Leszek Łuciów by Charlie Cherry 2013-12-07 20:20:09

Karol Wiśniewski: Dzisiaj mamy przyjemność rozmawiać z Leszkiem Łuciów, członkiem grupy Opacus Chiroptera. Jak zacząłeś swoją przygodę z komputerami?

Leszek Łuciów: Moja mama miała w pracy maszynę do pisania. Taką starą, co się zacinała, ale pisanie na niej sprawiało mi wielką frajdę. Potem wdrożyli u nich system komputerowy i u mamy w pokoju wylądował prawdziwy terminal. Nie pamiętam co to dokładnie było, ale pozwalało na pisanie po całym ekranie i drukowanie jego zawartości na drukarce igłowej. Jak tylko mogłem przesiadywałem na tym terminalu do czasu, gdy zainteresowałem się funkcjami systemu i udało mi się pozmieniać hasła dostępu wszystkim współpracownikom mamy oraz jej kierownikowi.

Potem nastąpił przełom. Gdy przeprowadziliśmy się do Lubina poznałem kolegę z bloku, któremu rodzice właśnie kupili ZX Spectrum. To był rok 1986 i miałem wtedy 12 lat. Tak się złożyło, że kolega nie miał wielu gier więc od razu próbowaliśmy wpisywać programy z instrukcji. Radość była ogromna, a ja kupiłem pierwszego "Bajtka". Siedziałem z nim cały wieczór w domu i próbowałem zrozumieć co znaczą te cyfry przy PRINT AT... Kiedy to odkryłem i przepisałem z kartki u kolegi na "spektrusiu" mało nie umarłem z wrażenia.

Od tamtej pory się zaczęło. Część znajomych przychodziła do kolegi pograć, a ja przepisywać moje programy z kartek i delektować się wynikami. Zacząłem marzyć o własnej maszynie.

KW: Jak zawiązała się grupa Opacus Chiroptera?

LŁ: Do przedszkola w Polkowicach chodziłem razem z Piotrem Podsiadło, z którym dzieliliśmy wiele ciekawych przygód. Nasz drogi się rozjechały, kiedy Piotrek przeprowadził się do Lubina jeszcze przed podstawówką. Po mojej przeprowadzce w 1986 roku nie kontaktowaliśmy się, ponieważ mieszkaliśmy na dwóch końcach miasta. Zresztą niewiele nas wtedy łączyło. Ciekawy zwrot wydarzeń nastąpił, kiedy mama zapisała mnie na kolonię w Czechosłowacji. To było tuż po tym jak wreszcie rodzice kupili mi wymarzone Atari 130XE.

Okazało się, że Piotrek też tam jedzie. Myślałem wtedy, że przynajmniej będę miał znajomego kolegę ale i tak będzie smętnie, no bo ja przecież interesuję się komputerami. Siedliśmy razem w autobusie i rozmowa się raczej nie kleiła, ale tylko do momentu, w którym zorientowaliśmy się, że obaj mamy fioła na punkcie komputerów. Wtedy już poszło z górki. Przez całą kolonię siedzieliśmy razem pisząc "procedurki" na kartkach. Kiedy Piotrka pożądliły osy, zaczęliśmy projektować grę "Zemsta", w której główny bohater miał walczyć z inwazją os. Oczywiście wszystko w Atari Basic. 

Po powrocie rodzice Piotrka też sprawili mu niespodziankę w postaci "Ataraka". Zaczęliśmy razem pisać różne rzeczy i gdzieś tam po drodze powstała nazwa naszej grupy. Nie wnikając w drobny błąd, Opacus Chiroptera to z łaciny Ponure Nietoperze.



KW: Pierwszą grą grupy był "Tanks". Czy mógłbyś opowiedzieć o kulisach jej powstania? Podobno wpierw gra była rozprowadzana przez samych autorów (i spółkę Kober)?

LŁ: Długo siedzieliśmy z Piotrkiem, aby wymyślić jak tu zrobić więcej obiektów na ekranie niż pozwalają na to sprzętowe sprite'y. W tych czasach, pojęcia takie jak sieć czy Internet były zupełną abstrakcją, więc zdani byliśmy tylko na książki Zientary oraz własną twórczość ludową. Udało nam się w końcu opracować system podmiany generatorów znaków, który pozwolił na powołanie do życia większej liczby obiektów w grze. Na bazie tego rozwiązania, zwanego przez nas "systemikiem", rozpoczęliśmy tworzenie „Tanksa”.

Piotrek zajął się stroną graficzną, nie stroniąc jednak od kodowania. Przygotował listę wyników do Tanksa, na którą dostał ode mnie przydział w pamięci i musiał się w nim wyrobić. Jeszcze zanim gra była gotowa to wypuściliśmy „Tanks Demo”, w którym testowaliśmy nasz systemik.

Praca nad tą grą przyniosła nam wiele frajdy. W trakcie realizacji „Tanks” poznaliśmy Kobera, z którym wiązaliśmy nadzieje, że zorganizuje dystrybucję gry. W tym czasie pojechaliśmy także poznać Jakuba Husaka i zaproponować mu zrobienie muzyki do gry. Ku naszej radości się zgodził i efekt każdy może sam ocenić.

Po długotrwałych perturbacjach okazało się jednak, że zorganizowanie dystrybucji jest zbyt trudne w realizacji dla Kobera. Myśleliśmy jak tu samemu zorganizować takie przedsięwzięcie jednak ze względu na brak środków zdecydowaliśmy się w końcu sprzedać grę wydawcy Mirage.

KW: Czy mieliście wpływ na formę wydania gry?

LŁ: Przy pierwszej edycji wydanej przez Kobera zobaczyliśmy gotowy projekt okładki, na której był podobno strzelający czołg. Dla nas wyglądało to jak kaktus. Chcieliśmy sami coś zaprojektować, ale w końcu po sprzedaży do Mirage pozostawiliśmy temat wydawnictwu.

KW: Czy "Tanks" ma jakiekolwiek zakończenie?

LŁ: Niestety, to jest słaba strona tej gry. Wiedzieliśmy jak ważne są zakończenia, a równocześnie trafiliśmy na problemy z miejscem w pamięci. Zostawiliśmy to na sam koniec i okazało się, że ze względów technicznych jak i czasowych trudno nam będzie to zrobić. Trochę wbrew sobie, ale zdecydowaliśmy, że po ostatnim poziomie gracz wróci do pierwszego. Stopień trudności był na tyle wysoki, że założyliśmy iż niewielu znajdzie się takich co dotrwają do końca. Okazało się jednak, że się myliliśmy. Do dzisiaj jest mi trochę wstyd, że tak wyszło. W końcu to była nasza pierwsza gra.

KW: A jaka jest kompletna lista gier i programów, które stworzyłeś na Atari? Włącznie z tymi trzymanymi „w szufladzie”?

LŁ: Programy użytkowe:

ASM - Monitor pamięci, prosty assembler i disassembler napisany w całości w Atari Basic.

CCM 1.0 - Zaawansowany monitor pamięci rezydujący w pamięci dodatkowej Atari 130XE lub jego wersji rozszerzonej. Miał wiele funkcji to operowania na danych, rejestrach oraz disassembler. Wbudowany miał również prosty assembler. Całość napisana w assemblerze z wykorzystaniem ASM'a.

CCM 2.0 - To już był cały pakiet.
- CCM jako monitor pamięci. Rozrzeszona wersja tego z CCM 1.0.
- Spider - kompilator assemblera.
- Tracer - debugger połączony z licznikiem wydajności, który pokazywał ile cykli maszynowych zajmują poszczególne procedurki. Idealny do poprawiania błędów i optymalizacji wydajności gier.

Cały pakiet pozwalał pracować na "czystej" pamięci Atari, ponieważ kod oraz źródła do kompilacji umieszczone były w dodatkowych bankach pamięci.

Poza tym, całe mnóstwo małych programików, z których jeden jest godny uwagi: transmisja danych pomiędzy dwoma Atari połączonymi kablem to gniazd joystick'ów. Nawet działa tam jakaś mini gra, którą prezentowaliśmy na giełdzie komputerowej w Lubinie.

Gry:

Tanks,
Thinker (z obsługą myszki),
- trochę konsultacji przy grach i programach tworzonych przez kolegów (m.in. Tron, Barbarian).



KW: Skąd pomysł na „Thinkera”? Czyżby zamiłowanie do gier logicznych?

LŁ: Zdecydowanie. Gry logiczne mnie bardzo pochłaniały. Bawiąc się kiedyś taką układanką z plastiku, wpadłem na pomysł przeniesienia tej gry na Atari. Tak powstał pomysł na „Thinkera”. Dodatkowo w sklepie, który prowadził Kober pojawiły się myszki, które można było podłączyć do Atari. Nie było jednak aplikacji, które z tego korzystały, więc to mnie dodatkowo zmotywowało do zrobienia „Thinkera” sterowanego dodatkowo myszką. Efekt był super.

KW: Czy pamiętasz nakłady jakie osiągały twoje gry?

W pierwszym podejściu, kiedy próbowaliśmy zorganizować dystrybucję Tanksa za pośrednictwem Kobera, powstało 500 sztuk. Potem, gdy sprzedaliśmy prawa firmie Mirage w Warszawie, to pewnie powstało tego znacznie więcej, ale ile dokładnie to nie mam pojęcia. Podobnie z innymi grami. Sprzedawaliśmy prawa autorskie (Mirage Software, LK Avalon) i nie jestem pewny, ale chyba nikt nie wie jakie to były nakłady. Dostawaliśmy wynagrodzenie z góry, więc sam proces dystrybucji już nas nie interesował. Zresztą jako 17-latkowie mieliśmy bardziej frajdę z tego wszystkiego niż realny dochód.

KW: Grupa Opacus Chiroptera zamilkła około 1993 roku. Co było powodem przedwczesnej emerytury? Co obecnie porabiają jej członkowie?

LŁ: W skład grupy w różnych jej etapach wchodziły osoby:


KW: Na koniec zapytam o ulubione gry na Atari oraz o te, które wywarły na tobie największe wrażenie pod względem technicznym.

LŁ: Draconus, Zybex i wiele innych w tym polskich. Jednak te dwie ciągle robią na mnie wrażenie. Z nowszymi produkcjami nie miałem do czynienia. Te starsze gry były robione rzemieślniczo, często z brakiem wiedzy na temat możliwych rozwiązań. W późniejszych czasach internet, dostęp do informacji, możliwość produkcji kodu, grafiki, muzyki na innych wydajniejszych maszynach pozwoliło na osiągnięcie znacznie lepszych rezultatów. Wszystko było łatwiejsze. A to już nie moje czasy, kiedy byłem w świecie Atari :)

KW: Dziękuję za rozmowę.
larek 2013-12-07 22:20:08

Oj, grało się w Tanks, grało. Bardzo przyjemna gierka :)

Pozdrawiam

voy 2013-12-07 22:43:28

A mnie kusi, by móc kiedyś ujrzeć zawartość tych zafoliowanych dyskietek i zachować ją dla potomności... Kto też jest za? :)

jhusak 2013-12-07 23:12:04

Kopę lat, oj, kopę lat...

renton 2013-12-07 23:20:27

Szkoda, że wywiad taki krótki!
TANKS! Świetna gra!

marcin 2013-12-08 01:21:57

Ach... muza z tanksów, moim zdaniem jedna z najlepszch jakie powstały na malucha :)

as... 2013-12-08 14:14:58

Świetny wywiad..zagrywałem się w tanks.

charliecherry 2013-12-08 14:29:43

Tanks to jeden z najmocniejszych polskich tytułów na Atari. Zasługuje na remake z nowymi planszami (może nawet większymi!). Wyobraźcie sobie mecze z 4 graczami w systemie 'każdy kontra każdy' na multijoy'u. To byłoby coś...

5eba 2013-12-08 21:45:29

"transmisja danych pomiędzy dwoma Atari połączonymi kablem to gniazd joystick'ów"
literowka

anonymus 2013-12-09 12:23:41

W thinkera nigdy nie grałem. Ale, razem z bratem pocinaliśmy namiętnie w Tanks, najlepszą grę dla 2 graczy na Atari!

s2325 2013-12-09 19:18:59

Thinker to była pierwsza gra którą kupiła sąsiadka gdy jej oddałem swoje Atari. Kupiła oryginał w piętrowym sklepie ze wszystkim.

Piotr Podsiadło 2013-12-12 20:53:45

Dodam jeszcze od siebie, że mieliśmy program graficzny dzięki któremu nie było by szans zrobić animacje i całą grafikę, i program do wyznaczania toru lotu obiektów , który niestety nie wykorzystaliśmy miał być zastosowany w grze Hydrus, która gdzieś tam jest jeszcze na dyskietkach :) to miało być coś jak super cobra połączona z Zybexem niestety projekt nie doczekał finału. Pozdrawiam wszystkich maniaków Ataraka.

charliecherry 2013-12-13 13:59:22

Niewydana gra spoczywająca do tej pory na dyskietce? Prosimy pilnie o kontakt! :)

Piotr Podsiadło 2013-12-13 22:23:54

Hydrus nie został niestety dokończony w całości był pisany w CCM-ie , system był na 4 generatorach na przerwaniach DLI z wykorzystaniem dwu buforowania z tego co pamiętam można było uruchomić 8 obiektów 20x20 pixeli i wyrabiało się to w 3 przerwaniach obrazu trochę lepiej niż w demo Lasermani (to był wyznacznik) dzięki tablicom Ror-ów bitowych bardzo nisko w pamięci (cykle maszynowe) nie pamiętam już szczegółów to było 20 lat temu X). W każdym razie jakąś próbkę mieliśmy i pokazaliśmy w Warszawie i na wstępie chcieli od nas to wziąć ale mieliśmy plany to puścić pod swoim szyldem. Później niestety była Amiga i blitter i jak to w Commodore wielki Chaos.

charliecherry 2013-12-14 23:38:55

A czy jest szansa na upublicznienie tej próbki?

Piotr Podsiadło 2013-12-15 12:19:29

Niestety wszystkie archiwa zginęły bezpowrotnie. W przeszłości nawet miałem okazję sprawdzić dyskietki 5,25 cala, które zdołałem odnaleźć u siebie. Znajomy miał Atari ze stacją dysków i próbowaliśmy coś z nich odtworzyć niestety daremnie. Cóż po 20 latach wątpię by coś się uchowało nawet przy odpowiednim składowaniu. Leszek mi wspominał , że zafoliował dyskietki z tamtego okresu ja niestety nie byłem tak skrupulatny , szczerze mówiąc nie wierzyłem ,że w przyszłości będzie to komukolwiek potrzebne. Leszek miał zgoła odmienne zdanie jak widać miał rację :).

anonymus 2013-12-15 18:41:41

Jeżeli oryginalne dyskietki są dostępne, to jeszcze nie wszystko stracone. Magicy z AOL/AA działają cuda:).

Monsoft 2013-12-27 23:45:28

Ja jak ostatnio gadalem z Paziem to mieszkal na LGOM ale to bylo jakies 10 lat temu kiedy jeszcze mieszkalem w Lubinie. Nawet na jakis browar sie umawialismy bo mielismy wspolnych znajomych. Ale pozniej sie kontakt urwal, bo ja wyemigrowalem.

Gielda Lubinska, to byly czasy ;)