Sławek Wilk (Mr. Wolf z Lamersow) i koledzy popelnili kiedys (2000/2001) takie pisemko o Amidze "Amiga Minus". Podsylam linki, bo znalezc tam mozna rzeczy ciekawe rowniez dla nas, atarowcow:
ciekawe czy np. Fame jeszcze pixluje w retro. Jednak scena amigowa ..... ach, jak mogło do tego dojść, że z takiej potęgi tak się skurczyła. Jak się patrzy na te chartsy to sama ilość ksyw powala.
"Cała zabawa w dema to już prawie 20 lat, uznając za datę początkową rok 1982, czyli Spectruma i pierwsze nieśmiałe produkcje. Jak dla mnie najbliższe czasy związane ze sceną wiążą się z C64 i Amigą. Cały czas przyglądam się temu zjawisku i coraz bardziej zaczynam się bać, że następnego party już nie będzie. Bo organizatorzy nie chcą już robić imprez (scenowcy zniszczą salę, będą narzekać na nagrody, a poza tym trzeba będzie dopłacić), muzycy chcą wypłynąć na szerokie wody komercji (i nic dziwnego - ograniczenia trackerów z roku na rok są coraz bardziej widoczne, a jakoś nikogo nie obchodzą shorty), graficy mają Photoshopa i już dawno zapomnieli o ręcznym cieniowaniu obrazków, koderzy mają zestaw własnych procedur i nie chce im się pisać nowych (poza tym stare będą za miesiąc zabójczo chodziły na nowym sprzęcie), a pospólstwo (tym mianem określam bywalców sceny, niezaangażowanych twórczo w to zjawisko) z roku na rok robi się coraz młodsze i właściwie słabo rozróżnia techno party od copy party. Tym "starym" już się nie chce, tym młodym co prawda się chce, ale nie wiedzą jak."
Linki pozwoliłem sobie wstawić ja. Ot tak, co mi do głowy przyszło. W tamtym czasie byłem na studiach, ale zgodziłbym się z autorem w 100% Na szczęście nie skończyło się tak źle. Jest inaczej. Może ciekawiej... i Atari Rządzi! ;)
Ale coś w tym jest, że "Amiga to tylko gry". Do dziś pamiętam, jak to część nieco starszej sceny atarowskiej odgrażała się, że tutaj to jeszcze nic, na Amidze dopiero pokażą (hehe i najczęściej chyba tylko highscore'a w Rick Dangerous ;) ). Polecam lekturę tekstu choćby w tej produkcji: ->link<-
To jest już czynnik czysto ludzki i myślę, że zaważyła tu właśnie ta przesiadka z małego Atari - po latach posuchy, bo jak by nie kombinować, to z grami na Atari była bieda w porównaniu np. z C64, przesiadkowicze po prostu musieli odreagować :)
Apropos tego mitu o Amidze tylko do gier, to jest tu artykuł kolegi Neuroupa, świeży ;)
Z jednej strony - potrzeba odreagowania w same gry. Z drugiej - w ograniczenia sprzętu. Zdarzały się w demach na XE sformułowania w stylu 'teraz macie tak sobie, ale na Amidze/STE (bo i to się zdarzało :) ) to (najpewniej)będzie super" :). Przykłady - śp. Bartman w Sweet Illusion, Soused Teat w Just Fancy...