Przedstawiam swoją relację z największego atarowego wydarzenia ostatnich dni - Silly Venture 2011. Chciałem, aby przybrała ona formę typowego raportu, jakie mieliśmy niejednokrotnie okazję czytać w różnorakich zinach demoscenowych. Zapraszam do lektury i ewentualnego naprostowania mojej pamięci w komentarzach:)
Na Silly Venture z Wrocławia wyjechaliśmy późno, w piątek około godziny 11:30, w składzie: ja (xeen), Sebaloz i Ooz. Podróż po Piesia, którego zgarnialiśmy po drodze, mijała nam w miłej atmosferze wspominek demoscenowych i growych, oraz ogólnego wymieniania informacji na tematy bieżące ze sceną związane. Ooz opowiadał nam, że kiedyś (za młodych lat) robił grę z sąsiadem wykorzystując unikatowy i autorski system motion capture polegający na robieniu zdjęć postaci z naklejonymi kartkami na stawy kończyn i budowaniu na podstawie tego szkieletu animacji postaci ze skanów. Niesamowita sprawa. Sebaloz z kolei wymieniał pikantne szczegóły szeregu odwiedzanych przez siebie zlotów polskich i zagranicznych. Drogę zakłóciła nam troszkę policja (80 km/h za znakiem z ograniczeniem do 40 km/h), jednakże Pan policjant po krótkiej negocjacji dowiedziawszy się o tym iż wkrótce powiększy mi się rodzina ukarał nas symbolicznym upomnieniem (dziękujemy, Panie policjancie). Piesia odebraliśmy z jego rodzinnej miejscowości, w której to wciągnęliśmy po "gorącym psie" i ruszyliśmy do celu. Za sprawą Piesia samochód zdecydowanie zresztą rozweselał dzięki konsumowanym browarom i ciekawym rozmowom na tematy scenowe. Jako że współpasażerowie pili za moje zdrowie nie przeszkadzało mi to zupełnie. Stawaliśmy co prawda znacznie częściej na siusiu, ale co tam - przerwy też są potrzebne. Do celu dojechaliśmy około godziny 19:00. Zastaliśmy "mocno zaawansowanych" partyzantów i biegającego w popłochu spoconego Greya, który dwoił się i troił z dopilnowaniem wszystkiego na imprezie. Załapaliśmy się na wizytę Pana Sławomira Łosowskiego z Kombi, oraz występ tancerek i tancerza. Podczas pokazu tanecznego widoczny był Lotharek, któremu to jedna z tancerek wpadła oko (Czarna, kocham cię!) .
Na miejscu rezydował już kolega grupowy Gorgh, nieco później dołączył także stRing i prObe. Gorgh kończył party version gry, a ja szukałem możliwości odpalenia swojej na prawdziwym Atari, bo ponoć na takowym nie chodziła (co, na szczęście, nie sprawdziło się - dzięki Gzynio za pomoc w sprawdzeniu). Powstał spontaniczny plan zrobienia mini intra i puszczenia go w WildCompo - zabrałem się za to rozochocony, ale niestety potwornie zmęczony. Koledzy dokuczali mi potem troszeczkę, bo jakby wyczuli, że zmęczenie przeważy na chęciami. Tak czy siak zacząłem to robić na stołówce, gdzie panował względny spokój wykorzystywany przez liSa, bookera i zespół kończący zwycięskie demo na XL/XE (TEBE, pr0be, Ooz, stRing). Spokój zakłóciła konkurencyjna impreza harcerzy, którzy to zaczęli sobie śpiewać i grać na gitarach radosne piosenki - całkiem miło, ale kodować przy tym bardzo ciężko. Dzień zatem mijał nam na pogawędkach o sprawach scenowych i życiowych. Poszliśmy spać nie aż tak późno, zostawiając kodującego Gorgha, który wprowadzał szlify do Iso hunt. Biznes Plan party był mocno oszczędnościowy, toteż położyliśmy się spać na korytarzu (bo w sleeping roomach nie było gdzie palca wsadzić, co przez sen delikatnie zasugerował Grzybson). Zarządził Piesiu - bo położył się bez karimaty i oczywiście wstał też najwcześniej ze wszystkich :) Poranna toaleta w umywalce i zimnej wodzie ocuciła połowę Agendy, która to udała się na Party Place celem spotkania jak największej ilości osób, wymiany poglądów, wspominek i spokojnego oczekiwania na śniadanie. Śniadanie było dosyć późno; generalnie mi wystarczyło na dalsze egzystowanie na party (jajeczniczka + paróweczki). Późniejszym popołudniem udaliśmy się z Oozem i Piesiem na małą wycieczkę nad Bałtyk celem zaczerpnięcia świeżego powietrza i nabrania sił przed kompotami, oraz konsumpcji pizzy. Po powrocie kontynuowaliśmy szwendanie, gawędziarstwo i spokojnie czekaliśmy na kompoty.
Kompoty ruszyły około 21:30 od bardzo mocnego uderzenia, dem na A2600. Poziom był bardzo wysoki. Zobaczyliśmy twistery, scrolle, był syntezator mowy. Robiło to ogromne wrażenie i lawinę podkręcających atmosferę braw. Demka były odpalane na emulatorze, mimo tego jedno z nich wymagało interwencji autora przy uruchomieniu, bo działało za szybko (XXL - Szuwarek). Potem przyszedł czas na music compo, prac było sporo i, jak to określił prowadzący kompoty Pin, o zróżnicowanym poziomie. Generalnie jednak było czego posłuchać,a że godzina była jeszcze w miarę wczesna, ten konkurs także przebiegł bez żadnych specjalnych incydentów. Jako, że prac było więcej niż 10 (czyli nie wszystkie mieściły się w votkach) doszło do organizacyjnej burzy mózgów co z tym zrobić. Pomysły były różnorakie, z sali, na przykład, padł pomysł aby część prac zdyskwalifikować i problem sam się rozwiąże :) Ostatecznie ustalono, żeby głosować na prace od 11 w górę w innej kolumnie. Część muzyków była niezadowolona z nagłośnienia i ogólnego odbioru ich prac (np. 505), ale chyba nie było jednak tak źle, bo 505 zajął mocną 3 pozycję w kompo. Nagłośnienie to chyba najbardziej standardowy problem na party i msx compo, Nie spotkałem się jeszcze ze zlotem, w którym ktokolwiek nie miał by uwag co do tego elementu (pomożecie?), ja uważam że było całkiem spoko.
Po muzyce przyszedł czas na konkurs GFX. Nie po raz pierwszy emocje sięgały zenitu. Zwyciężył Piesiu pracą, która po pokazaniu spowodowała jęki zachwytu, achów i ochów wśród partyzantów (szczęki zostały pogubione wcześniej na A2600 demo kompo). Na podium znalazł się też Ooz (miejsce 2 i 3, miejsce 2 to mój prywatny faworyt z konkursu - uwielbiam klimaty postapokaliptyczne).
Bardzo cieszy kolejna dobra praca Odyńca (któy zaczyna gonić czołówkę), oraz udany powrót Dracona. Świetne prace puścił też Ihuven. Uważam, że na kompo praktycznie nie było klasycznych "wypełniaczy", każda praca miała w sobie to coś i zachęcam Wszystkich do obejrzenia każdego rysunku. Wyszło to bardzo, bardzo dobrze. Brawo dla wystawiających! Podkręcona publiczność została zaatakowana kolejnymi wrażeniami - Atari 8 bit demo compo. Wystawiono 4 prace, zwycięska praca (C-DRUG / Agenda/Mad Team/ La Resistance) zdystansowała konkurencję znakomitą muzyką stRinga, wgniatającą grafiką Ooz'a i Ripka, oraz killa dobrymi efektami Tebe i prObe. Po raz kolejny były twistery, była plazma oraz "wędrujące sześciany".
Drugie miejsce zajęli Lamersi, dosyć przyjemną pracą ze scrollami i drucianymi wektorami, ale po pokazie można było usłyszeć z ich stolika - za rok będzie lepiej. A zatem trzymamy za słowo! XXL pokazał kolejną edycję music disk Beep'em All z świetną grafiką Ripka. Jako, że o tak późnej godzinie muzyczki generowane przez GTiA mają swoją moc, ktoś krzyknął z sali podczas pokazu: Pin, jak żyć! Fakt, że zmęczenie dniami poprzednimi dawało troszkę znać o sobie, także opiszę kolejne kompoty niekoniecznie w prawidłowej kolejności i niekoniecznie wszystkie (pamięć już nie ta sama, he he):
ST gfx kompo - dwie super prace Piesia - poza zasięgiem konkurencji, jedna dobra dobra praca z zagranicy (użyta w demie). Dwie prace wyglądają na skany/konwerty (wylądowały poza podium - może słusznie, może niesłusznie - poczekajmy na stuff, wtedy ocenimy) [już wiemy, że to konwerty - xeen]
ST 4KB compo - dwie prace w takiej kategorii w dzisiejszych czasach to więcej niż dużo. Mi się podobały.
ST / Falcon MSX compo - bardzo, bardzo późno był ten konkurs. Ciężko było oceniać, ale kilka prac wyróżniało się zdecydowanie. Konkurs prowadzony przez Yerzmyey'a bardzo dowcipnie (aczkolwiek nie wiem czy było to zamierzone, ten muzyk ma w sobie naturalne scenowe podejście w przypadku gdy coś nie gra jak powinno i trzeba to puścić jeszcze raz :). Dzięki temu zmordowana publika wykrzesała jeszcze od siebie głosy na ten konkurs. Dzięki!
Falcon gfx compo - jedna praca, ale na dobrym poziomie. Byłem zdumiony, że na falcona coś jest, aczkolwiek po cichu liczyłem na demo.
Game Compo - Moim prywatnym faworytem była gra Gorgha\Ooza\Caruso - Iso hunt, moim zdaniem najlepsza technicznie (zaimplementowane AI przeciwnika, grafika izometryczna, różne bronie). Zajęła ona drugie miejsce.
Wygrała praca Larka i stRinga - podkręcona wersja spadochroniarzy, pierwotnie wystawiana na Napisze SE kilka lat temu. Bardzo sympatyczna produkcja, która zyskała serca publiczności. Moje Frogsy (między innymi, bo w projekcie uczestniczą - stRing, Ooz, Piesiu) zajęły 3 miejsce i również zostały ciepło przyjęte (dziękuję). Miałem kłopot z zaprezentowaniem gry, bo nie byłem przyzwyczajony do kompotowego joya, ale jakoś się udało wyjaśnić o co chodzi i dojść do 4 poziomu. 4 miejsce zajęła praca na Falcona - bardzo dobrze to wyszło, bo ludzie potrafili przeskalować pewne elementy i nie wygrała najlepsza grafika i sprzęt. Moim prywatnym zdaniem praca Gonza była relatywnie znacznie lepsza od pracy na Falcona (gra zręcznościowa, ze scrollem vs gra logiczna), ale pokaz troszeczkę się nie udał. Szkoda też, że XXL nie puścił Death Chase - (nie)cierpliwie czekamy - zwłaszcza na pierwszą implementację centralnego high score;a, którą to notabene chciałbym też podpiąć do Frogsów :) Ostatnie miejsce zajęła praca TeDeCa - tekstowe RPG/adventure - które ma fajny klimat i rozbudowaną fabułę.
ST Demo compo - tutaj się dopiero działo. Zwycięskie demko Antiques / Dune/Sector One zdystansowało konkurencję designem, grafika i muzyką, oraz ciekawymi efektami. Bardzo ładny był też efekt w demku Electro Illuminations/MSB zakodowanym przez Klocka, który przypominał kulę ognia.
Demka był ogólnie na dobrym poziomie i mimo dramatycznie późnej godziny zgromadziły sporą publikę przed big screenem. Był jednak mały zgrzycik - zwycięskie demo było puszczane dwa razy, bo prowadzący ST demo kompo myślał w pewnym momencie, że to już koniec, a tak nie było. Nie miało to jednak jakiegoś większego znaczenia - od stało się i oglądaliśmy super efekty dwa razy! :) Demko invitka Base Case / Live! wyglądało bardzo efektownie, część rzeczy tam zawartych to jednak animacje, co troszeczkę obniża jednak rating. Podczas kompotów prze big screenem zasnął zmordowany 2 ostatnimi dniami Irata4, Grey czasem w przerwach podsuwał mu mikrofon pod nos, przez co słychać był na całej sali miłe chrapanie. Na Iratę został też nałożony sarkofag w postaci skrzyni gimnastycznej, nie chciałbym być w skórze człowieka, który obudzi się w czymś takim. Jako, że zobaczyłem go dnia następnego stwierdziłem, że jest twardym zawodnikiem i jego serce wytrzymało stres pobudki w trumnie. Generalnie jeżeli chodzi o kompoty, powyższe to moje prywatne i subiektywne oceny, na które trzeba wziąć poprawkę :) Całość była zresztą skrzętnie rejestrowana kamerą przez Larka, także będziemy mieli, jak sądzę, wkrótce okazję przeżyć to jeszcze raz. Kompoty trwały do 03:30 i zakończyły się filmikiem WIld compo, który trwał troszkę długo i był nudnawy. No ale cóż, bywa - to tylko WILD. Po kompotach oddałem votkę Grey'owi i poszedłem spać. Piesiu nauczony doświadczeniem pożyczył materac od stRinga i kimnął się z Oozem na korytarzu.Ja stwierdziłem, że troszkę jednak zimno na karimacie, toteż poszedłem na wyższe piętra do 12 letnich harcerek i harcerzy. Było ciepło, miło i przytulnie toteż ulokowałem się między drużyną na podłodze, a i chrapanie 12 latków jakoś tak milej brzmiało vs chrapanie partyzantów. Obudził mnie druch, który stwierdził, że chyba pomyliłem piętra - zwlokłem się z podłogi i poszedłem kimnąć na piętro partyzantów znosząc trudy niskiej temperatury. Nie chciałem dyskutować o miejscu na korytarzu, bo jeszcze by zrobili ze mnie jakiegoś zboczeńca :) Pobudka znowu była wczesna (brr - zimno), po raz kolejny ocuciła nas kąpiel w zimnej wodzie i umywalkach (Piesiu nawet mył głowę, he he). Na party place poczekaliśmy na rozdanie nagród, podziękowania i wyniki. Największe owacje dostali autorzy zwycięskiego dema na ST – słusznie. Także niesamowity organizacyjny trud Greya został finalnie doceniony oklaskami. BRAWO! Ruszyliśmy w trasę około 12 (tym razem z Voyem, który zajmował mnie rozmową o starych czasach, dzięki czemu nie usnąłem za kółkiem). Podróż minęła względnie sprawnie, czuć było już jednak zmęczenie w starych scenowych kościach. Impreza była znakomita i przyznam, że mentalnie nadal jestem na party :) Do następnego SV!!!!!
W relacji wykorzystałem zdjęcia Sonara i TDC - dzięki.