Autorzy "Radiokomputera" by Kaz 2010-05-15 12:32:19
Dużym sukcesem skończyła się teogoroczna, styczniowa akcja
odzyskiwania programów emitowanych na antenie radia w programie
"Radiokomputer". Software nie widziany od lat (niestety, nie cały)
został uratowany przez grupę osób, między innymi Płatka,
Krótkiego, Larka i Asala. Zyskali nie tylko miłośnicy gier, ale i
systemu Turbo 2600, bo udało się odzyskać
programy narzędziowe. Kawał historii uratowany.
Ale ciekawiły mnie nie tylko programy z tamtych lat, ale także
autorzy. Przez autorów "Radiokomputera" rozumiem tu nie autorów
samej audycji, ale autorów nadsyłanych programów, które tworzyły
ten program radiowy. Udało mi się skontaktować z niektórymi
osobami, których nazwisko wystąpiło w nagraniach. Wpisując się w
tradycję prezentowania historyjek odautorskich (polecam
"Paradę autorów" oraz
"Paradę autorów II") postanowiłem zaprezentować dwie
wypowiedzi, w których autorzy przekazali ciekawostki, które nie
mogły być znane:
Robert Wolnik:
"Z czasów Atari niewiele już pamiętam. Jednak po dość dogłębnym
przeanalizowaniu strony www.atarionline.pl wiele rzeczy z czasów
małego Atari mi się przypomniało.
Pierwszym moim komputerem był Atari 800XL + magnetofon XC-12.
Dostałem go pod koniec roku 1986, miałem wtedy 11 lat. Kupiłem go
od starszego kolegi ze szkoły podstawowej, który postanowił zmienić
komputer na Amstrada 464. Amstrad posiadał ponoć największe
możliwości wśród 8-mio bitowych komputerów (moim zdaniem nie - miał
tylko bardziej rozbudowany Basic, dzięki czemu łatwiej można go
było programować). Kiedy decydowałem się na zakup Atari byłem
totalnym laikiem, nie miałem pojęcia o istnieniu komputerów, a już
na pewno nie takich, które można mieć w domu, które są małe,
podłącza się je do telewizora i można samemu programować.
Razem z Atari dostałem kilka programów na kasecie w Basicu i to
wszystko. Atari podłączałem do starego czarno-białego telewizora,
który później zamieniłem na specjalny monitor (zdrowy dla oczu :))
- Neptun 156B z zielonym kineskopem. Miałem go przez bardzo wiele
lat, aż do czasów Amigi 500 i później Amigi 1200. Wiedzę zdobywałem
sam. Nie miałem, ani nie znałem nikogo, kto by miał komputer i z
kim mógłbym się wymieniać doświadczeniami i programami.
Po jakimś czasie okazało się, że jeden z nauczycieli w szkole kupił
sobie Atari 800 XL. Pożyczył mi kasetę z grami. Po raz pierwszy
zobaczyłem prawdziwe gry na Atari - do tej pory miałem kilka gier w
Basicu, m. in. "Mokry koniec" i "Rajd". Oczywiście miałem wiele
problemów, żeby wczytać gry z pożyczonej kasety, bo nie chciały się
ładować zwykłą komenda CLOAD :). O kombinacji Start/Option przy
włączaniu komputera nie miałem pojęcia :). Jedną z gier z tej
pożyczonej kasety pamiętam do dzisiaj - "Astro Chase" - świetna
grafika, super płynna animacja, dobra grywalność - biła na kolana
wszystkie gry w Basicu, które widziałem.
Później zaczynałem programować w Basicu i Turbo Basicu. Wiedzę
zdobywałem z czasopism "Bajtek" i "IKS". Czasami kupowałem również
"Komputer", ale nie bardzo przypadła mi do gustu ta gazeta. W
"Bajtku" wyczytałem ogłoszenia firm, tak zwanych wypożyczalni
programów, gdzie można było kupić programy na kasetach. Napisałem
list (chyba do firmy "Tomba") i otrzymałem pokserowane katalogi z
lista gier i fascynującymi opisami do nich. Ponieważ byłem
ograniczony skromnym budżetem (pieniądze musiałem sępić od
rodziców) miałem wielki problem co i ile zamówić. W końcu się
zdecydowałem i zamówiłem kilka albo nawet kilkanaście tytułów. Od
tej pory takie zamówienia robiłem regularnie - co kilka tygodni -
nie tylko w firmie "Tomba" (nie wiem, czy dobrze pamiętam nazwę tej
firmy). Stawałem się rasowym Atarowcem - miałem coraz więcej gier,
czytałem regularnie "Bajtka" i "IKSa", próbowałem pisać
programy.
Później, kiedy miałem już dość pokaźny zbiór gier na Atari
napisałem do kilku ludzi z Indywidualnego Banku Danych z Bajtka -
tam ogłaszali się inni użytkownicy komputerów, którzy chcieli się
wymieniać programami. Wtedy mój zbiór programów zaczął się dość
szybko powiększać - zasada była prosta - 1 program za 1 program.
Spadły też koszty, bo wystarczyło kupować puste kasety i płacić za
przesyłki. Nie było już trzeba płacić za programy. Nie pamiętam,
ile zgromadziłem gier i programów na taśmie - myślę, że było to
około 50 kaset nagranych w standardowym systemie, czyli z
prędkością 600 bodów.
Z audycji "Radiokomputer" dowiedziałem się, ze firma Szok ze
Świebodzina opracowała system transmisji Turbo 2600, który 5-cio
krotnie przyspieszał transmisję danych z magnetofonu. Oczywiście
kupiłem ten system, ale byłem z niego dość średnio zadowolony.
Transmisja danych była rzeczywiście 5 razy szybsza i zapis na
kasecie był dość pewny, a błędy odczytu zdarzały się nie częściej
niż przy normalnej prędkości 600 bodów. Problemem tego systemu było
to, że po pierwsze nie było cartridge'a z oprogramowaniem, w
związku z czym za każdym razem system turbo trzeba było wczytywać z
kasety, co wydłużało czas wczytywania. Po drugie system Turbo 2600
nie współpracował ze stacja dysków, ponieważ zajmował ten sam
obszar pamięci co DOS (z tego co pamiętam).
Po dość krótkim czasie zaczęły pojawiać się inne systemy turbo na
Atari - było to Turbo 2000 i system turbo AST - dwa konkurencyjne
systemy, kompatybilne chyba w jedna stronę, to znaczy AST czytało
Turbo 2000 (albo odwrotnie). Systemy te były jeszcze szybsze od
Turbo 2600 i całe oprogramowanie mieściło się na cartridge'u.
Dodatkowo kompresowały chyba pliki, co dawało zawrotną prędkość na
poziomie 6000 bodów (tak pisało w reklamach, sam nigdy tego systemu
nie miałem). Te systemy opanowały rynek turbo na Atari i system
Turbo 2600 z firmy Szok umarł śmiercią naturalna - przede wszystkim
system Turbo 2600 nie rozwijał się.
Później przyszedł czas na dalsza rozbudowę komputera. Namówiłem
rodziców na stację dysków. Wybór padł na LDW 2000, lepszą od
popularnej wtedy Atari 1050. Kiedy zajechałem do Pewexu okazało
się, że nie ma już stacji LDW 2000, w zamian można było kupić
California Access 2001, o której nigdzie nigdy nic nie słyszałem.
Sprzedawca zapewniał mnie, że to jest dokładnie to samo. Nie moglem
się zdecydować i wyszedłem ze sklepu. Jednak po kilku godzinach
namysłu wróciłem i kupiłem CA-2001.
Później kupiłem system turbo do stacji dysków TOMS MULTI DRIVE,
który przyspieszał transmisję danych 3,5-krotnie, czyli ze
standardowej prędkości 19 200 bodów do około 70 000 bodów. Wtedy
dopiero praca stała się komfortowa. System turbo jak i DOS
umieszczone były w pamięci stacji dysków - wystarczyło uruchomić
komputer bez dyskietki i wtedy wczytywał się DOS z pamięci stacji
dysków - wszystko trwało kilka sekund.
W międzyczasie oczywiście nadal wymieniałem się z innymi
użytkownikami Atari, ilość programów i gier zwiększyła się do około
150 dyskietek. Zacząłem interesować się demosceną, itd. Później
sprzedałem Atari i kupiłem Amigę 500 - komputer, który oferował
znacznie większe możliwości.
Na Atari napisałem kilka programów, niestety kompletnie nie
pamiętam już jakich. Nie pamiętam nawet programu, który emitował
"Radiokomputer". Były to programy w Basicu, Turbo Basicu, Action!.
Na krótko przed przesiadką na Amigę zacząłem programować w
assemblerze. Pamiętam, że napisałem jakiś kod zabezpieczający
programy przed kopiowaniem na kasetach i jakiś program, który
podczas wczytywania programów na kasetach pokazywał jakiegoś
scrolla. Poszukiwałem też "nieśmiertelności" w grach, czyli
przerabiałem kod gier w ten sposób, ze po stracie "życia" licznik
pozostawał bez zmian. Takich nieśmiertelności do gier znalazłem
dziesiątki. Wysłałem wiele z nich do Bajtka, który prowadził dział
"Tajemnice nieśmiertelnych", ale tylko
niektóre z nich zostały opublikowane - nie mam pojęcia
dlaczego.
W skrócie to tyle jeżeli chodzi o małe Atari - komputer, który
darzę sentymentem, jednak nie pozostało mi po nim nic oprócz
wspomnień."
Radiokomputer - "Psycho Testy"
Dla przypomnienia krótka instrukcja obsługi odtwarzacza MP3 na
stronie: kliknij na ikonkę odtwarzania, żeby usłyszeć muzykę, potem
można regulować głośność ikonką po lewej lub zatrzymać przez
kliknięcie ikonki pauzy po prawej. Można też wskazywać myszką na
pasku postępu odtwarzania, od którego miejsca ma teraz grać.
Kamil Wasylów
"Wysłałem (do „Radiokomputera” - Kaz) trzy programy - jeden do
odgrywania w Basicu plików muzycznych, drugi to ten „labirynt” - o
ile pamiętam, bardzo prymitywna gra w trybie tekstowym i w zasadzie
nie labirynt, bo droga od razu jest widoczna. Trzeci programik był
do rozwiązywania wszystkich, jak mi się wydawało, równań. Tego
ostatniego nie puścili i nic dziwnego - wtedy byłem w podstawówce i
sądziłem, że równanie ma zawsze jedno rozwiązanie - programik
działał tylko dla równań liniowych. Potem zrobiłem znacznie lepszy
programik do odgrywania plików muzycznych w Basicu, jako wkładka na
przerwaniach w assemblerze, na podstawie nut wpisanych w programie
"Musica", ale tego chyba nie wysyłałem do "Radiokomputera".
Podsumowując: dziękuje za nagranie, ma wartość sentymentalną, bo
programik jest niewiele warty. Znalazłem już stronę atarionline
(…), mam też emulator Atari na PC to chętnie sam zobaczę, co tam
kiedyś napisałem."
Radiokomputer - "Labirynt"
Kaz 2010-05-15 13:06:30
Wspomiana zostala gra "Mokry Koniec"... ktos slyszal, ktos ma? Wolfen 2010-05-15 14:23:16
Ech, gdyby tak znalazł się jakiś kolekcjoner z nagranymi audycjami "Radiokomputer" to miałbym radochę. Naprawdę nikt w tamtych czasach nie nagrywał tej audycji? Bardzo chętnie bym posłuchał. Na atarionline.pl jest jedna audycja i prawie się popłakałem jak jej słuchałem. :) Kaz 2010-05-15 16:55:34
MDW - jak to jedna? Bylo wiecej, niektore cale, a niektore tylko we fragmentach (linki w artku oraz na forum):
nawet jeśli ktoś nagrywał to wiadomo jakie środki do tego były wtedy dostępne plus taśm nikt nie wtedy raczej nie miał w nadmiarze i były nagrywane po kilka razy, tak więc na taśmach znalezionych po latach możemy odkryć Modern Talking albo gry z Atari zamiast Radiokomputera grzeniu 2010-05-15 22:27:59
Kiedyś nagrałem z "Radiokomputera" program do kreślenia wykresów 3D. Chyba był napisany w jakimś X-Basicu. Czy ktoś to ma ? marekp 2010-05-17 21:09:15
@s2325 Zgadza się. Kiedyś nagrywałem te audycje,ale dość szybko doszedłem do wniosku, że szkoda na to kaset które były wtedy zbyt cenne... Sebastian 2010-05-27 22:38:00
Widzę że wśród zasobów uratowanych znalazł się i mój program :-). "Cztery pola"... Był gdzieś jeszcze jeden. "Pole minowe", albo coś takiego. Aaaah to były czasy. Niesamowite. Pozdrawiam wszystkich! MaW 2010-05-30 22:19:49
Sebastian, odezwij się do KAZa - wszyscy z chęcią poczytamy, jak wspominaz tamte czasy! Sebastian 2010-06-01 01:21:42
Ok, spróbuję napisać coś. Tak naprawdę do gdzieś na jakimś forum mam chyba nawet gotową historię :-). Zobaczymy czy znajdę.