Wywiad z Wojciechem Zientarą by Xeen 2011-09-17 20:27:27

Dzięki Mariuszowi "Ramos" Rozwadowskiemu mam przyjemność zaprezentować Wam rozmowę z człowiekiem, którego nazwisko znane jest praktycznie każdemu atarowcowi - Wojciechem Zientarą. Książki Pana Zientary stanowiły bardzo istotną, a często jedyną, pomoc dla maniaków programowania na dowolnym poziomie wtajemniczenia. Zapraszam do lektury.



MR: Jest Pan autorem bogatej literatury poświęconej tematyce komputera Atari 8-bit. Czemu akurat ten komputer?

WZ: Zupełnie przypadkiem. Gdy kupowałem swój pierwszy komputer (jeszcze w RFN), to najtańszy był Atari 600XL (z 16 kB pamięci RAM).

MR: W którym to było roku?

WZ: 1985.

MR: Z tego co mi wiadomo, jest Pan pierwszą osobą w Polsce i nieliczną na świecie, która napisała książkę o mapie pamięci Atari XE/XL. Skąd taka duża wiedza o tym komputerze?

WZ: Producent Atari wydał w USA książkę, w której były podane nazwy i adresy podstawowych procedur systemu operacyjnego oraz danych istotnych dla jego działania. Odczytałem całą zawartość ROM jako liczby, a następnie według listy rozkazów procesora odtworzyłem procedury systemu w asemblerze.

MR: Co skłoniło Pana do napisania tylu książek o tym komputerze? Czyżby brak w Polsce literatury o nim?

WZ: Brak literatury i dobrze za to płacili.



MR: Może w pańskim posiadaniu były wcześniej inne komputery?

WZ: Przedtem miałem ZX81. Był to prymitywny poprzednik ZX Spectrum z pamięcią operacyjną 2 kB.

MR: Dla fanów tego komputera pisał Pan rewelacyjne książki, których nawet nie było na Zachodzie - jak książka kompletny opis wersji C interpretera Atari Basic wraz z wydrukami jego procedur. Skąd czerpał Pan pomysły na takie publikacje?

WZ: Uzgadniałem z wydawnictwem temat, który dobrze by się sprzedawał. Umiejętność programowania opanowałem na studiach, a materiał źródłowy był fizycznie w komputerze :)

MR: Tych różnych książek było kilkanaście i jest to temat na osobny, większy artykuł czy wywiad. Cofnijmy się do wcześniejszego okresu, do połowy lat 80-tych. Od numeru pierwszego w 1987 zaczął Pan współpracę z miesięcznikiem "Bajtek". Jak do tego doszło?

WZ: W czasie wakacji przez dwa miesiące żeglowałem, więc zwykle musiałem po wakacjach szukać nowej pracy. Napisałem kilka artykułów o Atari i zaniosłem do "Komputera" i do "Bajtka". W "Komputerze" przyjęli mnie bez specjalnego entuzjazmu, natomiast w "Bajtku" od razu zaproponowano mi stanowisko szefa Klanu Atari. Oficjalnie dostałem najpierw etat pracownika technicznego, bo musiałem pół roku czekać (publikując w tym czasie różne artykuły), aż dyrektor Młodzieżowej Agencji Wydawniczej nadał mi tytuł dziennikarza.

MR: Zamieszczając swoje programy w "Bajtku" był Pan raczej zwolennikiem uczenia programowania i pokazywania możliwości tego komputera. Przykładem są chociażby artykuły traktujące o języku Action czy tworzeniu grafiki DLI. Czemu akurat takie artykuły, a nie o charakterze rozrywkowym?

WZ: Atari miało w tamtych czasach największe możliwości graficzne i dźwiękowe. Niestety, większość użytkowników wykorzystywała go do gier. Pokazywałem, że komputer to nie tylko zabawka.

MR: Przeglądając "Bajtka" natrafiłem tylko na cztery Pana gry, to jest "Atak", "Magazynier", "MiniPacMan" oraz "Stary Dom". Można wiedzieć skąd czerpał na nie pomysły i co było inspiracją ich napisania?

WZ: Przeważnie były to adaptacje gier publikowanych w zachodnich czasopismach dla innych komputerów.



MR: W 1991 roztaje się Pan z "Bajtkiem". Co spowodowało taką decyzję i czy dalej zajmował się Pan komputerami, a może jak inni przesiadł się Pan na lepszy komputer?

WZ: W związku z przemianami w kraju zmienił się właściciel "Bajtka", a nowy redaktor naczelny był osobą, z którą bardzo trudno było współpracować. Używałem wtedy Atari TT i zająłem się przygotowaniem materiałów dla drukarni.

MR: Spotkałem się z dwoma wersjami gry "Bitwa o Anglie". Jedna była sygnowana przez firmę Eurobit z Warszawy, i że Pan jest jej autorem, a druga tylko podpisana, kto jest autorem gry. Czy sprzedał Pan może tą grę do tej firmy?

WZ: "Bitwa o Anglię" była wydana przez firmę Eurobit. Myślę, że ta druga wersja jest piracka.

MR: "Bitwa o Anglie" to gra Pańskiego autorstwa? Czy może to jakaś adaptacja zachodniej gry?

WZ: Tak, to adaptacja gry na ZX Spectrum zamieszczonej w jakimś zachodnim czasopiśmie. Poza przetłumaczeniem na Atari, musiałem ją trochę poprawić, bo była nieco tendencyjna.

MR: Ciekawi mnie firma Eurobit. Nie słyszałem o niej nic, nawet nie widziałem wydanych przez nią gier. Może Pan wie coś więcej o nie więcej?

WZ: Nie pamiętam – to było ponad 20 lat temu.

MR: Były może jakieś inne Pana gry, które sprzedał Pan do jakiś firm?

WZ: Jak wyżej… nie pamiętam już.

MR: Z taką dużą wiedzą na temat tego komputera nie zamierzał Pan zająć się tworzeniem gier lub programów użytkowych i próbować sprzedawać je w powstających w Polsce firmach tworzących na ten komputer?

WZ: Nie.

MR: Trochę gier sprzed okresu "Bajtka" przetrwało do dnia dzisiejszego. Jak to się stało, że przetrwały, skoro kasety z tamtego okresu były marnej jakości, a może posiadł pan stację i nagrywał je na dyskietki ? Czy odbywała się jakoś ich dystrybucja?

WZ: Atari było zaprojektowane do współpracy ze stacją dysków. Magnetofon został dodany jako marnej jakości proteza. Wszystkie programy rozprowadzane na kasetach były więc przechowywane na dyskietkach.

MR: W życiu prywatnym jest Pan miłośnikiem żeglarstwa. Słyszałem, że wykorzystał pan do tej pasji Atari i stworzył jakiś produkcje o tematyce marynistycznej?

WZ: Obecnie nawet żyję z żeglarstwa. W czasach Atari napisałem cztery programy szkoleniowe dla żeglarzy: "Locja morska", "Znaki i sygnały na śródlądowych drogach wodnych", "Międzynarodowe przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu" i "Sygnały wzywania pomocy".

MR: Może śledzi Pan to co się dzieje w społeczności fanów Atari?

WZ: Nie.



MR: Czy nadal działa Pan w branży informatycznej?

WZ: Zmieniłem zawód :).

MR: Można wiedzieć czym się Pan zajmuje obecnie?

WZ: Pływam – http://strony.aster.pl/zientara/. A w wolnych chwilach rysuję mapy – http://ump.waw.pl/.

MR: Dziękuje za wywiad.
xeen 2011-09-17 21:12:09

wielkie dzięki, Ramos, za wywiad!

adv 2011-09-17 21:14:40

Dziękuję za wywiad. Może pewnej zimy pan Wojciech zechce odświeżyć swoje zdolności programistyczne jako hobby. Ciekawy byłbym gry strategicznej lub pseudo symulatora żeglarstwa tj np. "Pirates of Barbary Coast" autorstwa pana Zientary.

jhusak 2011-09-17 21:30:55

Miałem przyjemność poznać Wojtka na Zegrzu. Pełniłem wówczas rolę instruktora żeglarstwa i szkoliłem młodych żeglarzy, a WZ tam wówczas bywał.

Dialog:

To Ty jesteś Ten Jakub Husak?
Tak ,A to Ty jesteś Ten Wojciech Zientara?
Tak.
Miło poznać :))
Miło poznać również:))

No, może troche ubarwiam od strony Husaka.

gonzo 2011-09-17 21:37:00

jhusak - joke of the year :)))))

xxl 2011-09-17 21:53:45

deasemblacja bez debuggera... pasja to piekna rzecz. Panie Wojciechu - dziekuje.

Xuio 2011-09-17 22:10:29

Pan Wojciech jest dosc oszczedny w slowach :>

Ramos 2011-09-17 22:26:36

Tak naprawdę pan Wojciech nie traktuje tego sentymentalnie, po prostu była to dla niego praca jak każda inna. Poza tym w latach 80-tych dobrze płacili za pisanie o Atari, więc korzystał z okazji. Zresztą miał duży dostęp do literatury zachodniej i z tego korzystał.

tdc 2011-09-17 23:30:24

Wychowałem się na jego literaturze ;)

marekp 2011-09-18 00:28:26

No proszę, wywiad z Wojciechem Zientara! Gratulacje! :-)
P.S. Pełno literówek - poprawcie.

larek 2011-09-18 08:40:26

Dzięki za wywiad!
Faktycznie Wojciech Zientara jest oszczędny w słowa ;)
Ciekawe, kto rozpoznałby Pana Wojtka na tych zdjęciach:
http://strony.aster.pl/zientara/g_poc.htm

PS. Jakoś razi mnie brak odmiany nazwiska. Nie znam się, ale bardziej przemawia do mnie forma: "wywiad z Wojciechem Zientarą"

tdc 2011-09-18 09:16:46

fajne te fotki;)

tdc 2011-09-18 09:38:31

"nowy redaktor naczelny był osobą, z którą bardzo trudno było współpracować." - to bardzo delikatnie powiedziane;)

Gdy odbyło się pierwsze oficjalne spotkanie nowego zespołu, który miał się zajmować nowym pismem Atari magazyn, przyjechało kilkadziesiąt osób z całego kraju, muzycy, koderzy demosceniczni (nawet na duże Atari), autorzy gier. Byli to ludzie którzy mieli wypełnić lukę w publikacjach po odejściu Pana Wojciecha Zientary. Szybko wszyscy obecni przekonali się o co tu chodzi. Przykładowo do sali pełnej koderów i scenowców, redaktor naczelny Bajtka powiedział, że programowanie w asemblerze jest zboczeniem - trudno o lepszy afront, choć temu naczelnemu zdarzały się znacznie lepsze, szkoda słów na tego człowieka.

Sytuację starał się ratować naczelny powstającego pisma Maciek Chociszewski, jednak po takim przywitaniu w redakcji już nigdy nie pojawiło się tak dużo osób współpracujących z pismem - ciekawe dlaczego...t

StreaK 2011-09-18 09:41:37

Ciesze sie niezmiernie ze w koncu udalo sie zrobic wywiad z Panem Wojciechem. :)

Caco 2011-09-18 11:39:59

Całe dzieciństwo przewinęło mi się przed oczami! Dzięki :)

Kaz 2011-09-18 18:04:44

Dzieki Ramos za wywiad. Przedytowalem literowki i tym podobne w tekscie bez pytania, mam nadzieje, ze nikt mnie nie zlinczuje.

the fender 2011-09-18 19:24:35

Dzięki za wywiad :)
Nawiasem mówiąc to ciekawe, że kilka znanych osobistości z "tamtych" czasów ... no po prostu porzuciło branżę. Ludzie kojarzeni jako ikony komputera w naszym kraju jak np w/w Pan Zientara nie traktuje tamtych czasów ze szczególnym sentymentem (w szczególności końcówki). Zresztą podobnie chyba Janusz Pelc (choć w przeciwieństwie - w branży IT pozostał) czy też wreszcie były red.nacz. Magazynu Amiga - Marek Pampuch (który chyba raczej nie zajmuje się już Amigą).
Swoją drogą przeczytajcie wywiad z 23.11.2006

http://www.ppa.pl/artykul-Marek.Pampuch.23.listopada.2006.-3_32_992.html

ja 2011-09-18 19:25:32

Kaz nie chcę się czepiać ale jak już poprawiasz błędy to zwróć uwagę na to jak sam piszesz, bo aż kole w oczy :)

Kaz 2011-09-18 19:29:02

Jakies konkretne przyklady?

ja 2011-09-18 19:35:19

"Przedytowalem" nie dosyć że nie ma takiego słowa, to nawet jak by miało być to jest źle napisane :)

Kaz 2011-09-18 19:36:32

I to wszystko?

ja 2011-09-18 19:39:17

do tej pory to była jedyna Twoja wypowiedź, więc odpowiem.., tak to wszystko i pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Kaz 2011-09-18 19:51:19

Rowniez pozdrawiam.

marekp 2011-09-18 19:56:03

@larek: He, he, zwracam uwagę, a sam lepszy nie jestem. Z mojej strony to nie było zamierzone - oczywiście miało być "Zientarą". Po prostu "ą" nie wskoczyło.

maciek 2011-09-18 21:08:33

Woooooaaaaa :O
Jestem w szoku, nie sądziłem, że na łamach Atarionline ukaże się kiedykolwiek wywiad z Zientarą - wielkie dzięki!!!

PS. Chciałbym uczulić osoby nie używające ogonków - to wygląda obrzydliwie. To tak a propos dyskusji na temat błędów. Tak piszą gówniarze z młodszego pokolenia - rap, nowa matura, brak ogonków i bastardyzacja polskiej mowy. WSTYD! Na stronie na pewno można pobrać polskie fonty jeśli ktoś jeszcze nie ma ;)

Ramos 2011-09-18 21:38:24

W przygotowaniu mam kilka dla was ciekawych wywiadów oraz małą niespodziankę, ale o tym za kilka dni.

larek 2011-09-18 22:07:34

@marekp, ja akurat nie pisałem do Ciebie :). W tytule nowinki tak było napisane. I dalej w samym tekście również.

xeen 2011-09-18 22:15:19

mea culpa, mea culpa - ja tak nie odmieniam, bo mojego nazwiska nie odmieniam, ale zgadzam się z przedmówcami, że jest to wskazane :) W każdym razie dzięki Kaz i TDC za korektę, a innym za zwrócenie uwagi.

Bluki 2011-09-18 22:44:40

Dobrze, że się ten wywiad ukazał, choć trochę krótki.
Swoją drogą odnoszę wrażenie – może mylne – ale w Polsce ludzie dawniej zajmujący się Atari starają się jakby o tym nie pamiętać. „Nie pamiętam – to było ponad 20 lat temu, nie pamiętam, to było dawno, już nic z tego nie pamiętam...” A w Europie zachodniej, USA jakby przeciwnie. Osoby zajmujące często wysokie stanowiska menadżerskie umieszczają w CV fakt, że kiedyś zajmowali się ośmiobitowym Atari, a nawet umieszczają na swoich stronach internetowych napisane kiedyś gry.

jhusak 2011-09-18 22:46:19

@Kaz, piszesz to z jakiegoś fona?

as... 2011-09-18 22:50:31

Dziwny wywiad, wszystko na NIE!!! A Wojtek jak zrobiliśmy sztaba u niego kilka lat temu był całkiem wporzo ...

Kaz 2011-09-18 23:47:31

jhusak - roznie, to akurat z uczelnianego kompa, a dlaczego pytasz?

IRATA4 2011-09-19 00:09:50

Każdy robi to co lubi i kreuje swój świat .
Fajnie iż pan Wojciech Zintara osiągnął swój cel Wykorzystując Atari co świadczy o sile i potencjale Atari i zdolnościach pana Wojciecha .Teraz pan Wojciech dobił swego i fajnie by było zobaczyć pana W na zlocie (marzenia sciętej głowy)

tdc 2011-09-19 01:01:25

O ogonki to się nie czepiajcie bo ludzie tu piszą z różnych części świata, a to że pisze po Polsku nie znaczy że jest w PL i ma system operacyjny z ogonkami.

cpt. Misumaru Tenchi 2011-09-19 03:38:46

@Bluki
Może u nas ludzie myślą że przyznać się do zajmowania takimi rzeczami to obciach? Wiele osób wciąż myśli że gry to obciach, a gdyby jeszcze zobaczyli w co my grywamy... Może stąd takie wnioski u dawnych "szych z branży", że lepiej o tym nie mówić, bo a nuż się znajomi dowiedzą i obśmieją?

Hospes 2011-09-19 09:40:24

No i siĘ porobiŁa dyskusja na temat ogonkÓw. Ja w miarĘ moŻliwoŚci staram siĘ pisaĆ polszczyznĄ zawiĘrajĄcĄ wszystkie moŻliwe kreseczki, ale nieraz siĘ nie da.
Żeby nie było zupełnie nie na temat to, zgadzając się ze słowami - Bluki-Blukiego 'Zienatary, Zientary' - polska język trudny być) - mi też się wydaje, że większość ówczesnych gwiazd Atari, stara się zapomnieć o tym okresie. Słowa "nie pamiętam, to było za gówniarza", trochę chyba bolą każdego fana Atari, który z tym komputerem nadal spędza wszystkie wolne chwile poświęcone na hobby.

ps. znikam, nie marudzę, idę reanimować MegaSTe - zbyt długie nieużywanie coś jej zaszkodziło:( Szanujcie swoje komputery, tak szybko odchodzą...

lewiS 2011-09-19 10:38:55

Nie ma co narzekac. jak chcecie poczytac dolujacy wywiad to polecam: http://www.ppa.pl/artykul-Marek.Pampuch.23.listopada.2006.-3_32_992.html

Hospes 2011-09-19 10:43:33

lewiS: masz rację. To jest dopiero dołujący materiał.

Atarwiecodzawsze 2011-09-19 11:28:04

Mi się od (prawie) zawsze wydawało, ze bohater tego amigowskiego wywiadu ma coś z "męczennika" w sobie - z natury (albo "męczennika-społecznika" ;)). I to nie tylko wrażenie z fizjonomii, przeglądałem kiedyś ten "Magazyn Amiga" ... W pamięci mam obraz pana Marka bohatersko obalającego (1) browar przed partyplace na IntelOut5ide 4. ;))

xeen 2011-09-19 11:45:23

Pan Marek zaryzykował i nie wyszło. Polecam wywiad XTD, on oddaje to co się z amigą i jej użytkownikami stało. Amiga miała pecha do właścicieli.

StreaK 2011-09-19 12:36:28

Z amiga stalo sie to co z PSX [pozniej], ktory mial najliczniejsza baze koderow oraz wielka baze zwyklych userow, a mimo to scena HB PSX padla o wiele szybciej niz sama konsola PSX [gdzies AD.2000]. Inna sprawa to konkurencja PSX'a tj. SATURN czy DC na ktore do dzis wychodza rozne prody..

tdc 2011-09-19 13:02:56

lewiS, he he wywiadzik niezły:P nie tyle że dołujący co ten gostek wręcz niezdrowo buduje jakąś grubą kreskę z czytelnikami - jak dla mnie przegina.

as 2011-09-19 14:16:42

Pasja Pana Zientary jest plywanie Atari traktował jako swoja prace i tylko prace - mogł pisac o o c64 spectrum ale tak jak npisal on sam atari to byl slepy traf/.
Jako zawodowiec był najlepszy i mial zaje .. podejscie.
NIe chce wam odbierac zludzen ale pan Zientara jest troche znudzony tym ze kojarzy sie go z Atari a nie z plywaniem.
Ot takie zycie

Ramos 2011-09-19 15:10:05

@as: masz racje pan Zientara traktował to jako zwykłą pracę. Tylko w tym przypadku pozostawił po sobie kilka programów i książek.
Miał dobry dostęp do literatury zachodniej i dzięki temu mógł napisać takie książki. Poza tym znalazł lukę na rynkę w tym temacie i jako pierwszy wykorzystał to. Dobrze płacili za książki o Atari, więc pisał je do czasu, aż rynek upadł na ten komputer. To tyle, nie ma co się rozczulać.

the fender 2011-09-19 15:27:37

@lewiS - wkleiłem tego samego linka kilka postów wyżej ale chyba ciekawszy temat o błędach pisowni ;)
----- ---- - -
Cóż dodać, pionier komputerów w Polsce, ś.p. już niestety Jacek Karpiński porzucił swoje powołanie i zajął się hodowlą świń.
Jakieś fatum w tej Polsce, czy co?

the fender 2011-09-19 15:36:55

A jeszcze jedno - zastanowiło mnie stwierdzenie xeena "Amiga miała pecha do właścicieli". Cóż, również byłem (i jestem) właścicielem tego komputera ale ... nie sposób nie przyznać Ci racji (niestety). Amiga, poprzez swoje multimedialne możliwości i ogromną bazę gier i programów (w tym oczywiście tych demonstracyjnych czyli demek ;) skupiała szeroką rzeszę ludzi. A jak wiadomo, gdzie 2 Polaków tam 3 partie ... tak więc polemikom końca nie było widać.
Myślę, że gdyby hipotetycznie nie było Amigi a dajmy na to Atari ST / TT zdobyłoby ogromną popularność - sytuacja byłaby zbliżona. A czy na scenie C64= było kryształowo ? Czy poza pluciem na komputery spod znaku /| wszyscy żyli w przyjaźni?

jury 2011-09-19 15:41:01

quote (as):


NIe chce wam odbierac zludzen ale pan Zientara jest troche znudzony tym ze kojarzy sie go z Atari a nie z plywaniem.


Ja to nawet jemu się nie dziwię :) Była to dla niego zwykła praca, a banda sentymentalnych dinozaurów :] nie chce mu dać spokoju. Jeszcze dojdzie do tego że zacznie żałować że kiedykolwiek miał styczność z atari :D

xeen 2011-09-19 15:55:25

mi chodziło nie o właścicieli komputerów, tylko właścicieli marki, firmy itp :D
do właścicieli komputerów nic nie mam - sam jednym jestem :)

Koval 2011-09-19 18:04:08

Właśnie skończyłem czytać wywiad z p. Pampuchem - kawał gbura i tyle. Mógł się po prostu nie zgodzić na wywiad, a nie odpowiadać monosylabami.
Rzeczywiście zastanawiające - wstydzą się ludzie swoich powiązań ze starymi komputerami, czy co?

the fender 2011-09-19 18:28:21

@Koval nie odbieraj tak tego. Facet po prostu starał się z całych sił o pewną sprawę, miał swoją wizję i ... srodze się zawiódł. Możliwe,że zapłacił wysoką cenę a świadczy o tym wysokie rozgoryczenie płynącę z kolejnych linijek wywiadu.

@xeen - aa ok, źle zrozumiałem.

lenxy 2011-09-19 18:43:47

Mi się też wydawało, że Pan Zientara jest fanem Atari, jak my wszyscy. A tu taakie rozczarowanie. Nieraz trzeba dostać czymś w głowę, żeby zejść na ziemię i to przyjąć do wiadomości. Szkoda ... Tak by się chciało, żeby ludzie związani kiedyś z 8-bitowymi komputerami wszyscy aż do dziś byli zakochani w starych komputerach ...

maciek 2011-09-19 19:14:03

Podsumowując, Zientara był najemnikiem, toczka. Każdy kto widział kiedyś w nim bohatera został właśnie odarty z dziecięcych złudzeń. Przykre ale prawdziwe...

A co do ogonków, rodzimi koderzy wkładali tyle pracy w tworzenie polskich fontów na małe Atari, nie ma poczti żadnej polskiej produkcji bez ogonków. Teraz kiedy ogonki są standardem w Windows, my cofamy się do czasów kiedy nie używaliśmy ogonków bo nie chciało się ich zaprogramować. PARANOJA!
Nie "wskoczyło" wam ą lub ó? Naciskamy backspace i próbujemy jeszcze raz z ALTem!

cpt. Misumaru Tenchi 2011-09-19 19:25:41

quote:

Nie "wskoczyło" wam ą lub ó? Naciskamy backspace i próbujemy jeszcze raz z ALTem!


Najpierw wypadałoby przeczytać to co się wcześniej napisało, niestety większość po prostu bezmyślnie klika zapisz/wyślij. Inna opcja to taka, że swoich własnych literówek zazwyczaj się nie widzi i o to już nie ma się co czepiać.

Akira/Pulse 2011-09-19 19:39:18

Mit mojej młodości padł w gruzach:-) Mistrz okazuje się zwykłym wyrobnikiem, który pisał bo się opłacało a teraz się do tego praktycznie nie przyznaje :-) Co w tej Polsce się dzieję, omg omg... Faktycznie widać tu wielką różnicę z tzw. Zachodem, gdzie ludzie, którzy uczestniczyli w szale na komputery domowe w latach 80"/90" są z tego dumni i uważają to jako wielką i ważną część swojego życia, nie tylko zawodowego...

Koval 2011-09-19 20:16:48

@the fender: może i do pewnego stopnia masz rację, bo przecież nikt by się nie przyznał do "wypalenia", gyby nie był rzeczywiście wypalony... Jeżeli tak, to myślę, że powinien znaleźć sobie jakieś hobby, a baaardzo dobrym hobby wydają mi się właśnie stare komputery;)

@Akira: a może p. Zientara trochę zżyma się na to, że ciągle jest pamiętany ze swoich osiągnięć sprzed ćwierćwiecza (dot. Atari), a nie ze swojej ogromnej pasji - żeglarstwa. Nie wiem... W każdym razie życzę mu jak najlepiej;)

maciek 2011-09-19 20:22:21

a jakie były kulisy zorganizowania tego wywiadu? Może Zientara był po prostu nawalony? Na fotach widać jakiś pub, może facet należy do tych, którzy po napojach alkoholowych robi się złośliwy i nieprzyjemny a nie wesoły i otwarty?
Szukam jakiegoś logicznego wyjaśnienia, bo zaczynam dochodzić do wniosku, że wolałbym tego wywiadu nie przeczytać... Zawsze myślałem, że Zientara siedzi na jakiejś bezludnej wysepce na Bałtyku i pisze jakąś grę stulecia na małe Atari, że kiedyś zrobi wielki come back :(

Lhuven 2011-09-19 20:25:51

Pan Zientara był zawodowcem, i był dobry w tym co robi - zarabiał w ten sposób na życie. Naprawdę dziwią mnie komentarze niektórych, bo ja w tym wywiadzie nie widzę nic niestosownego.

xxl 2011-09-19 20:33:05

co nie zmienia faktu, ze swoje zadanie (zlecenie dot. atari) wykonal perfekcyjnie i zawsze bedzie pamietany jako pierwszy i najwiekszy popularyzator wiedzy o atari. insynuacje ze przepisal ksiazki z zagranicy sa niesmaczne. a to, ze uzywal etykiet (nazw procedur i komorek pamieci) z zachodniej literatury naleza mu sie dodatkowe brawa - wszystkie debbugery, assemblery, cala literatura dostepna w roznych jezykach korzysta wlasnie z tych etykiet. nawet jesli dzis on nie chce o "nas", o atari pamietac, to my o nim nie zapomnimy ;-)

Kaz 2011-09-19 20:47:45

Akira - o podejsciu Wojciecha Zientary do Atari wiadomo bylo od dawna, w co najmniej dwoch miejscach w sieci i to juz kilka lat temu czytalem, ze odcina sie od tego tematu. Nie jest to dla mnie specjalnie przykre, nie kazdy musial miec specjalna pasje czy sentymenty do 8-bitowcow, zeby na nich zarobkowac. Wiele takich przykladow mozna bylo przeciez znalezc na gieldach komputerowych. Ludzie zajmujacy sie 8-bitowcami interesowali sie nimi, dopoki mozna bylo na tym zarabiac, potem przerzucali sie na pecety albo szukali innych zrodel zarobku.

Koval - pan Zientara jest pamietany przez Atarowcow, bo praktycznie kazdy go znal (wirtualnie - z publikacji) i byl dla wszystkich KIMS. Nie tylko ze wzgledu na liczbę publikacji, ale i ich pionierskosc w Polsce (nawet dobre tlumaczenie zachodnich map pamieci to bylo juz cos!). Nie wiem, jakie osiagniecia ma pan Zientara w zeglarstwie, moze nie sa tak wielkie, zeby to srodowisko darzylo go jakims specjalnym sentymentem?

Maciek - zanikanie (tak, zanikanie, a nie przypadkowe pomijanie) ogonkow w tekstach to moim zdaniem nie efekt mody, ale przede wszystkim wygody. Czy to proces, ktory doprowadzi do trwalej zmiany jezyka czy tylko czasowa zmiana to nie nam osadzac. Jezyk polski jest jezykiem zywym, wielokrotnie w historii upraszczala sie nam gramatyka, wymowa, zapis, to czemu nie mialoby byc i tym razem?

@"Teraz kiedy ogonki są standardem w Windows"

1. Przypomne Ci, ze Windows to nie jest jedyny istniejacy system operacyjny na swiecie. W komorkach czy innych urzadzeniach mobilnych Windows wystepuje wrecz w sladowych ilosciach.
2. Nawet majac system Windows mozna nie miec ogonkow. Sam jestem przykladem osoby w ten sposob skrzywdzonej :). Czesto korzystam z komputerow Windows w pracy i na uczelni i zaden z nich nie ma zainstalowanych polskich znaczkow czy nawet polskiej klawiatury. Nie mam uprawnien do zmiany czy konfiguracji tego oprogramowania. Ale, co smiejszniejsze, moj domowy Windows, nawet po instalacji polskich znakow i klawiatury nie daje dostepu do wszystkich polskich ogonkow. Oprogramowanie systemowe Compaqa jest nadrzedne wobec Windowsa i na przyklad ALT+S wywoluje informacje o komputerze, a nie polski znak. Radze sobie na rozne sposoby, ale wszystkie sa niewygodne i czasochlonne.

Dlatego przestrzegam przed wypowiedziami i poradami w stylu "skoro u mnie dziala to u was, idioci, na pewno tez" :P

dely 2011-09-19 22:20:47

Rozmawiałem, w celu przeprowadzenie wywiadu, z Wojciechem Zientarą gdzieś w 2005, może 2006 r. na GG i jego wypowiedzi były niemal wypisz-wymaluj takie same, jak w powyższym tekście przygotowanym przez Ramosa. Z jego słów płynęła niemalże niechęć i wstyd, że kiedyś zajmował się takimi rzeczami, mój wywiad był podobnej długości i zdecydowałem, że nie będę go publikować, aby nie zburzyć mitu "Wojtka-który-był-Bogiem", nie wiem czy to była słuszna decyzja, czy nie. Tam też Wojciech Zientara przyznał się, że zasadniczo poza tłumaczeniem i de facto tylko zamianą angielskich i niemieckich fraz w programach nic swojego dla Atari nie zrobił - po prostu znał język i zarabiał na tłumaczeniu. Na dobrą sprawę takim bogiem mógł być teraz w naszym mniemaniu każdy, kto dobrze czuł się w terminologii technicznej i miał czas (lub parcie na kasę) oraz nic innego ciekawego do roboty.

Ja będąc młodym wyobrażałem sobie, jakim to wyrzeczeniem musiało być wybieranie się w długie rejsy bez komputera. Teraz znamy prawdę.

Irata4 2011-09-19 22:38:22

...dołujący ten artykuł o Amidze ,ja cały dzień mam doła

xxl 2011-09-19 23:20:23

@dely, nie wiem co o tym myslec. Zientara pisze w wywiadzie ze ksiazki napisal sam, z zachodnich zrodel uzywal nazw i adresow procedur - np. emulatory tez z tego korzystaja wystarczy pod emlatorem deasemblowac zeby zobaczyc nazwy procedur. nie wiem czy z tego robisz zarzut, ze uzywal wlasciwej terminologii a nie tworzyl swojej? W Twoim poscie czytam, ze Zientara Tobie powiedzial, ze przetlumaczyl. Ktora relacja jest prawdziwa? Skoro to tlumaczenia to gdzie sa zrodla tych wszystkich ksiazek SOETO w jezyku angielskim czy niemieckim?

xxl 2011-09-19 23:22:24

bylem raz na zlocie amigowcow na ktorym byl Pampuch, calkiem do rzeczy facet a w wywiadzie do ppa widac, ze naprawde mial dosc albo po prostu chcial go udzielic w ten sposob, zeby redaktor zrozumial ze wywiad to zly pomysl.

xeen 2011-09-19 23:34:48

z tego co mi wiadomo ludzie, w których Pampuch chyba wierzył - puścili go z torbami jak magazyn przestał się sprzedawać (procesy o zaległą kasę itp). Przypuszczam, że MP położył na szali nie tylko pieniądze, ale także coś więcej. Człowiek legenda w tym małym światku, który jest teraz takim "przegranym Yodą na zapomnianej planecie".

L 2011-09-19 23:43:13

No ale czemu ma wam być przykro - człowiek ma swoje życie (którego częścią ani nie byliście ani nie będziecie) i tyle.

Poza tym wciąż ma na stronie linki do swoich książek. A mógł usunąć!

secon 2011-09-20 11:04:36

przykro, ponieważ każdy z nas oczekiwał w wypowiedziach choć ciut sentymentu i magii tamtych czasów.

ZebCorpse 2011-09-20 11:25:33

Przykre to jest to, iż teraz jako dorośli, próbujemy nadal oceniać w nastolatkowych barwach dorosłych z tamtych czasów... Jakby nikt teraz/dziś nie wiedział co to jest "zarobić na rodzinę i siebie".

Ja wolę profesjonalne podejście pana Zientary, niż fanatyzm Pampucha. Zróbcie sobie mały eksperyment myślowy i umieście na czele "Amiga Magazym" właśnie pana Wojtka miast pana Marka.

Atarwiecodzawsze 2011-09-20 11:26:47

Kwestia drażliwą jest fakt, że pan Wojtuś podpisywał w BAJTKU "swoje" gry jako np. (c) 1987 Wojciech Zientara
a faktycznie tylko podszywał się pod cudzą pracę jak wynika z wywiadu. Rozumiem głód rynku atarowskiego w PL (wszystko łykną), ale co szkodziło podać skąd się wzięło źródło? Co na to tutejsi "prawnicy" czyli TeDeC i KaZ albo Nosty???

0xF 2011-09-20 11:33:13

Na książkach pana Zientary wychowali się wszyscy polscy programiści Atari XL/XE. Jeśli podchodził do tego profesjonalnie i zarabiał pieniądze, to tym bardziej chwała mu za to. Nie widzę nic złego w tym, że udzielił wywiadu w krótkich żeglarskich słowach. Życzę szerokich wód, czy czego tam się życzy żeglarzom. :)

lewiS 2011-09-20 13:17:05

@the fender: sorki, nie zauwazylem.

Ramos 2011-09-20 15:17:28

@Atarwiecodzawsze: rozumiem twoje rozczarowanie. Obecnie nazywa się to lamerstem. W tych czasach wiele osób przerabiało cudze gry i je spolszczało. Jednak pan Wojciech je jeszcze sprzedał. Ocenę pozostawiam wam, bo sam nie wiem jak się do tego odnieść.

@0xF: tu zgadzam się z tobą w 100%. Jeśli ktoś podchodzi do swojej pracy profesjonalnie i każdy jego produkt zyskuje uznanie to ludzie powinni być zadowoleni. Gdyby nie książki pana Wojciecha to wszystko inaczej by się potoczyło. Nie każdy w tym czasie miał dostęp do literatury zachodniej, a jak miał to gorzej było z językiem angielskim czy niemieckim.

secon 2011-09-20 18:44:49

To co Pan Wojtek wtedy zrobił dla nas wszystkich jest bezcenne, sam posiadam kilka książek jego autorstwa, chętnie spotkałbym autora aby mógł je podpisać.

adv 2011-09-20 19:10:55

@dely Jeśli to prawda, to dobrze, że ją pokazałeś.

Nie jestem pewny, czy w momencie działania pana Wojciecha Zientary nie było to niezgodne z prawem. Polska ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych została uchwalona dopiero 4 lutego 1994 r. Takie działania są tam penalizowane w art 115 ust 1 i ust 3

W każdym wypadku to - podkreślam, jeśli jest prawdą, że dokonywał jedynie tłumaczenia językowego programów, a nawet niewielkich tylko przeróbek - jest to plagiat. Jak dokonywano tłumaczeń, przekładów książek zagranicznych książek? Jakie były procedury w tym czasie? Nie wiem.

ptb 2011-09-20 21:33:22

No cóż dla mnie wzorem tamtych czasów jest dalej JBW i super paczka QA, BH i XLF. Także programy i kurs asemblera pisane przez JBW na łamach TA. Dalej pamiętam Dziesbin-a z TA 7/91. Konwersja z systemu 10 na 2 w jednej linii w Basic-u :) Relocator z 8/91 tez był nieźle zoptymalizowany :)

xxl 2011-09-20 22:38:41

ale to juz nie ta "epoka". Tajemnice Atari, QA itd to juz 91 rok. - tak czy siak niskie poklony. a Zientara i SOETO to 88, jeszcze dodalbym Miguta i Ruszyca. wczesniej byly dostepne tylko czesto czesciowe ksera tlumaczen. zerkam teraz i nie ma tam autora tylko kto opracowal lub nic nie jest podane.

QTZ 2011-09-25 11:39:06

Gdyby nie Wojciech Zientara prawdopodobnie niewielu z nas miałoby dostęp do fachowej literatury w tamtych czasach, a gdyby ktoś miał - problemem byłby język.

Nie sądzę żeby publikacje W. Zientary były dosłownymi tłumaczeniami. Opierał się on o dostępną literaturę i oprogramowanie, ale pisał własne teksty i programy. Jego gry jak "Wojny Rdzeniowe" czy "Magazynier" są klonami istniejących gier z innych komputerów, o czym informował, ale ich kod został napisany specjalnie na potrzeby Atari i co najważniejsze ukazał się w prasie, gdzie był (i jest) dostępny dla każdego.

Ja uczyłem się programowania przez analizę programów publikowanych w Bajtku i do dziś często tam zaglądam.

Wojciechowi Zientarze należą się słowa uznania za rozbudzanie w czytelnikach zainteresowania programowaniem, nawet, jeżeli on sam traktował to tylko jak sposób na zarobienie pieniędzy - w co nie do końca wierzę - myślę, że chciał, aby czytelnicy patrzyli na komputer nieco szerzej niż na maszynkę do grania - co ma potwierdzenie w powyższym wywiadzie. W każdym razie był to właściwy człowiek we właściwym miejscu i we właściwym czasie. I być może teraz też jest, tylko nie wszyscy chcą się z tym pogodzić.

Wojciech Zientara nie byłby osobą znaną, gdyby nie zajął się Atari. Szkoda, więc, że nie ma do Atari większego sentymentu. Być może gdyby nie wspomniany przez niego przełożony jego nastawienie byłoby inne. Teraz jak widać traktuje Atari jako zamknięty rozdział, ale skoro udzielił wywiadu to przecież się go nie wypiera.

Wojciech Zientara jak się okazało był niemal moim sąsiadem, o czym dowiedziałem się dopiero kilka lat temu z Bajtków i notatek, które uratowałem od losu makulatury, w których WZ umieścił swój adres - a jak się okazało mieszkał przez ścianę z moim kolegą, do którego bardzo często przychodziłem w czasach, kiedy Bajtek był jeszcze wydawany. Szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałem.

Panie Wojciechu mimo wszystko zachęcam, aby czasami uruchomił Pan emulator i zobaczył, co tworzy pokolenie wychowane m.in. na pańskich publikacjach.

Życzę pomyślnych wiatrów!

bartcom 2011-10-01 16:40:22

Osobiście całą podstawową wiedzę o programowaniu A8 zaczerpnąłem od Wojciecha Zientary. Dopiero jednak publikacje "Co można/ co jeszcze można zrobić z Atari Xl/Xe" daly mi kopa i spowodowały, że zacząłem pisać własne gry, potem wiedzę pogłębiając artykułami w Bajtku (przerwania). To się nie zachowało, bo ciągle porównywałem sowje produkcje do TLS, RRace, PPos., MRev.,BDash, SpyvsSpy, F15 SE, DZone itd.
Choć np. do PitStop nie było tak daleko, lub do Gunfight.
Miałem własną wersję Kupca, pamiętam nazwę Dealer. Nie sądziłem że to mogłoby kogokolwiek kiedykolwiek zainteresować, nawet wtedy, wtedy. Ale porównując to do faktycznej twórczości WZ, to nie była to przepaść...

Mam więc jednak wrażenie, że większość pracy WZ to bardziej proste tłumaczenia niż dorobek własny. Nie jest tak, że każdy mógł z marszu zostać doskonałym znawcą każdego systemu 8-bitowego; literatura do A8 była na Zachodzie powszecha i tania, bo wchodził ST; a w Polsce niedostępna z powodów oczywistych; jednocześnie użytkowników A8 w Polsce bylo wielu, bo sprzęt ten rzeczywiście był dobry i tani; WZ skojarzyl te dwa fakty, nadto dysponowal łatwością kontaktu z Zachodemi i pozyskiwania w ten sposób publikacji dot. A8. Do tego miejsca jest wszystko dobrze; co do zgodności z prawem, to właśnie "nie wiem, nie pamiętam" oraz brak jakiejkolwiek wylewności w tym zakresie pozwala stwierdzić, że on sam nie jest pewny w tym względzie... Potwierdzeniem jest, że gdyby w istocie wkład WZ był własny, gdyby wiedza przezeń reprezentowana byłaby rzeczywiście tak szeroka, przekrojowa, to dlaczego oprogramowanie przezeń wydane jest hmm... hmm... tak mizerne? Jeśli płacono tak wiele za artykuł, czyż nie zapłacono by 10*więcej za program/grę? nawet jeśli potem przez piratów skopiowaną, przecież Bajtka też można było kserować, pożyczać, przepisywać? Przecież osoba z taką wiedzą wyprzedzała wiedzę polskich domorosłych piratów, z jego wiedzą produkcje można było doskonale zabezpieczyć? Nagle, jak tylko dostęp do zachodniej informacji stał się latwiejszy, WZ dostal amnezji, zwinął żagle, a właściwie rozwinął, ale w innym zakresie niby to "realnej" rzeczywistości.
Niepoważne jest porównywanie WZientary z JPelc.

larek 2011-10-19 11:21:15

Może by tak cały ten wywiad wrzucić do działu z wywiadami?

Amorphous 2012-04-15 12:28:50

Cóż. Jeżeli popełnił plagiat to w końcu to wyjdzie. Kiedyś pewnie wydawało się to prawie niemożliwe, żeby prawda wyszła na jaw. Fakt, że Pan Zientara dość obcesowo odcina się od swojej twórczości i ma zaniki pamięci może to potwierdzać.