Bruce Lee by Kaz 2004-05-09 12:10:19

(c) 1984 Datasoft Inc., Bruce Lee
autorzy: Ronald J. Fortier, Kelly Day
opis: Krzysztof "Kaz" Ziembik
jeżeli masz ochotę pograć w tą grę, pliki są tutaj, a jeśli chcesz obejrzeć filmik z gry to tutaj

okładka wydania amerykańskiego


Okoliczności przyrody
Któż nie słyszał o Bruce Lee - mistrzu wschodnich sztuk walki, który stworzył nowy rozdział w kinie akcji? Początkowo filmy, w których grał Lee, kręcone były w Hong Kongu, według tamtejszych schematów, ale dopiero mordobicia dostosowane do potrzeb amerykańskiego widza zrobiły furorę na całym świecie. Rozpoczął się szał i moda na wszystko co związane było z mistrzem... wkrótce więc powstała gra komputerowa, której Bruce użyczył swojego nazwiska i twarzy. Koniunkturę na związane z nim produkty na pewno podkręciła też niespodziewana i tajemnicza śmierć człowieka-legendy. Lekarze do dziś nie podali jednoznacznie przyczyn jego śmierci, a amerykańska prasa brukowa w swoim czasie wymyśliła wiele przyczyn, poczynając od zemsty starych mistrzów kung-fu, którzy sprzeciwiali się rozpowszechnianiu wiedzy o wschodnich sztukach walki, aż po te prozaiczne i bardziej prawdopodobne - o chorobie mózgu, na którą cierpiał Bruce i o nadużywaniu narkotyków. Mimo tak intrygującej historii życia Bruce'a Lee i fascynujących filmów z jego udziałem, gra nie nawiązuje do żadnego filmu, a jedynie wykorzystuje wizerunek mistrza.



Mimo dumnego napisu na okładce, gra nie ma nic wspólnego ze strategią, jest zwykła labiryntówką z elementami zręcznościowymi. Przypomina nieco "Conana" i "Zorro", co nie dziwi, bowiem wszystkie te gry powstały w tej samej firmie. Podobieństwo do tej pierwszej "Bruce Lee" zawdzięcza pracy programistycznej Ronalda J. Fortiera, zwanego też po prostu Ronem Fortierem (zdjęcie poniżej prawdopodobnie z roku 1984). W tym samym okresie, w którym powstał "Bruce Lee" zrobił on bowiem wersję atarowską "Conana" - gry, która pierwotnie powstała na Apple II. Ron jest też znany z tego, że rok wcześniej, w 1983, przeniósł z automatów na Atari przebój Segi pod wszystko mówiąca nazwą "Zaxxon".

Ronald Fortier


Podobieństwo do "Zorro", a także i do "The Goonies", gra zawdzięcza drugiemu autorowi, który stworzył tu grafikę - Kelly Day (zdjęcie poniżej też chyba z 1984). Grafika w "Bruce Lee" jest może nieco skromna, w szczególności w porównaniu z późniejszymi jego dokonaniami (kłania się "The Dallas Quest"), ale oceniając ją należy pamiętać, że w grze jest sporo różnorodnych graficznie komnat, a program był przeznaczona również dla komputerów z 48KB pamięci. Podobnie jak w innych produktach Datasoft, także w "Bruce Lee" udźwiękowienie gry nie jest najwyższej próby - muzyka jest tylko na ekranie tytułowym, potem mamy do czynienia zaledwie z popiskująco-szeleszczącymi dźwiękami. Jednak na tle konkurencyjnych tytułów z tych lat Datasoft i tak wypada nie najgorzej.

Kelly Day


Sedno sprawy
Gra nie jest skomplikowana, a jej zasady są również dość proste. Głównym zadaniem jest najpierw odnaleźć złego czarownika, a potem go zabić. Aby dokonać tej sztuki, trzeba nie tylko odnaleźć właściwą drogę w pałacu i jego podziemiach, ale nie dać się zabić przez pułapki zastawione przez czarownika oraz pokonać jego sługi - Yamo i Ninja. Obaj są duchami i tak naprawdę nie można ich zabić, a jedynie pozbyć się na jakiś czas - po przegranej walce wkrótce się odradzają. Ninja ubrany jest na czarno i posługuje się mieczem samurajskim, ale nie jest zbyt trudnym przeciwnikiem. Wystarczą dwa ciosy nogą lub cztery ręką, by odprawić go w zaświaty. Aby pokonać Yamo, który jest grubasem o zielonej skórze, potrafiącym walczyć wręcz, trzeba więcej zachodu - dopiero trzy uderzenia nogą lub sześć pięścią wywołują pożądany efekt. Wydawać by się mogło, że w grze ważne jest stosowanie wschodnich sztuk walki (tytuł zobowiązuje!), ale to tylko pozory. Dostępne są zaledwie dwa rodzaje ciosów, a przy sprzyjających okolicznościach prawie wcale nie trzeba z nich korzystać. Związek gry z Brucem Lee był jedynie pretekstem do tego, by produkt lepiej się sprzedawał. Wroćmy jednak do rzeczy. Komputerowy Bruce Lee może przy użyciu joysticka wykonywać różne czynności:


Aby ukończyć grę nie wystarczy jednak błądzenie po labiryncie pałacu i walka z Yamo i Ninja. Niektóre przejścia otwierają się dopiero po zebraniu wszystkich porozwieszanych chińskich lampionów. Niektóre po wyłączeniu przełączników umieszczonych na ścianach. Trzeba też uważać na typowe "przeszkadzajki" - zabójcze kolce, gejzery i inne ruchome elementy. Mapa do labiryntu wraz z opisem gry była w dodatku do "Komputera" pod nazwą "44 gry na Atari", a sam opis był także w "Top Secret" 1/1990.



Przed grą, uruchamianą klawiszem [START] lub fire'm można wybrać jeden z typów rozgrywki przy pomocy klawiszy [SELECT] i [OPTION]:


Byłoby dość prosto oszukiwać w grze, włączając tryb OPONENT i nie ruszając Yamo pozbyć się w ten sposób jednego z przeciwników, ale program blokuje taką możliwość. Po chwili bezruchu drugiego gracza, komputer przywraca automatycznie tryb COMPUTER - tzn. nie tylko Yamo zaczyna walczyć, ale graczowi odbierane są też dodatkowe życia.

Za rozprawienie się z przeciwnościami losu gracz jest nagradzany punktami, które sumowane są w górnej części ekranu po lewej stronie (aktualny wynik gracza) i po środku (najlepszy punktowy wynik osiągnięty w grze):


Dodatkowo, za uzbieranie pierwszych 40 000 punktów i po każdych następnych 30 000 punktach gracz otrzymuje dodatkowe życie. Aktualna liczba żyć (oznaczona jako falls - błędy) danego gracza wyświetlana jest po prawej stronie na górze ekranu.

Jako ciekawostkę można podać, że gra rozróżnia graczy leworęcznych i praworęcznych i pozwala im na swobodniejsze korzystanie z joysticka. W celu przełączenia trybu działania obu joysticków trzeba skorzystać z odpowiednich klawiszy:




Porady spod lady
Ponieważ grę udało mi się skończyć, co kosztowało trochę trudu, kilka porad:


Moja ocena: 3
Prościutka gra bez głębszego pomysłu, do tego bardzo średnie, ale jednak przyzwoite wykonanie. Jedyną poważną zaletą jest to, że całkiem przyjemnie się w nią gra i to podnosi ogólną ocenę.
Kaz 2004-05-09 17:26:53

Jak sie uwaznie przyjrzycie, to na zdjeciach z oboma panami widac ciekawe rzeczy :)

koala 2004-05-09 20:19:20

troszke słabej jakości. a co mianowicie?

koala 2004-05-09 20:20:31

na jednym czyżby była 3" stacja? do spectruma?

Kaz 2004-05-16 12:03:33

Koala - co ja Ci bede tlumaczyl... ja tam widze tylko zestaw Atari i Commodore, ale moze sie zle wpatrywalem ;) No pomijam, ze zdjecia zostaly zrobione WLASNIE w okresie, gdy powstala gra "Bruce Lee".

mrroman 2004-05-16 23:07:16

na pierwszym zdjęciu jest macintosh albo apple II. a na drugim atari800 ze stacją 810 najprawdopodobniej.

cedyn 2004-05-17 11:42:10

... a mnie jak zwykle najbardziej podoba sie czesc pt. okolicznosci przyrody :)

[e!]MWK 2004-05-18 00:18:48

hehe a mnie tam sie podoba Bruce Lee...pamietam jak raz sie uparlem i skonczylem go chyba z 5 razy jak mnie pamiec nie myli w nadziei ze cos sie zmieni...pojawi nowego albo takie tam...niestety poziom trudnosci skacze tylko raz, za drugim podejsciem ;-)
Pozdrawiam!

Sathyr 2004-09-29 13:06:55

Kultowa gierka, ktora pasjonowala miedzy innymi dlatego ze wgrywala sie chyba z 330 obrotw licznika na magnetofonie (bez turbo oczywiscie). I jak tu potem sie nie zagrywac z wybaluszonym jezykiem jak sie czekalo na gre pol godziny ;>

ppp 2005-02-25 14:27:40

Wygrałem ją

Adams 2005-04-28 15:49:43

Witam. Gra dla mnie naprawde kultowa. Pierwszy raz przeszedłem ją na pożyczonym specu (miałem już wtedy commodore 64 ale dla tej gry pożyczyłem speca), potem wymieniłem stację dysków do c64 (1541-II) na atarynke 800xl z magnetofonem - nie muszę chyba wspominać że koleś miał tą grę w kolekcji).

xxx 2006-03-07 20:01:29

Ehh...

Dan 2006-05-06 16:29:15

Mordowałem sie w ta giercke długo ...piekna gra...taki klimacik....teraz rzadkosc....

Harry 2006-05-11 15:19:06

Świetny opis. Brakuje jedynie informacji, że Ninja posługując się mieczem potrafi uprzykrzyć życie leżącemu na ziemi Bruce'owi.

MANIEK C=64 2006-05-31 18:53:01

Gra wymiata. ja spotkałem się z tą grą na commodore 64 - (jest identyczna) . Grało się super (w 2 osoby zwłaszcza).:D

Hoody 2006-10-07 15:45:15

Czy ktoś może podać mi linka do stronki z której można ściagnąć tą giercę??:) pozdrawiam

wojo200 2006-11-26 17:50:14

link do gry:http://atarigry.w.interia.pl/brucelee.html

Kaz 2007-03-03 15:16:32

Wojo200 - ale po co ten link, jak tam nie ma nic poza dwoma screenshotami i plikiem?

S.SKALSKI 2007-04-08 11:16:31

Tak, BRUCE LEE, to byla mocna pozycja. Rzeczywiscie nalezala do grupy gierek, ktore wczytywaly sie dlugo i oby tylko za pierwszym razem. Jednak jest jedna z tych gier, ktore stworzyly mit Atari. la tej gierki, po szkole rzucalem "w kat" prace domowa i giercowalem po kilka godzin konczac ja i zaczynajac fajting na nowo.

Master of Chuckie Egg 2007-06-27 22:59:39

DODATKOWE ŻYCIA: w pewnym momencie jest taka plansza o kolorze fioletowym gdzie są jakby trzy wejścia na środku (po lewej była winda). Jak się wejdzie do pierwszego to potem sie chodzi korytarzami. Trzeba isc dolnym korytarzem do konca w lewo, az pojawia sie sloneczka zolte. Jak sie je wezmie dochodzi zycie. Potem sie wychodzi z planszy i jeszcze raz wchodzi. I znowu jest sloneczko. Mozna tak kilka razy :)

Eyesore 2007-08-08 09:57:14

YEAH, przeszedlem ja na atarku wiele lat temu, a takze wiele lat pozniej pozniej ma emulatorze.

widmo 2007-12-24 00:11:49

Gra syfiasta,grafika fatalna, bruce chodzi goly a w lochach zimno. ninja pojawia sie znikad i nie skacze do gory jak na filmach. Niby klasztor szałlin ale jakos slabe detale, generalnie wole jajeczka ruskie do szkoly nosic :] Szczerze mowiac to mortal kombat lepsze

R1er 2008-01-15 20:21:48

Bruce Lee Loading Now...
brakuje , napisu, nienaruszonej czołówki. bzdura Cracked (. Sprity tknięte. Kropka pomarańczowa

Z radia to te Bruce Lee się nagrywało oraz inne pożyteczne programy specjalnie dla użytkowników Atari.

R1er 2008-01-15 20:53:58

Radiokomputer jeszcze dodam audycja dla ATAROWIA całej polskiej elity komputeryzacyjnej ,
za dwie książki o ATARI człowiek podarował mi dwie kasety z audycją. Kasety Głosem ludzikim nie brzmiały, jedynie tym co strawne dla ATARI. Jako pierwsze odsłuchałem Bruce Lee.

R1er 2008-01-15 22:06:19

pozostało więc włączyć KOMPUTER na początek rozbiegówki (003) z wciśniętym klawiszem START+OPTION. wcisnąć PLAY następnie RETURN. Bruce Lee jak prawdziwy a ciosy dźwięczne jak na filmie kung fu (traach ciach). Yamo wydobywał lepsze efekty niż na c64, podobnie ciosy na c64 jakby piaskiem sypnąć . Od tej pory wiedziałem , że C64 nie dla mnie, a Atari lepsze.


END

Gość 2008-01-16 10:34:16

v1,v2,v3,v4,v5 popsute. Grałem w lepsze Bruce Lee na swoim komputerze.

Ender_TG 2008-09-21 03:09:09

HAHA cudo ! pierwsza gra ktora przeszedlem w zyciu :)
to byl rok 1986 !!! mialem 11 lat.

stefan 2008-09-21 19:44:30

jedna z najlepszych gier ever...super grywalnosć...do tego mam wspomnienia związane z nieżyjącym już ojcem, gdy razem siadalismy przed kompem by pograć w Bruca...

Engels 2010-01-12 22:00:04

Ech stare dobre czasy... Gralo sie z kumplami i tylko sie klocilismy kto bedzie Bruce a kto Moo ;)

kowal 2011-03-23 17:39:08

spoko opis te wszystkie skroty klawiszowe itp....
tylko jednego sie czepię, bo zburzylo to moja wyobraznie z dziecinstwa a tego wybaczyc nie moglbym :)...
mianowicie: 3000 - za zabicie czarownika. jakiego czarownika? chodzi o tego potwora na koncu?
ze zbioru opisow jaki posiadalem w roku 88 (kserowka ale.. oryginal byl po polsku - opisanych bylo kilkadziesiat gier, tytulu i autora nie pamietam) jest to Gojira.