Witamy wszystkich wielbicieli Atari (.Online.pl) :) Niedawno udało
się nam nawiązać kontakt z (kolejnym) dawnym programistą małego
Atari i jest to tym razem Paweł Mikołajczak, twórca kilku dość
znanych, jak się wydaje, gier, o czym dowiecie się z poniższego
wywiadu. Z Pawłem rozmawiali Dracon i Stryker w drugiej połowie
sierpnia A.D. 2006:
Michał Garbaciak i Marcin Wojciechowski: Witaj! Prosimy o
ogólne przedstawienie się i napisanie co aktualnie
porabiasz...
Paweł Mikołajczak: No cóż, w tej chwili (sierpień 2006 roku)
mam 34 lata. Nadal mieszkam w Płocku. Cały czas zajmuję się
programowaniem, z tym że teraz są to spore systemy typu ERP, CRM i
CMS.
Paweł Mikołajczak w 2006 roku
MG i MW: Jak zostałeś Atarowcem? Przypadek czy
przeznaczenie? ;-)
PM: Moje Atari to wynik długiego przekonywania rodziców do
zakupu komputera. Był to rok 1986 i sytuacja w Polsce (polityczna i
ekonomiczna) nie była najlepsza. Ale po jakimś czasie stałem się
szczęśliwym posiadaczem Atari 65XE z magnetofonem i joystickiem.
Nie był to przypadek, bardzo chciałem mieć właśnie atarynkę.
MG i MW: Co zatem Ci się w "małym" Atari podobało i
(może) wciąż podoba?
PM: Sporym atutem Atari była duża popularność komputera. W
każdym zakątku Polski można było się natknąć na Atarowca. Poza tym
to był fajny komputer, z niezłymi, jak na tamte czasy,
możliwościami graficznymi i dźwiękowymi.
Helix, pierwsza gra Pawła na Atari
MG i MW: A jakie masz zdanie na temat dawnej "świętej
wojny" między użytkownikami Atari i C64? ;-)
PM: Z perspektywy czasu wydaje się to niezbyt mądre.
Szczególnie, że komputery te były do siebie bardzo podobne. Ale w
czasach świetności tych maszyn sam mogłem "walczyć na noże" o honor
Atari :-)
MG i MW: Czy masz jakiś zbiór oprogramowania
atarowskiego, trzymany z powodów, powiedzmy,
sentymentalnych?
PM: Tak. Posiadam sporą bibliotekę programów dla Atari.
Głównie są to stare gry i programy.
MG i MW: Jesteś autorem takich gier jak "Helix",
"Jaffar", "Zbir", "Magia" i "Janosik". Większość z nich, a
właściwie wszystkie, to tak zwane labiryntówki. Czy to więc jest
Twój ulubiony rodzaj gier? Czy pisane one były na podobnym
"silniku"? Jak je ogólnie oceniasz po latach?
PM: Zawsze lubiłem "labiryntówki". To był mój ulubiony
rodzaj gier na Atari. Pisane przeze mnie gry na Atari nie miały
wspólnego "silnika". Można powiedzieć, że rozwijały się razem ze
mną. Nie potrafię oceniać własnych gier, lepiej niech robią to inni
:-)
Zbir
MG i MW: Skąd brałeś pomysły na swoje małoatarowskie gry
? Czy wynikały one z potrzeb rynku (wiadomo, że duże gry, jak
właśnie labiryntówki, nieźle się chyba sprzedawały w pierwszej
połowie lat 90-tych dwudziestego wieku) czy po prostu taka była
Twoja "specjalizacja" i możliwości ?
PM: Nigdy nie było żadnych nacisków ze strony wydawcy co do
rodzaju gry, którą pisałem. Labiryntówek było wtedy najwięcej, ale
pewnie z tego powodu, że prawie wszyscy lubili w nie grać. Ja
zawsze lubiłem tego typu gry. Z tego powodu większość z nich to
właśnie labiryntówki.
MG i MW: Jak pamiętam z "listy płac", niektóre programy
robiłeś ze swoim bratem... Jak wyglądało tworzenie danej gry (czego
używałeś?) i ile to trwało?
PM: Tworzenie gry to proces, który wymaga sporo czasu i
pracy. Początkowo tworzyłem sam, a brat zajmował się testowaniem.
Nad "Magią" i "Janosikiem" pracował ze mną Adam Karol. Zajmował się
grafiką. Program pisany był w "Action!", grafika w "Fun With Art",
muzyka w "CMC". Dodatkowo wykorzystywałem jeszcze swoje narzędzia,
których programiści Atari zawsze mieli sporo.
MG i MW: Rozwijając nieco temat produkcji: myślę, że
całej grafiki do gry nie da się zrobić na wspomnianym programie
"Fun With Art". Czy zdradzisz coś więcej, na czym grafik tworzył na
Atari?
PM: Adam tworzył grafikę na moim Atari. Sam też posiadał
Atari, ale ST. Proces powstawania grafiki był dosyć nietypowy.
Wszystkie ekrany tytułowe, końcowe oraz wszelkie obrazki w wysokiej
rozdzielczości powstawały początkowo na papierze milimetrowym
(rysował je Adam). Później ja mozolnie przenosiłem te wszystkie
kropki do komputera. W końcowej fazie przychodził Adam i robił
ostateczną korektę obrazów.
MG i MW: Czy tworzenie gier dla 8-bitowego Atari było
wówczas opłacalne?
PM: Tak, to było raczej opłacalne zajęcie. W czasie kiedy
programowałem na Atari, byłem uczniem technikum, a dochody jakie
osiągałem dzięki programowaniu, zbliżone były do ówczesnej średniej
krajowej.
MG i MW: Czy Twoje gry zawierają może jakieś wbudowane
"ułatwienia" dla mniej zdolnych graczy? ;-)
PM: Każda z moich gier zawiera takie ułatwienia, ale po tylu
latach nie potrafię już powiedzieć jakie :-)
MG i MW: Skąd pochodzi taka przerażająca twarz podczas
ładowania gry "Magia"? ;O
PM: Myślę, że raczej chodzi o "Jaffara". Jeżeli w "Magii"
jest coś podczas ładowania to jest to efekt "pracy" piratów. W
Jaffarze to podobno nie jest twarz tylko jakiś zamek. Jednak
potrzeba trochę wyobraźni, żeby to dostrzec :-) Obrazek ten dodał
wydawca w fazie przygotowania gry do wydania.
najlepsza gra Pawła czyli Magia
MG i MW: Hmmm... Myslę, że jednak nie mylę się, co do
tego demonicznego obrazka z oryginalnej wersji "Magii". Spójrz na
ekran powyżej...
PM: Faktycznie, jest tam taki obrazek. Przyznam, że nie
pamiętałem go, ale skoro się tam znajduje to został zamieszczony
przez wydawcę.
MG i MW: Czy pamiętasz może jakie zakończenia miały Twoje
atarowskie gry? Mam na myśli czy przykładałeś się do tego
elementu
gier, czy też (jak niektórzy) dawałeś tylko napis "Gratulacje,
wygrałeś!" i to wszystko ? ;>
PM: Już dokładnie nie pamiętam, ale w "Helixie", "Jaffarze"
i "Zbirze" są raczej mizerne zakończenia. W "Magii" i "Janosiku" są
świetne obrazki autorstwa Adama Karola, no i gra specjalna
muzyczka. Renderowanych filmów 3D nie ma :-)
MG i MW: Od czasu napisania Twojej ostatniej gry na Atari
mija ponad 10 lat... Czy byłbyś chętny (mając ewentualny czas i
pomysł) napisać coś jeszcze na małym Atari? Obecnie wciąż tworzone
są narzędzia do pisania programów na Atari, ale w wygodniejszy
sposób, na PC (np. makroasembler MADS czy edytor graficzny
Graph2Font).
PM: Jakiś czas temu przymierzałem się do napisania "czegoś"
na Atari (emulatorze). Ale brak czasu i zatarcie w pamięci
niezbędnej wiedzy o Atari bardzo szybko mnie zniechęciły.
MG i MW: Czy interesowałeś się tym, co działo się później
na Atari, to znaczy od czasu Twojego zaprzestania pisania na ten
8-bitowiec?
PM: Z pierwszym komputerem jest tak, jak z pierwszą
miłością. Zawsze się go pamięta i wspomina z nostalgią. Niestety
świetność komputerów (nawet tych najlepszych) nie trwa wiecznie i
każdy z nich kiedyś zostanie zapomniany przez większość ludzi. Ja
jednak nie zapomniałem i cieszę się, że jeszcze teraz jest tak
wielu entuzjastów Atari.
MG i MW: Myślę, że czynnikiem, który powodował, że o
8-bitowym Atari całkowicie nie zapomniano była tak zwana demoscena.
Czy wiesz co to jest i oglądasz jakieś dema na którymkolwiek
komputerze?
PM: Mam sporą kolekcję dem na Atari. Czasami sobie je
uruchamiam. W czasach Amigi oglądałem dużo dem. Miałem również
kilku znajomych z demosceny. Ale nie jestem pasjonatem tego rodzaju
produkcji.
MG i MW: Jakie są Twoje ulubione gry z Atari i ogólnie
czy jeszcze w coś pogrywasz?
PM: Na Atari sporo pogrywałem w "Montezuma's Revenge",
"Mouse Trap", "Basil", "Robbo", "Misja", "Miecze Valdgira", "Freda"
i na pewno wiele innych, których w tej chwili nie pamiętam. Grą
wszechczasów jest dla mnie "Civilization", nad którą spędziłem
wiele długich godzin. Teraz czasami również w coś zagram. Ostatnio
pojawiła się "Civilization IV", "Desperados 2", itp.
MG i MW: Czy piraci (crackerzy) dali Ci się osobiście we
znaki? Przykładałeś uwagę do tworzenia zabezpieczeń swoich
programów?
PM: Piractwo w Polsce zabiło rynek rodzimych gier
komputerowych. Od jakiegoś czasu zaczęło się wszystko odradzać, ale
głównym rynkiem zbytu dla krajowych gier jest obszar Europy
Zachodniej. Jestem przekonany, że masę dochodów zabrali twórcom
gier i wydawcom. To przyczyniło się do tego, iż twórcy zajęli się
czymś innym, czymś co dawało im jakieś dochody. Nigdy nie
zabezpieczałem gier, robił to wydawca.
MG i MW: Mam teraz pytanie techniczne: czy są jakieś
znaczące rożnice w grze "Janosik" z Atari i Amigi (oczywiście poza
jakością grafiki)?
PM: W wersji amigowej doszedł wątek przygodowy, ponadto jest
więcej etapów. "Janosik" na Amigę to był poligon doświadczalny przy
programowaniu na zupełnie inny komputer. Ale założenia były
podobne.
Janosik, ostatnia gra Pawła na
Atari
MG i MW: A właśnie, czy trudno Ci było "przestawić się"
na pisanie dla Amigi i PC?
PM: To zupełnie inne komputery, zupełnie inne możliwości, no
i techniki programowania również się różniły. Przejście pomiędzy
tak różnymi komputerami nigdy nie było proste i wymagało sporo
pracy i czasu.
MG i MW: Dlaczego już nie tworzysz gier, nawet na tej
ostatniej platformie? Czy to co obecnie robisz, czyli bazy danych,
są bardziej opłacalne i mniej stresujące?
PM: Wypadłem z rynku gier po tym jak zostałem powołany do
wojska (na 15 miesięcy w 1995 roku), ale i w tym czasie załamał się
rynek gier w Polsce. Później już była praca zawodowa i notoryczny
brak czasu. Czasami lubię sobie jednak coś "podłubać" i efektem
była praca nad
"Hard Target". Ale
myślę, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. To co robię w
tej chwili to praca zawodowa, dająca stałe dochody i poczucie
finansowego bezpieczeństwa.
MG i MW: Co byś pokrótce napisał o grupie "Illusion Games", w której
tworzyłeś/tworzysz(?) gry. Jak się poznaliście i czy wciąż
planujecie nowe programy? Czy wspomniana gra na PC "Hard Target"
jest w dużym stopniu zaawansowania?
PM: Illusion to była taka prawdziwa iluzja (wcześniej
Midnight), nigdy formalnie nie była grupą. Początkowo sam
zajmowałem się robieniem gier. Mój brat je testował. No i poza
pierwszą, do której muzykę napisał Jakub Husak. Przed pracą nad
"Zbirem" próbowałem "zwerbować" Adama Karola, z którym znaliśmy się
z osiedla, jednak bezskutecznie. Dopiero po wydaniu "Zbira" nasza
współpraca się rozpoczęła i zaowocowała dwoma grami na Atari i
czteroma na Amigę. Muzykę tworzyli w grupie Robert Chojnacki i
Krzysiek Sobierański. Wszyscy mieszkaliśmy w promieniu nie większym
jak 0,5 km od siebie. Więc warunki pracy mieliśmy niezłe :-) "Hard
Target" tworzony jest hobbystycznie, ostatnio zmieniłem całą
koncepcję, więc poziom zaawansowania jest niewielki i nie szybko
się to zmieni. Teraz to tylko hobby.
MG i MW: Jak sprzedawały się Twoje gry na Amidze i PC (w
porównaniu do tych z małego Atari) ?
PM: O to trzeba by było zapytać Tomka Mazura z Mirage. Ale
myślę, że sprzedaż na Amigę była niższa. Na PC nie udało się wydać
gry. Mirage wycofało się pod koniec projektu.
MG i MW: Podajesz, że miałeś kontakt z szefem Mirage czy
Kubą Husakiem... To były znane osobistości w polskim światku Atari.
Czy trudno było zdobyć takie znajomości? Jak sobie radziłeś ze
znalezieniem wydawcy, szczególnie na początku, przy pierwszych
grach?
PM: Po zakończeniu prac nad "Helixem" wysłałem do Mirage i
ASF-u wersję demonstracyjną z pytaniem, czy nie chcieli by tego
wydać. Z Mirage długo nie odpowiadali i już prawie dogadałem się z
ASF. Jednak po pewnym czasie dostałem zaproszenie z Warszawy, a że
Warszawa jest bliżej Płocka niż Gdańsk, to pojechałem do Mirage i
podpisałem umowę. Pamiętam, że dostałem niezbyt przyjemny list z
ASF po tym jak podpisałem umowę z Mirage. I w ten sposób rozpoczęła
się współpraca.
MG i MW: Po 8-bitowym Atari zdecydowałeś się pisać na
Amigę, czy wynika to z jej ówczesnej popularności ? Niektórzy,
raczej nieliczni, byli bowiem wierni firmie i próbowali działać na
"dużym" Atari....
PM: Wybór Amigi to był efekt rozmów z wydawcą. Rynek Atari
był niewielki, a i firma nie bardzo inwestowała już w atarowskie
produkcje.
MG i MW: Czy amigowe źródła Twoich gier przetrwały ? I
czy dałoby się je udostepnić oraz zamieścić tu?
PM: Niestety wszystkie źródła z Atari i Amigi przepadły
bezpowrotnie. Co dziwne, nie mam również źródeł do
"Wilka i Zająca" na PC,
ale nie było to arcydzieło programistycznie, więc mi nie szkoda
:-)
Jaffar, w niemodnych ;) obecnie klimatach
arabskich
MG i MW: Czy dałbyś się przekonać na obejrzenie ostatnich
gier na małe Atari i wyrażenie o nich opinii? Mam na myśli
"Getris", "Flowers Manię" oraz "Klony".
PM: Faktycznie same gry logiczne. Chociaż nie przepadam za
tego rodzaju grami to muszę przyznać, że prezentują się całkiem
nieźle. Zarówno pod względem graficznym i muzycznym.
MG i MW: Zbliżamy się do końca tego długiego wywiadu :)
więc chciałbyś może coś jeszcze dodać od siebie?
PM: Cieszę się, że jest jeszcze tak wielu sympatyków
komputera, którego lata świetności już dawno przeminęły. Radość
jest tym większa, że był to pierwszy mój komputer. Komputer, z
którym zaczynałem swoją przygodę z komputeryzacją, programowaniem
itp. Komputer, który do końca życia pozostanie w mojej pamięci, a
emulator i zestaw setek gier i programów na moim dysku twardym.
MG i MW: Tym optymistycznym akcentem wypada zakończyć
wywiad. :-) Wielkie dzięki za to, że zechciałeś poświęcić na niego
trochę swego cennego czasu. Pozdrawiamy i życzymy powodzenia !