atarionline.pl Nowe gry na Atari - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthorRastan
    • CommentTime5 dni temu
     
    BB, a może IM? :)
    • 2: CommentAuthorvega1
    • CommentTime5 dni temu zmieniony
     
    co do gry to niespodzianka...ale nie powinno być zawodu...bo to klasyk

    ma ktoś aktualny kontakt do xxl-a? korzytam w grze z jego xBOOTdos i napisałem na maila do niego...ale cisza

    gra sporo doczytuje z dysku ale dzięki temu powinno się udać na 64KB zrobić grę...
    • 3:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime4 dni temu
     
    @Adam
    Tak
    • 4: CommentAuthorAdam
    • CommentTime3 dni temu
     
    @vega1: ktoś Ci już mam nadzieję odpowiedział?
    • 5: CommentAuthorAdam
    • CommentTime3 dni temu
     
    Jeśli chodzi o grę "Mafia", która zdobyła drugie miejsce na letniej edycji Silly Venture - jeszcze trwają prace nad wersją afterparty, m.in. robię drobne korekty grafiki, w ciągu kilku dni będzie opublikowana (oczywiście w 3 wersjach: PL, EN, DE) na stronie głównej AtariOnline wraz z opisem jak grać :)
    • 6:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime2 dni temu zmieniony
     
    @vega1, od razu rób na carta. .car odpalisz na emu, a większość na hardware.
    Potem trzeba będzie wydać i znowu będzie kupa roboty i testów…

    Tak, od razu na .car, w standardowym standardzie atarimax/jcart :)
    • 7:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime2 dni temu zmieniony
     
    Co prawda mam na czym odpalać CAR, ale ubijecie zupełnie żywot stacji dyskietek, czy możliwość odpalania plikówki z HDD, ech...
    Mamy stare stacje, SIDE/AVG/SIO2SD, SDrive, FujiNet, nowe TOMSy od Zaxona, a skończy się tym, że emulowana możliwość odpalania CAR będzie wszystkim co trzeba dla nowych gier.
    Co innego gdy autor chce za wszelką cenę uniknąć wymogu EXT-RAM, no ale i tu już jest sporo rozwiązań wewnętrznych i zewnętrznych.
    Mimo wszystko tu należy pochwalić PoP, co prawda CAR działa "niecartowo" nadal wymagając 128KB i ładując dane do RAM, ale przynajmniej jest wybór i obraz atr też :-)
    • 8: CommentAuthortebe
    • CommentTime2 dni temu
     
    jakieś ciągoty do zwiększania kosztów, może wszystkie tytuły na XE/XL wydacie na CAR-tach, Atari by tak chciało :P
    • 9:
       
      CommentAuthorPeri Noid
    • CommentTime2 dni temu
     
    Aż się prosi, żeby w Mafii dorobić obsługę sieci po FujiNet. Nawet gdyby gra miała pozostać strategią turową.
    • 10:
       
      CommentAuthorgreymsb
    • CommentTime2 dni temu
     
    • 11: CommentAuthorAdam
    • CommentTime2 dni temu
     
    Dzięki, Grey, nie zauważyłem wcześniej tego filmiku. Atari Retro Fan pobrał wersję dostępną na githubie, czyli tymczasową testową wersję roboczą pokazującą stan na jakieś 2 tygodnie przed Silly Venture. Aktualna będzie się różniła w zauważalnym stopniu.
    • 12:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime2 dni temu zmieniony
     
    Jak gra to na CAR, a jak program to na ATR.

    CAR daje większe możliwości dla gier. Inaczej to trzeba SIOSD, jakieś długie doczytywania i jeszcze dodatkowe pamięci.
    • 13:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime1 dzień temu zmieniony
     
    Pokrętna logika strasznie, tysiące gier na kasetach i dyskietkach zniknęły.
    Parafrazując z CAR: "Inaczej to trzeba SIDE3 albo AVG, ewentualnie AtariMax lub kupić boxowe wydanie".
    A stacje mamy od dziesięcioleci, podobnie SIO2SD i protoplastą w postaci SIO2IDE a nawet dyski twarde HDD/CF/SD czy rozszerzenia pamięci (choćby 3 zewnętrzne rozwiązania: od Zaxona, sys-check, AVG).

    Niech autorzy decydują, bo to ich poświęcony czas, jednak wg mnie najfajniej gdy jest wybór jak dany tytuł odpalić i ja nie przepadam za tylko konsolowym podejściem do Atari.
    Genialnie zrobił Mq z Dude Story, bo jest wersja cartridge'owa, ale także ATR, XEX, CAS(!).
    • 14:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime1 dzień temu zmieniony
     
    Jestem zdania podobnego jak Jacques. Uważam, że jak na kartridż, to musi być faktycznie taka potrzeba i brak możliwości lub bardzo utrudnione z jakiegoś powodu zrobienie wersji plikowej czy też dyskietkowej. Jak dotąd nie istnieje taka gra, której nie dało by się doczytywać z atr i musi mieć koniecznie kartridż. No może FloB tylko jest faktycznie tak duży i operuje na tak dużej ilości danych, że nie dało by się ich w czasie rzeczywistym sensownie doczytywać z atr. A, no i jeszcze np. AtariBlast! w wersji kartridżowej ma tę zaletę, że działa na Atari z 16kB pamięci i dlatego potrzebuje 1MB kartridż, ale ma wersję korzystającą z rozszerzonej pamięci RAM i wtedy daje się w całości wczytać z jednego pliku zwyczajnego z dowolnego urządzenia.

    @Jacques: z Dude Story to jest trochę inna sprawa, bo gra powstawała z założeniem, że ma być plikówka, w całości ładująca się jednorazowo na stock Atari, bez doczytywania i bez zapisu. Tak że wydanie tego na kartridżu było jakby dodatkiem do gry i kartridż jest tu tylko ładowaczką.

    W przypadku kiedy piszemy grę, która od razu z góry wiadomo że będzie musiała być doczytywana, sprawa wygląda inaczej, bo trzeba to ładowanie przewidzieć. Projektując grę, można zrobić to tak, żeby doczytywanie było realizowane jakąś jedną procedurką i wtedy np. mieć możliwość podmiany procedurki tak, żeby doczytywać czy to z atr, czy to z kartridża. Wydaje mi się, że takie podejście było by najfajniejsze.

    Faktycznie podobnie jak Jacques uważam, że zabijanie wszelkich nośników, bo można zrobić kartridż, to jest niefajny pomysł. Oczywiście kartridż jest super, ale gry z "epoki" wszystkie mają możliwość odpalania ich z dyskietek czy z kaset. Jestem przeciwny pomijaniu tradycyjnych nośników przy tworzeniu gier jeśli nie jest to absolutnie konieczne z jakiegoś innowacyjnego powodu.
    • 15: CommentAuthorvega1
    • CommentTime1 dzień temu zmieniony
     
    @Adam tak już był kontak z xxl-em...jest progress

    jhusak tym razem może nie będzie dużo przerabiania na carta...na razie gra mieści się w 64kb i wymaga stacji dysków...
    • 16:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime1 dzień temu
     
    No ja bym tu podyskutował, czy aby na pewno wszystkie gry były na wszystko. Znane River Raid, zajmuje 8kB i ma na początku w kodzie zapis sam na siebie. Ewidentnie miało być tylko na carta. Ale haker bank zgrał, zmienił skok i zrobił XEX.

    Druga sprawa, to że nie wiem czemu ale panuje ogólne przekonanie, że "gra się wczytuje". W przeciwieństwie do tego, że "gra jest". Gotowa, rozpakowana, czeka w bankach. Fonty, sprajty itd. Wszystko już na gotowo.

    Dlatego dla mnie nie ma tutaj jakieś równowagi. Bo pisząc grę na carta, mam zdecydowanie większe techniczne możliwości. Banki można przełączać nawet w linii, żeby uzyskać jakiś tam efekt dodatkowy. I wciąż to będzie robić zwykłe ATARI bez żadnych rozszerzeń. Po prostu tak skonstruowano ATARI.

    I żeby podołać temu przez SIO, to trzeba albo SIO2SD (bo na dyskietkę nie wejdzie), albo fujinet, no i dodatkową pamięć, która standardem już nie jest.

    Więc dla mnie pokrętna logika jest właśnie w wykorzystaniu różnych udziwnień 21-wieku zamiast użyć coś co wymyślono jeszcze w latach 70-tych.
    • 17:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime1 dzień temu zmieniony
     
    A8 > VCS
    komputer > konsola

    Jak dla Ciebie użytkowanie peryferiów korzystających z SIO czy PBI to udziwnienia, to nie ma co polemizować. W dodatku sobie wygodnie założyłeś do tezy, że coś się nie zmieści na dyskietkę. Winter Olympiad 88 też się nie mieścił na jedną i był aż na 2. Dało się. Chodzi o to by dało się i dziś, np. jako plikówka, albo dyskietka (nawet parę stron DD), albo car.
    • 18: CommentAuthormono
    • CommentTime1 dzień temu zmieniony
     
    @gienekp: Tak jest, pełna zgoda.
    Co do nadpisywania się - Donkey Kong oidp robi to samo.
    Cartridge to nie jest dyskietka z której się ładuje do RAM.
    • 19:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime1 dzień temu
     
    @Jacques
    Nie, założyłem że coś się nie zmieści do RAM.

    Jeżeli coś się mieści w RAM to przecież zrobienie CAR/ATR/XEX to jest jeden czort.

    Ale jak już się nie mieści w RAM, to przy SIO trzeba doczytywać, a jak potrzeba efektów "na już", to trzeba dodawać pamięci. I tutaj zaczynają się wygibasy.

    Sorry, ale cart to robi od razu naturalnie bez żadnej filozofii. Po prostu ma taką konstrukcję.

    Dlatego jak coś ma mieć powyżej 64kb, albo stosuje jakieś triki to CAR jest naturalną drogą wyboru. Jak poniżej 64kB to i CAS spokojnie to obskoczy.
    • 20:
       
      CommentAuthorgreymsb
    • CommentTime1 dzień temu
     
    @Adam: ja nic nie podsyłałem do Atari Retro Fana, widziałem tylko, że wrzucił filmik z Waszej gry i się tym podzieliłem ;)
    • 21:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime1 dzień temu
     
    Wczytywanie jest fajne:-)

    Co do "wszystkie gry były na wszystko" - ja nie miałem na myśli czy tak było czy nie, tylko że każda z gier jest jak najbardziej możliwa do zrobienia na wszystko, bo nie wymaga funkcjonalności kartridża ze względu na jakieś innowacje z tym związane. Uzasadnione robienie wyłącznie na kartridż, jest dla mnie tylko to, co faktycznie nie da się zrobić bez kartridża.

    Z punktu widzenia twórcy, który chce docierać do jak największej liczby odbiorców, mam i będę miał poglądy jasne i niezłomne:
    - każda gra za darmo,
    - każda gra możliwie na najniższą wymaganą konfigurację,
    - każda gra możliwa do wczytywania z jak największej liczby różnych peryferiów.

    To jest dla mnie punkt wyjścia.

    Jeśli brakuje RAM-u, to w pierwszej kolejności optymalizuję, a dopiero dokładam RAM lub ROM w zależności co korzystniejsze z punktu widzenia dotarcia do jak największej ilości odbiorców.
    Jeśli nie uda się wczytać w całości - rozważam doczytywanie.
    Z resztą - parafrazując - 62kB powinny wystarczyć każdemu:-)
    • 22:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime1 dzień temu
     
    @Mq
    100% racji. Nie ma sensu dyskutować, jeżeli coś tam można zrobić tylko na carta. No bo wybór między zrobić na carta a w ogóle nie zrobić jest chyba jasny.

    Dylemat jest w tej końcówce przełamania 64kB. Czy zrobić np. na 128kB czy 64kB+cart. Bo chyba 64kB+cart jednak dotrze do większej grupy.
    • 23: CommentAuthortebe
    • CommentTime1 dzień temu
     
    a na kartę perforowaną będzie wersja ?
  1.  
    1) Problem nowadays, unknown back then: Updates!
    Nowadays every A8 game is updated dozens or hundreds of times. And even if there is a final version, then some time later there is a final +1, final +2, etc. version. Now imagine a game appears on cart and it is sold with the final version of the game. Then someone (the author or someone else) finds a bug - updating a cart is not always so easy and not always possible if the cart was not made "update-ready" right from the start. (Maybe you remember those Pete Meyer / PeteyM A8 games released by Video 61 on cartridge and several of them are buggy but cannot be updated, ouch!)

    2) Another problem: Durability !
    How long does a Flashrom that can be updated (flashed) last ? Updating a diskette (or ATR image) is much easier and we know that ATR's (since they are virtual) last theoretically forever, 5,25" DD diskettes last some 40-50 years or maybe longer. I doubt that any Flashrom will last 50 years.

    Nowadays we can do preservation of old disks and tapes and most of them can still be read and preserved fine. Trying to preserve the content of a 50 year old Flashrom, I guess there will be nothing there anymore after that time. And after a certain number of updates (theoretically 1 million times, they say 100,000 times, but practically - who knows?) it will not be possible to update the cart or to save scores, stats, etc. any longer. Sidenote: There are already Atari Jaguar carts that cannot save score, stats, etc. any longer since they either reached the 100,000 write barrier or the Flashrom simply does not work anymore after 30 years.

    3) XRAM vs. CAR vs. loading time...
    So cartridge is not the overall solution for me. Better would be several media and file types like cart/CAR, disk/ATR, XEX/BAS. And to me it does not really matter if a game requires 64K or 128K, I can load both quite fast from diskette, ATR, XEX or cart. And nowadays we can upgrade the A8 computer with XRAM without soldering anything to the machine (via PBI or ECI) in seconds.

    With a 1MB game (or program) this is a bit different, loading it from diskette or ATR takes quite a long time. But if there is also a CAR and/or a XEX version of it, this would be fine for me, since AVG cart, Sub cart and several other solutions can load CAR and to my surprise also XEX instantly or almost instantly; e.g. Rewind2.XEX loads within 2-3 seconds.

    But this is of course only my personal and totally subjective opinion. You know, "I do not want to be an emperor...", "we are here to help each other, humans are like that..."
    • 25:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime1 dzień temu
     
    EEPROM: 100.000 - 200.000 cycles of erase/write. In years I think it is nor worse of diskettes. Cartridge images are available and you can always replace the cartridge memory with a new one, so this is also forever.

    About 40-50 years - I don't intend to live that long, so I never will check it:-)
    Besides - I don't wish anyone any harm, but I think that in 50 years, none of us will be walking in this world anymore:-)

    I think the bigger problem is trusting that, for example, AVG will load a CAR image for us. AVG is one person. If he suddenly disappears, or withdraws from AVG support, then every damaged cartridge will be irreplaceable and unrepairable, and people who trusted him will be left with nothing.
    AVG is a great solution, but I trust open source solutions more in the distant future. For example, the A8 Pico Cart or SIO2SD can be repaired or new ones built.

    We still repair our old computers ourselves. In a few years, we will still have to repair these new peripherals.
    • 26:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime1 dzień temu
     
    Naprawdę myślicie, że te carty padną wcześniej niż hardware w ATARI?

    W przyszłości będziemy siedzieć na emulatorach i ewentualnie hardwarze w FPGA.
    • 27:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime1 dzień temu
     
    Hardware w Atari pada cały czas i ciągle te Atari naprawiamy przecież. A wtedy nie było "planowanej żywotności produktu", więc teoretycznie Atari powinno pracować wiecznie, aż do kompletnej korozji. Elektronika im bardziej współczesna, tym krócej podziała, bo tak jest zaprojektowana, że tak ma być. Do tego wszystko co jest robione od czasów bezołowiowych, to po prostu nie może trwać długowiecznie.

    W przyszłości nie będziemy siedzieć na emulatorach i FPGA, bo jest masa ludzi, którzy lubią się bawić realnym dawnym sprzętem. W tym np. ja. Jak zniknie realny sprzęt, to ja osobiście przestanę się tym po prostu zajmować. Myślę, że jest więcej osób, które podzielają taką opinię. Emulatory i FPGA mnie nie jarają. W retro spędzam 90% czasu na zabawie realnym sprzętem. FPGA nie używam. Emulatorów używam tylko do przygotowania sobie zawartości dla realnego sprzętu (np. przeglądam gry do pogrania później na real sprzęcie) i do programowania. Ale programuję dla real sprzętu tymi emulatorami. Jak zostanie sam emulator, to nie będę na nim nic robił, bo nie będzie do czego tego robić. Takie mam zdanie.
    • 28:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime1 dzień temu
     
    Myślę, że do czas ewentualnej "korozji" powstaną jakieś "hybrydy" czy "udawacze" w stylu nadchodzącego projektu RM800 więc część ludzi przejdzie na to, a część da sobie z tym spokój jak pisze mój przedmówca. :)
    • 29:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime18 godzin temu zmieniony
     
    Na razie są usterki kondensatorów, jakiś połączeń. Ale jak naprawić padnięty 6502 albo ANTIC? Albo się go wyprodukuje, albo zrobi klona na FPGA. Raczej produkcji nikt nie wznowi więc tylko klonowanie funkcjonalne na układach programowalnych.

    To samo z konstrukcjami mechaniczo-elektronicznymi stacji i magnetofonów. W pewnym momencie to już będzie tylko wydmuszka przypominająca retro a w środku powymieniane co się da wszelkimi możliwymi metodami.

    Płyty CD RW z przed 20 lat w zasadzie mi wszystkie padły. Ta powłoka jakaś organiczna jest czy coś, w każdym razie nie czyta i poszły do kosza. Czyli jeden z nośników z przeszłości poszedł "do chmury".

    Dla nas znaczenie ma dotyk i "zapach" retro. Ale dla innych młodszych to już jest inna emocja, bardziej się będzie patrzyć co było robione a nie na czym. Więc moim zdaniem, coraz więcej będzie zabawek co udają stary sprzęt. Zresztą ten trend to już widać.

    Pamięci flash zawsze jakieś będą a i zamiast nich można dać mikrokontroler, który to w sobie taką pamięć ma. Dlatego jeżeli zajdzie potrzeba odtworzenia CAR to będzie to zdecydowanie łatwiejsze, niż odtworzenie ATR. CAR to PCB wpięte od razu w krwiobieg ATARI. ATR to nośnik i urządzenie...wtyczka. Więcej szpeja.

    Kolekcjoner chce mieć dużo klamotów. Ale czy dla projektanta gry ma to znaczenie? Raczej drugorzędne, on chce, żeby była ładna grafika, żeby grało się przyjemnie itd. I w takiej konfrontacji ATR przegrywa z CAR bo po prostu złącze cartridgea daje większe możliwości.
    • 30: CommentAuthortebe
    • CommentTime15 godzin temu
     
    paradoks statku Tezeusza

    ->link<-

    czy wymieniając oryginalne układy na ich zamienniki to nadal ten sam sprzęt ?
    • 31:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime13 godzin temu
     
    @gienek, ja nie jestem kolekcjonerem, ale Atarki mam 4 i wszystkich używam. Wszystkie na raz mi nie padną, a ja zamierzam żyć jeszcze ze 20 lat, może trochę tylko dłużej, więc powinny mi wystarczyć. Z wiekiem jednak widzę, że to nie elektronika jest krótkotrwała, ale człowiek. Dlatego ja się tym nie martwię w takim kontekście jak piszesz i uważam, że wystarczy mi tego Atari do końca życia, a przynajmniej do momentu kiedy będzie mi się tym jeszcze chciało bawić.

    gienekp:

    Dla nas znaczenie ma dotyk i "zapach" retro. Ale dla innych młodszych to już jest inna emocja, bardziej się będzie patrzyć co było robione a nie na czym. Więc moim zdaniem, coraz więcej będzie zabawek co udają stary sprzęt. Zresztą ten trend to już widać.


    Musicie zrozumieć, że nie ma żadnych "innych młodszych". Atari to jest sentyment starych dziadów jakimi jesteśmy. To że jakiś jeden czy drugi młody zajmuje się trochę Atari bo go ojciec zaraził, to tylko niewielki wyjątek. Nigdy już nie będzie takiej grupy Atarowców jaką my byliśmy i należy się z tym pogodzić. Jak ktoś ciśnie młodych żeby się tym zajmowali, to sam jest oderwany od rzeczywistości. Młodzi mają dziś swoje życie i swoje sprawy, należy zrozumieć że ich nie zrozumiemy, tak samo jak nas nie rozumiało poprzednie pokolenie, które nie znało komputerów bo ich nie było jeszcze. Każdy, komu wydaje się że jest na topie, na czasie, że podąża za czasami, trendami i nowoczesnością, jest w wielkim błędzie.
    Co do trendów w zabawkach co udają stary sprzęt, to jest tylko biznes na kilka lat bazujący na sentymencie starych dziadów, a nie na ciekawości młodych ludzi. Grupą docelową nie są młodzi, tylko stare dziady, które będą wymierać, a ten biznes za kilka lat się zakończy, on przynosi kasę tu i teraz.
    Młodzi grają na PS5 a nie na Atari. To tak jak by w latach 80-tych wszyscy kumple grali na Atari, a Ty byś grał w domino, w bierki i w pchełki, a wszystkim wkoło mówił, że te stare gry mają lepszego ducha niż nowoczesne gówno na Atari. Jasne, nikt by nie płakał po Tobie w towarzystwie, tylko wszyscy by z Ciebie mieli niezły ubaw.
    • 32:
       
      CommentAuthorpirx
    • CommentTime11 godzin temu
     
    kudre jakbyś mi z ust wyjął
    tfu tfu
    • 33: CommentAuthorKonstantyn
    • CommentTime10 godzin temu zmieniony
     
    Mq - masz rację, ale wg mnie tylko po części i to być może po małej części, a jak jest albo będzie to się okaże. Nie chcę tu gdybać i rozważać, ale podam przykład z pokrewnej branży retro, a mianowicie "audio". Jest rzeczą niezaprzeczalną, iż to stare sprzęty, te z lat 70/90 jakościowo i wytrzymałościowo biją na głowę nowe drogie produkcje. Te po 2000 roku nie dorównują "starym" pod żadnym względem, a głównie odsłuchowym, bo to najistotniejsze. One też mają po 30-50 lat i więcej i mają się dobrze, jeśli są należycie użytkowane, i będą jeszcze żyły kolejnych 50 lat. A co będzie później? Może wojna atomowa wszystko wyjaśni. Według mnie nastąpi powrót do produkcji z dobrych komponentów, potrzeba jeszcze jakieś pół pokolenia. Dlaczego wraca się do lamp i winyli, wznawiane są produkcje? Oczywiście nie wszystko, co ma lamplę jest fajne, bo duża część to dziadostwo, ale idea jest znana i nie sądzę, żeby od niej tak szybko ludzkość odeszła. Z komputerami retro może być podobnie. I uściślijmy - retro to nie pecety, ono kończy się mniej więcej na Amidze 1200, a nawet powiedziałbym, że na A500, dalej to już współczesne dziadostwo z wszystkimi konsolami włącznie.
    • 34:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime7 godzin temu
     
    Zgodzę się z tym, że retro to ludzie. Jakbyśmy się wszyscy spakowali to ATARI znika.

    Ale.. AI już mieli internet, mieli też te nasze zrzędzenia. I może za 100 lat, ktoś zapyta AI o te 8-bit i wtedy te nasze pitu-pitu dla jakiegoś historyka będzie "o matko, to taki było?" :)

    Więc ja bym jednak dbał o "echo". Żeby było pozytywne, wszech jasne, otwarte i dostępne. I niech będzie, że jeden lubi tak a drugi siak, bo to określa dość szerokie warunki brzegowe. A to też dobrze świadczy o środowisku.
    • 35: CommentAuthorpigula
    • CommentTime6 godzin temu
     
    Jest jeszcze jeden problem z dzisiejszymi konsolami/komputerami. Dzisiaj prym wiedzie dystrybucja cyfrowa. A z takiej dystrybucji niewiele rzeczy się zachowa... no chyba, że wersje pirackie ;)
    • 36:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime6 godzin temu
     
    Sam fakt, że wątek "nowe gry" przekształca się płynnie w "stare dziady" świadczy o tym, że raczej wygląda to na obumieranie niż na rozkwit:-) Z resztą odkąd siedzę na tym forum, a także odkąd forum istnieje, bo przeglądałem też stare wątki nie raz - nie kojarzę, żeby kiedykolwiek zdarzyło się, że jak przychodzi temat że jesteśmy wszyscy starymi dziadami, to żeby znalazła się w opozycji choćby niewielkiej jakaś grupka młodzieńców, która napisała by że sobie wyprasza, albo że nie mam racji, bo młodzi uważają inaczej:-) Zawsze jak ja stary dziad wspomnę o tym, że to wszystko powoli umiera, to jakiś inny stary dziad się odzywa w opozycji, że to nie prawda:-) Hehehe:-)
    PS. I nie, nie wyzywam nikogo od starych dziadów jakoś złośliwie, czy też w jakimkolwiek innym negatywnym znaczeniu - to taki symbol z mojej strony służący określeniu starszego pokolenia w większości z roczników przełomu lat 60/70/80.

    @pigula: 100% racji.

    @gienekp: jasne, że dobrze, że jeden lubi to, jeden tamto i że to wszystko co tu lubimy w tej naszej społeczności nadal istnieje. Ja tego nie hejtuję, w żadnym razie, sam też chcę żeby to trwało. Zaznaczam jedynie, że trzeba sobie zdawać sprawę, że nowe czasy nie mają z tym naszym światem retro już nic wspólnego i trzeba się z tym pogodzić. Całe nasze retro to są ludzie, którzy byli tu kiedyś i zostali, albo powrócili po latach. Tu nie ma i nie będzie nigdy żadnych młodych narybków z nowych pokoleń. I chyba nawet bym nie chciał tego, żeby byli, bo wtedy przestalibyśmy się w tym zatracać sentymentalnie i trwać w wiecznej naszej młodości, a zauważylibyśmy jacy się robimy starzy i jak to starzenie przyspiesza nieubłaganie.
    • 37: CommentAuthorKonstantyn
    • CommentTime5 godzin temu
     
    Mq - może ja i dziad, ale nie stary. No. Chociaż nie wiem co gorsze, stary dziad czy młody? :-D
    • 38:
       
      CommentAuthorgienekp
    • CommentTime5 godzin temu
     
    @Mq
    No właśnie, to po co się przejmować, który nośnik przetrwa, jak każdy z tych nośników i tak nas przetrzyma, a pokolenia co najwyżej będą tego szukać w chmurach.

    Dlatego wracając do sedna, będę wspierał cartridgey bo one jeszcze mogą coś ciekawego pokazać.
    • 39:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime4 godzin temu
     
    Owszem, ja też wspieram i lubię kartridże, ale nie jest rzecz w tym co przetrwa, tylko czym się bawimy tu i teraz. Obecnie jak robisz nową grę i ją udostępnisz za free w formacie, w którym każdy ją odpali z czegokolwiek, to po pierwsze zagra w nią od razu kilka tysięcy ludzi, którzy ściągają gry z netu i grają z sentymentu. Po drugie jak ktos wraca z sentymentu i ściąga z netu River Raid, a obok tego River Raidu zobaczy że coś nowego się pojawiło, to też to ściągnie i obejrzy. Może wtedy się zajara tym, że nadal są ludzie, którzy w tym siedzą, i przyłączy się do zabawy. Może też zrobi grę? A może zasili społeczność ciekawą osobą?

    Tak że podsumowując: kartridż jest super do wydania fizycznego (sam tak przecież wydaję), oraz do jakichś kosmicznych innowacji, które pokażą jakieś cuda dzięki możliwościom bezpośredniego korzystania z kartridża.

    Jest jednak jeszcze ciemna strona. Z kartridżami są wieczne problemy timingowe, a porozbudowywane komputery nie poprawiają sprawy niestety. Antic i GTIA inaczej w te timingi wskakuje niż Sally, i jak się gmera przy display listach/pamięci ekranu/pamięci pmg - to niestety zdarza się, że coś się wysypie na jednym kompie, a na innym działa dobrze. Ja wiem że teoretyczne możliwości kartridży pozwalają widzieć w tym możliwości nowe, ale z praktycznego punktu widzenia ja w tym widzę problemy. Trochę przetestowałem to już na różnych kartridżach i na różnych komputerach i postanowiłem nie iść w tym kierunku pisząc gry - a miałem już taki pomysł dość dawno żeby zrobić magię za pomocą bankowania bezpośrednio na ekran.
    • 40: CommentAuthorKonstantyn
    • CommentTime3 godzin temu
     
    Jak już rzeczywiście będziecie stare dziady to przyznacie mi w końcu rację, że modyfikowanie i rozbudowywanie na płycie atarynek skraca im życie i właśnie powoduje różnego rodzaju problemy. Już za niedługo najdroższe będą komputery w stanie dziewiczym, z modulatorem w środku. Peryferia owszem, ale płyty wg mnie nie należy modyfikować, zwłaszcza, jeśli ktoś, kto potrafi trzymać lutownicę uważa, że jest mistrzem lutowania i specem od elektroniki. Tak, wiem, nie musi mi nikt tłumaczyć i wyjaśniać, że to a tamto, ja to wszystko "rozumiem". Wspomnicie moje słowa... A tymczasem wyśmiewajcie "ignoranta".
    • 41:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime2 godzin temu
     
    Płyta główna Atari ulega z czasem korozji - konkretnie korodują luty i przelotki, często powodując zimne luty. Pytanie: czy poprawa lutów pod scalakiem jest dla Ciebie modyfikacją płyty i nie należy tego robić? Jeśli dopuścisz poprawę lutów, to równie dobrze można pójść krok dalej i wylutować scalak, wlutować w jego miejsce podstawkę i wsadzić scalak z powrotem. Jeśli to w takim następstwie logicznym dopuścisz, to tak zmodyfikowana płyta niczym nie różni się nadal od fabrycznej. W fabrycznych płytach głównych zdarzają się niektóre scalaki w podstawkach w Atari serii XE, a także całe płyty zapodstawkowane w serii XL.
    Jedźmy sobie dalej: jeżeli mamy układy w podstawkach, to montaż rozszerzeń jest modyfikacją płyty, jeśli tylko wyciągamy scalak, wkładamy w jego miejsce rozszerzenie, a następnie scalak w rozszerzenie? Przecież to jest taka sama ingerencja, jak byśmy np. wsadzili kartridż w jego slot. Dopuszczasz?
    Powiem więcej, jeśli scalaki są w podstawkach, to często bywa, że korodują na złączu podstawka-scalak i trzeba je wyciągać i wkładać, żeby oczyścić z tlenków.
    Itd.

    Natomiast dla mnie płyta bez rozszerzeń taka, w której nikt nie grzebał jest więcej warta niż grzebana faktycznie. Ale nie dlatego że nie była grzebana, tylko dlatego że mam pewność, że grzebacz nic w niej nie spierdolił. Grzebane płyty mają często przegrzane pady, wyrwane przelotki, zimne luty trudne do znalezienia w przypadku awarii itd. Nie rozszerzenia niszczą płyty, tylko ludzie to robią.
    • 42: CommentAuthorKonstantyn
    • CommentTime1 godzinę temu zmieniony
     
    Oczywistym jest, że zużyte kondensatory należy wymieniać, rzecz jasna o charakterystyce, o ile to możliwe, najbliższej oryginałowi, jeśli nie da się oryginalnych. To samo z zimnymi lutami, skorodowanymi podzespołami. Poprzez modyfikację, która wg mnie przekracza pewną granicę, nazwijmy to serwisu, jest dokładanie obcych elementów, np. VBXE, czy innych rozszerzeń, np. pamięci na płycie. Jasne, można każdą ingerencję wewnątrz obudowy uznać za modyfikację, chociażby taką jak usunięcie ekranu. Może to subiektywne będzie, ale owo usunięcie ekranu, choć jakąś "modyfikacją" jest to jednak można ją przywrócić w łatwy sposób i na zdrowy rozsądek nikt takiego zabiegu nie uzna jako modyfikacją, a z kolei usunięcie modulatora to już głęboka ingerencja w sprzęt. I zgadzam się, że to ludzie niszczą płyty, jak już wspominałem wcześniej, pisząc o "mistrzach lutownicy". Są rzeczywiście elektronicy, którzy potrafią naprawić, poprawić, rozszerzyć, ale robią to z poszanowaniem dla sprzętu oraz posiadają odpowiednią wiedzę i umiejętności. W swojej kolekcji posiadam kilka Amig i każda z nich w momencie zakupu była "modyfikowana" przez jakiegoś domorosłego znawcę lutownika, których jest zatrzęsienie. Nie muszę dodawać, że komputery działały nieprawidłowo, a te dokładane układy, kabelki i przełączniki to po prostu o pomstę do nieba wołały. I dalej... Według wielu posiadaczy retro komputerów wstydem jest nie umieć przylutować czegoś tam na płycie. A ja nie umiem i co? I nie grzebię, choć w wielu przypadkach potrafię zdiagnozować problem. Za to staram się przywracać te sprzęty do stanu pierwotnego, co nie zawsze jest możliwe. Oczywiście działania zlecam osobie kompetentnej.