atarionline.pl Historia w zdjęciach - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime5 Jan 2012 zmieniony
     
    Dwa lata temu Grzesiek Galezowski z Panstwowego Archiwum w Lublinie napisal mi:

    W naszym archiwum znaleźliśmy zdjęcie z lat 80 przedstawiające pracowników PZL WSK Świdnik wraz z komputerami C64. Niestety niczego więcej w chwili obecnej nie mamy. Chociaż kto wie co jeszcze mamy w magazynach.
    Nikt tego wszystkiego nie był w stanie jeszcze ogarnąć (13km akt). Przygotowuję teraz materiały na temat digitalizacji materiałów audio, mikrofilmów, slajdów i filmów z klisz 8mm, 16mm i 35mm.


    Poniewaz zdjecia z tamtych lat to rarytas, zainteresowalem sie tematem. Mialem wielka chec pokazac swiatu taki unikat, jak nigdy wczesniej nie publikowane zdjecie C-64. Okazalo sie, ze pokazanie zdjecia to nie taka prosta sprawa. Prawnik archiwum musial rozstrzygnac, czy wizerunek pracownikow na zdjeciu podlega ochronie. Trzeba tez bylo napisac podanie do dyrektora Archiwum, zeby zgody na publikacje udzielil. Co tez uczynilem. I oczywiscie trzeba bylo uiscic oplate (70 zl), jak to w urzedach. Jak pisal mi Grzesiek:

    pobierana jest także opłata za skany wysokiej rozdzielczości i jest konieczność dostarczenia publikacji w której zostaną umieszczone nasze skany do naszej biblioteki. Ale to dotyczy publikacji naukowych, ta sprawa jest nietypowa. Byłby to pierwszy precedens tego typu.


    Postanowilem wiec stworzyc precedens i wymienilismy korespondencje z Archiwum i panem dyrektorem placowki. Wszystko zgodnie z wytycznymi Grzeska, ktory pomagal popchnac sprawe naprzod:

    W podaniu należy umieścić informację o celu przeznaczenia zdjęcia, czyli gdzie będzie udostępnione i opis zdjęcia (zespół i sygnatura). Więc w tym przypadku zespół to 1227 sygnatura 34a, numer zdjęcia 1.
    Pełne informacje o zdjęciu (...): PL-35-1227-0-34a-138-1


    Tutaj są informacje o udostępnianiu:
    ->link<-
    ->link<-

    Okazalo sie, ze w koncu problem z publikacja rozstrzygnelo samo archiwum, po prostu publikujac je bezplatnie na swojej stronie! Proste, prawda? ;)

    Grzegorz dopisal mi jeszcze wowczas, ze:

    Mała pomyłka to nie pracownicy WSK siedzą przed C=64C tylko FSC Lublin.


    A rzeczone zdjecie jest tutaj (Ramos sie ucieszy?):

    • 2:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime5 Jan 2012
     
    W zbiorach Archiwum znalazl sie takze akcent z Atari... W loterii Blekitni '88 mozna bylo wygrac ten komputer albo wycieczke do Czechoslowacji. I inne przeboje PRL-u - motorower Simson, telewizor Vela, ciagnik Ursus 330:

    ->link<-

    • 3:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime5 Jan 2012
     
    Tiaa, pierwszy precedens :)))))))))))))

    Grzesiek jest w mylnym błędzie :)
    • 4:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime5 Jan 2012
     
    Ale ten Ursus c-330 to też jako nagroda pocieszenia!
    • 5:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime5 Jan 2012 zmieniony
     
    Kuba, wydaje mi sie, ze nie masz racji, nie ma tu powtorzenia znaczenia slowa:

    ->link<-

    PS. Na przyklad mowi sie "byly dwa precedensy w tej sprawie". A wiec ktorys mogl byc pierwszy.
    • 6:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime5 Jan 2012 zmieniony
     

    Kaz:

    PS. Na przyklad mowi sie "byly dwa precedensy w tej sprawie". A wiec ktorys mogl byc pierwszy.

    Wg mnie powyższe wnioskowanie jest nieprawdziwe. Tutaj porównujesz zdarzenia niezależne.
    Bo gdyby były zależne, to precedens byłby jeden; drugi już precedensem nie jest (postcedensem raczej). Jeżeli są niezależne, to porównywanie ich w czasie ma znaczenie tylko chronologiczne, data jest cechą precedensu, a nie kluczem.

    A tu jest mowa wyraźnie o pierwszym precedensie, i że byłby, i że określonego typu. Więc nie dość, że go jeszcze nie ma, to już mówimy, że może być i drugi precedens?
    :))))

    Mówienie "pierwszy precedens" to dla mnie tak samo, jak mówienie "fakt autentyczny" czy "cofanie się do tyłu".
    Ale wyobrażam sobie interpretację, gdzie określenie "pierwszy precedens" byłby użyty prawidłowo - tak, jak to pokazałeś.

    Z tym, że nie w tym przypadku :)
    Tutaj jest mowa o tym jedynym precedensie, który sobie może być pierwszy, ale drugiego takiego nie będzie.
    • 7:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime5 Jan 2012
     

    jhusak:

    Tutaj jest mowa o tym jedynym precedensie, który sobie może być pierwszy, ale drugiego takiego nie będzie.


    Moim zdaniem mocno zalezy to od kontekstu. Akurat archiwa panstwowe nie maja, jesli dobrze zrozumialem kiedys Grzeska, jednolitego systemu archiwalnego. I kazdy dyrektor danego archiwum decyduje niezaleznie od innych. Stad mozliwe jest, ze zaistnieje pierwszy precedens (np. w Lublinie), a drugi taki sam przypadek bedzie pierwszy, ale np. w Warszawie. I tez moze zostac potraktowany jako precedens, gdy zostanie rozstrzygniety bez wiedzy o rozstrzygnieciu sprawy w Lublinie.
    • 8:
       
      CommentAuthoradv
    • CommentTime5 Jan 2012
     
    Rzeczywiście, dla urzędników z archiwum to swego rodzaju precedens, jednak w prawnym znaczeniu precedensem być nie może ponieważ rozpowszechnianie wizerunku jest jasno uregulowane w Rozdziale 10 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

    Zgodnie z art. 81 ust 1 zd. 1 u pr. aut. rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej.

    Zgodnie z art. 81 ust 2 pkt 2 u pr. aut zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz,
    publiczna impreza.

    Tutaj mamy zastosowanie drugiego ustępu, co widać na wyżej załączonej fotografii.
    • 9:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime6 Jan 2012
     

    adv:

    Rzeczywiście, dla urzędników z archiwum to swego rodzaju precedens, jednak w prawnym znaczeniu precedensem być nie może ponieważ rozpowszechnianie wizerunku jest jasno uregulowane w Rozdziale 10 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.


    Moze byc precedensem. Po pierwsze zdjecia robione byly w czasach, gdy wspolczesna ustawa o prawie autorskich i prawach pokrewnych nie istniala. Rodzi to watpliwosci prawne, w zaleznosci od tego, czy zdjecie bylo juz rozpowszechniane kiedys czy nie. Nie wiadomo nam tez, czy wowczas byla zgoda na rozpowszechnianie czy nie (byc moze prawnik musial to sprawdzic w archiwach). A moze wowczas zgoda byla udzielona domyslnie, w mysl przepisow (np. zakladowych). Po czwarte pracownikow archiwum nie obowiazuje jedna ustawa, ale wiele z nich, na przyklad: ->link<-
    A pewnie slyszales o kolizjach prawnych?
    • 10:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime6 Jan 2012 zmieniony
     
    Nie wiem, czy jest tu co tak roztrząsać, bo zdjęcie z postu #1 niezbyt pokazuje twarze uczestników szkolenia... Przynajmniej nie na tyle aby się przydało do identyfikacji... ;P
    • 11:
       
      CommentAuthoradv
    • CommentTime6 Jan 2012 zmieniony
     
    @Kaz Tu chodzi o rozpowszechnianie wizerunku, nie o zgodę na zrobienie fotografii. Rozpowszechnianie wizerunku ma miejsce dzisiaj i stosujemy prawo, które aktualnie to reguluje.

    Edit: Odnośnie precedensu jako pojęcia prawnego, możemy o nim mówić, jeżeli stanowi rozstrzygnięcie organów orzekających (sądu lub organów administracji)

    ->link<-

    Precedens w znaczeniu potocznym mógłby pasować do tej sytuacji. Moim zdaniem jednak nie, ponieważ jest to zdarzenie typowe, tyle tylko, że to dla Panstwowego Archiwum w Lublinie to pierwszy raz.

    @Dracon W zasadzie masz rację, bo widać tylko półtorej twarzy. :)
    • 12:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime8 Jan 2012
     

    adv:

    Rozpowszechnianie wizerunku ma miejsce dzisiaj i stosujemy prawo, które aktualnie to reguluje.


    No wlasnie o to chodzi, ze zgoda na rozpowszechnianie wizerunku mogla zostac dana w przeszlosci. Albo expressis verbis albo przez przepisy ogolne. A moze nie bylo zadnej zgody, bo takowa nie byla potrzebna w owczesnym systemie prawnym. A zdjecie moglo zostac rozpowszechnione. Rzecz raz rozpowszechniona nie zmienia statusu na nierozpowszechniona. A moze zgoda nie jest wymagana, bo osoby dostaly wynagrodzenie za pozowanie albo w ramach obowiazkow zawodowych (art.81 ustawy o prawach autorskich)?

    Mozemy tez oczywiscie udawac, ze nie istnieja zadne inne ustawy poza ta o prawach autorskich. Ale mnie sie jakos wydaje, ze istnieja :), na przyklad ustawy i rozporzadzenia dotyczace archiwow panstwowych. I ze byc moze z powodu pewnych kolizji prawnych, trzeba tu zastosowac zasade lex specialis derogat legi generali. I lex posterior generalis non derogat legi priori speciali albo wykladnie celowosciowa.

    Watpliwosci moze byc wiele i pierwsze co sie robi w takich sprawach, to sprawdza stan faktyczny i prawny, a nie rozstrzyga na podstawie samej ustawy o prawach autorskich. Podejrzewam, ze tego stanu faktycznego nie znal prawnik i musial sprawdzic. Wyglada na to, ze Adv wie wszystko z gory i niczego sprawdzac nie musi ;).

    adv:

    Dracon W zasadzie masz rację, bo widać tylko półtorej twarzy. :)


    To w takim razie przyklad zdjecia z tej samej fabryki, na ktorym widac twarze lepiej: ->link<-



    Adv - jak rozumiem, wedlug Ciebie zlamano tu prawo, nie pytajac uczestnikow o zgode na rozpowszechnianie wizerunku?

    adv:

    Odnośnie precedensu jako pojęcia prawnego, możemy o nim mówić, jeżeli stanowi rozstrzygnięcie organów orzekających (sądu lub organów administracji)


    W Polsce nie stosuje sie w prawie precedensow de iure, wiec prosze nie wtracaj dygresji, ktore nie maja sensu w tej dyskusji. Grzesiek uzyl tu slowa "precedens" w sensie potocznym i jak najbardziej uzasadnione to bylo w kontekscie, o ktorym pisal - archiwum panstwowego. Byc moze sie mylil, bo trudno znac wszystkie przypadki z wszystkich archiwow panstwowych, ale sens wypowiedzi byl wlasciwy.

    adv:

    Moim zdaniem jednak nie, ponieważ jest to zdarzenie typowe, tyle tylko, że to dla Panstwowego Archiwum w Lublinie to pierwszy raz.


    Jezeli jest to takie typowe zdarzenie, to moglbym poprosic o jakies linki czy konkretne informacje o przypadkach, gdy archiwum panstwowe udostepnialo osobie prywatnej zdjecia z archiwum do rozpowszechniania?