atarionline.pl DELYvsKAZ, KAZvsDELY, czyli czy możliwa jest autoironia? - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthorsikor
    • CommentTime23 Oct 2009
     
    Nie darzycie się panowie sympatią, fakt. Widać to po wzajemnych postach na obu forach. Nie mnie wnikać co jest tego przyczyną, cicho podpowiem, że w niektórych sprawach się nie zgadzam z Wami oboma, a w niektórych wręcz przeciwnie ;)
    Ale do rzeczy. Obaj mianujecie się Grafikami (przynajmniej potocznie tak się uważa, jeśli się mylę, to przepraszam i proszę o wybaczenie). Zamiast dawać upust złości i wzajemnych niesnasek na obu forach - proponuję Wam zabawę. Każdy z Was narysuje (obrazek na Atari - wymóg formalny) swoją (podkreślam, SWOJĄ, a nie oponenta) karykaturę, ale... Podzieloną na pół (w pionie) - jedna część będzie wskazywała Wasze wady, druga - Wasze zalety. Według Was, bez podpowiedzi innych. Zabawa będzie trwała powiedzmy do niedzieli, 08.11.2009 roku - czas akurat taki, aby coś narysować, a jednocześnie na tyle krótki, aby się zbytnio nie zastanawiać. Potem proponuję wystawić oba obrazki na obu portalach i niech ogół oceni, który z Was potrafi być bardziej ironiczny w stosunku do siebie. To będzie wytchnienie dla Sceny, zbieraczy cartów, maniaków pudełek i pasjonatów Atari.
    To jak, podejmujecie wyzwanie (wiem, porąbało mnie)?
    ==>]
    P.S.
    Identyczny post daję na "konkurencyjnym" forum. Nie podjęcie rękawicy będzie świadczyć o braku autoironii, ale mimo wszystko traktujmy to jako zabawę...
    • 2:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime24 Oct 2009
     
    Sikor, Ty chyba nie pojmujesz istoty sprawy. Dla Ciebie wszystko to jakies rozgrywki osobiste?

    Dla mnie nie. To sa sprawy roznego podejscia do zycia, a w tym przypadku do forum. Nie zgadzam sie z gnojeniem osob na forum. Malo mnie ochodzi czy robi to Dely, Mikey, czy nawet Sikor - ktory tak zrobil swego czasu na AOL z TDC. Wiec nie rob z tego sprawy potyczki miedzy dwoma osobami, bo tak nie jest. To jest starcie dwoch pogladow na tworzenie forum, na tyle roznych, ze nie da sie tego pogodzic wypiciem piwa czy autoironicznymi obrazkami z jedna z takich osob. Ja sie nie sprzeczam z Delajem tylko z glupkowatym (moim zdaniem) podejsciem do pewnych spraw.

    Pozwol, ze Ci na konkretnych przykladach naswietle te roznice.

    Jest pewna filozofia AtariArea, ktora ostatnio ladnie mi strescil Fox (mam nadzieje, ze sie nie obrazi, ze przytaczam jego opinie) - ze to forum dla grupy ludzi, ktorzy dlugo sie znaja i raczej sa hermetyczni. Niech tak bedzie, nie tylko ja jak widac zauwazam, ze to kolko wzajemnej adoracji, ale niech to bedzie powiedziane wprost, a nie pisanie, ze to forum dla wszystkich i robienie z ludzi glupkow. Jak Kaz przekierowywal caly ruch z AOL na forum AA to bylo okey. Tylko dlaczego wtedy nikt nie powiedzial mi, ze to tylko dla pewnej grupki towarzyskiej, zeby na tle "lamerow" mogla poblyszczec, nawet jak od lat nic albo prawie nic nie robi? Gdybym wiedzial to od razu budowal bym nowe, otwarte forum i mialoby juz 5 lat, a nie poltora roku istnienia.

    Poza tym uwazam to wlasnie za ogromny blad, ze forum AA jest takie hermetyczne i z tego powodu to nie moze byc forum sceny, bo scena TO NIE SA TE OSOBY, ktore wskaze Mikey czy Dely. To zabija nie tylko scene, ale i cala spolecznosc. Podszczypywanie wszystkich wkolo i nie dopuszczanie nawet mysli, ze ktos nowy moze pojawic sie na scenie to powolna, ale nieublagana smierc spolecznosci. Niech sie potem Powrooz dramatycznie nie pyta, co sie stalo ze scena. No przeciez siedzi na AtariArea i wola "scena to my!" LOL.

    Stad powstalo najpierw Atari8.info (Jurgi plus Vasco), potem AOL i Forum Atarum - jako odskocznia od tego skostnialego systemu. Przypominam, ze kilka lat temu nikt nie slyszal o dzialalnosci w sprawach Atari takich ludzi jak xxl, Caruso, Larek, stRing, TDC czy Irwin (jest ich znacznie wiecej, wzialem pierwsze ksywy z brzegu, niektore scenowe), dopoki nie wyeksponowani zostali na AOL (za co tez zbieralem i zbieram baty, bo jak to mozna tak eksponowac kogos bez bogatego dorobku). Jesli juz - to np. TDC byl znany z tego, ze robiono na niego nagonki na forum AA. Cokolwiek napisal - spotykal sie ze zlosliwymi komentarzami tych samych kilku osob. Nie wazne co napisal i co mogl zrobic pozytecznego (i co robi na AOL dzisiaj). Mam podac wiecej KONKRETNYCH ksyw i przykladow?

    A to jest wlasnie swieza krew (sporo ludzi po latach wracajacych na scene/srodowisko), to sa wlasnie ludzie, ktorzy wnosza sporo dobrego do srodowiska malego Atari, bo maja entuzjazm, ktory brakuje tym kilku wypalonym osobom z AA, ktore jedyne co widza, to "kto jest wazniejszy". Entuzjazm czy proba dzialania to jest powod do pietnowania? Podsmiewania sie? Zamiast skorzystac z ich entuzjazmu, ewentualnie przekonac, zeby bylo przydatni na scenie to sie ich w najlepszym przypadku szufladkuje (vide: Irwin to nie jest scena i nie wazne czy dziala na scenie czy nie), a w najgorszym gnoi wprost (jak np. Dracona, Jurgiego czy mnie etc).

    O ile pamietam, jezdze na zloty i wystawiam prace od 1993 roku (od czasow Atari Cracov Conference przez Ornety po wspolczesne Glucholazy), gdy wiekszosc z obecnych "scenowych" pieniaczy ssala joysticki, ale jak juz pisalem paru osobom - wstyd mi sie do tego przyznawac, gdy widze, co scena Atari zrobila z siebie wspolczesnie. Jakies mameje, ktore do wszystkich maja pretensje, ze scena to tylko oni i dema sprzed lat, a na zlocie w Glucholazach wystawiaja zero prac. Za to do pyskowania pierwsi.

    Co roku staram sie brac udzial w drobnych produkcjach scenowych - vide Beepem All I i II, Eugenia, grafiki. Jakos podczas ostatnich zlotow nie widzialem prac takich krzykaczy jak Mikey, ktorzy wolaja "scena to ja". Za to podsmiechujki, ze Eugenia to konwersja grafiki. Tak, i co z tego? Ladnie zrobione, przyjemna muza - a calosc sluzyla do tego, zeby nawiazac kontakty z srodowiskiem milosnikow Acorna, co sie udalo. Lepiej oczywiscie nic nie robic, bo wtedy nie ma czego krytykowac. Za to mozna do konca zycia jechac na dobrej opinii jakiegos demka sprzed lat.

    PS.
    Definicja z Atariki:

    Scena - Nieformalna grupa ludzi skupionych wokół jakiegoś tematu, tu: komputera firmy Atari ("scena Atari"). Członkowie atarowskiej sceny, czyli scenowcy, utrzymają ze sobą kontakt (snail)mailowy, dyskutują na wspólnym forum (Atari.area) i spotykają się cyklicznie na zlotach i tam prezentują swoje osiągnięcia w konkursach.


    Uwaga! Dyskutujcie na forum AtariArea, bo inaczej nie podpadniecie pod definicje sceny LOL

    Kto mial watpliwosci, ze wszyscy z AA dokladnie czytaja AOL to juz ma dowod - kolega Dely nawet tak dokladnie monitoruje AOL, ze co chwile robi zrzuty, zeby czegos nie przegapic LOL.
    • 3:
       
      CommentAuthorsikor
    • CommentTime24 Oct 2009
     
    Kaz, jak napisałem wcześniej - częściowo się z Wami zgadzam, częściowo nie. Co do TDC-a i mojej osoby nie będę dyskutował, bo nie chcę odgrzewać wojny, po prostu na razie nie widzę powodu, dla którego miałbym się z nim godzić.
    Co do Was - prowadzicie dwie strony o Atari, w zupełnie inny sposób. Chwała Wam (obu) za to. Co do forum i niesnasek - były, są, pewnie będą. Ale dajcie chwilę na luz, zajmijcie się czymś - myślę, że moja propozycja jest dobra. Znajdźcie cechy wspólne, zarówno wśród zalet, jak i wśród wad. Musicie to zrobić sami, stąd mój pomysł - grafika to nie słowa, tam nie ma wyzwisk (dosłownych), tym niemniej chciałbym, abyście wyeksponowali zarówno Swoje wady, jak i Swoje zalety, tak, jak Wy sami się widzicie. NIe tak, jak Was widzi Sikor, TDC, Mikey, Caco czy kto inny - bo to będą obrazy przekłamane, właśnie przez to, że nie znamy się tak dobrze. To będą jednostkowe opinie nadane przez osoby postronne - i nieważne w tym wszystkim jest, że taki Sikor pije od xx lat z Delym, a Kaza ma w poważaniu albo na odwrót. Tu działa impuls, ja jestem człowiekiem wyrywnym, Wiesz o tym dobrze (Dely też zresztą), nie raz wchodziłem w konflikt z innymi osobami - zarówno tu, jak i na atariarea. Póki co - jakoś wszystko udało się zażegnać (no, z wyjątkiem sprawy z TDC). A u Was zaczyna się to już robić irytujące - Dely ma własne zdanie, Ty masz własne. Nie odpuścicie ani na krok.
    Zróbcie proszę taką autoironiczną grafikę na samych siebie. Obiecuję, że jak ją zobaczę - powiem, co wydaje mi się w niej prawdą, a co nie. Publicznie, na tym forum (na forum atariarea też), chyba, że wyraźnie napiszecie, że tego sobie nie życzycie. Wbrew pozorom przypuszczam, że okaże się, że więcej Was łączy niż dzieli (przynajmniej w sprawach Atari).
    • 4:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime24 Oct 2009
     
    Sikor - nie mozesz byc czesciowo w ciazy, a czesciowo nie.

    Albo akceptujesz taki styl prowadzenia forum taki, w ktorym na przyklad spokojnie sie dopuszcza pisanie ze "ktos lize fallusy" albo nie dopuszczasz. Akurat tu nie ma wartosci posrednich.

    Albo zgadzasz sie, ze jest pewna nietykalna elyta, ktora niewazne jak i co robi i jest okey albo sie nie zgadzasz. Nie ma czesciowego zgadzania sie.
    • 5:
       
      CommentAuthorsikor
    • CommentTime24 Oct 2009
     
    Chciałbym Ci Kaz przypomnieć, że w innym wątku (lub komentarzach, nie pamiętam) wytykałeś już komuś jednobitowe podejście do świata, a właśnie w tym miejscu potwierdzasz, że sam masz takie. Proste pytanie: podejmujesz rękawicę z auto-karykaturą czy nie?
    Co do prowadzenia forum jednego i drugiego - oba mają swoje wady i zalety, ale nie zamierzam w tej chwili dolewać oliwy do ognia.
    • 6:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime24 Oct 2009 zmieniony
     
    To mnie doprowadza do smutnego wniosku, ze nawet nie probujesz zrozumiec tego, co napisalem (tu i tam). Sprobuje jeszcze raz, ostatni.

    NIEKTORE rzeczy daja sie sprowadzic do dwoch stanow - na przyklad bycie w ciazy jest takim stanem. Nie mozna byc troche w ciazy. Nie mozna byc jednoczesnie za dopuszczaniem gnojenia na forum i jednoczesnie za nie dopuszczaniem.

    NIEKTORE zas rzeczy nie mozna sprowadzic do dwoch stanow i naleza do nich poglady na wlasnosc intelektualna. Nie mozna sprowadzac wszystkiego do opozycji zlodziej-niezlodziej, bo sama konstrukcja ochrony wlascnosci intelektualnej jest wewnetrznie niespojna, miejscami nielogiczna, a juz na pewno roznorodna, ze jest wiecej niz stan zlodziej lub niezlodziej.
    • 7:
       
      CommentAuthorsikor
    • CommentTime24 Oct 2009
     
    O.K. EOT.
    Widzę, obaj boicie się własnej autoironii.
    • 8:
       
      CommentAuthorlarek
    • CommentTime24 Oct 2009 zmieniony
     
    Uważam Sikor, że tak się nie powinno robić.

    Sikor:

    Nie podjęcie rękawicy będzie świadczyć o braku autoironii

    Sikor:

    Widzę, obaj boicie się własnej autoironii.

    Postawiłeś zarówno Kaz'a, jak i Dely'ego w dość trudnej i przykrej sytuacji. To tak, jakbyś powiedział, że jestem wielbłądem, chyba że zaśpiewam piosenkę, co będzie oznaczało, że nim nie jestem. Moim zdaniem to byłoby wręcz dziwne, gdyby Dely i Kaz zgodzili się na ten cyrk.
    • 9:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime24 Oct 2009
     
    ... no i poza tym nie mialo byc (wiecej) konkursow... ;)
    • 10:
       
      CommentAuthorsikor
    • CommentTime25 Nov 2009
     
    Dely:1
    Kaz:0
    Jednym słowem - Dely ma do siebie dystans, Kaz nie ;( Szkoda tylko, że obrazek na kartce, nie na atarce...
    P.S>
    Wracam na urlop...
    • 11:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime25 Nov 2009 zmieniony
     
    Wole sie zajmowac sprawami atarowskimi niz chorymi gierkami personalnymi. Mozecie sie w nie sami bawic.
    • 12:
       
      CommentAuthormiker
    • CommentTime26 Nov 2009
     
    E tam, kiepski wykręt, ale nazywaj to jak chcesz.
    Dla mnie Dely potrafi się jednak z siebie śmiać a Kaz "niebałdzo".
    EOT.
    • 13:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime26 Nov 2009
     
    Miker, z calym szacunkiem, ale nie wciagniesz mnie z Sikorem w te przepychanki osobiste. To nie to forum.

    To jest forum o Atari. Powstalo w celu dyskusji o sprawach atarowskich, a nie rozstrzygania kto jest cool, a kto nie jest.
    • 14: CommentAuthorandys
    • CommentTime26 Nov 2009
     
    tak...temat dobry...

    Kaz ty z założenia jesteś konfliktowy z klapkami na oczach...wiele maili wymieniłem z różnymi osobami już co do twojej osoby i nikt nie pałał do ciebie szacunkiem, a więc żadna rewelacja z mojej oceny co do ciebie nie była.
    Kiedyś jak się na realu spotkamy może będę mógł ci te klapki poprostować choć wątpię, że to coś tobie pomoże.

    Jeśli chcesz robić serwis o Atari to zacznij najpierw od wnikliwej oceny samego siebie, tego co robisz i dopiero idei tworzenia, a nie cwaniactwa...
    • 15:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime26 Nov 2009
     
    Tia, oczywiscie :).
    • 16: CommentAuthorurborg
    • CommentTime27 Nov 2009 zmieniony
     
    Panowie odpuście temat. Po jakiego grzyba chcecie na siłę godzić wodę z ogniem. Lepiej zająć się tym co każdy robi najlepiej. Jak do tej pory AOL rozwija się dobrze bez pomocy AA, AA równiez daje sobie radę bez pomocy AOL i jest git. Jak Kaz i Dely będa kiedyś chcieli połaczyć siły, albo pójść razem na piwo to będzie ich sprawa i niech oni się o to martwią.

    Andys: jeśli Atarionline ci się nie podoba bo twórca serwisu przed jego stworzeniem nie przeprowadził wpierw "wnikliwej oceny samego siebie, tego co robi i idei tworzenia" to informuję cię że nie ma przymusu korzystania z tego serwisu.
    • 17: CommentAuthorguma
    • CommentTime27 Nov 2009
     
    Myślę że to my Atarowcy oceniamy, to co Kaz tworzy na łamach serwisu AOL i oceniam to na kawał dobrej roboty!Mnie osobiście nie interesują rzeczy nie zwiazane z tematem ,a jeśli ktoś ma jakies problemy związane ze swoja osobowaścią to powienien szukać pomocy gdzie indziej.
    • 18: CommentAuthormarekp
    • CommentTime27 Nov 2009
     
    AA i AOL to dwa różne serwisy. Oba bardzo dobre, chociaż skierowanie do nieco innych odbiorców. Dla mnie jako oglądacza-czytacza nie ma znaczenia _jaką_ osobą jest prowadzący. A tak to już bywa, że osoby podejmujące się tego typu nietuzinkowej roboty to zazwyczaj osoby...hmmm... nazwał bym je - wyraziste. Więc nie koniecznie trzeba je lubić i nie koniecznie muszą lubić siebie nawzajem. Myślę, że szkoda czasu na wezwania do wojny czy nawoływania do pokoju. Obu Panom życzę wytrwałości w tym co robią, bo jak nie oni to kto???