Chyba każdy bez mikroprzełączników? Oczywiście bez mało znanych dziwactw czyli rzadkich joyów. Lub bierzemy głośnego, przykrywamy poduchą/kocem i gramy, przecież widzieć go nie trzeba, wystarczy czuć w rękach.
Mam od nich fatalny joypad Boomerang (potrzebowałem do CD32) i z bazaru ich joystick Scorpion, który może nie jest zły, ale rozmiary i design mnie zniechęcają do gry.