Zacytuję słowa z nowinki z lipca 2007 roku, które nic nie straciły
na aktualności: "Jak wszyscy dobrze wiecie, atarionline.pl
przeprowadza wywiady z każdym, kto nam wpadnie w ręce... Dzięki
nieustającym w wysiłkach osobnikom, którzy współtworzą serwis,
ukazuje się nam prawdziwszy obraz przeszłości, kulisy wydarzeń,
których nigdy nie widzieliśmy, ciekawostkach warte posłuchania,
momenty warte przypomnienia. Dzięki takim ludziom jak Karol
"Charlie Cherry" Wiśniewski czy Michał "Dracon" Garbaciak i Marcin
"Stryker" Wojciechowski powstają nowe wywiady i dowiadujemy się
coraz więcej.
Rozmowy z autorami nie są jednak proste. Z autopsji wiem, że nie
tylko trudno jest przekonać kogoś do udzielenia dłuższej
wypowiedzi, która potem zamieni się w wywiad, ale często nawet
przekonanych trudno jest przepytywać na okoliczność, która nas
interesuje. Upływ czasu robi swoje, a życie płata figle. Niektórzy
pamietają z tamtych czasów na tyle niewiele, że skromność nie
pozwala im zabierać głosu, niektórzy zaś, wciągnięci prozą życia,
zajęci rodziną i pracą, nie znajdują czasu na dawno zapomniane
hobby. Nie ma się temu co dziwić, mnie również często brakuje czasu
na atarowskie zainteresowania.
Tym przyjemniejsze jest, gdy autorzy opisywanych przez nas
programów zgłaszają się sami, komentują nasze uwagi o ich grach czy
po prostu przesyłają pozdrowienia przy okazji odwiedzin
atarionline.pl w ramach chwil tęsknoty za młodzieńczymi zabawami :)
Zdarza się, że w ich wypowiedziach można również odnaleźć ciekawe
informacje, ale całość jest za krótka na sklecenie wywiadu. Dlatego
postanowiłem zebrać takie rodzynki, wycinki, komentarze, fragmenty
maili i zaprezentować Wam w jednym miejscu. Myślę, że każdy
znajdzie coś tutaj ciekawego do przeczytania."
W tamtej
nowince można było znaleźć wypowiedzi Wiesława Florka, jednego
z autorów gry "Mózgprocesor", a także Szymona "Enjo" Endera,
Michała Gierlika, Mareka Jaworowskiego i Romana Kapturczaka.
Dzisiaj zestaw kolejnych osób, związanych z Atari. Wszystkie
informacje pochodzą z 2007 roku.
Adam "Merliniusz" Merlin napisał pewnego razu w
komentarzach, że też wydawał kiedyś gry na Atari i zdradził się, że
chodzi o Domain Software, firmę znaną z Wrocławia, wydawcę wielu
gier na maluchu - "The Convicts", "Outris", "Knock!", "Gallahad",
"Riot", "SOS Saturn", "The Terminator", znaną też ze stoiska z
piratami przy ulicy Kołłątaja. Zapytałem, czy Adam mogłby zdradzić
coś więcej - kto, kiedy, jak i dlaczego? I dostałem odpowiedź:
"Zastanowię się, bo tak dawno to było, że już bardzo mało
pamiętam szczegółów z tamtych czasów... Oprócz gier, które
wymieniłeś była jedna gierka na sam koniec na Amigę 500 "Mirosław
kontra Sławomir czyli walka o tron" - taka nawet niezła zabijanka
braci Selingerów.
reklama Domain Software w magazynie "Świat
Atari"
A co do stoiska... jakie piraty? Stoisko działało do wejścia
ustawy o prawie autorskim czyli wszystko było legalnie. A wcześniej
to była produkcja cartridży na Commodore 64 do spółki z ojcem.
Znaczy się - on produkował, a przeze mnie szła lwia częsć tej
produkcji. JTT I JUREX byli głównymi odbiorcami, nawet firmy z
Warszawy brały. W ciągu dwóch lat poszło tego ze 100.000 sztuk.
Chyba najwięcej sprzedaliśmy tego w Polsce. Także cartridże na
Atari produkowaliśmy, jakieś Turbo2000, popularne we Wrocławiu.
Ten epizod z produkcją gier na Atari to był tak przy okazji robiony
przez mnie. W sumie dużo roboty organizacyjnej przy tym było, ale
miło to wspominam. A co do kopiowania tych oryginałów na Atari, to
ci opowiem jeden szczegół dosyć ciekawy. Miałem dwa decki Technicsa
najpierw, potem elektronik mi podłączył pod jeden komputer 10
magnetofonów atarowskich przez specialny rozdzielacz sygnału. 20
sztuk magnetofonów stykało, aby nagrać na godz 20 sztuk kaset.
Jakoś się wyrabiałem, a potem ojciec gdzieś używaną maszynę
skołował za 30 milionów starych złotych (w 1993 kupa siana -
odpowiednik dziesięciu nowych decków Technicsa). To "ustrojstwo"
nagrywało jedną stronę kasety (30 minut) w minutę czyli 2,5 minuty
i kaseta 60 gotowa była. Z tym ze same "matki" siadały po 100 - 200
sztukach takiego kopiowania. Myślę, że nawet sam Avalon mógłby mi
pozazdrościć tej maszyny. Wiem, że mieli z 50 decków wtedy chyba.
Moja maszyna zwróciła sie w miesiąc... Ponoć to była maszyna
oryginalnie do nagrywania muzyki i tak chyba było. Tydzień trwało
zanim jakiś fachowiec ją w końcu ustawił pod nagrywanie na Atari.
Tam ważny był idealny sygnał. Kręcenie głowicami jak na Commodore
było mało znane i trudniejsze. Potem chyba nawet taki cartidge
zrobiliśmy na to dla Atari - ustawianie głowicy pod gry."
Przyznaję, że bardzo ciekawa historia i daje nam pojęcię, jak
wyglądały pionierskie czasy branży softwareowej w Polsce.
Odezwał się też autor Robert „Robespix” Drąg, twórca tak
znanych gier jak „Honky” czy „Easy Money”, który podzielił się ze
mną swoją grą Deneb i kilkoma wspomnieniami: „W
załączniku przesyłam tą gierkę. Napisana była w 1993 roku, ale
widzę, że jej w ogóle nie można w necie znaleźć. Do stworzenia
grafiki i animacji używałem dwóch własnych programów. Całą grę,
włączając w to grafikę, animację i dźwięk zrobiłem sam. Zrobiłem ją
z dwóch powodów: z samej przyjemności jej zrobienia, a także z
tego, że po wysłaniu do firmy LK „Avalon” samego projektu,
napisali, że będą mogli ją wydać. Zrobiłem ją dokładnie w 30 dni -
od 1 do 30 września 1993 roku. Później chciałem ją wysłać do LK
„Avalon”, ale napisali, że na razie nie są zainteresowani, bo
wykupili już bardzo dużo gier na najbliższy rok i na razie nie mają
funduszy. Później już ponownie do nich jej nie wysyłałem. I tak
sobie grali w nią tylko koledzy i rodzina. Później po paru latach
myślałem już, że zaginęła. Nie mogłem znaleźć żadnej kopii, ani u
mnie, ani u ludzi. W końcu przy przeprowadzce znalazłem komplet
dyskietek z Atari, w tym właśnie „Deneb”. Przesyłam jeszcze kilka
screenów z gry.”
gra "Deneb"
Z Piotrem Pawłowem, który napisał na Atari grę "Skoczek"
także udało mi się przeprowadzić miłą pogawędkę: "Napisałem na
Atari jeszcze wiele innych programów, ale ciągle znajdują się one
na kasetach (wiele w systemie Turbo2000) i nie mam jak je
przekopiować na PC. (...) Dziękuję za ofertę ich odzyskania, myślę
jednak że szkoda zachodu. Nie było tam w zasadzie nic wartościowego
(pomijając pewną wartość sentymentalną). Napisałem może ze 2-3 gry
w ramach hobby (nic oryginalnego, jakieś węże, arkanoidy), żadnej
nie publikowałem - nie były tego warte.
Źródła "Skoczka" są dostępne. To jest w Basicu, wystarczy wcisnąć
Reset :). Źródeł do nielicznych wstawek assemblerowych nie posiadam
- były pisane na kartce i ręcznie tłumaczone na kod maszynowy;
część pochodzi z jakiś czasopism, książek. Skoczek powstał przed
wejściem ustawy o prawach autorskich więc nie wiem jak z tym jest,
ale jeśli ma to jakieś znaczenie to zezwalam na nieograniczone
kopiowanie w dowolnej postaci i dowolne modyfikowanie."
gra "Skoczek"
Znalazłem też dodatkowe informacje o grze z 1994 roku "Do Akcji",
którą napisał Rafał Senator, a która jako gra
opublikowana po raz pierwszy w 2007 roku brała udział w
KazKompo2007. Postanowiłem skompilować wszystkie detale zawarte w
mailach Rafala na temat gry: "Znalazłem trochę czasu, żeby
wreszcie do Ciebie napisać. W załączeniu gierka, już w formacie
.xex - skorzystałem z MagoTrans. Świetne narzędzie (wykorzystam je
napewno przy dalszym odzyskiwaniu plików z kaset). Załączam też
.cas'a z loaderem "!".
Teraz o grze, czyli KTO CO JAK KIEDY? 1. KTO? Ja, czyli Rafał
Senator. I właściwie nikt mi nie pomagał poza moim młodszym bratem
Krzyśkiem, który gry testował. Myślę, że z kodowaniem radziłem
sobie całkiem nieźle, ale robienie muzyki wspominam jako dość
żmudną robotę (widać nie mam w tej kwestii zdolności, dlatego też
późniejsze gry były już tylko z FX). Koniec końców jednak jakiś tam
efekt jest. Napewno autorski :)
2. CO? Gra inspirowana oczywiście BoulderDashem, Robbo i podobnymi.
Bardzo lubiłem grać w takie gry, dlatego też postanowiłem swoją grę
zrobić w tej tematyce. "Do akcji" rusza wojskowy, zdalnie sterowany
robot, który ma za zadanie przedostać się do niedostępnych dla
człowieka laboratoriów. W środku musi w odpowiedniej kolejności
zebrać niebezpieczne substancje i umieścić je w specjalnym
pojemniku. Co druge laboratorium natomiast, do wykonania jest
naprawa układu elektronicznego za pomocą zebranych elementów i
zasilenie go z akumulatora. Wykonanie tych czynności umożliwia
przejście do następnych laboratoriów. Przeszkadzajki, czyli
szalejące robociki, lutownice, plamy oleju oraz szczególnie wredne
promienie lasera strają się nam uniemożliwić wykonanie zadań. Jakby
ktoś grał w grę na prawdziwym Atari to prawdopodobnie wciśnięcie na
planszy tytułowej klawisza "0" (zero) a potem START i SELECT razem
powoduje dodanie 65 żyć. Niestety nie pamiętam, czy to była
rzeczywiście taka kombinacja... (na emulatorze nie działa).
3. JAK? Warsztat: Atari65XE z XCA12 + RAM-cart 64kB z softem,
QuickAssembler JBW z XLFriend, CMC do muzyczki i FX oraz do grafiki
JGP - JetGraphicsPlanner (taka chyba była pełna nazwa) i -
przepraszam za niepamięć - jakiś programik do tworzenia zestawu
znaków tekstowych. Dodatkowo program APPEND do klejenia
zasemblowanych źródełek. Literatura: komplet książek SOETO
(J.Ruszyc, W.Zientara) oraz oczywiście niezastąpione "Tajemnice
Atari".
4. KIEDY? Początek deszczowych wakacji '94. Oj, długo się pisało...
z krótszymi i dłuższymi przerwami w trakcie było to ze 3 miesiące!
Demo gry posłałem do Mirage'a, ale już nie byli zainteresowani.
Zresztą o ile pamiętam, wówczas już wchodziły pod strzechy Amigi i
PC-ty :-(
5. PLANY: Odzyskanie reszty gier oraz ich źródłowych plików .asm. W
tej chwili pracuję - jeśli tylko mam chwilę wolnego czasu - nad
odzyskaniem klonu "Arkanoida", który kiedyś sobie zrobiłem. Mam
niestety uszkodzony 1 blok na taśmie i może być z tym problem. Plan
B to odzyskanie źródeł i sklecenie gry od nowa w QA. Zobaczymy co z
tego wyjdzie... :-)"
Rafał, odzyskaj tego arkanoida:)) zadbaj o fanów atari:D Kaz 2008-12-12 11:38:57
Juz sie przypomnialem Rafalowi mailem. Ale czasem tak jest, ze kontakt sie urywa, ludzie zmieniaja maila, przestaja odbierac ze starej skrzynki, albo wciaga ich dorosle zycie, etc. Zobaczymy, czy uda mi sie z Rafalem skontaktowac. voy 2008-12-12 12:00:49
Co do Domain Software i ich siedziby na ul. Kołłątaja, to pamiętam, że gdy w końcu postanowiłem się tam wybrać (był to chyba 1995 albo 1996 rok), zastałem jedynie zaplombowane drzwi i papier z pieczątką komornika. ^^ Kaz 2008-12-12 12:06:30
A to na pewno bylo u nich? Bo na Kołłątaja były (chyba) dwie firmy - jedna w księgarni Eureka na rogu, druga w oficynie. Moze to byly te same? Niestety, bylem za maly, zeby mnie to interesowalo, kto byl wlascicielem i czego, a teraz czlowiek nic konkretnego nie pamieta :( voy 2008-12-12 12:50:15
Na pewno u nich. Oficyna na Kołłątaja 31, 1 piętro. :) A co do softu, to do dziś mam kilka wydanych przez nich kaset dla Turbo 2000 - moja ulubiona to nr 29, z kopierami Tomka Rolewskiego. :) stRing 2008-12-12 16:38:51
niech mi ktoś przypomni z czego jest muzyczka podczas game over w DENEB. gdzieś już to słyszałem i szukam tego od dłuższego czasu.... stRing 2008-12-12 16:41:02
miałem na myśli tytułową :) MDW 2008-12-12 16:43:55
voy: Ja tez w okolicach roku 1994 chodziłem kilka razy na Kołłątaja. Wtedy dojeżdżałem codziennie z Legnicy do Wrocławia i z Dworca Głównego PKP miałem blisko na Kołłątaja. No i niestety zawsze było zamknięte. Robiłem więc "kilka" kroków więcej i lądowałem w księgarni na ul. Kurzy Targ gdzie zawsze było otwarte i mogłem sobie popatrzeć na okładki atarowego softu i od czasu do czasu coś kupić. :) xxl 2008-12-12 16:46:55
dom w dolinie mgiel stRing 2008-12-12 17:00:22
no tak Marek Biliński :) miker 2008-12-12 18:24:36
Hehe, akurat muza podczas gry to jakoś trąci "Antic Demo" ze stajnie The Factory (autorem covera jest Adam "Monti" Krawczyk, o czym kolega Robespix już nie raczył wspomnieć - poprawcie mnie, jak się mylę).
Kaz: to jeszcze spytaj Merliniusza, czy mu cos mówią atarowskiej tytuły, takie jak: "Test Drive", "Batman", "Jurassic Park", "The Flintstones" i chyba jeszcze "Robocop". A w ogóle to fajnie by było dotrzeć do któregoś z braci Selingerów, myślę, że wiedziałby więcej. Pozdro! :) sikor 2008-12-12 19:15:08
Ale fakt-faktem, muzę Bilińskiego lubie ;) s2325 2008-12-13 13:30:00
czy amigowa gra "Mirosław kontra Sławomir czyli walka o tron" jest gdziekolwiek dostępna w formie pliku? mocno mi na niej zależy, miałem ją w czasach Amigi Bwele 2008-12-14 12:26:20
Gra nosi tytuł "Tron" i jest dostępna w formie pliku na planetemu.net s2325 2008-12-14 16:12:52
tak, zorientowałem się w tym dopiero jak znajomy mi przekazał pliki o takiej nazwie Dracon 2008-12-16 10:49:12
W DENEBA zagrywałem dawno temu (miałem to od Qbka), aż się dziwię, że nie wyciekło to do netu wcześniej. Ciekawe, czy Robert „Robespix” Drąg stoi też za (mocno niedokończoną) atarowską kon-wersją hitu ANOTHER WORLD (?)... ;O Na to mi wygląda.... Kaz 2008-12-16 20:06:19
Dracon - sluszne spostrzezenie, tez bylem tego ciekaw... s2325 2008-12-16 21:00:33
Deneb chyba wcześniej był tu http://atari.fandal.cz/detail.php?files_id=5253 bo skądś tę grę mieć musiałem, a nie mam kontaktu z atarowcami Kaz 2008-12-16 22:03:58
Deneb wczesniej byl w wielu miejscach w sieci, takze tutaj. Widocznie Robert niedokladnie szukal. miker 2008-12-17 23:11:57
Dracon: no pewnie, że stoi. Na Atarimanii się przyznał. :)
O tutaj: http://tiny.pl/6pcw merliniusz 2009-02-11 01:11:32
Małe sprostowanko :) Siedziba firmy Domain Software, tej która wydała wszystkie te gry wymienione powyżej, zawsze się mieściła gdzie indziej. Firma posiadała własne stoisko w Składnicy Harcerskiej w Rynku . Lokal na ul. Kołłątaja 31 był z kolei prowadzony przez mojego ojca i miał się całkiem, całkiem dobrze. Niestety do czasu, aż ojca nie zmogła dosyć groźna choroba. W sumie "pierdy" atarowskie sprzedawano tam przy okazji, bo głównym źródłem zysków była produkcja cartridży na Atari i Commodore a także przy okazji serwis komputerów. Przestrzeń lokalu była dosyć duża (250 m) i były nawet plany otwarcia tutaj jakiejś ala szkółki dla dzieciaków. Takie zajęcia z czegoś tam na Amidze. Byli chętni do nauki jak i do nauczania. Tomka Roleskiego znam zaś osobiście i wyrósł na niezłego programistę, tak samo zresztą jak Bartek Selinger. A Test Drive, Batman były grami kultowymi z tamtych czasów. W sumie to najpierw miałem Atari 800 Xe, Commodore C-64, PC AT 286 (które robiło potem za programator cartidzy) a potem Atari ST, Atari Falcon i na samym końcu Amigę 500 :) Kaz 2009-02-12 21:29:04