atarionline.pl z kasety, jak kiedyś - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    1.  
      Witam wszystkich! Mam Atari 65xe z magnetofonem. Podpowiedzcie (krok po kroku) jak ściągnąć gry z internetu i potem je zgrać na kasetę audio. Żeby tak jak dawniej wgrywać gry z magnetofonu.
      I drugie pytanie. Czy gry ściągnięte z netu, przeniesione następnie na kasetę będą miały identyczną jakość, wygląd jak te stare, sprzed wielu lat? Czy też będą się jakimiś detalami różniły?
      Pozdrawiam
      Nowy
      • 2:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime7 Oct 2014 23:10 zmieniony
       
      Ja mogę jedynie odpowiedzieć na drugie pytanie, co niniejszym czynię. Będą to dokładnie te same gry, które pamiętasz sprzed lat - na tym właśnie polega fenomen przenoszenia danych z nośników analogowych na cyfrowe w celu prezerwacji ich perfekcyjnych kopii do późniejszego użycia. Uzbrój się zatem w odrobinkę cierpliwości, póki ktoś nieco bardziej kompetentny ode mnie, parszywego emulatorowca, nie podpowie jak zagrać sobie na prawdziwym komputerze - wyżerka jest już blisko. :)
      • 3: CommentAuthorGonzo
      • CommentTime7 Oct 2014 23:10
       
      Tenchi - nie zgodzę się z tobą, niektóre gierki będą wyglądały nieco inaczej
      • 4:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime7 Oct 2014 23:10
       
      Gonzo - ?? Rozwiń proszę.
      • 5: CommentAuthorGonzo
      • CommentTime7 Oct 2014 23:10
       
      np. f-15, misja, pooyan i kilka innych ;)
      • 6:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime8 Oct 2014 00:10
       
      He he - no tak, w tym wypadku masz 100% racji. :D Ale tylko niepotrzebnie robimy zamieszanie w głowie naszego nowego użyszkodnika. Wyjaśnijmy zatem: drogi preliminary - jeśli zassasz sobie wersje podrasowane przez Gonza, to będą wyglądały nieco inaczej niż oryginały z czasów ich wydania, aczkolwiek nic w tym złego - wręcz przeciwnie. Natomiast cała reszta gier przez Gonza nie ruszanych będzie wyglądała identycznie jak kiedyś.
      • 7: CommentAuthorQTZ
      • CommentTime8 Oct 2014 01:10 zmieniony
       
      @Tenchi
      Czemu 'użyszkodnik'? :)

      @Preliminary
      Jeżeli znajdziesz dokładnie te same wersje, to ewentualne różnice będą spowodowane użyciem innego telewizora-monitora, a jeżeli sprzęt masz ten sam to będziesz miał 1:1 :)

      Pliki znajdziesz np. na głównej stronie w lewej kolumnie :)

      Co do zgrywania ten temat był już (chyba nie raz) na tym forum poruszany. Rozumiem, że nie masz turbo, więc polecam program Krótkiego a8cas nim zamienisz na wavy (do zgrania na taśmę lub przez adapter kasetowy i kopier na Atari) plik xex/com/obj (potrzebny loader 'wykrzyknik' dograny przed programem), cas (boot - aby wczytać włączamy Atari z wciśniętymi 'Start' i 'Option' i potem 'Return'), bas (wczytujemy z basica np. 'RUN"C:'), lst (z basica przez 'ENTER"C:' i 'RUN'). Jeżeli program jest w pliku atr (obraz dyskietki) to trzeba go najpierw wypakować, gdy właściwy program (na dyskietce prawdopodobnie będzie też DOS) nie korzysta z dodatkowych plików można go przenieść na taśmę, w przeciwnym razie najlepiej poszukać wersji kasetowej (cas) lub osobnego pliku xex (pamiętając o 'wykrzykniku').

      a8cas to program działający z linii poleceń:
      a8cas-convert.exe wykrzyk.bot start_option_xex_loader.wav -fs -r
      a8cas-convert.exe plikwejsciowy.xex plikwynikowy.wav -fs -r
      (uwaga: niektóre programy ucinają końcówkę dźwięku przy odtwarzaniu - do zgrywania na taśmę, więc polecam audacity)
      • 8:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime8 Oct 2014 02:10
       
      Dosyć dawno temu, jeszcze w czasach amigowania, jeden z kumpli mówił o licznych wówczas programach bez GUI, że nie mają "międzymordzia użyszkodnika" (czyli user interface'u). Tak mi się ta jego wolna interpretacja tłumaczenia owego pojęcia spodobała, iż zaadoptowałem ją na własne potrzeby. Oczywiście "użyszkodnik" jest terminem w 100% żartobliwym i mam nadzieję, że nasz nowy kolega takoż go potraktuje.
      • 9:
         
        CommentAuthorTheFender
      • CommentTime8 Oct 2014 08:10
       
      @preliminary: niestety, ale gry będą wydawać się brzydsze i mniej ciekawe niż kiedyś :) Cóż... Ciekawy czy starczy Ci cierpliwości przy wgrywaniu z taśmy w normalu :)

      @tenchi:
      Dosyć dawno temu, jeszcze w czasach amigowania bardzo ciężko było znaleźć program bez GUI. To właśnie była siła tej platformy.
      No chyba, że piszesz o programach grzybowych na grzybnię. Ich siłą był DOS :]
      • 10: CommentAuthorQTZ
      • CommentTime8 Oct 2014 15:10
       
      Faktycznie nie wziąłem tego pod uwagę :) Choć przy lepszym TV mogą się wydawać zbyt ładne ;)

      Ja niektóre gry, w które kiedyś grałem na PC, jak teraz uruchomię, to zupełnie nie potrafię w nie grać, wyglądają tak samo, ale sterowanie jest makabryczne... (szczególnie w grach 3D) i zastanawiam się jak mogłem w nie tyle grać...

      A8cas nie ma 'międzymordzia' i jak dla mnie to nawet lepiej :) bo łatwo można 'wsadowo' konwertować.

      PS. Jak mój kolega (programista) zobaczył mój program do przeglądania obrazków zapisanych przez gry na PS2, stwierdził, że to typowy command-line :), bo tylko się wybiera plik, a on go konwertuje na bmp i pokazuje w okienku :)
      • 11:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime8 Oct 2014 17:10
       
      @TheFender
      Miałem ich co najmniej kilka. Tak na szybko potrafię sobie przypomnieć jeden z emulatorów NES-a i dwa enkodery do muzyki: jeden do MP3, drugi do ADPCM. Playery do rozmaitych animacji to też zdaje się były same command line'y.
      • 12:
         
        CommentAuthorTheFender
      • CommentTime8 Oct 2014 21:10
       
      @Tenchi: czekaj czekaj czekaj, pomału. Pisałeś o dawnych czasach i amigowaniu. Dla mnie to głównie czasy Amigi 500 po prostu, złota era i lata 1991-1994/95.
      To o czym teraz napisałeś to są rzeczy nowożytne, czyli gdzieś tak po 1996 roku. Wtedy na siłę zaczęto robić z Amigi grzyba i zaczęło powstawać to, czym Amiga jest teraz. A to zło jest. Na przełomie 1995/1996 (końcówka mojego amigowania) też miałem na HDD swojej 1200 mnóstwo stuffu obsługiwanego z CLI. To głównie były porty z innych platform, skompilowane tylko pod Amigę. Ale generalnie to na te rzeczy były frontendy.
      • 13:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime8 Oct 2014 22:10
       
      A to przepraszam za wprowadzenie w błąd. Swoją 1200 z twardzielem zakupiłem gdzieś w okolicach 1998-2000 (nie pamiętam dokładnie) i pracowałem na niej aż do 2006, zatem dla mnie to są właśnie moje "dawne czasy amigowania". No ale grunt, że się dogadaliśmy. Tak jak piszesz, na sporo rzeczy były jakieś fronty, ale zdarzały się niestety i takie bez, a wpisywanie komend z właściwymi argumentami to jeszcze wówczas była dla mnie kompletnie czarna magia.
      • 14:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime8 Oct 2014 22:10 zmieniony
       
      Wow, 2006 i Amiga 1200! Szacun!

      Jako główny komputer?
      • 15:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime8 Oct 2014 23:10 zmieniony
       
      Jak najbardziej - bardzo długo dzielnie opierałem się naporowi pecetów. Miałem nawet (w sumie to wciąż go mam) modem do łączenia się z siecią. Zassanie kilkunastu obrazów dyskietek z C=64 bądź jednej głupiej MP-trójki trwało wieki - nigdy nie zapomnę bajońskich rachunków za telefon (parę stówek miesięcznie to była normalka). Niestety, coraz bardziej brakowało mi możliwości oglądania plików wideo, a i emulowanie wyłącznie 8-bitowych platform (oczywiście tylko kilku i niekiedy w ogóle bardzo dyskusyjne, z mnóstwem niedziałających gier, na których zazwyczaj najbardziej mi zależało) też przestawało wystarczać. Na konkretniejszą rozbudowę sprzętu nie było mnie stać (głównie przez te rachunki za telefon), zresztą co by to dało; zaś te nowe Amigi to już nie są dla mnie Amigi, a poza tym także brakuje na nie podstawowego softu. No i tak się akurat złożyło, że na drugim roku studiów kumpel zaoferował mi za bezcen całkiem mocnego jak na ówczesne czasy peceta (kosztował dwa razy mniej niż cała Amiga ze stopniowo dokładanymi do niej peryferiami). W sumie nie żałuję tej decyzji, bo dopiero na nim byłem w stanie w pełni rozwinąć skrzydła i wyjść z tego emulatorowego Zimbabwe. Amiga to bardzo fajny komputer i nigdy nie zapomnę wszystkich szczęśliwych chwil, jakie przy nim spędziłem, lecz dziś już niestety może mi służyć wyłącznie jako konsola do gier - moje obecne potrzeby znacznie przewyższają jego możliwości. A przy okazji człowiek przekonał się o swojej własnej głupocie. Mam tu na myśli tak strasznie opluwany przeze mnie jako amigowca Windows XP, który będąc właściwie użytkowany i regularnie czyszczony koniec końców okazał się najstabilniejszym systemem operacyjnym, na jakim w życiu pracowałem.
      • 16:
         
        CommentAuthorTheFender
      • CommentTime9 Oct 2014 07:10 zmieniony
       
      Pod tym ostatnim podpisuję się obiema rękami. I nawet nie czyściłem go regularnie - po prostu nie instalowałem/deinstalowałem ton stuffu różnego. Rejestr miał się dobrze, defrag raz na 2 lata i tyle. System stał kilka lat nieruszany.

      Co do amigowania - no szkoda, że nie przeżywałeś lat 91-95 z Amigą. To było amigowanie (giercowanie,deluxopaintowanie,trackerowanie,amosowanie a nawet czasami real3D-owanie). Rozszerzenie do 1 mega pozwalało robić animację w Deluxe Paint III-czad!. A po 1995... reszta to jakieś marne popłuczyny bazujące na sentymencie i kurczącej się scenie. Pamiętne "waiting for PowerPC" w demie Venus Art and Appendix "Zero Gravity".
      ->link<-
      Świat się zmienił, spoważniał, grzyby potaniały, spowszedniały i zajęły miejsce ZX Spectrum, Atari, C=64 i Amigi. Miejsce Amigi w niektórych domach zajęło też Playstation.
      Właśnie fakt, że na Ami przestano robić cokolwiek poza jakimiś portami z innym platform spowodowała moje odejście w krainę wiecznego grzyba. Pozatym te porty chodziły w większości beznadziejnie, nie wiem czy wynikało to z małej ilości dhrystonów w mojej 68030, czy po prostu braku dobrych kompilatorów do C na Amigę i pospiesznym portowaniu.
      Pamiętam jak po raz pierwszy odpaliłem Photoshopa 3 i Lightwave 5 na własnym Pentium166MMX pod Windows 95. Dziwne, ale odczułem jakąś taką ... ulgę. W końcu można było się pobawić. No i te 24 bity non-stop (na S3 Virge).
      Amiga definitywnie odeszła do krainy sentymentu.
      -------- ----- --- - -
      P.S. Sorry za wielki offtop. Już nie będę ;)
      • 17: CommentAuthorbaktra
      • CommentTime9 Oct 2014 13:10
       
      Programy dla taśm z GUI: MagoTrans (stary, ale działa), Turgen System (zamiast wykrzyknika używa stdbload)
    2.  
      Dziękuję wszystkim za odpowiedzi na moje pytania, precyzyjne wskazówki i ciekawe dygresje. I za użyszkodnika :-) Użyszkodnik rzeczywiście ma zamiar posłuchać, jak przed laty, tego świergotu wgrywanych z taśmy gier.
      Komputer podłączę do crt. Na lcd gry by rozczarowały. Kiedyś miałem monitor monochromatyczny, zielony ekran, Unitra Biazet bodajże, obraz był z nie do końca wiadomych względów dużo ostrzejszy niż na telewizorze kineskopowym o podobnej wielkości.
      • 19: CommentAuthors2325
      • CommentTime9 Oct 2014 17:10 zmieniony
       
      TV wymagał dostrojenia do komputera, monitor jest od razu do niego przystosowany.