Atarowskie komiksy by Kaz 2009-12-10 18:41:47

Przez prawie cały XX wiek komiks był nieodłącznym towarzyszem dzieciństwa i okresu dojrzewania sporej liczby osób na całym świecie. Najpierw w USA, potem w innych krajach Zachodu i Dalekiego Wschodu, a nawet w krajach komunistycznych, które ze względów ideologicznych pierwotnie zwalczały komiks. Także w Polsce nieprzychylność władzy wobec tej formy sztuki trwała długo. Komiksu nie nazywano w oficjalnych tekstach "komiksem", ale "historyjką obrazkową" albo "kolorowymi zeszytami", a nawet "obrazkami dla dzieci". Nie było zgody cenzury na publikowanie zgniłych, kapitalistycznych historii o Supermanie, za to wydział propagandy stworzył postać kapitana Żbika, który w wygłodzonym komiksowo kraju zdobył niesamowitą popularność.

Pierwsze publiczne (prasa, telewizja, radio) debaty na temat tego, czy komiks jest sztuką zaczęły się w Polsce w latach 70/80-tych, oczywiście ze wskazaniem, że nie jest to żadna sztuka, że to margines twórczości niegodny wspominania, coś dla dzieci, co nie warte jest naukowej analizy. W tym samym czasie w krajach Zachodu powstawały rocznie tysiące albumów komiksowych, z których część była tworzona przez artystów uznawanych obecnie za wybitnych. Nie dało się jednak zatrzymać popularności komiksu w Polsce. W latach 80-tych i 90-tych był u nas chyba największy boom na historie obrazkowe, wszędzie można było znaleźć dzieciaki i nastolatków zaczytanych w charakterystycznych "dymkach" i pożerających wzrokiem obrazki o dzielnych bohaterach i zwalczanych przez nich przeciwnościach losu oraz złych charakterach.

Przed rokiem 1989 mieliśmy dostęp tylko do komiksów typu kapitan Żbik czy Kajko i Kokosz, ale potem zalała nas też fala amerykańskiej klasyki, w tym oczywiście wiele tandety, która powstać też musiała. Pojawił się oficjalny dostęp do komiksów europejskich, a także japońskich. Nigdy jednak nie udało się nadrobić strat kulturowych - uczestniczenia w kulturze ogólnoświatowej. Czytanie starych historyjek o Supermanie pochodzących na przykład z lat 40-tych, z czasu II wojny światowej, nie ma przecież większego sensu w latach 90-tych (gdy po raz pierwszy mógł się z nimi zapoznać polski czytelnik).

Podobnie ma się sytuacja z amerykańską klasyką komiksu "komputerowego" - towarzyszącego grom, w naszym przypadku grom na Atari. Zamieściliśmy (a właściwie zrobił to Maciej "Scalak" Mendela, co jak zwykle było żmudną pracą) kilkadziesiąt zeszytów, które towarzyszyły grom na Atari - niektóre komiksy miały własne serie wydawnicze jak słynny Atari Force robiony na zlecenie firmy Atari. Oprócz starych, amerykańskich komiksów do działu czasopism Biblioteki Atarowca trafił też polski smaczek - komiks z "Mieczy Valdgira". Poniżej kilka z zamieszczonych u nas pozycji.









yosh 2009-12-12 16:22:06

Wystarczy porównać ilość pracy włożonej w tamtejsze komercyjniaki a w dzisiejsze.....

np. z
http://starcraft2.net.pl/portal/sc2/44/821/StarCraft_Ghost_Academy_1.html

Po komiksach zdecydowanie bardziej wole zagrać w Star Raiders :P

Adamus1989 2009-12-22 14:20:01

Mam duży problem gram w Micze Valdgira II doszedłem do podrziemia wykonałem zaklencie i wapdłem mam tablice kodową i se poradziłem tylko nie wiem co dalej mam zrobić gdzie iść błagam prosze o pomoc!!!!

Kaz 2009-12-25 22:20:25

Najlepiej wrzuc temat na forum, na pewno sa ludzie, ktorzy ukonczyli MVII i moga pomoc.