Skoro nikt nie chce tu gadać o historii :D to pogadamy o Atari ;)
Ostatni news "STEfan kompletny!" spowodował, że zacząłem sobie przypominać stare dobre czasy i przyszło mi do głowy pytanie: dlaczego STEfan nie był dostępny w całym kraju ? Pewnie we Wrocławiu było z tym lepiej, ale w wawie wtedy był chyba kompletnie nieosiągalny... pytanie dlaczego, bo przecież pismo było bardzo interesujące (udane) i pewnie wielu chciałoby sobie je kupić i poczytać, a niestety pismo to było dostępne niemal drogą pantoflową, a im dalej od wrocka to, mało kto wiedział że w ogóle takie istnieje - sam je odkryłem bardzo późno:(
Odpowiem, ale zastrzegam, ze to tylko wrazenie widza. Bylem wtedy cos ala czlonek redakcji, zreszta wpisali mnie do stopki redakcyjnej. Ale strona handlowo-finansowo-dystrybucyjna w ogole mnie nie interesowala, wiec moge tylko wnioskowac na podstawie tego co widzialem. A co widzialem?
1. Firma Atar System, ktora to wydawala to bylo grono kumpli oraz pasjonatow. Wychodzil brak doswiadczenia w tworzeniu i co wazniejsze, sprzedazy pisma. Dopiero po pierwszym i drugim numerze dokoptowany zostal ktos, kto zajmowal sie tylko i wylacznie gazeta - czyli zalatwianiem autorow (chociaz o to bylo akurat najlatwiej), praca redakcyjna, itd.
2. Pamietajmy, ze to rok 1992/93, dopiero co wszedl VAT i ustawa o prawach autorskich. Tego wszystkiego trzeba bylo sie uczyc i dostosowywac. Dla malej firmy to spore obciazenie. Trudno bylo wydawac cos, co nawet nie wiesz, ile bedzie kosztowac za pare miesiecy.
3. Gazeta nie miala profesjonalnego kolportazu. Dystrybucja przez Ruch byla zbyt kosztowna, a innych firm wtedy w zasadzie nie bylo. Zbyt kosztowna - dla takiego malego nakladu (zaczynalo sie od kilkuset kser na gieldzie wroclawskiej, a w szczycie jeden numer mial 5000). Teraz takie naklady to normalka, ale kiedys Ruch nie chcial rozmawiac. Dlugo byl monopolem.
4. Pamietam, ze gazeta sie rozchodzila na dwa sposoby: na gieldzie wroclawskiej plus znajomi znajomych (kazdy znal jeszcze jakiegos ST-kowca) oraz firma rozsylala do swoich klientow, ktorych dane znali z wystawiania faktur i rachunkow :). Te egzemplarze czesto wysylali za darmo, liczac, ze czesc z tych osob zamowi prenumerate. I tak sie dzialo - zobaczcie sobie wzrost nakladu w kolejnych numerach.
4. Atar System traktowal to jak forme reklamy wlasnej firmy (zreszta podobnie jak LK Avalon swoje Tajemnice Atari czy Mirage swoj Swiat Atari). Niby doplacali do kazdego wydania, ale to w liczbach bezwzglednych. Jakby odjac koszty reklamy, ktora dzieki temu mieli, to kto wie... Na pewno taki biznes zawsze sie troche rozkreca, wiec to normalne, ze przy tym nakladzie nie bylo zyskow na poczatku.
I tak to powoli sie rozkrecalo. Gdyby szybciej sie rozkrecilo, to moze udalo by sie wydac jeszcze z kilka numerow, chociaz tez watpie, bo w 1994 roku sprzedaz Atari poszla na leb w dol i to nie dlatego, ze nie schodzily, tylko dlatego, ze nie dalo sie kupic sprzetu u dostawcow (na Jaguary i Falcony trzeba bylo czekac miesiacami, wiec ludzie kupowali cos innego). W 1995 roku Atar System juz definitywnie przestawil sie na pecety, chociaz jeszcze przez jakis czas wyprzedawali sprzet Atari.
firma rozsylala do swoich klientow, ktorych dane znali z wystawiania faktur i rachunkow :). Te egzemplarze czesto wysylali za darmo, liczac, ze czesc z tych osob zamowi prenumerate. I tak sie dzialo - zobaczcie sobie wzrost nakladu w kolejnych numerach.
Znalazłem dyskietkę Atar Systemu z bazą danych klientów firmy, ich adresami! Może ktoś chce zrobić rundkę po tych osobach, sprawdzić, kto z nich jeszcze ma w piwnicy sprzęt Atari? ;)
Kaz, odp. na pkt.4 - z nakładem 5 000 egz. to już można zrobić fajną gazetę, opłacać autorów itp, fajnie byłoby mieć dziś taki nakład AF :)
TDC: STEfan trafiał na Pomorze zawsze, z opóźnieniami ale był…. Z tego co pamiętam to tylko w pewnym punkcie sprzedaży książek, czasopism był dostępny. Razem z ST Fanem. Pewnie prowadził go jakiś Atarowiec, zawsze były u niego też wszystkie książki o ST tzn o Calamusie, Outline, Polskie Fonty itp. Fajnie byłoby dotrzeć do człowieka, ale to raczej nie jest możliwe. Ja tam wpadałem po szkole i się pytałem czy już przyszło pisemko. Czekanie było ekscytujące mocno :)
A ten punkt sprzedaży to taka blaszana budka, mała, taki mały rynek był na placu w centrum Gdyni, przy dzisiejszym CH Batory. Może ktoś jeszcze pamięta?
ST Fan był chyba dostępny w kioskach Ruchu, prawda ? a jednak STEfan był bardziej profesjonalny.
Dnia 2 grudnia 2017 roku Tytus organizował w swoim sklepie PixelRetroShop we Wrocławiu imprezę scenową Dextrosy 2017. Jej główną atrakcją była wizyta członków redakcji "STE-Fan" oraz jednocześnie osób współpracujących z firmą Atar System, dystrybutorem Atari w Polsce. Członków pojawiło się czterech: Witold "Tux" Warczak, Marcin "McKey" Kaczmarek, Krzysztof "Kaz" Ziembik, na końcu doszedł Rafał "Komor" Komorowski - ówczesny redaktor naczelny. Transmisja została zarejestrowana na żywo na FB przez Piotra "Tytusa" Sadowskiego.