Całkiem niedawno, bo w czerwcu zeszłego roku :) otrzymałem dość
sympatyczny mail od kolegi Piotra "Różyka" Różyckiego, który
napisał tak: ”Lubię zaglądać na Waszą stronę jako były i obecny
Atarowiec. Właśnie czytam Twój najnowszy felieton o Kevinie "QQS".
Podziwiam wasz zapał do integrowania środowiska, które jest
zagrożone wyginięciem (Atarowcy). Zawsze miałem wielki sentyment do
tego sprzętu, a dzięki atarionline.pl i podobnym stronom wciągnąłem
się znowu w temat. Zrobiłem sobie twardziela do mojej 800-tki, mam
już zamówienie na drugą sztukę od mojej siostry. Reasumując,
przyjemnie jest i cosik jakby druga młodość. Chwała wam, O Wielcy!
PS. Mój 4-letni syn właśnie zasuwa w Preliminary Monty, aż się
łezka kręci w oku.
Piotr Różycki i jego ostatni nabytek
motocyklowy
Piotr pochwalił się też, że gdzieś w zakamarkach strychu BYĆ MOŻE
znajdują się dyski z programem prawa jazdy dla Atari, programem
wykorzystywanym w swoim czasie komercyjnie. Nie trzeba było dla
mnie większej motywacji, żeby zacząć formalne śledztwo w tej
sprawie. Oto co udało mi się z Piotra wycisnąć w świetle słabych
jarzeniówek, w kazamatach pokoju przesłuchań: Wiem, że zbieracie
różne starocie. Przypomniałem sobie, że kiedyś napisałem program do
testowania z przepisów na prawo jazdy (znajoma szkoła jazdy
maglowała ludzi kilkoma Atarynkami naraz). Pamiętam, że przepisałem
całą książkę, włącznie z grafikami. Szkoła jazdy to była firma
"Passat" w Siemiatyczach. Była to firma mojego wujka. W najlepszych
czasach, czyli kilkanaście lat temu miała dużo klientów, kilku
instruktorów, egzaminy po kilka-, kilkanaście osób (wtedy egzaminy
były w firmach, nie w oddziałach wojewódzkich). Obecnie szkoła już
niestety nie istnieje. Program pisałem całe wakacje, był w Basic-u
lub Turbo Basic-u (nie pamiętam), jakieś prymitywne kompresje do
obrazków też chyba były...”
Ponaglany kolbą pistoletu przesłuchiwany udał się na wspomniane
poddasze: „Byłem wczoraj na strychu i ZNALAZŁEM dwie dyskietki 5
i ¼ cala. Na jednej jest kategoria A i B, na drugiej C i D.
Zapomniałem już, że tyle zrobiłem... Będzie problem, ponieważ mam
obecnie Atari z twardym dyskiem i nie mam stacji. Trzeba będzie
chyba podjechać do kogoś, kto ma..." Tutaj zaczął się kolejny
etap - poszukiwanie kogoś z okolic Warszawy, kto byłby w stanie
przeczytać dyskietki i przegrać je na peceta w formie zdatnej do
dalszej analizy. Zgłosił się wtedy dobrze znany Paweł "Sikor"
Sikorski oraz kolega Jacek Jóźwiak, z którym ostatecznie
Piotr spotkał się w celu zgrania zawartości dysków (obaj z Piotrem
dziękujemy tu zarówno Pawłowi jak i Jackowi za chęć pomocy).
Niestety, nie udało się Jackowi dokonać tej sztuki i ostatecznie
dyski musiały trafić do najlepszego laboratorium analizy
atarowskich nośników w tej części Europy, a może i świata... do
Arka "ArSoft" Lubaszki. Który to już raz kolega Arek zabiera
się za rozgryzanie problemów przeszłości? Nie wiecie ile, ale się
dowiecie. Kiedyś oczywiście, bo część prac wciąż jest przez niego
prowadzona... Wróćmy jednak do programu Passat, o którym
jest ta nowinka. Pominiemy tu jednak wszystkie poboczne wątki i
przejdziemy od razu do raportu, który przedstawił Inspektor Larek
(to już druga nominacja na inspektora naszego serwisu, po
Inspektorze Wiśni, gratuluję :) ):
"W dniu czwartego sierpnia 2006 roku niespodziewanie otrzymałem
przesyłkę. Lekko zdziwiony otworzyłem kopertę, a tam plastikowe
pudełeczko z dwoma dyskietkami 5,25”. Wraz z dyskietkami kartka, na
której była informacja, o co w tym wszystkim chodzi...
Przesyłkę dostałem od Piotra Różyckiego. Z tego, co mi było
wiadomo, to Piotr odnalazł u siebie wiekowe dyskietki, ale z racji
tego, że nie ma już, na czym ich odczytać, a bardzo chciał
sprawdzić, co na nich jest – zwrócił się z tym problemem do Kaz-a.
Tak jakoś się złożyło, że moja stacja XF551 jeszcze całkiem nieźle
pracuje, więc Kaz zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc w próbie
zgrania tych dyskietek do formatu akceptowanego przez emulator
Atari, a tym samym możliwość umieszczenie ich w swoim gigantycznym
zbiorze, który „hoduje” już od dłuższego czasu... ;) Postanowiłem
bardzo rzetelnie podejść do zagadnienia i nie tylko zgrać dyskietki
do plików atr, zostawiając je do dalszego rozgryzania
właścicielowi, ale spróbowałem każdy plik na tych dyskietkach
zbadać i opisać. Sukces, jaki odniosłem jest połowiczny. Wieku
dyskietek niestety nie cofniemy... ale do rzeczy!
Podłączyłem swoje Atari XEGS ze stacją XF551 do PC-ta za pomocą
SIO2PC. Uruchomiłem program DISKCOPY (na atarce) i zacząłem zgrywać
dyskietki. Niestety już przy pierwszym podejściu w okolicy 295
sektora pierwszej dyskietki wystąpił błąd odczytu. Program zapytał,
czy ma spróbować jeszcze raz odczytać sektor? Ja na to, że tak... i
tak bawiliśmy się kilkanaście razy. Niestety nic z tego nie wyszło.
Pokonany musiałem nacisnąć „pomiń” i kopier poleciał dalej omijając
ten sektor. Sytuacja powtórzyła się coś około ośmiu razy. Na
szczęście w niektórych przypadkach udało się po kilku próbach
odczytać uszkodzone sektory. W sumie powstał obraz dyskietki z
kilkoma brakami. W tych przypadkach pomimo wielu prób odczytu
niestety musiałem ustąpić. Do stacji powędrowała druga dyskietka.
Tu natomiast był już pełny sukces! Udało się, nie bez problemów,
zgrać całą dyskietkę! Mając już pliki atr wziąłem się za ich
obróbkę na emulatorze. Oto katalog dyskietki pierwszej i
drugiej:
W oryginale był DOS 2.5, ale mnie wygodniej się pracuje z innym
DOS-em, więc na zrzutach widać wszystko pod DOS II+/D. Próby
uruchomienia tych dyskietek spełzły na niczym. W pierwszym
przypadku widać, że ładuje się Turbo-Basic XL, ale później
następuje zwieszenie się programu. W drugim przypadku nic się nie
robi, bo na dyskietce nie ma żadnego DOS-a. Nie ma też TB-XL.
Ponieważ dyskietka druga zawierała mniej plików, więc jako pierwsza
trafiła na mój warsztat. Przejrzałem wszystkie pliki. Wszystkie są
programami w Turbo-Basicu. Po uruchomieniu AUTORUN.BAS pojawia się
nam taki obraz:
i od razu wiadomo, co to jest za program. Wciskamy dowolny klawisz
i mamy:
Po dokonaniu wyboru uruchamia się test. Mała uwaga – na
poszczególne pytania odpowiadamy wciskając klawisze 1, 2, 3 oraz
RETURN - a nie A, B, C! Ponieważ pliki z tej dyskietki zgrały się
bez problemów pozostało mi tylko uzupełnić katalog o DOS-a i TB-XL.
Dyskietka po „odzysku” wygląda tak:
Można jej używać i testować się ;)
Dyskietka pierwsza to dużo trudniejszy przypadek. Plik AUTORUN.SYS,
to w rzeczywistości Turbo-Basic XL. Po uruchomieniu próbuje wczytać
plik AUTORUN.BAS. Niestety plik ten jest jakby niedokończony
(listingi programów dołączyłem w postaci plików txt, więc można je
sobie podejrzeć na PC-ie w Notatniku). I to on powodował
zawieszenie się programu. Na szczęście plik o nazwie AUTORUN.ORG
wydawał się być (sądząc po nazwie) oryginalnym plikiem AUTORUN.BAS.
I moje przypuszczenia potwierdziły się! Po uruchomieniu mamy
czołówkę taką samą jak na dysku drugim oraz menu:
Niestety dokonanie wyboru testu kończy się bardzo kiepsko. Program
ten próbuje odczytać i uruchomić następujące pliki:
32051 RUN "D:PODST.1"
32052 RUN "D:PODST.2"
32053 RUN "D:A"
32054 RUN "D:B"
Plików o nazwach PODST.1 i PODST.2 nie ma w ogóle na dysku!
Natomiast pliki nazwane A i B niestety nie dadzą się odczytać. To
prawdopodobnie one właśnie „leżały” na wadliwych sektorach, których
nie dało się skopiować. Na dyskietce są jeszcze pliki nazwane A.REZ
i B.REZ. Rozszerzenie „REZ” kojarzyło mi się z „rezerwowy”. Więc
był cień szansy na odzyskanie plików A i B. Plik B.REZ dał się bez
problemów odczytać. Okazało się, że zawiera pytania umieszczone w
liniach DATA i... nic więcej. Uruchomienie takiego programu nic nie
da, bo i tak nic nie będzie robił! Z plikiem A.REZ było gorzej.
Wczytanie go komendą LOAD wprawdzie nie zgłasza błędu, ale później
LIST pokazuje, że... nic nie ma! Podgląd pliku komendą TYP w DOS
II+/D pokazuje, że to też są same linie DATA. Jakiś błąd nie
pozwala poprawnie wczytać nam tego do edytora Basica, ale nawet
gdyby nam się to udało, to i tak to tylko linie DATA z pytaniami, a
nie kompletny program, taki jak na przykład plik C1 z drugiej
dyskietki. Do przeanalizowania pozostały jeszcze dwa pliki.
Pierwszy z nich to WPIS. Jest to program w Basicu i wydaje się
służyć do wprowadzania i zapisu nowego zestawu pytań. Przy okazji
pozdrawiam Magdę! J Z treści listingu wnioskuję, że to właśnie ona
miała zadanie wklepywać kolejne pytania... :) I został plik ABC.
Próba wczytania przez LOAD nic nie daje... ale przez ENTER już tak!
Ten program z kolei wydaje się być częścią, którą należy dołączyć
(dlatego zapisany jest przez LIST, a nie przez SAVE) do pliku z
liniami DATA utworzonymi przy pomocy programu WPIS.
Charakter i wygląd plików zapisanych na tej dyskietce sprawia
wrażenie, że nie jest to dyskietka „końcowa” z gotowym programem,
ale raczej dyskietka robocza... o czym świadczy jej opis! He, he –
dopiero teraz zauważyłem ten mały dopisek w prawym dolnym rogu:
No cóż – odzyskałem z tej dyskietki, co się dało i zgrałem na nową.
Zmodyfikowałem nazwy niektórych plików tak, aby łatwiej można je
było zidentyfikować i spróbować uruchomić. Nowy katalog wygląda
tak:
Po wystartowaniu dysku zgłasza nam się Turbo-Basic XL i możemy
sobie wczytywać pliki i je przeglądać – no i oczywiście uruchamiać,
jeżeli tylko to możliwe. Chciałem jeszcze zbadać sprawę nie
dających się odczytać sektorów. Dokładne obejrzenie powierzchni
dyskietki wszystko wyjaśniło. Dyskietka ma w jednym miejscu plamę.
Zapewne ona jest przyczyną występowania błędów podczas odczytu.
Powyższy obrazek przedstawia dyskietkę w dwóch różnych miejscach. Z
lewej fragment dobrej – czystej powierzchni, a z prawej wyraźnie
widoczna plama. Tak jak już wspomniałem na początku, upływającego
czasu nie zatrzymamy... I to już wszystko. Jak ktoś usnął podczas
czytania - wybaczam ;) Jak ktoś dotrwał do końca - gratuluję.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Tyle i aż tyle miał Arek do powiedzenia. Kolega Piotr, po
zapoznaniu się z tym raportem uzupełnił swoje zeznania: "Na
drugiej dyskietce nie było Turbo Basic-a, jak pamiętam z powodu
braku miejsca. Po wystartowaniu z pierwszej należało zmienić dyski,
aby wgrać kategorię C lub D i jak widzę kategorie te działają bez
probemu. Co do odpowiadania klawiszami 1, 2, 3 - było to zrobione
po to, żeby nieobyci z komputerami w tamtych czasach ludzie nie
szukali literek na klawiaturze. Na klawiszach tych były naklejki A,
B, i C. Szkoda, że nie udało się odczytać kategorii A i B, tam były
właśnie krzyżówki czyli grafika. Najbardziej chciałem zobaczyć
właśnie to.... Poproszę jeszcze rodzinę, czyli zleceniodawców tego
programu o poszukanie ewentualnych kopii. Może jeszcze coś
ocalało.... Dyskietek można nie odsyłać, i tak nie mam gdzie ich
odczytywać, szkoda kłopotu. Jeszcze raz dziękuję za wkład
pracy."
I tak zakończyło się śledztwo nad komputerowym prawem jazdy dla
Atari. Pesymiści mogliby powiedzieć, że zakończyło się bez sukcesu
w postaci pełnego programu, ale to głupi punkt widzenia :) Sukces
był pełny - udało się po raz kolejny udowodnić, że małe Atari
zawsze nadawało się do profesjonalnych zastosowań, że Atarowcy to
zwarta i sprawna grupa, która potrafi zrobić cuda jeśli zechce, że
można się nieźle bawić grzebiąc się w drobiazgach przeszłości...
Dla ciekawskich załączam obie dyskietki
i listingi programów, które się na nich znajdują.
Jurgi 2007-04-08 00:32:26
Czy inspektor Larek próbował tricku z ruszaniem dyskietką w czasie próby odczytu uszkodzonego sektora? Zazwyczaj dawało to znakomite rezultaty… Kaz 2007-04-08 00:48:38
Ha ha, mnie ciekawi Jurgi, czy to na podstawie doswiadczenia i skad byl pomysl, ze takie cos moze zadzialac? :) larek 2007-04-08 11:27:07
Trick z ruszaniem dyskietki czasami pomaga w przypadkach, gdy zapis na dyskietce jest "niepewny" lub coś ze stacją jest nie tak. Próbowałem tego, ale nic nie pomogło.
Tak sobie to czytałem i aż mnie skręcało, bo... skąd ja wtedy miałem tyle wolnego czasu na to wszystko? Gdybym teraz dostał dyskietki, to pewnie nic bym nie zrobił :(
Przy okazji życzę wszystkim Wesołych Świąt i mokrego jutrzejszego dyngusa! sikor 2007-04-08 22:07:11
Gratuluję ponownego sukcesu!!! Proponuję jeszcze spróbować odczytać w innej stacja: ja czasem tak mam, że jak nie mogę odczytać w CA, to próba na 1050, ewentualnie XF... ak jest przeróbka TOMSa, to można jeszcze zarzucić TDK... Pozdrawiam i także przyłączam się do mokrych życzeń ;) Piotr Różycki 2007-04-09 13:58:48
KAZ i pozostali, dziękuję za zainteresowanie i pracę nad reanimacją nieboszczyka. Szkoda, że nie wyszło. Teraz mi coś świta [chociaż nie dam sobie nic obciąć ;-) ], że na tych dyskietkach mogły być tylko pytania tekstowe, a krzyżówki dorabiałem po dwóch latach (stąd '92 '94 na stronie tytułowej). Chyba było to na kilku dodatkowych dyskach ponieważ nie wchodziło razem z resztą. Pamiętam, że miałem stworzone makra do rysowanie konkretnych znaków, wersji krzyżówek, torów tramwajowych i pojazdów. W liniach data dotyczących pytania definiowało się tylko kombinacje makr. Ponieważ poruszenie "nieboszczyka" rozbudziło sentyment, spróbuję ypytać o jakieś zdjęcia, na których może byłoby widać jakieś grafiki. Dodam, że oryginały i cały zapas kopii bezpieczeństwa zostały skradzione mojej rodzinie razem z Atarkami :-((( .... Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam wszystkich, pozostanę wierny atarionline.pl . Najlepsze życzenia z okazji Świąt. CZEŚĆ! mariuszbox 2007-04-09 21:42:24
Mam kilka różnych typów stacji na chodzie. Może udałoby się jednak te dyski odczytać. Jakby co jestem do dyspozycji. Rozyk 2007-04-09 22:47:40
mariuszbox, napisz na rozyk1--małpa--wp.pl . Dyski mogę podesłać do testów. Pozdrawiam. Jurgi 2007-04-10 12:41:09
Kaz, ruszanie dyskietką to stary trick zawodowych swapperów, nauczyłem się tego od Axe'a. Należy lekko poruszać dyskietką, w momencie "bib" transmisji. Przy odrobinie wprawy można naprawdę zajechane dyskietki odzyskać. Co ciekawe, przynajmniej raz udało mi się z pozytywnym skutkiem zastosować ten trick ze stacją 3,5" do peceta. Niestety, tam nie ma odsłuchu transmisji, więc nie bardzi wiadomo, kiedy poruszać. A w niektórych obudować nie da się sięgnąc do dyskietki. Rozyk 2007-04-10 17:15:36
Sam stosowałem tę metodę często. Pomagało czasem! Teraz nie mam na czym eksperymentować (brak stacji). Jutro wysyłam dyskietki do Mariusza (mariuszbox) i obaczymy..... MWK 2007-04-24 21:44:49
Dołączam sie do Gratulacji - kawał dobrej roboty Bracia! larek 2007-04-30 20:45:47
Są już może jakieś wieści z frontu? Udało się coś odzyskać? mariuszbox 2007-04-30 23:56:21
No cóż, jak na razie jestem średnio zadowolony z efektów, ale nie są one zerowe. Odczytany został plik o nazwie "B" i to praktycznie bez żadnych problemów. Jak na razie najlepiej w testach spisuje się stacja 1050, natomiast totalnym shitem okazały się Californie (nawet nie chcą odczytywać katalogu dyskietek). Ogólnie muszę powiedzieć, że napotykam problemy w innych miejscach niż larek, więc teoria odczytania dysków na większej ilości egzemplarzy stacji nie jest pozbawiona sensu. Rozyk 2007-05-04 23:23:43
Mariusz. Gratuluję postępów. Oby tylko praca przy dyskietkach nie zastąpiła majowych spacerów ;-)) ... Znaczy się pooowolutkuuu ..... Pozdrawiam