"Asteroids" w kinie by Kaz 2009-07-07 11:58:30

Wszyscy słyszeli o filmie, który ma powstać na podstawie życiorysu Nolana Bushnella, założyciela firmy Atari, a w którego postać ma się wcielić Leonardo DiCaprio. Ten film może być ciekawy, bo i ciekawa jest historia życia Nolana, barwna, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, a bohater opowieści nietuzinkowy, czasem kontrowersyjny, ale na pewno z błyskiem geniuszu. Nolan nie tylko założył rozpoznawą do dzisiaj firmę Atari, ale wykreował coś, co nazywamy rynkiem gier wideo.

I oto pismo "Hollywood Reporter" donosi, że będziemy mieli drugi film związany z historią Atari! Można by pomyśleć - może o Jacku Tramielu, którego historia też jest zagmatwana, pełna rzeczy godnych poznania? Otóż nie. Cztery wytwórnie walczyły o prawa do sfilmowania... klasycznej gry Atari pod tytułem "Asteroids"! Przetarg na historię wygrało studio Universal, które ostatnio realizuje "ciąg" filmów na podstawie gier (nie tylko komputerowych, także planszowych), wygląda więc to dość poważnie.



Hmmm... jak słusznie zauważyli komentatorzy tej wiadomości na stronie gazety, w grze "Asteroids" nie ma żadnych głębszych wątków, nie ma też stojącej za grą fascynującej historii czy rozbudowanego świata. Ciekawe więc jest, co wymyśli scenarzysta, żeby zrobić z tego film, który na siebie zarobi? A pracy tej ma się podjąć Matthew Lopez, niezbyt utytułowany, ale ponoć utalentowany scenarzysta, który ostatnio współpracował przy komedii "Bedtime Stories" oraz filmie "Race to Witch Mountain". Czy uda mu się zrobić coś ciekawego ze strzelania do kamieni w kosmosie? Universal twierdzi, że tak, bo historia ma powstać praktycznie od zera. Pożyjemy, zobaczymy.



Producentem filmu będzie Lorenzo di Bonaventura, który znany jest z powstającego dla wytwórni Paramount filmu "G.I. Joe: The Rise of Cobra", a który to film będzie miał premierę w sierpniu tego roku. Nie znamy jeszcze reżysera historii o asteroidach, ale w świetle powyższego wydaje się to drugorzędną sprawą, bo kluczowym elementem filmu będzie udany albo nie scenariusz.
xeen 2009-07-07 14:30:06

apropo asteroids,
czytałem keidys, że jakiś koleś zobowiązał się do samobójstwa, jeżeli zrobi 1 000 000 pkt w grze asteroids.
podobno taki wynik udało mu się osiągnąć - ale nie wiem jak skończyła się ta historia.

Kaz 2009-07-07 14:45:06

Byc moze to jakas legenda miejska, ale przyznaje, ze i ja to slyszalem. Wydaje mi sie, ze to bylo napisane w "Bajtku" albo jakims dodatku do niego (artek albo akapit na temat szkodliwosci gier komputerowych).

tdc 2009-07-07 21:11:00

Nie wiemy jak to się skończyło po chłopak się skończył ;)

Kaz: to nie jest szkodliwość gier tylko głupoty...
;)

tdc 2009-07-07 21:29:02

tak.... najlepszym rozwiązaniem będzie "Bedtime Stories" + "Asteroids", a tytuł będzie: Stars and rocks in your bed :D Oczywiście XXX ;):)

Kaczor 2009-07-07 21:49:17

Normalnie łezka w oku się kręci, pamiętam jak pierwszy raz na wczasach w salonie gier (nad morzem) zobaczyłem asteroids taki jak na fotce wyżej. Kineskop był zielony. To był szok, a nie miałem jeszcze styczności z komputerkami.

Te czasy już nie wrócą, człowiek wychował się na komputerku Atari i też jak by nie było na muzyce M. Jacksona, ech... :-(

CharlieChaplin 2009-07-08 01:05:18

Well,
I guess they will not do a direct port of the videogame "Asteroids" into a Hollywood film, how would they do that ?!? Instead they will be doing an action film along the lines of "Meteor" (approx. 1978 with Karl Malden and Sean Connery) or "Deep Impact" (with Elija Wood) or "Armageddon" (with Bruce Willis) or something like that...

Or the film will take place in the future, where spaceships have to shoot Asteroids to save the human colonies... simply exchange asteroids with mines or bombs and err, well, reminds me of "Dark Star" then (by John Carpenter in the 70s, approx. 1974)...

-Andreas Koch.

nosty 2009-07-08 10:42:12

Ciekawe, ze wogole ktos musial walczyc o prawa do sfilmowania tej gry... Przeciez "Asteroids" to nie jest nazwa wlasna. Film moglby miec taki tytul. Fabula gry tez jest na tyle prosta, ze ciezko byloby wlascicielom praw do niej udowodnic jakiekolwiek zapozyczenia w dowolnym filmie...
No chyba ze film ma bardziej bezposrednio odnosic sie do samej gry, czyli np bohatera wciagnie do srodka automatu ;)

Kaz 2009-07-08 11:26:15

Nosty, nie znasz starej i prawdziwej zasady, ze jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniazki? Kluczem do zagadki jest male zdanko w informacji w HR: "Lopez and Atari are repped by ICM". Czasami przeplywy pieniezne do wlasciwych miejsc sa wazniejsze niz towar, ktorym sie handluje :).

Charlie - you're right, they said "As opposed to today's games, there is no story line or fancy world-building mythology, so the studio would be creating a plot from scratch." The question is: why they bid for rights?

gorgh 2009-07-08 20:35:21

"Dark Star" is one of my favorite movies :)
If just only someone decided to make S-F movies in this manner theese days.
Speaking of good old films: "asteroids" was probably first computer game shown on the silver screen in "Soylent Green" (i might be wrong,but it was one of the first for sure).

Lt_Bri 2009-07-09 00:59:03

Wątpliwa sprawa (jakieś 5-6 lat różnicy).
Za to w 78(premiera bodaj w 79) roku George A. Romero pokazał min. automat z Gunfight(czy czemś w tym guście) w genialnym "Dawn of the Dead" ;)

gorgh 2009-07-09 11:14:23

racja,to nie "asteroids" a "computer space",troche podobne dlatego mi sie pomylilo.

http://www.youtube.com/watch?v=esp24NI9ixs

marekp 2009-07-09 11:19:57

Prawa im pewnie nie potrzebne, ale podanie informacji, że chodzi o _legendarną_grę_ "asteroids" już samo w sobie jest niezłą reklamą.
Nie mam pojęcia jak można zrobić film w oparciu o tę grę - to może być na prawdę o wszystkim (i o niczym). Chociażby komedia romantyczna o tym jak dwoje młodych ludzi poznaje się przy automacie do gier ;-)
Też mam duży sentyment do tej gry. Przegrałem na niej kupę kasy a dźwięki z asteroids towarzyszą mi na co dzień - jako odgłosy z telefonu komórkowego :-)