Światowa premiera gry "Flowers Mania" by Kaz 2006-05-21 22:58:53

Mam przyjemność dzisiaj ogłosić sensacyjną wiadomość: prace nad grą Flowers Mania dobiegły końca i oto możemy się radować kolejnym polskim produktem z 2006 roku, który stoi na naprawdę wysokim poziomie! Plik z grą ma światową premierę w serwisie atarionline.pl, za co chciałbym podziękować jednemu z autorów gry, z którym od dłuższego już czasu koresponduję. Mam dużą satysfakcję, że podzielił się on ze mną nie tylko samą grą, ale zgodził się udzilić wywiadu, którym przeprowadziłem z nim, z przerwami, w ciągu ostatnich kilku tygodni. O moim rozmówcy zrobiło się głośno dopiero niedawno. W zimowej aurze początku 2006 roku pojawiła się gra Sudoku jego autorstwa. Modna obecnie gra logiczna, w wersji dla Atari bez specjalnych fajerwerków graficznych czy dźwiękowych. Potem napięcie wzrosło. Krzysztof "xxl" Dudek, bo o nim mowa, ukończył również logiczną grę Scorpions! (recenzowałem ją tutaj), której rozgłos nadał wspaniały obrazek tytułowy autorstwa Adama "powrooz" Powroźnika. Dwie gry w tak krótkim czasie to niezwykłe osiągnięcie, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę tempo innych atarowskich programistów. Potem Krzysztof zabrał się za "przeportowanie" gry znanej na Spectrum jako Death Chase oraz konwersję gry Flowers Mania wykonanej w technologii Flash. Ta ostatnia już przed powstaniem zasłynęła z niezwykle kolorowej grafiki, ponownie Adama Powroźnika. Postanowiłem jednak nie przeszkadzać na razie grafikowi, który miał co robić. Zacząłem za to męczyć programistę, a oto skutki poniżej:

Krzysztof Dudek w czasach historycznych


Krzysztof Ziembik: Cześć xxl. Nie wiem Krzyśku, czy mnie kojarzysz? Prowadzę serwisik atarionline.pl.

Krzysztof Dudek: www.online.atari.pl! A kto nie zna? ;-)

Kaz: Zgadza się, nasz kilkudziesięciomegowy plik z grami jest u Ciebie na serwerze FTP. Myślałem, że nie będziesz pamiętał. Chciałbym Cię zapytać o kilka spraw i mam nadzieję, że zamieni się to w wywiad, który będę mógł zamieścić na atarionline.pl...

xxl: Jeśli uważasz, że warto... Spróbować zawsze można.

Kaz: No to próbujemy. Jak wyglądało Twoje pierwsze zetknięcie z komputerem? I jaki to był komputer?

xxl: Na początku, w 1985 roku, jak pewnie w większości przypadków w tamtych czasach, było to ZX Spectrum. Nie był mój. Miałem szczęście, bo został mi pożyczony na 4 miesiące. Potem wypożyczałem go jeszcze kilka razy. Pamiętam, że grałem na tym sprzęcie 3 dni non-stop, bez spania. Dziś wydaje mi się to niemożliwe. Po około roku, dzięki temu, że zrobiłem program rysujący kilka okręgów w pętli, udało mi się namówić rodziców na zakup komputera. Obecnie komputer kosztuje mniej niż jedną wypłatę, ale wtedy... Stanąłem przed wyborem: ZX lub Atari.

Kaz: Na początku byłeś więc miłośnikiem „trumny”, a pierwsza miłość, jak wiadomo, nie rdzewieje. Jak doszło do tego, że ostatecznie wybór padł na „szare pudełko”?

xxl: "Pierwsza miłość" to było jednak Atari! Mój pierwszy własny komputer kupiony w 1986 roku (a może 1987? To było tak dawno...). Brat mnie namówił, ja chciałem mieć Spectruma. Po wizycie w jednym z powstających wtedy jak grzyby po deszczu studiach i klubach komputerowych, gdzie zobaczyłem „International Karate” wybór był prosty. Nawróciłem się na jedynie słuszne myślenie: „tylko Atari”. Za 125$ zostałem szczęśliwym posiadaczem komputera bez magnetofonu. W tamtych czasach magnetofon sie pożyczało.

Sudoku - piersza gra Krzysztofa i pierwsza gra na Atari w 2006 roku


Kaz: W jakich okolicznościach nauczyłeś się programować? Z tego co wiem, zanim rozpocząłeś naukę assemblera, zaczynałeś od Basica?

xxl: Basica nie musiałem się za bardzo uczyć. Miałem to szczęście, że człowiek, który pożyczył mi Spectrum, wykładowca na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, pokazał mi, co i jak. To był dla mnie szok! Facet umiał na moich oczach napisać mini-arkanoida w trybie znakowym. Dalej potoczyło się samo: czytałem książki, Bajtki, przepisywałem i analizowałem programy z niemieckich gazet (już nie pamiętam jakich). Książki, wyłącznie po angielsku lub niemiecku, to były w rzeczywistości kserokopie. Ale zdobycie nawet takiego ksero z książki było poważnym problemem.

Kaz: Potem nastąpiła era asemblera...

xxl: Z asemblerem było inaczej. Nie miał mi kto go pokazać i wytłumaczyć. Czytałem więc listy rozkazów, czytałem programy, robiłem deasemblację. Przez trzy miesiące nic nie rozumiałem. Z pierwszym asemblerem tak jest... :)

Kaz: Pamiętasz jakieś inne zabawne epizody z tamtych czasów, a związane z Atari?

xxl: Gościłem kiedyś człowieka z Francji. Było to jeszcze przed rokiem 1990. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył Atari bez klawiatury numerycznej. Myślał, że to ST w wersji na Europę Wschodnią...

Kaz: Znałeś wtedy jakichś innych Atarowców? Współdziałałeś w grupie? Miałeś z kim dzielić doświadczenia programistyczne?

xxl: Niestety, nikogo nie znałem. Było kilku kolegów z Atari, ale oni tylko grali. W 1992 roku szybko przeskoczyłem na Atari ST, które po dwóch tygodniach sprzedałem i kupiłem Amigę 500 za tą samą kwotę, za która sprzedałem ST. Pewnie się narażę opinią, ale Amiga ma sporo wspólnego z „małym” Atari, a ST nic. Potem był powrót do 8-bitowców: C64, ZX Spectrum i Atari XL/XE. Do komputera Atari właściwie nie musiałem "wracać". Praktycznie zawsze miałem z nim kontakt, tylko czasem mniejszy, bo przez kilkanaście lat leżał w szafie :).

Kaz: Masz trochę racji z tym podobieństwem, bo główny projektant naszego malucha był potem głównym projektantem Amigi. Za to główny inżynier od Commodore C64 przeniósł się za Jackiem Tramielem do Atari i był tam głównym projektantem serii ST. Takie to historyczne zawirowania... Wróćmy jednak do Twojej historii. Masz ulubione gry, dema, użytki na Atari?

xxl: Ulubione gry to "The Goonies", "Rescue on Fractalus" i "Capture the Flag". Ta ostatnia ma idealne połączenie muzyki z akcją gry. Na Atari nie ma takiej drugiej. Jest masa super gierek, które jakoś nie odniosły sukcesu komercyjnego, ale według mnie były rewelacyjne. Mogę wspomnieć "Joust", "Pooyan", "Super Cobra". Z programów demonstracyjnych każdy ma w sobie coś, ale dla mnie "killerem" pozostaje „Drunk Chessboard”. Co do użytków - często korzystałem z rewelacyjnego "Syncalc", a także "Quick Assembler", "Panther", do którego trzeba było sobie samemu napisać sterownik dla mojej drukarki Panasonic KXP 2130c, "Action!" i "Turbo Basic XL".

Kaz: Stałeś się szerzej znany w tym roku, po publikacji swoich prostych gier logicznych Sudoku i Scorpions! Czy to Twoje pierwsze programy na Atari czy miałeś jakieś osiągnięcia wcześniej?

xxl: Przed erą internetu napisałem kilka gierek. Na Atari Tron w Turbo Basicu XL, a w assemblerze moją wersję Tetris. Tego ostatniego jeszcze chyba mam na dyskietce 3.5 cala w DOS XE, ale głowy nie dam sobie uciąć. Natomiast wiem kto go ma: Zenon Rakoczy, któremu wysłałem jakiś czas temu dyskietkę z tą gierką. Może nie przepadła. Na Amigę napisałem „Pacmana” w Amosie i jakiś niedokończony „shit” w assemblerze. Jednak głównie pisałem sobie programy, które mi w czymś pomagały, a nie gry.

Kaz: Wynika z tego, że tak jak większość 8-bitowych programistów, sam sobie tworzyłeś narzędzia. Do jakich więc użytków się przyznajesz?

xxl: Użytki to zbyt szumnie powiedziane. Program wspomagający typowanie Dużego Lotka, z bazą wyników losowania. Wprowadzało się wylosowane przez totalizator liczby, program je zapamiętywał i przy okazji sprawdzał poprzednie typowania. Oczywiście generował też "prawdopodobne" liczby na następne losowanie. Pewnym takim sukcesem tamtych lat był dla mnie program, który dziś byłby nazwany programem wspomagającym zarządzanie zakładem produkcyjnym. Przeliczał normy, robił remanenty, itp. Dwa lata działał w firmie mojego ojca. Pisałem również w "Action!" symulator i kompilator 8051 z zapisem wyniku do intelhex. Program nie wszystko kompilował. Po wypełnieniu pamięci zacząłem przepisywać procedury i funkcje na assembler. Trwało to jakiś czas i się znudziło... Szkoda, dziś napisałbym to jeszcze raz, ale już nie na Atari. Pisałem też programy rysujące fraktale oraz krzywe Beziera. To był czas fascynacji "Action!".

Kaz: Czy możesz udostępnić nam napisane przez Ciebie programy?

xxl: Owszem, jak tylko znajdę dobrą duszę w Krakowie, która pomoże mi przekonwertowac dyskietki na format atr.

Kaz: Mam nadzieję, że znajdziesz osobę, która Ci w tym pomoże. Ale czy czasem wspomniana przez Ciebie gra Tron to nie jest jedna z tych, które posiadam w swoim katalogu?

xxl: A skądże! To byla prosta giera na dwóch graczy. Kilka linijek programu, pętle, PLOT, LOCATE...

Kaz: Nie miałeś więc na koncie zbyt wielu gier na "malucha" w starych czasach. Co Cię skłoniło do zajęcia się ich robieniem w XXI wieku?

xxl: Takie hobby :) Na początku roku wpadłem na pomysł, żeby napisać jakieś proste gierki w każdym z dostępnych trybów graficznych Atari... No, ale chyba mi się nie uda.

Kaz: A to dlaczego? Przecież ładnie zacząłeś realizować ten plan...

xxl: Bo nię piszę już sam, a nie sądzę, żeby grafik, z którym współtworzę gry, zgodził się na rysowanie w trybie GR.1.

druga gra Krzysztofa, udział w jej powstaniu miał Adam Powroźnik


Kaz: Skoro wpomniałeś o grafiku, zatrzymajmy się przy tym temacie. Jak wszystkim wiadomo, wspaniałą grafikę do Twoich dwóch ostatnich gier: Scorpions! oraz zapowiadanej, dotychczas nie publikowanej Flowers Mania stworzył Adam Powroźnik. Jak Ci się układa współpraca z nim? Jak do niej w ogóle doszło?

xxl: Układa się znakomicie. Ja strasznie marudzę, a facet ma tyle cierpliwości, że czasem aż mu się dziwię. Zaczęło się na forum. Zapytałem, czy ktoś nie chciałby zrobić grafiki do gry Death Chase no i on się zgłosił. Człowiek z talentem. Później jeszcze raz mnie zaskoczył. Krótko mówiąc, jeśli chcesz zrobić jakąś graficzkę do gry, on wie lepiej, jak i co należy zrobić.

Kaz: Jaki właściwie tytuł będzie miała ta nowa gra? Pytam, ponieważ słyszałem różne wersje, także z Twoich ust.

xxl: Ostatecznie Flowers Mania. Powrooz to wymyślił.

Kaz: Wspomniałeś o grze Death Chase (DC), którą zamierzasz przekonwertować ze Spectrum na Atari. Na jakim etapie jest ten projekt?

xxl: Póki co czeka na lepsze czasy, a konkretnie na grafikę. DC był pisany od razu w assemblerze. W pewnym momencie zorientowałem się, że algorytm jest niewydajny, wymyśliłem sobie coś znaczenie szybszego, lecz to wymaga nowej grafiki. A z tym mam ogromne problemy. Przeniesienie kilku znaków zajmuje mi czasem dzień. Po prostu nie mam na to czasu.

Kaz: Co masz na myśli, mówiąc, iż DC był od razu pisany w assemblerze? Reszta programów nie była?

xxl: Pozostałe gry pisałem i piszę najpierw w C. Jeśli działają na pececie to przepisuję je na assembler 6502. Mam pewność, że algorytmy są "okey". W DC tak nie było i zapędziłem się w kozi róg.

Kaz: Czy masz obecnie prawdziwe, „żywe” Atari?

xxl: Tak, mam kilka standardowych Atarynek, w jednej z nich więcej pamięci. Ciągle wybieram się do Krakowa pouśmiechać się do Atarowców, żeby uruchomić SIO2PC. Poza tym mam kilka innych kompów, ale już nie Atari.

Kaz: Pracujesz i programujesz w assemblerze na oryginalnym sprzęcie czy wolisz na emulatorze?

xxl: Na emulatorze, bo wygodniej.

Kaz: Ale mam nadzieję, że testujesz gotowe programy na prawdziwym Atari? Czy tylko czekasz, aż ktoś zaraportuje, że "w realu" nie działa? W ogóle używasz normalnego Atari?

xxl: Co do testowania - Fandal dobrze testuje. Czasem uwypukli błąd, który uniemożliwia uruchamianie na prawdziwym sprzęcie i wtedy poprawiam. Prawdziwego Atari nie używam do pisania programików. Raczej z nostalgii czasem włączę i zagram. Co prawda to się zmieni diametralnie, gdy pojawi się Video Board XE (zapowiedź karty tutaj - Kaz), na który czekam z niecierpliwością. VBXE kupię, bo sam chcę na niego coś napisać.

Kaz: Nie dziwię Ci się, ja też chciałbym to cacko dorwać w swoje ręce. Masz jakieś bardziej skonkretyzowane plany co do ewentualnego pisania gier pod VBXE? Na ten przykład jellonek na forum Atari Area przyobiecał "przeportować" Mortal Kombat... :)

xxl: To świetnie. Ja natomiast mam zupełnie inne cele. Chcę zrobić grę, która odpali się na Atari, niezależnie, czy będzie VBXE czy nie, ale z kartą graficzną będzie wyglądała duuużo lepiej. Maskowanie playerów, itd. To jest do zrobienia. Jeśli choćby 10% z naszych planów się uda to będzie ogromny sukces. Przynajmniej dla mnie.

Kaz: Życzę więc spełnienia wszystkich planów. Mam nadzieję, że nic nie stanie Ci na przeszkodzie w ich realizacji, chociażby sprawy zawodowe, które tylu już Atarowców oderwały od XL/XE. No właśnie, jak to jest w Twoim przypadku? Studiujesz, czy może już masz jakąś stałą pracę?

xxl: Jestem programistą, piszę programy, jak to się teraz ładnie nazywa, systemy zarządzania przedsiębiorstwem i takie tam. A w czasie przerw obiadowych zajmuję się www.patch.atari.pl ;-)

trzecia, najnowsza gra duetu xxl/powrooz ma premierę na atarionline.pl!


Kaz: No to wpadłeś jak śliwka w kompot - w pracy programowanie, jako domowe hobby programowanie :). Mam nadzieję, że taki tryb życia przyczyni się do szybkiego ukończenia zapowiadanej przez Ciebie gry Flowers Mania. Czy już wiesz, kiedy mniej więcej zdołacie upublicznić tą grę?

xxl: Gra praktycznie jest skończona. To, co dotychczas wypuściłem do testowania, było podglądem algorytmu. W wersji, którą mam, jest zupełnie inny, wielokrotny DLI i inny program Antica, nie mówiąc o zestawach znaków i Player/Missile. Tak czy siak, grę wypuścimy, gdy powrooz skończy rysować wszystkie elementy gry. Czyli raczej szybciej niż później. Może tydzień, może dwa. Acha! Chyba będzie muzyka, która właśnie "się tworzy".

Kaz: Gra z taką grafiką i dobrym dźwiękiem to będzie na pewno przebój i jak słusznie podniósł jeden z Atarowców, silny kandydat do zwycięstwa w tegorocznym konkursie klubu Abbuc. Kto komponuje muzykę do Flowers Mania?

xxl: Kolega Michał "Miker" Szpilowski. Mam już testową muzę i podoba mi się. Oby mu nie brakło zapału do jej skończenia.

Kaz: Nie mogę się już doczekać. Byłoby wspaniale, gdyby ukazanie się niniejszego wywiadu w internecie zbiegło się z upublicznieniem przez Ciebie tej gry...

xxl: Nie ma problemu. Dam znać odpowiednio wcześniej.

I jak się wszyscy słusznie domyślają, Krzysztof właśnie dziś dał znać, że gra jest gotowa i wypuszcza ją w świat. A ja, zgodnie z obietnicą, publikuję wywiad i prezentuję ukończoną wersję gry do ściągnięcia. Przyznaję, że gra jest smakowita!