Krzysztof Ziembik: Panie Henryku, jest pan znany z kilku
gier na Atari takich jak Fairy Castle, Strayball czy
Flood. Jak zaczęła się pańska przygoda z Atari?
Henryk Karpowicz: Panie Krzysztofie, po co ten Pan? :) Na
początku muszę wspomnieć że nie jestem już taki młody, więc powiem
tak. Urodziłem się w roku w którym zakończyła się II wojna
światowa, ostatniego dnia miesiąca, w którym wybuchła.
W 1989 r. chcieliśmy coś kupić córce na 10 urodziny. Córka ma
urodziny 9 sierpnia. Po kilku naradach stanęło, że będzie to
komputer Atari. Dlaczego Atari? Widziałem je już wcześniej u jednej
z koleżanek córki, nawet była okazja uruchomić jakąś grę. 1
sierpnia 1989 roku, z dolarami, które córka dostała w prezencie od
ciotki, poszliśmy do Pewexu. Wtedy komputerki Atari i Commodore
można było kupić w sklepach Pewex tylko za dolary, ale o grach czy
programach nikt nie pomyślał. Udało się kupić Atari 65 XE,
magnetofon CA12 i starczyło jeszcze na jeden joystick VG125.
Henryk Karpowicz z córką i wnuczką
Kaz: I jak sobie poradziłeś z brakiem programów?
HK: Zaczęło się szukanie, gdzie można zdobyć jakieś gry czy
inne oprogramowanie. Już nie pamiętam gdzie to było - trafiłem na
jakąś wypożyczalnię kaset z programami. Gier nie mieli. Pożyczyłem
dwie kasety, na pierwszej był program Koala, a na drugiej jakieś
organy. Już nie pamiętam ile to kosztowało, a gdy zapytałem "Co
będzie jeżeli ich nie zwrócę?", odpowiedziano mi "Nie zwróci pan to
my nie oddamy pieniążków". Takim sposobem zostały u mnie i były
dość długo. Córka pożyczała też kasety od koleżanek i kolegów ze
szkoły. I tutaj pewna ciekawostka. Właściciel kasety miał
ponotowane liczniki, gdzie która gra się zaczyna, a bardzo często
pomiędzy grami znajdowały się różne niespodzianki, o których nie
wiedział. Tak trafiły do mnie niektóre krótkie programiki jak np.
„CasDup” czy “Buldoger Copy”.
Edytor Znaków
Kaz: Nie korzystałeś z dobrodziejstw gier i wymiany ze
znajomymi?
HK: Na giełdy raczej zaglądałem dość rzadko. Mieszkam w
Rumi, która graniczy z Gdynią. Kiedyś wybrałem się na giełdę w domu
studenta "ŻAK" w Gdańsku, ale chyba źle trafiłem, bo było tylko
kilku chłopaków i jeden starszy gość z dyskietkami. Innym źródłem
zdobycia gier i czasami programów były targowiska. Podchodząc do
rynku z daleka już była widać na wysokich tyczkach napis ATARI jak
i COMMODORE. W trzecim programie „Rozgłośnia Harcerska” nadawała
„Radiokomputer”, gdzie były puszczane bzykania na Spectrum,
Commodore czy Atari.
Kaz: Czy masz moze jeszcze nagrania tych programów na
kasecie? A może nawet całe audycje?
HK: Oryginalnych kaset już dawno nie mam. Na pewno jednym z
pierwszych nagranych przeze mnie programów była "Amorada XE",
krótkie demko w Basicu. W programie tym jest linia IF PEEK(53279)=5
THEN RUN "D:OXYGENE.BAS" i ten drugi program trafił do mnie innym
razem na którejś z kaset. Ja ze swej strony dołączyłem jeszcze
własne "Morskie Opowieści" i program K. Kilichowskiego "Music XE".
Całość powinna być uruchamiana z pierwszej stacji dysków (D1). Z
Radiokomputera pochodzi również program "Równania" i gra tekstowa
"Mini-Firma".
Wieczór kolęd
Kaz: A w jakie gry lubiłeś grać?
HK: Próbowałem grać we wszystko co udało mi się zdobyć.
Córka z kolej lubiła pograć w „Mr. Robot”, „Preliminary Monty” i
„Alley Cat”. Mnie jednak bardziej zainteresowało co na Atari można
zrobić poza graniem i tak zaczęły się pierwsze próby z Atari Basic.
Później doszły różne wstawki maszynowe. Powstało kilka programów w
Basicu przeważnie dla córki, jak ten dość rozbudowany sprawdzian z
arytmetyki "Przygoda z cyferkami".
Jest to test ze znajomości podstawowych działań arytmetycznych. W
każdym teście trzeba udzielić 16 odpowiedzi. Otrzymujemy wtedy
ocenę i przechodzimy do następnego testu. W momencie, gdy program
wyświetla ocenę, jeżeli przytrzymamy klawisz Esc - program
wyświetli „Otrzymałeś następujące oceny”, zostaną wypisane oceny z
wszystkich testów i zbiorcza ocena końcowa. W programie
wykorzystałem Basicowe muzyczki "Amorada" i "Morskie
opowieści".
Fairy Castle
Kaz: Takie były początki... a jak to się stało, że
zacząłeś pisać gry w asemblerze?
HK: Dopiero pojawienie się „Quick Assemblera”, „Tajemnic
Atari” i ich kursów programowania zmieniło całkowicie moje
podejście do programowania. Zacząłem wtedy pisać pierwsze próbki, a
zaraz potem „Edtytor Znaków” - program do projektowania fontów.
Zacząłem też pisać „Wieczór kolęd”. Te programy pisałem zapisując
je na magnetofonie. Nie miałem jeszcze stacji dysków. Kupiłem
później jeszcze jedno Atari, ze stacją 1050, która okazała się
uszkodzona. Znalazłem jednak firmę, która ją naprawiła.
Trochę później u znajomego zobaczyłem na Amidze grę, nazywała się
chyba „Takeball”. Spodobała mi się i postanowiłem spróbować zrobić
coś podobnego na Atari i tak zaczął powstawać „Strayball”. Z
początku pisałem tylko dla siebie.
Mini - Śpiewnik
Kaz: Ale "QA" i "Tajemnice Atari" pojawiły się już w 1991
roku, a twoje gry zaczęły powstawać 10 lat później... Jak
wytłumaczyć taką przerwę?
HK: W początkowym okresie powstało jeszcze "Atari Demo" -
program w maszynówce, zapisany na kasecie. Ale tak on, jak i
źródłówki zaginęły. Gdy "Tajemnice Atari" zaczęły od numeru 3/93
ciągnąć cykl „Piszemy grę” również ja, po zapoznaniu się z ich
podejściem, zacząłem coś tam pisać swojego. Jedynym założeniem było
to, że będzie to helikopter oraz szeroki i długi ekran do latania
:). Powstały wtedy pewne procedury i na tym stanęło.
Dopiero po Powodzi Tysiąclecia w 1997 roku powróciłem do tego już
pod nazwą "Flood", ale natrafiłem na problemy, z którymi wtedy nie
mogłem sobie poradzić i musiałem to odłożyć do szuflady. Powróciłem
do projektu dopiero w 2005 roku. Kolędy też były tworzone przez
kilka lat. Jednego roku wprowadziłem kilka kolęd, a na drugi doszło
kilka nowych, czy też niektóre zostały zmienione, bo trafiłem na
inne i lepiej opracowane muzyki.
Kaz: W jaki sposób przebiegał proces twórczy? Kto robił
grafikę, muzykę do gier?
HK: Wszystko robiłem sam. Ponieważ nie umiem pisać muzyki, z
braku kontaktu z autorami, wstawiałem muzykę z moich skromnych
zbiorów. Tylko w grze „Fairy Castle” spróbowałem zrobić coś samemu
na CMC, ale nie wyszło to najlepiej. Grafikę jak umiałem, tak
robiłem, sam czasami pożyczając jakieś elementy z innych gier. Z
programów do robienia grafiki używałem swojego „EDZNAK” do
projektowania fontów. Do fontów x4 – „Jet Graphics Planner”
Dariusza Żołny. Do bardzo dużych fontów programu „Animator”
Krystiana Cebuli, a do projektowania duszków własnego „PMG
Designer”.
Flood
Kaz: Zauważyłem, że w swoich grach wykorzystane są
muzyczki ludzi ze sceny (X-Ray, Samurai vel Tatqoo). Jak to się
stało, że zainteresowałeś się albo poznałeś ludzi z
demosceny?
HK: Któregoś dnia przez tego samego znajomego poznałem
Geparda, a on pokazał mi kilka numerów magazynu dyskowego
„Serious”. Poprosiłem, by mi je skopiował. Zdecydowałem się wtedy
napisać do Jagera (współprowadzącego zin) i wysłać coś do niego.
Jager składał wtedy jubileuszowy „Serious #10” i po krótkiej
dyskietkowej wymianie korespondencji i kilku poprawkach z mojej
strony zamieścił moje programy w magazynie. Zaraz potem odezwał się
Zenon, który był wtedy Redaktorem Naczelnym i tak zaczęła się moja
współpraca z magazynem „Serious”. Gdy w „Serious #9” przeczytałem
artykuł „Atari Forever” i adres i telefon Vasca, który tę bazę
udostępniał, zadzwoniłem i tak trafiło to również do mnie. Jeśli
wtedy nie podziękowałem to robię to teraz. Dzięki Vasco! Dało mi to
możliwość zapoznania się ze sceną i jej produktami.
Kaz: W takim razie skąd się wzięły utwory muzyczne Tatqoo
i X-Ray w twoich grach?
HK: Podczas spotkań z Gepardem, a poznałem go około roku
2000, zawsze coś tam od niego kopiowałem. Ponieważ nie miałem
żadnych muzyczek, to one interesowały mnie najbardziej. Później
Jager przysłał mi swoją Progbazę i podczas wymiany dyskietek na
moją prośbę przysyłał mi różne rzeczy.
To były wszystkie moje kontakty. Sporadyczne spotkania z Gepardem i
dyskietkowa korespondencja z Jagerem i Zenonem. Jager zaproponował
mi kupno Atari z dodatkową pamięcią 256kB i stacją CA-2001, z czego
skorzystałem.
Morskie opowieści
Przygody z cyferkami
Kaz: Z tego wynika, że miałeś dwa Atari... zachowały się
do dziś?
HK: Moje pierwsze Atari padło już dość dawno. Później
odmówiło posłuszeństwa Atari 65XE z rozbudowaną pamięcią do 320kB,
Atari OS, Tight OS, Qmeg OS , TTP i stereo. Teraz mam 130XE z
wadliwym układem GTIA, i dokupiłem Atari z pamięcią 1MB. Mam też
stację CA-2001 z TOMS Multi Drive oraz nowy nabytek SIO2SD.
Kaz: Niektóre z twoich programów oznakowane są jako
specjalne wersja dla magazynu "Serious". Czy w takim razie istnieją
też inne, niespecjalne? I czym się różnią?
HK: Gdy do magazynu „Serious” poszły programy "Wieczór
kolęd" i "Strayball" Jager zwrócił się z prośbą, abym zaznaczył
jakoś, że to jest dla "Seriousa". Dołączyłem wtedy krótkie intra, a
do gry dodałem małą procedurkę dodającą literkę „S” do tytułu.
Prawdę mówiąc nie wiem skąd się pojawiła pierwotna wersja
"Strayball".
Strayball
Kaz: Wygląda na to, że wracasz do świata Atari. Czy
możemy się spodziewać nowych gier?
Z powodu wysiadki mojego Atari i braku łączności ze sceną musiałem
zakończyć moje prace programistyczne. Czekam też na przyjście
SIO2SD. Być może uda się jeszcze coś spłodzić.
Kaz: A sytuacja rodzinna, osobista będzie sprzyjać
programowaniu na Atari?
HK: Teraz jestem już dziadkiem na emeryturze. Wnuczka Julia
10 lat, Maksymilian 4 lata i najmłodsza Róża 2 latka. Julia, która
dała imię bohaterce w grze „Fairy Castle” czasami grywa i na Atari.
Maks też czasami próbuje.
Kaz: W takim razie życzę czasu na napisanie kolejnych
fajnych gierek, które będą wnuków przyciągać do przed ekran naszego
stareńkiego komputera.
Strayball II
Użytki:
Edytor Znaków
PMG Designer
Demka:
HK demo
Spiewnik
Wieczór kolęd
Gry:
Przygody z cyferkami
Strayball
Strayball s
Fairy Castle
Flood
Strayball II