atarionline.pl Ciekawostki - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1: CommentAuthors2325
    • CommentTime8 Nov 2015
     
    Pan Azjata nieświadomie wywiesił Boing Ball(s) co zostało na innym forum zauważone:



    • 2: CommentAuthors2325
    • CommentTime9 Nov 2015
     
    • 3:
       
      CommentAuthorstring
    • CommentTime9 Nov 2015 zmieniony
     
    Pewnie każdy zna:



    Pewnie nie każdy zna:

    ->link<-

    Jako ciekawostka, ta Pani nauczyła się sama stosowania sekwencera, samplingu, technik nagrywania i produkcji muzycznej na komputerach Atari.

    ->link<-

    Ogólnie polecam także:

    • 4: CommentAuthors2325
    • CommentTime9 Nov 2015
     
    • 5: CommentAuthorw1k
    • CommentTime9 Nov 2015
     
    hehe

    • 6: CommentAuthors2325
    • CommentTime10 Nov 2015 zmieniony
     

    • 7: CommentAuthors2325
    • CommentTime11 Nov 2015
     
    • 8: CommentAuthors2325
    • CommentTime11 Nov 2015
     
    • 9: CommentAuthors2325
    • CommentTime11 Nov 2015
     
    • 10: CommentAuthors2325
    • CommentTime11 Nov 2015 zmieniony
     
    • 11: CommentAuthors2325
    • CommentTime11 Nov 2015 zmieniony
     

    • 12: CommentAuthors2325
    • CommentTime12 Nov 2015
     



    • 13: CommentAuthors2325
    • CommentTime12 Nov 2015
     
    • 14: CommentAuthors2325
    • CommentTime13 Nov 2015
     
    • 15: CommentAuthors2325
    • CommentTime13 Nov 2015
     

    • 16:
       
      CommentAuthorcavox
    • CommentTime13 Nov 2015
     
    • 17: CommentAuthors2325
    • CommentTime14 Nov 2015 zmieniony
     
    "Upadek Dzierżoniowskiej Diory sprokurowany przez środowisko tzw. gdańskich liberałów, jest wzorcową ilustracją transformacyjnego wygaszania polskiej gospodarki.
    Na początku przemian produkująca elektronikę hi-tech Diora nie musiała gonić technologicznie Zachodu, gdyż była w I lidze. Diora zapowiadała wówczas utworzenie w Dzierzoniowie polskiej Doliny Krzemowej, która swoimi produktami podbije Europę.
    Na początku przemian pisano o Diorze w niemieckim piśmie fachowym „Stereoplay": „Polacy nadchodzą. Czyżby kraj sprzętu hi-fi?". W opublikowanym tam teście Diora wyprzedzała czołowe marki światowe, takie jak JVC, Technics, Aiwa, Grundig.
    Naturalnie, Zachód nie miał zamiaru zostać podbitym, więc cała polska elektronika została skazana na wygaszenie.
    W 1991 premier Jan Krzysztof Bielecki powiedział, że Polsce elektronika jest niepotrzebna. Był to zapewne element dążenia do integracji europejskiej. Europejskie struktury polityczne nigdy nie zgodziłyby się na integrację, gdyby wiedziały, że ich wrażliwe, wysoko rozwinięte i strategiczne sektory gospodarki mogą zostać podbite przez polskie firmy. Polska transformacja musiała więc uporać się z wygaszeniem bądź półdarmową wyprzedażą zachodniej konkurencji tego wszystkiego, co „zagrażało". Jeszcze w ostatnich latach przed wejściem do UE sztucznie dociskano polskie hutnictwo redukcjami produkcyjnymi.
    Bielecki doglądał integracji europejskiej już w rządzie Suchockiej. W 1993 został powołany do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Później był namiestnikiem międzynarodowej finansjery na Polskę.
    Diorę załatwiły właśnie banki. Zachodni rynek był wówczas zainteresowany produktami Diory, lecz tuż po podpisaniu dużej umowy eksportowej — naraz banki odmówiły dalszych kredytów. Zaczęło się kawałkowanie zakładu i jego dobijanie fiskalne.
    Efekt był taki, że Diora miała zamówienia, lecz nie miała środków na materiały, więc nie mogła ich realizować. W 1995 zapowiedziano więc wygaszenie zakładu, który jeszcze w roku ubiegłym przyniósł Skarbowi 100 mld szł.
    Cudem go wówczas uratowano. Główna w tym zasługa Elżbiety Jaworowicz, która zrobiła niezwykle poruszający całą Polskę materiał w ramach „Sprawy dla reportera", pt. „Ostatnie dni Diory".
    Na pomoc fabryce ruszyli wówczas minister przemysłu i handlu Klemens Ścierski, wiceminister przemysłu i handlu, Jerzy Markowski (inżynier górniczy), wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko, poseł wałbrzyski Mieczysław Jedoń. I naraz Agencja Rozwoju Przemysłu podjęła decyzję o ratowaniu zakładu.
    Nim jednak Diora stanęła na nogi do władzy doszli znów liberałowie gdańscy, którzy dokończyli robotę. Diora padła w 2001.
    W 2011 na miejscu Diory wybudowano Kauflanda, który został cichaczem dofinansowany przez bank Bieleckiego — EBOiR.
    Przemiany w Polsce często są chwalone jako bezkrwawe. Ostatnio zarzucano Kornelowi Morawieckiemu, który poruszył Polskę przejmującym orędziem inaugurującym nowy sejm, że swego czasu był on odsunięty na bok jako fanatyk i radykał, który opowiadał się za radykalną zmianą systemu. W istocie jednak przemiany wcale nie były bezkrwawe, tylko ofiary zostały poniesione nie przez szczyty polityczne, lecz doły pracownicze. Przez te tysiące ludzi, którzy pozbawieni wszystkiego popełniali masowo samobójstwa bądź wegetowali na marginesie społecznym. Ich resztki zostały określone „moherami", gdyż mówili językiem radykalnym i ostrym, jako jedyni rozumiejąc to, co się działo. O ile szeroka publika została nauczona wiary w nowego bożka „Niewidzialną Rękę Rynku" — te marginesy z rozwalonych celowo zakładów, dokładnie wiedziały do kogo owe „niewidzialne ręce" należą.
    W 1995 u Jaworowicz jedna z pracownic mówiła zalana łzami: „Mówi sie o godności ludzkiej, a gdzie tu jest godność ludzka? Tu jest tylko płacz, tyle mamy z demokracji. Jeśli rozwalą nasz zakład to można nas tutaj powybijać."
    Masowe niszczenie takich zakładów na polskiej prowincji było dramatami, których wymiar daleko wykraczał poza kwestie czysto ekonomiczne. Przede wszystkim niszczyły one więzi społeczne, prowadząc nas ku temu zatomizowanemu stanowi, w jakim znajdujemy się dziś.
    Były pracownik Diory, Edward Kumorek, tak to opisywał: „Kiedyś, gdy szło się ulicą, co drugi człowiek to był kolega z pracy lub ktoś, kogo zna się z widzenia, bo pracuje w tym samym zakładzie. Diora trzymała ludzi razem, wszyscy żyli jakby bliżej siebie. Dzisiaj wszyscy są zajęci swoimi sprawami, chowają się we własnych mieszkaniach. Bez Diory miasto jest jakby opuszczone".
    Podobny wyrok spadł na całą polską elektronikę.
    "W roku 2000 dowiedziałem się, ze zdziwieniem, iż w Republice Czeskiej jest więcej serwerów Internetu niż w Polsce. W dodatku Czesi produkowali też więcej nowoczesnej technologii niż Polacy. A jest ich cztery razy mniej (!). Sprowadzając w latach 2000-2001 oryginalne, amerykańskie, podręczniki do programowania obiektowego ze zdziwieniem stwierdzałem, że zostały już dawno przetłumaczone i wydane w Bułgarii (o Rosji nawet nie wspomnę). Amerykański wydawca chwalił się w internecie, okładkami swoich książek w wersji cyrylicą (а вот какая экзотика!).
    Na początku lat dziewięćdziesiątych wrócił do Polski inżynier Jacek Karpiński (twórca legendarnego mikrokomputera K-202). Nie przybył z pustymi rękami — przywiózł nowatorską koncepcję ręcznego mini-skanera, którego produkcję chciał wdrożyć w swoim kraju. Niestety znów został udupiony, tym razem ostatecznie.
    Przykładem „prywatyzacji" w wykonaniu liberałów gdańskich było sprzedanie polskiej firmy państwowej również firmie państwowej, tyle że francuskiej. Oczywiście chodzi o Thomson-POLKOLOR. Mało kto wie, że oprócz produkcji kineskopów zakłady te miały rozbudowany sektor badawczo-rozwojowy. Opracowano tam, między innymi, rewelacyjne systemy noktowizyjne. Rozwiązania sprzedawano za twardą (i ciężką) walutę. Był dynamicznie rozwijający się, przyszłościowy, dział ekranów LCD. Wkrótce po sprzedaży zespoły rozwojowe rozwiązano. Co się stało z dokumentacją techniczną — nie wiem..."
    Jestem przekonany, że historia polskiej transformacji zostanie rychło napisana na nowo, z pokazaniem jej prawdziwych mechanizmów.
    Póki co opowiada się brednie o tym, że nie dało się przewidzieć skutku reform i „zachowań rynku", który doprowadził nas do tego, że młode pokolenie z prowincji musiało wyjechać za granicę, a ci co zostali mają problemy z utrzymaniem rodziny, o rozwoju osobistym czy kulturalnym już nawet nie mówiąc. Oczywiście nie dotyczyło to grup wielkomiejskich, które kształtują przekaz o Polsce.
    W 1995 w programie Jaworowicz zwykły pracownik Diory przestrzegał: „Jak tak dalej będziemy robić to niedługo wszyscy będą kelnerami na Zachodzie. Polak jest Polakiem. Tutaj mamy tysiącletnie państwo i tutaj musimy istnieć!"
    Jeśli prości robotnicy rozumieli ekonomię doskonale i potrafili celnie przewidzieć przyszłośc Polski z wyprzedzeniem 10-15 lat, to dlaczego te wszystkie uczone głowy ekonomiczne opowiadały wówczas na łamach gazet tak kuriozalne brednie? Może dlatego, że nie byli ekonomistami, lecz namiestnikami zachodniego kapitału ds. wygaszenia polskiej konkurencji?
    To lud był wówczas racjonalny, to lud rozumiał wówczas procesy gospodarcze. Elity natomiast krzewiły wiarę w nieistniejącą „Niewidzialną Rękę Rynku", w którą uwierzyły całe tabuny lemingów. Potraktujmy to jako lekcję. Nie dajmy sobie dziś wmówić pseudokonfliktów wewnątrzpolskich, o drugorzędne dla procesów gospodarczo-społecznych kwestie, konfliktów o symbole, wierzenia, obyczaje. Nasi okupanci stoją dziś na miejscu naszych dawnych zakładów produkcyjnych, które były głównymi ośrodkami lokalnego życia społecznego.
    Komisja Europejska wydała dziś uchwałę, która przewiduje specjalne znakowanie towarów produkowanych na terenach sporu pomiędzy Izraelem a Palestyną. Izrael jest oczywiście oburzony i podnosi, że jest to antysemicki bojkot. Unia odcina się, że nie jest to wcale bojkot, tylko danie konsumentom możliwości świadomego wyboru, czy chcą produkty izraelskie czy też nie. Uważam, że jest to dla nas bardzo dobra okazja, by pójśc za ciosem i zrobić coś analogicznego na całym polskim rynku. Dziś konsument nie ma możliwości świadomego wyboru, nawet jak się stara, gdyż zachodnie firmy podszywają się pod polskimi markami — i drenują nas z kapitału. Tymczasem faktem jest, że proces integracji z Unią kosztował nas destrukcję polskich zakładów produkcyjnych. I skala tego była o wiele większa u nas niż np. w Czechach. Byliśmy zbyt dużym krajem, by nam odpuszczono. Dlatego polscy konsumenci powinni dziś mieć możliwość świadomego wyboru, czy chcą kupować co popadnie, czy wezmą współudział w czekającym nas procesie odbudowy polskiej produkcji, rezygnując zwłaszcza z produktów wytwarzanych w tych krajach, które były największymi beneficjentami polskiej transformacji. Gdyby Unia miała co do tego pretensje można jej odpowiedzieć jej własnymi słowami: to nie jest bojkot czy dyskryminacja, lecz danie wolności wyboru.
    Program „Ostatnie dni Diory" jest dziś wielkim wyrzutem dla polskich mediów, gdyż stanowi on dowód na to, że media mogły wówczas całkowicie zatrzymać proces destrukcji. Świadomie jednak wybrały wówczas tematy zastępcze."
    "Padło w artykule parę kontrowersyjnych dla mnie stwierdzeń, padło też nazwisko budzące moje silne emocje. Mowa oczywiście o panu Jacku Karpińskim, który jest dla mnie polską ikoną nowoczesności, postępu, błyskotliwej myśli technicznej i wszystkiego tego, co mogło z Polski zrobić tygrysa, ale nie zrobiło. Tak, wiem, świętej pamięci.
    Dalej pan wyraża pewnego rodzaju ubolewanie, że się komuny u nas właściwie nie rozliczyło. Z tym się zgadzam. Było rozliczyć, z drugiej strony - to nie my, ludzie, czy jakakolwiek opozycja - decydowali. To nie my, ludzie, zmieniliśmy ustrój. To ówczesna władza zmieniła ustrój. Nie dla nas, dla siebie. Uwłaszczyli się i tyle. Oczywiście naszym kosztem, bo czyim innym?
    Czy możemy teraz coś zmienić, kogoś rozliczyć? Możemy, ale tylko w swoich głowach. Względnie na swoich blogach, bo taką panie mamy dziś technikę. Ale moim zdaniem lepsze to niż nic. Od władzy możnych nie odsuniesz, oni się sami być może odsuną, jak ludność z uporem będzie przeciwko nim, a za kimś bardziej im przyjaznym. Po prostu będzie za ciężko im się szarpać o koryto, więc może mały kroczek po małym kroczku koryto się będzie troszkę odchudzać.
    Ale kpiny z "niewidzialnej ręki rynku" to wie pan co? To właśnie ta ekipa, którą byśmy tak chcieli dziś rozliczać - wymyśliła. Polska nigdy nie miała kapitalizmu z prawdziwego zdarzenia, miała tylko kompradorski - a to jest niemal równie kiepskie, jak socjalizm.
    Muszę także po raz milionowy zaznaczyć - żadnej "solidarności społecznej" - co pewnie by się panu spodobało. Nie, żebym miał coś przeciw dobrym relacjom społecznym, dobrobytowi całego społeczeństwa czy mniejszym nierównościom. Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby było mniej biedy, a jak najwięcej ludzi szczęśliwych. Ale nie bez powodu mówiłem, że pewne hasła wymyślili właśnie ci, których chcielibyśmy dziś rozliczać. To nie jest przypadek. To nie jest wypadek przy pracy ludzi, którzy chcieli dobrze.
    To taki system. Hasłami o "sprawiedliwości społecznej" czy "solidarności społecznej" buduje się maksymalnie niesprawiedliwy, bandycki system okradania i wykorzystywania ludzi do niewolniczej pracy. To jest marchewka, a w drugiej ręce jest ZAWSZE kij. To jest REALNY socjalizm. Utopijny nie istnieje. Dokładnie tak nie istnieje jak Utopia.
    Taka Diora mogła sobie poradzić na kapitalistycznym rynku. Teoretycznie. Gdyby nie to, że politycy raz, zgarnęli wszystko jako prywatny folwark. Oni i ich rodziny. Przede wszystkim dzieci komunistycznych kacyków.
    Mało która jednak firma może sobie u nas poradzić głównie przez to, że żadnego kapitalizmu u nas nie ma. Jak państwo generuje 50% koszty pracy - to jest kpina a nie kapitalizm. Kpina, a nie rynek. Do tego rekordowa armia urzędników, którą każdy kolejny rząd tylko powiększa. I dramatyczna walka z bezrobociem - które sami generują wpieprzając się w każdą dziedzinę życia i przedsiębiorczości. Tak - to właśnie ten system kapitalizmu kompradorskiego uwali jeszcze 30 następnych Jacków Karpińskich - bo oni nie mogą zrobić tu biznesu tak samo jak nie mogli w PRL. Wcześniej nie mogli, bo system bezpośrednio zabraniał, dziś nie mogą - bo im się nie opłaca. Opłaca się wyłącznie zagranicznym, globalnym korporacjom, pod warunkiem, że są zwolnieni od płacenia podatków u nas.
    I to nie sama pazerność klasy politycznej zrobiła ten syf co mamy. Oprócz tego zdrada. Branie kasy od naszych zagranicznych wrogów. W ich interesie było wygasić nasz przemysł, żeby mieć wielką, 40-milionową hodowlę taniej siły roboczej. Prymitywne, zacofane państwo, zależne od silniejszych gospodarek krajów sąsiednich.
    Dlatego wolę zwykłych bandytów od zdrajców. I jeszcze jedno - gdybyśmy ich chcieli wszystkich rozliczyć - zabrakłoby miejsca w więzieniach.
    Jedyne co możemy zrobić to chociaż wiedzieć jak jest. Wiedzieć, kto nam szkodzi, a kto pomaga. Albo chociaż mniej szkodzi. Mamy co jakiś czas demokratyczne wybory, a to do sejmu, a to samorządowe. One są ważne. To daje możliwość robienia tych małych kroczków w kierunku normalności, która patrząc po zmianie preferencji wyborczych ludzi - nie przyjdzie szybko.
    To ludzie nie chcą radykalnych zmian. Nie rozumieją także przyczyn dla których jest jak jest. Dlaczego np jesteśmy biedni. Dlaczego jesteśmy zacofani. Czemu silne marki upadały i upadają. Czemu nasz rozwój gospodarczy jest tak wolny i oporny. No i oczywiście, last but not least - czemu stara oligarchia ma się nadal tak samo dobrze i bawi się doskonale za nasze pieniądze.
    To nie przez "niewidzialną rękę rynku" mamy syf i biedę. Mamy syf i biedę przez ludzi, którzy zamydlili Polakom oczy bajeczkami o "solidarności społecznej". A pomiędzy solidarnością a solidarnością społeczną jest znów taka sama różnica, jak pomiędzy krzesłem, a krzesłem elektrycznym."
    "Nie przeczytałem całości, bo nie mogłem wytrzymać stężenia bzdur w pierwszych zdaniach.
    Diora produkowała tragicznie zacofany sprzęt. Były prototypy nowoczesnych urządzeń, ale i tak tylko w mglistych planach. Najbardziej zaawansowane technicznie komponenty sprowadzaliśmy gotowe. Byliśmy dwie dekady z tyłu względem najlepszych, a eksport owszem istniał, ale jako przebrandowany tani marketowy sprzęt. Tak że z całą sympatią do Diory, ale ten tekst to tragiczny stek bzdur."
    "Z tym hi-tech w przypadku Diory to bym polemizował. Sam miałem zestaw Diory przez lata i nie miałęm z nim specjalnie problemów ale pamiętam jak dziś, kiedy mój Ojciec w latach 80 go kupował to znaleznienie wzmacniacza działającego graniczyło z cudem.
    Nie zapominajmy też, że na przełomie lat 70/80 Polska była jednym z największych na Świecie producentów bubli, a to dlatego, że władza naciskała aby iść na ilość a nie jakość bo starano się sprzedawać jak najwięcej za granicę za dewizy bo trzeba było spłacać Gierkowskie kredyty i ponosić skutki błędnych decyzji i nietrafionych inwestycji.
    Także ... hi-tech w porównaniu z resztą bubli może tak, bo Diora jako tako jeszcze wyglądała na tle pozostałych produkowanych wtedy produktów, stąd uwczesna w miarę umiarkowana opinia o Diorze.
    No i mamy lata po 1989, na których skupia się ten artykuł. Niestety, rzeczywistość była nieco inna. Zarówno w Diorze jak i wielu innych popeerelowskich zakładach zasadniczym problemem była mentalność. To nie było tak, że nagle w rok-dwa, po 1989 Diora zaczeła produkować super produkty. W dużym stopniu powodem upadku było to, że nie wytrzymano konkurencji i zasad wolnego rynku. Pamiętacie sytuację z Tonsilem?"
    • 18: CommentAuthors2325
    • CommentTime14 Nov 2015
     

    • 19: CommentAuthors2325
    • CommentTime14 Nov 2015 zmieniony
     
    H.E.R.O. 2 w przygotowaniu ->link<-
    • 20:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime14 Nov 2015
     
    @ s2325
    mógłbyś podać źródło cytatu z postu 20stego?
    • 21: CommentAuthors2325
    • CommentTime14 Nov 2015
     
    O Diorze? ->link<- ->link<-
    • 22:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime14 Nov 2015
     
    tak ,dzięki ,parę dni temu kupiłem Technics najwyższy model ,pamiętam jak w sklepie kosztował 4999zł i nie było mnie na niego stać ,stan igła i jestem szczęśliwy,wygląda kozacko i nieźle gra .
    • 23: CommentAuthors2325
    • CommentTime15 Nov 2015
     



    • 24: CommentAuthors2325
    • CommentTime15 Nov 2015
     
    • 25: CommentAuthors2325
    • CommentTime16 Nov 2015 zmieniony
     
    Cartridge dla Atari 2600 przygotowany jako prezent urodzinowy, sprzedano tylko 10 sztuk. Na kartridżu jest miejsce na odręczny napis, a oprawa była dostosowana pod wybraną płeć obdarowywanego. Celem gry jest zdmuchiwanie świeczek. Potrzebne były paddles/wiosełka. ->link<-
    Na screenshotach widać głowę w cylindrze na którą spadają inne cylindry. Tu można doszukiwać się małej popularności.
    • 26: CommentAuthors2325
    • CommentTime16 Nov 2015
     

    • 27: CommentAuthors2325
    • CommentTime16 Nov 2015
     
    • 28: CommentAuthors2325
    • CommentTime17 Nov 2015
     
    ciekawostki z Rumunii:




    • 29: CommentAuthors2325
    • CommentTime17 Nov 2015
     
    • 30: CommentAuthors2325
    • CommentTime17 Nov 2015
     


    propozycja okładki do Saboteur:

    • 31: CommentAuthors2325
    • CommentTime17 Nov 2015
     
    z czasopisma tylko dla dorosłych:



    • 32:
       
      CommentAuthormaly_swd
    • CommentTime18 Nov 2015
     
    Było? Kultowy FastTracker 2 w przeglądarce. .XM i web audio API

    ->link<-
    • 33:
       
      CommentAuthorcavox
    • CommentTime19 Nov 2015 zmieniony
     


    Amiga - International Karate (Atari conversion)
    • 34:
       
      CommentAuthorcavox
    • CommentTime19 Nov 2015
     
    • 35: CommentAuthors2325
    • CommentTime19 Nov 2015
     



    • 36: CommentAuthors2325
    • CommentTime19 Nov 2015
     
    • 37: CommentAuthors2325
    • CommentTime19 Nov 2015
     
    • 38: CommentAuthors2325
    • CommentTime20 Nov 2015 zmieniony
     
    "Klaus Benjaminsson, znany na scenie jako Prowler, pracuje nad wydaniem książki z najlepszym demoscenowym pixel artem. Imponujący, 200-stronicowy album zawierać będzie ponad 350 wyselekcjonowanych prac, pochodzących w dużej części z amigowej sceny. Zbieranie funduszy na projekt odbywa się za pośrednictwem serwisu Kickstarter. Warto podkreślić, że wśród 48 pixel artystów z całego świata, których prace znajdą się na łamach "The Masters of Pixel Art", jest również pięciu amigowych grafików z Polski: Darklight, Jok, Lazur, Rork i Slayer." ->link<-
    • 39: CommentAuthors2325
    • CommentTime20 Nov 2015 zmieniony
     


    • 40: CommentAuthors2325
    • CommentTime20 Nov 2015
     
    • 41:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime20 Nov 2015
     
    fajne ,przypomina mi troszkę Super Cobre od Konami .
    • 42: CommentAuthors2325
    • CommentTime20 Nov 2015
     
    Tak, moim zdaniem kiedyś byłby z tego znany hit, który każdy kojarzy gdy zapytać.
    • 43: CommentAuthors2325
    • CommentTime20 Nov 2015 zmieniony
     
    Mikromputery w polskich szkołach i stoisko z kasetami, wszystkie fotki z tego źródła są tak znaczone:



    giełda komputerowa na Grzybowskiej:



    giełda komputerowa i peep show w autobusie:



    źródło ->link<-
    • 44: CommentAuthors2325
    • CommentTime21 Nov 2015
     
    • 45:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime21 Nov 2015
     
    klimatyczne fotki z lat 80/90,chciałbym się cofnąć w czasie na jeden dzień na zakupy ;-)
    • 46: CommentAuthors2325
    • CommentTime21 Nov 2015
     

    • 47: CommentAuthors2325
    • CommentTime21 Nov 2015
     
    wektorowa scenografia planety pochodzi z dema Enigma


    • 48: CommentAuthors2325
    • CommentTime21 Nov 2015
     
    • 49: CommentAuthorblb
    • CommentTime22 Nov 2015 zmieniony
     
    Wpleciono kilka sekund miłego Atarkowego brzmienia :) od 26 min 26 sek. oraz od 28min 12sek

    ->link<-
    • 50: CommentAuthors2325
    • CommentTime22 Nov 2015