Kolega z zaprzyjaźnionej, fajnej f-my prosił o rozpuszczenie wici, że potrzebuje programistów:
biegła znajomość C# biegła znajomość platformy .NET dobra znajomość algorytmiki Dodatkowe atuty: praktyczne doświadczenie w programowaniu aplikacji na platformie .NET
loko - Warszawa.
Jeślibyście znali kogoś, niechby puścił strzałkę na pawel.kalinowski@gmail.com
1. Nie mam bladego pojęcia o C# :) 2. Nie mam bladego pojęcia o platformie .NET, podejrzewam zresztą spore problemy z moim systemem :) 3. Nie mam bladego pojęcia co to algorytmika. 4. Zero praktycznych doświadczeń 5. Mieszkam olernie daleko od Warszawy :)
Przepraszam za nocne złośliwości, ale naprawdę nie mogłem się powstrzymać :D
@pirx: cywilizowani pracodawcy podaja przy ofertach przewidywany budzet od-do (wiadomo do negocjacji i w zaleznosci od kwalifikacji) aby oszczedzic czas i nerwy - swoje i kandydatow. Skoro wiem, ze podana oferta nie interesuje mnie finansowo, to po prostu nie bede zawracał dupy. Brzmi logicznie? Nie bardzo rozumiem tego poganskiego zwyczaju. "Rynek" to nie jest zaden obiektywny wyznacznik - wyznacznikiem jest ile dla firmy taka praca jest warta i ile moga na to przeznaczyc.
Poza tym ogłoszenie zawiera redundancje - jesli wymagana jest BIEGŁA znajomosc .NET to raczej praktyczne doswiadczenie jest w komplecie bo nie da sie osiagnac pierwszego bez drugiego. Albo znajomosc nie jest biegła :)
@wieczór - mam takie info, że zapłacą tyle, ile zarząda kandydat. O ile zostanie zatrudniony ^_^. Dodam tylko, że mój liścik to nie oferta pracy, ale prośba o kontakt ew. zainteresowanych.
@tdc: jesli nie bedziesz od ludzi wymagal, sie nigdy nie doczekasz. Sprawdzone w praktyce. W koncu sie naucza - sa oferty wiszace miesiacami mimo dziesiatek odbytych rozmow i straconych godzin z kompetentnymi kandydatami. A wystarczy pomyslec - poza Polska to norma
@pirx: w takim razie wyglada na dobra oferte. Niestety ja tylko tak uwage mimochodem rzucilem, bo nie zazadam - za wczesnie na moj powrot do kraju to raz (choc pora sie zbliza), a dwa moja znajomosc C# i .NET jest niebiegla :) - poruszam sie obecnie w innych kierunkach.
Zerowa jednakze nie jest i z tego co widze to warto ja poglebic, bo fajne oferty sie pojawiaja. Tu tez. Jest luka na rynku.
W sumie to roznie bywa. Ale ogolnie to zgadzam sie z Wieczorem. W wiekszosci przypadkow jak nie mam podanych widelek placowych w ogloszeniu lub w pierwszej rozmowie z rekruterem to ogolnie dalej sie nie pcham. Zazwyczaj tez nie rozmawiam z posrednikami, bo za bardzo czaruja.
Czasami jest tak ze reputacja firmy sama mowi za siebie i za tym ze mozna dostac kase za ktora warto pracowac, ale nie zawsze:
"4 miesiace temu Citrix do mnie dzwonil, bo kiedys tam wysylalem do nic CV, i potrzebowali senior enzyniera od linuxa. No ale koles z HR nie chcial powiedziec jaka kase daje, ze dowiem sie po interview. Wiec powiedzialem mu ze niestety do interview ze mna nie dojdzie bo nie mam wszystkich widaomosci ktore potrzebuje. POwiedzialem kolesiowi ile mam obecnie, i ze to moje minimum. A on ze na pewno tyle nie dostane. I tu nasza rozmowa sie zakonczyla."
Czyli, zaoszczedzilem sobie klopotu i wydatkow zwiazanych z wyjazdem do ich biura.
Czasami tez kasa to nie wszystko. Jak widze zatloczony office gdzie ludzie sa scisnieci jak mrowki, to od razu wiem ze nie bede tam spedzial 8 godzin.
Raz bylem na inteview dla firmy ktora zajmuje sie target advertisement. Kasa super, ale: office obskurny ze az mnie odrzucilo, brak jakiegokolwieg szyldu (musilaem pytac czy dobrze trafilem). Zaczynam rozmowe z dyrektorem, on pyta czy sie kawy napije, no pewno. No i koles przynosci mi kawe w obszczerbionym kubku ! Juz wiedzialem ze nic z tego nie bedzie. Nastepnie rozmowa z kolesiami z ktorymi mialbym wspolpracowac, pokazali sie, rusek i polak. Polak wyskoczyl w takim dresie jak z bazaru, podwinietych spodniach dresowych jak by mial wode w piwnicy i klapkach basenowkach. Grzecznie im powiedzialem ze nasza rozmowa nie ma sesu i wrocilem do dyrektora, ktoremu oswiadczylem ze niestety ale z naszej wspolpracy nic nie bedzie. Spytal czemu: powiedzialem mu ze jak to jest mozliwe ze chce mi placic £70K (to bylo 5 lat temu) a firmy nie stac na remont biura i nie potluczone kubki (kubek 1 funciaku kosztuje £1).
Tylko ze w tym watku Pirx po kolezensku dal cynk ze moze byc robota. Czyli to nie jest oferta pracy a tylko info iz moze cos sie "urodzic".