W chwili gdy piszę te słowa nadal trwa
Fortification - pierwsza edycja atarowskiej
imprezy, organizowana przez
sOnara. Pod partyplace
zjawiłem się w czwartek po godz. 17:00. Parking był jeszcze pusty,
w oczy rzucał się oldschoolowy relikt lat 80-tych, popularny niczym
małe Atari w Polsce - Fiat 125P. W drzwiach przywitałem się z
sOnarem oraz
maestr0, udając się
z nimi na salę główną.
W środku przygrywała muzyka z produkcji na
Atari
ST - jak się później okazało był to
RysiekM wraz z synem, odpalający ostatnie demka
m.in. z
SV2k10 na pięknej
MEGA
STE. Chwilę później pojawił się
Konop
wraz z
Rastanem, pijąc piwo rozmawialiśmy o scenie
i planowanych produkcjach na
SV2k13. Poruszyliśmy
także temat
Atari STe, które wygrał
Konop na jednym z
QuaST'ów - jak
się okazało zapał był, ale brak dostępu do literatury oraz osób
kodujących na tej plaformie skutecznie zniechęcił
Konopa do dalszej pracy. A szkoda, bo być może
produkcja na miarę
Ass Kickera byłaby jedną z
kultowych na tę platformę :)
Z kamerką po party-place brylował "mistrz montażu" -
Larek, zbierający materiał do nowej wypasionej
video-produkcji :) Na jego stoliku można było podejrzeć gierkę
LAURA (WIP), której miodność wydaje się raczej
bezdyskusyjna ;)
Rozglądając się dalej na party-place udało mi się także porozmawiać
z
Mgr_inż_Rafałem, który zjawił się na party z
całą swoją Rodzinką, po czym (już samotnie) zaprezentował swoją
nietuzinkową grę :) Czy może być coś bardziej zaskakującego po
pierwszej gierce
Rafała? Okazuje się, że
Gruczoł Grubasa to przy tym pikuś :) Nie rozwodząc
się zbytnio nad ideą gry napiszę tylko, iż jej głównym "bohaterem"
są scrollujące się
gołe zadki (nieznanej płci)
oraz
wybierak do stolca. Wydaje mi się, że ten
tytuł nie miałby jednak szans przejścia selekcji w konkursie
ABBUC'a, mimo iż gra jest także w języku
angielskim (!). Anyway, czekamy na kolejną grę,
Rafale !
Na
Fortification pojawił się także
IRATA4 z Timex'em, na którym odpalał gierki za
pomocą zwykłego (aczkolwiek mocno nadszarpniętego zębem czasu)
magnetofonu. Szczerze mówiąc byłem w lekkim szoku - widać, że na
ten sprzęt można wczytywać gry nawet za pomocą tostera. A'propos
kolegi
IRATA4 to większość czasu do samego wyjazdu
w piątek spędziliśmy na rozmowach wraz z
Bartcomem
oraz
Draco na temat przyczyn porażki
Atari, poczynając od konsoli
Atari
2600 na
Jaguarze kończąc. Mimo iż w
ocenie pewnych spraw różniliśmy się, to jednak była to bardzo
ciekawa rozmowa - wiedza
Draco była imponująca.
Mam nadzieję, że jeszcze będzie kiedyś okazja do podobnej wymiany
"poglądów" na dziedzictwo Bushnella oraz familii Tramielów.
Oczywiście temat "Atari" nie był jedynym motywem poruszanym w
rozmowach :) Udało nam się zejść np. na temat motoryzacji, oraz
cennika paserów zapodanego przez
Bartcoma,
rzucającego ceny niczym z rękama dotyczącego radio-odbiorników
samochodowych w wersji "z wyrwanymi kablami" oraz "niewyrwanymi".
Zanim
Bartcom wyśle mi flame'a spieszę z
informacją iż był to temat poboczny, dotyczący "sensowności"
kradzieży sprzętu audio, który obecnie jest bardzo tani :)
Nie sposób nie wspomnieć także o
TDC, który non
stop kodował swoją dynamiczną gierkę na compo -
RoboType. Wyglądała ona bardzo obiecująco,
począwszy od super title screena
Inserta, na super
muzyce
Wieczora, która do tej pory brzęczy mi w
uszach :)
TDC nie zmrużył nawet oka, a na pytanie
czy w końcu położy się spać odpowiadał - "tak, tak, za chwilę idę"
- i tak przez całą noc :) Skoro jesteśmy w temacie gierek to udało
mi się także podejrzeć dzieło
Koali - atarowska
wersja
kulek. Gierce przygrywała bardzo fajna
muzyka, z pewnością będzie to jedna z mocniejszych prac na
compo.
Na party po raz pierwszy udało mi się spotkać "odrodzonego"
atarowca
Arturakb, który przyjechał ze swoją małą
atarką oraz nowym nabytkiem - magnetofonem
XC 11,
który designem bardzo zbliżony jest do serii Atari XE. Z tego co
pamiętam to aby stać się jego posiadaczem musiał uszczuplić swój
portfel o jakieś 500 zł... Eh, czego się nie robi dla hobby :) A
skoro już mowa o
Arturze, to w imieniu swoim oraz
chyba wszystkich partyznatów składam podziękowania za poczęstunek w
postaci wędzonego łososia oraz wielkiego słoika z ogórkami - były
przepyszne! Nawet woda po ogórkach była niczym najsłodszy nektar
podczas porannego kaca (prawda
Draco?) :)
Także
MarekP pojawił się z kratami kiełbas oraz
piw Tyskie, którymi kazał się częstować...
Wielkie
dzięki !
Co do samego party-place to Olsztyn jest przepiękny. Bardzo ładna
okolica, śliczne widoki ruin zamku, podświetlana fontanna na rynku
głównym, tanie jedzenie... Sala gdzie odbywała się impreza była
duża, ładne i czyste toalety. Jedynie cieknący dach i zalana Atarka
Sunday'a oraz Falcon
As'a były
niemiłym incydentem, ale sam
sOnar był tą sytuacją
niemile zaskoczony. Jest powód aby renegocjować cenę sali, więc nie
ma tego złego :)
Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić wszystkich, z którymi
udało mi się zamienić choć słowo. Pozdrowienia oczywiście dla
sOnara za podjęcie rękawicy po rezygnacji z Grzybsoniady w tym roku
(
było dobrze Robert! cieszę się, że mogłem pojawić
się chociaż na jeden dzień), Grzybsona (i Seniora), TDC, Larka,
As'a, Jury'ego, Draco, Bartcoma, Mikeya, Dely'ego, maestr0,
Mgr_Inż_Rafała, IRATA4, RyśkaM, Jellonka, Stryker'a, Vasco, MarkaP,
Arturakb, Sunday, Konopa oraz Rastana.
Do zobaczenia na kolejnym party !
p.s. Szczególne pozdrowienia dla
RyśkaM, który z
powodu złego samopoczucia musiał opuścić party-place ok. godz.
05:00 nad ranem w piątek. Mam nadzieję, że już wszystko ok i
czujesz się dobrze.