Parada autorów II by Kaz 2008-12-12 11:03:01

Zacytuję słowa z nowinki z lipca 2007 roku, które nic nie straciły na aktualności: "Jak wszyscy dobrze wiecie, atarionline.pl przeprowadza wywiady z każdym, kto nam wpadnie w ręce... Dzięki nieustającym w wysiłkach osobnikom, którzy współtworzą serwis, ukazuje się nam prawdziwszy obraz przeszłości, kulisy wydarzeń, których nigdy nie widzieliśmy, ciekawostkach warte posłuchania, momenty warte przypomnienia. Dzięki takim ludziom jak Karol "Charlie Cherry" Wiśniewski czy Michał "Dracon" Garbaciak i Marcin "Stryker" Wojciechowski powstają nowe wywiady i dowiadujemy się coraz więcej.

Rozmowy z autorami nie są jednak proste. Z autopsji wiem, że nie tylko trudno jest przekonać kogoś do udzielenia dłuższej wypowiedzi, która potem zamieni się w wywiad, ale często nawet przekonanych trudno jest przepytywać na okoliczność, która nas interesuje. Upływ czasu robi swoje, a życie płata figle. Niektórzy pamietają z tamtych czasów na tyle niewiele, że skromność nie pozwala im zabierać głosu, niektórzy zaś, wciągnięci prozą życia, zajęci rodziną i pracą, nie znajdują czasu na dawno zapomniane hobby. Nie ma się temu co dziwić, mnie również często brakuje czasu na atarowskie zainteresowania.

Tym przyjemniejsze jest, gdy autorzy opisywanych przez nas programów zgłaszają się sami, komentują nasze uwagi o ich grach czy po prostu przesyłają pozdrowienia przy okazji odwiedzin atarionline.pl w ramach chwil tęsknoty za młodzieńczymi zabawami :) Zdarza się, że w ich wypowiedziach można również odnaleźć ciekawe informacje, ale całość jest za krótka na sklecenie wywiadu. Dlatego postanowiłem zebrać takie rodzynki, wycinki, komentarze, fragmenty maili i zaprezentować Wam w jednym miejscu. Myślę, że każdy znajdzie coś tutaj ciekawego do przeczytania."


W tamtej nowince można było znaleźć wypowiedzi Wiesława Florka, jednego z autorów gry "Mózgprocesor", a także Szymona "Enjo" Endera, Michała Gierlika, Mareka Jaworowskiego i Romana Kapturczaka. Dzisiaj zestaw kolejnych osób, związanych z Atari. Wszystkie informacje pochodzą z 2007 roku.

Adam "Merliniusz" Merlin napisał pewnego razu w komentarzach, że też wydawał kiedyś gry na Atari i zdradził się, że chodzi o Domain Software, firmę znaną z Wrocławia, wydawcę wielu gier na maluchu - "The Convicts", "Outris", "Knock!", "Gallahad", "Riot", "SOS Saturn", "The Terminator", znaną też ze stoiska z piratami przy ulicy Kołłątaja. Zapytałem, czy Adam mogłby zdradzić coś więcej - kto, kiedy, jak i dlaczego? I dostałem odpowiedź: "Zastanowię się, bo tak dawno to było, że już bardzo mało pamiętam szczegółów z tamtych czasów... Oprócz gier, które wymieniłeś była jedna gierka na sam koniec na Amigę 500 "Mirosław kontra Sławomir czyli walka o tron" - taka nawet niezła zabijanka braci Selingerów.

reklama Domain Software w magazynie "Świat Atari"


A co do stoiska... jakie piraty? Stoisko działało do wejścia ustawy o prawie autorskim czyli wszystko było legalnie. A wcześniej to była produkcja cartridży na Commodore 64 do spółki z ojcem. Znaczy się - on produkował, a przeze mnie szła lwia częsć tej produkcji. JTT I JUREX byli głównymi odbiorcami, nawet firmy z Warszawy brały. W ciągu dwóch lat poszło tego ze 100.000 sztuk. Chyba najwięcej sprzedaliśmy tego w Polsce. Także cartridże na Atari produkowaliśmy, jakieś Turbo2000, popularne we Wrocławiu.

Ten epizod z produkcją gier na Atari to był tak przy okazji robiony przez mnie. W sumie dużo roboty organizacyjnej przy tym było, ale miło to wspominam. A co do kopiowania tych oryginałów na Atari, to ci opowiem jeden szczegół dosyć ciekawy. Miałem dwa decki Technicsa najpierw, potem elektronik mi podłączył pod jeden komputer 10 magnetofonów atarowskich przez specialny rozdzielacz sygnału. 20 sztuk magnetofonów stykało, aby nagrać na godz 20 sztuk kaset. Jakoś się wyrabiałem, a potem ojciec gdzieś używaną maszynę skołował za 30 milionów starych złotych (w 1993 kupa siana - odpowiednik dziesięciu nowych decków Technicsa). To "ustrojstwo" nagrywało jedną stronę kasety (30 minut) w minutę czyli 2,5 minuty i kaseta 60 gotowa była. Z tym ze same "matki" siadały po 100 - 200 sztukach takiego kopiowania. Myślę, że nawet sam Avalon mógłby mi pozazdrościć tej maszyny. Wiem, że mieli z 50 decków wtedy chyba. Moja maszyna zwróciła sie w miesiąc... Ponoć to była maszyna oryginalnie do nagrywania muzyki i tak chyba było. Tydzień trwało zanim jakiś fachowiec ją w końcu ustawił pod nagrywanie na Atari. Tam ważny był idealny sygnał. Kręcenie głowicami jak na Commodore było mało znane i trudniejsze. Potem chyba nawet taki cartidge zrobiliśmy na to dla Atari - ustawianie głowicy pod gry."
Przyznaję, że bardzo ciekawa historia i daje nam pojęcię, jak wyglądały pionierskie czasy branży softwareowej w Polsce.

Odezwał się też autor Robert „Robespix” Drąg, twórca tak znanych gier jak „Honky” czy „Easy Money”, który podzielił się ze mną swoją grą Deneb i kilkoma wspomnieniami: „W załączniku przesyłam tą gierkę. Napisana była w 1993 roku, ale widzę, że jej w ogóle nie można w necie znaleźć. Do stworzenia grafiki i animacji używałem dwóch własnych programów. Całą grę, włączając w to grafikę, animację i dźwięk zrobiłem sam. Zrobiłem ją z dwóch powodów: z samej przyjemności jej zrobienia, a także z tego, że po wysłaniu do firmy LK „Avalon” samego projektu, napisali, że będą mogli ją wydać. Zrobiłem ją dokładnie w 30 dni - od 1 do 30 września 1993 roku. Później chciałem ją wysłać do LK „Avalon”, ale napisali, że na razie nie są zainteresowani, bo wykupili już bardzo dużo gier na najbliższy rok i na razie nie mają funduszy. Później już ponownie do nich jej nie wysyłałem. I tak sobie grali w nią tylko koledzy i rodzina. Później po paru latach myślałem już, że zaginęła. Nie mogłem znaleźć żadnej kopii, ani u mnie, ani u ludzi. W końcu przy przeprowadzce znalazłem komplet dyskietek z Atari, w tym właśnie „Deneb”. Przesyłam jeszcze kilka screenów z gry.

gra "Deneb"


Z Piotrem Pawłowem, który napisał na Atari grę "Skoczek" także udało mi się przeprowadzić miłą pogawędkę: "Napisałem na Atari jeszcze wiele innych programów, ale ciągle znajdują się one na kasetach (wiele w systemie Turbo2000) i nie mam jak je przekopiować na PC. (...) Dziękuję za ofertę ich odzyskania, myślę jednak że szkoda zachodu. Nie było tam w zasadzie nic wartościowego (pomijając pewną wartość sentymentalną). Napisałem może ze 2-3 gry w ramach hobby (nic oryginalnego, jakieś węże, arkanoidy), żadnej nie publikowałem - nie były tego warte.

Źródła "Skoczka" są dostępne. To jest w Basicu, wystarczy wcisnąć Reset :). Źródeł do nielicznych wstawek assemblerowych nie posiadam - były pisane na kartce i ręcznie tłumaczone na kod maszynowy; część pochodzi z jakiś czasopism, książek. Skoczek powstał przed wejściem ustawy o prawach autorskich więc nie wiem jak z tym jest, ale jeśli ma to jakieś znaczenie to zezwalam na nieograniczone kopiowanie w dowolnej postaci i dowolne modyfikowanie."


gra "Skoczek"


Znalazłem też dodatkowe informacje o grze z 1994 roku "Do Akcji", którą napisał Rafał Senator, a która jako gra opublikowana po raz pierwszy w 2007 roku brała udział w KazKompo2007. Postanowiłem skompilować wszystkie detale zawarte w mailach Rafala na temat gry: "Znalazłem trochę czasu, żeby wreszcie do Ciebie napisać. W załączeniu gierka, już w formacie .xex - skorzystałem z MagoTrans. Świetne narzędzie (wykorzystam je napewno przy dalszym odzyskiwaniu plików z kaset). Załączam też .cas'a z loaderem "!".

Teraz o grze, czyli KTO CO JAK KIEDY? 1. KTO? Ja, czyli Rafał Senator. I właściwie nikt mi nie pomagał poza moim młodszym bratem Krzyśkiem, który gry testował. Myślę, że z kodowaniem radziłem sobie całkiem nieźle, ale robienie muzyki wspominam jako dość żmudną robotę (widać nie mam w tej kwestii zdolności, dlatego też późniejsze gry były już tylko z FX). Koniec końców jednak jakiś tam efekt jest. Napewno autorski :)

2. CO? Gra inspirowana oczywiście BoulderDashem, Robbo i podobnymi. Bardzo lubiłem grać w takie gry, dlatego też postanowiłem swoją grę zrobić w tej tematyce. "Do akcji" rusza wojskowy, zdalnie sterowany robot, który ma za zadanie przedostać się do niedostępnych dla człowieka laboratoriów. W środku musi w odpowiedniej kolejności zebrać niebezpieczne substancje i umieścić je w specjalnym pojemniku. Co druge laboratorium natomiast, do wykonania jest naprawa układu elektronicznego za pomocą zebranych elementów i zasilenie go z akumulatora. Wykonanie tych czynności umożliwia przejście do następnych laboratoriów. Przeszkadzajki, czyli szalejące robociki, lutownice, plamy oleju oraz szczególnie wredne promienie lasera strają się nam uniemożliwić wykonanie zadań. Jakby ktoś grał w grę na prawdziwym Atari to prawdopodobnie wciśnięcie na planszy tytułowej klawisza "0" (zero) a potem START i SELECT razem powoduje dodanie 65 żyć. Niestety nie pamiętam, czy to była rzeczywiście taka kombinacja... (na emulatorze nie działa).

3. JAK? Warsztat: Atari65XE z XCA12 + RAM-cart 64kB z softem, QuickAssembler JBW z XLFriend, CMC do muzyczki i FX oraz do grafiki JGP - JetGraphicsPlanner (taka chyba była pełna nazwa) i - przepraszam za niepamięć - jakiś programik do tworzenia zestawu znaków tekstowych. Dodatkowo program APPEND do klejenia zasemblowanych źródełek. Literatura: komplet książek SOETO (J.Ruszyc, W.Zientara) oraz oczywiście niezastąpione "Tajemnice Atari".

4. KIEDY? Początek deszczowych wakacji '94. Oj, długo się pisało... z krótszymi i dłuższymi przerwami w trakcie było to ze 3 miesiące! Demo gry posłałem do Mirage'a, ale już nie byli zainteresowani. Zresztą o ile pamiętam, wówczas już wchodziły pod strzechy Amigi i PC-ty :-(

5. PLANY: Odzyskanie reszty gier oraz ich źródłowych plików .asm. W tej chwili pracuję - jeśli tylko mam chwilę wolnego czasu - nad odzyskaniem klonu "Arkanoida", który kiedyś sobie zrobiłem. Mam niestety uszkodzony 1 blok na taśmie i może być z tym problem. Plan B to odzyskanie źródeł i sklecenie gry od nowa w QA. Zobaczymy co z tego wyjdzie... :-)"


gra "Do akcji!"


No i na koniec bezpośrednie linki do wspomnianych gier:
Deneb
Do Akcji!
Skoczek
xeen 2008-12-12 11:26:23

Rafał, odzyskaj tego arkanoida:))
zadbaj o fanów atari:D

Kaz 2008-12-12 11:38:57

Juz sie przypomnialem Rafalowi mailem. Ale czasem tak jest, ze kontakt sie urywa, ludzie zmieniaja maila, przestaja odbierac ze starej skrzynki, albo wciaga ich dorosle zycie, etc. Zobaczymy, czy uda mi sie z Rafalem skontaktowac.

voy 2008-12-12 12:00:49

Co do Domain Software i ich siedziby na ul. Kołłątaja, to pamiętam, że gdy w końcu postanowiłem się tam wybrać (był to chyba 1995 albo 1996 rok), zastałem jedynie zaplombowane drzwi i papier z pieczątką komornika. ^^

Kaz 2008-12-12 12:06:30

A to na pewno bylo u nich? Bo na Kołłątaja były (chyba) dwie firmy - jedna w księgarni Eureka na rogu, druga w oficynie. Moze to byly te same? Niestety, bylem za maly, zeby mnie to interesowalo, kto byl wlascicielem i czego, a teraz czlowiek nic konkretnego nie pamieta :(

voy 2008-12-12 12:50:15

Na pewno u nich. Oficyna na Kołłątaja 31, 1 piętro. :) A co do softu, to do dziś mam kilka wydanych przez nich kaset dla Turbo 2000 - moja ulubiona to nr 29, z kopierami Tomka Rolewskiego. :)

stRing 2008-12-12 16:38:51

niech mi ktoś przypomni z czego jest muzyczka podczas game over w DENEB. gdzieś już to słyszałem i szukam tego od dłuższego czasu....

stRing 2008-12-12 16:41:02

miałem na myśli tytułową :)

MDW 2008-12-12 16:43:55

voy:
Ja tez w okolicach roku 1994 chodziłem kilka razy na Kołłątaja. Wtedy dojeżdżałem codziennie z Legnicy do Wrocławia i z Dworca Głównego PKP miałem blisko na Kołłątaja. No i niestety zawsze było zamknięte. Robiłem więc "kilka" kroków więcej i lądowałem w księgarni na ul. Kurzy Targ gdzie zawsze było otwarte i mogłem sobie popatrzeć na okładki atarowego softu i od czasu do czasu coś kupić. :)

xxl 2008-12-12 16:46:55

dom w dolinie mgiel

stRing 2008-12-12 17:00:22

no tak Marek Biliński :)

miker 2008-12-12 18:24:36

Hehe, akurat muza podczas gry to jakoś trąci "Antic Demo" ze stajnie The Factory (autorem covera jest Adam "Monti" Krawczyk, o czym kolega Robespix już nie raczył wspomnieć - poprawcie mnie, jak się mylę).

Kaz: to jeszcze spytaj Merliniusza, czy mu cos mówią atarowskiej tytuły, takie jak: "Test Drive", "Batman", "Jurassic Park", "The Flintstones" i chyba jeszcze "Robocop". A w ogóle to fajnie by było dotrzeć do któregoś z braci Selingerów, myślę, że wiedziałby więcej. Pozdro! :)

sikor 2008-12-12 19:15:08

Ale fakt-faktem, muzę Bilińskiego lubie ;)

s2325 2008-12-13 13:30:00

czy amigowa gra "Mirosław kontra Sławomir czyli walka o tron" jest gdziekolwiek dostępna w formie pliku? mocno mi na niej zależy, miałem ją w czasach Amigi

Bwele 2008-12-14 12:26:20

Gra nosi tytuł "Tron" i jest dostępna w formie pliku na planetemu.net

s2325 2008-12-14 16:12:52

tak, zorientowałem się w tym dopiero jak znajomy mi przekazał pliki o takiej nazwie

Dracon 2008-12-16 10:49:12

W DENEBA zagrywałem dawno temu (miałem to od Qbka), aż się dziwię, że nie wyciekło to do netu wcześniej. Ciekawe, czy Robert „Robespix” Drąg stoi też za (mocno niedokończoną) atarowską kon-wersją hitu ANOTHER WORLD (?)... ;O Na to mi wygląda....

Kaz 2008-12-16 20:06:19

Dracon - sluszne spostrzezenie, tez bylem tego ciekaw...

s2325 2008-12-16 21:00:33

Deneb chyba wcześniej był tu http://atari.fandal.cz/detail.php?files_id=5253 bo skądś tę grę mieć musiałem, a nie mam kontaktu z atarowcami

Kaz 2008-12-16 22:03:58

Deneb wczesniej byl w wielu miejscach w sieci, takze tutaj. Widocznie Robert niedokladnie szukal.

miker 2008-12-17 23:11:57

Dracon: no pewnie, że stoi. Na Atarimanii się przyznał. :)

O tutaj: http://tiny.pl/6pcw

merliniusz 2009-02-11 01:11:32

Małe sprostowanko :)
Siedziba firmy Domain Software, tej która wydała wszystkie te gry wymienione powyżej, zawsze się mieściła gdzie indziej. Firma posiadała własne stoisko w Składnicy Harcerskiej w Rynku . Lokal na ul. Kołłątaja 31 był z kolei prowadzony przez mojego ojca i miał się całkiem, całkiem dobrze. Niestety do czasu, aż ojca nie zmogła dosyć groźna choroba. W sumie "pierdy" atarowskie sprzedawano tam przy okazji, bo głównym źródłem zysków była produkcja cartridży na Atari i Commodore a także przy okazji serwis komputerów. Przestrzeń lokalu była dosyć duża (250 m) i były nawet plany otwarcia tutaj jakiejś ala szkółki dla dzieciaków. Takie zajęcia z czegoś tam na Amidze. Byli chętni do nauki jak i do nauczania. Tomka Roleskiego znam zaś osobiście i wyrósł na niezłego programistę, tak samo zresztą jak Bartek Selinger. A Test Drive, Batman były grami kultowymi z tamtych czasów. W sumie to najpierw miałem Atari 800 Xe, Commodore C-64, PC AT 286 (które robiło potem za programator cartidzy) a potem Atari ST, Atari Falcon i na samym końcu Amigę 500 :)

Kaz 2009-02-12 21:29:04

Dzieki za dodatkowe wyjasnienia i pozdrawiam.