The Last Starfighter by TDC 2008-04-20 02:01:22

(c) Atari 1984 (The Last Starfighter), 1986 (Star Raiders II)
autorzy: Gary Stark, Bruce Poehlman, Robert Vieira
opis: Tomasz "TDC" Cieślewicz
redakcja: Krzysztof „Kaz” Ziembik
pliki: tutaj (The Last Starfighter) i tutaj (Star Raiders II)

Okoliczności przyrody
"Gratulacje Starfighter... zostałeś zrekrutowany przez Gwiezdną Ligę do obrony bariery przed XUR-em oraz KO-DAN-ską armadą." Jest to tekst pojawiający się po wczytaniu gry, a w filmie o tym tytule możemy ten tekst usłyszeć (ang. "greetings starfighter.....you have been recruited by the star league to defend the frontier against xur and the ko-dan armada"). Za pomocą automatu z grą pt. "Starfighter" zostałeś wybrany do obrony układu przyjaznych, sprzymierzonych planet przed atakiem wrogich jednostek pod przewodnictwem zdrajcy XUR-a. Dokonał on udanego ataku na bazę Gwiezdnej Ligi, jako jedyny ocalały zniszczyłeś jednostki wroga, lecz XUR zdołał zbiec (treść ta jest zawarta w filmie). Teraz powrócił wraz z potężnymi i licznymi siłami wroga, by zniszczyć wszystkie planety, chronione przez potężną barierę (ang. frontier) wybudowaną przez praprzodków obcych ras (miało to miejsce przed eonami).

Początek przygody


Gra wyróżnia się swym klimatem oraz kosmicznym wyrazem. Ówcześnie brakowało takich gier, gdyż zwykle kosmiczny klimat wiązał się z tabunami "marsjan", których trzeba było ustrzelić tyle ile tylko się dało radę (do wyjątków należą może nieliczne gry oparte na świecie Gwiezdnych Wojen). Tu jednak świetnie oddany został sens i nastrój walk kosmicznych poprzez całkiem ładną grafikę, rozbudowane możliwości gracza, sam scenariusz oraz wiele innych atutów tej gry.

Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że walki z wrogimi myśliwcami zostały lepiej w tej grze wykonane niż w grach z Gwiezdnych Wojen! Wtedy gdy grałem w tę grę, to właśnie od razu skojarzyły mi się te walki z tym filmem. Trzeba przyznać, że niezwykle realistyczne animacje ruchów owych myśliwców przez wiele jeszcze lat nie miały sobie równych. Mam też wrażenie, że gra ma jeszcze lepszy kosmiczny klimat niż tytułowy film.

Na uwagę zasługuje grafika, która była dość rozbudowana jak na tamte czasy, dobrze dostosowana do gry oraz była całkiem trójwymiarowa. Co prawda tak naprawdę gra ta właściwie nie ma elementów trójwymiarowych, jednak takie wrażenie było celem autorów gry. Za pomocą prostych manipulacji grafiką 2D udało się im dość dobrze oddać przestrzenny charakter walk kosmicznych.

Istotnym atutem gry są wybuchy, które na pewno podkreślają efekt 3D. Są one barwne, adekwatne do wielkości jednostki, która została zniszczona oraz dzięki wykorzystaniu funkcji losowych - są za każdym razem niepowtarzalne! Dodatkowo podczas, gdy widzimy na ekranie ekspansję eksplozji pojawiają się krótkie mignięcia obrazu, które jeszcze eskalują efekt. Właściwie można powiedzieć, że na małym Atari nie ma bardziej kosmicznej gry oraz że nie ma takiej, w której wybuchy byłyby równie doskonałe (i to na taką skalę).

Fantastyczne wrażenie na graczach robił też system astronawigacji, w którym widzimy układy planetarne, wrogie jednostki i wiele innych. Myślę że ten obraz był natchnieniem dla wielu następnych gier kosmicznych (przychodzi mi do głowy np. gra "Millennium 2200" z 1989 roku, była to produkcja dostępna dla Atari ST). Ogólnie gra była wydarzeniem, szczególnie dla osób zainteresowanych tematyką SF.

Gra ta dzięki swym walorom ma wielu fanów, którzy do dziś z chęcią w nią grają. Cały czas poznaję nowych wielbicieli i do nich zaliczyć można również Kaza :) (to prawda, choć wolę wydaną oficjalnie „Star Raiders II”, pozbawioną błędów beta-wersji tej gry czyli "The Last Starfighter" – Kaz).

Co ciekawe w filmie główny bohater pokonuje rekord, który wynosił 900 000 punktów, następnie osiąga 1 000 000 punktów. Ciekawe czy, w którejś z wersji tej gry przekroczenie tej liczby punktów jest czymś nagradzane?

Sedno sprawy
Celem gry jest chronienie miast na kolejnych planetach oraz zniszczenie wrogich baz znajdujących się w innym układzie słonecznym. Rozgrywkę rozpoczynamy na planecie "Rylos" (będącej niejako stolicą/centrum ruchu oporu), na której wykryto zwiad wrogich jednostek (składający się z myśliwców). Okazuje się, że wróg posiada niezliczone ilości szwadronów, które wyposażone są w urządzenia umożliwiające masowe przełamywanie bariery chroniącej wewnętrzne planety. Ich bezpieczeństwo zostało zachwiane, są właściwie całkowicie bezbronne, jedyne co możesz zrobić to szybko odeprzeć atak, udać się do wrogiego układu planetarnego o dwóch bliźniaczych słońcach (tzw. Procyon - dwarf) i zniszczyć wroga - w przeciwnym wypadku wrogich jednostek będzie przybywać.

Z pobliskiego układu planetarnego przybywają kolejne szwadrony KO-DANów. Zatrzymują się one na barierze chroniącej nasz układ, by ją uszkodzić i umożliwić atak wewnętrznych planet. Możesz zniszczyć szwadron nim przystąpi do ataku bariery (choć jest to bardzo czasochłonne). Po przełamaniu bariery w kierunku kolejnych planet podążają KO-DAN-skie szwadrony, ale składające się jedynie z sił zdolnych zniszczyć miasta na naszych planetach.

Szwadron atakuje barierę


Pojazd
Nasz eksperymentalny pojazd jest doskonale uzbrojony oraz w miarę odporny na ataki wrogich jednostek. Do dyspozycji mamy trzy rodzaje broni: mogące niszczyć miasta, myśliwce oraz rakiety przeznaczone specjalnie dla większych wrogich jednostek. Posiadamy osłony, które są zdolne odeprzeć każdy atak wroga, niestety pochłania to niemałe ilości energii zgromadzonej w bateriach. Zmasowany atak może też uszkodzić konkretne urządzenia na statku: "radar", kolejne bronie, itp.

Gdy mamy problemy, musimy udać się na dowolne pobliskie słońce, gdzie automatycznie zostaną wykonane wszelkie naprawy oraz naładowane zostaną baterie (w stopniu zależnym od czasu jaki na to przeznaczymy). Należy jednak szybko oddalić się od słońca, gdyż wysoka temperatura może nam roztopić statek - odpowiedni komunikat pokładowego komputera ostrzeże nas w odpowiednim momencie.

Szybkie poruszanie się w kosmosie (między planetami) umożliwia nam komputer nawigacyjny oraz silniki nadświetlne. Niestety taki skok pochłania pewną ilość energii (szczególnie skok do pobliskiego układu jest kosztowny), dlatego zawsze należy się upewnić że mamy jej odpowiedni zapas.

Komputer pokładowy
Dzięki niemu możemy na bieżąco sprawdzić wszystkie najważniejsze informacje o planetach. Mniej dokładne, ale równie ważne są informacje dotyczące zbliżających się wrogich jednostek.

Komputer pokładowy


Istotne zdarzenia wywołują reakcję komputera pokładowego, który odpowiednimi komunikatami informuje nas o zaistniałej sytuacji:

  1. "HULL TEMP CRITICAL" - krytyczna temperatura poszycia statku
  2. "ENEMY IN RANGE" - wróg w zasięgu strzału
  3. "SYSTEMS MALFUNCTION" - uszkodzony system (broń lub inne części statku)
  4. "ENERGY LEVEL CRITICAL" - krytyczny poziom energii w bateriach
  5. "ALLIED CITY DESTROYED" - zniszczenie sprzymierzonego miasta
  6. "WARP ENGINES ENGAGED" - silniki nadświetlne załączone
  7. "BARRIER UNDER ATTACK" - bariera ochronna jest atakowana
  8. "ALL BASES DESTROYED" - wszystkie wrogie bazy zniszczone

Po ujrzeniu ostatniego komunikatu, jesteśmy już jedynie o krok od zakończenia gry. Od tej pory nie będą się już pojawiać nowe jednostki wroga i pozostaje jedynie zniszczenie niedobitków.

Myśliwce
Atakują nas po trzy na raz. Jednak w całym szwadronie może być ich znacznie więcej! Da się je stosunkowo łatwo zestrzelić - pojedynczym celnym strzałem, jedyną ich ucieczką jest sprawne manewrowanie. Myśliwce są pilotowane przez droidy (te czerwonawe) oraz najprawdopodobniej przez Ko-Danów gdy walczymy nad wrogą planetą (zielone).

Posiadają stosunkowo niewielką siłę rażenia, więc nie stanowią większego niebezpieczeństwa. Nieco odmiennie jest podczas ataku wrogiej planety - tam myśliwce są główną i jedyną siłą obrony planety. Atakują z niezwykłą zaciętością i celnością - więc szybko potrafią nam rozładować baterie poprzez aktywowanie osłon pojazdu. Jedynym wyjściem jest szybkie zniszczenie wrogich miast, co jednak nie jest zadaniem łatwym i zwykle kończy się brakiem energii.

Zestrzelenie pojedynczego myśliwca jest premiowane 100 punktami, bez względu na poziom trudności gry oraz na to czy walczymy w naszym czy obcym układzie planetarnym.

Walka z eskadrą myśliwców


UFO
Drugą jednostką wroga są UFO, zdolne one są do niszczenia miast. Poza tym posiadają szybkostrzelną broń o niemałej sile. Dodatkową cechą jest posiadanie osłony, która pozwala na przetrwanie kilku bezpośrednich trafień, co powoduje że walka z nimi jest już całkiem emocjonująca, a czasami nawet niezwykle trudna. UFO dzielą się na trzy rodzaje, każdy posiada swoje możliwości oraz stanowi odmienny stopień trudności walki:

Walka z brązowym UFO

Zniszczenie UFO jest wynagradzane w postaci 500 punktów.

Statki dowodzenia
Ostatnią jednostką we wrogiej flocie jest statek dowodzenia, który zdalnie steruje pracą myśliwców, dlatego jest on dobrze chroniony przez pozostałe jednostki, gdyż jego zniszczenie lub uszkodzenie unieruchomiłoby znaczną część szwadronu (w praktyce uniemożliwia to w grze przepuszczenie takiego ataku na ten statek). Dopiero po zniszczeniu całego szwadronu, przechodzimy do bezpośredniej konfrontacji z tym statkiem, którego teraz już nic nie broni. Jednak konfrontacja ta może się bardzo szybko skończyć...

Statek ten posiada niezwykle potężne działo, które rzadko może oddawać strzał, ale trafienie powoduje znaczny ubytek energii. Więc gdy chcemy z nim walczyć warto wcześniej o tym pomyśleć i mieć pełen zapas energii! Naładowanie/doładowanie baterii statku możliwe jest podczas walki z ostatnim UFO (lub podejrzewanym o to, że jest ostatnie). Sprawnym manewrowaniem można ominąć wrogi strzał, choć jest to dość trudne, szczególnie, że taki statek może nam po prostu zwiać! Dlatego do zestrzelenia statku dowodzenia mamy raczej niewiele czasu. Najsłabszym elementem tego statku jest jego kruchość, ponieważ jego główną bronią są pozostałe statki szwadronu, nie został on wyposażony w osłony. Dzięki temu jeden celny strzał wystarcza do zniszczenia tej jednostki. Dodać należy, że mimo wszystko nie stanowi to łatwego zadania, szczególnie gdy mamy mało energii oraz mocno wiąże się to po prostu ze szczęściem.

Wielu graczy szczególnie ceni sobie zniszczenie tego wroga, z racji na szczególną punktację (5000 punktów) oraz trudności w walce i zwycięstwie. Najbardziej frustrujące jest to, że statek ten może bardzo szybko "dać nogę" i po zabawie. Inna sprawa, że ta walka jest możliwa jedynie poza granicą, ponieważ do wnętrza układu nie przedostają się statki dowodzenia. Powracają one do baz by otwierać barierę pozostałym szwadronom wroga.

Statek dowodzenia


Wrogi szwadron
Szwadrony nadlatują z wrogiego układu planetarnego składając się z mniej więcej podobnej liczby pojazdów - zależnych od stopnia trudności gry. Na pierwszym poziomie, zwykle jest to jedenaście myśliwców, trzy, cztery UFO oraz na końcu zupełnie bezpiecznie ukrywa się statek dowodzenia. Taka struktura szwadronu ma za zadanie chronić ten ostatni, którego głównym celem jest uszkodzenie bariery i umożliwienie przeniknięcia wrogich jednostek do wnętrza układu. Czoło szwadronu sprawnie chroni statek dowodzenia i uniemożliwia jego atak. Dopiero zniszczenie wszystkich sił wroga umożliwia przeprowadzenie próby ataku na tę szczególną jednostkę.

We wnętrzu układu po przełamaniu bariery chroniącej wewnętrzne planety szwadron składa się już jedynie z myśliwców oraz UFO, które podążają na kolejne planety aby niszczyć wszystkie znajdujące się tam miasta. Po podbiciu danej planety - pozostają na niej.

Szwadron cały czas trzyma się w szyku bojowym. Można przeprowadzać dowolne ilości prób walki z jego jednostkami, przeprowadzając w między czasie walki w innych miejscach lub doładowując baterie naszego pojazdu. Jedynym wyjątkiem jest zniszczenie całej obrony statku dowodzenia, jeśli pozostawimy go to z dużym prawdopodobieństwem powróci on do swojej bazy - czyli do walki z nim mamy zwykle tylko jedno podejście.

Level 3
Jeżeli uważasz, że gra "Piekiełko" jest piekielnie trudna, to trzeci poziom trudności „TLS” jest hiperpiekielnie trudny! A oto dlaczego:
Obrona ostatniego miasta

Dodać mogę jedynie, że aby dojść do tego rezultatu pokonałem trzy, cztery razy tyle pojazdów wroga...

Błędy w grze
Gra właściwie nie ma jakiś większych błędów, czasami zdarzają się jakieś mniejsze błędy związane z wyświetlaniem obrazu (szczególnie często spotykane w różnych wersjach tej gry, które najprawdopodobniej są uszkodzone).


Błąd: przemieszczający się znaczek (coś na kształt miniaturki Enterprise ze „Star Trek”)


Opis dostępnych wersji gry
Na pirackim niegdyś rynku dostępnych było kilka wersji tej gry. Dziś dostępne są one w internecie. Część z nich jest poważnie uszkodzona, poznać to można po tym, że gry nie da się ponownie uruchomić. Inną od razu widoczną oznaką jest przesunięcie części obrazu z jednego z wyświetlaczy kokpitu, który znajduje się na wskaźnikach rozgrzania dział (widoczne jest to na zamieszczonych screenshotach). Dostępna w internecie wersja w pliku "atr" jest obarczona właśnie takimi problemami. Do zalet tej wersji zaliczyć należy to, że atak przeciwnika nie powoduje uszkodzenia głównych działek laserowych oraz "radaru" (zwykle psują się tylko wyrzutnie rakiet). W bazie plików serwisu Atari.online.pl znajdują się różne wersje tej gry, a każda z nich wykazuje odmienne cechy. Oto szczegółowy opis:

Porady spod lady


Moja ocena
Lp. Kategoria Opis
1 Tytuł gry THE LAST STARFIGHTER
2 Rodzaj gry zręcznościowa - kosmiczna
3 Firma Atari
4 Statut gry wersja beta - prototyp
5 Rok wejścia na rynek brak (w grze: 1984)
6 Komputer klasy Atari XL/XE
7 Tryb "multiplayer" nie
8 Ocena grafiki 7 (w skali 0-10)
9 Ocena muzyki 4
10 Ocena grywalności 10
11 Ocena realizmu gry 8,5
12 Ocena Designu 7
13 Ocena poziomu wykonania całości 8
14 Emulacja np. Atari800Win Plus (4.0)
15 Stopień emulacji 99%
sikor 2008-04-20 09:01:52

Gierka pod względem grafiki bardzo fajna, jak na rok powstanie piekielnie rozbudowana... NIestety, na T2000 miałem uszkodzoną wersję (zawieszała się po zlikwidowaniu UFO). Przypuszczam, że w jakimś stopniu była pierwowzorem dla... UFO, Enemy Unkdown (czy jakoś tak to się pisało).
Co ciekawe, o ile pamiętam - film powstał nieco później (ale chyba jeszcze przed Star Riders II).
Swoją drogą - przy tak złożonym scenariuszu aż dziw bierze, że wszystko działa na standardowym Atari (jak na rok powstania, oczywiście).

sikor 2008-04-20 09:18:10

Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl... Czy prace nad TLS nie zostały przerwane na rok/dwa z powodu gry o podobnej tematyce (1985 rok wydania): Rescue of Fractalus... Tematyka podobna, wykonanie podobne, tylko firma inna (Lucasfilm)....?
A swoją drogą, to połączenie tych dwu gier stanowi według mnie całość... Wszak, broniąc własnych baz lub niszcząc wrogie lądujemy na planecie... A gracz musi nas uwolnić (szuka pilotów), niszcząc obcych...?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat...?

xxl 2008-04-20 09:18:23

wydaje mi sie ze widzialem ta gre na carcie. tam tez byla z bledami?

larek 2008-04-20 10:45:55

Dobry opis. Dzięki!

Dawno temu gra The Last Starfighter wpadła mi w ręce wcześniej niż Star Raiders II. Z tego, co tu czytam, to chyba miałem szczęście, bo żadnych błędów nie pamiętam i grało się rewelacyjnie. Później, gdy dostałem Star Raiders II, gra ta wydawała mi się na pierwszy rzut oka zubożoną wersją TLS! W SRII brak było ładnej czołówki ze startującym statkiem. Nie można było dopaść wrogów na granicy układu (bariera). Oczywiście były nowe elementy, jak np. stacja dokująca, gdzie można było zatankować i naprawić statek.
Ogólnie obie gry były szalenie dobre. I to nie tylko, jak na tamte czasy. Uważam, że Star Raiders II obok Rescue On Fractalus! to rewolucyjne kamienie milowe w grach na Atari.
Podobnie jak obecnie Yoomp! :)

irwin 2008-04-20 11:49:45

Wow! FENOMENALNY opis - tym bardziej The Last Starfighter to jedna z moich Top 5 na Atari.

Kaz 2008-04-20 12:06:18

xxl - TLS na karcie czy SRII? Ten drugi byl jak najbardziej, o ten pierwszy to trzeba by spytac Nostego - on jest specjalista od kartow :)

BTW: jezeli ktos zechce porownac TLS z SRII to w przypadku tej ostatniej polecam plik (v3) z naszego katalogu. To plik zrobiony przeze mnie i Zyge, z dodanym przed gra spisem wszystkich klawiszy (z instrukcji).

Zenon/DIAL 2008-04-20 13:11:25

Ano, ano. nie mając tego opisu ani jakiegokolwiek innego sam przed laty rozgryzłem zasady gry i kilka razy wygrałem, to znaczy doszedłem do momentu aż pojawił sie ten SUPER statek i został pozbawiony zdolności nawigacyjnych. Kiedyś o tej właśnie grze wspomniałem chyba w jednym z SERIOUSów i nadal uważam że obok takich gier jak Pole Position i podobne to jedna z lepszych gier bo pozwala pograć, a nie, bum, bum... GAME OVER.... co dosyć modne jest do dnia dzisiejszego.
Doceniam włożona pracę w stworzenie opisu.

irwin 2008-04-20 13:46:21

Z g2fowej ciekawości sprawdziłem ilość kolorów na ekranie jednego z powyższych screenshotów - wynik = 22 kolorów, i 6-7 kolorów w linii (wynik po wycięciu znaku tdc&kaz i ich kolorów)
Doskonałe wykorzystanie możliwości Atari.

pps 2008-04-20 19:02:37

To również mój Top5 :)
TLS było pierwszą grą, którą udało mi się ukończyć :)

Yosh 2008-04-20 20:29:32

larek: to miałeś taką wersje jak ja :)

Opis piękny, dorasta miodności gry i ciesze się, że gra została tutaj przedstawiona.

Z wielkim sentymentem wspominam mysliwce które po trafieniu w skrzydło jeszcze chwile 'dymiły' zanim wybuchły, jak i efekt spalenia deski rodzielczej na słońcu....

urborg 2008-04-21 10:46:55

Świetna gra. Sam ją rozgryzałem, chyba jedyna kosmiczna gra w której jest tyle klimatu. Te T-fightery ciągnące za sobą smugę ognia po trafieniu - dzieło sztuki!

Te wszystkie opisane bugi w grze to pikuś. Największym i chyba jedynym minusem gry była spora oczojeb**ść. Te wszystkie błyski i wybuchy, swoją drogą bardzo efektowne, sprawiały że oczy zaczynały się męczyć już po pół godzinie gry. A jak się grało parę ładnych godzin bez przerwy to trzeba było potem sięgać po tabletkę od bólu głowy. Ale cóż w tych czasach nie wiedziano jeszcze że takie rzeczy w skrajnych przypadkach, mogą wywołać nawet epilepsję.

Do opisu gry dodałbym jeszcze to że żeby zniszczyć wrogie bazy należy klawiszami START, SELECT, lub OPTION zmienić sobie rodzaj aktywnej broni.

A oto taktyka gwarantującą 100% sukcesu nawet na najtrudniejszym poziomie(przynajmniej w wersji TLS). Wystarczy wyczyścić jedną planete z przeciwników (żeby przetrwały na niej jakieś miasta), a potem niszczyć wszystkie statki dowodzenia w momencie atakowania bariery. Gdy zniszczy się statek dowodzenia, wówczas szwadron nie może się przedostać przez barierę i bezradnie krąży dookoła tejże. W miarę niszczenia kolejnych statków-dowodzenia tych szwadronów krążących wokół bariery będzie przybywać. Gdy zniszczy się odpowiednio dużo statków dowodzenia to wówczas kolejne szwadrony przestaną przybywać bo widocznie gra ma limit ilości szwadronów. Wtedy należy się udać do systemu wroga i zniszczyć jego bazy. Potem trzeba się już tylko rozprawić ze szwadronami krążącymi wokół bariery, co niestety jest jednak baaardzo czasochłonne.

Kaz 2008-04-21 11:12:00

Wydaje mi sie, ze ta taktyka nie dziala w SRII i przez to wlasnie ta gra jest lepsza. Ale musze sobie pograc, bo moze sie myle...

iak 2008-04-21 14:43:11

Tak, w SR2 raczej to nie działa.
Z cyklu 'ze świata alternatywnego' - "The Fast StarLighter", czyli "Szybki Zapalacz Gwiazd".

Krótki 2008-04-22 10:08:06

Kaz: oczywiście że TLF był na cartidge'u. Zobacz na Atarimanii. dziwne że nie ma u Ciebie tej wersji :-]

Kaz 2008-04-22 12:30:59

Krotki - ale dlaczego _oczywiscie_ skoro gra nigdy nie zostala wydana? Bardziej mnie dziwi, ze na Atarimanii jest tylko wersja ROM... :)

Krótki 2008-04-22 13:28:52

Ale sądziłem że założeniem Twojego projektu jest skatalogowanie wszystkich istniejących wersji oprogramowania, stąd moje zdziwienie, że Ty nie wiesz czegoś w moim mniemaniu oczywistego. Ale masz rację, nie wszyscy muszą wiedzieć.

Atarimania z założenia zbiera tylko (w miarę możliwości) programy w oryginalnej postaci, więc umieszczają cracki tylko jak nie mają dostępu do oryginałów.

Kaz 2008-04-22 20:37:07

Krotki - nie zrozumielismy sie. Co do Atarimanii - dziwi mnie, ze wersja ROM zostala uznana za "oryginal" lepszy niz inne beta-wersje, szczegolnie, ze gra nigdy nie zostala ukonczona i wydana.

Jezeli chodzi o katalogowanie wszystkiego - no, coz, zalozenia swoje, a zycie swoje. Potrafie wskazac setki plikow, ktore sa gdzie indziej, a nie ma ich u mnie (i odwrotnie), ale nie znaczy to, ze jestem wszechmocny, mam nieograniczony czas na ich zebranie, itd. Dlatego, moze nieslusznie, irytuje mnie zdziwienie rzeczami oczywistymi. Bardziej od takiego zdziwienia cenie konkretna pomoc w postaci odpowiednich plikow.

Krótki 2008-04-22 23:23:53

Według mnie to dlatego, że jedyna odnaleziona wersja prototypowa miała postać kartridża właśnie (opieram się tu na autorytecie redaktora atariprotos.com). Nie wiemy, czy dostępna wersja jest ukończona.

Nie irytuj się proszę, każdy ma swój zestaw spraw oczywistych. Ja już się dziwić nie będę.

Kaz 2008-04-23 00:02:58

Za irytacje przepraszam, wiecej nie bede (a przynajmniej do nastepnego razu) :).

Jezeli chodzi o prototyp - TLS byl popularny w wersji fail jeszcze w latach 80-tych, na dlugo zanim powstal publiczny internet, a w szczegolnosci AtariProtos.com. Nie znam jednak historii TLS od kulis, wiec sie wypowiadac nie bede.

tdc 2008-05-06 23:44:49

Oglądałem dziś pierwszą część programu pt. "I videogame" na Discovery Sc opowiadającej w znacznym stopniu o Atari.
Pod koniec programu podsumowując niestamowitą historię atari, pojawił się ciekawy obraz (kilka sekund), który dotyczy jednej z najciekawszych tajemnic związanych z Atari oraz tą grą!
Chodzi o automat do gry "The Last Starfighter", który był promowany w filmie pod tym tytułem. Był to niesamowity automat posiadający najbardziej zaawansowaną grafikę 3D na świecie! niestety gra nie została wprowadzona na rynek bo koszt automatu wynosił 10 000$ ! co wice prezydent Atari uznał za niedopuszczalne.
Dlatego dziś możemy się bawić jedynie grami na małym Atari...

We wspomnianym programie ukazuje się wielki ekran zawierający statek na pasie startowym (analogiczny co w małym Atari) - identyczny jaki znamy z filmu. Następnie kamera ukazuje uśmiechniętych ludzi, którzy najprawdopodobniej byli twórcami tej gry.

Ciekawy jest kontekst, bo obraz ten pełnił rolę ukazania filmy atari, jednak samo zagadnienie The Last Starfighter nie zostało (chyba) omówione w tym programie (nie jestem pewien bo nie oglądałem całości). I faktycznie jest to ukazanie firmy Atari z najlepszej strony bo nikt takim osiągnięciem jak ten automat nie mógł się poszczycić (aż do lat 90tych). Jednak właściwie mało kto wie co to za gra została ukazana i jaka nieprawdopodobna historia się z nią wiąże.

A w tym programie to jedynie kilku sekundowe ujęcie...


Na wasze posty odpowiem następnym razem...

Kaz 2008-05-07 10:56:21

Podaj tez linka do swojego bloga, bo wiem, ze tam pisales o tym.

tdc 2008-05-07 19:03:36

Faktycznie, nie planowałem tego,ale najpierw to opisałem tutaj a potem przyszło mi do głowy aby zamieścić to też na moim blogu. Oto link:
http://tiny.pl/n555

sikor 2008-05-07 22:26:42

A ja entuzjastom wersji arcade proponuję zajrzeć jeszcze tu: http://www.arcade-history.com/?n=the-last-starfighter&page=detail&id=4815

irwin 2008-05-08 21:25:22

No to i ja dodam:
http://www.roguesynapse.com/games/last_starfighter.php
oraz
http://www.roguesynapse.com/games/last_starfighter/Starfighter.exe

sikor 2008-09-29 15:08:32

W sobotę 04.10.2008, na TVN7 ma być pokazany film "The Last Starfighter". MOże komuś się uda nagrać? (ja będę chyba poza domem...).

Sc0rpi0 2009-07-26 16:06:36

Taktyka z niszczeniem wrogich miast działa w SRII właściwie zastosowana ;), bo pamiętam. Tzn. najpierw właśnie nie bronimy nic tylko atakujemy statki niszczące barierę (tak z 3-4 wystarcza z reguły załatwić), co jest szybkie - w trakcie niszczenia bariery po prostu od razu pada i dziury się zasklepiają. To zmusza te, które dopiero nadlatują do atakowania bariery dzięki czemu nie powinny zdążyć zniszczyć nam wszystkich miast. Po rozwaleniu tych 3-4 lecimy od razu do układu wroga wciskamy SELECT i nie bawiąc się w walki z myśliwcami których jest nieskończona liczba rozwalamy wszystkie bazy na wszystkich 3 planetach na tempo (należy się spieszyć aby nam miast wszystkich nie poniszczyli bo przegramy). Jak porozwalamy bazy to już posiłki nie będą przylatywać więc nie będzie sytuacji jak na screenie Kaza z 60 niszczycielami :P nawet na levelu 3. Po rozwaleniu baz wracamy do naszego ukladu - powinna byc co najmniej jeszcze 1 planeta z nie poniszczonymi miastami (jak sa 2 to lepiej jeszcze). Jezeli sa tam jakies jednostki wroga to lecimy i ratujemy miasta (czyścimy planetę). Potem to już tylko formalność - atakujemy grupy w kosmosie i rozwalamy doładowując się w razie potrzeby. No i na koniec MESSAGE: CONGRATULATIONS, STARFIGHTER! itd. Skończyłem ponownie gierkę w jakies paręnaście minut na levelu 3 dziś :). Fajnie jest powspominać.

tdc 2010-02-01 10:29:21

Sc0rpi0: no nie każdy jest takim świetnym graczem. Ja na 3 levelu mam problem z tym, że oni mi bardzo szybko odbierają energię, a gdy polecę się doładować to przez ten czas oni mi miasta niszczą ! :-/

jury 2010-03-10 10:20:20

Sikor, wg mnie TLS nie ma zupełnie nic wspólnego z UFO Enemy Unknown, Od 94 regularnie grywam w UFO Enemy Unknown lub jego klony i zupełnie nie widzę choćby najmniejszego powiązania :)
O, a wczoraj właśnie zacząłem grać w nowego klona UFO: UFO Alien Invasion. Wstępnie wygląda na godnego klona :)

Bart 2010-12-10 23:35:01

TDC: nie wszystko tu się zgadza.
Według kompa pokladowego mojego statku:
"HULL TEMP CRITICAL" to znaczy raczej "Wypieprzaj stąd, do licha!" natomiast "ENEMY IN RANGE" to absolutnie znaczy "Napieprzaj, napieprzaj w dziada!"... No, ale zakupiłem go od Hana Solo, który uprzedził mnie, że Czuj zainstalował różne przeróbki...
Jeszcze lepsza, troszeczkę poprawiona jest Star Raiders II.

KIDER-EASY-TOP
DonkeyK,PitStop, PharaohsC, M2049, BioDefense, MigAlleyAce, Submission, Henri!, NuclearNick, MoonPatrolCLR, CCrisis, BlueMax,AlleyCat,H.E.R.O.NADRAL! ("spieler ein los!")...

SUPERTOP:
RoadRace, PolePos, Arch, TLS, BurdelD, SpyVsSpy, Goonies, WKChamp, MonteRev, BLee, SilentServ, PitfallI,F15 SE, DropZ, HHouse, EA1941, Krateka, SoloF, Uni-Hero, Starq...

I NAJWIĘKSZY HIT! ZASRANE CAVERNS OF MARS! LITOŚCI!
ouuutututu djut djut djut djut diu diu diu diu... no, adieau!

chwilowo więcej grzechów nie pamiętam...

Wolfen 2015-06-17 17:18:20

ha! jedna z moich ulubionych gier na malucha! :) z bratem scigalismy się na "speedruny" zazwyczaj atak na wroga, potem obrona własnych miast (również odkrylismy motyw z promieniami UFO i żeby się ustawiać obok miasta żeby działało jak wabik :) tak czy inaczej gra genialna!