Gra Mission Moscow by Adam Wachowski 2014-08-03 22:21:54
John "ACML" Pace zaprezentował na
AtariAge swoją pierwszą, prostą gierkę, którą napisał w BASIC-u
w 1982 roku na 16-kilobajtowym Atari 400.
Fabuła gry Mission Moscow oddaje nastrój, jaki towarzyszył
ówczesnemu okresowi zwiększonego napięcia w relacjach między USA a
Związkiem Radzieckim i przedstawia się następująco: Stany
Zjednoczone zostały zaatakowane, a ty jesteś pilotem amerykańskich
sił powietrznych i otrzymujesz rozkaz, aby swoim F-15 przedrzeć się
przez radzieckie linie obrony i przeprowadzić kontratak nuklearny
na Moskwę.
Zaczynasz z dziesięcioma życiami. Musisz zestrzelić atakujące cię
helikoptery, myśliwce MiG-25 (jeśli się przepuści dany samolot, to
może on zawrócić i zaatakować od tyłu) oraz przetrwać ostrzał
naziemnych baterii ochrony przeciwlotniczej (nie możesz ich
zniszczyć). Komputer sygnalizuje kolejne zagrożenia. Na koniec
wystrzeliwujesz pocisk nuklearny i wyświetlany jest ekran z
wynikiem gry.
Sterowanie:
góra/dół – zmiana wysokości,
FIRE – strzał,
lewo – zrzucenie bomby na cel naziemny,
prawo – przyspieszenie (ułatwia naprowadzenie bomby na
cel).
W celu uzyskania kolorów gra wykorzystuje zjawisko „artefaktów”
występujących w trybie wysokiej rozdzielczości w systemie NTSC, w
związku z czym efekt wizualny na maszynach PAL jest taki, że
większość obiektów w grze składa się z pionowych pasków. Jeśli ktoś
chciałby zobaczyć w Altirrze, jak Mission Moscow powinno wyglądać
zgodnie z intencją autora, to należy wybrać opcję System → Video →
NTSC Artifacting.
Podczas strzału gra na moment zamarza co raczej było do przewidzenia. Jeśli o tym pamiętamy nie gra sie tak źle. To co na początku możemy wziąć za samoloty to tylko chmury. Gdy nadlatują przeciwnicy pojawia się stosowny komunikat. Trochę dziwne, ale w sumie dobrze przemyślane sterowanie. Zabytek - ciekawostka. trophy 2014-08-04 01:08:33
Ekstra... Ledwo pamiętam 1982 rok. Pamiętam magnetofon szpulowy z tego okresu. Jakieś fotki... Stoję z matką w kolejce, żeby nabić butlę gazem. Kuchnia była na gaz, łazienka też... W łazience była duża czerwona butla, a mniejsza w kuchni. Mieszkaliśmy w kawalerce, w wieżowcu... Nocami były strzelania artylerii, słychać było jak "Antki" grzały silniki przed startem... Po niebie latały Migi, czasami Iskry. Byliśmy częścią radzięckiej linii obrony. A tam, po drugiej stronie kurtyny, ktoś pisał grę o przedzieraniu się do Moskwy. I co? Zbombardowałby nasz wieżowiec? Nie sądzę. Piloci z pobliskiego lotniska na pewno by na to nie pozwolili... Obrona plot. też by broniła wieżowców, boiska i garaży. Czy o tym jest ta gra? I jak na ironię ktoś opublikował ją dziś. Wieżowiec ciągle stoi. Nie ma butli, nie latają Migi, ani Iskry, "Antki" nie grzeją silników, nikt nie strzela z dział po nocach i już tam nie mieszkam. Niby wszystko się zmieniło... Gra przetrwała dobrze schowana.
W 1982 roku nawet nie wiedziałem, co to jest Atari i że na zawsze zagości w moim życiu.
:-) s2325 2014-08-04 01:12:49
W 1982 mieszkałem na wsi w domu gdzie nie było prądu, nie wiedziałem więc co się dzieje na świecie bo cały mój świat zawierał się na podwórku z psem i kurami. trophy 2014-08-04 01:38:00
@s2325 No właśnie... Taka gra w 2014 roku to dla mnie podróż do równoległego wymiaru. Straszliwa ironia, ale i ciekawe uczucie. Ramos / Samar 2014-08-04 10:23:56
W 1982 mało kto w naszym kraju miał komputer w domu, a co dopiero tworzył na nim gry. the fender 2014-08-05 14:31:07
@s2325: może i nie wiedziałeś co się dzieje na świecie, za to obcowałeś z zaawansowanymi samoreplikującymi się wytworami biologii genetycznej :) A jak wiadomo biologia to połączenie i uwieńczenie wszystkich nauk. s2325 2014-08-05 15:30:22