Web Master – pierwsza polska gra komputerowa? by Kluska & Ramos 2013-08-22 22:00:29

Od kilku już lat uprawiamy nietypowe hobby, polegające na tropieniu najstarszych polskich gier komputerowych. Póki jeszcze żyją ostatni świadkowie, zbieramy relacje o implementacjach kółka i krzyżyka na pierwszych krajowej produkcji elektronicznych maszynach cyfrowych takich jak XYZ czy UMC-1, docieramy do autorów programów, dzięki którym wrocławskie Odry potrafiły zwyciężać w kolejnych odmianach NIM, męczymy pytaniami dziś emerytowanych informatyków pamiętających granie w symulacje lądowania na księżycu na biurkowej Merze 300. Teczka z naszą korespondencją w tej sprawie – kiedyś cieniutka – dziś ma już całkiem pokaźne rozmiary. Wszystkie opisane wyżej przypadki są to jednak adaptacje gier planszowych i logicznych, a w najlepszym wypadku (Lunar Landing) przeróbki aplikacji zachodnich. Jeśli nie przegapiliśmy czegoś istotnego, w pełni autorskich, oryginalnych polskich gier szukać należy dopiero na mikrokomputerach, gdy dostęp do sprzętu, oprogramowania i literatury stał się wreszcie powszechny.

Przez ostatnie lata Wikipedia – a za nią wielu leniwych dziennikarzy – informowała w haśle „historia gier komputerowych”, że tytuł najstarszej polskiej gry komputerowej należy się tajemniczemu Barmanowi na Meritum – klonowi Tappera, który w formie przeznaczonych do samodzielnego wpisania, anonimowych listingów w BASIC-u miał jakoby już w połowie lat 80. krążyć między domami kultury i szkolnymi pracowniami komputerowymi, następnie zaś zaginął na wieki.

Udało nam się zweryfikować tę informację, docierając do osób, które naprawdę e niego grały, a oryginalne źródło Barmana odnaleźć w miesięczniku „IKS”. Niestety, dopiero w numerze 12/88 – dużo za późno, by wspomniana, skądinąd ciekawa gra mogła być pretendentem do tytułu tej pierwszej i najstarszej. Kto ciekaw historii naszych poszukiwań, niech wybierze się do biblioteki i przeczyta artykuł opublikowany w „CD-Action” 11/2011. Aha, stosowne hasło w Wikipedii także zostało już zmienione.
Nasza wydana w 2011 roku książka „Bajty polskie” opisywała z kolei innych, zaprogramowanych w 1985 roku kandydatów do honorowego wyróżnienia pierwszej krajowej gry komputerowej – tekstówki takie jak Hobbit (oczywiście nie ten firmy Melbourne House), labiryntówkę Magic Keys, wariację na temat „węża” pt. Gąsienica czy efektowną skądinąd strzelankę Phoenix – nie przyniosła jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, któremu z opisywanych tytułów należy się pierwszeństwo.  Czasem trzeba powiedzieć „nie wiem”.

Tymczasem całkiem niedawno w archiwum strony Fandala pojawiła się gra z roku 1983 (dobre dwa lata starsza od dotychczas nam znanych!) – Web Master. Ciekawy pomysł, niebanalny bohater (pająk), solidne wykonanie. Do tego polscy – choć nikomu nieznani – autorzy, tajemniczy wydawca i brak jakichkolwiek informacji o tym tytule. Oraz świadomość, że w zaistniałej sytuacji stosowny rozdział „Bajtów polskich” należałoby napisać od nowa. Zaintrygowani, ruszyliśmy tropem tej historii.



Dotarcie do autorów Web Mastera okazało się zadaniem trudnym. Standardowy przegląd wyników z wyszukań Google’a, szperanie po Naszej Klasie i Facebooku, wysyłanie maili do ludzi o nazwiskach zbieżnych z tymi, które widnieją w grze, nie przyniosły rezultatów. Na szczęście okazało się, że pan Jerzy Dybski, jeden z twórców Web Mastera, mieszka obecnie w Sosnowcu – rodzinnym mieście Mariusza – i choć bardzo zajęty, a do tego zdziwiony, że ktoś chce pytać go o epizod sprzed 30 lat, zgodził się na krótką rozmowę.

Pan Dybski – główny programista w tym pionierskim projekcie – dostarczył nam cennej wiedzy o tworzeniu Web Mastera, lecz nie miał niestety pojęcia, jakie były dalsze losy gry. Pomógł jednak zdobyć numer telefonu do swojego ówczesnego współpracownika, Piotra Bednawskiego.
Ten – co najmniej równie zaskoczony powodem, dla którego do niego dzwonimy – był na tyle uprzejmy, że wyszukał w piwnicy i udostępnił nam w formie cyfrowej dokumentację gry – oryginalne skoroszyty, z których można wyczytać m.in. informacje o dacie rozpoczęcia i ukończenia projektu, uczestniczących w nim osobach oraz dokładnych zasadach i punktowaniu rozgrywki.

Mieliśmy zatem historię powstania gry i tego, jak tajemniczy polonijny biznesmen wymarzył sobie, że opłacani złotówkami Polacy – pracownicy wrocławskich zakładów elektronicznych Elwro – będą pisać oprogramowanie rozrywkowe dla komputerów Atari 400/800, które on następnie za dolary sprzeda w USA. Panowie nie mieli jednak pojęcia, jaki los spotkał ich dzieło i co stało się z obrotnym Polonusem.

W grze jest on podpisany tylko nazwą firmy: H&H International Trading, dokumentacja udostępniona przez pana Bednawskiego wyjaśnia jednak, że pod tym enigmatycznym szyldem kryje się Stanley M. Hyduke vel Stanisław Marian Hajduk – mieszkający od 1966 roku w USA emigrant z Podhala, który choć nie dorobił się majątku na grach komputerowych, zbił fortunę na automatyce przemysłowej.

Właściciel firmy Aldec, obecnie emerytowany milioner i posiadacz Zamku Pieszyckiego zwanego Wersalem Śląska – dotrzeć do niego i wydobyć wspomnienia dotyczące gry o pająku sprzed 30 lat wydało się zadaniem ponad nasze siły, lecz z pomocą przyszła nam pani Joanna Lamparska, dziennikarka pisząca niegdyś o Zamku w Pieszycach, znająca więc jego właściciela. Dzięki niej udało nam się uzyskać kontakt e-mailowy z panem Stanisławem, który opowiedział nam, dlaczego zamówiona przez niego gra Web Master nigdy nie podbiła Stanów Zjednoczonych. Musimy przyznać, że na takie rozwiązanie tej zagadki nigdy byśmy nie wpadli :).

Ostatecznie to, czego udało nam się dowiedzieć, prezentujemy w artykule Web Master – pierwsza polska gra komputerowa?, który opublikował serwis Gadżetomania – i tam odsyłamy czytelników chętnych, by poznać całą tę historię. Pytajnik w tytule jest jednak bardzo istotny. Wciąż bowiem szukamy gier starszych.
voy 2013-08-22 23:36:22

Bardzo ciekawa historia! Przeczytałem dosłownie z zapartym tchem... :)

trophy 2013-08-22 23:42:49

Fenomenalna robota. Prawdziwe dziennikarstwo śledcze! Brawo.

stRing 2013-08-23 00:21:18

Doskonała robota. A sama gra, mimo że prosta i że jest to "tylko" gra, posiada profesjonalny, inżynierski projekt z tego co widzę. Będzie do wglądu całość?

Bluki 2013-08-23 01:00:01

Gra jest nie tylko u Fandala, ale też w katalogu gier AOL.

the fender 2013-08-23 09:04:19

Faktycznie, bardzo ciekawe. BTW: podziwiam przedsiębiorczych ludzi, dla nas próba wydania czegoś takiego w USA (w dodatku w tamtych latach) to wydarzenie epokowe i pewnie do końca życia będziemy się tym ekscytować.
Dla niego, biznesmena - jedna z wielu rzeczy, z której po głębszym zastanowieniu się wycofał (a może były naciski polityczne?) a kokosy zbił na czym innym.

Bo w ten powód przytoczony w artykule to chyba nikt nie uwierzy :)

0xF 2013-08-23 11:18:56

Tytuł gry wyprzedza swoje czasy o kilkanaście lat. ;)

Ramos 2013-08-23 11:26:42

Jak tylko uda mi się zdobyć dokumentacje, to opublikuje ja na tym portalu.

@the fender: nie było żadnych nacisków. Po prostu pan Hajduk jest osobą bardzo religijną i ma inne poglądy niż my. Zresztą wychował się zaraz po wojnie i może Web Master kojarzył się z okres wojennym.

adv 2013-08-23 12:03:06

Piękna robota. Za równo gra, której tytuł rzeczywiście jest ponadczasowy, jak i robota historyków. O samym procesie dochodzenia do prawdy o powstaniu gry jak i samej grze czyta się z przyjemnością, jak dobre opowiadanie sf.

My respect!

secon 2013-08-23 12:05:27

Gra ma klimacik lubię taki oldschoolowe dźwięki jak w tejże.

the fender 2013-08-23 14:48:34

@Ramos: widać po prostu kiedyś byli lepsi ludzie. Tak czy siak podziwiam przedsiębiorczego człowieka, żałująć że sam taki nie jestem.
Swoją drogą kiedy w grze mam do wyboru wykończyć przeciwnika lub go ogłuszyć (np Deus Ex) wybieram tę drugą opcję - jak zapewne wiele osób.

jusz ateusz 2013-08-23 16:19:06

rozumiem goscia, tez sie prawie wycofalem z projektu z przyczyn religijnych. szef mnie przekonal podwyzka i slowami: "ktos to zrobi czy tak, czy siak". Miekki bylem, dlatego teraz jestem ateuszem, a nie milionerem...

nosty 2013-08-23 18:54:59

Wielki szacun za to śledztwo! A gra imho niczym nie odstaje od wielu produkcji wydawanych na początku lat 80-tych na Atari. Byłem bardzo zaskoczony jej poziomem i starannością wykonania.

Ma nawet pewien bardzo innowacyjny element, o którym myslalem ze pojawił się w grach wiele lat później: punkty wyskakujące w miejscu ich zdobycia i znikające po chwili :)

nosty 2013-08-23 19:01:10

Jak ktos ma konto na Wykopie to niech wrzuci tego artka z gadzetomanii. Stanowczo się nadaje, a Bartek i Mariusz zasłużyli na uznanie za swoją pracę.

jhusak 2013-08-23 19:56:02

Żeby być dziennikarzem trzeba mieć tupet :D i jak wyrzucają drzwiami trzeba wchodzić oknem :D
Kaz kiedyś powiedział, że nie jest najciekawszą rzeczą, że coś zostało zrobione; najciekawsza jest ta ścieżka, po której się podążało.

the fender 2013-08-23 20:27:01

Ale może on akurat miał na myśli życie.

bob_er 2013-08-23 21:55:50

@jhusak - jak to na national geographic (chyba) mówią (cytat z pamięci) - "czasami sama podróż jest o wiele ciekawsza niż jej cel".

adv 2013-08-24 10:01:46

Dla tego praca dziennikarza lub fotoreportera uznawana jest przez za "najciekawszy zawód na świecie" Kapuściński twierdził, że bez ciekawości świata nie da się tego zawodu wykonywać. Kiedy jej zabraknie zaczyna się okres własnych przemyśleń i co za tym idzie felietonów, scenariuszy, książek, itp.

paptak 2013-08-24 13:19:08

Niesamowita sprawa. Podziwiam tych, którym chce się wydobywać na światło dzienne takie perełki.

mort 2013-08-24 16:17:30

podziwiam tych, którzy podziwiają :D

tort 2013-08-24 22:14:36

podziwiam tych, którzy podziwiają podziwiać tych, którzy podziwiają :D

Philsan 2013-08-24 22:56:20

It would be nice a remake with better graphics!

Daf 2013-08-25 22:06:39

Czytając takie rzeczy nie da się wspomnieniami nie przenieść do lat 80/90-tych. Polecam książkę "Bajty polskie", jeśli ktoś jeszcze nie czytał. Jest napisana w takim właśnie stylu, zresztą przez autorów powyższego artykułu.