Z tą grą wiąże się pewna historia..... Tata zabrał mnie pewnego dnia do sklepu gdzie sprzedawano gry na Atari, Commodore i ZXa. Były tam takie całe zestawy, na jednej kasecie kilkanaście gier w turbolu, wybrałem sobie jeden taki zestawik. Pan mrugnął do mnie oczkiem i z pedofilskim uśmieszkiem zaproponował, że dogra mi parę gier za drobną opłatą na zapleczu. Z tego co dograł pamiętam Zorra i właśnie Chimerę. Dał jeszcze jakąś taką książeczkę gdzie były opisane te gry, było ich w sumie z 5.
Gra mi się bardzo podobała, chociaż widziałem wcześniej jednego lub dwa klony (co było klonem czego nie wiem, w każdym razie to były gry "na jedno kopyto").
Wracałem często do tej gry kiedy w moim dżojstiku padały blaszki, do obsługi wystarczyła sprawna góra, jeden bok i fire. I tak zapamiętałem tę grę jako ratunek dla zakatowanego dżojstika.
Apel do Krakowian!!! (Cracovians by birth) Co to był za sklep koło Salwatora?
taaaa, to był mapasoft. Google pokazuje jeszcze coś z tą nazwą i adresem, ciekawe czym ta firma się teraz zajmuje. Plus przerzucił się na produkcję urządzeń paramedycznych do elektrowstrząsów czy jakoś tak( ->link<- ), pewnie mapasoft robi coś równie ambitnego.