atarionline.pl Nałogowe granie szkodzi... - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime26 Aug 2009 zmieniony
     
    ->link<-

    No chyba, ze raport zostal zrobiony tylko po to, zeby urzednicy mogli opracowac kolejny program pomocowy, z ktorego beda zyli dlugo i szczesliwie :)
    • 2:
       
      CommentAuthormiker
    • CommentTime27 Aug 2009
     
    Zależy jeszcze w co się gra. ;)

    ->link<-
    • 3: CommentAuthormarekp
    • CommentTime27 Aug 2009
     
    Nałogowe jedzenie ciastek też szkodzi.
    A takie raporty robi się pod zamówienie konkretnej firmy więc wychodzi z nich to co firma sobie zamówiła.
    • 4:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime27 Aug 2009
     
    "Centers for Disease Control and Prevention" robi raporty na zlecenie rzadu USA. Poza tym tam nie chodzi tylko o nalogowych graczy, ale "statystycznych graczy w Stanach Zjednoczonych". No i nie tylko doroslych, ale i dzieci.
    • 5: CommentAuthormarekp
    • CommentTime28 Aug 2009
     
    Czytałem to.
    Cytat z raportu:"dla wielu osób gry komputerowe stały się specyficzną formą leku na problemy, które ich codziennie dotykają."
    A czemu by nie: "dla wielu osób ciastka stały się specyficzną formą leku na problemy, które ich codziennie dotykają." I można sobie zrobić takie badania za kupę kasy, ale i bez badań wiadomo, że tak jest.
    A dzieci ciastka lubią szczególnie ;-)
    • 6:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Aug 2009
     
    Dlaczego nie ciastka? Z prostego powodu: bo tutaj wiele osob, ze wzgledu na swoje zainteresowania nalezy do "grupy ryzyka" i fajnie, zeby zapoznaly sie z czyms, co moze ich dotyczyc. Raport o ciastkach powinien byc ciekawostka (przestroga, ostrzezeniem, etc) na portalu o wyrobach cukierniczych :P
    • 7:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime28 Aug 2009 zmieniony
     
    Juz za pozno (na ostrzeganie) ! ;P
    Licznych zarwanych nocy przy dawnych hitach nie da sie cofnac.... :]
    • 8: CommentAuthormarekp
    • CommentTime28 Aug 2009
     
    Chyba Dracon ma racje. Może dlatego raport do mnie nie dociera, że już jestem ofiarą aspołecznego i nierodzinnego (w kolejności): Sklejania modeli, małego elektronika no i w końcu najgorszego - mikrokomputera z całym jego złem w postaci gier. Na mnie już za późno. Ale kto wie, może innych ten raport uratuje... ;-)
    P.S. Ja bym tak sobie tych ciastek nie lekceważył - cukier w dużych ilościach jest niezdrowy, a moja córka z łatwością ulega słodyczom. Raport o ciastkach mógłby otworzyć oczy społeczeństwu na zagrożenie które czai się w każdym spożywczaku ;-P
    • 9:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Aug 2009
     
    Dracon - akurat nie za pozno, bo CDC tam twierdzi, ze statystyczny nalogowiec gier ma 35 lat, wiec ostrzezenie jest jak najbardziej na czasie, bo o ile sie orientuje, wiekszosc z nas dobija takiego wieku/jest w tych okolicach.

    Poza tym panowie - to tylko ciekawostka, nikt Wam nie kaze odchodzic od komputera, siedzcie tam dalej nalogowcy... :P
    • 10: CommentAuthorczarek777
    • CommentTime26 Nov 2009 zmieniony
     
    Ale ten raport jest jednostronny.

    Miłość do gier i komputera przeradza się przecież w coś więcej i wielu z nas oraz wielu z tych którzy kiedyś pisali gry, muzykę itd na Atari (a także na inne kompy) i to nie tylko u nas ale i na Zachodzie (wystarczy poczytać wywiady), stało się zawodowymi programistami / grafikami / animatorami itd.

    A że od takiej pracy przy kompie brzuch też rośnie to inna sprawa.

    Problem polega na tym że ja lubię i komputery i ciastka :) Na szczęście mam szybką przemianę materii :))). Ale do średniej wieku gracza komputerowego trochę mi brakuje ~circa about 2.5 roku, a po 30 rzeczywiście jest mnie jakby więcej.. więc poczekamy zobaczymy.

    Ale tak jak prawdziwy aktor umiera na scenie, ja pewnie zejdę zajadając się słodyczami z joystickiem w ręku grając w M.U.L.E. albo Draconusa albo jeszcze coś innego....
    • 11: CommentAuthorodislaw
    • CommentTime26 Nov 2009
     
    jak już tak naukowo podchodzą do tematu to powinni dodać, że granie przydaje się np. za kierownicą, gracze są na ogół lepszymi kierowcami(wyćwiczony reflex i orientacja przestrzenna), kiedyś czytałem gdzieś artykuł na ten temat...można zaryzykować, że granie uratowało lub uratuje kiedyś niejednemu graczowi życie :)
    • 12:
       
      CommentAuthorxeen
    • CommentTime26 Nov 2009
     
    drogi odislawie, od lat tłumaczę to swojej lepszej połowie nie dopuszczając jej do kółka :D
    • 13:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    Taki oto przypadek miał miejsce tuż przed świętami:

    ->link<-

    zatrzymali 39-latka w związku ze znęcaniem się nad konkubiną. Mężczyzna miał wszczynać awantury m.in. za to, że kobieta nie chciała mu kupić czołgu w internetowej grze strategicznej

    (...) od co najmniej trzech lat 39-letni Tomasz S. znęcał się nad 41-letnią konkubiną. Warto na wstępie zaznaczyć, że był bezrobotny, a kobieta go utrzymywała. Mimo to, mężczyzna swoje żale wylewał na niej w gwałtowny sposób.

    Pewnego dnia kobieta nie wytrzymała. 14 grudnia wezwała policję, zgłaszając poniżanie i wszczynanie awantur ze strony konkubenta. Tym razem mężczyzna zaczął demolować mieszkanie, ponieważ... 41-latka nie chciała mu kupić czołgu w grze internetowej. Możemy tylko domyślać się, że chodziło o popularne "World of Tanks" lub "War Thunder".


    Jeden z komentarzy:

    "Chyba go nie kocha skoro nie chciała kupić mu czołgu"
    • 14:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime28 Dec 2019 zmieniony
     
    Wydaje mi się, że 3 lata cierpliwości dowodzą, że bardzo go kocha. Albo ma poważne problemy z interpretacją faktów i potrzebuje natychmiastowej pomocy.
    • 15:
       
      CommentAuthorpabloz1974
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    3 lata z katem nie dowodzą o jej miłości tylko o "współuzależnieniu" . Jest to bardzo częsty przypadek u bliskich osoby uzależnionej.
    • 16:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime28 Dec 2019 zmieniony
     
    Nie ufajcie tekstom zamieszczanym na podejrzanych portalach :) WP, Onet, Interia czyli najpopularniejsze serwisy internetowe mówiąc krótko - piorą mózgi. Delikatnie, systematycznie, skutecznie. Krzykliwe nagłówki, kolorowe zdjęcia które nierzadko są z tzw. stocku i nie dotyczą w ogóle artykułu.
    Ogólnie zauważyłem, że wszystkie te portale jadą na atmosferze strachu, zagrożenia, wzbudzaniu poczucia że dzieje się coś złego, "nie ma już odwrotu" itd itp.
    Czyli po prostu manipulacja w czystej postaci. Po co? Skoro to nie gazeta papierowa i nie płaci się za to ... to już każdy sobie musi sam odpowiedzieć.

    A wracając do meritum - to nie gry uzależniają, ale gry wymagające codziennej aktywności. Czyli MMO. WoT i inne klony są tego najlepszym przykładem.

    Zainteresowania "retro" również mogą przybrać nieciekawe formy, niektóre osoby mają całe mieszkania zawalone starym sprzętem. I to nie tylko tak szlachetnym jak komputery 8, czy 16-bitowe. Retro PC z Windows 95 - to też retro. Playstation 2 w 10 egzemplarzach pozbieranych po śmietniakch - to też retro. Zresztą o definicję retro pokłóciłem się kilka razy na grupach facebookowych z młodymi ludźmi, którzy nie czają że retro to wszystko przed Playstation, a po - już nie :)
    No i pecet nie może być retro... bo to pecet :D
    • 17:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    @ TheFender Bardzo trafne spostrzeżenia i uwagi .

    Największym nałogiem który się podstępnie wkrada to nowe technologie typu internet,srartfony-bez tego naprawdę niektórzy żyć nie mogą,a media,media szukają sensacji mydląc raz po raz oczy brutalnością gier,czy innemu uzależnieniu od gier odwracając tym samym uwagę od meritum problemu.
    Ja walczę z nałogami i jednocześnie jestem nałogowcem,gram,grałem i grał będę,natomiast zaczipować się nie dam,czy to poprzez srart fon czy inny gadżet wymuszający i zmuszający mnie do jakiejś niechcianej aktywności -taki odwracacz uwagi połączony z zabieraczem czasu-niektórzy to nawet śpią ze srart phonami -Pozdro Krzychu;).
    • 18: CommentAuthorxxl
    • CommentTime28 Dec 2019 zmieniony
     
    a niewazne.
    • 19: CommentAuthornosty
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    @TheFender ma 100% racji. Trudno odnieść się do twierdzeń typu "statystyczny nalogowiec gier ma 35 lat" skoro nie wiadomo jak zostało to wyliczone. To wiek średni? Mediana? Jakieś odnośniki do źródeł?
    W takiej formie to jest bullshit, którego nie warto komentować i Ty Kaz świetnie zdajesz sobie z tego sprawę.

    PS. Wcześniej takim "dyżurnym nałogiem" niszczącym ludzi, a szczególnie młodzież było TV. Osobiście jestem przekonany, że reklamy TV mają masakrycznie zły wpływ na dzieci i to od 1 roku życia.
    Za znacznie większy problem od gier uważam też media społecznościowe i interenet w ogólności. Temat szeroki, ale w skrócie: zmienia sposób działa mózgu, zmniejsza czas skupienia uwagi, zabiera mld $ rocznie przez straty czasu w pracy, itd.

    A to, że każdy nałóg (w tym uzależnienie od gier) jest szkodliwy, to żadne odkrycie.
    • 20:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    @nosty

    Warto poczytać:
    ->link<-

    "Płytki umysł – jak internet wpływa na nasz mózg"
    • 21:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    @Nosty
    "A to, że każdy nałóg (w tym uzależnienie od gier) jest szkodliwy, to żadne odkrycie."
    Uzależnienie od gier to jakaś kpina,nie nałóg, po odstawieniu gier nie masz zespołu odstawiennego -wiem o czym pisze gdyż parę razy w miesiącu prowadzę zajęcia z uzależnionymi,mam kilku podopiecznych i kilku uwolniłem z nałogu."Uzależnienie" od gier video to przypadki rozpieszczonych dzieciaków-wychowanie bezstresowe w myśl zasady"róbta co chceta",tu gry nie są niczemu winne,są takim samym medium jak każde inne (kino,książka),nie uzależniają gdyż nagroda którą otrzymujesz grając wynika z twojego zaangażowania,poświęcenia,zrozumienia treści-znaczy nie ma bodźca który pchał by cię do podejmowania kolejnych prób/ rozgrywek,sama chęć poznania historii/fabuły,bądź poprawienie wyniku to za słabe bodźce by mówić o uzależnieniu,by uzależnić,no problem stanowią gry ale HAZARDOWE !
    Jeżeli ktoś mówi że jest uzależniony od gry,telewizji,słuchania muzyki czy czytania książek to po prostu ma coś z głową nie teges :-) .
    • 22:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime28 Dec 2019 zmieniony
     
    Nie jestem w stanie czytać bzdur jakie tu się pojawiają,spadam.
    Szkoda życia.
    • 23:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    O, jakie niezdrowe emocje wywołał taki stary link z 2009 roku! Oczywiście, że ten artykuł opowiada o ciemnej stronie grania. Ale bez jaj, są miliony artków o tym, że granie jest zajebiste, więc bez przesady. Wygląda na to, że jak tylko ktoś napisze, że uwaga, bo granie jest też zagrożeniem, to nagle rejwach, że przecież granie jest fajne. No jest, i co? To znaczy, że zagrożenia magicznie zniknęły? O tym też warto podyskutować. Na codzień jaramy się grami, to od czasu do czasu można też podyskutować o wadach grania.

    Nosty:

    to, że każdy nałóg (w tym uzależnienie od gier) jest szkodliwy, to żadne odkrycie.


    Nie chodzi o to, że jest to szkodliwe, tylko JAK jest szkodliwe i DLA KOGO najbardziej. CDC opracowuje plany przeciwdziałania skutkom społecznym i chcą takie rzeczy wiedzieć. Innym też może się przydać, na przykład rodzicom wychowującym dzieci. Ja pamiętam z dzieciństwa, że mówiono, że granie szkodzi na wzrok (monitory emitujące promieniowanie), kręgosłup (przeważnie nieprawidłowe pozycje przed kompem) i inteligencję (odmóżdżająca rozrywka). A tu się okazuje, że współcześnie jest inaczej - głównie nadwaga i depresja. Dla mnie szczególnie ta druga rzecz była odkryciem w 2009 roku.

    Irata:

    Ja walczę z nałogami i jednocześnie jestem nałogowcem,gram,grałem i grał będę,


    Terminy "uzależnienie" i "nałóg" są zarówno terminami medycznymi, jak i powszechnie używanymi. To nie znaczy, że mają dokładnie to samo znaczenie, wręcz przeciwnie. W mowie potocznej często mówi się o "nałogowych graczach", gdy w sensie medycznym żadnymi uzależnionymi nie są. Czasami "uzależnionym" nazywa się po prostu pasjonata, miłośnika, wielbiciela jakiegoś tematu, który dużo czasu na ten temat poświęca. Z tym że ponownie - w sensie medycznym to nie jest żadne uzależnienie.

    TheFender:

    A wracając do meritum - to nie gry uzależniają, ale gry wymagające codziennej aktywności. Czyli MMO. WoT i inne klony są tego najlepszym przykładem.


    Ponieważ przez długi czas zajmowałem się tematem uzależnień w psychiatrii i widziałem to i owo na własne oczy, mogę zaprzeczyć takiej tezie. Uzależnić się można od wszystkiego, także od gier nie wymagających codziennej aktywności. Można się uzależnić nawet od śmierdzących skarpetek, jeśli nastąpią sprzyjające temu warunki. Kluczowe jest zaangażowanie w mózgu układu nagrody, a nie to, czy daną czynność wykonuje się często. Niektórzy codziennie chodzą do pracy, a jakoś uzależnieni od niej nie są, a wręcz przeciwnie, chętnie rzuciliby ją w diabły :)

    TheFender:

    Zainteresowania "retro" również mogą przybrać nieciekawe formy, niektóre osoby mają całe mieszkania zawalone starym sprzętem.


    Syllogomania czyli patologiczne zbieractwo to jednak znacznie więcej niż zbieranie, nawet nadmierne. W patologicznym zbieractwie realna wartość przedmiotów nie ma większego znaczenia, jest zaś _niekontrolowana_ potrzeba gromadzenia. Osobiście nie znam ŻADNEGO retromaniaka, którego mimo posiadanych przepastnych zbiorów, podejrzewałbym o patologiczne zbieractwo w sensie medycznym.

    Nosty:

    @TheFender ma 100% racji. Trudno odnieść się do twierdzeń typu "statystyczny nalogowiec gier ma 35 lat" skoro nie wiadomo jak zostało to wyliczone. To wiek średni? Mediana? Jakieś odnośniki do źródeł?


    1. Moim zdaniem TheFender nie ma nawet 50% racji. Na przykład w kwestii tego, od czego się można uzależnić. Ale moim zdaniem nie ma też racji w kłótniach z młodymi ludźmi, czym jest retro, bo to rzecz, która z definicji jest płynna. To już daje mniej niż 100% :D

    2. Nie jest trudno odnieść się do stwierdzenia, że statystyczny amerykański nałogowiec ma 35 lat. Bo co zmieni, jeśli wyjdzie, że 36 lat albo 32? Chodzi o ludzi w sile wieku, który z powodu uzależnienia mają konkretne problemy. Można się temu przyjrzeć, zastanowić, omówić, niezależnie od tego, jaka drobna różnica będzie w wyliczeniach. Warto też pamiętać, że to news z 2009 roku i ten wiek mógł się już przesunąć w którąś stronę po tylu latach.

    3. Tam link jest podany! Z tym, że wygasł, ale odnalezienie go po podanych danych (CDC, autor, tematyka) trwało minutę, więc trochę zaangażowania by się przydało przed totalną krytyką. Odsyłam gdzie znajdziesz namiary:

    ->link<-

    Z tym, że źródła naukowe czasem nawet podawałem, ale nikt ich i tak nie czyta, bo po pierwsze są pisane hermetycznym naukowym językiem, poza tym ludzie często nie rozumiejąc metodologii źle interpretują wyniki badań (jest przykład na forum, gdzie Irata się wymądrza na temat błędnej metodologii badań Ponga, nie zapoznawszy się z nią ze źródła). I fakt, że przodują w tym dziennikarze. Co nie znaczy, że jak dziennikarz czegoś nie palnie, to nie można tego przedyskutować. Bo właśnie wtedy wzbudzone jest zainteresowanie i chęć docierania do źródeł. A wtedy dowiadujemy się więcej, gdy jeden twierdzi to, drugi tamto i podpierają się argumentacją :). Dla mnie artek nawet na pudelku jest dobrym punktem wyjścia, jeśli na wyjściu mam większą wiedzę na jakiś interesujący mnie temat.

    Tak więc - proponuję się skupić na meritum, a nie atakować "złych dziennikarzy", "złe portale", "złych naukowców". Nawet negatywna weryfikacja źródeł daje nam jakieś pojęcie o sprawie.
    • 24:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    Tutaj nowsze badanie, pod nieco innym kątem. Wrzucam PDF konkretnej pracy, żeby nie było - możecie się wypowiedzieć o metodologii, wnioskach, danych. Skoro dziennikarze robią źle, że to przybliżają w strawniejszej formie, acz często nieco przekłamanej... :)
    • 25:
       
      CommentAuthorCreonix
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    A ja popieram to co pisze The Fender
    Nie ufajcie tekstom zamieszczanym na podejrzanych portalach :) WP, Onet, Interia czyli najpopularniejsze serwisy internetowe mówiąc krótko - piorą mózgi. Delikatnie, systematycznie, skutecznie. Krzykliwe nagłówki, kolorowe zdjęcia które nierzadko są z tzw. stocku i nie dotyczą w ogóle artykułu.
    Ogólnie zauważyłem, że wszystkie te portale jadą na atmosferze strachu, zagrożenia, wzbudzaniu poczucia że dzieje się coś złego, "nie ma już odwrotu" itd itp.
    Czyli po prostu manipulacja w czystej postaci. Po co? Skoro to nie gazeta papierowa i nie płaci się za to ... to już każdy sobie musi sam odpowiedzieć.

    A wracając do meritum - to nie gry uzależniają, ale gry wymagające codziennej aktywności. Czyli MMO. WoT i inne klony są tego najlepszym przykładem.

    W zasadzie wszystkie dzisiejsze media żerują na waszym strachu, przypisywaniu łatek, wymyślonych chorób. Potem tacy hipohondrycy szukają u siebie chorób, latają do "lekiarzy" receptopisarzy i innych konowałów, chociaż przyczyna problemu jest całkiem inna i banalna. Tak samo jak i rozwiązania tego problemu.

    Szkoda, że nie sieje się w mediach takiego lęku w kwestii masztów komórkowych a tych, którzy mają silne argumenty przeciw ich stawiania są od razu nazywani oszołomami i zwolennikami teorii. Ustawa o zwiększeniu norm została cichaczem podpisana pewnie w nocy.
    • 26: CommentAuthorastrofor
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    życie uzależnia
    • 27: CommentAuthorzbyti
    • CommentTime28 Dec 2019 zmieniony
     
    @ccwrc dzięki za link.

    Co do zdarzenia które przytoczył @Kaz to istotą problemu nie są zapewne gry tylko to co opisał @pabloz1974.

    Ten pan może być psychopatą a reszta z tego po prostu może wynikać.
    • 28:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime28 Dec 2019
     
    Oczywiście, granie w tetrisa może być nałogowe tak samo jak nie wiem - używanie stopera(? czemu nie, przykład jak przykład). Ale to jednak użytkownicy smartfonów i gracze world of .... (tutaj wpisać coś) mają największe problemy z otaczającą rzeczywistością niewirtualną dzisiaj w 2019 roku. Możliwe, że 9 lat temu mieli problemy z innymi grami i innym typem telefonu komórkowego :D (niesmartfonami).
    Tutaj nie trzeba być psychiatrą, wystarczy popatrzeć naokoło co się wyprawia. A my, pokolenie wychowane w komunie widzi to wyraźnie, niczym myszołów gryzonia w trawie.
    • 29:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime28 Dec 2019 zmieniony
     
    @Creonix
    ... a Polska jako jedno z pierwszych państw zgodziło się na testowanie 5G,czy chcemy czy nie to narażeni jesteśmy na oddziaływanie tego promieniowania,już Belgia wycofuje się z całego przedsięwzięcia więc może jeszcze jest nadzieja.

    ->link<-

    ->link<-
    • 30:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    Jest w tym jakaś ironia, że mówicie o "żerowaniu mediów na strachu", a jednocześnie podsycacie strach przed\ "złymi mediami", "złymi technologiami", "złymi dziennikarzami" :)

    Szkoda, że nie sieje się w mediach takiego lęku w kwestii (...)

    narażeni jesteśmy (...) może jeszcze jest nadzieja


    To się zdecydujcie czy informowanie o zagrożeniach jest okey czy nie jest. Jeśli twierdzicie, że jest okey, tylko że to muszą być te, które wy uznajecie za zagrożenia, to sorry, nie mam więcej pytań.

    TheFender:

    A my, pokolenie wychowane w komunie widzi to wyraźnie,


    Ja w takich stwierdzeniach widzę raczej usprawiedliwienie dla wyciągania pochopnych wniosków niż mądrość życiową. "Bo my wiemy lepiej", "bo za naszych czasów się myślało, a teraz nie" mówili też nasi rodzice do nas, a ich rodzice do nich. Ja zauważam raczej głupotę ludzi wychowanych w komunie i niezdolność do samodzielnego myślenia.

    Creonix:

    W zasadzie wszystkie dzisiejsze media żerują na waszym strachu, przypisywaniu łatek, wymyślonych chorób.


    Nie wszystkie. Są takie portale jak np. Dobre Wiadomości. Zresztą wrzucanie do jednego wora wszystkich dziennikarzy, wszystkich portali informacyjnych jest moim zdaniem mocno nie fair dla tych, którzy piszą rzetelnie. Poza tym tutaj dziennikarz jedynie przytacza w skróconej wersji WYNIKI BADAŃ. Atakujcie badania, a nie dziennikarza.

    zbyti:

    może być psychopatą a reszta z tego po prostu może wynikać


    Też uważam, że pabloz1974 ma rację, że jest tam i współuzależnienie, dlatego tego nie komentuję. Co do "psychopatii" tego uzależnionego mam jednak wątpliwości, bo to określenie też jest nadużywane w mowie potocznej, a też nie jest tożsame z pojęciem medycznym/naukowym. Przynajmniej z tego krótkiego opisu sytuacji w mediach nie wynika, żeby był to klasyczny psychopata. Za to zgadza się z opisem osoby uzależnionej, bo takie osoby mogą być bardzo agresywne, gdy nie mogą zaspokoić nałogu. Ale oczywiście za mało danych, żeby móc wykluczyć psychopatię.
    • 31: CommentAuthorzbyti
    • CommentTime29 Dec 2019 zmieniony
     
    @Kaz ja nie przesądzam. Nie wszyscy przemocowcy lub/i uzależnieni to psychopaci. Jednak jest to w miarę prawdopodobny wariant. Psychopaci są predysponowani do uzależnień ze względu na płytką emocjonalność bodźcują się często do przesady czym się da. Zmanipulowanie samotnej kobiety, życie na jej koszt oraz przemoc domowa to też ich modus operandi.

    Tak tylko rzucam. Miałem trochę z bliska do czynienia z takim osobnikiem 7 lat temu i trochę mi zajęło zanim odkryłem, że psychopata to nie jest ten filmowy maniak morderca tylko najczęściej emocjonalny pasożyt.

    Tak czy inaczej intuicyjnie czuję, że w tej historii gra komputerowa nie jest przyczyną a skutkiem.

    Ale tak jak mówisz, za mało danych.
    • 32:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    ...tamten przykład niczemu nie dowodzi,gość był świrem i przy okazji grał,gdyby chciał co innego to też by ją zmuszał ...
    • 33:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime29 Dec 2019 zmieniony
     
    .
    • 34:
       
      CommentAuthorCreonix
    • CommentTime29 Dec 2019
     

    IRATA4:

    ... a Polska jako jedno z pierwszych państw zgodziło się na testowanie 5G,czy chcemy czy nie to narażeni jesteśmy na oddziaływanie tego promieniowania,już Belgia wycofuje się z całego przedsięwzięcia więc może jeszcze jest nadzieja.

    Problem to nie tylko 5G ale i wszelkie maszty. Raczki pojawiały się już od lat gdy stawiano maszty 2G, 3G. Nadal jednak kartele są zdolne zamiatać fakty - fakty o których możecie porozmawiać z ludźmi mieszkającymi pod masztami. Lud woli się obrzucać błotem i szukać powiązań z PISem czy z PO a wszystkie rządy od prawa do lewa zacierają ręce bo skłócony lud jest łatwy w sterowaniu i się nie zbuntuje tak jak zsolidaryzowany. Tu nie wystarczy że paru ludków zetnie parę masztów bo takich ludków to każdy może łatwo usadzić. Gdyby społeczeństwo przestało się obrzucać błotem tylko powiązywało fakty i ponad podziałami walczyło solidarnie to nie byłoby testów ani eksperymentów, bo każdemu w zasadzie powinno zależeć na zdrowiu.

    Kaz:

    To się zdecydujcie czy informowanie o zagrożeniach jest okey czy nie jest. Jeśli twierdzicie, że jest okey, tylko że to muszą być te, które wy uznajecie za zagrożenia, to sorry, nie mam więcej pytań.


    Jest dobre ale pod warunkiem że są to informacje prawdziwe, a nie stronnicze i pochodzące od lobbystów. Sianie paniki o czymś co nie istnieje kieruje społeczeństwo do błędnych rozwiązań. Ile ostrzeżeń dot. promieniowania EMF, leków czy szczepień pojawia się w mediach głównego nurtu? A ile dramatycznych artów o epidemiach nakłaniających do szczepień i wizyt u konowała napisano?

    Kaz:

    Nie wszystkie. Są takie portale jak np. Dobre Wiadomości.

    A no pewnie, też czytuję czasami. Chodzi jednak o media "głównego ścieku" które mają największą siłę działania, są popularne wśród przeciętnych zjadaczy którzy nie szukają innych informacji. Co więcej, te rzetelne często są uważane przez nich za mało miarodajne :)
    • 35:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    "Ponieważ przez długi czas zajmowałem się tematem uzależnień w psychiatrii i widziałem to i owo na własne oczy, mogę zaprzeczyć takiej tezie. Uzależnić się można od wszystkiego, także od gier nie wymagających codziennej aktywności. Można się uzależnić nawet od śmierdzących skarpetek, jeśli nastąpią sprzyjające temu warunki. Kluczowe jest zaangażowanie w mózgu układu nagrody, a nie to, czy daną czynność wykonuje się często. Niektórzy codziennie chodzą do pracy, a jakoś uzależnieni od niej nie są, a wręcz przeciwnie, chętnie rzuciliby ją w diabły :)"
    @Kaz
    ... i tutaj nie masz stuprocentowej racji,co innego zajmować się a co innego być mocno uzależnionym,znasz nałogi i uzależnienia ale tylko z teorii która do końca nie musi i nie jest prawdziwa-oczywiście po części masz rację pisząc że uzależnić w zasadzie można się od wszystkiego,tyle że to już sprawa indywidualna/jednostkowa,każdy człowiek jest inny i może mieć większą bądź mniejszą podatność na substancje uzależniające i każdy wymaga indywidualnego podejścia więc uogólnić tego nie sposób.Uzależnienia psychiczne takie jak od gier Hazardowych to jeszcze inna para kaloszy a uzależnienia od telewizji,gier wideo i tym podobne to już bardziej problemy osobowościowo/społeczne i niekiedy psychiczne danej osoby niż uzależnienia jako takie,jak pisałem za słabe bodźce by zalać mózg dopaminą i spowodować uzależnienie .
    To co piszesz "uzależnienie od "śmierdzących skarpet"he,he to już zachowania patologiczne o podłożu .... .... przyczyny mogą być różne,ale nie ma co wchodzić w jakieś skrajności,nadużywanie gier,czy innego medium,albo inne dziwne zachowania które wyglądają na uzależnienia to bardziej sposoby na życie i zmiany które zachodzą ze względu na technologiczny zachłyst niż uzależnienia jako takie.
    Ktoś jako przykład uzależnienia podał wariata który zmusza żonę/konkubinę do kupowania gier... tyle że to nie wina ani żony, ani gry że akurat wariat nimi się zainteresował,a nie czymś bądź kimś innym.

    "
    Syllogomania czyli patologiczne zbieractwo to jednak znacznie więcej niż zbieranie, nawet nadmierne. W patologicznym zbieractwie realna wartość przedmiotów nie ma większego znaczenia, jest zaś _niekontrolowana_ potrzeba gromadzenia. Osobiście nie znam ŻADNEGO retromaniaka, którego mimo posiadanych przepastnych zbiorów, podejrzewałbym o patologiczne zbieractwo w sensie medycznym."
    Ty nie znasz,a ja tak, nawet w pewnym sensie sam taki jestem gdyż nie wszystkie "śmieci"związane z elektroniczna rozrywką są mi potrzebne a jednak je mam i kupuję nawet czasem nie pamiętając że już to mam...ale nawet przy porządkach wyrzucam jakiś procent a resztę magazynuje .Kaz,znowu wchodzisz w stereotyp,by być zbieraczem nie trzeba zbierać po śmietnikach bezwartościowych rzeczy -bo nawet zbieracze nałogowi tacy stereotypowi tak nie robią-takim ludziom wydaje się że te przedmioty są im,albo będą im potrzebne tyle że nie ograniczają się do elektroniki.Przecież gromadzenie elektroniki retro to dopiero teraz przez trend zyskało jakąś wartość,wielu z nas w czasach gdy te złomy nie miały wartości żadnej zapychało się nimi do syta-sam miałem z 10 Atarynek... i przy zakupie każdego egzemplarza czułem że mam coś extra wyjątkowego-o! jak tu ładnie klawisze chodzą,-o no,nie a ta ATARYNKA to ma folijkę na napisie-kurde no zadbana muszę ją mieć... a jak by na śmietniku Atari stało to myślisz że bym nie wskoczył ;) kurza twarz,nawet przy ludziach a co ;),no i nie tylko ja.Co prawda do patologicznego zbieractwa to mi daleko,mam tylko zapełnioną komórkę u mamy(u siebie mam magazyn na towar)jeno w szafie nie mam miejsca na ciuchy bo trochę konsol i innych gratów się zebrało-miksery Video,Głowice świetlne(bo na party może się przydać-dobrze że pinkowi część podrzuciłem,zawsze trochę więcej miejsca w szafie :-D).Tyle że ja w życiu przez alko straciłem wszystko i przez to że mam nadmiar czuję się lepiej niż gdybym miał niedosyt,ale znam osoby które problemu takiego nie miały a też zagracają mieszkania i skarbów się nie pozbędą .

    @Zbyti
    "Tak tylko rzucam. Miałem trochę z bliska do czynienia z takim osobnikiem 7 lat temu i trochę mi zajęło zanim odkryłem, że psychopata to nie jest ten filmowy maniak morderca tylko najczęściej emocjonalny pasożyt."

    Może być i taki filmowy i taki jak opisałeś,psychopata to osoba wyprana z emocji,empatii,niepotrafiąca kochać .

    Tak czy inaczej intuicyjnie czuję, że w tej historii gra komputerowa nie jest przyczyną a skutkiem.
    Ale tak jak mówisz, za mało danych."

    Ani skutkiem ani przyczyną,tylko medialnym chwytliwym tematem,czemu nie napisali że oglądał "Modę NA Sukces",albo jakiś inny film czy kanał,a przecież oglądał na pewno,to ze grał akurat w grę i chciał coś tam kupić zmuszając do tego partnerkę to na pewno nie pierwszy jego taki wyskok.
    Ilu pedofilów zostało zatrzymanych dzięki grą online to już oficjalnie nie napiszą,nie licząc branżowych pism.Tak to już jest że nasze hobby nie łatwe nie jest,ja przez gry ze stereotypami walczyłem od dawna,do momentu aż najbliższe otoczenie zaakceptowało z braku wyjścia to co robię,to że w Mortal Kombat wyrywałem łby z kręgosłupami nie znaczy że nie wyrwę łba komuś na żywo-po coś ćwiczę,no nie ;) no dobra żartowałem,w Mortala Grałem laboratorium Diabła widziałem a karpia nie zabiję bo mi szkoda,trzeba mieć fest zjebany łeb by jakiekolwiek medium wpłynęło na człowieka w taki sposób,by popchnąć go do popełnienia zbrodni czy innego wykroczenia,ale to nie wina gry ani filmu tylko najbliższego otoczenia które nie dostrzegło znamion rozwijającej się choroby,bądź po prostu zbagatelizowało sygnały i później są strzelaniny w amerykańskich szkołach.
    • 36:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    Myślisz, że skoro jesteś uzależniony, to wiesz wszystko o uzależnieniach. Tak nie jest, a sądząc po wypowiedziach, nie rozumiesz nawet dlaczego się uzależniłeś. Nie wprowadzaj więc innych w błąd, bo dla nich może to być istotne.

    Skoro uzależnienia kojarzą Ci się tylko z substancjami, bo od takich się akurat uzależniłeś to po prostu nie masz pojęcia o czym mówisz. Uzależnienia mogą być również behawioralne i nie tylko. Nie znasz się - wypowiadaj się o tym na czym się znasz, albo w takim zakresie, jaki masz doświadczenie, a nie próbuj generalizować i wyciągać wnioski o wszystkich innych sytuacjach.

    Nie znam uzależnień "tylko z teorii" bo prowadziłem obserwacje do badań w kilku ośrodkach terapii uzależnień, a także w kilku grupach uzależnionych. Nie chcesz wiedzieć, od czego ludzie mogą się uzależnić, a ja nie zamierzam drastycznymi przykładami epatować na forum.

    A to o czym piszę, to nie jest moje widzimisię czy nawet moje zdanie, bo bym nie śmiał nie będąc specjalistą, tylko skrótowo podana wiedza naukowa potwierdzona tysiącami badań, analiz i meta-analiz, doświadczeń terapeutycznych.

    Od grania można się uzależnić. Jak wskazują badania - częste granie może też prowadzić do negatywnych skutków zdrowotnych, choćby depresji, nadwagi.

    O zbieractwie:

    Irata:

    Ty nie znasz,a ja tak, nawet w pewnym sensie sam taki jestem

    Irata:

    Co prawda do patologicznego zbieractwa to mi daleko,


    Widzę, że wróciłeś do zwyczaju mówienia w jednym przekazie sprzecznych ze sobą zdań. I znowu mylisz pojęcia potoczne z pojęciami medycznymi. Mamy w społeczności wielu zbieraczy. Żadnego patologicznego nie kojarzę. Jak znasz, to pochwal sie, kogo takiego znasz, że zaniedbuje przez to swoje życie, a przymus zbierania nie przynosi mu już przyjemności, tylko jest koniecznością, żeby poczuć ulgę?
    • 37:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    @Kaz
    "Nie znam uzależnień "tylko z teorii" bo prowadziłem obserwacje do badań w kilku ośrodkach terapii uzależnień, a także w kilku grupach uzależnionych. Nie chcesz wiedzieć, od czego ludzie mogą się uzależnić, a ja nie zamierzam drastycznymi przykładami epatować na forum."
    Wiem,ale to ludzie chorzy psychicznie,walczący z depresją,nerwicami,natręctwami...
    Skoro nie znasz z praktyki to do końca nie masz pojęcia o czym piszesz.
    Obserwacja to jedno,najlepsi terapeuci byli osobami uzależnionymi -takie są fakty.

    Właśnie przez pieprzenie pseudo uczonych/terapeutów teoretyków którzy jeno liznęli temat i myślą ze są znawcami tematu to ludzie z nałogów nie wychodzą,napisz konkrety -tzn komu pomogłeś ?zamiast pisać ze jeździłeś po ośrodkach i zbierałeś informacje.
    Sorka ale to dla mnie drażliwy temat.

    Tak,pomogłem kilku osobom z czego trzy nie piją od lat trzech a jeden osobnik wciąż walczy...
    Myślę że to spore osiągnięcie jak na mój krótki staż,ale z czasem będę pomagał więcej,sam jeszcze mam lepsze bądź gorsze dni ale to nie wynika nawet z wyrytych w mózgu połączeń spowodowanych nałogiem,a przez rozstrojenie układu nerwowego.

    Ja mam doświadczenie wynikające z przeżyć,moich obserwacji jak i nieskutecznych metod odwykowych stosowanych przez różnych "mądrych"terapeutów(nie tylko na mnie) którzy notabene robią więcej szkody niż pożytku poprzez wmawianie ludiom dożywotniego alkoholizmu i innych bzdur.

    "Od grania można się uzależnić. Jak wskazują badania - częste granie może też prowadzić do negatywnych skutków zdrowotnych, choćby depresji, nadwagi."
    No proszę cię,częste czytanie książek tak samo może przynieść opłakane konsekwencje,ale to są skrajności i po co o tym pisać ???... bez grania taki człek może się obejść,nie jest uzależniony fizycznie a na uzależnienie silne psychicznie w takim przypadku nie ma miejsca gdyż na mózg nie oddziałują żadne substancje chemiczne pochodzące z zewnątrz,więc jest ono marginalne,oczywiście zakładając że mówimy o osobie psychicznie zdrowej.

    "
    Widzę, że wróciłeś do zwyczaju mówienia w jednym przekazie sprzecznych ze sobą zdań. I znowu mylisz pojęcia potoczne z pojęciami medycznymi. Mamy w społeczności wielu zbieraczy. Żadnego patologicznego nie kojarzę. Jak znasz, to pochwal sie, kogo takiego znasz, że zaniedbuje przez to swoje życie, a przymus zbierania nie przynosi mu już przyjemności, tylko jest koniecznością, żeby poczuć ulgę?"

    Zwał jak zwał,świat nie jest czarny ani biały,jest kolorowy i są jeszcze tych kolorów przeróżne odcienie.

    Po pierwsze primo nigdzie nie napisałem że w naszym środowisku są patologiczni zbieracze,są za to tacy którzy za skarby nie oddadzą niepotrzebnych im rzeczy których mają przesyt,a na kolejne nie mają miejsca ale wezmą i tak :-). - ja taki jestem,a jak jest ktoś jeszcze to zapewne to czyta i może się podpisze.

    @Kaz ty cały czas naginasz,piszesz o skrajnościach a ja o realnym życiu.
    Na pewno zmówił byś się z moim niedoszłym terapeutą, który to chwalił się uczelniami jakie pokończył i wmawiał różne dziwne rzeczy które latami nietrafnie wypracowywał właśnie tylko z obserwacji-,na szczęście już jako terapeuta nie pracuje i to między innymi dzięki mnie.
    Pisałem ci również że każdy przypadek uzależnienia wymaga indywidualnego podejścia,nie ma na to złotego środka -a takie wnioski powinieneś wyciągnąć sam,z doświadczenia jakie zdobyłeś,bo w sumie źle nie mówisz tylko na siłę coś próbujesz udowodnić.
    Pokaż mi choć jedną osobę uzależnioną od gier -
    Bo ja znam wielu graczy,ale uzależnionego od gier żadnego.
    Jedni grają całe dnie bo są leniwi,znaleźli niszę w której czują się dobrze i trwają w tym - ale wystarczy że taki osobnik spotka drugą połówkę a rzuci gry w diabły od tak. - i to ma być uzależnienie ???
    • 38:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019 zmieniony
     
    Uzależniające w pewien sposób jest to forum,a ja walczę z uzależnieniami :-).;)
    • 39:
       
      CommentAuthorCreonix
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    to przerywając to jakże ciekawą dyskusję powiem tak:
    nie mam zwyczaju nazywać niczego uzależnieniem bo medykalizowanie życia źle mi się kojarzy ale:

    całkowite pochłonięcie grą czy czym innym jest straszne

    Kiedy nie możesz odezwać się do kogoś bo jedynym słowem które usłyszysz jest "no".
    • 40:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    no na tym właśnie polega "pochłonięcie całkowite",tyle że nie grzecznie gdy robi się tak przy gościach,albo jak się komuś pochłoniętemu przeszkadza.., ja na ten przykład po 20 godzinach grania na Playstation VR idę spać,ale Vr/a ani słuchawek nie zdejmuję,ale niech ktoś kurwa spróbuje mnie obudzić...
    • 41:
       
      CommentAuthorpabloz1974
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    Z nałogiem się nie walczy tylko się poddaje wtedy zaczyna się proces wychodzenia/zdrowienia.
    • 42:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    @ pabloz1974
    no tak,walcząc jesteś skazany na klęskę,jak się walczy to albo się wygrywa albo przegrywa,osoba wychodząca z nałogu za małe ma HP aby iść na walkę,ponadto omamiona jest własnym MP ,ale jest inna metoda,przede wszystkim trzeba chcieć otworzyć się przed samym sobą ,trzeba chcieć z nałogu wyjść.
    • 43: CommentAuthorzbyti
    • CommentTime29 Dec 2019 zmieniony
     
    @Kaz dobrze opisał mechanikę uzależnienia. Nie rozumiem jak można być terapeutą i podważać takie oczywistości.

    EDIT: no to "nie rozumiem" to trochę na wyrost. Osobiście uważam, że najważniejsza jest osoba wspierająca drugą osobę przy wychodzeniu z problemów, oczywiście jeżeli osoba z nałogiem rozumie swoje położenie.

    Znam tylko jeden przypadek picia przez wiele (chyba ze 20) lat gdy facet to ogarnął sam z siebie. Był wybitnie inteligentny i bardzo ambitny i chyba uznał, że chce pchać ten wózek z życiem dalej.
    • 44:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime29 Dec 2019 zmieniony
     
    @zbyti
    również nikomu nie udało się mnie namówić do rzucenia picia.
    Piłem co dzień,długo,bardzo długo.
    Poszedłem na terapię,i zobaczyłem jaka ona jest bezsensowna,z tych słuchaczy to może z jeden chciał naprawdę coś ze swoim życiem zrobić... takie,wszystko sztuczne i z bezsilności na siłę,niby dobrowolnie ale na siłę,wypisałem się z tego burdelu i pralni mózgów,mimo że byłem na dnie zachowałem zdolność logicznego myślenia i jak widać poradziłem sobie,wyciągnąłem z"odwyku"dwie osoby,jedna nie piję a druga co jakiś czas wraca,próbuje różnych metod ale są bezskuteczne i będą gdyż do tego człowieka strasznie trudno dotrzeć.
    Będzie kiedyś okazja to możemy porozmawiać na żywo.
    • 45: CommentAuthorzbyti
    • CommentTime29 Dec 2019
     
    @IRATA4 no to jak ogarnąłeś temat sam to tym bardziej gratuluję!

    Będzie okazja to można pogadać, lubię wzbogacać swoje doświadczenie o prawdziwe historie.
    • 46:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime30 Dec 2019
     

    Irata:

    Poszedłem na terapię,i zobaczyłem jaka ona jest bezsensowna,


    Za to autorytatywne mądrzenie się i deprecjonowanie wiedzy i doświadczeń innych ludzi powinieneś dostać po prostu wielkiego kopa. Bo być może przez twoje głupie teksty ktoś nie skorzysta z pomocy, którą może przynieść terapia, leczenie w ośrodku, etc. A są w naszej społeczności osoby, które mogą takiej pomocy potrzebować. Właściwie miałem już ci nie odpowiadać, ale właśnie z powodu tej małej szansy, że jest ktoś na forum, kto weźmie sobie do serca, że ty "masz praktykę" i "wiesz co mówisz" to muszę parę rzeczy sprostować.

    Nie masz pojęcia o czym mówisz. Jednostkowego przypadku nigdy nie należy uogólniać jako normy. Nawet jeśli dany terapueta lub liczba terapeutów jest niekompetentna, niemająca umiejętności, a nawet szkodliwa, to są tacy, którzy mają, są specjalistami, pasjonatami i uratowali niejedno zdrowie i życie. Wymienię Leszka Pieńczaka, którego bardzo cenię jako człowieka i terapeutę, który ma na swoim koncie dziesiątki, jeśli nie setki osób "uratowanych". Jest terapeutą w szpitalu w Ciborzu. Takich jak on jest więcej, jak ktoś będzie potrzebował to mogę skierować. Obrażasz takich jak on, pisząc te swoje bzdety o terapeutach, bo jakiś jeden czy drugi ci nie pomógł.

    Nawet jeśli tobie się udało zerwać z nałogiem samemu, to nie znaczy, że każdy może powtórzyć to samo. Być może należysz do tych pacjentów, którym łatwiej wyjść z nałogu przez opozycję do innych ludzi, ale nie znaczy to, że każdy jest krnąbrny i ta metoda mu posłuży. Z jednej strony piszesz, że każdy przypadek jest indywidualny, a z drugiej próbujesz narzucić "jedynie słuszny" sposób postępowania, "bo ty wiesz najlepiej". Nic nie wiesz. Nawet w ośrodkach, do których ludzie uzależnieni trafiają przymusowo (na przykład sąd warunkuje, że uzależnionej matce grozi odebranie praw rodzicielskich, chyba, że przejdzie terapię), a więc którzy często nie mają motywacji "chcę wyjść z nałogu" udaje się przestać pić 30% osób czyli co trzecie. W grupie zmotywowanych jest to większa liczba. A więc twoje teorie biorą w łeb.

    I zdaje się, że nie możesz pojąć, że są różne uzależnienia, które wymagają innych metod niż "bo chcę wyjść z nałogu"? Można sobie chcieć i nie wyjść bez pomocy specjalistów. Przy niektórych behawioralnych czy substancjach psychoaktywnych szanse są małe nawet w specjalnym ośrodku. A samemu nie masz ŻADNYCH szans. Więc przestań bredzić, że wszystko można samemu albo tylko z takim kozakiem jak ty.

    To, że nigdy nie widziałeś dziecka czy dorosłego uzależnionego od grania, które staje się dla niego udręką, to nie znaczy, że tego nie ma. Bo niby gdzie to miałeś zauważyć? Byłeś w domu takich osób, byłeś w ośrodku leczenia?

    Nie robi na mnie wrażenia opowiadanie, jaki jesteś skuteczny, ani wspaniały, a jacy wszyscy terapeuci są do bani, a lekarze nie wiedzą o czym mówią. Szczególnie przy takim kolejnym zaprzeczaniu sobie:

    Irata:

    wyciągnąłem z"odwyku"dwie osoby,jedna nie piję a druga co jakiś czas wraca,


    Czyli nikogo nie wyciągnąłeś, tylko jedna osoba chwilowo nie pije.

    Irata:

    którzy notabene robią więcej szkody niż pożytku poprzez wmawianie ludiom dożywotniego alkoholizmu i innych bzdur.


    Ludzie wracają do nałogu po pięciu latach niepicia, czasem dziesięciu i więcej. Ludzie umierają po pójściu w ciąg gdy nie pili wiele lat. Do tego w czasie abstynencji na widok butelki potrafi im bezwiednie kapać ślina z ust, nawet jak nie pili kilkadziesiąt lat. Neurodegeneracje. Przyspieszone demencje. A ty będziesz pieprzył bzdury o tym, że nie jest to choroba do końca życia.

    PS.
    Irata - z łaski swojej nie wypowiadaj się na temat mojej pracy, badań, etc, a także życia, bo nic na szczęście o tym nie wiesz. Ponadto nie zamierzam się z tobą licytować w kwestii ratowania komuś życia, bo uważam to z twojej strony za próbę zwracania na siebie uwagi i podwyższania swojej wartości. Ty możesz sobie chlapać o kim chcesz na forum, ale lekarze, terapeuci czy naukowcy tego robić nie mogą, bo spora część obserwacji i badań objętych jest tajemnicą zawodową, jako że dotyczy konkretnych ludzi, których można w ten sposób skrzywdzić.
    • 47:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime30 Dec 2019 zmieniony
     
    "Ludzie wracają do nałogu po pięciu latach niepicia, czasem dziesięciu i więcej. Ludzie umierają po pójściu w ciąg gdy nie pili wiele lat. Do tego w czasie abstynencji na widok butelki potrafi im bezwiednie kapać ślina z ust, nawet jak nie pili kilkadziesiąt lat. Neurodegeneracje. Przyspieszone demencje. A ty będziesz pieprzył bzdury o tym, że nie jest to choroba do końca życia."

    Oczywiście że nie jest,to o czym napisałeś to następstwa picia,gdybyś mądralo wiedział to połączenia odpowiedzialne za głód alkoholowy po długiej abstynencji zanikają,co nie znaczy że taka osoba może się napić,ale nie będę z tobą dyskutował bo to nie ma sensu,ty masz zawsze racje i musisz postawić na swoim .

    "
    Czyli nikogo nie wyciągnąłeś, tylko jedna osoba chwilowo nie pije.
    "
    ty naprawdę głupi czy złośliwy jesteś,napisałem wcześniej ile osób wyciągnąłem ale nie pisałem ile podjąłem prób.
    Nie obchodzi mnie to czym się zajmujesz,wiem że terapeutą nie jesteś i widzę że mało wiesz na ten temat,zwykła teoretyczna paplanina powtarzana jak mantra.
    Komu pomogłeś ?
    jaka tajemnica i jakie badania ???
    nie widzisz różnicy i na równi stawiasz problem gdy ktoś za dużo czasu spędza z padem w ręku z nałogiem alkoholowym,zarzucasz mi że pisze bzdury a gówno wiesz o moim życiowym doświadczeniu,o tym czym się interesuje i interesowałem zanim nałóg zabrał mi 12 lat życia,chcesz mi wmówić sens bezsensownych terapii bo ty się tym interesowałeś,albo to czy jest się alkoholikiem do końca życia czy nie ,to przepraszam że nie jestem,w każdym razie ty autorytetem moim nie jesteś i to co mówisz do mnie nie trafia,więc wybacz, .Już wiem jaka cecha jest w tobie która mnie od tego forum odrzuca,ale zostawię to dla siebie.
    Usuń proszę moje konto,i prowadź swoje badania nadal ale beze mnie.
    • 48:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime30 Dec 2019
     
    Na wszystkie twoje pytania odpowiedziałem wyżej. Przekonywać do czegokolwiek cię nie zamierzałem i nie zamierzam, bo przecież wszystko wiesz lepiej. Tak jak pisałem już parę razy w twojej obronie w różnych dyskusjach czy w rozmowach telefonicznych - "dobry z ciebie chłop". Z tym, że to nie daje ci jakichś specjalnych praw na forum, że jak coś napiszesz, to nie można tego skomentować albo skrytykować. Ty z tego prawa korzystasz notorycznie, często nawet posługując się wieloma inwektywami, a innym odmawiasz?

    Jak każdy użytkownik tutaj mam prawo wyrazić swoją opinię. A w tej sprawie piszesz wyjątkowo szkodliwe rzeczy, bo ktoś może przez nie zaprzestać poszukiwania specjalistycznej pomocy. I możesz być pewny, że będę takie rzeczy komentował ostro.
    • 49:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime30 Dec 2019
     
    A wracając do tematu:

    W 2018 roku Światowa Organizacja Zdrowia wpisała uzależnienia od gier wideo i gier komputerowych na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11).

    Co na to eksperci? – Tak jak w przypadku wszelkich uzależnień, możliwość ograniczania nałogu zależy od osobowości gracza, jego zasobów emocjonalnych oraz tego, jak radzi sobie z kompulsją, jaką jest granie. Bywa, że pod okiem specjalisty od uzależnień pacjent jest w stanie nauczyć się kontrolowania swoich impulsów i umiaru – wymaga to jednak głębokiej pracy terapeutycznej i nie zawsze się udaje. Nauka kontrolowania impulsów w przypadku rzeczywistej diagnozy uzależnienia od gier jest możliwa w moim odczuciu wyłącznie przy profesjonalnym wsparciu. Czasem pacjentom wydaje się, że będą umieli sami ograniczyć granie, ale zwykle źle się to kończy – tłumaczy Katarzyna Kucewicz, psycholog-psychoterpauta z gabinetu Inner Garden.

    Czy niewinne gry, w które często grają również dzieci, mogą mieć takie same konsekwencje jak nałogowy hazard? Okazuje się, że uzależnienie to może doprowadzić chorego nawet do śmierci. – Konsekwencje grania mogą być tragiczne w skutkach, a nawet śmiertelne. Gry wciągają dorosłych czasem do tego stopnia, że zawalają oni wszelkie aktywności życiowe, łącznie z prawidłowym odżywianiem czy higieną snu. Myślę, że uzależnienie od gier jest nawet niebezpieczniejsze dla dorosłych niż dla dzieci, ponieważ dziecko jest jednak zwykle kontrolowane przez dorosłą osobę. A jeśli nikt nie ma nad nami kontroli to i nikt nie zauważy, że gramy cały czas. Zwłaszcza jeśli np. jesteśmy singlami, pracującymi zdalnie – komentuje Kucewicz.

    Jej zdaniem gra to ucieczka od niechcianej, nieakceptowanej rzeczywistości. Ta ucieczka może być tak samo destrukcyjna, jak uzależnienie od narkotyków czy hazardu.


    Tutaj dziennikarski opis jak powoli taki nałóg może powstawać, gdzie "nikt nikogo nie bije":

    ->link<-

    Fragment:
    Byłam przerażona tym, ile emocji kosztuje go granie. Kiedy grał beze mnie, myślałam, że on nic nie czuje, bo z kamienną twarzą siedział odwrócony plecami i tyle. Wtedy odkryłam, że on jest cały roztrzęsiony, nabuzowany, jakiś nienaturalnie podniecony. Wtedy naprawdę poczułam, że to obcy człowiek w obcym świecie – mówi Ania.


    Dlatego mimo, że rzadko się takie uzależnienia zdarzają, to jednak w naszym środowisku mają większe szanse, bo tu graczy multum. Ja osobiście nikogo takiego u nas nie znam, dziękować Bogu. Ale zdarza się to coraz częściej, więc warto mieć w świadomości, żeby nie powiązać przyjemności grania z ucieczką od rzeczywistości.
    • 50: CommentAuthorzbyti
    • CommentTime30 Dec 2019
     
    Temu to chyba nikt nie zaprzeczy ->link<-