atarionline.pl Prawdziwe oblicze Atari Area - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Opiszę tutaj mój ciężki los, moje małe piekiełko (ale własne!:P), które niestety dotyczy też innych osób, które często ze mną o tym rozmawiają (jeszcze inne z jeszcze innymi osobami; choć nie wiem czego doświadczają bo na Atari Area od lat nie bywam – niech same opiszą co ich spotkało).

    Wcześniej nie chciałem publikować tak obszernego opisu jak ten (choć na pewno nie wyczerpującego!), bo uważałem, że nie ma co zaostrzać sytuacji i unikałem tego aby dla dobra naszej społeczności nie wzbudzać jakiś niepotrzebnych emocji. Przez wiele lat kryłem przed Wami te wszystkie fakty (niżej są linki), teraz jednak przyszedł czas na podsumowanie różnorodnych wybryków rozsianych po internecie i nie tylko.

    Z licznych rozmów z Wami (jakie miały ostatnio miejsce) wyłania mi się jeden istotny wniosek: jestem w ostatnich latach zbyt cichy więc nic nie wiecie co się faktycznie dzieje. Dlatego mówię otwarcie:
    nie od 2, 3 czy 4 lat ale znacznie dłużej mamy do czynienia z gnębieniem wielu ludzi przez ekipę AtariArea (teraz www.atari.org.pl), w szczególności na celowniku jestem ja i mamy tutaj do czynienia z prześladowaniem na różnych stronach internetowych oraz w realu (poniższy opis to fakty zebrane z okresu ponad 10 lat).
    Efektem tego jest to że wciąż opuszcza nas wielu wartościowych ludzi, wielu stoi w cieniu, wiele osób przepadło na dobre (zwykle przywołuję Głuchołazy przez wieloma laty, gdzie pojawiło się kilkadziesiąt prac w kategorii GFX, a w ostatnich latach).

    Wielu z Was mówi, że nie ma pojęcia o czym ja mówię, proszą o fakty, cytaty i linki, oto materiał dla Was:


    1. Problemy się zaczęły na samym początku funkcjonowania AtariArea, gdy po raz pierwszy się skontaktowałem z Delym, mając nadzieję że zrobimy wspólnie coś ciekawego, w którymś liście nawet wymieniałem moje wstępne plany (teraz to wszystko robię na Atarionline.pl). Najstarszy e-mail jaki znalazłem to 2003-06-12 19:37:58 choć może były starsze. O dziwo Dely zachowywał się wtedy spokojnie i rozmawiał ze mną o tym co możemy zrobić, np. wywiady itp. Dziś pewnie nikt nie uwierzy, że mogłem z Delym rozmawiać o tym co możemy wspólnie zrobić itp. Nie wiem może były to tylko puste słowa, a może się coś wydarzyło bo stosunek ten zaczął się zmieniać.

    W mojej ocenie gdyby dziś możliwe było rozmawianie z Delym tak jak to miało miejsce kiedyś, to byłoby naprawdę dobrze, bo z tego nie wynikłby żaden konflikt, cała społeczność mogłaby spać spokojnie;) W końcu ja nic od niego nie chcę, nie mam zamiaru pisać, ale dobrze by było, że gdybyśmy jednak porozmawiali, to aby mogłoby to przebiegać normalnie. Jak wiecie dziś od lat nie jest to możliwe...

    Jedna już wtedy moje e-maile po woli były traktowane coraz bardziej dziwnie, wszystkie rozmowy ukrócane, a ja traktowany z góry, np. Dely robił mi jakiś pretensjonalny wykład z informatyki (choć ja byłem informatykiem po 4 kierunkach studiów, czego być może Dely nie wiedział).

    Faktem jest że w latach ~2000-2005, gdy sporadycznie pojawiałem się na Atari Area, nikt mnie tam nie znał (atarowcy z dawnych czasów czyli lat 80 i wczesnych 90 nie byli akywni, jeśli ktoś z nich był to może to była jedna osoba czy dwie). Podkreślmy że ataki jakie potem miały miejsce (i są tu opisane) faktycznie wycelowane były w osobę, której prawie nikt nie kojarzył, a tym bardziej z nicka czy z facjaty. Podobnie ja nie miałem pojęcia jak wyglądał Dely czy Jellonek i kim oni właściwie są. Potem pojawił się, Draco którego znałem z redakcji Bajtka, ale w tych datach chyba go jeszcze nie było na AA.

    Tu konkretnie w korespondencji z Delym o ile wiem nic o mnie nie wiedział, nie znał, nigdy nie widział (pewnie nawet na zdjęciu). Jednak jego reakcje były dość dziwne, dlatego jeśli mam się zastanawiać skąd się to brało to być może Dely dostał jakieś informacje od Draco/KMK już wtedy i wtedy faktycznie wszystko się zaczęło...
    ...ale tego nie wiem trzeba by się ich zapytać.
    • 2:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    2. Potem o dziwo zaczynały się kolejne ataki na mnie na forum AtariArea. Ja zacząłem się powoli udzielać na forum i tutaj spotkałem się z Jellonkiem o którym kompletnie nic nie wiedziałem (on podobnie nie znał mnie i pewnie nawet nie wiedział jak wyglądam). Ku mojemu bardzo dużemu zdziwieniu ten jegomość przeszedł do frontalnego ataku na moją osobę (ohydnie mnie mieszał z błotem itp.), doszło do wielkiej publicznej afery i awantury. Czego efektem miało być zorganizowanie otwartego czegoś w rodzaju konkursu na włamanie. Temat dość dziwny bo nie bardzo mnie taka tematyka interesuje (nie tak aby prowadzić jakieś akcje w rodzaju organizacji zadań do wykonania przez internautów itp.), ale tematykę i sposób narracji dyktował Jellonek. Więc wyszło jak wyszło.

    Poszło o dość elementarne kwestie związane z bezpieczeństwem teleinformatycznym, chodziło o powszechnie znane fakty więc nie ma tutaj mowy o jakiejkolwiek dyskusji merytorycznej, raczej z próbą wyprowadzenia mnie z równowagi. Ja byłem zaszokowany, ilość agresji i frontalnego najazdu personalnego była mocna... Ja nie rozumiałem co się dzieje, w końcu byłem tu nowy i mało kto mógł mnie kojarzyć.

    Już wtedy miały miejsce rzeczy absolutnie niedopuszczalne jeśli chodzi o obrażanie mnie osobiście np. porównując mnie do najbardziej odrażających zawodów itp. Cały wątek może spokojnie zostać podlinkowany jako przykład encyklopedycznej definicji flejmu.

    Jednak na tym etapie trudno mówić o prześladowaniu, to była niedopuszczalna awantura, która wyrwała się z jakichkolwiek ram, to było głównie gigantyczne nieporozumienie.

    Mimo to już wtedy uderzało mnie to że nie było tutaj, żadnej reakcji ze strony adminów czy moderatorów, bo niedopuszczalne stwierdzenia powinny być usuwane, a osoby to wypowiadające powinny dostawać bana (a to ja byłem straszony banami przez Delyego). Zadziwiało mnie to że wszystkie te działania Jellonka pozostają zupełnie bez konsekwencji – wtedy jeszcze nie wiedziałem że jest On na AA objęty ścisłą ochroną.
    • 3:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    3. Pod koniec ubiegłego dziesięciolecia przez wiele lat byłem nie tyle atakowany co byłem na celowniku Delyego, gdy coś pisałem na forum Atari Area ten mnie co chwilę „pouczał” oraz straszył banami.
    Potem to przybierało na sile...
    • 4:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    4. Pierwsza pokojowa rozmowa z Delym

    Bezpośrednio przed Głuchołazami w około 2008 roku (może 2009, ale z pewnością były to Głuchołazy, któreś z pierwszych) miałem jakieś utarczki z Delym na jego forum Atari Area. W tej chwili może nie były to ataki, ale liczne zaczepki. Byłem zdziwiony jego zachowaniem, dopatrywał się nie wiadomo czego w tym co piszę.

    Dlatego na Głuchołazach po raz pierwszy stwierdziłem, że należy z Delym porozmawiać jak dorosły z dorosłym facetem. Bardzo spokojnie i delikatnie powiedziałem do Delyego publicznie coś w rodzaju aby zastopował się na forum wobec mnie, ten jak to zwykle robi w rozmowach face2face stwierdził, że nie ma żadnego problemu itp.
    Wtedy potraktowałem to pozytywnie, uważając że sprawa została zamknięta.

    Przypadkowo znalazł się w pobliżu jeden z naszych najznamienitszych koderów (którego mało znam, a szczególnie wtedy się mało znaliśmy), ten zainteresował się tematem, więc spytał o co chodzi o to forum (również było to publiczne, tzn. wiele przypadkowych osób mogło to słyszeć). Ja wtedy nie wchodziłem w dokładne wyjaśnienia bo Dely już (chyba) odszedł, a ja uznałem temat za zamknięty.

    Wtedy wydawało mi się, że jak rozmawia dwóch facetów dojrzałych i odpowiedzialnych za swoje słowa, to więcej podobnych rozmów nie potrzeba...

    Bardzo się pomyliłem, potem ponawiałem podobne rozmowy z Delym, gdyż nie mogłem uwierzyć, że nie rozumie znaczenia słów czy gestów (wyciąganie ręki itp.), dlatego z każdym kolejnym razem starałem się dłużej porozmawiać i lepiej wyjaśnić sytuację. Zaraz zobaczycie co to przyniosło...


    Sytuacja ta nie miała nic wspólnego z tą która jest opisana poniżej.
    • 5:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    5. Około roku 2007 napisałem na forum Atari Area, że organizuję wydarzenia związane z naszą tematyką, a szczególnie wspominałem o moich wykladach o historii dokonań firmy Atari itp. (wtedy miałem już wieloletnie doświadczenie, dlatego wspomniałem, bo prawie nikt o tym nie wiedział w społeczności Atari).

    To publiczne oświadczenie, nie spowodowało żadnej reakcją ze strony Atari Area – być może już wtedy w ich głowach zakiełkowała teza „pseudoprezentacji” (patrz punkty 23, 24, 25). Chyba jedyną osobą, która na to zareagowała był Kaz, choć to jego się trzeba zapytać co o tym myślał, pamiętam tylko, że dopytywał się o to.
    • 6:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    6. Na Głuchołazach (może ~2008 r.) coś pokazywałem Grzybsonowi, wtedy dosiadł się do nas Draco (czy jakoś tak – nie pamiętam już), nie pomnę o czym rozmawialiśmy ale coś mi świta że o całej kategorii haseł na Atariki, których obecnie nie było (chyba nadal nie ma), a ja bardzo chętnie bym się zajął ich powstaniem. Coś nie układała się nam ta rozmowa z Draco.

    Niemniej wtedy Draco/KMK domagał się zobaczenia moich programów, ja wtedy zdaje się że miałem już otwarte jakieś moje stare ATRy, zachowywał się dziwnie, dlatego zapytałem co konkretnie chce zobaczyć (czy coś takiego), wtedy zaczął napierać że musi zobaczyć wszystkie moje programy. Ja wtedy nie bardzo zdając sobie sprawę o co mu chodzi pokazałem mu około 180 ATRów, wskazując że tutaj jest wszystko co robiłem (lub prawie wszystko). Jednak Draco zaczął się zachowywać bardzo niestosownie (grał rolę jakiegoś prokuratora czy coś w tym stylu), dlatego oświadczyłem mu że pokazywanie w momencie przewiemy bo zachowuje się skandalicznie.

    Tak zupełnie obiektywnie, to chyba jeszcze nie miało nic takiego miejsca w naszej społeczności (i mam nadzieję że mieć nie będzie), że ktoś chce grzebać komuś w jego programach (choć wiele osób takie ma) i chce je jakoś oceniać pod jakimkolwiek względem...
    • 7:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    7. Rozpocząłem współpracę z Kazem i w ramach Atarionline powstawały pierwsze artykuły oraz wspólnie analizowaliśmy zawartość moich dyskietek z dawnych czasów, bo znaleźliśmy kilka ciekawych rzeczy.

    Od tej pory coraz bardziej koncentrowałem się na współpracy z Kazem, niż z Atari Area, szczególnie, gdy w końcu na Atarionline Kaz założył forum. W późniejszych latach po coraz to bardziej brutalnych atakach ekipy z Atari Area (które są poniżej opisane), coraz bardziej zapominałem o Atari Area.
    • 8:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    8. Następną gigantyczną (jeszcze większą) awanturą w 2009-2010 roku był temat „Quo Vadis scena?”, tu jednak temat rozmów przeszedł z przyszłości demosceny na straszne przestępstwa ekipy organizującej głośne wtedy wydarzenie, czyli ekipa Atarionline zorganizowała kilkudniowe atrakcje retro na Poznań Game Arena 2009. Bagno się robiło coraz większe, więc w pewnym momencie Kaz jako organizator przeprosił wszystkie osoby z naszego teamu, że muszą brać udział w czymś podobnym, tylko dlatego że uczestniczyli w ciekawym przedsięwzięciu.

    Tutaj jak filip z konopi wyskoczył Draco/KMK, pisząc coś w stylu że moje programy nigdy nie istniały. Nikt o tym nie wspominał, w tym również ja (nigdzie !), nie miało to nic wspólnego ani z tematem wątku, ani Draco nie brał udziału w rozmowach (ataku Delyego), ani nikt nic nie pisał o Draco, ani to co pisał Draco nie miało nic wspólnego z tym co pisał Dely, że byliśmy bardzo źli że organizując atrakcje w Poznaniu PGA 2009, podaliśmy się na ulotce za „demoscenę”, a przecież tylko Dely i koalicja to prawdziwa demoscena.
    Dlatego podkreślę jeszcze raz PGA nie ma nic wspólnego z moimi programami (o których wtedy mało kto wiedział) oraz nikt o tym nie wspominał, jednak ten wątek zdominował dyskusję, gdzie przez ~dziesięć stron Draco/KMK za pomocą perfidnych manipulacji urabiał opinię publiczną, że jestem „kłamczuszkiem” itp.

    Perfidia takich oszczerstw polega na tym, że jeśli ktoś przeprowadzi taki atak w odpowiedni sposób to zdoła oczernić kogokolwiek mówiąc o nim cokolwiek (codziennie znamy takie sprawy z TV czy z prasy, jednak tam ścierają się różnorodne interesy). Po przeczytaniu tego co pisał na forum, widać że zadał sobie dużo trudu i cel osiągnął, wiele osób nie widzących mnie nigdy na oczy uwierzyło mu...
    Robił to tak perfekcyjnie, że mimo że 99% forum mnie nie znała i nigdy nie widziała na oczy, spora część uwierzyła mu (potem dostawałem prywatne wiadomości, w których ludzie mi pisali, że naprawdę mu uwierzyli na słowo, choć teraz widzą że się mylili – trzeba być bardzo dojrzałym aby się zdecydować na takie wyjaśnienie itp.)

    Co ciekawe, w tej nagonce niemal wszyscy atarowcy czuli się doskonale, jednak jedną z niewielu osób, która wystąpiła w mojej obronie okazała się być osoba aktywna bardziej u Commodore'owców...

    Co do samych zarzutów Draco/KMK to są to zmyślone bzdury kompletnie oderwanie od rzeczywistości. Na dodatek jak widać nacechowane znaczną dozą nienawiści. W tym wątku Draco/KMK przejechał się po moim życiorysie, podważał to co robiłem w ramach Bajtka, wykształcenie, moją karierę zawodową (i wiele innych rzeczy) polewając to wszystko sosem z kalumnii (jestem kłamczuszkiem itp.).
    Warto jednak podkreślić, że Draco/KMK nie może nic wiedzieć o moim życiorysie, gdyż poznałem go w Bajtku 1992 lub 1993 roku, jednak wcześniej się nie znaliśmy. Próbując podważyć autorstwo moich programów, odwołuje się do czasów poprzedzających naszą pracę w Bajtku, bo ja w Mirage Software pracowałem od najwcześniejszego etapu, czyli od roku 1989. Draco/KMK powołuje się obecnie na naszych znajomych z Bajtka, ale przecież oni również nie mają żadnej wiedzy na temat tego co się działo wcześniej w Mirage Software :-(
    (powiedzmy otwarcie redakcja czasopisma to co innego niż firma wydająca oprogramowanie, a też nie ma żadnych połączeń finansowych oraz żadnych innych między tymi dwoma podmiotami gospodarczymi)

    Ponadto powołując się na redaktorów lub współpracowników redakcji z Bajtka, ośmiesza się gdyż nie potrafi wskazać osób, które we właściwym okresie faktycznie współpracowały z Mirage i faktycznie mogą coś na ten temat mieć do powiedzenia. Okazuje się że On po prostu nie ma na ten temat żadnej wiedzy.

    Od tego czasu rozpoczął się mój koszmar, związany z prześladowaniami mojej osoby przez Draco/KMK, które zarówno mają miejsce w różnych miejscach internetu oraz w realu.
    Jako miejsca internetu można podać np. AtariArea, Atariki oraz mój blog i AOL (oficjalnie nigdy na niego nie trafił, jednak można znaleźć dowody na to że miało to miejsce, przykładowo oficjalnie Atarionline Draco/KMK nie czyta, jednak w moim haśle niezgodnie z faktami (bo pomylił dwie różne imprezy z dwóch różnych lat) podlinkował w moim haśle opis który miał mnie oczernić).
    Może miało to miejsce na innych stronkach, ale nie mam na ten temat wiedzy (podobnie jak to gdy znalazłem w zeszłym roku oczernianie mnie przez Delyego, przez pół roku nic o tym nie wiedziałem, bo na odpowiednią stronkę WWW trafiłem zupełnie przypadkiem).

    Ciekawa jest też tutaj rola Jellonka, który samozwańczo mianował siebie jakimś przynajmniej śledczym, jak nie prokuratorem, który będzie węszył w moim życiu. Z tego powodu jako „wysłannik forum AA”, prowadził ze mną jakieś dysputy na privie, w celu obnażenia moich jakiś domniemanych przez Draco/KMK przewinień wobec Atari. Skutkowało to tym, że jak tylko napisałem coś (dla niego cennego) to bez pytania zaraz zamieszczał na forum moje cytaty z tej korespondencji.

    Następnie Jellonek w swoich e-mailach itp. podważał to że jestem nauczycielem, dlatego podesłałem mu adres stronki WWW na której dostępnych było kilkadziesiąt projektów multimedialnych (dla peceta), ze screenami oraz możliwością ściągania ich. Jellonek był bardzo niezadowolony tym co znalazł na tej stronce, dalej się ze mnie nabijał – ja mu odpowiedziałem że jak ma jakieś wątpliwości to niech się skontaktuje z autorem stronki itp. (nie wiem czy do tego doszło – bo nie interesowałem się tym).
    Dopiero odpowiednia okazja nastąpiła podczas Pixel Heaven 2013, kiedy Jellonek stanął oko w oko z autorem tej stronki, gdy wyjaśniłem obu Panom kim są (właściciel stronki nie miał bladego pojęcia o co chodzi, bo nie wiedział że Jellonek prowadził jakieś dochodzenie itp.). Jellonek wtedy stwierdził, że nie pamięta tych wydarzeń, dlatego dla przypomnienia wystarczy kliknąć:

    Źr. ->link<-

    Odnośnie Delyego, to był to pierwszy atak na to co robi zespół Atarionline – do tego publiczny i na jego forum (pierwszy bo nasz team również po raz pierwszy się pojawił).
    • 9:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    9. To się zakończyło wojenką edycyjną na Atariki, gdzie Draco/KMK zaczął pisać po swojemu hasło dotyczące mojej osoby.

    ->link<-

    O dziwo pojedyncze osoby piszą mi że „to nic takiego”, że więcej luzu itp. Jednak podejrzewam że nikt z nich nie zdzierżył by takich tekstów w jego haśle z imienia i nazwiska przez kilka tygodni a co dopiero tak jak ja znoszę to przez lata.

    Tak dla wyjaśnienia jeszcze dodam, że z badań wynika, że na świecie 60% pracodawców przeszukuje internet w poszukiwaniu informacji o kandydatach podczas rekrutacji. Fajnie jeśli znajdą wpis w encyklopedii u kogoś z imienia i nazwiska, który sugeruje że ktoś opowiada bajki o swojej karierze zawodowej. Co gorsze jest to wpis chroniony, jeśli zechcemy go usunąć Draco/KMK w ciągu 24h zareaguje i poprzez wojenki edycyjne będzie chronił wszelkich zmian.

    Tym osobom, które mnie tutaj na forum ostatnio pouczają proponuję, aby wypowiedziały się (zamiast mnie pouczać) co sądzą o podobnych wpisach w swoim haśle w encyklopedii? Pewnie bardzo chcecie takie rzeczy czytać o sobie...

    Ponieważ niektórzy robią wrażenie, że nie rozumieją co tutaj mamy podkreślę jeszcze raz: Jestem obrażany i prześladowany z imienia i nazwiska na internetowej encyklopedii, nie ma siły aby wpis ten usunąć, sytuacja trwa od lat.
    • 10:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    10. 2010 r.: Któregoś razu zupełnie przypadkiem znalazłem dziwną rzecz na Atariki. W haśle „ANTIC (układ)” dodałem nieco tekstu 05:05, 6 mar 2010, po jakimś czasie sprawdziłem historię edycji i okazało się że już tego samego dnia a ściśle 21:41, 6 mar 2010, Draco/KMK pousuwał część moich edycji (jak to zwykle ma w zwyczaju) oraz tę edycję nazwał „red.: detedecyzacja stylu”.
    ->link<-

    Ciekawe, że jeszcze tego samego dnia odnalazł moją edycję i od razu ją „poprawił”.
    Natomiast opis tej jego „edycji”, uwłacza tzw. wikipedystom, gdyż odnosi się do oceny jakości tekstów pisanych przez konkretną osobę...

    Pytanie jest następujące: ile jeszcze takich jego „edycji” tego co napisałem w Atariki się znajduje??

    Ja tego nie wiem, a poszukiwanie tego jest zajęciem dość czasochłonnym (więc mi się nie chciało).
    • 11:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    11. W 2011 roku podjąłem kolejną próbę zakończenia tego chorego obłędu z Draco/KMK, tym razem stwierdziłem, że w obronie faktów wykorzystam elementarne zasady funkcjonowania wszystkich encyklopedii typu Wiki (czyli np. Wikipedia itp.). Dlatego wychodząc z założenia, że i Atariki powinno się stosować do tej reguły zwróciłem się do Draco/KMK, aby podał źródła tego co pisze o moim życiorysie – przykładowo obecnie na Wikipedii jest to żelazna zasada i wszystko może być usunięte z encyklopedii jeśli nie podał ktoś źródeł (czasami doprowadza to do absurdu i usuwane są również fakty, niemniej zasada ta ma zwiększać wartość zawartych treści – kosztem ich ilości).

    Draco/KMK, w uparcie odmawiał podania źródeł:

    „(...) Jeśli nie podoba Ci się sposób administrowania Atariki, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, byś założył własny serwis tego typu (podobnie jak Kaz założył aonline). Jesteś już dużym chłopcem, więc powinieneś sobie zdawać sprawę, co mnie obchodzą jeremiady, jakie mi tu wypisujesz. KMK 20:49, 6 lut 2011 (CET)”

    „Nie wiem, czy zdołałeś zauważyć, ale "nie obchodzi mnie" oznacza, że ja nie zamierzam tego nawet czytać. Mam lepsze zajęcia. Ale spoko, jeśli wypełnianie mojej strony dyskusji sprawia Ci satysfakcję, to nie ma sprawy, działaj spokojnie dalej. KMK 00:16, 7 lut 2011 (CET) ”

    W końcu odpisał:

    „Nie, nie zepsuła mi się klawiatura. Po prostu nie poważam Cię w stopniu wystarczającym, żeby poświęcać Ci teraz czas. Jeśli masz ochotę ze mną porozmawiać, to od ostatniego sztabu znasz moją radę na ten temat. KMK 16:59, 8 lut 2011 (CET) ”

    ->link<-

    Ta rada to sprawa sądowa.

    Widać wyraźnie, że zasady uźródławiania dopisywanych treści na Atariki nie funkcjonują lub nie funkcjonują wobec mnie. Choć np. na Wikipedii jest to zasadą, a szczególnie gdy dotyczy to osoby (żyjącej) i jest to kwestia sporna, kontrowersyjna itp.

    Czytamy tutaj np. „Jesteś już dużym chłopcem”, „Po prostu nie poważam Cię w stopniu wystarczającym” - naprawdę nie wiem czym sobie zasłużyłem na takie traktowanie...
    • 12:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    12. Rozmowa z Delym via priv (październik 2010)

    Po pamiętnym PGA 2009, organizowaliśmy kolejną imprezę, odezwałem się do Delyego z zapytaniem czy nie chce sam zaprojektować ulotki oraz treści, skoro poprzednia tak bardzo mu się nie podobała. Starałem się to zrobić maksymalnie konkretnie, aby nie wchodzić w niepotrzebne dysputy tylko od razu przejść do sedna oraz pracy, która była do zrobienia. Może mi to nie wszyło tak 100%, ale byłem wtedy w wirze organizacyjnym pisząc 100 e-maili, dzwoniąc non stop itp.

    Dely jednak czepiał się czego się da, np. tego że nie wie o jaką imprezę chodzi, że ktoś w ogóle coś organizuje (mimo że na Atarionline było oficjalne info od dawna). Ogólnie chodziło mu o to że nie zrobi bo po pierwsze czuje się biedak niedoinformowany (jakby to było jakimś problemem) oraz samo to że ktoś coś organizuje a to właśnie nieszczęsny tdc się do niego odzywa, aby zrobił ulotkę – faktycznie niedopuszczalne.

    Wychodziłem z założenia, że gdy Dely (jako doświadczony grafik) zrobi ulotkę to po pierwsze się zrehabilituje w naszych oczach, czyli osób które atakował na forum AA itp. W mojej ocenie to był dobry moment do tego aby zakopać topór wojenny, nie musiał nam za każdym razem robić ulotek, ten jeden raz byłby bardzo dobrym, gestem która ja z pewnością bym docenił.
    (ciekawym wątkiem było też to, że Dely próbował wybadać swoją (chyba) tezę, że to ja na PGA 2009 stałem za wszystkim złem, czyli za wydrukowaną ulotką, no niestety musiałem go bardzo rozczarować...)


    Dalej rozmowa niestety przybierała ostry ton i nic z tego już sensownego nie wychodziło. Dely nieźle mnie obrażał, stwierdzając np. że nie ma w słowniku takiego słowa, którego chciałby użyć itp. W następnym liście zarzucał mi paradoksalnie brak kultury, choć przecież jak go nie obrażałem tylko zapraszałem do współpracy, a to z tym słownikiem to On napisał a nie ja – ja nie mam w zwyczaju w taki sposób prowadzić rozmów z kimkolwiek.

    Podsumowując naszą rozmowę z jednej strony jestem zniesmaczony tą rozmową, z drugiej wyraźnie widać, że nie ma żadnych szans na to aby Dely współpracował z nami (choć chwilowo dla dobrego wrażenia) oraz aby sytuację uleczyć, bo On robi wszystko aby się nie dogadać oraz znajdzie tysiąc wymówek w stylu nie wiem o co chodzi (a co to za różnica, nawet jeśli nie wie to może się przecież podjąć zrobienia, ściągnie sobie z netu niezbędne informacje, pozostałe dostanie od nas i nic więcej potrzebne mu nie będzie).

    Aby być w pełni obiektywnym dodam, że mimo agresji Delego, na sam koniec napisał, że życzy nam powodzenia itp. i że pisze to szczerze. Chciałem ten fakt wykorzystać do tego aby nasze stosunki wyprowadzić z tej ciemnej uliczki, ale Dely już nie odpowiedział.

    W mojej ocenie po dokładnym przeanalizowaniu tej korespondencji, reakcja Delyego była na tyle dosadna, że rozwiewa to jakiekolwiek wątpliwości, co do współpracy obu stronek o Atari. Otwartym pozostawię pytanie jakie są jego przesłanki i cele.
    Bardzo podobne w reakcji jest kierownictwo stronki Speccy.pl (jeden z adminów napisał mi kiedyś (choć pewnie obaj nie widzieliśmy się nigdy na oczy) w korespondencji, że nie ma zamiaru współpracować z Atarionline – dość dziwne, bo już wielokrotnie współpracowaliśmy z osobami ze sceny ZX i współpraca ta była wzorowa (mam nadzieję również z naszej strony;)) no ale admini o tym po prostu nie wiedzieli), co może wynikać z tego, że Dely zaszczepił im swoje cenne myśli (patrz punkt 23).

    Szkoda, że wtedy Dely szukał dziury w całym, zamiast choć wykazać się choć chęcią zrobienia czegoś wspólnie i pokazania wszystkim (w sensie publicznym), że wszyscy staramy się aby te stosunki były lepsze, było jak było ale jest lepiej. Mam tutaj na myśli samą chęć, nawet gdyby tej ulotki faktycznie nie zrobił. W mojej ocenie sama otwarta jego postawa byłaby cenna.

    Ponadto wydaje mi się że to był ważny punkt bo gdyby się nam udało w tym momencie inaczej przeprowadzić tę rozmowę to może nie doszłoby potem do tego co zaraz opiszę...
    • 13:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    13. W tym mniej więcej czasie podjąłem decyzję nie udzielania się na Atari Area.

    Głownie chodziło o zbyt dużą dawkę agresji, nieposzanowania ludzi, jakiejś swego rodzaju dziczy tam panującej oraz niezwykle konfrontacyjne sposoby prowadzenia dyskusji. To zupełnie nie jest miejsce dla mnie, dla mnie rozmówca to osoba którą trzeba wysłuchać i zrozumieć, a nie atakować osobiście już na starcie (gdy nawet nie wiemy kto to, jak wygląda, co robi itp.).

    Kolejnym powodem jest to że wymieniane osoby, wiele różnych rzeczy zarzucają, ale nigdy nie podają jakichkolwiek źródeł, faktów itp. To też dla mnie jest niedopuszczalny sposób prowadzenia rozmów, szczególnie tych agresywnych z ich strony. Dobrym dowodem na to jest przykładowo sytuacja z mojego bloga w 2009 roku (opisana niżej), gdzie ni z tego ni z owego pojawił się Jellonek i miał wiele czasu na to aby poprzeć swoje słowa jakimikolwiek dowodami czy linkami, nigdy tego nie zrobił, również na AtariArea wszyscy wymienieni chętnie zabierają głos, ale są to zwykle bzdury wyssane z palca i poprzez to niemożliwe jest podanie jakichkolwiek źródeł o czym i odnośnie czego piszą itp.

    Efekt jest taki, że pojawiam się w ostatnich latach na AA jedynie sporadycznie (najczęściej odczytując jakieś informacje prywatne do mnie wysłane z poziomu forum), więc nawet nie mam pojęcia co się tam dzieje.
    Jednak gdy się pojawiam (w ostatnich latach) to wtedy Dely znajduje jakiś dobry powód do flejmu, a następnie rżnie głupa twierdząc że nie wie o co chodzi i wstawia jakieś zdjęcia z kotem...
    (co ciekawe jestem aktywny na forum Atarionline od lat i jakoś nie ma problemów z tym aby ze mną porozmawiać, nikt też nie czuł potrzeby przekomarzania się, drażnienia mnie, czy też wklejania kotów...)

    Myślę, że moja decyzja dotycząca omijania forum Atari Area oraz wspomnianych osób (wobec przytoczonych tutaj faktów), nikogo nie zdziwi.
    • 14:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    14. Około roku 2011, na sztabie przeprowadziłem kolejną próbę wyjaśnienia (publicznego, w obecności wielu znanych postaci z naszej społeczności) sprawy z Draco/KMK. Ten jednak obrażał mnie w sposób skandaliczny, dlatego z próby zakończenia tematu, przeszliśmy do tematu że Draco chce sprawy sądowej... Ja poniżany np. pytaniem „jesteś dorosły?” stwierdziłem że dość tego. Powiedzmy otwarcie wiele lat znosiłem te gigantyczne ataki, teraz uznałem że koniec z tym, a chyba doskonale zdajecie sobie sprawę, że mam do tego podstawy.
    Choć żadnej sprawy sądowej nie chciałem, poprzez naświetlenie sytuacji, różne przykłady chciałem dać do zrozumienia, że jest to ze wszelkich miar złe podejście, choć nie mam nic przeciwko aby biegli np. sprawdzali moje dyskietki (od kilkudziesięciu lat się kurzą więc można je udostępnić do badań – jak wnosił Draco/KMK), a taki sposób weryfikacji zaproponował wtedy agresor. Draco/KMK jak zwykle nie chciał słuchać dobrych rad, twierdząc że będzie się wspaniale bawił na sprawie sądowej itp. (bardzo dobre nastawienie jeśli chodzi o osobę, która chce coś wyjaśnić poprzez sprawę sądową).

    Ciekawe było to że jedna z osób zadała pytanie Draco/KMK o co mu właściwie chodzi, przecież ja mam prawo sobie pisać programy i nie muszę nikomu o tym mówić, co on właściwie ode mnie chce itp. Draco/KMK nie potrafił na to podać żadnej rozsądnej odpowiedzi, a ja na to nie reagowałem bo widziałem, że jest to typowa reakcja trolla, który zapytany w realu dlaczego trolluje, z zasady nie będzie potrafił udzielić na to rozsądnej odpowiedzi.

    Kolejną ciekawostką było to, że do rewelacji Draco/KMK odnośnie moich programów, dołączył wtedy zupełnie nowy: stwierdził że nie pracowaliśmy wspólnie w Bajtku/Atari magazynie !!!
    Ja wtedy zareagowałem na to totalnym zdziwieniem i skwitowałem to (bo to przecież tam właśnie poznałem Draco/KMK oraz wiele innych osób z redakcji), że „w takim razie jedynie chodziliśmy do tego samego budynku z tym samym dachem??”
    Szkoda słów, nic nie będę na ten temat pisał...

    Ciekawe że wciąż Draco/KMK wymyśla nowe ciekawostki z mojego życiorysu :-((


    To była moja ostatnia próba dogadania się z Draco/KMK, wyczerpałem wszystkie możliwości, rozmawiałem, starałem się dociec o co mu chodzi i nic. Od tej pory nie rozmawiam z Draco/KMK oraz nie podejmuję kolejnych prób dogadania się – nie ma to najmniejszego sensu.
    • 15:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    15. W ~2009 i później prowadziłem krótkie rozmowy via priv z Delym oraz z Jellonkiem, mając na względzie dojście o co im właściwie chodzi. Niestety obie rozmowy miały przebieg znacznie bardziej brutalny niż jakiekolwiek, które miały miejsce publicznie, dlatego dłuższe rozmowy nie miały sensu. Jednak w obu przypadkach przekonałem się z kim mam do czynienia, szkoda że Wy tego nie wiecie.

    Niestety nie mogę ich zacytować bo nie jestem Jellonkiem (który np. podczas awantury na Atari Area w 2009-2010 roku, zaraz zamieszczał na forum naszą prywatną korespondencję, która była przez niego wymuszona, bo stawiając się w roli jakiegoś prokuratora czy śledczego coś chciał ode mnie wyciągnąć, w każdym razie ja sobie nie życzyłem rozmów z nim).

    Gdybyście wiedzieli to co ja, lepiej zdawalibyście sobie sprawę z tego co to są za ludzie – obecnie możecie się jedynie domyślać (choćby po ostatniej wypowiedzi Jellonka, którą cytował As... na tym forum i potem po interwencjach innych forumowiczów zmuszony był ją pociąć).
    Jestem za tym aby tę korespondencję upublicznić (dla Waszej wiedzy), niestety nie mam do tego prawa.
    • 16:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    16. Ataki na mój blog 1 (2009): kiedyś ni z tego ni z owego pojawił się tam Jellonek, który obrażał mnie (oraz stronę merytoryczną Kaza) oraz zaczął temat (niezgodny z postem), że np. lepiej zna dokumentację Action! ode mnie itp. (dość dziwny temat do rozmów wręcz absurdalny).

    W tym ataku na moją osobę, Jellonek napisał:

    Jellonek 18 września 2009 14:19:

    dawno sie tak nie usmialem :D
    pisz wiecej takich rewelacji!

    tdc:

    Taaak... witam mego wielkiego miłośnika na moim blogu.

    Wiesz... jak już coś piszesz to napisz o czym piszesz ? Napisałem coś niezgodnego z faktami ? Czy może coś jeszcze innego się nie zgadza ? A może nie wierzysz, że coś udało mi się znaleźć ?
    A na koniec warto abyś swoje cenne myśli poparł jakimiś źródłami, tak jak ja to robię gdy coś opisuję na tym blogu.

    No nie wiem... ale ja mogę powiedzieć: pisz więcej takich odkrywczych i informacjonośnych komentarzy...


    Jellonek:

    (...)
    moze taki tekst potrafi ci zrozumiec jak zabawnie brzmia twoje slowa. znalazles cos, chwalisz sie tym, nie podajesz jednak ZADNYCH zrodel ani konkretow. wymagasz odemnie bym popieral mysli zrodlami - a sam tego we wpisie nie robisz (chyba ma wieksza wage niz komentarz?).

    powiem tak - po prostu wpis ten caly byl tak odkrywczy i informacyjonośny - jak wpisy kaza...


    Konfrontacyjny, roszczeniowy i agresywny charakter tej wypowiedzi jest dość zaskakujący.

    Agresywność polega np. na tym, że Jellonek specjalnie myli definicję hasła encyklopedycznego z blogiem, aby osiągnąć swój założony cel.

    I co myśli, że jak będzie czegoś żądał publicznie (co wyjaśniłem, że nie ujawnię i dlaczego w samym poście), to wszyscy mają zaraz obowiązek się do tego zastosować??

    Domaganie się źródeł, gdy to ja jestem autorem czegoś, jest dość dziwne... Powiem otwarcie jest to fenomen na skalę światową ;) Jak Wikipedia odkryje ten fenomen to rozwiąże w końcu palący problem uźródławiania treści :P


    tdc:

    (...)
    Jesteś niepotrzebnie agresywny (poprzez wyśmiewanie) w momencie gdy i ty, i ja doskonale zdajemy sobie sprawę z tego dlaczego nie podaję tych informacji. (…)

    Źródeł nie podaję, bo ja jestem źródłem ;)

    (…)
    Co do informacji które zataiłem to niepotrzebnie się tak gorączkujesz, spotkaliśmy się ostatnio na party i dlatego można zakładać że w najbliższych 5 latach jeszcze się gdzieś spotkamy. A jeśli tak to po prostu możemy sobie kiedyś o tym porozmawiać – jeśli będzie Ciebie to interesowało. Choć wolałbym aby Ciebie to interesowało nie dla tego aby udowodnić, że nic nie znalazłem a po tonie twoich wypowiedzi wnoszę że tak właśnie by było...
    (…)
    Co się zaś tyczy Kaza to w mojej ocenie od tego jest internet aby zamieszczać w nim takie informacje, które jeden chce zamieszczać a drugi czytać. Myślę, że niejeden chciałby mieć taką oglądalność i komentowalność swojej stronki jak ma Kaz. Nie jest tu istotne co i jak jest opisywane – ważne jest że ludzie to naprawdę bardzo cenią lub lubią. A to wystarcza za wszelkie oceny i analizy.


    Jellonek:

    wiem ze znalezienie luki w oprogramowaniu to nie problem, ale znajac twoje znajdowanie bugow w action (a raczej niedoczytanie jego dokumentacji ;) ) po prostu szczerze watpie w to, ze odkryles i nazwales bugiem cos, co jest powszechnie znana wlasciwoscia oprogramowania. chyba ze jednak odkryles cos w action, bo kilkukrotnie wspominales ze to ci sie udalo, ale jakos nie slyszalem o tym by ktos slyszal o konkretach od Ciebie.

    nie tylko w tej sprawie nie podales konkretow ;)
    (…)
    "że jednak przyczepiłeś się nie do samego faktu tylko jakiejś zawartej w tym poście treści merytorycznej" - jakiej? takiej tam nie ma ;)

    co do kaza - raz nazywa swoj "portal" informacyjnym, a raz blogiem - po prostu sam sie nie umie zdecydowac. moze i rzeczywiscie nie jeden by chcial miec taka ogladalnosc/komentowalnosc - tylko tak na prawde sie zastanawiam po co? wewnetrzna potrzeba podbudowania ego? moze i niektorzy potrzebuja "tysiecy odwiedzajacych i czytajacych jego wypociny w wybujalym stylu".

    Dla mnie to smieszne, że to właśnie Jellonek domaga się i to właśnie odemnie konkretów czy źródeł – cały mój blog jest pełen źródeł więc to dość hybiony argument.
    Jak się na sam koniec tej rozmowy okaże, jak zwykle to właśnie Jellonek nie potrafi wskazać żadnych konkretów, ani źródeł – a teoretycznie mógł podać cokolwiek przez wiele lat do dziś – a nie podał.

    Pozostaje jednak pytane, dlaczego Jellonek w ogóle wspomniał o języku Action! bo wcześniej nikt nie słyszał, aby ten cokolwiek o nim wiedział czy też się nim zajmował...

    tdc:

    > znajdowanie bugow w action

    he, he no niezłe skąd Tobie do głowy przychodzą takie tematy :D :D
    (…)
    Tak się składa, że właśnie przygotowywałem tekst na bloga w którym poruszam zagadnienia związane z Erystyką. Dlatego podam Tobie tutaj cytaty:
    „(...)
    16. Mutatio controversiae: Widząc, że przeciwnik podąża argumentacją, którą nas pobije, wytrącić go z biegu, zmienić temat, odwrócić uwagę."

    (...)
    23. Dywersja: Widząc, że zaczynamy przegrywać rozpoczynamy mówić zupełnie o czymś innym, jak gdyby to było argumentem przeciwnym (bezczelne, kiedy nie dotyczy to w ogóle tematu dyskusji).”
    oraz
    „7. Wyprowadzić przeciwnika dyskusji z równowagi (przez bezczelne zachowanie względem niego), zdenerwowany nie będzie w stanie wszystkiego przemyśleć i dopilnować.”

    i inne ;)

    > a raczej niedoczytanie jego dokumentacji ;)

    No jaki ty jesteś dowcipny ! Brawo!
    Nie wiem co ty wiesz o dokumentacji Action! oraz o jej czytaniu i zawartości...


    > nazwales bugiem cos, co jest powszechnie znana wlasciwoscia oprogramowania

    Proszę o fakty ! Źródła !
    Jednak fakty są takie, że:
    1. najprawdopodobniej nie masz najmniejszego pojęcia o Action!
    2. --”-- nigdy nie napisałeś programu w tym języku
    3. --”-- nie czytałeś dokumentacji
    4. nie znasz znanych właściwości oprogramowania

    Nie masz wiedzy o moich programach (bo niby skąd?), o błędach jakie znalazłem i z czym są związane. Do tego nie masz zielonego pojęcia, że jest już prawie gotowy artykuł, który opisuje błąd o którym ostatnio była mowa (w necie i na party). (do tego tekstu brakuje jedynie przykładowego programu który zaprezentuje opisane błędy – gdy to zrobię artykuł niebawem zostanie opublikowany).
    Ja mogę jedynie powiedzieć, że nie ma w necie opisu tego zagadnienia, dlatego tekst ten będzie pionierski.

    Dam Tobie taką przyjacielską radę: nie ładuj się w tematy o których nie masz zielonego pojęcia. Jeśli nie będziesz się stosował do tej zasady to w przyszłości będziesz się za każdym razem kompromitował.

    > ale jakos nie slyszalem o tym by ktos slyszal o konkretach od Ciebie.

    Prowadziłeś jakieś przeszpiegi ??;)
    Chodzi o to, że mało kogo interesują takie tematy, bo mało kto ma taki jak ty cel do udowodnienia. Każdy wie, że jeśli coś się dzieje to zakończy się to odpowiednim artykułem czy tematem na forum. Jednak do zachowania takiego spokoju wymagane jest nieco rozsądku i dystansu.

    (…)

    Stawiasz się tu w roli sędziego (przy równoczesnym atakowaniu mnie odnośnie posta, action! itp.), który oceni moją prawdomówność oraz kompetencję...
    Czy ty czasami za bardzo nie bujasz w obłokach ??

    Poza tym skąd się u Ciebie biorą takie nieprzebrane pokłady ostrej konfrontacji – to nie jest jakaś paranoja ? Usiądź i ochłoń nieco...
    Może przypomnę Tobie fakty: my się raz widzieliśmy, praktycznie nie znamy i naprawdę nie musi się to zmieniać !
    Dogłębnie przemyśl sobie ostatni wykrzyknik.

    > chetnie odszczekam wysmiewanie sie ;)

    No to już masz pierwszą okazję odnośnie Action!

    (…)
    Proponuję nie brnięcie w te dziwne (dla mnie) dysputy i pozostawienie spraw istotnych dla Ciebie na jakąś przyszłą okazję (w końcu za kilkanaście dni będę dostępny dla wszystkich chętnych przez cały weekend, więc już jest okazja).


    Jellonek:

    hahaha, ok pana "wieloletniego wykladowcy" nie bede tu juz wiecej komentowal :)

    zapraszam na #atari8 na irca - odpowiem na twoje wszelkie pytania/watpliwosci tu zadane/wypisane ;)

    btw. prosze o nie zarzucanie mi braku pojecia ;)

    tdc:

    Oby ! Będę trzymał za słowo, że nie będziesz już komentował tutaj.

    Przy komentowaniu na tym blogu pojawiają się moje słowa: „Proszę wpisz tu coś ciekawego” oraz „nikt tu nie ma zamiaru kogokolwiek obrażać”, oznacza to także to, że dbam o jakość komentarzy oraz o to aby nikt tutaj nie stosował metod sejmowych i naszych polityków itp. Dlatego naprawdę cieszy mnie Twoja decyzja. W normalnej sytuacji mógłbym prosić ciebie o to abyś w swoich komentarzach stosował się do zwykłych norm i netykiety, ale ja już kiedyś o to prosiłem i dlatego wiem, że nie ma to sensu oraz że jest to jedyne rozsądne wyjście.

    Co do obrażania kogoś to będę nieugięty jeśli jakiś świr będzie tu kiedykolwiek chciał kogoś obrażać tylko dlatego, że tamten ma inny światopogląd, pomysły itp. Dlatego zaznaczam już dziś (to nie koniecznie do ciebie), że nie będę tolerował takich zachowań, jak ktoś ma coś z głową niech zaśmieca onet.

    > zapraszam na #atari8 na irca - odpowiem na twoje wszelkie pytania/watpliwosci tu zadane/wypisane ;)

    Dziękuję, ale nie skorzystam. Jestem człowiekiem czynu, a nie tracenia czasu (wszędzie tam gdzie można coś zrobić ja znajdę swoje miejsce). Nie mam czasu na jego trwonienie, na jakieś czcze gadki, w których rozmówca nie jest zdolny do podania chociaż jednego faktu czy źródła. Pisałem ostatnio cytuję „Proszę o fakty ! Źródła !”, miałeś okazję do podania pliku z źródłem, procedury oraz opisu kodu, w którym coś niby się znajduje (lub innych np. cytatów z dokumentacji itp.). A tak to dla mnie jest to bezwartościowe, bo 7 latek też potrafi napisać „hahaha”, jednak z dzieckiem nie da się przeprowadzić jakiejkolwiek dyskusji czy analizy.

    Dodatkowo zapraszasz mnie na irca w momencie gdy sam jesteś „forumowym smokiem”, który dorobił się bardzo... ujmę to... „bijącego po oczach” wizerunku.
    Znów zbliżasz się do obłoków...

    > btw. prosze o nie zarzucanie mi braku pojecia ;)

    Mam do tego pełne prawo bo nie masz żadnych szans aby cokolwiek wiedzieć w tematach takich jak pisałem: 1. znalezionych błędów 2. moich programów 3. faktu powstawania artykułu
    A skoro nie mogłeś mieć żadnej wiedzy i żadnej możliwości poznania tych tematów to oznacza to brak pojęcia (np. o faktach).


    Więcej Jellonek już nie odpisał, a szkoda bo garść faktów, źródeł i linków by się przydała...

    Źr. ->link<-

    Właściwie nie wiem skąd Jellonek się tam wziął, bo bloga wtedy traktowałem jako miejsce spotkań dla moich znajomych, a jego tam nigdy, przenigdy (!) nie zapraszałem. Wprosił się i to w konkretnym celu jak widać, niemniej wyprosiłem go.
    (a co do tematu postu, jakiś rok później Google poprawił błąd o którym mówiłem w poście)

    Bardzo wyraźnie tutaj widać powód tej niespodziewanej wizyty Jellonka, zarzuca On mi brak konkretów, gdyż agresywnie zakłada (bardzo dobrze to widać), że powinny być, jakbym je gdzieś obiecał lub tak jakby to była internetowa encyklopedia – jednak to blog (żadna definicja bloga nie zakłada tego co wymagał ode mnie Jellonek).
    Inna sprawa że zupełnie nie wiem dlaczego jakimś wymogiem ma być ujawnianie przeze mnie wynalezionych luk w oprogramowaniu i jeszcze podawanie źródeł – to chyba najpierw musiałbym dokonać spektakularnego ataku a potem podać go jako źródło do posta na blogu – obłęd!


    Jednak warto sobie zadać następujące pytania:
    a) Skąd Jellonek się tutaj znalazł?
    b) Dlaczego właśnie na tym blogu?

    Żartem można nazwać, że obecność Jellonka na moim blogu jest przypadkiem:P

    c) Dlaczego akurat w tym okresie? (2009 rok)
    d) W jakim celu?
    e) Czego tutaj szukał
    f) Widać co zrobił, jednak pytanie co jeszcze robił?

    Czy tylko wpadł na chwilkę przypadkiem, czy może bardzo żmudnie mnie np. obserwował??
    (faktem jest że na moim blogu można znaleźć jeszcze inne (równie wartościowe) komentarze Jellonka, więc pierwsza lub jedyna to jego wizyta na tym blogu nie była)

    (drugim faktem jest to, że mój blog ma obecnie prawie 1000 postów, więc bardzo dokładnie go przeglądając można wyciągnąć sporo informacji o mnie lub nawet można przeglądać go w jakimś konkretnym celu, np. znalezienia jakiejś konkretniej informacji o mnie, np. może to być zdjęcie lub dzielnica mojego miasta, może to być jakiś „ciekawy” link prywatny lub np. można przeglądać go mając nadzieję, że znajdzie się tam do mnie numer telefonu itp.

    Z pewnością z takiej ogromnej ilości informacji można coś wyłowić o ile ktoś czegoś takiego właśnie szuka;
    Korzystając z okazji chciałbym jasno i dobitnie podkreślić, że nie życzę sobie, aby ktokolwiek z Atari Area wykonywał podobne operacje, niech sobie szukają lepszych zajęć...)

    Powyższe pytania a-f są o tyle istotne, że widać po wyżej cytowanych wypowiedziach Jellonka, że ma On zdecydowanie konfrontacyjne, roszczeniowe, agresywne, zamiary czy cele (a znalezienie podobnych cytatów nie jest trudne, choćby w ramach samego Atari Area).
    • 17:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    17. Ataki na mój blog 2: od czasu do czasu gdy coś się głośnego wydarzy, przez mój blog przechodzi najazd anonimowych hejterów, którzy oczywiście celują we mnie (jakby ktoś miał jakieś wątpliwości.
    • 18:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    18. Ataki na mój blog 3: któregoś razu, ktoś się włamał i usunął mojego bloga (co nawet w Polsce łamie wiele paragrafów, np. uszkadzania danych itp.), oczywiście nie wiem kto to zrobił i nie chcę być ponownie zrozumiany w ten sposób, że obciążam tym ludzi z AA. Niemniej ktoś to przecież zrobił.
    • 19:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    19. Dely na forum AA prowadził kolejne zaczepki (2011)

    Nie pamiętam o co chodziło, ale znalazłem teraz naszą starą korespondencję, w której odnosiłem się do takiej zaczepki Delyego, bo z tematem rozmowy nie miałem nic wspólnego. Dely mi napisał, że (przecież!) nie chciał mnie atakować, tylko pomóc jednemu z naszych grafików (trele morele) w tym co akurat robił i co było tematem wątku. Cytuję korespondencję jaką wysłałem do Delyego 2011-03-9:

    „he he
    Wcześniej napisałeś na swoim forum, że mnie nie lubisz teraz napisałeś mi że piszę nieprawdę. Masz nas za idiotów ?
    Ale skoro uwierzyć tym słowom to wyraźnie wychodzi na to, że skoro to nie było do mnie to znaczy, że twoje „Nieprawda. (...)” nie było zaczepką do flame tylko bzdurą. Co wolisz Bzdurę czy bzdet ?
    Jak się Tobie nudzi na twoim forum to załóż sobie drugie. Uzmysłów sobie, że nie piszę do Ciebie, nie udzielam się (za bardzo) na Twoim forum, jest pomiędzy nami kilka przepaści (nie będę wymieniał). Daj sobie spokój co ? „Pomagaj” insertowi tak aby mnie w to nie wplątywać.”
    Dely na ten list nie odpowiedział.

    Pragnę zwrócić uwagę na akapit:

    „Jak się Tobie nudzi na twoim forum to załóż sobie drugie. Uzmysłów sobie, że nie piszę do Ciebie, nie udzielam się (za bardzo) na Twoim forum, jest pomiędzy nami kilka przepaści (nie będę wymieniał). Daj sobie spokój co ? „Pomagaj” insertowi tak aby mnie w to nie wplątywać.”

    Myślę, że moje określenie sytuacji oraz domaganie się spokoju jest wielce powściągliwe, bo po tych wszystkich latach, to mógłbym nazywać działania Delyego po imieniu, jednak ja chyba ciągle jestem zbyt mało dosłowny, zbyt delikatny, stąd pewnie bierze się Wasze obecne zdziwienie o czym ja piszę – właśnie dlatego teraz podaję te listy linków i cytatów, abyście sami się przekonali o czym jest mowa.

    Naprawdę trudno dziś zliczyć ile razy prosiłem Delyego, aby się ode mnie odczepił.
    (kojarzę przynajmniej 5 razy)
    • 20:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    20. Kolejna zaczepka Delyego miała miejsce na forum Atarum

    Nic dziwnego, że jeśli chce się zaczynać jakiś flame to trzeba się pofatygować tam gdzie jestem, bo na forum Delyego nie ma mnie od lat.
    Od tej pory stało się to regułą, skoro brakuje mnie na Atari Area i Atarki, to ataki będą się teraz przenosić w odleglejsze rejony internetu :-(

    Ale do rzeczy: ze 3 lata temu Dely mnie atakował (w sensie merytorycznym) odnośnie statystyk stron WWW itp. Zaczepkę tę zignorowałem, bo wiedziałem że jak odpowiem to znów będzie awantura, a właśnie uścisnęliśmy sobie rękę na jakiejś imprezie więc starałem się zrobić wszystko aby pokój zachować – głównie dla dobra naszej społeczności.
    Swoją drogą ciekawe dlaczego cokolwiek Dely chciał mi tłumaczyć? Vez względu na to kto miał rację, to właściwie po co w ogóle do mnie publicznie pisał?!?!

    Rozmawiałem o tym też z Kazem prywatnie, że właśnie puszczę mimo oczu te zaczepki, bo nie ma co zaczynać kolejnej awantury (Kaz nawet nie wiedział o czym pisał Dely), niech się chłopak wygada i niech sobie mi udowadnia jakieś bzdety itp. (jeszcze wyjaśnię, że tym bardziej nie chciałem mu udowadniać publicznie że się myli bo wiele osób wie że jego praca jest związana właśnie z tą tematyką, więc udowadnianie mu że się nie zna na tym co robi (czy też czegoś nie rozumie), skończyłoby się z pewnością dużą awanturą, mógłby to odczytać bardzo osobiście, uznałem że nie ma sensu szewcowi tłumaczyć jak się buty robi :P a przy okazji czytelnikom forum odebrać tę przyjemność gdy Dely będzie udowadniał coś co jest nie do udowodnienia)

    …jednak nie przypominam sobie kiedy Dely zachowywał się tak wobec mnie, czyli unikał awantur, widać wyraźnie w zamieszczonych tutaj linkach i cytatach, że raczej każdą okazję wykorzystywał na swoim forum oraz cudzych aby mnie atakować lub próbować ośmieszyć :-(
    • 21:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    21. Brutalny atak Draco/KMK na Wapniaku (była przy tym Innuendo), była o tym mowa na forum:
    ->link<-

    Pisałem tam między innymi:

    tdc:

    Bo sprawa jest cały czas aktualna, Draco mnie poniżał na Wapniaku, jego pupile mnie prześladują na różnych stronkach internetowych od wielu lat, więc sprawa się nie zamknęła na AtariArea (nie mają wyjścia bo skoro mnie tam prawie nie ma to muszą ruszyć cztery litery aby mnie znaleźć). To co tym ludziom przychodzi do głowy w realu to przechodzi ludzkie pojęcie, niektórzy mieli nieprzyjemność się o tym przekonać na sztabach.
    A jeden jegomość z AA ostatnio mnie podle traktował z imienia i nazwiska na jeszcze innym forum, na którym kompletnie nie bywam. i do głowy w realu to przechodzi ludzkie pojęcie, niektórzy mieli nieprzyjemność się o tym przekonać na sztabach.

    Nie mam zamiaru celować tutaj we wszystkich użytkowników AA, ja zawsze mówię o tamtym skostniałym trzonie, który jest jakby z innej planety.


    Innuendo (...) na to ostro zareagowała pomimo że była świadkiem całego zajścia:

    innuendo:

    tdc, nie życzę sobie notorycznego wypisywania głupot nt. bardzo bliskiego mi człowieka.


    tdc:

    @innuendo skoro nikt na mnie nie dybie to niby co miało miejsce na Wapniaku gdy zachwalałem Twoją koszulkę? Tylko bardzo wysoki poziom mojej kultury spowodował że nie skwitowałem tego żadnym słowem.

    (…)
    A w ogóle mam do Ciebie wielki żal, że nie interweniowałaś na Wapniaku. Masz przez to współodpowiedzialność za tę sytuację i nie wygłupiaj się tutaj z tekstami "nie życzę sobie notorycznego wypisywania głupot" bo to są fakty, a fakty nie są głupotami (nawet mimo tego co sądzimy o tych którzy je kreują). A wszystkie fakty mogę poprzeć dowodami, więc poprawianie sobie nastroju mantrą "nikt na mnie nie dybie" jest podejściem naiwnym.


    innuendo:

    To co najlepiej w takiej sytuacji zrobić? Omijać tę osobę. To rada życiowa, nie kierowana tylko do Ciebie :)

    tdc:

    No ja rozumiem że lepiej aby wszyscy trzymali się od niego z dala - to jakoś nie dziwi. Jednak to wszystko jest chore, jeśli ktoś może dusić tyle lat do kogoś innego nienawiść aby dochodziło do tego że ludzie mają na siebie uważać gdy znajdują się obok siebie na party...

    (…) natomiast ja znalazłem się w pobliżu draco przez sekundę - jest różnica?

    Jest różnica i to bardzo istotna. Dlatego właśnie o tym cały czas mówię.

    A ja właśnie to miałem na myśli, pouczasz mnie a pomyśl chwilę spokojnie:
    1. idę sobie na party skręcam za drzwi znajdując się w powiedzmy 2 metrowej odległości od Draco i mówię szybki żarcik i to nawet nie będąc w jego stronę skierowany. Czy ma mnie pouczać np. moja dziewczyna: "no dałbyś spokój, nie mów żarcików".

    czy może inaczej:
    2. ja znajduję się w 2 metrowej odległości od draco i w ciągu ułamków sekund wzbierają w jego wnętrzu takie emocje że mnie poniża. To może lepiej aby dziewczyna draco zajęła się nim, otoczyła opieką i próbowała ostudzić te dziwne narastania emocji ?


    tdc:

    Alex to nic nowego, sprawa się ciągnie od wielu, wielu lat.
    Poza tym nie wszyscy, osób które mnie skrycie lub otwarcie nienawidzą jest tylko kilka.
    (…)
    Jeszcze dodam, że życie z AtariArea jest takie, że jak ja jestem przez tamtych ludzi obrażany, jeżdżą po całym moim życiorysie i to z imienia i nazwiska itp. to jest wszystko ok, ale gdy ja wypominam jakieś fakty o nich to zaraz jest oburzenie, co to ja śmiem robić! A oburzenie takie potem pojawia się w anonimowych pustych w treści komentarzach, takich jaki właśnie się pojawił na moim blogu. Oczywiście niczym zaskakującym jest fakt że taki hejter jest zawsze anonimowy.
    Kiedy oni zrozumieją że wypowiedź ma sens i znaczenie gdy nie jest anonimowa, jest rzeczowa, podaje jakiekolwiek fakty, a nie wyzwiska.
    Jak już pisałem ludzie z innej planety.

    tdc:

    Grey i Alex: po co ? Bo oni cały czas mnie atakują na różne sposoby. W ostatnich latach milczałem, jednak oni nie mają zamiaru (czyli sprawa jest stara ale jednak aktualna).


    Po tym innuendo się już nie odezwała w tym temacie.

    Źr. ->link<-

    Warto podkreślić, że w 2011 roku Draco/KMK na Atariki pisał, "co mnie obchodzą jeremiady"
    , ""nie obchodzi mnie" oznacza, że ja nie zamierzam tego nawet czytać. Mam lepsze zajęcia.", jednak tutaj okazało się że nie tylko bardzo go interesuje moja osoba, co nawet w ciągu ułamków sekund powstaje w jego głowie jakaś bardzo gwałtowna reakcja (i to bez żadnego naszego wcześniejszego kontaktu, rozmowy itp. od lat), ciekawe tylko na co i dlaczego? Co takiego się wydarzyło przez te ~3 lata??

    Widzicie że moje oceny faktów są bardzo powściągliwe i delikatne, po samych słowach używanych ostatnio przez Jellonka – wiecie że sprawy prezentują się znacznie poważniej i groźniej niż to co ja piszę. Oto link do wątku z wypowiedzą Jellonka (choć wypowiedź ta została zedytowana po gwałtownej reakcji forumowiczów):
    ->link<-

    ! To czytelny dowód na to że niestety sytuacja się ostatnio mocno zaostrza !
    • 22:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    22. Takie ataki nie są niczym nadzwyczajnym, trwają od lat jeśli tylko się gdzieś spotkamy na jakiejś imprezie, na sztabie itp. Przykładowo na ostatnim Fortyfication, cały czas siedziałem i kończyłem grę, jednak za moimi plecami słyszałem drwiny z kończonego przeze mnie programu by Draco/KMK. Nawet się nie odwróciłem...

    Dla mnie to chore...
    • 23:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    23. 25 maja 2012: Atak Delyego na mnie i moje prezentacje (Speccy.pl).

    Zupełnie przypadkiem przekonałem się, że google odpowiada na moje imię i nazwisko, wątkiem na forum, którego kompletnie nie znam (oraz ludzi tam piszących).

    Wątek dotyczył (zamkniętej) imprezy, na której organizował swoje atrakcje zespół Atarionline.pl (duże stanowisko ze sprzętem oraz własny tok wykładów). Większość wypowiadających się tam osób nie była na tej imprezie (bo to zamknięta impreza) oraz nie znała nas oraz nie miała pojęcia że Atarionline cokolwiek organizuje (a pewnie nie wiedzieli że to właśnie Atarionline organizowało).
    Jednym z agresorów był admin stronki, który o dziwo obrażał mnie i to jeszcze perfidnie powoływał się na to że mnie doskonale zna (w pejoratywnym znaczeniu) – co zostało wyssane z palca bo ja ledwo kojarzyłem takiego człowieka i nie mieliśmy okazji na to aby się choć kilka razy spotkać, czy rozmawiać.

    Jeśli można mnie skądś znać od najgorszej strony to zapewne każdy może mnie „poznać” z zapisów z imienia i nazwiska zawartych na Atariki przez Draco/KMK...

    Temat „znajomości” jest znacznie bardziej złożony, należy wszystko w przyszłości sprawdzić, wyjaśnić i opisać.

    W takiej atmosferze pojawił się Dely, który w skrócie stwierdził, że się odcina od naszej działalności (ściśle społeczność Atari się odcina w osobie Delyego), że ja wygłaszam cytuję „pseudoprezentacje” oraz że mam problemy z mózgiem, co wydaje się dość logiczne bo pseudoprezentacje może wygłaszać tylko osoba z problemami z mózgiem...
    (szerzej o tym będzie więcej niżej, włącznie z cytatami).

    Komentarze Delyego zostały usunięte, ze względu na to że łamały netykietę oraz zasady obyczajowe zawarte w każdym regulaminie szanującego się forum (również tego forum którego „kierownikiem” jest Dely (no ale jak działa regulamin na AA to wiemy...).

    Podana data przeze mnie pokazuje, że publiczny atak Delyego miał miejsce zaraz po Grzybsoniadzie, na której uścisnęliśmy sobie po raz kolejny ręce, a Dely były najbardziej pokojowo nastawiony ze wszystkich naszych takich prób doprowadzenia sytuacji do normalności (podkreślę że to ja ciągle wyciągam rękę na zgodę do Delyego i robię to od lat). Był uśmiechnięty od ucha do ucha (jak nigdy!) oraz wiele mówił o jego pozytywnej postawie wobec mnie oraz Atarionline.pl.

    Dla mnie to wszystko jest niepojęte, absurdalne i nie mogę sobie nikogo wyobrazić kto po kilkunastu dniach od podania sobie ręki potrafi się w ten sposób zachować...

    Ja o całej sprawie dowiedziałem się przypadkiem ~pół roku później, gdy wpisałem do Googla moje imię i nazwisko – jak już pisałem.

    Odnośnie Delyego, to był to drugi publiczny atak na to co robi zespół Atarionline. Tym razem odbył się na innej stronie WWW (komplenie nie związanej z naszą społecznością).

    ! To czytelny dowód na to że niestety sytuacja się ostatnio mocno zaostrza !


    Źr. ->link<- [ten wątek został usunięty przez admina w czasie mojej interwencji, ale przed skontaktowaniem się ze mną]
    • 24:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    24. Biorąc pod uwagę że od wielu lat jestem koordynatorem, pomysłodawcą i osobą odpowiedzialną za program i gości merytorycznych – powyższy atak jest atakiem na to co organizujemy (że są organizowane przez osobę od pseudoprezentacji, z problemami z mózgiem, z nie naszej społeczności itp.), nasz team czyli ludzi biorących udział w organizacji kolejnych punktów programu (dali się nabrać takiej osobie jak ja). To wszystko daje zupełnie inny wydźwięk powyższego ataku.
    • 25:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    25. Forum Atari Area 2013: odnośnie ataku ze Speccy.pl, po dłuższym czasie do tematu wróciłem na forum Atari Area (to jeden z ostatnich wątków w których byłem aktywny na AA).

    (dla wyjaśnienia: wcześniej na Atari Area całkowicie milczałem w temacie, czyli od czasu wątku na Speccy.pl minął prawie rok czasu (nie poruszałem jej też na innych forach oraz pośród Atarowców via priv). Rozmowy nie planowałem, to Dely zaczął się ze mną drażnić w innym temacie)

    Dely założył specjalnie dla mnie temat o wszystko mówiącej nazwie „Temat ogólny na flejmy i osobiste wycieczki”. Specjalnie dla mnie oznaczało coś na kształt: „dowalmy tdc, bo nudno tutaj”.

    W nim gdy Dely drażnił się ze mną, wyjaśniłem mu jak widzę sytuację, ten jednak obrzydliwie nabijał się ze mnie – dziś nazywam ten temat „Jak to Dely mnie przeprosił” (za pseudoprezentacje itp.).
    A jak? Sami zobaczcie:

    dely 2013-05-08 14:14:56:

    TDC, jako osoba aktywnie siedząca w Action! mógłbyś pomóc, miast produkować kilobajty na przekomarzanie się z Jellem.


    Dość ciekawe, że dely domaga się tutaj, abym jeszcze więcej „pomagał”. Ostatnio tutaj na forum była mowa o tym, że pracuję tyle co kilkanaście innych osób, a jednak dely uważa że to cały czas sporo za mało ! 8-O
    Ciekawe skąd taka rozbieżność, z jednej strony Atari Area z drugiej Atarionline...

    Tylko sprostuję, że tym razem nie były to kilobajty tylko krótki post, który dely usunął...

    tdc:

    Miast produkować na kilobajty nie mam zamiaru;):)
    Co do pomagania to pomagam, cały czas - więcej nie dam rady.
    Niemniej nie chodzi o przekomarzanie się z Jellem, chodzi o realny problem który dotyczy Was wszystkich włącznie z Tobą.


    dely:

    Eh.


    tdc:

    "Eh" to ja mogę powiedzieć, gdy wielokrotnie tutaj byłem podle, brutalnie, gnojony i wtedy jakoś regulamin nie działał. Teraz jak ktoś śmiał jellonka podsumować: kulturalnie, z cytatami, faktami (tylko linków brakowało) to trzeba to szybko pokasować, no bo w końcu jak tu można pisać kulturalnie - to przecież nie to forum...
    A jajo byłoby dopiero wtedy kiedy okazałoby się że to sam jellonek interweniował u "kiero" bo ktoś śmie go cytować i wyciągać z tego wnioski... wtedy by było jasne kto tu jest chroniony (pewnie gatunek jellonków zagrożony jest wyginięciem).

    Korzystając z okazji dodam jeszcze drugie "eh":
    Co roku na party wyciągam do Ciebie rękę na zgodę aby nastroje ogólnie opadły i aby zminimalizować różne problemy. Jednak powiem Tobie jasno i otwarcie to się już skończyło po twoim ostatnim plugawym ataku na mnie (który został usunięty przez adminów).
    Samo to że musiałem się z tobą godzić tyle razy świadczy o tym kim jesteś (że w ogóle oraz że tyle razy). Jeśli mam do kogoś wyciągać rękę na zgodę to muszę mieć pewność, że ten ktoś do tego dorósł. Teraz mam pewność że to nie ma sensu, wyciąganie ręki to nie jest rytuał ani nie jest nowa świecka tradycja. Koniec kropka, skończyły się Twoje życia i teraz jest game over.


    dely:

    > Co roku na party wyciągam do Ciebie rękę na zgodę aby nastroje ogólnie opadły i aby zminimalizować różne problemy.

    Które problemy? Ja nie mam żadnych problemów.

    > Jednak powiem Tobie jasno i otwarcie to się już skończyło po twoim ostatnim plugawym ataku na mnie (który został usunięty przez adminów).

    Którym "ostatnim"? I którzy admini usunęli? Bo z tego, co sobie przypominam, to o wszystkich usuniętych postach MUSZĘ wiedzieć.

    > Samo to że musiałem się z tobą godzić tyle razy świadczy o tym kim jesteś (że w ogóle oraz że tyle razy).

    Wiesz co, Twoja megalomania pokonuje kolejne granice. Myślę, że wiele razy nas jeszcze zaskoczysz.

    > Koniec kropka, skończyły się Twoje życia i teraz jest game over.

    Halo, Policja! Proszę przyjechać na atari.area. Nie jestem pewien, czy to nie jest groźba karalna.
    Przy okazji kolejnego lolkontentu pozwolę sobie wkleić obrazek, który przedstawia to, w jaki sposób się czuję.



    Dely na forum jest chojrakiem, ale w realu już to wyglądało inaczej. Gdy ponad rok później spotkaliśmy się na Wap-niaku, Dely był przerażony-zdziwiony.
    Zaczął coś wyjaśniać o prostytutkach, że lepiej je traktuję czy coś takiego ??? Może coś źle zrozumiałem, ale tej analogii zupełnie nie rozumiem, bo czy prostytutki znane są z tego że z imienia i nazwiska obgadują swoich klientów po internecie? Raczej w tym fachu musi obowiązywać żelazna poufność i tajemnica.
    Nic z tego nie rozumiem, ale jakoś to mnie nie dziwi bo Dely znany jest od lat z tego że jego myśli błądzą po nieznanych ludzkości ścieżkach...

    tdc:

    > Które problemy? Ja nie mam żadnych problemów.

    Tak co do tego nie mam wątpliwości.

    > Którym "ostatnim"? I którzy admini usunęli? Bo z tego, co sobie przypominam, to o wszystkich usuniętych postach MUSZĘ wiedzieć.

    Fajnie że sobie jaja robisz z tego że mnie objeżdżasz z imienia i nazwiska (nie mając pojęcia o co chodzi) a teraz odwracasz kota ogonem że to niby tutaj miało miejsce...
    A może to u ciebie jest mowa o megalomanii skoro słowo "admini" kojarzysz tylko ze swoją osobą??


    dely:

    > Fajnie że sobie jaja robisz z tego że mnie objeżdżasz z imienia i nazwiska a teraz odwracasz kota ogonem że to niby tutaj miało miejsce...

    A gdzie w takim razie miało miejsce?

    > A może to u ciebie jest mowa o megalomanii skoro słowo "admini" kojarzysz tylko ze swoją osobą??

    Bo miker zawsze zgłasza mi, że coś kasuje. Poza tym jest coś takiego jak log, w którym mogę sprawdzić datę skasowania każdego posta. Podaj numer posta, który został plugawo i podstępnie skasowany, to sprawdzę kto to zrobił.


    tdc:

    Nie ma co sprawdzać kto to zrobił bo to Ty zrobiłeś oraz nie tutaj. A gdzie to miało miejsce to dobrze wiesz i bądź pewien że zapamiętam sobie bardzo dobrze, twoje słowa w tej materii:

    > Przy okazji kolejnego lolkontentu pozwolę sobie wkleić obrazek

    Ręce mi opadają, więc spadam...


    dely:

    > A gdzie to miało miejsce to dobrze wiesz

    Nie wiem i proszę mi nie insynuować, co wiem, a czego nie. Link poproszę - rozwieje to sugerowaną amnezję.


    tdc:

    To ja coś insynuuję ?? Aha...
    No wiesz dely tak to w życiu bywa, że jak się na ludzi najeżdża tyle razy to można zapomnieć, ale nie martw się ja tego nie zapomnę.
    Oto link do usuniętego wątku, tak, tak światłe myśli delyego były tak niezwykle istotne że zostały usunięte przez adminów, no bo trochę wstyd jak kogoś megalomania roznosi i wypowiada się w imieniu wszystkich atarowców (ktoś dał do tego prawo??), o mnie z imienia i nazwiska oraz z jasnymi wątpliwościami co do mojej poczytalności - a potem to się w google indeksuje:
    ->link<-
    Dla większej perfidii, tego forum nigdy nie czytałem i nie miałem na nim nawet konta - ale co tam, w końcu "jestem adminem AA więc mi wolno".
    Twoja wypowiedź miała miejsce 2012.05.25, 10:19:42,  czyli dopiero co się na Grzybsoniadzie godziliśmy (i to z wyraźnymi Twoimi ekscytacjami słownymi), a już 25 maja mamy taki kwiatek.
    Zdaję sobie sprawę że prosząc mnie o link z usuniętego wątku masz jeszcze większą radochę, no ale cóż warto, aby wszyscy wiedzieli kim jesteś.



    dely:

    (...)
    Spytam Tygrysa, czy przypadkiem nie ma kopii, a może Ty masz?

    > Zdaję sobie sprawę że prosząc mnie o link z usuniętego wątku masz jeszcze większą radochę,

    Tak wielką, że nie jesteś sobie jej w stanie wyobrazić. Pękłem ze śmiechu.

    > warto, aby wszyscy wiedzieli kim jesteś.

    No ale przecież już wiedzą, wcześniej napisałeś, że stosuję plugawe ataki itp. Po co się powtarzać?


    tdc:

    > Tak wielką, że nie jesteś sobie jej w stanie wyobrazić. Pękłem ze śmiechu.

    Fajnie że gdy objeżdżasz kogoś nie mając zielonego pojęcia o czym była mowa w tym wątku oraz przypisując sobie prawo do głosu atarowców, obrażając mnie w ten sposób, teraz masz z tego radochę... kto może mieć radochę z tego co inni admini usuwają z forum? Teraz nie ma wątpliwości dlaczego regulamin tutaj działa jak działa oraz dlaczego tak wybiórczo.
    Uraziłeś mnie do cna... jeszcze się zastanowię nad tym wszystkim, bo taką sytuację można było rozwiązać jak cywilizowani ludzie, a nie w ten "delyowy" sposób.

    (…)
    Ale wygląda to dość dziwnie, chce tam sprawdzić co sam napisał... nie no dobrze wiemy co robi...


    (…)

    tdc:

    @Gorgh w zupełności się z Tobą zgadzam, jednak są pewne granice których się nie przekracza. Ja milczałem wiele lat, nawet nie wchodziłem na to forum, uściskałem w zgodzie rękę Delyemu wielokrotnie itp. Na zeszłorocznej Grzybsoniadzie coś tam miłego do mnie mówił, uścisnęliśmy dłonie, nie pamiętam co do mnie powiedział z twarzą uśmiechniętą od ucha od ucha, ale wspominam to bardzo miło i serdecznie, w odpowiedzi ja też coś odpowiedziałem i pozwoliłem sobie na taki żarcik na odchodne, aby wpadł do nas na Atarionline.pl bo to też stronka o Atari (taki żarcik że niby o tym nie wie) i rozstaliśmy się w dobrych humorach. A już pod koniec miesiąca na jakimś forum na które nie zaglądam, okazuje się że jest ekspertem od mojej psychiki i to w temacie o którym nie ma zielonego pojęcia (tak jak wiele innych osób które się tam wypowiadały). Ja nie mam wątpliwości że dely mnie nielubi, mówił to otwarcie (tu na forum oraz na privie), jednak ja w ostatnich latach jednak potrafiłem się powstrzymać dla dobra naszej społeczności - dla delyego to zbyt trudne. A jak jest wywołany do tablicy to zachowuje się skandalicznie jak widać powyżej. Fajnie by było aby kiedyś zmądrzał i aby się to skończyło.
    W końcu jeśli trzeba to ja dalej mogę na to forum nie wchodzić, dla mnie to nie problem - co wskazują ostatnie lata.


    (…)

    tdc:

    Ja śmiem wątpić (bo nie widać tutaj wypowiedz łagodzącej, w stylu wiesz tdc coś tam chlapnąłem zapomnijmy o tym itp.), ale najlepiej aby oni to wyjaśnili jakie mają cele i gdzie jeszcze chcą je realizować itp.


    (…)

    Dracon:

    to niech go unika, np. nie jezdzi (na te same) zloty, a nawet jesli, to nie zadaje sie z nim osobiscie.

    tdc:

    Ale widzisz, problem jest taki że ja ich unikam (z wiadomych przyczyn), a ci mnie znajdują, oczerniają z imienia i nazwiska na forach na których nawet nie bywam. Sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana i poważna niż tylko niejeżdżenie na zloty.


    jellonek 2013-05-09 10:57:32:

    (…)
    rzucasz insynuacje, co wzbudza emocje (wiem, niepotrzebne).

    ps2. mozesz przytoczyc o jakie forum chodzi, na ktorym to rzekomo zostales oczerniony z imienia i nazwiska? na wspomnianym wyzej speccy ponoc skasowany zostal post o tresci (mam to z drugiej reki, nie wiem czy to fragment, czy calosc): "Panowie, TDC ma wysoce ugruntowaną opinię i chciałbym uprzejmie poprosić o nie przyjmowanie jego wynurzeń z różnych pseudoprezentacji, jako oficjalnej opinii środowiska Atari". czy to jest to "oczerniaja z imienia i nazwiska"? uwazasz ze nie masz ugruntowanej opinii? uwazasz to za oczernianie?


    Po pierwsze Jellonek ponownie poczuł się głównym inspektorem i w jakiś okolicznościach dotarł do cytatu, którego z samych technicznych możliwości posiąść nie mógł, a jednak posiadł. Jakby tego było mało opublikował go ni z tego ni z owego.
    Po drugie nastąpiła tutaj jakaś wręcz magiczna forma cenzury, gdyż z owego cytatu znikła ostatnia część, która ukazała by Delego dosadnie jako agresora, który obraża mnie.
    Dlatego wywiązała się moja dyskusja z Delym:


    tdc:

    (...)
    Co do cytatu to jest on oczywiście niepełny - no cóź jakoś dziwnie obraźliwy kawałek gdzieś przepadł w czeluściach AA...


    dely:

    > Ty mnie atakowałeś, ja wtedy nawet nie miałem pojęcia że istniejesz.

    LOL. Nigdy w życiu nie widziałem osobiście rekina. Ergo - nie istnieje (w telewizji się nie liczy, bo wiadomo: SPISEG).


    tdc:

    Co do cytatu to jest on oczywiście niepełny - no cóź jakoś dziwnie obraźliwy kawałek gdzieś przepadł w czeluściach AA...

    dely:

    Oczywiście, że jest pełny. Udowodnij, że nie - ja mam dowody. Poza tym zdecyduj się wreszcie, gdzie był umieszczony. Jeśli na Speccy.pl, to jest to właśnie ten plugawy atak z imienia i nazwiska. Jeśli na AA to znaczy, że zmieniasz zeznania, ale to nic. Podaj link do usuniętego posta ( :-) ), sprawdzę kto go usunął.



    dely:

    Oczywiście, że jest pełny. Udowodnij, że nie - ja mam dowody.

    tdc:

    Hę? że niby ja kłamię???

    Nie dość że nigdy nie byłeś świadkiem mojej jakiejkolwiek prezentacji (mało kto tutaj je zna) i wyzywasz je od "pseudoprezentacji", to widać że jeszcze Tobie za mało, trzeba dowalić tdc w jakiś inny sposób.

    Ten chory plan opiera się o to, że skoro wątek został usunięty z forum speccy.pl (najwyraźniej admini uznali że całość wątku nadaje się do kasacji), to tdc i inni czytelnicy tego forum będą mieli problem aby sprawdzić co tam było napisane. W związku z tym można sobie jeszcze dodatkowo pojeździć po tdc - wzbudzając jakieś dodatkowe wątpliwości oraz wątki poboczne (np. poszukiwanie wątku mimo, że link został podany tak precyzyjnie że nawet cytat jellonek jakimś cudem otrzymał).

    Intryga ta zakłada, że tdc się wkurzy, że puszczą mu nerwy, coś może palnie, a może jeszcze się z czymś wygada i już będzie dobry pretekst do wieszania na nim psów - super plan! :-/

    Hmmm... tak się zastanawiam kogo może bawić takie babranie się błocie kalumnii i zakłamania?? Plecenie jakiś intryg, które żerują na niewiedzy i utrudnionej weryfikowalności. Zapewne bawią tego samego, który zamieścił tam taki post, który admini speccy.pl uznali za nadający się do usunięcia (czyli łamiący dobre obyczaje, netykietę itp.), a podobnych z Atariarea usuwać nie chce bo w końcu regulamin jest tu dla wybranych a dla picu niech wszyscy myślą że działa tak jak na innych stronach WWW.

    Nieźle sobie obmyśliłeś ten plan, jednak zapomniałeś o kilku istotnych zagadnieniach:

    - czytelnicy, nawet ci z AA, czytali wcześniej ten wątek, zastanów się co teraz sobie o tobie myślą...

    - popełniłeś poważny błąd logiczny oraz psychologiczny i stałeś się w tym "zadaniu" kompletnie niewiarygodny.

    Pomyślmy, jeśli faktycznie tdc by "insynuował" (takie słowo które wcześniej używałeś), że Dely napisał coś obraźliwego, czego nie napisał, to nikt nie ma wątpliwości że Dely nie cackał by się ze mną tylko wyciągnął ciężkie armaty.

    Dely dobrze znamy Twój temperament, znamy Twoje wcześniejsze posty oraz znamy zarysy twojego profilu osobowości i zachowań w necie. Nikt nie ma wątpliwości, że gdybym wmawiał że tam było coś czego nie pisałeś to dooooopiero byś sobie pojeździł po tdc, włącznie z różnymi wykrzyknikami - byłoby wtedy grubo...

    W takim wypadku twoje "Oczywiście, że jest pełny. Udowodnij, że nie - ja mam dowody." - jest po prostu śmieszne (to forma zadania w celu konfrontacji).

    Im więcej piszesz tym bardziej się dekonspirujesz, tym więcej się o Tobie dowiadujemy...

    Twoje gierki i intrygi mogą tu spotkać każdego o ile nie jest kolesiem.

    Co ciekawe przypominam sobie wątek na tym forum sprzed laty, gdzie Dely zarzekał się w jakiejś sprawie że on walczy z układami, tzn. nie ważne jest coś innego ważne że on burzy układy. Wtedy Kaz (dawno to było jeszcze tu zaglądał) skomentował to lekko żartobliwie, że ta walka z układami opiera się na budowaniu własnych układów. Dziś z perspektywy czasu widać jak wiele miał racji.

    To co ma miejsce na AA od lat jest dla mnie chore, wzbudza we mnie gigantyczne obrzydzenie...

    Ja wracam na Atarionline.pl i zachęcam do tego wszystkich, którzy są tą sytuacją równie zniesmaczeni jak ja. Tam nikt z "adminów" nie będzie miał "tak wielkiej" radochy z knucia jakiś dziwnych planów i intryg przeciw czytelnikom i członkom swojej społeczności, czy też ich wyszukiwał w necie na innych stronkach.


    tdc:

    Hę? że niby ja kłamię???

    dely:

    Tego nie napisałem. Wyolbrzymiasz i robisz aferę, w sumie nie wiem z czego. Po raz kolejny poproszę o dowody.

    (…)

    tdc:

    Plecenie jakiś intryg, które żerują na niewiedzy i utrudnionej weryfikowalności.

    dely:

    Nikomu nie utrudniam weryfikowalności, jestem w stanie ją zapewnić każdemu, kto sobie tylko zażyczy. Napiszesz wreszcie gdzie w i jaki sposób plugawo i brutalnie objechałem Twoją skromną osobę z imienia i nazwiska? Czy może napiszesz kolejnego posta, gdzie wymyślisz milion intryg, plugawych knowań i brutalnych podchodów, które tu niby uskuteczniam?
    W ogóle to myślałem, że już przeszedł Ci agresor, pamiętasz od czego się zaczęło?
    (...)


    tdc:

    (...)
    @Dely, nie wiem o czym piszesz, chyba nigdy tego nie rozumiałem i nie zrozumiem. A ponadto zgadzam się:


    dely:

    nie chcę kolejnych wojenek. Dzięki.

    (faktycznie słowa te Dely skierował nie do mnie - tak dla ścisłości)

    tdc:

    Jeśli tak to mogłeś to ukrócić na samym początku a nie drwić sobie ze mnie.
    Jeśli masz coś istotnego mi do powiedzenia pisz na priva, bo trudno powiedzieć kiedy tu wpadnę.



    W tym miejscu Dely pewnie uznał że wszystko zostało wyjaśnione, gdyż nie odpisał na forum i również nic nie przesłał na priva. Tyle „insynuacji”, tyle „radochy” i nic więcej nie trzeba wyjaśniać...


    Źr. „Temat ogólny na flejmy i osobiste wycieczki” ->link<-
    • 26:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    26. Na IRCu atarowym również jest aktywnych wiele osób z Atari Area i jakoś tak to wygląda że niejako w dobrym tonie jest sobie żartować ze mnie i to od lat...
    • 27:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    27. źródła konfliktu: Nie ma żadnych powodów do tego aby mnie tak traktować, nigdy nigdzie ich nie atakowałem, przykładowo nie wypisywałem o nich obraźliwych insynuacji po różnych stronkach z imienia i nazwiska (encyklopediach itp.). W przypadku Draco to nawet można znaleźć moje bardzo stare wypowiedzi, w których go bardzo wysoko oceniam (wypowiedzi przed ~2008 rokiem). Tak o nim pisałem gdy go zobaczyłem po nastu latach na forum AA, cieszyło mnie to bo to był po prostu mój kolega z Bajtka. Potem sytuacja uległa zmianie...

    Co do Delyego wspominałem powyżej, że publicznie pisał np. że mnie nie lubi oraz znacznie gorsze rzeczy. Jednak ja nie wiem dlaczego! Ja mu nic nie zrobiłem, dodatkowo my się właściwie kompletnie nie znamy (a atmosfera nie sprzyja abyśmy choć raz dłużej porozmawiali).

    Dziś może przez niektórych ja tak jestem traktowany, że ich atakuję, ale ja jedynie głośno mówię o tym co mnie spotkało (bo powiedziałem im „dość!”) i nawet nie nazywam po imieniu ich zachowań, czyli nie obrażam ich - odnoszę się jedynie do faktów (co ciekawe jak się ostatnio przekonałem większość forumowiczów sobie z tych faktów nie zdaje sprawy, dlatego powstał ten opis).
    • 28:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    28. źródła konfliktu: staram się unikać z nimi kontaktu od wielu lat i w realu i w necie. Jak widać nie przynosi to rezultatów, natomiast konflikt się z roku na rok pogarsza, staje coraz bardziej ostry a oni są coraz bardziej agresywni (np. atak Delyego na jakiejś dla mnie obcej stronie, wśród ludzi którzy mnie nie znają i nie widzieli na oczy (w większości podobnie jak na forum AA)).
    • 29:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    29. Do unikania zaliczyć można mój brak (niemal całkowity) aktywności od wielu lat na Atariki oraz na AtariArea (nie mam nawet bladego pojęcia jakie tematy były tam ostatnio poruszane). Oto garść faktów:

    - Konto na forum Atari Area założyłem 2003 ((ale przez kilka lat byłem prawie nie aktywny), wszystkie posty 748, ostatni post z października 2013.
    - konto na forum Atarum: założone 10 Jul 2008, postów 1817.

    Co widać z powyższych punktów nie chcę edytować Atariki, skoro tego samego dnia Draco/KMK zacznie to „poprawiać” i przy okazji dodawać swoje komentarze (co jest niespotykane i wielce niestosowne np. na Wikipedii itp.).

    Przykładowo na Wikipediach mam około 7 może 8 tysięcy edycji, na Atariki nie wiem (może kilkaset), ale mam wiele pomysłów na ciekawe hasła i chętnie bym je napisał. Gdyby nie ten konflikt na Atariki do dziś pewnie byłoby z 30 000 moich edycji (z wielkości moich artykułów czy prezentacji wiecie że tutaj nie przesadzam). Bardzo nad tym ubolewam, bo wiele mnie kosztuje aby nie dopisywać nic (np. w moim brudnopisie jest parę tekstów od lat) bo nie chcę rozpoczynać nowych waśni i być powodem kolejnych ataków :(
    • 30:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    30. W ostatnim wątku na AOL pojawił się dość ciekawy argument, który przeoczyłem:

    Tdc:

    Na NORMALNYM forum, coś takiego zostałoby ukrócone po paru postach, szczególnie że padały tam mocne wyzwiska itp.

    Lt_Bri:

    Już jakiś czas wstecz Kiero (po konsultacji z resztą junty) wprowadził politykie głasnosti - czy nawet bardziej "niewpierdalania sia".
    Wątpliwe aby była ona skierowana przeciw komuś/czemuś konkretnemu.
    (...)


    Źr. ->link<-

    W mojej ocenie mógłby to być kluczowy argument, ale jedynie w teoretycznych rozważaniach. Tu jednak ja cytuję fakty, podaję linki, więc wyraźnie widać jak jest, a stali czytelnicy forum AtariArea z pewnością są w stanie wskazać wiele innych przypadków, w których zasada „głasnosti” nie działała lub działała jedynie do konkretnych osób.

    Przykładem może być wspominana przeze mnie rozmowa z Delym (awantura), czyli ostatni wątek w jakim brałem udział na Atari Area. Wątek ten został założony przez Delyego tylko po to aby mi dowalić. Jednak nim go założył okazało się że zaczął usuwać moje wypowiedzi i to mimo to że były to wypowiedzi nawiązujące do tematu wątku oraz jego części merytorycznej, nie złamałem z kolei też regulaminu AtariArea oraz netykiety. Zdarzały się w ostatniej 10 latce AA sytuacje w których Dely straszył mnie banami itp. Znacie mnie forum Atarionline od lat i sami oceńcie czy jestem osobą, która się nadaje do straszenia banami.

    Natomiast w tym wątku założonym przez Delyego byłem ohydnie obrażany przez Jellonka i jakoś, ani nie zostały te wpisy usunięte, ani nie skończyło się to banami...
    Za to w poprzednim wątku pozostały dziury, gdzie jeden z forumowiczów odnosi się potwierdzając to co napisałem, jednak teraz nikt nie wie o czym ja pisałem, bo tej wypowiedzi już nie ma...

    Tak nawiasem mówiąc jest to brak zrozumienia przez Delyego podstaw internetu oraz tego czym jest forum. Jak prześledzi się w internecie różne fora to widać wyraźnie że informacjonośność polega na tym, że:
    1. najpierw ktoś potrzebuje pomocy i zadaje pytanie
    2. W pierwszych postach pojawiają się odpowiedzi osób, którym się wydaje że coś w temacie wiedzą (jednak czasami mogą się nie tyle mylić co do istoty, co mogą przykładowo mieć zbyt małe doświadczenie czy też zbyt zawężony horyzont (nie piszę tego pejoratywnie)
    3. Wtedy pojawiają się kolejne posty, które odnoszą się do wcześniejszych wypowiedzi. Wskazują one kto się i w czym mylił lub jeśli nie mylił to co jeszcze powinien pytający się wziąć pod uwagę.

    Kluczowe dla informacjonośności forum są właśnie we ostatnie wypowiedzi, które wyjaśniają istotę zagadnienia lub nawet czasami obnażają kompletny brak wiedzy osób się wypowiadających. Dzięki temu osoba która się pyta może sama wyciągnąć właściwe wnioski, a w szczególności pominąć wypowiedzi osób nieznających tematu.

    Tak właśnie było w tym wątku, jeden z kluczowych koderów sceny Atari, poprosił mnie abym na forum AtariArea odpowiedział komuś w sprawie Action! bo na AA nikt się na tym nie zna, a wątek tak sobie wisi na fourm od jakiegoś czasu.

    Gdy się wypowiedziałem, wskazałem Jellonka jako osobę, która wszędzie na wszystkie tematy zabiera głos, jednak przecież dobrze wiemy że poza jego popisami o jego wiedzy o Action! na moim blogu (opis powyżej), to raczej nie ma nic wspólnego z tym językiem. I tak było w tym przypadku, Jellonek nie mając żadnej wiedzy oraz doświadczenia wprowadzał czytelników forum w błąd.

    Co zrobił Dely? Usunął mój post – tym samym usunął post tej osoby która jest kompetentna, wskazała wpis bezwartościowy (ogólnie miał rację co do Atari, ale co do Action! się mylił). Natomiast zostawił ten właśnie wprowadzający w błąd komentarz Jellonka.

    Gratulacje dla Delyego – trudno znaleźć drugie forum na którym pozostawałby taki bałagan, a usuwane byłyby posty osób kompetentnych i doświadczonych w danym języku.

    Dlatego Lt_Bri nie jest ważne co i kto ustalił. Nie ważne są zasady oraz to że demokratycznie czytelnicy zgodzili się na ich wprowadzenie w życie. Istotne jest to kto tego pilnuje.

    Jeśli osoba, która pilnuje dowolnych zasad, nie rozumie co to jest forum internetowe, co to jest regulamin funkcjonujący na jego forum oraz netykieta (to jest przez Delyego łamane również na innych forach – o czym pisałem wyżej) – to działa to właśnie tak jak widzimy – jeden wielki chaos i bezsensowność.

    W takich warunkach wiele osób ucierpi, tak jak ja od lat.
    • 31:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    31. Draco/KMK traktuje mnie szczególnie w realu bardzo podle i z pogardą, nie wiem z czego to wynika, ale w mojej ocenie zachowuje się tak jakbym co najmniej okradł jego rodzinę (a jej nawet nie znam).

    Przypomnę dlaczego tak myślę, oto słowa jakie napisałem wyżej: „Draco/KMK przejechał się po moim życiorysie, podważał to co robiłem w ramach Bajtka, wykształcenie, moją karierę zawodową (i wiele innych rzeczy) polewając to wszystko sosem z kalumnii (jestem kłamczuszkiem itp.).”

    Oraz słowa samego Draco/KMK np. z Atariki:
    „Nie, nie zepsuła mi się klawiatura. Po prostu nie poważam Cię w stopniu wystarczającym, żeby poświęcać Ci teraz czas. (...) KMK 16:59, 8 lut 2011 (CET) ”
    • 32:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    32. Niektóre osoby twierdzą, że wszystkie te fakty to nic takiego, że się zbyt bardzo tym przejmuję itp. Dlatego szczególnie do nich kieruję dwa fakty, nie ja przeniosłem temat w tym kierunku ale:

    a) Draco/KMK domaga się ode mnie od lat sprawy sądowej

    b) Ostatnio na forum Adv również nawiązywał do tego że działania ludzi z Atari Area mogą łamać prawo. Podał następujące linki:

    ->link<-

    ->link<-

    ->link<-

    Źr. na forum Atarum: ->link<- (może to być nieprecyzyjny link co do strony – chodzi o dwa posty Adva)

    W mojej ocenie sytuacja jest bardzo poważna i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że kiedykolwiek może do tego dojść :-(

    Oto kolejne fakty, które warto wziąć pod uwagę, gdyż dochodzi dziś do sytuacji absolutnie przerażającej, po raz pierwszy u nas (i pewnie w innych społecznościach o naszym profilu). Nie jest niczym nadzwyczajnym, że ktoś się nie lubi, że dochodzi do flejmów, jednak mamy tutaj do czynienia z sytuacją, w której:

    - Dely atakuje mnie (z imienia i nazwiska) na jakiś nieznanych mi stronkach internetowych, twierdząc że wypowiada się jak jakiś mesjasz, że prowadzę pseudoprezentacje oraz obraża mnie
    - Draco nie daje usunąć oszczerczych kłamstw z Atariki
    - powyższa sytuacja ma miejsce po wielokrotnych rozmowach mających na celu załagodzenie sytuacji
    - Cała ta sytuacja z roku na rok staje się coraz brutalniejsza, ku mojemu zdziwieniu cały czas dochodzi do eskalacji konfliktu :-(

    Jest tym gorzej, że dawno wyczerpałem pomysły jak sytuację można uzdrowić, starałem się rozmawiać, pisać, prowadzić pokojowe rozmowy (jak z Delym), próbowałem rozmawiać z dziewczyną Draco/KMK, wszystko na nic. Chyba wyraźnie widać, że mamy tutaj do czynienia z osobami, które są głuche na wszelkie argumenty, zachowują się skandaliczne i mówią wprost, że podoba im się taki stan rzeczy (co wyżej cytowałem).
    • 33:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    33. Pisałem że nie wiem co jest źródłem ataków osób z AtariArea (początek to mniej więcej lata 2000-2005), jednak obecnie jest kilka osób które zawsze znajdą czas aby mi dowalić czy to w realu czy w internecie. Tu mogę wskazać osoby za to odpowiedzialne. W mojej ocenie odpowiedzialność za to ponoszą Draco/KMK oraz Dely. Draco choćby za to że w latach 2009-2010 prowadził wyżej opisany atak na moją osobę (bardzo obszerny, wypełniony wymyślonymi argumentami ponoć z mojego życiorysu – pewnie każdy chciałby mieć kogoś takiego co „lepiej” napisze jego życiorys).

    Poprzez te działania na około parunastu stronach forum AtariArea, poprzez liczne manipulacje wychował sobie gromadkę osób, które mu uwierzyły (a trzeba przyznać że używał swojego intelektu tak sprawnie że to bardzo dobrze zadziałało).
    Następnie na te wszystkie działania nie reagował Dely, co powoduje jego współudział w tym z czym mam do czynienia. A znamy Delego i wiemy że prędzej podsyci czy chroni wszelkie awantury niż zażegnuje i ucisza agresorów – takie są fakty (z resztą wyraźnie widać to w powyższych cytatach).

    Warto podkreślić, że Dely nie tylko nie reaguje na to gdy ktoś rozpowiada publicznie jakieś podłości na mój temat jako fakty, czy po prostu mnie obraża itp. (a miało to miejsce niezliczoną ilość razy – nawet nie będę próbował zebrać wszystkich linków bo byłoby tego zbyt wiele). Dely niestety bardzo sprawnie chroni tych, którzy mnie atakują (widać to wyraźnie choćby w dwóch ostatnich wątkach na Atari Area, gdzie moje posty znikały, a Jellonka nie, Jellonek mógł mnie bezkarnie obdarowywać obraźliwymi epitetami i mimo złamania regulaminu forum oraz netykiety pozostawał całkowicie bezkarny).

    Nigdy, przenigdy nie otrzymałem od Delyego listu, w którym poczuwa się do czegokolwiek. Przykładowo mógłby poczuć się administratorem forum Atari Area i stwierdzić: przykro mi że oni tak na ciebie włażą itp. no ale zasady na forum są takie że pozostawiam to tak jak jest itp. Albo szerzej rozumiany konflikt: „nie lubię ciebie” (cytat Delyego z AA), mam ugruntowaną opinię o Twoich pseudoprezentacjach, ale chcę podkreślić że uderzając w Ciebie nie mam zamiaru atakować tego wszystkiego co robi Atarionline.pl itp. (to nawet nadawałoby się na publiczne oświadczenie) Nigdy nic takiego nie miało miejsca, ale skoro potrafi mnie atakować nawet na innych stronkach (np. Speccy.pl) to dobitnie to świadczy dlaczego nigdy się nie zachował wobec mnie choć trochę fair.

    Uważam, że wszystkie inne osoby atakujące mnie od tamtej pory, są jedynie efektem ubocznym działań Draco/KMK oraz Delyego. Które to osoby? Ci którzy obracają się w kręgu znajomych AA wiedzą o kogo chodzi.
    • 34:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    34. Poświęciłem tyle czasu na podanie powyższych faktów, linków i cytatów. Zwykle tak precyzyjnie działam, aby opisywać historię firmy Atari, czy też tego co się działo w Polsce. Jest dla mnie niezwykle niekomfortową sytuacją, gdy tyle wysiłku poświęcam jakimś absurdalnym awanturom, które w ogóle nie powinny mieć miejsca.
    Szkoda...
    • 35:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Kolejne punkty w drodze...

    Może trudno w to uwierzyć, ale powyższe jest jedynie bardzo pobieżnym opisem.

    Zaznaczam, że będę jeszcze poszerzał powyższe opisy, dodawał linki, cytaty itp.
    Ufff... ale na razie wystarczy... ;)
    • 36: CommentAuthorGonzo
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    hmm... tdc - każdy kiedyś kogoś kochał, ja też, trzeba się z tego wyleczyć w końcu - ja już po, czego tobie i innym życzę :)
    • 37:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    Skoro to oni mnie gdzieś po necie wynajdują (np. gosub 23, 16 i inne) to chyba to oni powinni się wyleczyć z tej miłości ?;)


    Update:
    Dobrze to jest też ujęte w cytacie (gosub 21):

    tdc:

    Bo sprawa jest cały czas aktualna, Draco mnie poniżał na Wapniaku, jego pupile mnie prześladują na różnych stronkach internetowych od wielu lat, więc sprawa się nie zamknęła na AtariArea (nie mają wyjścia bo skoro mnie tam prawie nie ma to muszą ruszyć cztery litery aby mnie znaleźć). (...)
    • 38:
       
      CommentAuthorlotharek
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Tomek, przesadzasz. Wyluzuj. nie ma sensu wywlekać tego co było. Sadze, ze chlopaki mysla tak samo. Kup flaszke, usiadz z nimi dzis pzy ognisku, i bedzie GIT

    ps. a propos twoooooooojeeeeeeejjjjjjjjjjj wypowiedzi :

    • 39: CommentAuthorSamarexus
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    Zmień może tytuł na "Mój konflikt z Dely`m", bo jak dla mnie mieszasz niestety całą społeczność AA w ten temat..a nie wszyscy chyba tacy są...co nie znaczy,że nie zauważyłem polityki gnębienie/ignorowania " niewygodnych" na w/w portalu
    • 40:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    @tdc
    Hmmm.... w tym ujęciu sprawa wygląda niepokojąco, tak jakby adwersarze stosowali w praktyce znany cytat "kto nie jest z nami jest przeciwko nam". :|

    Wklejając link ze Speccy.pl miej na uwadze, że nie każdy ma tam konto więc lepiej zapodaj tekst, bo go nie można zobaczyć (rejestrować się nie będę).
    • 41: CommentAuthorPrince
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Jesteśmy z programu i'm sorry ...

    ... dla kogo są te kwiaty ?


    :)
    • 42:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    Właśnie brać atarowska podesłała mi nowy link:
    ->link<-

    Gdzie czytamy:

    dely:

    Co lubię
    Denerwować Tomka C.


    Z tym denerwowaniem to słabo mu wychodzi jak lata pracy nad tym, ale trzeba przyznać że namolny (w sposób rozproszony) to on jest.

    ---

    Samarexus:

    Zmień może tytuł na "Mój konflikt z Dely`m", bo jak dla mnie mieszasz niestety całą społeczność AA w ten temat..a nie wszyscy chyba tacy są...

    Oooo nie czytałeś tego, konflikt jest znacznie większy np. gosub 9, 10, 11, 14, 16, 21, 23.

    Zawsze staram się pisać konkretnie kogo mam na myśli, tak aby nie wciągać w konflikt całej społeczności, a w powyższych cytatach są nawet nie tylko nicki, ale i daty wypowiedzi.

    I oczywiście zgadzam się nie wszyscy tacy są;)

    Dracon:

    Wklejając link ze Speccy.pl miej na uwadze, że nie każdy ma tam konto więc lepiej zapodaj tekst, bo go nie można zobaczyć (rejestrować się nie będę).

    Link wskazuje na ukryty wątek przez adminów, gdyż łamał on wiele z powszechnie w internecie panujących reguł np. netykietę itp. Dlatego ten wątek nie jest widoczny, wkleiłem link dla porządku, natomiast co Dely tam napisał jest mowa (fragmentarycznie) w dalej gosub 25 w wypowiedzi "jellonek 2013-05-09 10:57:32".
    • 43: CommentAuthorSamarexus
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Niemniej jednak od kontaktu z Dely`m rozpoczyna się historia, ponadto Atari Area to nie tylko "głównodowodzący", a tytuł sugeruje całość portalu(eot)
    • 44:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    Mam nadzieję że wystarczy przeczytać całość a wszystko stanie się jasne kto co i o kim.

    --update:
    Aha i jeszcze jedno: ja dopatruję się źródła konfliktu zupełnie gdzie indziej, dely jest jedynie jednym z pionków. Dlatego tym bardziej nie należy tego rozumieć jako osobisty konflikt z Delym czy coś takiego.
    • 45:
       
      CommentAuthorpirx
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    [----]

    To wszystko bardzo smutne.
    • 46: CommentAuthoras...
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    O Jezusie brodaty bądź Szatnie z rogami..
    Czy tego konfliktu naprawdę nie da się zakończyć??
    • 47: CommentAuthorzijacek
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Sorry, wymiękłem po 16-ce. O czym było? Pan zreferuje łaskawie kolego.
    • 48:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     

    as...:

    Czy tego konfliktu naprawdę nie da się zakończyć??


    Ostatnio na privie napisałem pewnej osobie:

    tdc:

    Czy nie myślisz, że lepiej doradzać czy upominać źródło konfliktu, a nie jego ofiarę?

    Rozważmy następującą sytuację:

    Jesteś policjantem, na pustej ulicy widzisz jak ktoś bije jakiegoś przechodnia. Masz dwa wyjścia:
    1. Obezwładnić i skuć kajdankami agresora
    2. skuć kajdankami bitego przechodnia

    W pierwszym wypadku gdy się go skuje, jest raczej marne prawdopodobieństwo, że przechodzień zacznie bić innych przechodniów, raczej najprędzej będzie chciał pojechać do szpitala aby go opatrzono.

    W drugim przypadku, niestety agresor pozostanie na wolności i bardzo prawdopodobne że zaraz na następnej ulicy zaatakuje następnego przechodnia, a na następnej następnego i następnego...

    Myślę że jest to jasne i nie ma czego wyjaśniać.

    Dlatego dziwne jest że ja jako ofiara ataków mam tutaj udzielane tyle rad, tyle osób jest zgorszonych, ale czym się tu gorszyć, skoro to ja jestem ofiarą ataków i to od lat (...)

    As... znasz już odpowiedź na Twoje pytanie?
    • 49:
       
      CommentAuthoradv
    • CommentTime25 Jul 2014
     
    Uważam, że sprawy dotyczące stosunków osobistych między członkami forum powinny być załatwiane prywatnie.

    W swoim imieniu uprzejmie proszę o usunięcie tego wątku i nie otwieranie podobnych.
    • 50:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime25 Jul 2014 zmieniony
     
    @adv, po pierwsze masa ludzi się domagała faktów - ja je obiecałem więc jest efekt.

    Po drugie jak rozumieć członków forum, skoro osoby o których jest tutaj mowa często nie mają tutaj konta, a jedynie na AA (z jakiś powodów się brzydzą bytnością na Atarionline choć od czasu do czasu tutaj zaglądają)

    Po trzecie nie wiem czy to są osobiste sprawy, skoro są linki i są to od lat sprawy nazwijmy to "publiczne".