Piotr Miller i jego gry ze starych dysków by Adam Wachowski 2016-08-31 21:54:55
„(...) Odkopałem dwie gierki, które popełniłem na Atari w 1991 i
1992 roku i chciałbym wrzucić, bo a nuż się komuś
spodobają.”
Tak niespodziewanie napisał pod naszą poprzednią nowinką Piotr
Miller, ukrywający się pod nickiem nwg. Oczywiście
zainteresowaliśmy się jego „znaleziskiem archeologicznym” i
poprosiliśmy przy okazji autora o garść wspomnień.
Pierwsze Atari kupiłem (a w
zasadzie kupiła je moja ówczesna żona) jakoś w 1989. To była wersja
XE Game System, z odłączaną klawiaturą, kolorowymi guziczkami i
wielkim świetlnym pistoletem. Do tego magnetofon XC12. Coś
strasznego. Dość szybko pojechałem z tym na Grzybowską i zamieniłem
na 130XE, do którego dokupiłem stację CA-2001. Po wyposażeniu tej
ostatniej w Toms Multi Drive, miałem już całkiem poważny zestaw.
Mieszkaliśmy w białostockim akademiku, więc drzwi do pokoju w
zasadzie się nie zamykały: każdy chciał pograć.
Grałem oczywiście i ja, ale nocami próbowałem coś pisać. Pierwszy
był chyba "Tails Maker", program do dorabiania znakom
polskich ogonków. Wysłałem toto do "Bajtka". Opublikowali jakoś po
roku, a ja czerwieniłem się, widząc nędzny kod w Turbo Basicu XL,
bo przez ten czas zdążyłem się trochę podciągnąć w programowaniu.
Tym niemniej na giełdzie (była całkiem spora, w świetlicy nad
"Blaszakiem") koledzy powitali mnie wtedy z honorami. :) Listing
znalazłem niedawno w archiwum AtariOnline: Bajtek
9/1991.
I tak dochodzimy do tematu gier:
Keyboard Master
Dwie gry, które udało mi się
spłodzić, zaoferowałem studiu L.K. Avalon. Kupili, za jakieś bardzo
symboliczne pieniądze, prostszą, zatytułowaną Keyboard
Master. O ile wiem, nigdy jej nie wydali, ale są zapewne po
dziś dzień właścicielami praw autorskich. Gra służy nauce klepania
w klawiaturę, a słowa spadają w tetrisopodobnej studni. W sumie nic
wielkiego.
Nie dojdę teraz którą wersję ostatecznie kupił Avalon, więc wysyłam
plik, który chodzi bez problemów.
Klawisze funkcyjne:
START - wiadomo,
SELECT - pauza,
OPTION - włącza/wyłącza muzykę.
Co możemy jeszcze dodać o rozgrywce:
- szybkość spadania wyrazów zależy m.in. od ich długości,
- poprawnie wprowadzone litery znikają w trakcie spadania, a jeśli
choć jedna pozostanie, to studnia robi się płytsza o jeden
poziom,
- co 10 wyrazów wysokość studni również się skraca,
- niepoprawnie wprowadzone litery zwiększają licznik błędów u dołu
ekranu.
I jeszcze jedno: udzielenie odpowiedzi N na początkowe
pytanie Polish fonts? powoduje, że nie pojawiają się wyrazy
zawierające polskie znaki diakrytyczne.
Gra logiczna, ale z istotnymi elementami zręcznościowymi, jej
bohater podąża za wskazówkami gracza. Inspiracją była amigowa gra
Brat (1991), podpatrzona „przez ramię amigowca na
giełdzie”. Piotr pisze o swej grze tak:
Eist był projektem poważniejszym i w sumie na tyle fajnym, że
zaczynam myśleć o portowaniu go na Androida. Gracz nie ma
bezpośredniego wpływu na ruchy animowanego bohatera, a jedynie
rozmieszcza na jego drodze strzałki i drabinę. Celem jest zebranie
(zniszczenie) wszystkich amuletów na planszy, co powoduje otwarcie
wyjścia. Na przeszkodzie stoją drzwi, które otwieramy oczywiście
kluczami, również zbieranymi po drodze. Zejście z trasy powoduje
upadek i utratę jednego życia.
Niestety nie znalazłem działającej wersji "produkcyjnej".
Dyskietka, którą udało mi się odtworzyć, była chyba wersją testową,
bo umożliwia start od dowolnego z 40 poziomów. Może to i dobrze, bo
gra nie ma opcji zapisu stanu i pewnie nikt by nie miał
cierpliwości przejść od początku do końca 40 poziomów. :)
Dodajmy, że w przeciwieństwie np. do Marbled na małe Atari
nie jest tak, że ustawiamy sobie spokojnie strzałki, a potem
puszczamy w ruch postać. Nie jest też tak jak w grze Brat,
że możemy użyć myszki. Specyfika rozgrywki w Eist polega m.in. na
tym, że co prawda nasz bohater idzie wolno, ale kursor też nie
należy do najszybszych i często trudno jest nadążyć ze zmianą
kierunku: zanim obrócimy w obie strony (do menu ze strzałkami i z
powrotem na planszę), bohater już dawno ginie.
Dlatego ważne jest, aby minimalizować czas potrzebny na zmiany
aktualnie wybranego rodzaju strzałek oraz aby próbować zyskiwać
cenne sekundy przez specyficzne ustawianie elementów na
planszy.
Na powyższym filmiku widać, jakiego przykładowego triku można użyć:
ustawiamy całe serie tych samych strzałek obok siebie (jedna seria
po jednej stronie korytarza, a druga, przeciwstawna, po drugiej).
Dzięki temu Eist może sobie długo spacerować w te i wewte, a my w
tym czasie pieczołowicie ustawiamy na planszy następne
elementy.
Każdy poziom wymaga więc starannego zaplanowania nie tylko trasy
bohatera, ale i sekwencji układania i trzeba się nieźle uwijać, aby
doprowadzić Eista do wyjścia, oznaczonego literą E. Próba
pójścia „na żywioł” raczej skazana jest na porażkę.
Kod, grafika i muzyka zostały stworzone samodzielnie przez Piotra
(z użyciem m.in. Quick Assemblera i Chaos Music Composera),
natomiast levele były pracą zbiorową („Plansze układało pół
mojej grupy z uczelni, więc nie przypisuję sobie autorstwa.
Rysowali mi je na kartkach w kratkę, a ja wklepywałem do edytora i
zapisywałem.”)
Piotr pisze dalej tak w kontekście zamiaru stworzenia wersji Eista
na Androida:
Pracując z komputerami po
kilkanaście godzin na dobę, nie mam już czasu na granie w
cokolwiek, więc nie wiem czy pomysł jest dziś jeszcze cokolwiek
wart. Ciekawy jestem Waszych opinii.
Zapytaliśmy na koniec Piotra, w jakich okolicznościach odstawił
swoje Atari na półkę?
Atari nie poszło na półkę, tylko
na giełdę, bo inaczej nie naskrobałbym gotówki na pierwszego
peceta. Z żadnym PC już się niestety tak nie zaprzyjaźniłem, jak z
Atarynką. Przez całe lata z programowaniem miałem tyle wspólnego,
ile trzeba do projektowania stron WWW.
Dopiero jakieś dwa lata temu zabrałem się za Android Studio i
troszkę piszę oraz troszkę sprzedaję. Ostatnio wpadłem na pomysł,
żeby poeksperymentować z pisaniem gier, a androidowy klon Eista
wydał mi się dobry na początek.
Piotrowi dziękujemy za podzielenie się wspomnieniami i plikami oraz
życzymy powodzenia w tworzeniu gier na Androidzie. Jednocześnie
przypominamy Wam, że jeśli ktoś ma na dyskach swoje stare programy
na Atari, to z przyjemnością je przygarniemy!
0xF 2016-08-31 23:35:38
Miałem "Keyboard Master" z Avalonu, grało się... Nie pamiętam tylko, czy kupiłem go, czy dostałem jako bonus do innego zakupu (wydaje mi się, że to drugie). nwg 2016-08-31 23:44:09
O! To dla mnie nowina. Pewnie jako dodatek, zważywszy na mikroskopijne honorarium. :) Muszę odnaleźć w starych papierzyskach umowę, którą od nich dostałem. Kto nie widział, ten się uśmieje. larek 2016-09-01 08:14:22
Fajne! Gra Keyboard Master wciągnęła mnie na dłużą chwilę :) nwg 2016-09-01 08:55:58
KM ma trochę wnerwiającą muzyczkę. Na szczęście można wyłączyć. :) Odyn1ec 2016-09-01 09:52:15
czy pan Piotr nie poczodzi może z Sokołowa? jeśli tak to mialem okazję Pana poznac 100 lat temu:-) nwg 2016-09-01 09:58:19
No, przecież. :) I od końcówki XX wieku z powrotem tu mieszkam i pracuję. Teraz będę się zastanawiać kto się ukrywa pod nickiem. ;) Odyn1ec 2016-09-01 10:18:57
znajdzie Pan na portalu wywiad ze mna:-) nwg 2016-09-01 10:36:04
Kurczę, daleko do Poznania, żeby umówić się na piwo. :/ Odyn1ec 2016-09-01 12:25:24
moze bedzie okazja na ktoryms party xeen 2016-09-01 14:57:42
pograłem chwilę w eista. duży potencjał. Sposób obsługi robi tutaj dużo gdyż na ekranach dodtykowych nie ma już zagadnieniea związanego z wybieraniem strzełek i umieszczaniem ich na ekranie. Ale może to nie ma znaczenia dla grywalności. Ogólnie - podoba mi się. Zaskoczyły mnie klory które są systemowo "oryginalne" dla tego trybu :) Po podkręceniu grafy - mocna pozycja. nwg 2016-09-01 15:21:54
@xeen: cieszę się :) Mam chyba wersję z dodaną odrobiną animacji do niektórych elementów, ale diabeł mnie podkusił zabezpieczyć ją w Toms Multi sektorami, które bez tej stacji są niekopiowalne, przynajmniej dla mnie.
Z interfejsem będzie większy zgryz, niż się wydaje na pierwszy rzut oka, bo trzeba uwzględnić Chromebooki bez dotykowego ekranu, za to z obsługą touchpad'a i myszy. Za granicą szykuje się na to wielki boom, pewnie już w tym miesiącu. A jeśli brać jeszcze pod uwagę obsługę z game pada, to z miejsca trzeba lecieć po Etopirynę. ;) Nic to: będzie zajęcie na długie zimowe wieczory. jhusak 2016-09-02 21:38:06
Duddie skopiuje :) nwg 2016-09-03 00:44:27
@jhusak: Albo ja usiądę na poważnie do źródeł i skompiluję bez zabezpieczeń. Tymczasem jednak wessało mnie budowanie silnika do wersji na Andka. Niezły fun. Najgorzej, że grafik ze mnie kiepski i będę siedział godzinami nad każdym elementem... :/ reklama 2016-09-03 01:51:21
voy też może skopiować, ma doświadczenie :) voy 2016-09-03 10:04:54
nwg: mogę zgrać. :) Do formatu PRO lub ATX. Obraz w obu formatach można wczytać pod emulatorem. nwg 2016-09-03 12:28:29
@voy: to wiem. Pytanie czy dasz radę zapisać ze słabymi bajtami? Część sektora ma dawać stały odczyt, a część losowy i program to sprawdza. Jeśli mnie pamięć nie myli, na dyskietce był 1 lub 2 takie sektory. Przepraszam jeśli tłumaczę sprawy, które doskonale znasz. Po prostu nie wiem czy da się zapisać "słabe" bajty na hdd lub sd. Kaz 2016-09-03 12:47:14
Panie Piotrze, a ja z chęcią zobaczę skany tej umowy z LK Avalon, to też jest perełka, bo nie przypominam sobie, żeby ktos gdzies swoje w necie pokazywał, raczej takie rzeczy nikną w odmętach czasu i przestrzeni. A przydałoby się to do analiz prawnych - jakie umowy podpisywano w latach 80-tych i 90-tych. Bo wcale nie powiedziane, żę Avalon faktycznie ma prawa autorskie majątkowe do programu (prawa autorskie osobiste ma Pan). No i to, ze wypłacili małe honorarium nie oznacza, że mało sprzedali albo że mało kosztowała gra :D nwg 2016-09-03 12:51:28
@Kaz: o, to jest wyzwanie! Na pewno widziałem ją gdzieś przy ostatniej przeprowadzce, sześć lat temu. Spróbuję odszukać. voy 2016-09-03 13:29:51
Pisz na maila, który jest pod moim nickiem. Podesłałbym ci mój adres pocztowy. nwg 2016-09-04 00:52:24
@voy: OK, w takim razie muszę jeszcze raz zrobić remanent w dyskietkach. Dobrze, że nie zdążyłem oddać Atari. nwg 2016-09-09 09:15:12
A czy ja bym mógł wrzucić na forum wątek o portowaniu Eista na Andka? Wiem, że to nie do końca o Atari, ale bardzo bym docenił opinie tych, co grali w oryginalną wersję, na temat obsługi przez interfejs dotykowy. "Kafelkową" logikę z trybu tekstowego zakodowałem już w trybie graficznym i powoli można będzie zacząć testować. Kaz 2016-09-09 20:36:17
nwg - smiało! :) nwg 2016-09-13 11:16:26
@Kaz: świetnie. Jak nic się nie wywali, dziś nad ranem powinienem mieć gotowy i grywalny jeden poziom. Na razie brak kodu do ładowania kolejnych, a także wielu innych rzeczy (np. dźwięku), ale podstawowy interface działa. Lepiej poddać go ewentualnej miażdżącej krytyce teraz, niż kiedy spędzę nad apką kolejne nieprzespane noce. :)