atarionline.pl Kopiowanie gier - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1: CommentAuthormgah
      • CommentTime26 Oct 2010 17:10
       
      Szukam informacji odnośnie zabezpieczania programów na Atari przed kopiowaniem, zarówno w wersji kasetowej jak i dyskowej. Pamiętam metodę zabezpieczania dyskietek przed kopiowaniem przy użyciu uszkodzonych sektorów i sposób nagrywania takowych na nie przerobionej stacji dysków. Przy pomocy monitora dyskowego zapisywało się sektor przyhamowując dyskietkę poprzez ściśnięcie palcami tak aby zwolnić trochę obroty, co przy normalnej prędkości obrotowej dawało efekt uszkodzonego sektora. Programy dyskowe były też zabezpieczane ścieżkami zaformatowanymi w innej gęstości niż reszta dysku. Przy pomocy standardowej stacji dysków LDW2000 dawało się coś takiego zrobić zmieniając gęstość dyskietki w czasie formatowania za pomocą klawiszy sterujących stacji dysków. Wymagało to dużo szczęścia aby trafić w odpowiednie ścieżki. Głównie interesuje mnie czy ktoś pamięta które gry ( programy ) były zabezpieczone przed kopiowaniem i w jaki sposób.
      • 2:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime27 Oct 2010 03:10 zmieniony
       
      O ile pamiętam, to było kilka typów zabezpieczeń dyskietki typu uszkodzony sektor. Ja pamiętam, że też kiedyś nagrałem taki sektor na nieprzerobionej stacji, tylko że ja nie zatrzymywałem silnika a podnosiłem głowicę ;)

      Co do tego jakie programy to wszystkie Polskie gry wydane w latach 80/90. Jakie zabezpieczenia były gdzie to nie wiem, ale byli wtedy ludzie którzy, choćby dla samej frajdy robili wersje plikowe może ktoś coś pamięta z tamtych czasów, ale nie sądzę aby gdzieś był artykuł opisujący co gdzie i jak.
      • 3:
         
        CommentAuthormiker
      • CommentTime27 Oct 2010 06:10
       
      Co do zabezpieczeń polskich gier, to chyba wszelkie rekordy bił w tej materii ASF. Skopiowanie takiej dyskietki z "błędnym" sektorem, nawet programem kopiującym takiej sektory, zawsze kończyło się niepowodzeniem. Wszystko to przez tzw. "słabe sektory". W sektorze, o niepewnej sumie kontrolnej, zmieniało się np. 10-12 bajtów, a reszta nie, i procedura sprawdzająca zabezpieczenia to sprawdzała. Pomagało użycie np. stacji z TOMSem Multi oraz progamów "Bad Formatter" oraz "Weak Writer" (często jeszcze potrzebna była wcześniej zabawa z magnesem, kiedy dysk był wcześniej formatowany lub preformatowany). Dopiero po tej całej ekwilibrystyce kopia gry nadawała się do użytku. Podobno wadą tego zabezpieczenia było to, że one "słabe sektory" z upływem czasu mogły się "wzmocnić", ale nie pamiętam, czy ktoś to sprawdzał. Do równie wyrafinowanych zabezpieczeń należały też tzw. "podwójne sektory", czyli sektory o tym samym numerze. Jak ktoś pamiętam "Iron Hackera", to tam było takie właśnie zabezpieczenie. Procedurka odczytywała dany sektor kilka razy w odpowiednim odstępie czasu, a potem sprawdzała, czy owe dane się zmieniają. Również dość "wrednym" sposobem na zabezpieczenie było odczytanie po kolei dwóch sektorów i sprawdzenie odpowiednio: "sektor błędny, sektor OK" (tu przodował Avalon). Eleiminowało to skutecznie próby "niedoformatowania dyskietki".
      Na razie tyle, może coś jeszcze gdzieś znajdę. :)
      • 4:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime27 Oct 2010 07:10
       
      He, he niezawodny Miker ;)

      Nie bardzo rozumiem co było z tym zabezpieczeniem Avalonu możesz to opisać dokładniej ?
      • 5: CommentAuthorxxl
      • CommentTime27 Oct 2010 08:10
       
      w okolicach 86 roku w "studiu komputerowym" widzialem jak gosciu kopiowal na stacji 1050 (nie wiem jakim programem i nie wiem czy stacja byla przerobiona) w ten sposob ze podczas nagrywania podnosil i opuszczal wajche stacji.
      • 6:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime27 Oct 2010 10:10 zmieniony
       
      Kasety zabezpieczano przed kopiowaniem na różne sposoby, z czego wszystkie sprowadzały się do umieszczenia gdzieś na taśmie niestandardowego rekordu. Metody były różne:
      - rekordy o niestandardowej długości (<> 132 bajty)
      - rekordy nie zaczynające się 2 bajtami $55 i/lub nie kończące się sumą kontrolną,
      - rekordy zmieniające baudrate w środku (np. Miecze Valdgira II, notabene ASF)
      - dodatkowe sygnały na taśmie, nie będące bajtami danych (np. Lasermania i inne Avalonu)
      Wszystko to powodowało, że programu nie można było wczytać/skopiować standardowymi procedurami SIO. Aczkolwiek nie ma przeszkód żeby do każdego takiego programu napisać specjalny kopier.

      Acha i bywały jeszcze zabezpieczenia polegające na mierzeniu czasu ładowania programu - po skopiowaniu z kasety na dyskietkę program zauważał, że ładowanie przebiegało zbyt szybko i odmawiał współpracy (np. Green Beret).
      • 7:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime27 Oct 2010 12:10 zmieniony
       
      No i jeszcze do tego mozna dodac rozlegly temat zabezpieczania programow w Basicu, ktorych tez przeciez niemalo bylo w starych czasach (nawet komercyjnych) - zabezpieczanie przed listowaniem, etc.

      Mgah - piszesz prace magisterska czy jest jakis inny powod zainteresowania takim tematem?
      • 8: CommentAuthormgah
      • CommentTime27 Oct 2010 13:10
       
      To sentyment, na ty zakończyłem przygodę z Atari wiele lat temu. Na emulatorze można "pomęczyć" gry, gorzej z testowaniem zabezpieczeń które są związane z fizycznym sprzętem. Temat jest ciekawy, szkoda aby odszedł w zapomnienie.
      • 9:
         
        CommentAuthoradv
      • CommentTime27 Oct 2010 13:10
       
      ASF S.C. dodawał do oryginalnego programów listę kodów, który trzeba było wpisać w podanym momęcie.

      Kopierem do eliminacji błędnego rekordu (drugiego i trzeciego) był kopier Big Shit.
      • 10:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime27 Oct 2010 14:10
       
      mgah> Na emulatorze można "pomęczyć" gry, gorzej z testowaniem zabezpieczeń które są związane z fizycznym sprzętem.

      Na emulatorze jest łatwiej niż na prawdziwym sprzęcie.

      adv> Big Shit

      Masz gdzieś ten program?
      • 11: CommentAuthormgah
      • CommentTime27 Oct 2010 14:10
       
      A jak zrobić obraz dyskietki z uszkodzonymi sektorami, z miękkimi sektorami, ze ścieżkami różnej gęstości itp. ? Zgadzam się, że na emulatorze łatwiej pozbawić program zabezpieczeń lecz nie o to mi chodzi.
      • 12:
         
        CommentAuthoradv
      • CommentTime27 Oct 2010 16:10
       
      Krótki: Niestety nie. Dobry soft, rozwalał wszystkie kasety z "Grubcia"
    1.  
      dczytanie po kolei dwóch sektorów i sprawdzenie odpowiednio: "sektor błędny, sektor OK" (tu przodował Avalon). Eleiminowało to skutecznie próby "niedoformatowania dyskietki".

      Nie bardzo rozumiem co było z tym zabezpieczeniem Avalonu możesz to opisać dokładniej ?



      Część programów (starsze gry Avalonu, jeśli dobrze pamiętam) były pozabezpieczane uszkodzonym sektorem na ostatniej ścieżce. Sposobem na to było, podczas formatowania dyskietki, podniesienie głowicy zanim ścieżka 39 została sformatowana. Nie ma formatu – próba odczytu daje uszkodzony sektor. Gry, które sprawdzały tylko, czy wybrany sektor jest uszkodzony, dawały się nabrać.

      Jak się domyślam: później koderzy z Avalonu się wycwanili i sprawdzali, czy na tej ścieżce jest uszkodzony tylko ten jeden sektor – motyw z niedoformatowaniem dyskietki już nie przechodził

      Jakaś gra (chyba Alfaboot) była zabezpieczona w ten sposób, że uszkodzone sektory znajdowały się na wielu ścieżkach, w różnych miejscach dysku. Ale ponieważ "uszkodzone" były całe ścieżki, dawało się to podrobić.
      Formatowało się normalnie dyskietkę i nagrywało grę. Potem przy użyciu stacji Toms i funkcji dysków logicznych zaformatowywało się pojedyncze ścieżki na format PC, co przy sprawdzaniu dawało wynik "zepsucia".
      • 14:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime28 Oct 2010 09:10
       
      mgah> A jak zrobić obraz dyskietki z uszkodzonymi sektorami, z miękkimi sektorami, ze ścieżkami różnej gęstości itp. ? Zgadzam się, że na emulatorze łatwiej pozbawić program zabezpieczeń lecz nie o to mi chodzi.

      No tak, z dyskietkami może być trudno - nie opublikowano jeszcze narzędzi do formatu VAPI, aczkolwiek sama specyfikacja formatu została już (nieoficjalnie) upubliczniona i pozostaje już tylko takie narzędzia "se napisać".

      Z kasetami natomiast jest dużo prościej, wygodne narzędzia już są (A8CAS).
      • 15:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime26 Dec 2010 17:12
       
      W temacie zabezpieczania programow znalazlem krotki poradnik w instrukcji obslugi komputerow serii XE. To byly takie podstawy podstaw w starych czasach:

      • 16:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime15 Apr 2022 16:04
       
      Cytuję, bo ciekawe wspomnienie z komentarzy na YT pod filmikiem o Magdzie i Avalonie:

      Andrzej Rubacha:

      Oryginalne gry Avalonu (głównie niedogrywane - ale nie jest to zasada) "robiło" się łatwo (do dziś pamiętam że tylko adaxa się tą metodą nie udało do momentu gdy się w to bawiłem (chyba za mało pamięci na 65).

      Potrzebny jest:
      1 magnetofon,
      2 oryginalna wersja kasetowa
      3 kopier raczej wg. uznania (ja używałem MF Copy - chyba, ze względu na bezproblemową obsługę normalu i T2000 - ale pod tą nazwą widziałem kilka kopierów, kilka... dawno lat temu gdy "przeglądałem" użytki z AO i nie znalazłem go. Pamiętam, że miał dwa okna, coś na kształt file komandera (midnight commander, krusader).

      Metoda "uzyskania" pliku odbezpieczonego polegała na trafieniu w blok bezpośrednio po "zabezpieczeniu" był to dziwny sygnał dźwiękowy, po około 2, 3 blokach loadera. Aby za łatwo nie było, Avalon nie zostawił po tym sygnale miejsca (odczyt następował bez żadnej przerwy), tu jest ta trudność, należy trafić w to miejsce z odczytem - jest to realne do zrobienia, bo w ten sposób miałem większość oryginałów, zanim dotarły wersje giełdowe.
      MF Copy miał "real time" podgląd tego co się ładuje w kodzie szesnastkowym. Poprawne trafienie zaczynało się od: FFFF... jak każdy pogram. Wystarczyło tylko zaczekać, nagrać, "odbezpieczony" program - kopiować można było dowolnie. Pamiętam że "wynalazcą" tej metody byłem ja.

      Dla zgrywu (nie pamiętam kto wpadł na ten pomysł, ja czy brat) wycięliśmy kawałek dyskietki aby nagrać Freda i Misję. Zauważyłem u kolesia z sąsiedniej klatki, aby załadować coś z Avalonu podnosił głowicę jak stacja zjeżdżała do 38 sektora. Niedogodność była taka, że stacja z 38 sektora wracała coś odczytać tu znowu trzeba było opuścić głowicę, potem jechała znowu do 38 sektora i głowicę trzeba było podnieść. Avalon chyba formatował obszar przedostatniego sektora czymś czego normalnie nie widziała stacja (jak uszkodzony sektor). My żyletką wycięliśmy kawałek wewnętrznej strony dysku. Gry wczytywały się normalnie, jak oryginał. Było to dla bardziej dla śmiechu, żeby pokazać pocięty dysk i załadować grę, nie bawić w podnoszenie i opuszczanie głowicy. Wtedy mieliśmy własne i giełdowe wersje oryginałów
      • 17: CommentAuthoratariki50
      • CommentTime16 Apr 2022 22:04
       
      Fajnie że temat powstał z martwych akurat teraz.
      Przypadek ;))

      Kiedyś tam założyłem wątek o tej tematyce.
      Bo archiwizacja gier na Atari nie jest piractwem.
      Oczywiście moim zdaniem. Żeby nie było.

      Dzięki społeczności Atari, gry i programy nie tylko na Atari po pierdylionie lat nie przepadły na zawsze.
      Dlatego jeśli ktoś ma oryginalny nośnik z grą,programem to powinien dążyć do zachowania tego dla potomnych wszelkimi możliwymi sposobami i kropka.

      A firmy , no cóż.
      Powinny się cieszyć że dzięki temu jest popyt na retro konsole.
      • 18:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime17 Apr 2022 00:04
       
      Temat stale się przewija. A i nie raz z Duddiem omawialiśmy kwestię kopiowania oryginałów, na których wydanie ma zgodę, ale nie zawsze (albo prawie nigdy) nie ma źródłowek, bo nie przetrwały. I trzeba kopiować z zabezpieczonych oryginałów.
      • 19:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime17 Apr 2022 12:04
       
      I jeszcze jeden interesujący komentarz pod filmem z Magdą:

      Czeslaw Tabor:

      Metoda "uzyskania" pliku odbezpieczonego polegała na trafieniu w blok bezpośrednio po "zabezpieczeniu" był to dziwny sygnał dźwiękowy, po około 2, 3 blokach loadera. Na taki sposób odbezpieczania nie wpadłeś tylko ty, ale miałem o wiele łatwiejszy sposób. Ale od początku.

      W czasie wpisywania programów z "Tajemnic Atari" zauważyłem że programy zaczynają się od FF FF czyli są to programy fajlowe wczytujące się z wykrzyknikiem. Przełom nastąpił po audycji "Radiokomputer Nocą" (nadawany od 22.55 do 23.55, same programy nadawane były od 23.30) prowadzonego przez ś.p. Tomasza Jordana. Nadano kilka programów firmy SZOK ze Świebodzina w systemie TURBO 2600. Był wśród nich ERROR COPY i chyba Buldoger Copy (lub Buldozer Copy). Były takie kopiery dlatego nie pamiętam który.

      Uruchamiałem ERROR COPY, który miał okienko w którym można było monitorować kody chyba ATASCII wczytujące się. Zaraz na starcie prowokowałem wystąpienie błędu, a następnie puszczałem oryginalną taśmę (kopier nie wyłączał silniczka magnetofonu !) i wsłuchiwałem się kiedy nastąpi ta krótka przerwa po 3 bloku. W momencie przerwy między piskami szybko naciskałem klawisz SPACJI, która powodowała że Atari zaczął "słyszeć". Wczytywał się pierwszy blok zaczynający się od FF FF (łatwo było to podejrzeć w okienku). Zapisywałem z 10 bloków i prowokowałem błąd. Następnie wczytane bloki zapisywałem na inną taśmę a po np. 5 bloku wydłużałem pisk między blokami (nie pamiętam jakim klawiszem ale wiem że można było sztucznie wydłużyć ten pisk nawet w nieskończoność). Potem wczytywałem Buldoger Copy (wersja DB), wczytywałem wcześniej nagrane ERROREM COPY 5 bloków, prowokowałem błąd, zmieniałem kasetę na oryginalną, cofałem na początek za ten słynny 3 blok, uruchamiałem kasetę i Buldoger Copy sam łapał stare bloki i doczytywał wszystkie pozostałe do końca programu.

      Następnie wkładałem czystą kasetę i nagrywałem cały program już odbezpieczony, często z już zmienioną prędkością zapisu (1-standardowe 600 bodów, 2-800 bodów, 3-1300 bodów, 4-2600 bodów). Dwie ostatnie prędkości wymagały specjalnego interfejsu firmy SZOK ze Świebodzina. Tak odbezpieczony program można było od tego momentu kopiował do bólu. Uważam, że paczka kopierów z firmy SZOK była najlepsza na rynku. ERROR Copy, Buldoger Copy, Kopier DB (kopiował najdłuższe pliki na rynku atarowskim), Casdup Copy 2600 były klasą dla siebie.

      Na marginesie dodam, że w czasie kopiowania LASERMANII na ERROR Copy podejrzałem plik tekstowy że rozwiązaniem gry jest latające hasło. Oczywiście samej gry nie skończyłem (wtedy, bo później już tak - na 9 poziomie tej gry była mała zagwozdka na której większość grających się wsypywała), ale wysłałem do AVALONU odpowiedź, że rozwiązaniem gry jest latające hasło. Widocznie uznali, że widziałem to hasło, uznali mi to i w losowaniu udało mi się wygrać egzemplarz AUTOMATU PERKUSYJNEGO.
      • 20: CommentAuthoras...
      • CommentTime17 Apr 2022 12:04
       
      @Żbiku;
      Coś tam wiesz o zabezpieczeniach ... :)

      Tdk; nie daje rady z Yego zabezpieczeniami z epoki :P
      • 21:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime26 Apr 2022 10:04
       
      Kolejny merytoryczny komentarz spod tego filmiku z Magdą:

      Przemek Kobel:

      Stacje 1050 miały napęd paskowy i umożliwiały łatwe zrobienie przycisku obniżającego prędkość obrotową silnika (wystarczał bodaj jakiś grubszy rezystor). Po namierzeniu, o który sektor chodzi (ja widziałem dyskietki LK z tylko jednym sztucznym badem) wystarczyło zrobić kopię z pominięciem błędu, a potem jakimś monitorem dysku ręcznie zapisać ten sektor z obniżoną prędkością. Tak samo giełdowcy robili bieda-zabezpieczenia 'metodą gospodarczą' - jeden z loaderów dyskowych pozwalał przy inicjalizacji wpisać własne (długie) nazwy plików, dzięki czemu nie potrzebował używać ścieżki z katalogiem dysku. Wystarczyło nagrać klientowi gierkę, zainicjować dysk owym programem, a potem w DOS-ie zrobić jakąś operację na całym katalogu (np. zabezpieczyć wszystkie pliki) przy obniżonej prędkości. Nawet nie wiedziałem, że to jeszcze pamiętam...