Zanim zagrasz - gdy otwiera się okno gra na moment zamarza, ale pamięta jaki kierunek wcisnąłeś, więc jeśli to była góra zamiast lewo/prawo i wisisz pod rzucającym to oberwiesz.
Cross Country Math Rally - Rozwiązując proste zadania matematyczne ratujemy samochód od różnych wypadków i katastrof - widać tu popis wyobraźni autora. Moim zdaniem udane wykonanie jak na Basic. Ostatnia widziana na filmiku plansza to Polska, więc już nie chciałem jechać dalej.
Ram Test - Zdawać by się mogło, że to tylko kolejne Memory - odkrywanka, ale tym razem mamy pół minuty by zapamiętać układ przedmiotów, a potem komputer zakrywa karty i pyta gdzie który obrazek leży. Nie są to standardowe i nudne sprzęty, ale np. joystick, dyskietka lub logo Atari. Może zwracać uwagę, że autorem gry jest Polak.
Wymagane spokojne dziecko bo czasem nie działa wciskanie kierunków, nawet kilka razy pod rząd. Gra nie jest szybka i można to przeboleć. Z nowości to wysadzanie losowych segmentów robala po zjedzeniu jabłka by nie było zbyt trudno.
Alphabet Bee - Wylatując pszczołą z ula po lewej stronie zanosimy litery zgodnie z kolejnością alfabetu do ula po prawej. Jeśli wrzucimy do ula nie tę literkę co trzeba wraca ona na swoje miejsce. Gra nie ma zakończenia - gdy skończą nam się literki jedyne co możemy zrobić to w nagrodę w kiosku kupić sobie wafelka.
Alphabet Factory - Robotem łapiemy literę i szukamy pary - cała rozgrywka. Co jakiś czas dostajemy zestaw nowych liter.
Alphabet Maze - Ciekawy pomysł popsuty błędem - można czasem opuścić labirynt przez ścianę bez szans powrotu do gry. Biegając w labiryncie za literami należy je zbierać w kolejności alfabetycznej. Jeśli przypadkiem złapiemy kreskę gramy od nowa. Litery które nie są nam w danym momencie potrzebne przez nas przenikają. Brak jest dźwięków i muzyki. Na poziomie hard rośnie prędkość i inteligencja ściganych. Jeśli dzieciakowi dłonie i oczy przyrosły do komórki można tą grę pokazać jako przykład gry w berka.
Alphabet Zoo - Na środku labiryntu dostajemy losowe obrazki - naszym celem jest zbieranie tylko pierwszej litery słowa, która pojawia się w przypadkowych miejscach planszy. W dolnych rogach mamy teleporty, z tym, że nigdy nie wiadomo gdzie nas przeniosą. Przed grą można wybrać kilka różnych postaci.
Kids on Keys jest przeznaczone dla bardzo świeżych użytkowników komputera stąd duża powolnośc rozgrywki. Spinnaker przyzwyczaił graczy do raczej dobrej oprawy swoich produkcji, tutaj jest jednak mocno średnio, może mieli gorsze początki. Gra została wydane na cartridge'u, ale nie wiem z jakiego powodu nie można było postąpic inaczej. I Love My Alphabet to taki elektroniczny elementarz, a różne animacje postaci mają przyciągnac wzrok.
Kiedyś na bazarze trafiłem Tesco E337 Internet Phone. Dziś się okazało, że działa jako zewnętrzna karta dźwiękowa z głośnikiem i dzieci chętnie słuchają na tym audio-booków puszczonych z youtube. Mają zabawę, że ktoś do nich gada przez "telefon", a przy okazji wsłuchują się w treść bajek.
Po okropnie wyglądającym i działającym Math UFO coś ciekawszego - Tonk In The Land of Buddy-Bots - labirynt w którym musimy pozbierać części do budowy robota. Czasami w zamian trzeba rozwiązać jakieś zadanie. Jeśli nie chce nam się przemierzać plansz wzdłuż i wszerz możemy od razu przejść do wyboru zadań - gier. Przyjemna oprawa.
Nessie - Z pomocą joysticka staramy się zrobić zdjęcie potworowi z Loch Ness. Prócz tego, że wyglądem udaje łódź Wikingów potrafi się teleportować, uchwycenie go więc w kadr może nie być łatwym zadaniem. Po skończeniu się rolki filmu w aparacie idziemy do ciemni i tam zliczane są punkty. Tak jak na czołówce gry podano - pełne ujęcie to 2000 punktów, sama głowa 100, ryba 50, zamazana fotografia 0.
Na atarimanii pojawiała się ciekawostka - Numtris ->link<- Nie rozumiem zasad plus trochę dziwna muzyka. Niby coś jak Columns, ale czasami elementy znikają, a czasami nie. Być może chodzi o układanie tych samych cyfr w jednej linii wypełniającej szerokość studni, ale jak dla mnie to za duże wymagania.
Strzelanie absolutnie odpada w grach dla dzieci, chyba, że dzieciak nie chce grać w nic innego. Staram się takie gry omijać, ale trudno zaprzeczyć przyjemności z nawalania do wrogich pikseli.
ty tak na serio? przecież ta gra od Pegi dostała by 3+,więc może Astrogrover choć dla 6latka taka gra może nie być wystarczająco atrakcyjna. ...a strzelanie goli ? Nie sądzę by prosta a nawet rozbudowana strzelanka mogła negatywnie odbić się na psychice dziecka ,oczywiście nie mam na myśli jakiejś totalnej rozpierduchy w której flaki latają dookoła,najważniejsza jest umiejętność odróżnienia rozrywki od rzeczywistości z czym młodzieniec idący do szkoły nie powinien mieć problemu. Polecam Zybex/a
Co do gry powyżej - magiem, który przypomina mi postać z jakiejś innej gry wypuszczamy prąd z elektrycznego węgorza wciskając fire. Prąd odbija się od przesuwanych kamieni i ma za zadanie niszczyć kapsuły. Jeśli sami staniemy na linii strzału nic złego się nie stanie. Węgorz ma ograniczoną ilość strzałów. Łatwo zablokować etap przez niewłaściwe ustawienie kamieni, którego nie można skorygować. Moim zdaniem dobra grafika choć tak mało kolorów. Skojarzenia co do innych gier to Lasermania i Deflektor.
Od czasu kiedy zacząłem ten wątek upłynęło prawie dokładnie dwa lata. Synkowie mi trochę podrośli :-) Ten wspomniany wtedy 5-latek ma już 7 i gra w trochę dojrzalsze gry. Testowałem na nim gry z KazKompo i przyznam że wciągnęły go niektóre. Dlatego też chciałbym je w tym wątku wymienić, żeby ich nie przegapić jako ciekawych propozycji dla naszych milusińskich. Polecam dla dzieci: Ridiculous Reality Line Runner Seaquest (port z A2600) Pong Music Memory Parachute 2011
Sprawdzone - dzieci chętnie grają :-)
Zdjęć nie załączam - wszyscy aktywni forumowicze pamiętają zapewne te gry - przecież na nie głosowaliśmy. A niektórzy to nawet znają kod źródłowy, jako ich autorzy!
Pragnę tylko zwrócić uwagę, że dziecko powinno być cierpliwe i łatwo się nie zniechęcać. Gierka faktycznie jest zacna, aczkolwiek da się nieodwracalnie skaszanić sytuację otwierając jedynym kluczem nie te drzwi co trzeba.
...siedmiolatek na bank sobie poradzi ,widziałem raz jak gnojki okupywały w markecie konsolę i to co wyprawiały z grą przeszło moje najśmielsze oczekiwania ,ich gameplayowe możliwości zawstydziły by niejednego wymiatacza ,zresztą sam będąc w podobnym wieku co syn kolegi "kończyłem" Montezume's( bałem się panicznie nietoperka).
Też mi się tak wydaje. Widzę chociażby po sobie, że im byłem młodszy, tym więcej zacięcia miałem do wielu rzeczy. Ale znam też dzieciaki, które nawet bywają agresywne gdy gra im nie idzie, stąd mój dopisek.
widziałem raz jak gnojki okupywały w markecie konsolę i to co wyprawiały z grą przeszło moje najśmielsze oczekiwania ,ich gameplayowe możliwości zawstydziły by niejednego wymiatacza
Amen. Sam kiedyś byłem świadkiem sytuacji, gdy na dworcu PKP w Katosach jakiś chłopaczek najpierw śmignął całe Samurai Spirits nie przegrywając ani jednej rundy, następnie nie stracił nawet jednego życia w Cadillacs and Dinosaurs, a dobił mnie przechodząc Shock Troopers: 2nd Squad nie uznając za stosowne oberwać pod drodze choćby jednym pociskiem. Zobaczyć takie coś na żywo na własne oczy, a nie wyłącznie na filmiku, to jednak pouczające doświadczenie. Zapraszał mnie potem na partyjkę Raidena II, jako że na jednej monecie dało się zagrać we dwóch (właściciel albo nie umiał dobrze ustawić DIP switches, albo miał jakiś napad dobroci). Co tu dużo gadać: sromotnie zrejterowałem z pola walki - ja, człowiek który uważa(ł) się za speca od strzelanek... :)
Wesoła Matma - Ustawiamy statek na poprawnej liczbie/cyfrze i strzelamy do UFO. Im UFO wyżej tym więcej punktów, tyle.
Trivia Quest - Chodzimy 3 postaciami po planszy i odpowiadamy na pytania z różnych dziedzin. Trochę żałuję, że nie miałem tego gdy byłem dzieciakiem, pękło by mi na tym więcej czasu niż na programie Flagi Narodowe.
Goldrush - Wysadzamy ściany zablokowanych tuneli kopalni i zbieramy złoto, które zanosimy do banku. Nie ma przeciwników ani pułapek, więc może nadawac się na pierwsze kontakty z joystickiem.
Jewel Eater - Zjadamy tytułowe drogie kamienie omijając pogoń i wszystkie ściany. Gdy już mamy komplet wchodzimy do dziury na skraju planszy. Pogoń może się przyblokować gdy wpadnie na przeszkodę. Między etapami Atari wydaje z siebie niespotykany dźwięk. Bez przemocy, trochę zręczności i trochę kombinowania. Za pierwszym razem przeczytałem tytuł gry jako Jew Eater, a grę znalazłem na niemieckiej składance...
Tic Tac Snack - Kółko i Krzyżyk w którym zamiast symboli mamy owoce, ciastka itp. Tylko dla 2 graczy, obsługujemy z klawiatury. Sugestia tagu na youtube - Slipknot.
Memory - Popularny niegdyś Simon czyli powtarzamy sekwencje, tutaj używając joysticka.
Trzeba strzelać do liter w kolejności alfabetycznej wychylając joystick na ukosy. Z postępem w grze zakres dostępnego czasu zmniejsza się. Gry brak jest w zasobach atarionline, ściągamy więc ftp://ftp.pigwa.net/stuff/mirror/ftp.spudster.org/pub/Atari/CTH/Magazines/ABBUC/004.zip i wpisujemy w Basicu run"d:buschuss
Math Fun - Znany autor wielu programów dla małego Atari - Kemal Ezcan. Dodawanie liczb na czas, tak by Pacman zdążył zjeść ducha zanim dojdzie do skraju ekranu. Obsługa z klawiatury.