Mam przyjemność dzisiaj ogłosić sensacyjną wiadomość: prace nad grą
Flowers Mania dobiegły końca i oto możemy się radować
kolejnym polskim produktem z 2006 roku, który stoi na naprawdę
wysokim poziomie!
Plik z
grą ma światową premierę w serwisie atarionline.pl, za co
chciałbym podziękować jednemu z autorów gry, z którym od dłuższego
już czasu koresponduję. Mam dużą satysfakcję, że podzielił się on
ze mną nie tylko samą grą, ale zgodził się udzilić wywiadu, którym
przeprowadziłem z nim, z przerwami, w ciągu ostatnich kilku
tygodni. O moim rozmówcy zrobiło się głośno dopiero niedawno. W
zimowej aurze początku 2006 roku pojawiła się gra
Sudoku
jego autorstwa. Modna obecnie gra logiczna, w wersji dla Atari bez
specjalnych fajerwerków graficznych czy dźwiękowych. Potem napięcie
wzrosło.
Krzysztof "xxl" Dudek, bo o nim mowa, ukończył
również logiczną grę
Scorpions! (recenzowałem ją
tutaj), której rozgłos nadał wspaniały obrazek tytułowy
autorstwa
Adama "powrooz" Powroźnika. Dwie gry w tak krótkim
czasie to niezwykłe osiągnięcie, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę
tempo innych atarowskich programistów. Potem Krzysztof zabrał się
za "przeportowanie" gry znanej na Spectrum jako
Death Chase
oraz konwersję gry
Flowers Mania wykonanej w technologii
Flash. Ta ostatnia już przed powstaniem zasłynęła z niezwykle
kolorowej grafiki, ponownie Adama Powroźnika. Postanowiłem jednak
nie przeszkadzać na razie grafikowi, który miał co robić. Zacząłem
za to męczyć programistę, a oto skutki poniżej:
Krzysztof Dudek w czasach
historycznych
Krzysztof Ziembik: Cześć xxl. Nie wiem Krzyśku, czy mnie
kojarzysz? Prowadzę serwisik atarionline.pl.
Krzysztof Dudek: www.online.atari.pl! A kto nie zna? ;-)
Kaz: Zgadza się, nasz kilkudziesięciomegowy plik z grami
jest u Ciebie na serwerze FTP. Myślałem, że nie będziesz pamiętał.
Chciałbym Cię zapytać o kilka spraw i mam nadzieję, że zamieni się
to w wywiad, który będę mógł zamieścić na atarionline.pl...
xxl: Jeśli uważasz, że warto... Spróbować zawsze można.
Kaz: No to próbujemy. Jak wyglądało Twoje pierwsze
zetknięcie z komputerem? I jaki to był komputer?
xxl: Na początku, w 1985 roku, jak pewnie w większości
przypadków w tamtych czasach, było to ZX Spectrum. Nie był mój.
Miałem szczęście, bo został mi pożyczony na 4 miesiące. Potem
wypożyczałem go jeszcze kilka razy. Pamiętam, że grałem na tym
sprzęcie 3 dni non-stop, bez spania. Dziś wydaje mi się to
niemożliwe. Po około roku, dzięki temu, że zrobiłem program
rysujący kilka okręgów w pętli, udało mi się namówić rodziców na
zakup komputera. Obecnie komputer kosztuje mniej niż jedną wypłatę,
ale wtedy... Stanąłem przed wyborem: ZX lub Atari.
Kaz: Na początku byłeś więc miłośnikiem „trumny”, a
pierwsza miłość, jak wiadomo, nie rdzewieje. Jak doszło do tego, że
ostatecznie wybór padł na „szare pudełko”?
xxl: "Pierwsza miłość" to było jednak Atari! Mój pierwszy
własny komputer kupiony w 1986 roku (a może 1987? To było tak
dawno...). Brat mnie namówił, ja chciałem mieć Spectruma. Po
wizycie w jednym z powstających wtedy jak grzyby po deszczu
studiach i klubach komputerowych, gdzie zobaczyłem „International
Karate” wybór był prosty. Nawróciłem się na jedynie słuszne
myślenie: „tylko Atari”. Za 125$ zostałem szczęśliwym posiadaczem
komputera bez magnetofonu. W tamtych czasach magnetofon sie
pożyczało.
Sudoku - piersza gra Krzysztofa i pierwsza
gra na Atari w 2006 roku
Kaz: W jakich okolicznościach nauczyłeś się programować?
Z tego co wiem, zanim rozpocząłeś naukę assemblera, zaczynałeś od
Basica?
xxl: Basica nie musiałem się za bardzo uczyć. Miałem to
szczęście, że człowiek, który pożyczył mi Spectrum, wykładowca na
Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, pokazał mi, co i jak. To
był dla mnie szok! Facet umiał na moich oczach napisać
mini-arkanoida w trybie znakowym. Dalej potoczyło się samo:
czytałem książki, Bajtki, przepisywałem i analizowałem programy z
niemieckich gazet (już nie pamiętam jakich). Książki, wyłącznie po
angielsku lub niemiecku, to były w rzeczywistości kserokopie. Ale
zdobycie nawet takiego ksero z książki było poważnym problemem.
Kaz: Potem nastąpiła era asemblera...
xxl: Z asemblerem było inaczej. Nie miał mi kto go pokazać i
wytłumaczyć. Czytałem więc listy rozkazów, czytałem programy,
robiłem deasemblację. Przez trzy miesiące nic nie rozumiałem. Z
pierwszym asemblerem tak jest... :)
Kaz: Pamiętasz jakieś inne zabawne epizody z tamtych
czasów, a związane z Atari?
xxl: Gościłem kiedyś człowieka z Francji. Było to jeszcze
przed rokiem 1990. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył Atari
bez klawiatury numerycznej. Myślał, że to ST w wersji na Europę
Wschodnią...
Kaz: Znałeś wtedy jakichś innych Atarowców?
Współdziałałeś w grupie? Miałeś z kim dzielić doświadczenia
programistyczne?
xxl: Niestety, nikogo nie znałem. Było kilku kolegów z
Atari, ale oni tylko grali. W 1992 roku szybko przeskoczyłem na
Atari ST, które po dwóch tygodniach sprzedałem i kupiłem Amigę 500
za tą samą kwotę, za która sprzedałem ST. Pewnie się narażę opinią,
ale Amiga ma sporo wspólnego z „małym” Atari, a ST nic. Potem był
powrót do 8-bitowców: C64, ZX Spectrum i Atari XL/XE. Do komputera
Atari właściwie nie musiałem "wracać". Praktycznie zawsze miałem z
nim kontakt, tylko czasem mniejszy, bo przez kilkanaście lat leżał
w szafie :).
Kaz: Masz trochę racji z tym podobieństwem, bo główny
projektant naszego malucha był potem głównym projektantem Amigi. Za
to główny inżynier od Commodore C64 przeniósł się za Jackiem
Tramielem do Atari i był tam głównym projektantem serii ST. Takie
to historyczne zawirowania... Wróćmy jednak do Twojej historii.
Masz ulubione gry, dema, użytki na Atari?
xxl: Ulubione gry to "The Goonies", "Rescue on Fractalus" i
"Capture the Flag". Ta ostatnia ma idealne połączenie muzyki z
akcją gry. Na Atari nie ma takiej drugiej. Jest masa super gierek,
które jakoś nie odniosły sukcesu komercyjnego, ale według mnie były
rewelacyjne. Mogę wspomnieć "Joust", "Pooyan", "Super Cobra". Z
programów demonstracyjnych każdy ma w sobie coś, ale dla mnie
"killerem" pozostaje „Drunk Chessboard”. Co do użytków - często
korzystałem z rewelacyjnego "Syncalc", a także "Quick Assembler",
"Panther", do którego trzeba było sobie samemu napisać sterownik
dla mojej drukarki Panasonic KXP 2130c, "Action!" i "Turbo Basic
XL".
Kaz: Stałeś się szerzej znany w tym roku, po publikacji
swoich prostych gier logicznych Sudoku i Scorpions!
Czy to Twoje pierwsze programy na Atari czy miałeś jakieś
osiągnięcia wcześniej?
xxl: Przed erą internetu napisałem kilka gierek. Na Atari
Tron w Turbo Basicu XL, a w assemblerze moją wersję
Tetris. Tego ostatniego jeszcze chyba mam na dyskietce 3.5
cala w DOS XE, ale głowy nie dam sobie uciąć. Natomiast wiem kto go
ma: Zenon Rakoczy, któremu wysłałem jakiś czas temu dyskietkę z tą
gierką. Może nie przepadła. Na Amigę napisałem „Pacmana” w Amosie i
jakiś niedokończony „shit” w assemblerze. Jednak głównie pisałem
sobie programy, które mi w czymś pomagały, a nie gry.
Kaz: Wynika z tego, że tak jak większość 8-bitowych
programistów, sam sobie tworzyłeś narzędzia. Do jakich więc użytków
się przyznajesz?
xxl: Użytki to zbyt szumnie powiedziane. Program
wspomagający typowanie Dużego Lotka, z bazą wyników losowania.
Wprowadzało się wylosowane przez totalizator liczby, program je
zapamiętywał i przy okazji sprawdzał poprzednie typowania.
Oczywiście generował też "prawdopodobne" liczby na następne
losowanie. Pewnym takim sukcesem tamtych lat był dla mnie program,
który dziś byłby nazwany programem wspomagającym zarządzanie
zakładem produkcyjnym. Przeliczał normy, robił remanenty, itp. Dwa
lata działał w firmie mojego ojca. Pisałem również w "Action!"
symulator i kompilator 8051 z zapisem wyniku do intelhex. Program
nie wszystko kompilował. Po wypełnieniu pamięci zacząłem
przepisywać procedury i funkcje na assembler. Trwało to jakiś czas
i się znudziło... Szkoda, dziś napisałbym to jeszcze raz, ale już
nie na Atari. Pisałem też programy rysujące fraktale oraz krzywe
Beziera. To był czas fascynacji "Action!".
Kaz: Czy możesz udostępnić nam napisane przez Ciebie
programy?
xxl: Owszem, jak tylko znajdę dobrą duszę w Krakowie, która
pomoże mi przekonwertowac dyskietki na format atr.
Kaz: Mam nadzieję, że znajdziesz osobę, która Ci w tym
pomoże. Ale czy czasem wspomniana przez Ciebie gra Tron to
nie jest jedna z tych, które posiadam w swoim katalogu?
xxl: A skądże! To byla prosta giera na dwóch graczy. Kilka
linijek programu, pętle, PLOT, LOCATE...
Kaz: Nie miałeś więc na koncie zbyt wielu gier na
"malucha" w starych czasach. Co Cię skłoniło do zajęcia się ich
robieniem w XXI wieku?
xxl: Takie hobby :) Na początku roku wpadłem na pomysł, żeby
napisać jakieś proste gierki w każdym z dostępnych trybów
graficznych Atari... No, ale chyba mi się nie uda.
Kaz: A to dlaczego? Przecież ładnie zacząłeś realizować
ten plan...
xxl: Bo nię piszę już sam, a nie sądzę, żeby grafik, z
którym współtworzę gry, zgodził się na rysowanie w trybie GR.1.
druga gra Krzysztofa, udział w jej powstaniu
miał Adam Powroźnik
Kaz: Skoro wpomniałeś o grafiku, zatrzymajmy się przy tym
temacie. Jak wszystkim wiadomo, wspaniałą grafikę do Twoich dwóch
ostatnich gier: Scorpions! oraz zapowiadanej, dotychczas nie
publikowanej Flowers Mania stworzył Adam Powroźnik. Jak Ci
się układa współpraca z nim? Jak do niej w ogóle doszło?
xxl: Układa się znakomicie. Ja strasznie marudzę, a facet ma
tyle cierpliwości, że czasem aż mu się dziwię. Zaczęło się na
forum. Zapytałem, czy ktoś nie chciałby zrobić grafiki do gry
Death Chase no i on się zgłosił. Człowiek z talentem.
Później jeszcze raz mnie zaskoczył. Krótko mówiąc, jeśli chcesz
zrobić jakąś graficzkę do gry, on wie lepiej, jak i co należy
zrobić.
Kaz: Jaki właściwie tytuł będzie miała ta nowa gra?
Pytam, ponieważ słyszałem różne wersje, także z Twoich ust.
xxl: Ostatecznie
Flowers Mania. Powrooz to
wymyślił.
Kaz: Wspomniałeś o grze Death Chase (DC), którą
zamierzasz przekonwertować ze Spectrum na Atari. Na jakim etapie
jest ten projekt?
xxl: Póki co czeka na lepsze czasy, a konkretnie na grafikę.
DC był pisany od razu w assemblerze. W pewnym momencie
zorientowałem się, że algorytm jest niewydajny, wymyśliłem sobie
coś znaczenie szybszego, lecz to wymaga nowej grafiki. A z tym mam
ogromne problemy. Przeniesienie kilku znaków zajmuje mi czasem
dzień. Po prostu nie mam na to czasu.
Kaz: Co masz na myśli, mówiąc, iż DC był od razu
pisany w assemblerze? Reszta programów nie była?
xxl: Pozostałe gry pisałem i piszę najpierw w C. Jeśli
działają na pececie to przepisuję je na assembler 6502. Mam
pewność, że algorytmy są "okey". W
DC tak nie było i
zapędziłem się w kozi róg.
Kaz: Czy masz obecnie prawdziwe, „żywe” Atari?
xxl: Tak, mam kilka standardowych Atarynek, w jednej z nich
więcej pamięci. Ciągle wybieram się do Krakowa pouśmiechać się do
Atarowców, żeby uruchomić SIO2PC. Poza tym mam kilka innych kompów,
ale już nie Atari.
Kaz: Pracujesz i programujesz w assemblerze na
oryginalnym sprzęcie czy wolisz na emulatorze?
xxl: Na emulatorze, bo wygodniej.
Kaz: Ale mam nadzieję, że testujesz gotowe programy na
prawdziwym Atari? Czy tylko czekasz, aż ktoś zaraportuje, że "w
realu" nie działa? W ogóle używasz normalnego Atari?
xxl: Co do testowania - Fandal dobrze testuje. Czasem
uwypukli błąd, który uniemożliwia uruchamianie na prawdziwym
sprzęcie i wtedy poprawiam. Prawdziwego Atari nie używam do pisania
programików. Raczej z nostalgii czasem włączę i zagram. Co prawda
to się zmieni diametralnie, gdy pojawi się Video Board XE
(
zapowiedź karty
tutaj - Kaz), na który czekam z niecierpliwością.
VBXE kupię, bo sam chcę na niego coś napisać.
Kaz: Nie dziwię Ci się, ja też chciałbym to cacko dorwać
w swoje ręce. Masz jakieś bardziej skonkretyzowane plany co do
ewentualnego pisania gier pod VBXE? Na ten przykład jellonek na
forum Atari Area przyobiecał "przeportować" Mortal Kombat...
:)
xxl: To świetnie. Ja natomiast mam zupełnie inne cele. Chcę
zrobić grę, która odpali się na Atari, niezależnie, czy będzie VBXE
czy nie, ale z kartą graficzną będzie wyglądała duuużo lepiej.
Maskowanie playerów, itd. To jest do zrobienia. Jeśli choćby 10% z
naszych planów się uda to będzie ogromny sukces. Przynajmniej dla
mnie.
Kaz: Życzę więc spełnienia wszystkich planów. Mam
nadzieję, że nic nie stanie Ci na przeszkodzie w ich realizacji,
chociażby sprawy zawodowe, które tylu już Atarowców oderwały od
XL/XE. No właśnie, jak to jest w Twoim przypadku? Studiujesz, czy
może już masz jakąś stałą pracę?
xxl: Jestem programistą, piszę programy, jak to się teraz
ładnie nazywa, systemy zarządzania przedsiębiorstwem i takie tam. A
w czasie przerw obiadowych zajmuję się
www.patch.atari.pl ;-)
trzecia, najnowsza gra duetu xxl/powrooz ma
premierę na atarionline.pl!
Kaz: No to wpadłeś jak śliwka w kompot - w pracy
programowanie, jako domowe hobby programowanie :). Mam nadzieję, że
taki tryb życia przyczyni się do szybkiego ukończenia zapowiadanej
przez Ciebie gry Flowers Mania. Czy już wiesz, kiedy mniej
więcej zdołacie upublicznić tą grę?
xxl: Gra praktycznie jest skończona. To, co dotychczas
wypuściłem do testowania, było podglądem algorytmu. W wersji, którą
mam, jest zupełnie inny, wielokrotny DLI i inny program Antica, nie
mówiąc o zestawach znaków i Player/Missile. Tak czy siak, grę
wypuścimy, gdy powrooz skończy rysować wszystkie elementy gry.
Czyli raczej szybciej niż później. Może tydzień, może dwa. Acha!
Chyba będzie muzyka, która właśnie "się tworzy".
Kaz: Gra z taką grafiką i dobrym dźwiękiem to będzie na
pewno przebój i jak słusznie podniósł jeden z Atarowców, silny
kandydat do zwycięstwa w tegorocznym konkursie klubu Abbuc. Kto
komponuje muzykę do Flowers Mania?
xxl: Kolega
Michał "Miker" Szpilowski. Mam już
testową muzę i podoba mi się. Oby mu nie brakło zapału do jej
skończenia.
Kaz: Nie mogę się już doczekać. Byłoby wspaniale, gdyby
ukazanie się niniejszego wywiadu w internecie zbiegło się z
upublicznieniem przez Ciebie tej gry...
xxl: Nie ma problemu. Dam znać odpowiednio wcześniej.
I jak się wszyscy słusznie domyślają, Krzysztof właśnie dziś dał
znać, że gra jest gotowa i wypuszcza ją w świat. A ja, zgodnie z
obietnicą, publikuję wywiad i prezentuję
ukończoną wersję gry do
ściągnięcia. Przyznaję, że gra jest smakowita!