Pewnego słonecznego dnia (a może deszczowego, kto by pamiętał?),
jesienią 2006 roku, otrzymałem interesującego emaila od kolegi
Krzysztof „xxl” Dudka, że niejaki Jakub Husak
podrzucił mu muzykę do powstającej wtedy nowej wersji gry
„Scorpions”. I stało się, udało mi się nawiązać kontakt z Jakubem,
od którego za pierwszym podejściem otrzymałem lakoniczną
informację. Potem rozmowa się rozkręciła, a swoje pytania zadał też
działający na scenie Atari muzyk Michał "stRing" Radecki.
Nieszczęściem w naszym szczęściu był kompletny pad dysku, na którym
zapisana była korespondencja z Kubą. Dopiero niedawno, przy pomocy
programów do odzyskiwania skasowanych danych, po żmudnym
przejrzeniu tysięcy plików, udało mi się odnaleźć część materiałów
źródłowych i dokończyć edycję wywiadu:
Jakub Husak: Umieściłem na swojej stronie (niestety, strona wygląda
obecnie na niedziałającą - Kaz) źródłówki muzyki „Battle
Ships”. Z dodatkowych informacji - to właśnie przy tej grze miałem
pierwszy raz kontakt z „Action!”. Wchodziła w grę tylko kompilacja
z dysku (bo używałem wówczas plikowej wersji „Action!”). Aktualnie
wystarczy ściągnąć ROM „Action!”, zainstalować go w emulatorze
Atari, skompilować i uruchomić - klawiszem START przełącza się na
następną melodyjkę (ostatnia miała grać podczas wczytywania się gry
z dysku, dlatego jest taka prosta - dwa kanały).
Krzysztof Ziembik:Pięknie dziękuje za informację i
zapytuję, czy uda mi się namówić cię na wywiadzik?
JH: Ja już niewiele pamiętam z tych czasów, ale możemy
spróbować.
Jakub Husak z synem Patrykiem
KZ:To postarajmy się wycisnąć z twej pamięci tyle, ile
się da. Zacznijmy ab ovo. Pierwsza miłość czyli pierwszy
komputer... ;)
JH: Atari 800 XL. Wtedy, na przełomie 1985 i 1986 roku były
trzy możliwości: Atari, Spectrum, Commodore (w kolejności... eee,
nieważne). Pamiętam to moje marzenie "fajnie byłoby mieć jakiś
komputer", gdy patrzyłem na ogłoszenia wylepiane na przystankach
typu "sprzedam Spectrum + 3 gry". Końcem końców, miałem wypadek na
schodach (złamany obojczyk z powikłaniami, tak, tak, zakręty
robiłem w powietrzu na jednej ręce trzymając się poręczy, do tego
chemioterapia potem przez 3 lata... ble). Właśnie wtedy, na
początku 1986 roku, pod koniec ósmej klasy szkoły podstawowej,
rodzice postanowili kupić mi komputer, abym miał czym zabijać czas.
Wtedy miałem już rozeznanie - przebąkiwałem rodzicom już od
jakiegoś czasu o moich zainteresowaniach komputerem. Moja mama
jeździła w delegację co kilka miesięcy. I za pieniądze z jednej z
nich (połowę odłożonych dolarów) w Pewexie kupili mi moje wymarzone
Atari. Miałem ze względu na chorobę duuuuuuużo czasu na odkrywanie
nowego komputera.
KZ:Jak szybko to odkrywanie zamieniło się w
programowanie?
JH: Nazajutrz. Najpierw narysowałem przepiękny domek ze
znaków semigraficznych (monitor dwudziestokilkucalowy - OTV Jowisz,
bez PAL). Następnie przepisałem trzy demonstracje z podręcznika
obsługi, w jednej z nich był błąd (nieszczęsny PILOT zamiast PLOT).
Potem szybko książka „Atari Basic” (czy jakoś tak, taki skrypt na
ksero), kostka do gry, i pierwsze melodyjki.
Pamiętam, jak przez pół dnia wpisywaliśmy z kolegą program „Turbo”
w linijkach DATA. dostępny w książce „Atari Basic”. Potem był w
radiu, w programie IV Polskiego Radia, taki niezapomniany program
„RadioKomputer”, emitowali w nim różne programy - "uwaga start
piiiii". Jednym z takich programów był disassembler. Miałem już
kilka „Bajtków”, zdizasemblowałem jakiś prosty programik i
zdziwienie: jakie to prymitywnie proste! Od razu zacząłem kodować
fajne rzeczy w asemblerze - pierwszy krok - PLOT w asemblerze,
czternaście razy szybszy od systemowego.
Wtedy też poznałem
Arka Łukszo, który lansował „Action!” i napisał to samo w
„Action!” w dziesięciu linijkach - PLOT działał niewiele wolniej
niż ten mój. Pamiętam, że tego PLOT-a napisałem na kartce, na
giełdzie go wpisaliśmy i działał z palca od razu - pomyliliśmy się
tylko przy przepisywaniu w jednym miejscu. To był mój pierwszy
sukces, a przynajmniej odczułem to jako sukces!
Napisałem później, korzystając z bibliotek wejścia-wyjścia, prosty
sampler jednobitowy. Podłączało się dźwięk z magnetofonu do jednego
z pinów dżojstika. Menu, wpisywanie nazw plików, wszystko w
asemblerze (MAC/65). Całe dwa kilobajty kodu wynikowego!
KZ:A więc od programowania przeszliśmy do muzyki. Co
było pierwsze – muzyka czy Atari, a może oba zainteresowania
pojawiły się jednocześnie?
JH: Najpierw Atari, potem muzyka, potem dziewczyna, potem
gitara. I wtedy dopiero zacząłem "czuć" i "słyszeć" wielodźwięki, a
dokładniej, z jakich dźwięków trzeba złożyć akord, aby brzmiał tak,
jak ja chcę. Miało to znaczący wpływ na nowo tworzone kompozycje,
bo na przykład z „Battle Ships”, jako konwersją, nie miałem tych
problemów. Nota bene, na mojej stronie umieściłem poprawnie
działające źródła tej muzyki, bo w ASMA muzyka jest uszkodzona i
fałszuje w refrenie niemiłosiernie.
KZ:Podejrzewam, że napierw używałeś „Chaos Music
Composer”, a potem „SoftSyntha”. Jak widziała ci się praca z tymi
programami?
JH: Odwrotnie. „CMC” poznałem dość późno, już za czasów
współpracy z Mirage Software - dostałem od nich oryginał. Pierwszy
kontakt z „SoftSynthem” to był kompletny szok. Wiedziałem, że na
Atari można odtwarzać sample (słynne demo - przemówienie Hitlera z
gadającym indianinem), ale nie przypuszczałem, że to może TAK
brzmieć. Prawdziwy czterościeżkowy sequencer! Interfejs edycyjny
„SoftSyntha” był dla mnie jednym z najwygodniejszych. Był on
stworzony dla ludzi z wyobraźnią muzyczną eksperymenty kończyły się
totalnym fiaskiem. Trzeba było wiedzieć co się chce usłyszeć i to
wpisać. Nie trzeba było pamiętać wielkiej ilości skrótów
klawiaturowych.
„CMC” po nabraniu wprawy też był łatwym narzędziem, podobnie jak
niektóre amigowe trackery. Wkurzał mnie tryb graficzny, w jakim
pracował CMC, to sobie go zmieniłem na tryb 8.
Michał Radecki:Ile czasu zajmowało Ci napisanie utworu o
średniej długości?
JH: Przeciętnie jeden dzień, do trzech dni. To znaczy około
od sześciu do ośmiu godzin roboty, potem kilka dni/tygodni
osłuchania (coś, co mi się nudziło po pół godzinie nie mogło być
dobre ;) plus poprawki, rearanżacja i tym podobne.
MR:Czy do tworzenia muzyki używałeś jeszcze jakieś inne
narzędzia?
JH: Nie. Jednak w czwartej klasie podstawówki, do której się
przeniosłem, musiałem w trzy miesiące nauczyć się podstaw muzyki
(nut). I to się opłaciło i na tym się skończyło. Reszta (podstawy
harmonii, gitara) to samouctwo.
MR:Czy często czerpałeś pomysły z innych utworów, jak w
"Battle Ships", czy więcej tworzyłeś własnych?
JH: Zdecydowanie to była jedyna konwersja w całości, jeżeli
pominąć wstawkę "reklama" w "Super Fortunie". No i były jeszcze
konwersje na początku, które popełniłem jako etap "wdrażania się" w
temat (oczywiście wtedy tak o tym nie myślałem ;) - były pisane w
Basicu, a później w „Softsynth”. Na przykład „Garfield Demo” było
jedną wielką konwersją - grafika wycięta z Amigi, motyw muzyczny z
Miami Vice i Kraftwerk, tylko scroller napisałem w „Action!”...
pamiętam to liczenie cykli procesora i przepisywanie literek na
ekran.
MR:Czy układałeś muzykę - jej zarys, główny motyw -
najpierw na keyboardzie czy od razu na Atari (lub innym kompie, na
przykład Amidze)?
JH: A skąd keyboard w tych czasach? Od razu z głowy na linie
DATA. Atari ma tak specyficzne brzmienie, że łatwo można sobie
wszystko w głowie poukładać, zakodować i brzmi jak trzeba. Gdy
zacząłem używać "CMC" sprawa się uprościła znacznie ;).
MR:Jaki utwór uważasz za swoje największe
dokonanie?
JH: Nie mam konkretnego typu... Podobały mi się "Tanks",
"Inside", "StarBall", "Duch" w trakcie gry, "Rycerz" ze względu na
klimat...
MR:A czy trudno Ci było stworzyć muzykę pod klimat gry,
na przykład do "Bank Bang", czy bez problemu potrafiłeś się
dopasować z tematem?
JH: Wystarczyło się naoglądać filmów ;). Tak, czasem trudno
było. Na przykład pierwsza wersja muzyki do "Barbariana" jest teraz
w grze "Scorpions 2.0" ;).
KZ:Czy po latach umiałbyś jeszcze napisać muzykę na
Atari?
JH: Na pewno, niemniej nie mam na to już chęci, ani ochoty.
Wiem, jaki efekt można osiągnąć, jakim kosztem, a ja lubię odkrywać
nowe przestrzenie.
KZ:Czy masz może jeszcze swoje Atari z tamtych czasów?
Albo dyskietki lub inne pozostałości? Jeśli tak, to co i w jakiej
konfiguracji?
JH: Mam w szufladzie Atari800XL i całe pudło dyskietek - ok.
150 sztuk. Mam też Atari 1050, własnoręcznie zrobiony kabelek
SIO2PC oraz laptopa XT Turbo jako stację dysków do Atari (robi za
20 MB HD). Mam interfejs do magnetofonu, oraz chyba jeszcze
sampler, dołączany do kartridża, od Arka Łukszo. Miałem własny,
ulepszony sampler, nową wersję zakupionego kiedyś gdzieś
pseudosamplera zrobionego na dyskryminatorze oczkowym (diodowym
wskaźniku wysterowania AD277).
KZ:Jak wygląda sprawa nostalgicznych powrotów do Atari?
Zdarza Ci się czasami powspominać stare, dobre czasy?
JH: Oczywiście, zwłaszcza gdy pracuję w firmie (od
tamtego czasu Jakub zmienił pracę - Kaz), gdzie Paweł
Kalinowski właśnie trafił, Paweł Bulkowski pracował, Tomek Bluszko
pracuje. No łza się w oku kręci, jak czasem coś powspominamy.
Kuba na zlocie Atari Stars Party w 1990
roku
KZ:Masz jakieś ulubione gry na Atari?
JH: Klasyka: „Mercenary” (nie ukończyłem, miałem wtedy
magnetofon), „Draconus”, „Montezuma’s Revenge”, „Amaurote”, „River
Raid” (chyba pięćdziesiąty szósty most od początku), „Crossfire”
(tę polecam! prymitywna, a jak wciąga!). Generalnie platformówki,
labiryntówki, przygodówki, ale nie tekstówki.
Natomiast pierwszą udanie wczytaną grą był „Pharaoh's Curse”.
Graliśmy w nią przez noc całą rodziną kłócąc się o dżojstik. No i
pamiętam, że mój ojciec zrzucał komputer ze stołu ciągnąc za
dżojstik, gdy graliśmy w „Archona”.
KZ:Jak na czasy, w których działałeś, pionierskie, kiedy
tworzenie programów nie było takie proste jak obecnie, legitymujesz
się długą listą programów, które napisałeś lub udźwiękowiłeś:
Axel-F (demo)
Bank Bang! (gra)
Barbarian (gra)
Demo Tanks (demo)
Duch (gra)
Five to Five (demo)
Garfield (demo)
Helix (gra)
Inside (gra)
Inspektor (gra)
Johny's Trouble (gra)
Ortografia (gra)
Problem Jasia (gra)
Problem Jasia II (gra)
Problem Jasia Demo (demo)
Rycerz (gra)
Self Control (demo)
Starball (gra)
Super Fortuna (gra)
Super Fortuna Edytor (gra)
Tanks (gra)
The First (demo)
The Warsaw Tetris (gra)
Thinker (gra)
Tron (gra)
Voyage (demo)
West Bank Demo (demo)
Your Body My Body (demo)
JH: „Music Non Stop” po drugiej stronie „Garfielda”,
„Scorpions 2.0”. Więcej nie jestem w stanie sobie przypomnieć. A co
to jest „The First” i „West Bank Demo”? Nie widziałem, czyżby ktoś
użył moich kawałków?
KZ:Tak , wygląda na to, że skorzystano z Twoich
muzyczek. A czy na dyskach masz jeszcze jakieś perełki, które w
swoim czasie nie ujrzały światła dziennego?
JH: Już tylko niedobitki perełek...
KZ:A może jakieś większe, a niedokończone
projekty?
JH: „Starball” na Amigę. Muszę przyznać, że z braku trybu
tekstowego w Amidze, musiałem stosować niezłe triki, aby gra
działała co ramkę. Pisana była w języku "E" - można było łatwo
dokonać automatycznej konwersji źródeł z racji podobieństwa do
"Action!".
KZ:Jakim stanem rodzinnym się legitymujesz? I co
porabiasz w życiu prywatnym?
JH: Stan rodzinny: jedna strasznie kochana żona Hania od
2002 - znajomość od 1996, jeden strasznie fajny synek Patryk -
rocznik 2004.
Jestem zagorzałym Makowcem, aktualnie mam Maka Mini. Próbuję na nim
coś komponować w „Reasonie”, ale czasu brak. Fotografuję też różne
kabarety na ich występach (np. w „Piwnicy Pod Harendą” w
Warszawie). Jeśli ktoś się interesuje, znajdzie moje nazwisko i
zdjęcia na jednej z płyt w trzypaku „Czerwonego Tulipana” (Ewa,
Krystyna, Czamara) oraz na najnowszej płycie Artura Andrusa. Nie są
może jakieś super, ale są - nie strzelam fleszem po oczach i nie
zasłaniam innym podczas robiena zdjęć, to są takie trochę od dołu.
Kabaretem zaraziłem się od siostry, a ode mnie moja żona.
KZ:Czy Twoje studia albo praca były/są związane z
komputerami?
JH: Ukończyłem informatykę na MIMUW, bo znudziło mi się
bycie wiecznym studentem, teraz pracuję w największej w Polsce
firmie badającej ruch w internecie jako programista - analityk.
KZ:Na koniec poprosiłbym o jakieś zdjęcia ze starych,
ale jarych czasów i możemy zakończyć przepytywankę.
JH: Zdjęć niestety nie posiadam z tamtych czasów, z obecnych
coś się wybierze. Na zdjęciach ja, moja cudowna żona Hania i mój
przerośnięty syn Patryk (na zdjęciu ma niecałe 2 lata ), Słowacki
Raj, przełom Hornadu.
KZ:No to ja mam przyjemność, dzięki Draconowi, umieścić
w wywiadzie jedno zdjęcie z Twojej młodości - pochodzi ze zlotu z
1990 roku, uznawanego za pierwszy zlot atarowski w Polsce. Bardzo
dziękuję za wywiad.
tdc 2009-07-05 06:10:45
Szkoda, że Kuba tak mało pamięta, bo ja pamiętam, że mógłby tu dużo więcej ciekawych rzeczy opowiedzieć... :( np. o tworzeniu Battle ships, tetrisa, działaniach z Arkiem oraz współpracy z Mirage itp.). Mógłby też coś powiedzieć jakie miał doznania na scenie Atari oraz Commodore (w końcu wygrał tam parę kompotów). Znalazłoby się pewnie jeszcze więcej podobnych tematów.
Szkoda też że nie zamierza zrobić takiego powrotu do Atari, jaki ja zrobiłem, a przecież mógłby zrobić tylko 10% mojego powrotu, a i tak bylibyśmy zadowoleni ;):) golem14 2009-07-05 08:35:55
Ciekaw to były czasy gdy entuzjasta mógł w krótkim czasie stać się profesjonalnym koderem i twórcą. Co do strony internetowej Jakuba, to się "ino" resztki ostały: http://web.archive.org/web/20070830130125/http://muzyka.husak.pl/ http://web.archive.org/web/20030808194643/http://husak.pl/ http://web.archive.org/web/20030715173406/http://husak.pl/ wieczor 2009-07-05 20:39:33
Ale muzykę da się ściągnąć :) xxl 2009-07-06 09:34:18
dodam, ze muzyka, ktora Jakub podeslal do Scorpions2 byla napisana w Action! Dracon 2009-07-06 19:23:29
Wywiadzik niezly, z tym ze chcialbym tez sie dowiedziec o narzedziach jakie Jakub uzywal do tworzenia grafiki (poza Amiga) i wiecej wrazen z czasow demosceny i Atari Stars Party... ;P Kaz 2009-07-06 21:35:44
Mozliwe, ze takie wrazenia byly opisane w wywiadzie, niestety, przepadly. Coz prostszego niz napisac jeszcze raz? Otoz adres email do JH, z ktorego do mnie pisal byl inny niz ten podany wowczas na stronie i tez przepadl. :( MDW 2009-07-09 07:27:52
Jakub Husak to człowiek-legenda. :) Pamiętam czasy w których tacy ludzie jak On czy Magnus mogliby kazać mi zrobić wszystko i pewnie zrobiłbym to bez zastanowienia. Stuprocentowe autorytety. Śmieszne to były czasy ale niesamowicie sympatyczne. :) DA Vasil 2009-07-16 23:32:40
Jakub Husak to ikona muzy na malucha. Do dzisiaj pamiętam jak z Grzeniem i Maciatym jaraliśmy się jego kawałkami pod SoftSynthem. A kolesie amigowcy szczeny zbierali z gruntu słysząc jak to brzmi. RULEZ 4EVER. miker 2009-07-22 21:10:24
Melduję, że aktualnie stronka działa. Jeżeli nie działa - też jest podane na niej, dlaczego. ;) Jakub Husak 2009-08-11 22:44:40
Łza mi się w oku zakręciła ... Dzięki za te wszystkie miłe słowa :) Mam też nieodparte wrażenie, że jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w temacie muzyki;)
Pozdrawiam wszystkich baardzo baardzo moocno.
PS. Z powodu przejęcia przez kogoś starej domeny stronka nie działa pod http://husak.pl; ale dziala pod http://husak.com.pl. Google sam to skatalogował, spryciarz. Kaz 2009-08-12 12:03:50
Kuba, witam ponownie! Milo, ze wpadles i ciesze sie, ze jednak sa plany co do muzyki :). naftamar 2009-09-29 10:01:28
Wsrod Gwiazd Nadziei - to byl kawalek w Softsynth-e , rewelacja . Pozdrowienia dla Pana Jakuba tdc 2010-01-16 18:13:33
W mojej ocenie wszystkie kawałki Kuby w SS są fantastyczne.
Wtedy były rewelacyjne i do dziś są – nie mają konkurencji na żadnym 8bitowym komputerze. Nawet atarowcy czasami przyznają, że SID na C-64 to rewelka, ale Kuba + SS to absolutny killer SIDa (wtedy i dziś). C-64 ze swoim SIDem to jest tu takie _ malutkie ;) MaW 2010-01-17 11:20:22
Czy ktoś zna nazwę tego "słynnego demo - przemówienia Hitlera z gadającym indianinem" ? jhusak 2011-04-22 20:25:02
@Kaz, popraw link do mojej strony w artykule pls:) Kaz 2011-04-24 16:28:16
Link zaktualizowany. Kevin 2012-04-19 22:15:30
piękne czasy, ehhh TADI 2014-10-30 17:28:48
Warsaw tetris - chodzi za mną od 25 lat (choć sam miałem spectrum'a). Szacun !, muza prosta ale jaka wciągająca ... można słuchać parę godzin. jhusak 2020-01-14 14:37:36
:)
Tak nawiasem mówiąc mam już dwóch chłopaków i córkę :)