atarionline.pl Retro a SOPA - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime11 Feb 2012
     

    Eagle:

    No nic. Ja próbowałem być głosem rozsądku w tej kwestii.


    Moim zdaniem "spokojnie, nic sie nie dzieje" albo "nie jest zle, moglo byc gorzej" czy "i tak sie nie da nic zrobic, bo za pozno" to nie jest glos rozsadku. Ja wiem, ze orkiestra wesolo przygrywa, swiatla swieca, ale jednak Titanic tonie... Oczywiscie, jezeli dla Ciebie szalupa sie znajdzie, to mozesz patrzec na innych z gory, ale to chyba nie o to chodzi?

    Eagle:

    Ale wolicie histeryzować.
    Na dzień dzisiejszy cała ustaw już wcale nie musi wchodzić.


    Musi :). Polecam lekture konwencji wiedenskiej o prawie traktatow, podpisana przez Polske w 1990 roku.

    Eagle:

    Zrobiła już swoje, albo ujmując to inaczej wy zrobiliście już swoje. Siejąc histerię i panikę w umysłach swoich i innych internautów. BSA dotychczas wydawało kupę kasy na walkę z piractwem. A wystarczyło kilku gimbusów w necie którzy krzyknęli że im się chce zabrać fejsbuka.


    Ja nie widze paniki, ani histerii, a juz na pewno nie na tym forum. Slyszalem tylko relacje z drugiej reki o jakis nerwowych ruchach na pigwie. Widze za to totalne wkurzenie na rzadzacy establishment, bo nie dosc im, ze probuja za nas decydowac we wszystkim w realnym zyciu, to jeszcze wpieprzaja sie w zycie wirtualne.

    To, ze mlodzi ludzie zamiast siedziec przed kompem i nawalac sie z kolejnym wyimaginowanym przeciwnikiem, ruszyli tylki zeby protestowac to jest bardzo dobra rzecz. To, ze wiekszosc z nich to nic nie rozumiejaca masa to nic nie szkodzi. Rzadzacy nie licza sie z rozsadkiem, licza sie z masami, wiec oni sa potrzebni.

    Zapominasz, ze w sprawie ACTA wielu rozsadnych ludzi probowalo cos zmienic (interpelowac, zapytywac, wplywac) - BEZ SKUTKU. Tu masz kalendarium postepowania w sprawie ACTA w Polsce opublikowane prze Internet Society Poland:

    ->link<-

    Kazda rewolucja zaczyna sie od blahostek, na przyklad rewolucja amerykanska od wyrzucenia do zatoki herbaty z kilku statkow. Kto wie, jak bedzie teraz. Moze fejsbok, paradoksalnie, przyczyni sie do wiekszej wolnosci? :)

    Eagle:

    Teraz nawet bez Acta, ale zgodnie z teraz obowiązującym prawem na byle świstek prawny właściciele różnorakich serwisów będą popuszczać w pampersy.
    Tak jak Iwusia z artykułu o ptasim mleczku (r) :D


    Ale co w tym zlego? Jezeli ludzie zobacza, ze to tak nie dziala - to wkrotce przestana sie bac i co Ci to przeszkadza? Jezeli ludzie zobacza, ze tak to jednak dziala - to beda mieli racje, ze sie boja.

    Eagle:

    Kaz: Sopa to jest inna bajka. Ale nie twórz skrótów myślowych i nie stawiaj tych dwóch aktów obok siebie.

    Nie tylko te akty nalezy postawic obok, ale takze inne. Cale prawodawstwo, orzecznictwo zmierza powoli ku zaostrzaniu "prawa wlasnosci intelektualnej". I to jest zle. Sama koncepcja "wlasnosci intelektualnej" jest zla, a teraz sie nawet nie dyskutuje czy to cos istnieje! Przeciez mlode pokolenie juz nawet nie podwaza tego, ze sa jakies "prawa" do tego, co ktos wymyslil, jest to wspolczesnie oczywiste... A to wcale oczywiste nigdy nie bylo! I nie jest!

    [quote=Eagle]Organizacje odrzucają pod byle głupimi pretekstami zaproszenia do dyskusji bo nie chcą sprawy wyjaśniać gdyż całe zamieszanie jest wodą na młyn dla ich popularności.


    Jezeli sposob zapraszania taki jak opisany tutaj:
    ->link<-
    uznajesz za wlasciwy, a powod odrzucenia zaproszenia za glupi pretekst, to moim zdaniem niewlasciwie to oceniasz.

    Eagle:

    Różnej maści "wolne media" mają oblężenie swoich stron jak nigdy. Swoją droga niszczą ludzki mózg bardziej niż tvn,polsat i tvp razem wzięte.


    Ciekawa teoria, przypominaja mi sie poglady Andrew Keena. Sadze jednak, ze to zwykle odwracanie kota ogonem i chyba nie miejsce tutaj na to, zeby wykazywac, ze jednak wolne media nie oferuja takiego narzucania pogladow jak telewizja. W kazdej chwili moge nie czytac, przejsc na inna strone. Z telewizja, jezeli mam dostep tylko do telewizji, jest inaczej. Ludzie juz sie zorientowali i tv traci popularnosc na leb, na szyje. Stad proba kontroli kolejnego medium.

    Eagle:

    Politycy bez przeczytania ustawy zapowiadają hucznie w tv referendum.


    Politycy obecnie klamia w zywe oczy, nie wiem, po co w ogole bierzesz ich slowa pod uwage? Nasza klasa polityczna upadla bardzo nisko, wielokrotnie przylapywana na klamstwach nie widzi problemu.

    Eagle:

    Jak dla mnie media, politycy wykorzystują "syndrom oblężonej twierdzy" do własnych celów mając tak naprawdę nas w d.....


    Racja, to jest oczywiste.

    Eagle:

    Kaz jeśli będziesz wyciągał takie przypadki jak z antykomor to zwariujesz. Nie będziesz się mógł dobrze wyspać bo będzie Ci się śnić po nocach jak wpadają do Ciebie z nakazem.


    Zapewniam Cie, ze spie bardzo dobrze, a im wiecej takich przypadkow, tym spie lepiej. Bo na kazda akcje przypada reakcja... :)

    Eagle:

    Ja mogę wyszukać Ci sporo artykułów na temat jak ludzie wyszli ze śmieciami i już nie wrócili żywi.
    Ale to nie znaczy żeby robić referendum zakazujące wyrzucanie śmieci :)


    Analogia bylaby bardziej trafna, gdyby za wyrzucanie smieci panstwo grozilo Ci skazaniem na 2 lata ciezkich robot. W takiej sytuacji referendum byloby wskazane :) (a jeszcze bardziej wskazane by bylo, zeby takie durne pomysly nie przychodzily rzadzacym do glowy).

    Eagle:

    Mam nadzieję że rozumiesz co próbuję przekazać i nie bierzesz tego dosłownie. Bo jakoś dziwnie tu wszyscy poważni że aż strach czasem zażartować.


    To chyba nie tyle powaga, ile wkurzenie. Ludziom skacze cisnienie, bo wladza tak to sobie wszystko urzadzila, zeby wladac dlugo i byc bezkarnym. A to zawsze konczy sie zle, w historii przerabialismy to juz tyle razy.

    Eagle:

    Znudziło mi się tłumaczyć że acta nie dokonuje zmian w obowiązującym prawie ochrony własności intelektualnej.


    Eagle, przeciez podalem Ci raport firmy prawniczej. Oni twierdza, ze zmiany w prawie beda konieczne, podalem konkretny przyklad, wiecej jest w raporcie. A co gorsze - ACTA otwiera pole do ustanowienia kolejnych, ZAWSZE OSTRZEJSZYCH regulacji (bo nie moze byc mniej niz to wynika z ACTA).

    Taka metafora przychodzi mi do glowy. Pewien czlowiek chodzil sobie gdzie chcial. W praktyce chodzil tylko po swojej wiosce, bo akurat nie potrzebowal dalej. Ale pewnego dnia rzad otoczyl wioske plotem i zakazal poruszania sie poza ogrodzeniem. ACTA to taki wlasnie plot. Nic sie niby nie zmienilo dla tego czlowieka, ale tak naprawde stracil wolnosc. Dla niektorych roznica zadna, dla niektorych ogromna.

    Eagle:

    Prawdopodobnie tego nigdy nie zrozumiesz bo nie chcesz. Zacytuje tylko podsumowanie z dokumentu który podesłał Kaz. (Bird&Bird)


    Ale przeczytaj ten dokument obiektywnie. Nie wybieraj tylko podsumowania "nic sie nie dzieje", podczas gdy w tekscie analizy wyraznie napisane, ze sie dzieje zle, a moze sie dziac jeszcze gorzej. Byc moze podsumowanie zostalo napisane, zeby uspokoic nastroje, zaakcentowac spokojne wywazenie firmy, etc.
    • 2: CommentAuthorEagle
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    Ciekawa teoria, przypominaja mi sie poglady Andrew Keena. Sadze jednak, ze to zwykle odwracanie kota ogonem i chyba nie miejsce tutaj na to, zeby wykazywac, ze jednak wolne media nie oferuja takiego narzucania pogladow jak telewizja. W kazdej chwili moge nie czytac, przejsc na inna strone. Z telewizja, jezeli mam dostep tylko do telewizji, jest inaczej. Ludzie juz sie zorientowali i tv traci popularnosc na leb, na szyje. Stad proba kontroli kolejnego medium.

    Dzięki za info. Przejrzałem wstępnie informacje o Andrew i widzę że mamy wiele wspólnego w poglądach. :)
    Ja jakoś nie zauważyłem żeby ludzie w realu stali się mądrzejsi niż ci sprzed ery internetu.
    Co innego w wirtualnym świecie, gdzie panuje zasada "po co mi mózg, mam google".
    • 3:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime11 Feb 2012 zmieniony
     
    Jeżeli korzystanie z gugla do znalezienia jakiejś rzadkiej gry na przykład na PC-98 (wiesz chociaż o istnieniu takiej platformy?) lub informacji o artyście nie wydanym oficjalnie w Polsce uważasz za objaw braku mózgu, to rzeczywiście nie mamy o czym dyskutować. Albo raczej z kim.
    • 4:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    Eagle - obejrzyj tez film "The Truth According to Wikipedia", tam Keen wyglasza esencje swoich pogladow. Czesc jego teorii jest bardzo ciekawa, a z niektorymi spotrzezeniami nie sposob sie nie zgodzic. Ale mimo celnych uwag, moim zdaniem w podstawach swoich pogladow racji nie ma.

    Atomizacja spoleczenstwa i wiedzy, ktora ma miejsce (tu sie zgadzam z Keenem) nie ma komunistycznych konotacji. Wrecz przeciwnie, roznorodnosc pogladow i wolnosc wierzenia w co sie chce, zapobiega komunizmowi. Ale to temat na dluzsza dyskusje i niekoniecznie tutaj :).

    Eagle:

    Ja jakoś nie zauważyłem żeby ludzie w realu stali się mądrzejsi niż ci sprzed ery internetu.


    A czy ludzie sprzed ery pisma drukowanego byli madrzejsi od tych z ery po? Wiedza przeciez zostala rozproszona, bo kazdy mogl zaczac czytac, to co chce, pisac to co chce. Zjawisko bardzo podobne do niedawnego rozprzestrzenienia sie telewizji czy dzisiejszego rozprzestrzenienia sie internetu. Sa zyski i straty.

    Wiem, ze to niepopularny poglad, ale moim zdaniem ludzie sa jednak madrzejsi, ludzkosc jest madrzejsza (niz na przyklad 500 lat temu czy 2000 lat temu). Oczywiscie w sensie statystycznym, a nie w kazdym indywidualnym przypadku. Masa ludzi mogla sie rozwinac pod wzgledem umyslowym dzieki technologii, takze dzieki internetowi. Oczywiscie, druga strona medalu jest to, ze widac takze wyrazniej bezmyslnosc i glupote, bo technologia latwiej eksponuje teraz wszystko, zarowno pozytywy jak i negatywy.

    Eagle:

    Co innego w wirtualnym świecie, gdzie panuje zasada "po co mi mózg, mam google".


    Ale przeciez Ty tez jestes "produktem" wspolczesnej cywilizacji, w tym internetu... Twoje poglady ksztaltuje wiedza zdobyta z sieci, sam swoje poglady ujawniasz w sieci. Podobnie jak miliony innych inteligentnych osob.

    Ponadto, nie widze nic zlego w tym, ze niektorzy ludzie zamiast mozgu uzywaja google. To chyba i tak lepsza sytuacja, gdy nie uzywaja ani mozgu, ani google :).
    • 5:
       
      CommentAuthordely
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    Naprawdę nie dociera do ciebie fakt, że obecnie aby do domu o 6 rano wjechali ci smutni panowie w mundurach i czarnych garniakach potrzebny jest nakaz sądu, a po wprowadzeniu ACTA wystarczy do tego jedynie wniosek strony rzekomo poszkodowanej?

    Nieprawda. Nie potrzeba żadnego nakazu, żeby Policja mogła przeszukać mieszkanie, wystarczy legitymacja służbowa. Z ciekawości, na podstawie którego paragrafu ACTA wysnułeś takie wnioski?
    • 6:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    Zwolennikom ACTA warto polecic zapis dzialan firmy Monsato w Stanach (ma patenty na nasiona modyfikowane genetycznie).
    Powinno dac im to do myslenia.
    ACTA to nie tylko ograniczenia w necie, ale i te dotyczace technologii (np. tanie odpowiedniki lekow)...
    • 7: CommentAuthorLt_Bri
    • CommentTime11 Feb 2012
     

    dely:

    Nieprawda. Nie potrzeba żadnego nakazu, żeby Policja mogła przeszukać mieszkanie, wystarczy legitymacja służbowa.


    Tyle że przeszukanie mieszkania na szmacie praktycznie nie jest stosowane przy błahostkach.
    • 8: CommentAuthorEagle
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    @Dracon: Jak już coś to Monsanto. To tylko w celu sprostowania literówki.
    Ja jakoś nie za bardzo widzę zwolenników Acta tutaj więc nie wiem do kogo piszesz. :)
    Co do Monsanto to nie będę się wyrażał bo można to postawić na półce z całym NWO.
    Straszenie dzieci po nocach i takie tam. Ogólnie problem leży gdzie indziej ale to nie temat na dyskusję akurat o tym.

    @Dely: Ile razy byś tego nie powiedział to i tak to nie dotrze. Ludzie wiedzą swoje.
    Tu ze spotkania z premierem:
    Nie zgadzamy się na ACTA w żadnej formie. Ani dziś, ani jutro, ani nigdy - oświadczył podczas spotkania jeden z uczestników. Jego słowa wywołały aplauz.

    Taki jest mniej więcej poziom dyskusji i argumentacji.
    Nie bo nie i koniec :)

    @Tenchi: Jeśli nie zrozumiałeś sensu moich słów to wytłumaczę Ci.
    Chodziło mi o wirtualnych geniuszy którzy mają po 15 lat i śmigają po forach brylując swoją wiedzą.
    Mam takich kilku na tydzień. A że wiedza jest bardzo specjalistyczna to bardzo szybko są demaskowania.
    Potem to już zostają głupie tłumaczenia i odchodzą w cień.
    A tak to mógłby im ktoś pomóc bo jest tam śmietanka branży a i nawet ministerialne ip się zdarzają.

    @Kaz: Ja myślę że ogólnie dyskusja wyszła ze złego punktu.
    Bo wiadomo o co chodzi ale każdy boi się powiedzieć to na głos.
    Przekomarzamy się jak prawnicy dyskutując o cenzurze, wolności słowa, patentach etc.
    Zrobiła się na tyle nie miła atmosfera że twórcy siedzą cicho, albo co najwyżej podpinają się pod akcje żeby przypomnieć o swoim istnieniu.
    Bo każdy boi się skończyć jak Hołdys albo ostatnio Wedel i stać się celem ataku.
    Większość która się wypowiada w necie ma z tworzeniem tyle wspólnego co nic.
    Najgorsze jest to że teraz zrobił się taki klimat że to twórcy są Ci źli, że w ogóle śmią brać kasę jak już tyle mają.
    Przypomina mi to trochę akcję z "occupy wall street" :)

    Prawda jest taka że nikomu nie chodzi o wolność słowa itd.
    Nie oszukujmy się. Kto tutaj na forum ma coś wspólnego z tworzeniem czegokolwiek że mu patenty przeszkadzają???
    Nie mówię że patenty są cacy bo mi tez się nie podobają pewne reguły ich przyznawania.
    Dlatego nikomu nie będzie się chciało dyskutować nad Acta.
    Ludzie liczą na to że potupią nóżkami i Acta zniknie a oni wrócą do domów i będzie jak było.
    Ale już nie będzie jak było bo się wyrwali ze snu i dowiedzieli się co im grozi za to co robią.
    A co robią? Powiedziałbym że kradną ale to słowo jest ostatnio niepopularne i nie mam zamiaru się wykłócać nad jego definicją.
    Więc ujmę to tak - jesteśmy pasożytami intelektualnymi.
    Czerpiemy korzyści z tego pasożytnictwa i nie chcemy żeby nam to odebrano.
    Niech nikt mi nie mówi że chodzi o coś innego niż zassanie filmu, gry czy muzyki.
    Proszę Was przestańcie mówić o cenzurze, patentach etc.
    Nie oszukujmy samych siebie.
    Jeśli sprowadzimy rozmowę do prawdziwych przyczyn tego zamieszania to może dojdziemy do jakichś wniosków.
    Bo w innym przypadku szkoda po prostu naszego czasu na jałową dyskusję brnąc w coraz to nowych absurdalnych argumentach które nas kompletnie nie dotyczą.

    Pozdrawiam
    • 9: CommentAuthorEagle
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    A tak ogólnie myślę sobie że jak mi się na dniach wyprostują sprawy rodzinne i będę miał spokojniejszą głowę to warto by było jakąś małą produkcję stworzyć poświęconą Acta.
    Może byś nawet Kaz zorganizował jakiś mały kompot o tematyce Acta.
    Może to być intro, demo, gra, grafika, muza. Ważne żeby była o Acta :D
    Wtedy może jakiś pożytek będziemy mieć z tego wszystkiego.
    • 10:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime11 Feb 2012 zmieniony
     
    @Eagle.
    Prawda jest znacznie bardziej skomplikowana. Ja np. jestem zdania, które gdzieś tu może i padło, że ochrona kulturalna utworu powinna trwać do czasu wyemitowania utworu w medium publicznym. Jeśli to się stanie, automatycznie utwór przechodzi na Public Domain. Proste i oczywiste. Nikt nie straci, wszyscy zyskują, sytuacja jest zdrowa.

    Problem w tym, że tendencje są takie:
    Dobrobyt - nie wprowadzane są nowe ograniczenia, ale i nie zdejmowane stare.
    Kryzys - nakładanie w imię kryzysu różnych "bojestkryzysów".

    Czyli Problem jest szerszy. Ktosie próbują cały czas ograniczać dostęp do kultury (poprzez propagandę), a to jednak siedzi w ludziach pierwotnie, jest opór. Co z tego, jak wymyślę dowcip i wprowadzę nad nim kontrolę, prawo własności, zakaz cytowania, itp.
    Nikt go nie usłyszy - to i ja pozostanę w cieniu. Naturalne jest się dzielić, człowiek tak jest stworzony. Potem dopiero ktoś wymyślił, że know-how czyni przewagę.

    Jak w teorii gier. Ogólnie opłaca się współpracować, ale jeśli wszyscy współpracują, to opłaca się pasożytować. Natomiast, gdy wszyscy pasożytują, tworzą się enklawy współpracujących z silnymi mechanizmami przeciw pasozytom.

    Siła leży w masówce - tu są dużo większe pieniądze do zarobienia. Wówczas piractwo jest MARGINALNE, niemierzalne.



    I teraz problem nr 1.

    NUMER JEDEN.

    SEDNO.

    Kupowanie utworów jest ok, ale JEST UCIĄŻLIWE. Nawet bardzo.

    Co z tego, że pójdę do sklepu stracę godzinę i kupię coś, co kosztuje 50 zł. Mnie to kosztuje 100 zł. Mój czas, moja wacha (albo taxi lub bilet). Podatek. Kto się z tej płyty/książki utrzymuje?

    W internecie łatwiej, ale.
    Przegrzeb się panie. Znajdź płytę. Kup ją. Potem odbierz przesyłkę za tydzień, kiedy ci się płyta znudzi, stracisz zainteresowanie, itp. DLATEGO ludzie nie kupują tak, jak mogliby.

    Zakupem rządzi IMPULS. I takie np. AppStore, ITunes Store, Amazon one-click buy to wykorzystuje. NA EFEKT NIE TRZEBA CZEKAĆ. LUDZIE KUPUJĄ MASOWO.
    Nikt nie chce być nie fair. Ale Wydawcy sami do tego zmuszają brakiem reakcji na zmiany, twardogłowiem, zerową elastycznością.

    WYGRAJĄ ELASTYCZNI i ci, co wyprzedzają innych!


    Przed piractwem brońmy się (jak ktoś napisał, że zacytuję) będąc JEDEN ZAKRĘT przed nimi. Nikt nie kupi pirackiej płyty za 10 zł, jak może legalną w tej cenie kupić.

    -----------------------

    Druga strona to pierwsza częśc ACTA - ochrona przed podróbkami.
    Szczytny cel, ja jestem za, ale.

    Ale co?

    Podróbki hamują nadmierny wzrost cen oryginałów. Nie ma podróbek -> jest monopol. Jest monopol? -> wysokie (coraz wyższe) ceny.

    Efekt ten sam. Powstają nowe firmy na tym polu i sobie szyją nie podróbki - własną odzież pod własną marką. Jednak, jako że sytuacja jest chora, one też dziwnie funkcjonują - zarabiają więcej, niż jeśli by walczyli z konkurencją.

    Traci obywatel, nie mając wyboru.

    ZAWSZE w wyniku takich ruchów traci obywatel. ZAWSZE.
    Powiem inaczej. NIGDY NIE ZYSKUJE. NIC.

    Jeśli nawet, to wyłącznie w słowach lub na papierze.

    I proszę, Eagle, nie porównuj/nie myl TWÓRCÓW i WYDAWCÓW.
    WYDAWCY są be, bo to typowy pośrednik nastawiony na maksymalny zysk z minimalnej inwestycji, zawsze wykorzystywać będzie obie strony.
    Dlatego te instytucje powinny wyginąć naturalnie w dobie internetu.

    A to ONE są głównymi beneficjentami wprowadzenia ACTA.
    I będą wysysać pieniądze od ludzi, których Ci będą mieć mniej na inne rzeczy.

    I jeszcze jedno.

    Wiesz, nie zdziwił bym się, jakby po wprowadzeniu ACTA obroty tym wielkim spadły. I dochody też. Bo ludzi nie byłoby stać na droższe przecież utwory (wg jakichśtam badań przeciętny człowiek przeznacza na kulturę/rozrywkę miesięcznie stałą ilość pieniędzy).

    I Co wtedy? Nasilają się kontrole, bo przecież NIEMOŻLIWE, LUDZIE MUSZĄ TO ROBIĆ NIELEGALNIE!

    Terror kulturalny gotowy.

    Cytuję też fajną metaforę do ugotowanej żaby.
    Żaba wrzucona do wrzątku od razu wyskoczy. A jeśli wrzucić ją do wody zimnej stopniowo ją podgrzewać, to żaba się ugotuje.

    Krótko mówiąc trochę wierchuszka przesadziła z chciwością i zbyt szybko się woda podgrzała, żaby wyskakują i rechoczą :P
    • 11:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime11 Feb 2012
     
    A ten pomysł z COMPO AD ACTA jest w dechę.

    Sam mogę przerobić grę na Spectrum ATIC ATAC.
    Na: ACTA ATAC.
    • 12: CommentAuthorEagle
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    Jakub ja nie mylę twórców z wydawcami ale nie chcę rozwijać tematu.
    Współpracowałem z kilkoma wydawnictwami i mam swoje doświadczenia :)
    To jest temat na inny wątek.

    Upraszczając to ten temat mógłby wyglądać tak.
    Porównując do branży samochodów.

    Nie pozwólmy wprowadzić ustawy międzynarodowej pozwalającej na ściganie międzynarodowych złodziei samochodów.
    Bo samochody są za drogie.
    Jak nie chcą żebyśmy je kradli to niech nie wystawiają na ulicę.
    Bo to ogranicza naszą wolność.
    Koncerny i tak zarabiają dużo pieniędzy.
    blablabla

    Nie jestem kreatywną osobą jeśli chodzi o wymyślanie historyjek ale można sobie samemu dopowiedzieć. :)
    Problem polega na tym że ludzie zaczęli zasłaniać się poważnymi tematami żeby chronić swoje prawo do "pasożytnictwa intelektualnego".
    Ciekawe jak się czują teraz ci co za komuny dostawali pałą od ormo za rozklejanie plakatów czy rozdawanie ulotek.
    Trochę wstyd mi się wydaje że najzwyklejsi piraci podpięli się pod takie tematy żeby bronić swoich racji.
    Ale to są tylko moje odczucia na podstawie moich własnych przeżyć i doświadczeń.

    A tu link dla "pasożytów intelektualnych" którzy by chcieli się zrehabilitować i pomóc coś nauce a nie tylko brać:
    ->link<-

    Pozdrawiam

    ps. Jakub myślę że jak już dwie osoby są chętne to można już compo organizować :)
    • 13: CommentAuthorBluki
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    Eagle, możesz wyjaśnić tę sprzeczność:
    1) ACTA nie zmieniają polskiego prawa.
    2) Umowa ACTA na na celu skuteczną walkę z podróbkami i „kradzieżą” własności intelektualnej.
    Skoro ACTA nie zmienia prawa, to w jaki sposób poprawi skuteczność ścigania „przestępców”, skoro będzie się to odbywać na mocy obecnego, nieskutecznego prawa?

    Sądzę, że sama umowa ACTA nic lub niewiele zmieni, jeśli chodzi o ściganie podrabiaczy i „piratów”. Stworzy tylko nowe pole do nadużyć dla urzędników poprzez (delikatnie mówiąć) nieprecyzyjne zapisy.
    Jest jednak groźna z innego, nie wynikającego bezpośrednio, powodu: otwiera szeroko drzwi do wprowadzenia cenzury. Jeśli okaże się nieskuteczna, a wszystko na to wskazuje, natychmiast pojawią naciski w tym stylu: „podpisaliście umowę o zwalczaniu podróbek i piractwa, to teraz musicie wprowadzić narzędzia (czyt. prawo) umożliwiające skuteczną realizację tego porozumienia”.
    A już gdzieniegdzie można usłyszeć głosy, że „jeśli dla zwalczenia tak ogromnego problemu, jakim jest piractwo i podróbki, będzie konieczne ograniczenie swobód obywatelskich, to jest to cena, którą warto zapłacić”.

    A ja się pytam: czyżby?

    Eagle, Twój przykład z samochodem jest, wybacz, bez sensu. Jeśli mi ktoś ukradnie samochód, to ponoszę konkretną, mierzalną stratę. Nie mogę korzystać z tego auta.
    Zróbmy eksperyment. Kładę obok siebie, na biurku dyskietkę z moją własną grą „64 figury”. Teraz Ty ściągnij ją za darmo, nawet bez mojej wiedzy, z bazy Atarionline. Zobaczymy, czy dyskietka zniknie i czy nie będę już mógł korzystać ze swojej gry.
    Łapiesz różnicę?

    A na koniec: o jakim należnym wynagrodzeniu dla twórcy dzieła mowa, gdy ów twórca od 20 lat nie żyje, a ochrona prawna nadal obowiązuje?
    • 14: CommentAuthorEagle
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    @Bluki: Ale kto Ci powiedział że to prawo jest nie skuteczne.
    Ja znam kilka osób którym BSA wjechało do domu.
    Myślę że oni by się z tobą nie zgodzili.
    Co do reszty to opierasz się na domysłach i to moim zdaniem bezpodstawnie.
    Jeśli okaże się nieskuteczna, a wszystko na to wskazuje, natychmiast pojawią naciski w tym stylu: „podpisaliście umowę o zwalczaniu podróbek i piractwa, to teraz musicie wprowadzić narzędzia (czyt. prawo) umożliwiające skuteczną realizację tego porozumienia”.


    To tak jak podpiszemy umowę o ekstradycję z danym krajem i nagle okazałoby się że nie można zastosować zasady podwójnej karalności.
    I wtedy ktoś miałby nas zmusić do zmian w naszym prawie bo jemu tak będzie pasowało? Sporo to naciągane myślenie.

    Łapiesz różnicę?


    Bluki po to przestałem używać słowa kradzież a zastąpiłem je innym.
    Jeśli ściągnę Twoją grę za bazy a Ty nie wyraziłeś na to zgody to będę żerował na Twojej pracy.
    Czy to tak ciężko zrozumieć? Trzeba się wdawać wciągać w spory na temat co to znaczy kradzież?
    Prawa autorskie mają sporo do nadrobienia w swoich definicjach. Ale to nie znaczy że można wszystko wykorzystywać jako wymówkę dla swoich czynów.
    Ja się zastanawiam ile razy jeszcze w tym wątku będzie odbijana piłeczka w stylu nie znika to nie kradnę.

    Czy ktoś w końcu przyzna szczerze o co mu tak naprawdę chodzi?
    Czy ktoś ma na tyle odwagi?
    Bo ja przyznam szczerze że wkurzę się jak nie dam rady najnowszych Supernatural ściągnąć. :)
    I co gorsza będę musiał telewizor podpiąć żeby najnowszy odcinek w TV zobaczyć.
    Ale nie ściemniam że mi nie na rękę Acta bo mi zabierze wolność słowa.
    A naszymi wypocinami na forum się pies z kulawą nogą nie zainteresuje więc nie wiem o co biega??? Więc jaka wolność? Bez ściemy Panowie.
    Realne przykłady z własnego życia poproszę, bez żadnych hipotetycznych historyjek rodem z fantastyki.
    Słucham.....
    • 15:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     
    Ściągnięcie nielegala NIE JEST kradzieżą Z DEFINICJI.
    Jest rodzajem pasożytnictwa.

    Działa dokładnie, jak w teorii gier (paradoks, o którym pisałem).

    Pasożyt był jest i będzie. Zaskakujące, jak w dzisiejszych realiach życiowych rowiązania od dawna występujące w naturze zadomowiły się w naszym życiu na innym poziomie abstrakcji.

    Pasożyt nie zabija żywiciela (choć i tak bywa). Jest dodatkowym czynnikiem selekcji naturalnej (słabsze organizmy giną).

    Jednak pasożytnictwa NIE DA SIĘ zniszczyć ustawowo. Okaże się, że brak pasożytów powoduje choroby znacznie bardziej niebezpieczne, na które trzeba podawać szczepionki i mamy to co mamy.

    Eagle. Jeśli rozróżniasz "Kradzież" od "Pasożytnictwa" to nie stosuj zamiennnie tych określeń, bo odczuwa się z Twojej manipulację, socjotechnikę, przejaskrawianie, zły ogólnie odbiór Twoch intencji.

    Wg mnie obecnie problem piractwa istnieje w takim wymiarze:
    Są strony z warezami, linkami, itp umożliwiające darmowy dostęp do nielegali, często za tony reklam a nierzadko za abonament (trochę jak w pornografii) I co? Stoją sobie i nic im nie grozi.

    Zamykają Megaupload (legalnie działający) , wylewają dziecko z kąpielą, bo tam były konta, gdzie użytkownicy trzymali swoje kopie bezpieczeństwa lub udostępniali treści reklamowe, legalne.

    Takie akcje powodują rozterkę: czy warto backupować online? (wg mnie nie)

    Nie zamykają człej reszty. POKAZÓWKA.

    Powiedz mi Eagle, jaka jest różnica w obejrzeniu filmu w TVP, lub kopii otrzymanej od znajomego?

    No i ten przykład "pożycz mi film DVD" albo co gorsza "BLURAY"!

    Czy taka sytuacja jest zdrowa, czy nie? Prawo POWINNO być uniwersalne. Jeśli takie nie jest, to znaczy, że jest złe - chroni interesy pewnych grup.

    Czyli dla mnie powinno być tak:
    Użytkownik ma płatny dostęp do kultury w ogólnym tego słowa znaczeniu. Może mieć co chce na dysku, może oglądać co chce itp. Może sobie tę kwotę odpisać od podatku (rola Państwa w szerzeniu kultury), ale musi mieć rachunki. Nie ma rachunków na powiedzmy 300 zł rocznie - jest nielegalny. Ma - jest legalny.
    Rachunki obejmują: bilety do kina, teatru, imprezy, wykupienie dostępu online, itp itd.
    Ja chętnie zapłacę nawet 100 zł/miesiąc za takie liberalne podejście.
    Skorzystają konsumenci kultury.

    UWAGA - chodzi mi o rzeczy niematerialne. Wydawnictwa materialne miały by jakiś procent, ale nie całość.

    Wtedy pojęcie abonament RTV nabrał by wymiaru "abonament kulturalny".

    A wszystko zgodnie z tym, że "człowiek jest w stanie przyswoić określoną część kultury na jednostkę czasu"

    Jeśli cię zachłystnie, to mu przejdzie po pewnym czasie i wróci do porządku dziennego.

    Panowie Politycy!
    1200 zł na rok na rodzinę! (teraz jest 250) z tych pieniędzy są bzdurne reklamy "Płać abonament" w radiu!
    • 16: CommentAuthorEagle
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    Powiedz mi Eagle, jaka jest różnica w obejrzeniu filmu w TVP, lub kopii otrzymanej od znajomego?

    Dlatego ściągam seriale :)
    Wolę to robić niż włączyć TV i przy okazji zobaczyć gęby polityków.
    Ale każdy ma tam gdzieś w głowie zbudowany swój system wartości, etyki i wymówek.
    Dlatego tak ciężko się na ten temat dyskutuje.
    Nie chcemy żeby nam się to zawaliło. :)

    Eagle. Jeśli rozróżniasz "Kradzież" od "Pasożytnictwa" to nie stosuj zamiennnie tych określeń, bo odczuwa się z Twojej manipulację, socjotechnikę, przejaskrawianie, zły ogólnie odbiór Twoch intencji.

    Ale ludźmi trzeba trochę potrząsnąć żeby się obudzili. Żeby się wyrwali z tego owczego pędu i zaczęli sami myśleć.
    Bo tak to tylko kopiują cudze opinie o Acta znalezione w necie.

    A ja dalej czekam na indywidualne przypadki zagrożenia utraty wolności słowa....
    • 17:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     
    Nie chcemy żeby nam się to zawaliło. :)

    Jasne że nie chcemy. Skąd ja bym niby wziął gierki na PC-98 czy innego Sharpa? Nawet gdybym chciał pojechać do Japonii albo legalnie je stamtąd zamawiać wysyłkowo (tylko te oficjalnie wydane, a co np. z doujinówkami sprzedawanymi wyłącznie na konwentach czy innych targach mangowych?), to gro developerów/wydawców z tamtych lat dawno już nie istnieje i nie miałbym nawet do kogo się z tym zwrócić. Czy tego chcemy? Tego żeby jakieś fragmenty kultury poprzepadały bezpowrotnie? Japończykom nie zależy na zachowaniu ich dorobku w tej dziedzinie - działając czasem z ramienia forum Tokugawy i nawiązując kontakty w celu wymiany czy zdobycia jakichś gier bardzo często odbijamy się od ściany braku zainteresowania tematem (mówią wprost że owszem mają, ale nie dadzą bo nie), niechęci czy wręcz jawnej wrogości. Dzięki wolnemu obrotowi w internecie przynajmniej część z tych gier przetrwa. A co będzie gdy internet się zmieni...?
    To samo dotyczy wielu innych gier wydanych na inne platformy. Przykładowo płytkowe gry na Mega-CD (Sega CD) czy innego PC Engine'a CD (TurboGrafx-CD) bądź FM Townsa już są białymi krukami kolekcjonerskimi, chodzą na aukcjach za kupę szmalu. A kupujący zazwyczaj pakują je w folię i stawiają na półeczkę. Czy o to w tym chodzi, żeby jakiś szajbnięty kolekcjoner i tylko on ślinił się nad zapakowanym pudełkiem, czy może raczej o to żeby jak największa ilość zainteresowanych mogła sobie w to pograć i szczerze się tym cieszyć? Naprawdę nikomu już dziś nie odejmujemy od ust kopiując te gierki. Uważam że takim archeologom jak ja powinno się wręcz dawać nagrody za to że dbają o starą kulturę. Oczywiście wiem że to niemożliwe, dlatego życzę sobie aby przynajmniej zostawili nas w spokoju i nie robili z nas przestępców.
    • 18: CommentAuthorLt_Bri
    • CommentTime12 Feb 2012
     

    Tenchi:

    działając czasem z ramienia forum Tokugawy i nawiązując kontakty w celu wymiany czy zdobycia jakichś gier bardzo często odbijamy się od ściany braku zainteresowania tematem (mówią wprost że owszem mają, ale nie dadzą bo nie


    Bo żeś plugawy gajdzin i tyle(na dodatek pewnie z tych co to do wychodka wchodzą w tych samych papciach co łażą po domu), a jako taki powinieneś się cieszyć że w ogóle łaskawie odpowiadają (nawet jeżeli jest to odpowiedź odmowna) ;)
    • 19:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     
    Ano, zapewne tak właśnie o nas myślą. Można to zabawnie komentować jak właśnie uczyniłeś, lecz prawda już tak śmieszna nie jest. Ale z drugiej strony, mieliśmy już nie raz i nie dwa na forum wizyty nihonjinów (widać było że treść posta napisana jest zgodnie z zasadami japońskiej gramatyki i po prostu chamsko przepuszczona przez translatora), którzy szukali u nas gier, które nigdy na zachodzie nie zostały wydane. Ciekawy paradoks, a wszystko możliwe tylko i wyłącznie dzięki internetowi.
    • 20:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     
    @Eagle.
    Ale ludźmi trzeba trochę potrząsnąć żeby się obudzili. Żeby się wyrwali z tego owczego pędu i zaczęli sami myśleć.
    Bo tak to tylko kopiują cudze opinie o Acta znalezione w necie.

    Kto mieczem wojuje od miecza ginie.

    Czy myślisz, że jak jest wojna, to szeregowiec myśli jakoś tak "po co ja to robię" , albo "Mój dowódca do Bóg", albo "Utożsamiam się z tym wszystkim, co i mój przełożony" albo cośtam? 95% powtarza jak mantrę "Walczę za pokój, za wolność". Jak to brzmi? Cholernie infantylnie.

    Dobrze, że za przeciwnikami ACTA idą masy. Masy mają to do siebie, że przyjmują aktualnie sobie pasujący bądż z przekonania, punkt widzenia. Niektórych łatwo przekabacić, niektórych trudno. Ale to Masy stanowią siłę. Z jednej i z drugiej strony. Swoją drogą będąc w Masie uwłaczają mi metody, jakich się używa, aby nas przekabacić na swoją stronę.

    Choćby dlatego wietrzę w tym podstęp. I JESTEM ZWOLENNIKIEM rozbijania monopoli i karteli, bo są szkodliwe społecznie.
    Rozbijania monopoli na mniejsze twory.

    Kapitalizm ma jedną wadę. Nie ma mechanizmu kontrkoncentracji pieniądza w rękach najbogatszych, a wręcz temu sprzyja (pieniądz rodzi pieniądz).
    • 21:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    Kapitalizm ma jedną wadę. Nie ma mechanizmu kontrkoncentracji pieniądza w rękach najbogatszych, a wręcz temu sprzyja (pieniądz rodzi pieniądz).


    Jest taki mechanizm, ale nie wynikajacy z kapitalizmu (rozumianego jako system spoleczno-ekonomiczny) tylko z natury: nażarty ma coraz mniejsza potrzebe i ambicje żarcia dalej :). Bill Gates aktualnie rozdaje swoja kase, to samo Warren Buffet.
    • 22:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     
    @Eagle, jhusak - mozna male kompo przygotowac. Jaki temat konkursu? "Tak dla ACTA"? ;)
    • 23:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     
    Bill bądź co bądź jest geniuszem, co by nie mówić. A ludzie genialni później dostrzegają zwykłe, małe rzeczy.

    A Jobs nie zdążył...
    • 24:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    ACTA. A je to!
    • 25: CommentAuthorw1k
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    "I still have the hard-wired sound of a dial-up modem connecting to internet somewhere in the depths of my brain. It is because I am part of a
    completely new layer of generation, one that is slowly emerging from shallows of young age, trying to find ways to merge with past. Internet has been a large part of our life, it has shaped our knowledge, our practical skills and it is even a large part of our social life. It gave me opportunity to become what I am today, and it is because of this huge amount of free information streaming all around. ACTA is not part of this generation. Its not part of the new horizon, it`s something alien, strange. It has absolutely no place in the world as my generation sees it. We want to learn, share, we want to become more, we want to grow closer. Free internet gave me a sense of quality and responsibility of one`s intellectual property. As an author, I am myself very conscious of the value of an idea, and I will always feel responsible for giving this value to its authors. But without this free world, without free information, I would never be granted opportunity to choose what is important for me, what quality is and how essential is communication and sharing. What ACTA is trying to achieve is not possible, we will share, no matter what will happen. ACTA is an unrealistic model and a desperate scream of force which is dying out. They can not stop us, because we are becoming one. It`s just too late now."


    • 26: CommentAuthorEagle
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    A co będzie gdy internet się zmieni...?

    Ja wierzę że internet dostosuje się do nowych realiów.
    Ludzie są przekorni i zawsze coś wykombinują.


    Swoją drogą będąc w Masie uwłaczają mi metody, jakich się używa, aby nas przekabacić na swoją stronę.

    No i to mnie właśnie zadziwia w tym całym ruchu antyacta.
    Z jednej strony ludzie ładują sobie do głowy "wiedzę" z "niezależnych" portali o tym jak media nami próbują manipulować.
    A tutaj odbywa się dokładnie to samo. :)

    Choćby dlatego wietrzę w tym podstęp. I JESTEM ZWOLENNIKIEM rozbijania monopoli i karteli, bo są szkodliwe społecznie.
    Rozbijania monopoli na mniejsze twory.


    Ja nie wierzę że jakiekolwiek sojusze, kartele itp potrafią przetrwać.
    Wszystko ma swój koniec prędzej czy później, jak nie powstanie to jakaś rewolucja zawsze się napatoczy.
    Rzymianie też pewnie kiedyś myśleli że będą rządzić wiecznie. :)
    Im ktoś jest większy tym trudniej mu to utrzymać w całości.

    Kapitalizm ma jedną wadę. Nie ma mechanizmu kontrkoncentracji pieniądza w rękach najbogatszych, a wręcz temu sprzyja (pieniądz rodzi pieniądz).

    A kto Ci powiedział że oni mają pieniądze?
    To są mistrzowie dźwigni finansowej i kreatywnej księgowości.
    Pieniądze są u ludzi a w bankach są tylko cyferki.


    @Kaz:
    Myślę że tematem przewodnim konkursu powinno być:
    "Ile potrafisz naruszyć praw autorskich w jednej produkcji" :)
    A tytuł dowolny.
    • 27: CommentAuthorBluki
    • CommentTime12 Feb 2012
     
    Ale kto Ci powiedział że to prawo jest nie skuteczne.

    Próbujesz wyjaśnić sprzeczność ujętą przeze mnie wyżej i wpadasz w następną.
    Skoro obecne prawo jest skuteczne, to piractwo powinno stanowić margines. Po co więc szum o gigantycznych stratach twórców dzieł (czyt. zarządzających prawami autorskimi pośredników)? I po co ACTA, skoro obecne prawo radzi sobie z tym problemem?

    Podsumowując: jeżeli obecne prawo jest skuteczne, to po co ACTA – nic przecież ta umowa nie zmieni. Jeżeli obecne prawo jest nieskuteczne, to co zmieni ACTA, jeśli nadal będziemy poruszać się w ramach tego samego prawa.

    To tak jak podpiszemy umowę o ekstradycję z danym krajem i nagle okazałoby się że nie można zastosować zasady podwójnej karalności. I wtedy ktoś miałby nas zmusić do zmian w naszym prawie bo jemu tak będzie pasowało? Sporo to naciągane myślenie

    Tam gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, tam jest władza i pojawiają się formalne i nieformalne naciski dla maksymalnego zabezpieczenia tychże. To chyba oczywiste. Kto ma silniejszą kartę przetargową: Polska czy USA?

    Co do moich domysłów. Jeśli urzędnicy (nie wszyscy oczywiście) mają okazję do wykorzystania niejasnego, ogólnikowego prawa dla własnej korzyści, to to zrobią. Życie to pokazuje.
    Korzenie ACTA sięgają do zacisznych gabinetów prezesów dużych firm zajmujących obrotem prawami autorskimi. Nie wierzę, że w tych gabinetach zapadają decyzje „jak zrobić, aby ludziom było lepiej”. Wierzę natomiast, że tam zapadają decyzje co zrobić, aby zapewnić sobie i reprezentowanym grupom interesu większe dochody mniejszym wysiłkiem. A tacy ludzie nie lubią publicznej krytyki ich działań.

    Jeśli ściągnę Twoją grę za bazy a Ty nie wyraziłeś na to zgody to będę żerował na Twojej pracy.

    Tyle, że kradzież samochodu jest stratą oczywistą, a w przypadku, gdy będziesz musiał zapłacić z mój program, nie mam pewności, że go nabędziesz.

    Prawa autorskie mają sporo do nadrobienia w swoich definicjach...

    Słusznie, więc może zacznijmy od tych definicji zamiast od ACTA.

    ...Ale to nie znaczy że można wszystko wykorzystywać jako wymówkę dla swoich czynów.

    I to też nie jest takie proste. Skoro nawet eksperci mają problemy z interpretacją prawa autorskiego, to skąd ja mam wiedzieć czy w danym momencie naruszam czy nie te prawo?

    A naszymi wypocinami na forum się pies z kulawą nogą nie zainteresuje...

    A tu się mogę zgodzić. Dlatego kończę na tym swoje wypociny, szkoda mi czasu, który mógłbym poświęcić na coś innego. Jeżeli moja wypowiedź okazała się niewystarczająca, to trudno.



    Na rozluźnienie atmosfery proponuję jeszcze jedno. Warto tego posłuchać w kontekście tego wątku (pierwsze 2m30s).

    ->link<-
    • 28:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime12 Feb 2012 zmieniony
     

    Eagle:

    Ja wierzę że internet dostosuje się do nowych realiów.

    Jasne. Ale powiedz mi po co grzebać w czymś, co w obecnym stanie funkcjonuje znakomicie? Dlaczego komuś to przeszkadza?
    Poza tym ja nie mam czasu czekać aż na nowo wyważone zostaną drzwi, które już w tej chwili są bardzo szeroko otwarte. Chciałbym skończyć swoją pracę na polu retro przed 60-tką, żeby jeszcze zdążyć nacieszyć się przez kilka lat pięknie złożonymi, gotowymi kolekcjami.
    • 29: CommentAuthorEagle
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Tam gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, tam jest władza i pojawiają się formalne i nieformalne naciski dla maksymalnego zabezpieczenia tychże. To chyba oczywiste. Kto ma silniejszą kartę przetargową: Polska czy USA?

    Niestety taki sposób myślenia właśnie powoduje że jest jak jest.
    Zauważ że jest tam dużo więcej państw niż Polska.
    Dalej myślisz że USA będą całkowicie dominować w tej umowie?

    Podsumowując: jeżeli obecne prawo jest skuteczne, to po co ACTA – nic przecież ta umowa nie zmieni. Jeżeli obecne prawo jest nieskuteczne, to co zmieni ACTA, jeśli nadal będziemy poruszać się w ramach tego samego prawa.


    Ehhh ile razy można? Zlitujcie się. Czytaliście?
    To jest umowa międzynarodowa i nie stanowi prawa w takim stopniu jak zapewne uważasz.
    Nie jest tam napisane że tyle a tyle dostaniesz za kopiowanie.
    Mamy swoje prawo i kropka. I tylko my możemy sobie w nim grzebać.
    A w prawie zmieniać nic nie musimy bo już je dostosowaliśmy do TRIPS.
    [.....] usunąłem bo się produkuje a to nie ma najmniejszego sensu.

    W koło to samo. Kopiowanie nie jest kradzieżą....etc.
    Tysiąc wytłumaczeń i hipotez co się może zdarzyć.
    Koło nosa przeszły wam nowe uprawnienia Nik'u a wy panowie tłuczecie to Acta.
    Przejdzie wam koło nosa jeszcze tysiące ustaw które odbierają wam powoli wszystko ale ich nawet nie zauważacie.
    Bo nie odcinają was od narkotyku jakim jest internet.
    A przy wizji odwyku ludzie zachowują się irracjonalnie.
    Poniższego radzę nie czytać:
    ->link<-

    Pozdrawiam
    • 30:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Odwyk to można robić od czegoś co jest złe. A ja ostatnio stwierdziłem, że bez tych kilku lat w sieci byłbym wciąż ciemny jak tabaka w rogu. Ciekawe że w dążeniu do zdobywania informacji, samokształceniu się i poszerzaniu swoich horyzontów ludzie widzą jakieś zagrożenia pomimo tego, że osoby to czyniące nie robią tym nikomu krzywdy.
    • 31:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime13 Feb 2012
     

    Eagle:

    Myślę że tematem przewodnim konkursu powinno być:
    "Ile potrafisz naruszyć praw autorskich w jednej produkcji" :)
    A tytuł dowolny.



    Hehe... ale dlaczego sprawe ACTA (celowo) redukujesz do piractwa internetowego, naruszania praw autorskich softu w necie (no bo kazdy chce sciagac za darmo, nie?) ?

    A i tak sie zastanawiam, jakby to bylo gdyby cos takiego jak ACTA itp. obowiazywalo i bylo surowo egzekwowane juz z 20 lat temu - czy Darek vel "Eagle" moglby bezkarnie wydawac swoje gierki w Avalonie (np. Tusker, Hawkmoon), w ktorych beztrosko uzyl sobie nieco grafy z C-64, bez pytania o zgode oryginalnych autorow... ;)))


    Eagle:

    Dalej myślisz że USA będą całkowicie dominować w tej umowie?

    Przeciez oni nie ratyfikowali ACTA, ani (ponoc) nie maja takiego zamieru, z tego co sie dowiadywalem. Tak wiec mozna ich odebrac jako spryciarzy, ktorzy wszedzie indziej na swiecie "promuja" rozwiazanie zrodzone u nich, ale sami go nie maja (no, pomijajac PIPE :P).
    • 32:
       
      CommentAuthorGeorge
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Myślałem, że Pipę ma Wielka Brytania :)
    • 33: CommentAuthorxxl
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    w rzadzie tez mamy kilka ;-)
    • 34:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime13 Feb 2012 zmieniony
     
    Eagle, sadzac po wypowiedziach, jestes inteligentnym czlowiekiem. Obstawiam wiec, ze Twoj sprzeciw wobec sprzeciwu wynika z przekornosci intelektualnej :). Sam zreszta pisales, ze nie popierasz ACTA, nie widzisz w niej tylko takiego zagrozenia, jakie niosa inne dzialania/akty prawne. Tu sie zgadzamy chyba wszyscy dyskutujacy (ja bynajmniej nie zauwazylem wyjatkow). Inne akty prawne (obecne i nadchodzace) sa duzo grozniejsze. Ale wszystkie prowadza do mniej wiecej tego samego: wiekszej kontroli i wiekszych restrykcji w sprawie "wlasnosci intelektualnej".

    Dlatego ja (i z tego co zauwaylem inni dyskutanci) rozciagamy sytuacje na calosc poczynan wladzy, a ACTA jest tylko symbolem, bo do symbolu latwiej sie odniesc, krocej sie pisze "ACTA to czy ACTA tamto" niz "calosc poczynan prawnych naszej wladzy". Miej to na uwadze.

    Eagle:

    Ja wierzę że internet dostosuje się do nowych realiów. Ludzie są przekorni i zawsze coś wykombinują.


    Nie musisz wierzyc, bo to oczywistosc - ludzie zawsze sie dostosowuja do realiow. Jak wprowadzono prohibicje alkoholowa w Stanach, to ludzie sie dostosowali, schodzac z alkoholem do podziemia i wtedy powstaly amerykanskie mafie oparte na tym intratnym interesie. Gdy zaczeto zwalczac narkotyki, to ludzie sie dostosowali schodzac do poziemia i powstaly najwieksze wspolczesne swiatowe mafie, oparte na tym intratnym interesie. Z nielegalna "wlasnoscia intelektualna" bedzie to samo.

    Ale czy oto nam chodzi? Czy chodzi o to, zeby utrudniac ludziom zycie, zeby wspierac powstawanie kolejnych patologii, przestepczych podziemii, ktore potem bedziemy bohatersko zwalczac?

    Eagle:

    No i to mnie właśnie zadziwia w tym całym ruchu antyacta. Z jednej strony ludzie ładują sobie do głowy "wiedzę" z "niezależnych" portali o tym jak media nami próbują manipulować. A tutaj odbywa się dokładnie to samo. :)


    Zadziwia Cie, ze ludzie oszukani przez wladze, nie informowani przez wladze o waznych procesach prawotworczych (gdy im sie caly czas wmawia, ze mamy demokracje czyli wladze ludu) - zaczynaja sie sprzeciwiac w sposob irracjonalny, "nie bo nie"? Mnie to nie dziwi. Nie mam informacji, albo mam ich bardzo malo - to jestem podejrzliwy na wszelki wypadek. A jak do tego wychodzi w trakcie mojego dociekania, ze wladze klamia w zywe oczy, ze proces tworzenia prawa byl ukrywany, informacje blokowane - to nabieram PEWNOSCI, ze lepiej by bylo, gdyby takiego prawa nie wprowadzac. Jest to elementarna zasada instynktu zachowawczego.

    Poza tym obrazasz ludzi, ktorzy sa przeciwko ACTA i dla wygody dyskusyjnej przyrownujesz wszystkich przeciwnikow do jakis nastolatkow, ktorzy nie rozumieja ACTA, nie czytali ACTA, wychodza na ulice, manipuluja, sa idiotami. Naprawde nie zauwazasz, ze wsrod przeciwnikow ACTA (i innych aktow prawnych tego typu) jest wielu ludzi nie pasujacych do Twojego opisu. Uwazasz, ze taki posel parlamentu europejskiego, probujacy dociec co nas czeka to zbuntowany nastolatek idiota, ktory nie rozumie i nie czytal ACTA? Czy uwazasz, ze WHO (Swiatowa Organizacja Handlu), ktore rowniez zglaszalo watpliwosci co do ACTA to banda idiotow? Czy glosy watpliwosci ze strony PIIT (Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji) to takze nastolatki, ktore nie przeczytaly ACTA?

    Ponadto - nie moge sie wypowiadac za inne forum, ale tutaj padaja logiczne, merytoryczne argumenty, na ktore ANI RAZU nie bylo logicznej, merytorycznej odpowiedzi.

    Eagle:

    Ja nie wierzę że jakiekolwiek sojusze, kartele itp potrafią przetrwać.


    Ale dlaczego uwazasz, ze Twoje wyznanie wiary jest lepsze niz wyznania wiary innych osob? Jedni sobie wierza w to, ze bedzie dobrze, a inni w to ze bedzie gorzej. Tylko, ze my powinnismy sie poruszac w sferze uzasadnionej argumentacji, a nie wiary. Jezeli fakty wskazuja, ze bedzie gorzej, to Twoja wiara nikogo nie uspokoi. A wszelkie watpliwosci co do dzialan wladzy rozstrzyga sie na niekorzysc wladzy.

    Eagle:

    Wszystko ma swój koniec prędzej czy później, jak nie powstanie to jakaś rewolucja zawsze się napatoczy. Rzymianie też pewnie kiedyś myśleli że będą rządzić wiecznie. :)


    Wszystko ma swoj poczatek i koniec, to oczywista oczywistosc. Ale dlaczego mamy ten koniec przyspieszac, skoro jest nam w miare dobrze? :)

    Eagle:

    Niestety taki sposób myślenia właśnie powoduje że jest jak jest.
    Zauważ że jest tam dużo więcej państw niż Polska.
    Dalej myślisz że USA będą całkowicie dominować w tej umowie?


    Jezeli w USA zglasza sie najwiecej patentow na swiecie to jak sadzisz, wiecej firm z USA bedzie korzystac z ACTA przeciwko firmom na swiecie, czy firm z Polski przeciwko firmom w USA? Jezeli w USA koszty pracy sa na tyle wysokie, ze to w Chinach produkuje sie najwiecej "podrobek" (cokolwiek to znaczy), to myslisz, ze ACTA bedzie wykorzystywane glownie przez Chiny do walki gospodarczej z USA czy USA do walki z odbiorcami chinskich podrobek?

    Ja tez uwazam, ze jezeli lobby z USA zglasza pomysl na ustawe ACTA, ktora ma obowiazywac w wielu krajach swiata, a nie ma obowiazywac w USA - to COS TU SMIERDZI.

    Eagle:

    Ehhh ile razy można? Zlitujcie się. Czytaliście? To jest umowa międzynarodowa i nie stanowi prawa w takim stopniu jak zapewne uważasz.


    Sugerujesz, ze prawo miedzynarodowe nie stanowi/nie wplywa na prawo krajowe? Sugerujesz, ze chlopcy ministrowie tak sie zbieraja czasami dla zgrywy i sobie tam jakies umowy ustalaja, a potem chlopcy ambasadorowie cos tam sobie dla jaj podpisuja? I ze nie ma to zadnego znaczenia dla naszych praw?

    Moze Cie zaskocze, ale mnie na prawie miedzynarodowym uczono inaczej :).

    Eagle:

    Nie jest tam napisane że tyle a tyle dostaniesz za kopiowanie. Mamy swoje prawo i kropka. I tylko my możemy sobie w nim grzebać.


    Eagle, Bluki juz zadawal Ci to pytanie, ja Ci zadawalem i wciaz nie doczekalismy sie odpowiedzi. A jest proste i pokazuje nielogicznosc Twojego twierdzenia (ktore powtarzasz bez refleksji za zwolennikami ACTA).

    Jezeli my juz mamy takie prawo, i sami mozemy sobie w nim grzebac, to w jakim celu podpisujemy ACTA? Zeby moc miec takie prawo jakie chcemy i zeby moc sobie samemu w nich grzebac? :)

    Eagle:

    A w prawie zmieniać nic nie musimy bo już je dostosowaliśmy do TRIPS. [.....]


    To prawda, wiekszosc juz zostala dostowana. Ale jak widac - zostalo jeszcze troche rzeczy, w ktorych lobby "wlasnosci intelektualnej" widzi obszary do "przykrecenia sruby". Byc moze ta lyzka dziegdziu zepsula smak calej beczki, poruszyla tlumy, ale to dobrze. Wiekszosc z protestujacych przeciwko ACTA pewnie dopiero sie dowie, ze jest wiecej takich aktow prawa, ale powtarzam - to DOBRZE!

    Nie odpowiedziales na pytanie zadane juz wielokrotnie - co zlego w tym, ze coraz wiecej ludzi sobie uswiadamia, co sie dzieje?

    Eagle:

    W koło to samo. Kopiowanie nie jest kradzieżą....etc.


    Tak, w kolko to samo. Bo kopiowanie NIE JEST kradzieza. Po to tez cytowalem Ci polski kodeks karny, ktory rowniez kopiowania nie uznaje za kradziez. Ja wiem, ze jak odpowiednio duzo razy i wystarczajaco czesto sie powtorzy, ze jest kradzieza, to wiekszosc ludzi przyjmie taka norme. Ale ja jestem "starej daty" i nie poddaje sie bezmyslnej propagandzie :). Pozwol, ze Ci jeszcze raz przypomne materialy z "Komputera", sprzed 20 lat, ktore wyraznie wskazywaly na to, ze powstaje lobby, ktore chce stworzyc NOWA NORME MORALNA (kopiowanie=kradziez). Niestety, ale jestes doskonalym przykladem, ze ten proces sie udal:


    (...)

    (...)


    Polecam tez przeczytac uwaznie CALY ten watek, bo tam znajdziesz wiecej KONKRETNYYCH przykladow, dlaczego zle prawo "wlasnosci intelektualnej" jest grozne:

    ->link<-

    Eagle:

    Tysiąc wytłumaczeń i hipotez co się może zdarzyć. Koło nosa przeszły wam nowe uprawnienia Nik'u a wy panowie tłuczecie to Acta.


    Skad wiesz, ze przeszly? Ale akurat sprawa nowych uprawnien NIK nie ma wielkiego zwiazku z hobby, jakim jest retro.

    Eagle:

    Przejdzie wam koło nosa jeszcze tysiące ustaw które odbierają wam powoli wszystko ale ich nawet nie zauważacie.


    No dobrze, ale co proponujesz? Bo nie podoba Ci sie, ze mlodzi ludzi podniesli sie sprzed komputerow w jednej sprawie. Moim zdaniem to dobrze. Wladza zobaczyla, ze a) przeginanie sie nie oplaca i jednak trzeba trzymac jakies pozory sprzyjania ludowi, b) tylek raz ruszony sprzed komputera latwiej bedzie sie podnosil do innych dzialan anty.

    Eagle:

    Poniższego radzę nie czytać:


    Czytalem, i jaka teze ma to wspierac? Ze internet jest od niedawna, powstal jako sterowany i dlatego mamy sie poddac sterowaniu? Czy, ze internet uzaleznia mlodych ludzi i dlatego mamy sie poddac kontroli? :)
    • 35:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime13 Feb 2012 zmieniony
     
    PS.

    Dracon:

    A i tak sie zastanawiam, jakby to bylo gdyby cos takiego jak ACTA itp. obowiazywalo i bylo surowo egzekwowane juz z 20 lat temu - czy Darek vel "Eagle" moglby bezkarnie wydawac swoje gierki w Avalonie (np. Tusker, Hawkmoon), w ktorych beztrosko uzyl sobie nieco grafy z C-64, bez pytania o zgode oryginalnych autorow... ;)))


    Nie lubie wycieczek osobistych, ale akurat to jest dobry argument przeciwko idei "wlasnosci intelektualnej". Po pierwsze - widac, ze czescia ludzkiej natury jest nasladownictwo, kopiowanie. Po prostu cos sie nam podoba, cos uznajemy za fajne - chcemy powtorzyc, zrobic tak samo, nieco inaczej, przetworzyc, rozpropagowac, etc. Tak robili w przeszlosci wybitni geniusze jak Da Vinci czy Einstain, tak robia wspolczesni nastolatkowie, ktorzy tworza "Hawkmoon"-y :). Albo jak robi sie aktualnie "Amaurote+". Albo jak podrabia sie leki, zeby dzialaly. Ale podrabia sie modne wzory. Dopiero sztuczne zasady typu "nie kopiuj" wprowadzaja zamieszanie.

    Na przykladzie "Hawkmoon" widzimy tez, jaki niewielki wplyw ekonomiczny ma kopia na oryginal. No bo przepraszam bardzo, autor oryginalu nie mial praktycznie zadnej mozliwosci dochodzenia swoich praw. I co z tego? Ubylo mu kasy ze sprzedazy oryginalu na C-64? Nie, nieco zarobil tylko autor i wydawca "Hawkmoon". Ale tak naprawde grosze.

    Gdyby w tym wzgledzie prawo "wlasnosci intelektualnej" bylo rozsadne, na przyklad obowiazywalo tylko kilka lat to autorom, wydawcom oplacaloby sie udzielac jak najwiecej zgod na kolejne wydania innym podmiotom, na zgode na wykorzystanie - za symboliczne kwoty. Bo miliony symbolicznych kwot daja miliony. I taki "Hawkmoon" i tak by powstal, a jego autor musialby po prostu zaplacic jakies grosze za wykorzystanie grafiki. Nie byloby nowych norm moralnych w stylu "kopiowanie=kradziez" i nie powstawalyby patologie w stylu firm robiacych milionami podrobki plyt znanych artystow. I tak dalej.
    • 36:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Wlasnie zobaczylem taki material o narkotykach, ale mechanizm zabraniania jest ten sam:



    I skutki zabraniania kopiowania beda podobne. Piractwo bedzie sie szerzyc bardziej niz obecnie. Dlaczego rzadzacy nie pojda po rozum do glowy i nie naucza sie podstaw psychologii, w tym psychologii spolecznej? Dlaczego historia nikogo z nich niczego nie uczy? Warto zwrocic uwage, na sformulowania:

    a) probowalismy przez 50 lat kontrolowac dystrubucje narkotykow i ponieslismy kleske (bo jest coraz wiecej bioracych na caly swiecie, jest wiecej typow narkotykow)

    b) "MIMO prowadzonej na calej swiecie wojny" wzrosla liczba uzaleznien.

    Przeciez to wlasnie PRZEZ ta wojne oplaca sie produkowac narkotyki, szukac coraz to nowych rodzajow, oplaca sie organizowac latwy dostep dla wszystkich, etc. Co w tym jest tak trudnego do zrozumienia, ze wiekszosc tego nie rozumie i potrzeba bylo 50 lat klesk, zeby zauwazyc problem?
    • 37:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    PS 3.

    Pojawila sie dzisiaj nowinka na AOL o Sikorowym "Star Wars". Gdyby interpretowac to w swietle idei "wlasnosci intelektualnej" to jest to jedna wielka kradziez. Muzyka: kradziona, grafika: kradziona, glos Vadera: kradziony.

    A jednak ja intuicyjnie (i pewnie inni tez) nie czuja w tym zadnej kradziezy. Bo tam zadnej kradziezy nie ma.
    • 38: CommentAuthorBluki
    • CommentTime13 Feb 2012
     

    xxl:

    w rzadzie tez mamy kilka ;-)


    - Chyba same...
    • 39:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    George Lucas na temat SOPA/PIPA:

    ->link<-

    Zrodlo:

    ->link<-

    THR: A political question: SOPA, PIPA and piracy — what are your thoughts on that?

    Lucas: If we had an intelligent system for writing law, everybody would get together and write the best possible answer to that. I mean, putting the digital world up against the traditional world and saying it’s one or the other is not a wise decision. Because what you’re saying is, do you want movies to exist, or do you want everything to just be on the Internet and see cats watching television or something? Everybody wants movies, everybody wants television shows, and everybody wants digital media. It’s just up to the government to sit down with both sides and write a reasonable bill. I think what they’ve got now is a flawed bill, which is not unusual, but that’s all it is: sloppy legislation. Which has to be fixed. If we go much longer without [good] laws, most people won’t pay attention [until] they arrest somebody who’s making $50 million a year — and then you realize that there’s hundreds of millions of dollars being siphoned off, and it does affect the music business, the film business, and eventually, the software business. Everybody’s in this together.
    • 40: CommentAuthorBluki
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    "Pełne wad, byle jakie ustawodawstwo".
    - Choćby to powinno dać do myślenia, bo wypowiada te słowa wieloletni twórca i producent.
    I to: "To rząd powinien usiąść z obiema stronami i napisać sensowny [uzasadniony] projekt ustawy".
    • 41: CommentAuthorLt_Bri
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Żywcem przypomina to co kiedyś powiedział Zappa:
    "The United States is a nation of laws: badly written and randomly enforced."
    • 42:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    • 43: CommentAuthorEagle
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Obstawiam wiec, ze Twoj sprzeciw wobec sprzeciwu wynika z przekornosci intelektualnej :). Sam zreszta pisales, ze nie popierasz ACTA, nie widzisz w niej tylko takiego zagrozenia, jakie niosa inne dzialania/akty prawne.

    Pisałem od początku o co mi chodziło.
    Ale co bym nie napisał to wszyscy słyszą to tak:
    blablablablablabla tak dla acta blablablablablablablablabla acta jest ok blablablablablablabla :)
    Ja jestem zadowolony bo pojawiły się argumenty ad personam :)
    Bo to mi pokazuje że moja metoda działa :)
    Jeśli kogoś uraziły moje słowa to trudno taki był mój zamiar.
    Oczy przeciwników ustawy skupiły się na mnie i przelały część złości na moją osobę.
    Dzięki temu co niektórzy zaczęli trzeźwiej myśleć i analizować te zapisy żeby mieć argumenty przeciw mnie.

    Ja Acta mogę posumować krótko. Nie jest dobrze ale mogło być dużo gorzej.
    I jedno jest faktem że potrzebne nam są nowe i dobre przepisy w ramach prawa krajowego jak i międzynarodowego.
    Bo taki stan rzeczy jak jest teraz nie może trwać wiecznie czy nam to się podoba czy nie.

    Co do reszty wybacz Kaz ale nie będę się ustosunkowywał bo szkoda czasu.
    Ja w jałowe dyskusje z góry skazane na porażkę z zasady się nie wdaje, tutaj zrobiłem wyjątek.
    Miałem sporo wolnego czasu i zafascynowała mnie ta psychologia tłumu. :)
    W każdym bądź razie za dwa dni po operacji mojego syna mam nadzieję że wrócę na porządną drogę pisania na JIL a nie kłapania jęzorem. :D

    Pozdrawiam

    ps. Dracon - cóż taki czasy były że grafika z kagankiem szukać. Ale to było przed '94 więc wiesz. ;)
    • 44:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime13 Feb 2012
     
    Eagle - sprytna proba wyjscia z dyskusji bez ustosunkowania sie do logicznych i rozsadnych argumentow przeciwko "wlasnosci intelektualnej" ogolnie, a "ACTA" i innych aktow prawnych szczegolnie :). No coz, dotychczas miales czas i sie nie ustosunkowales, a teraz dyskusja "jest jalowa", bo nie masz czasu :). Szkoda.

    W dyskusji nie zauwazylem zadnych argumentow ad personam. Przyklad Dracona dotyczy mozna by od biedy za taki uznac, ale pozornie, bo dotyczy raczej zjawiska czerpania grafiki z cudzych programow, a nie tego, ze zle postapiles.

    I widac jak na dloni, ze wiekszej szkody to nie wywolalo. Co wiecej, obecne Twoje projekty, (juz po '94 he he) jezeli by sie trzymac Twojej nomenklatury, tez nalezaloby nazwac "kradzieza" (testy z "Cybernoid", konwersja "SilkWorm"). A ja jednak nie moge sie zgodzic z takim pomyslem.

    W sprawie ACTA nie widzisz wiekszego zagrozenia, ale to nie znaczy, ze go nie ma. Padly konkretne, logiczne argumenty i odpowiedz "szkoda mi czasu" nie jest na nie odpowiedzia.

    Za kolejne dzialania na Atari trzymam kciuki. I zycze Ci, obys sobie spokojnie zapozyczal z dorobku ludzkosci, co chcesz, od grafiki z C-64 po wiedze z ksiazek o 6502, ktorych juz nie drukuja :)


    PS. Sposob na obejscie przepisow, zeby nie emitowac muzyki publicznie ;)

    • 45:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime13 Feb 2012 zmieniony
     
    @Tenchi, jeszcze jeden WIELKI argument przeciw wprowadzaniu zbyt długiej ochrony praw autorskich oraz własności intelektualnej. 95 LAT NA SOFT W USA!

    Ciekawe, że o tym nie pomyślałem w całym tym zamieszaniu.
    • 46: CommentAuthorEagle
    • CommentTime14 Feb 2012
     
    Widzę Kaz że chcesz mnie "pocisnąć" :)
    Ale ja pisałem naprawdę poważnie.
    Ja od początku nie oczekiwałem zrozumienia problemu ze względu na specyfikę tego środowiska.
    Zresztą czego można oczekiwać jeśli niektórzy jeszcze po ponad 20 latach potrafią godzinami dyskutować na temat co jest lepsze c64 czy atari.
    Podobnie jest z pisaniem czegokolwiek.
    Wszyscy znakomicie wiedzą jak co można zrobić, wręcz rozpisaliby na cykle procesora ile co będzie zajmować.
    Z tym że..... mało kto co robi.
    Czy nie widzisz tej jałowości która wyniszcza to środowisko bardziej niż Acta?
    Pisałem o tym kilkakrotnie, jak poszukasz na pozostałych forach o atari to zrozumiesz o co mi chodzi.
    Choćby ostatnio zdecydowałem że postaram się wydać wersje kolekcjonerskie SilkWorma na cartach z dodatkami.
    Nawet ludzie zaoferowali swoją pomoc. Dostałem programator razem z kartami gotowymi do zaprogramowania.
    Carty będą rozdawane za DARMO na nagrody w kompotach.
    Po to żeby trochę zmotywować ludzi.

    Takie tematy jak ten działają na mnie bardzo źle.
    Narzekanie, obrzucanie błotem kogo popadnie, obwinianie wszystkich dookoła za swoje nieszczęśliwe życie, przywalanie politykom przy okazji bo taka zawsze się znajdzie.
    Źle się czuję w takich klimatach. Można się depresji nabawić przy ludziach typu co siedzą w domu i narzekają że pada deszcz zamiast zabrać parasol i wyjść.

    Jeśli chcesz podyskutować na temat Acta to możemy przejść na PW.
    Pozdrawiam
    • 47:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime14 Feb 2012 zmieniony
     
    @jhusak
    Ano, wystarczy przeczytać i chwilę pomyśleć kto na tym zyskuje (bądź mógłby zyskać) i co (wychodzi na to że nikt i nic) oraz kto traci i co (wychodzi na to że my, dostęp do starych gier których oficjalnie i legalnie już dziś nijak nigdzie się nie kupi). Ile gier na malucha mamy w bazie tylko i wyłącznie w postaci cracków? Jakie są szanse, że pewnego dnia uda nam się dotrzeć do wszystkich w wersjach oryginalnych? A czas, czyli naturalny morderca dla wszystkich nośników magnetycznych, posuwa się nieubłaganie do przodu...
    Jestem zdania, że na gry wystarczyłoby z 5 lat. Ludzie grający we współczesne tytuły pędzą za nowościami i kupują świeżynki na bieżąco. Kto dziś jeszcze pamięta i kupi np. pierwszego Call of Duty czy innego Assassin's Creeda? Przeca toż to już kompletnie niegrywalne, brzydkie starocie z punktu widzenia takich osób.

    @Eagle
    Kaz ma trochę racji, ludzie sypali konkretnymi argumentami jak z rękawa, a ty je po prostu zręcznie omijałeś niczym chorągiewki podczas biegu zjazdowego i zamiast dyskutować z nimi wolałeś pisać o niepotrzebnej masowej panice i innych takich tam. To trochę nie w porządku.
    Anyway, moja pomoc w betatestach Silk Worm wciąż aktualna jakby co. O ile oczywiście nie będzie ci przeszkadzał fakt, że za darmo będę miał dostęp do efektów twojej ciężkiej pracy i gotową grę obowiązkowo dołączę do mojej kolekcji - już widać że jest tego warta.
    • 48: CommentAuthorEagle
    • CommentTime14 Feb 2012
     
    @Tenchi: Nie chcę cytować Piłsudskiego na temat racji :)
    Bo z konkretnością argumentów bym się spierał i to bardzo.
    Co do SilkWorma to jak pisałem z powodów osobistych odstawiłem chwilowo na bok pisanie.
    Po prostu nie mam głowy do tego i całe dnie spędzam czas na robieniu bezużytecznych rzeczy (co widać tutaj).
    A co do efektów mojej ciężkiej pracy to tester już jest.
    A ja do swojej pracy miałem zawsze luźny stosunek, pisałem bo lubiłem.
    I nie przeszkadzało mi jak moi koledzy to przy mnie kopiowali.
    A że miałem dobre wejścia u wydawców to przy okazji udało się coś na tym zarobić.
    Zdarzało się że niektóre rzeczy pisałem tylko dla siebie.
    Ale zostało mi kilka produkcji na amigę gdzieś w piwnicy.
    Jedna gra 100% skończona, jeśli dobrze pamiętam to na 3 dyskietkach.
    Avalon nie zdążył tego wydać pomimo że umowę podpisaliśmy.
    Rynek amigi padł z dnia na dzień :)
    Scyzoryk się nazywała :D
    No i fliper, ale o tym cicho bo mnie Axel zabije bo się narobił a ja się nie dogadałem z wydawcą co do kasy i temat olałem a szkoda :)
    • 49:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime14 Feb 2012
     
    Ja najpierw w sprawie wazniejszej:

    Eagle:

    Ale zostało mi kilka produkcji na amigę gdzieś w piwnicy. Jedna gra 100% skończona, jeśli dobrze pamiętam to na 3 dyskietkach.


    No to zapodawaj, zapodawaj! Takie skarby trzymasz pod poduszka? He he, premiera gry na Amige w serwisie o Atari, takiej prowokacji jeszcze nie bylo :)


    Co do reszty - a ACTA - wypowiem sie pozniej, bo teraz czeka mnie pare prac do napisania :)
    • 50: CommentAuthorEagle
    • CommentTime14 Feb 2012
     
    Kaz:
    Jest mały problem. Ja jestem w UK a piwnica jest w PL :)
    No i nie ma pewności czy rodzice tego nie powyrzucali.
    Ale Avalon na pewno (?) ma kopie. Wszystko jeszcze miałem na dysku twardym który dałem na przechowanie Hijowi (Tomek Palka) ale z tego co wiem spalił w nim elektronikę przez zwarcie.
    Ale jak dysku nie wyrzucił to może dałoby się sporo odzyskać.
    Tylko po co to komu na forum JIL? :D