...grafika ze starych zlotów była pokazywana obecnie, z
wykorzystaniem możliwości, jakie daje choćby
Graph2Font -
łatwy dostęp do większości tricków Atari, pozwalających uzyskać
większą rozdzielczość, większą liczbę kolorów na ekranie i tym
podobne efekty? Mnie ta myśl nurtowała wielokrotnie, gdy
przeglądałem rezultaty różnych konkursów graficznych z przeszłości.
Niektóre grafiki, naprawdę pięknie narysowane, gdzie było widać
rękę artysty, z miejsca przegrywały konkurencję, ponieważ za
umiejętnościami rysunkowymi nie szły umiejętności... hmmm...
nazwijmy to techniczne, ale tak naprawdę obsługi komputera albo
jego programów. Pewnie często zdarzało się tak, że ktoś po prostu
nie wiedział/nie miał odpowiedniego programu albo instrukcji do
niego. I odwrotnie - ładnie prezentujące się, kolorowe grafiki,
mimo słabszych walorów artystycznych czy gorszych umiejętności
autora, zajmowały wyższe pozycje w głosowaniach, bo autor potrafił
korzystać z efektownych technik.
Pomijam już fakt sposobu prezentacji, który na niektórych zlotach
nie pozwalał nawet dokładnie się przyjrzeć pracom, wręcz wołał o
pomstę do nieba. Kto pamięta jeszcze, że na niektórych zlotach
dziesiątki osób na sali oglądały obrazki wyświetlane na jakimś
kolorowym telewizorze o szokującej przekątnej 21 cali? W tych
warunkach docenienie na przykład pokolorowanej grafiki hi-res
byłoby co najmniej trudne... Jak rozpoznać z takiej odległości i na
takim "displeju", że obrazek jest w najwyższej rozdzielczości albo
że ma sporo kolorów jak na ten tryb? A za to prace słabsze mogły
śmiało dostawać więcej punktów, bo ekran TV dodawał im na przykład
antyaliasing, rozmycie ostrych krawędzi, którego tak naprawdę na
obrazku nie było :).
Akurat kilka dni temu zbiegły się w czasie dwie rzeczy: testowałem
kolejną wersję programu G2F, a jednocześnie przygotowywałem artykuł
na temat zlotu w Mikołowie w 1995 roku. Wyniki gfx compo z tego
zlotu są znane tylko dla trzech pierwszych miejsc. Pierwsze miejsce
świetnym obrazkiem zajął Dracon, drugie równie dobrym - Grass,
trzecie - Kaczor (w Atariki jest rozbieżność co do tych danych, bo
ponoć trzecie miejsce zajął inny obrazek Dracona). Popatrzmy jednak
także na kolejne miejsca, które nie przeszły do historii i tak
naprawdę mało kto o nich pamięta. Przecież te grafiki są
przepięknie narysowane! Faktem jest, że kolorystyka pozostawia dużo
do życzenia, obrazki są tylko w 4 kolorach (ale tym większy kunszt
autorów). (UWAGA! Nie znalazłem nigdzie kompletnego spisu prac i
ich autorów - może ktoś rozpoznaje albo wie, gdzie takie informacje
znaleźć? Dziękuje Draconowi za rozpoznanie kilku rysunków):








Moim celem było sprawdzić, jak wyglądałyby te obrazki, gdyby w 1995
roku istniały narzędzia takie jak program G2F. Wybrałem sobie tylko
kilka z nich, właśnie te pokazane powyżej. Żeby nie było za łatwo,
dałem sobie maksymalnie po godzinie na każdy obrazek. W tym czasie
musiałem przetestować zmiany kolorystyki, popróbować jak wyglądał
by dany rysunek w różnych wariantach... i oczywiście nieco
pozmieniać piksele, żeby wszystko na koniec grało. Co pomyślałem to
zrobiłem...
Niektóre obrazki zajęły mi 5 minut, inne pełną godzinę. Najmniej
czasu zajął mi przepiękny rysunek Grassa, ponieważ... nic w nim
prawie nie zmieniłem, poza kolorami. Okazało się, że proste
podkolorowanie nie wchodzi w grę, ponieważ rysunek jest narysowany
w sposób, który to bardzo utrudnia - w godzinę nie dało by rady
tego zrobić, należałoby przerysować spore partie grafiki, co nawet
współcześnie jest pracochłonne. Inne obrazki łatwiej poddawały się
obróbce, ale tylko jeden zajął pełną godzinę, a nawet ciutkę
więcej. Efekt poniżej. Czyż nie jest kolorowiej? Zaryzukuję też
twierdzenie, że dużo ładniej niż w oryginalnych paletach, które nie
oddają piękna rysunków.








Przyznaję, że pomysł poprawiania cudzej grafiki jest
kontrowersyjny, ale nie robiłem tego z chęci pokazania, że ja umiem
lepiej. Wcale nie. Podejrzewam, że nigdy w życiu nie będę umiał
narysować tak pięknych grafik jak Grass, Raven czy Replay. Chodziło
mi tylko o pokazanie, że brak odpowiednich narzędzi w starych
czasach powodował, że do dziś wielu miłośników Atari (oraz
posiadaczy innych komputerów) wspomina grafikę naszego komputera
jako dość monokolorową. Nie zdają sobie sprawy, że nie jest to tak
jak na C64 czy ZX Spectrum, gdzie praktycznie wszystkie możliwości
komputera zostały już poznane i wykorzystane dawno temu, u nas
prawie wszystko jest jeszcze przed nami... właśnie z braku w
przeszłości dobrych narzędzi. Gdyby wtedy graficy małoatarowscy
mieli do dyspozycji szeroko rozpowszechnione, łatwe w obsłudze
programu jak G2F można by się spodziewać opadu szczęk... Wtedy byli
młodzi, mieli duuuuużo wolnego czasu, wiele zapału do takich
działań. To się już nie powtórzy, a ja ogromnie tego żałuję.
Chciałbym zobaczyć dziełko Grassa w na przykład 30 kolorach, co nie
byłoby trudne do uzyskania, gdyby autor zaczął rysować od zera z
myślą o tylu kolorach. Teraz wymagałoby to wielodniowych zabiegów,
a efekt i tak nie byłby taki sam jak gdyby wyszedł spod ręki
autora.
Pliki xex z grafikami
tutaj.
Dysk z wszystkimi grafikami z Mikołowa
tutaj. Jeżeli ktoś rozpoznaje
autorów prac albo ma wyniki głosowania to proszę o informacje.