Dzisiaj gościmy w studiu Adama Mateję, współtwórcę „Drogi
Wojownika” i „Innego Świata”, a obecnie wziętego grafika – jego
prace można podziwiać na stronach admat.deviantart.com oraz
admat.digart.pl.
Adam Mateja
Karol Wiśniewski: Niech pan nam opowie o kulisach
powstania pierwszej z tych gier, znakomitej „Drogi
Wojownika”.
Adam Mateja: Można powiedzieć, że ”Droga Wojownika”
powstawała bardzo spontanicznie. Wraz z Andrzejem wpadliśmy na
pomysł zrobienia gry, w której postać bohatera (wzorowana na
Conanie i tym podobnych postaciach) będzie większa i bardziej
dokładna niż w innych grach. To, jak pamiętam, był główny pomysł.
Andrzej stworzył specjalny edytor do tworzenia postaci, animacji i
grafik, które pojawiają się w grze. Następnie ja zacząłem tworzyć
pierwsze postacie i grafiki. Po rozrysowaniu i spisaniu wszelkich
pomysłów stwierdziliśmy, że wkładając taką ilość bitmap do gry
(pamiętajmy, ze pamięć była ograniczona) nie będzie już miejsca na
muzykę. Poza tym i tak sprzęt ledwo wyrabiał się z obsługą i
wyświetlaniem tego, co chcieliśmy. Głównym ograniczeniem była więc
ilość pamięci. Nie chcieliśmy dzielić gry na żadne kolejne etapy i
z góry skazywać na wydanie tylko na dyskietkach. Większość
użytkowników Atari dysponowała w tamtych czasach głównie
magnetofonem. Wgranie gry w całości postawiło takie kryteria.
Zmieścił się zatem cały świat, bohater i tylko kilkoro
przeciwników. W szczególności postacie były duże i ich animacja
zajmowała większość zasobów komputera.
Następnie ruszyły testy. Pamiętam, że jakiś czas zastanawialiśmy
się czy ułatwić grę przez dodanie większej ilości "zdrowia" do
odnalezienia. Jednak decyzja padła, że robimy grę dla prawdziwych
graczy. Kiedyś było ich znacznie więcej niż teraz. A testy na
kolegach pokazywały, że dało się przejść grę po powiedzmy
kilkunastu próbach.
Na koniec przy wydawaniu gry wyszedł niemiły zgrzyt. Po podpisaniu
umowy z pierwszą firmą (niestety nie pamiętam już jej nazwy)
czekaliśmy na wydanie gry. Po dwóch czy trzech miesiącach, kiedy to
spodziewaliśmy się pierwszych super zarobków (he, he) okazało się,
że firma padła i wszystkie domniemane zyski przepadły. Grę
następnie wydało Mirage. Ta sama firma wypuściła później następną
naszą grę, którą był
"Inny Świat".
KW:A kto wykonał okładki do „Drogi Wojownika” w wersji
Mirage i „Innego Świata”?
AM: Nie mam pojęcia kto zrobił te okładki. Po sprzedaniu
praw do gier nie mieliśmy już wielkiego wpływu na to co i jak było
wydawane.
KW:Przemysław Piotrowicz twierdzi, że "Inny Świat"
powstał dosyć szybko w trakcie prac na grą "Grom". Potwierdza Pan
to? Brał Pan udział w tworzeniu "Gromu"?
AM: To fakt, „Inny Świat” powstał w dość krótkim okresie
czasu. Nakład pracy był dużo mniejszy niż w przypadku „Drogi
Wojownika”. Mniej rysunków, muzyką zajął się jak wiecie Przemysław
Piotrowicz, a Andrzej Wilewski wszystko to złożył razem i napisał w
asemblerze. Natomiast przy grze "Grom" nie brałem żadnego udziału i
z tego co wiem również Andrzej także nie robił niczego przy tamtej
grze. Po skończeniu „Innego Świata” mieliśmy pomysł zrobienia
„Drogi Wojownika” na PC-ta. Ale trzeba było zakończyć studia, a po
studiach wszyscy się rozjechali.
KW:Niestety mamy kilka sprzeczności. Pan Piotrowicz
twierdzi, że "Grom" był tworzony przez Andrzeja Wilewskiego. Pisze
Pan, że prawa do gry "Droga Wojownika" sprzedano firmie L.K.
Avalon, a ja mam oryginalną kopię, na której widnieje logo "Mirage"
obok adres firmy Krysal, a na dole "Licencja A.S.F" (przynajmniej
ta licencja jest zrozumiała). Troszkę to skomplikowane,
nieprawdaż?
AM: Być może Andrzej robił coś przy grze „Grom”. Ja nic o
tym niestety nie wiem. Co do firm sprzedających „Drogę Wojownika”,
to tak jak pisałem, są to moje najdalsze zakątki pamięci. Musiałbym
może odszukać umowy. Na przykład nigdy nie dostałem egzemplarza
autorskiego... Pierwszą firmą chyba na pewno było ASF. „Droga
Wojownika” ukazała się krótko przed świętami, a w styczniu
dowiedzieliśmy się o zamknięciu „ASF” i przejęciu jej przez inną
firmę. I chyba był to LK Avalon, ale nie jestem tego pewny na sto
procent (Mirage przejął to chyba później). Wtedy panowało ogrooomne
piractwo i podejrzewaliśmy, iż to przeniesienie praw miało na celu
również oszukanie twórców... (a co robi na okładce firma „Krysal”?
Tego pewno nie wie nikt...). Ja wykonałem tylko komputerowe
rysunki, między innymi rysunek tytułowy podczas wczytywania się
gry. A na okładce kasety widniał chyba jakiś spiratowany Boris
Vallejo.
KW:Skąd pomysł i koncepcja gry „Inny Świat”?
AM: Pomysł i koncepcja gry są autorstwa Andrzeja. To on miał
ochotę napisać grę - trochę RPG, trochę kupiecką. To głównie on
wymyślił teren, wszystkie postacie. Ja ograniczyłem się do
zilustrowania gry.
KW:Jak Pan rysował albo przenosił grafiki na
Atari?
AM: O ile pamiętam, „Inny Świat” rysowałem, tak samo jak
„Drogę Wojownika”, w programie napisanym przez Andrzeja do
tworzenia bitmap i sprite’ów. Program zapisywał w swoim formacie i
grafiki mogły być bez problemu wykorzystane w tworzonym kodzie. Ja
natomiast wykonałem miliony ruchów joystickiem, aby stworzyć
jakikolwiek rysunek. Błogosławione niech będą teraz tablety.
Program był bardzo prostym edytorem grafiki. Zadawało się wielkość
grafiki, którą chciało się rysować, a potem joystickiem lewo,
prawo, i klik, lewo, prawo i klik na kilkukrotnie powiększonym
obrazie (wbudowany zoom). Program posiadał również kilka innych
przydatnych funkcji jak zmiana koloru, a właściwie jednego z
czterech odcieni koloru, potem kolory były dobierane na
telewizorze, punkt, linia, wypełnienie i podgląd poprzedniej
klatki, bardzo przydatny podczas rysowania animacji.
KW:Czy wie Pan jak się sprzedała gra na Atari?
AM: Niestety, za bardzo nie wiem jak sprzedała się gra. Po
niezbyt przyjemnych doświadczeniach z firmą, która miała nam
sprzedawać „Drogę Wojownika”, a w rezultacie zbankrutowała (bodajże
„ASF” z Gdańska), sprzedaliśmy swoje prawa za ustaloną kwotę
jednorazowo do LK „Avalonu”. Starczyło chyba na myszkę do peceta.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że myszka w czasach 16 MHz-owego
AT-ciaka to był rarytas.
KW:Podobno były też próby przeniesienia "Drogi
Wojownika" na PC? Uczestniczył Pan w tym projekcie?
AM: Jak pisałem wcześniej, były pewne pomysły stworzenia
„Drogi Wojownika” na PC-ta. W załączeniu przesyłam mały animowany
GIF, który przetrwał do dzisiejszych czasów. W sumie to przez
chwilę był również pomysł przeniesienia „Innego Świata” (kilka
rysunków w formacie jpg także w załączeniu). Jednak ja i Andrzej
rozjechaliśmy się po studiach. Ja zacząłem pracę w firmie
telekomunikacyjnej, on natomiast pozostał przy tworzeniu gier i
nadal to robi. Chyba najgłośniejszym ich sukcesem był i nadal jest
"Mortyr".
KW:A przy okazji, gdzieś widziałem Pańskie nazwisko przy
okazji chyba jakiegoś komiksu. Mylę się? Pytam, bo komiks to
również moja pasja...
AM: Z innych rzeczy to nadal rysuję, ale niestety tylko "po
pracy”. Jakiś czas temu podjąłem próbę narysowania komiksu "Czarna
Gwiazda", który ukazywał się w częściach w czasopiśmie „Znakomiks”.
Pisz „ukazywał”, ponieważ nie wiem co teraz dzieje się z tym
pismem. Otrzymywałem informacje o tym, iż już zaraz ma się ukazać
nowy numer, ale nadal cisza. Kilka kadrów i stron można znaleźć na
wyżej wspomnianych galeriach. Mam również zamiar otworzyć stronę o
„Czarnej Gwieździe”, ale jak zawsze, brakuje czasu.
KW:Dziękujemy ogromnie za unikatowe rysunki i animację!
Naprawdę warto żyć dla takich chwil... Rozumiem, że rysunki
pochodzą z "Innego Świata", a animacja z "Drogi Wojownika"? Może ma
Pan jeszcze jakieś zachowane prace, na przykład mapę "Innego
Świata" na Atari i PC?
AM: To niestety prawie wszystko co uchowało się od tamtego
czasu. Animacja to postać z „Drogi Wojownika”, a pozostałe rysunki
z „Innego Świata”. Nie wiem tylko, co ja mógłbym jeszcze innego
dodać.
KW:Czy coś nieznanego leży jeszcze w szufladzie?
AM: Były to tylko dwie gry: "Droga Wojownika" następnie
"Inny Świat". Plany były, aby zrobić wersję „Drogi Wojownika” na
PC, jednak skończyło się tylko na pierwszych próbach. Tworzeniem
gier zawodowo zajął się tylko Andrzej Wilewski.
KW:A Atari? Posiada Pan je jeszcze?
AM: Atari było moim pierwszym komputerem przywiezionym, jak
to w tamtych czasach bywało, z zagranicy. Oj, niestety stary
komputerek został w późniejszym czasie zamieniony na PC-ta (w
międzyczasie było na krótko jeszcze Commodore 64). I tak już
zostało. Chociaż czasami chciałoby się zakupić i odpalić stare
dobre Atari, brak czasu skutecznie likwiduje takie pokusy. Gierki z
Atari powracają na nostalgiczne chwile wspomnień tylko za
pośrednictwem emulatorów.
KW:Śledzi Pan, co się dzieje w atarowskim
świecie?
AM: Można powiedzieć, że tak. Czasami zaglądam na takie
stronki jak atarionline.pl lub inne dotyczące emulacji 8-bitowych
maszyn. Lubię także posłuchać sobie 8-bitowych muzyczek ze starych
gierek.
KW:Dziękuję za rozmowę
larek 2009-11-17 10:50:16
Grafika w "Innym Świecie" jest I klasa! Te grafiki z pc-ta też całkiem niezłe. Animowany wojownik super.
Pozdrawiam! Kaz 2009-11-17 10:57:41
Rzeklbym, ze to grafika idealnie pasujaca do VBXE. Zreszta to samo pisalem Vidolowi, ze mozna by dla VBXE dokonczyc jego pecetowska grafike do gry Miecze Valdgira. miker 2009-11-17 17:51:40
No, fajny wywiadzik, chociaz przykrótki się zdaje. No i te "pany", ja wszystko rozumiem, ale IMO w internecie nie ma "panów". ;)
A bardziej serio: ciekawe czy kolega Stwór (Stvoor) skomponował cos jeszcze oprócz muzyki do Drogi Wojownika (demo) i Innego Świata. Jedna muzyczka w tej chwili dzieli go od "mania" swojego katalogu w ASMA. charlie_cherry 2009-11-17 19:12:03
Ależ proszę Pana...
To ile muzyczek trzeba mieć, aby zasłużyć na katalog? 5? miker 2009-11-17 19:25:23
Przynajmniej 3 pliki po min. 1 muzyczce w każdym :) irwin 2009-11-17 19:44:09
@charlie_cherry - znakomity wywiad! Kawał dobrze wykonanej roboty. Świetnie się czyta i wiele można się dowiedzieć, obrazki Pana ;) Mateji jak najbardziej znakomite. Mam nadzieję że nadal będziesz "przepytywał" dawnych atarowców, kto wie może i uda Ci się Graala dorwać (J.Pelc) ;) charlie_cherry 2009-11-17 21:18:59
Hm... Wydaje mi się, że Stvoor zrobił w sumie 5:
Droga Wojownika Inny Świat (1 muzyczka z gry) Inny Świat (2 muzyczka z gry) Inny Świat (krótka muzyczka z zakończenia gry).
Irwin - właśnie próbuję dokończyć inny wywiad. Nie, to nie Pelc, ale postać bardzo znana.