atarionline.pl Gdyby Atari było nadal konkurencyjne - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1: CommentAuthorforsberg
      • CommentTime20 Oct 2014 20:10
       
      Gdyby Atari, a nawet Commodore, nieprzerwanie istniało, było nadal konkurencyjne, i wydawałoby nowe komputery. Jak by to wyglądało?

      To spekulacje, ale wydaje mi się, że bardzo ciekawe.

      Po 1., podejrzewam, że nastąpiłaby unifikacja technologii (tak czy inaczej). To nieuniknione. Bazy danych SQL, NoSQL (hierarchiczne), rozwiązania CMS itd.

      Zapewne do przeglądania internetu byłby jakiś Atari Webbrowser, ale reszta w tej technologii wyglądałaby podobnie: czyli HTML, CSS, oraz ewentualnie (później już koniecznie) JavaScript.

      Nie mam pojęcia, jakie języki programowania samego komputera przyjęłyby się na takim nowoczesnym Atari, ale Atari nigdy nie zależało specjalnie tu na oryginalności, więc podejrzewam, że obok kolejnej (pewnie bardziej graficznej) wersji Basica, mielibyśmy jakieś wersje obiektówek (zapewne Javę, bo Sun Microsystems robił język na wszystkie popularne platformy - chciał zdobyć cały świat...), Pascala (być może do czasu) i C++, czyli te najpopularniejsze. Ze środowiskiem IDE byłoby pewnie gorzej, jeśli miałoby być wyłącznie na platformę Atari - ale na 99% ktoś by zrobił jakiś port Eclipse'a lub innego popularnego środowiska.

      Spodziewałbym się rozwijania idei Atari TOS czy też analogicznego okienkowego systemu z Amigi - możliwe, że widzielibyśmy tutaj jakieś nowe, rewolucyjne pomysły (a tak, idea od 30 ponad lat się nie zmieniła, i w systemach operacyjnych z interfejsem graficznym mamy w zasadzie to samo w Windows, Linuxie czy Mac Os - czy jakkolwiek się teraz ten system nazywa). Linii poleceń prawdopodobnie by nie było (z możliwością dodania, jak w systemie Apple). Ostatecznie, w zamierzeniu były to komputery multimedialne, nie dla administratorów czy innych techników (w praktyce, niekoniecznie było tak wyraźnie to rozgraniczone).

      Atari pewnie dalej inwestowałoby w muzyków, jednocześnie starając się być na topie pod względem możliwości graficznych (jak w przypadku Falcon).

      A propo grafiki, choć w komputerach 8/16 bit rządziła niepodzielnie grafika 2D, możemy być pewni, że przeznaczeniem była grafika 3D (choćby z różnych np. dem na ST/STE, czy oficjalnej prezentacji Falcon).

      Ogólnie, odnoszę wrażenie, że rozmycie specyfiki takich komputerów (platform), jak Atari, Amiga itd. było nieuniknione w dobie internetu, i z czasem ich specyficzność bardziej by przeszkadzała, niż pomagała (patrz np. komputery Apple - nie używam, ale mam kolegę, który go ma - a także mnóstwo problemów, od braku software'u, po problemy z hardwarem np. sterownikami do drukarek :P ).

      Prawdopodobnie rywalizacja z PC miałaby sens jeszcze do początku lat 2000. Potem natomiast - przy stałym spadku cen PC stacjonarnych i laptopów, oraz bardzo niskim koszcie Windows przy zakupie nowego sprzętu - straciłaby sens, z powodu ww. ujednolicenia, licznych układów Microsoftu daleko wykraczających zarówno poza fair-play, jak i biznes, możliwości rozbudowy, otwartej architektury PC itd.

      Fenomen Iphone (także nie używam) jako zamkniętej platformy to bardzo, bardzo duży wyjątek. Macintoshe nadal nie mogą się przebić do mas, i już tego nie zrobią, a pewnie i dni Iphone'a są policzone. Z Atari zapewne tak samo by się stało, bez względu na to, jak dużo ludzi miałoby sentyment do znaczku Fuji.
      • 2:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime20 Oct 2014 21:10 zmieniony
       
      Niestety. Ogólna prawda jest taka: kto nie idzie do przodu, ten się cofa.
      Apple jak mało która firma potrafi rozpalić wyobraźnię i stopniowo dozuje ficzery w swoich produktach. Natomiast wiele osób kocha produkty tej firmy, bo naprawdę są tego warte. Jakość jest na najwyższym poziomie i ze świecą szukać lepszych, bądź ich po prostu nie ma.

      Atari się zatrzymało z brakiem pomysłu + doszło załamanie rynku gier. Commodore podobnie. Zeżarła je własna gonitwa w piętkę i koniec pewnej ery i początek nowej, w której nie potrafiły się znaleźć.

      Gdybanie - co by było gdyby te firmy istniały - ano było by źle, bo to oznacza, że ludzkość zatrzymałaby się w rozwoju nie mając pomysłu, co dalej.

      I rzeczywście długo nie miała (czas tzw bezdusznych pecetów).

      Na pytanie Co Dalej odpowiedziała pewna firma z pomysłem dopiero w 1998 roku tworząc komputer osobisty bez stacji dysków...

      I do dzisiaj (jeszcze) odpowiada na to pytanie, chociaż ostatnio jakby mniej śmiało...
      • 3: CommentAuthorQTZ
      • CommentTime13 Dec 2014 21:12
       
      Ja myślę, że wcale nie musiałyby podlegać unifikacji, oczywiście pewne standardy by się pojawiły tak jak to się wykształciło w świecie PC (np. złącza do konkretnych urządzeń, co już w tamtych czasach się rozpoczęło), ale przecież nawet w świecie PC od lat panują dwie niezależne szkoły Win i Lin, które wcale nie są ze sobą zgodne i obydwa rozwiązania są z różnych powodów rozwijane.

      Nie sądzę też, że gdyby te firmy istniały zabrakło by świeżych pomysłów. Wprost przeciwnie konkurencja stwarza dobre warunki do rozwoju. To raczej ujednolicanie sprawia coraz większy zastój w postępie. Po latach unifikacji pojawiają się nowe tylko częściowo zgodne z pozostałymi rozwiązania i nowe systemy więc jest na to zapotrzebowanie.

      Problemem dzisiejszych czasów jest coś innego, zmiana nastawienia twórców sprzętu i oprogramowania, którzy już nie chcą żeby użytkownik mógł wykorzystywać pełne możliwości posiadanego sprzętu, każdy sprzęt ma służyć do określonego celu, a jak chcemy zrobić coś innego to musimy kupić kolejny. To tylko pozory, że te urządzenia stają się coraz bardziej przyjazne użytkownikowi i że mają coraz więcej funkcji, bo w praktyce stają się urządzeniami wyłącznie do rozrywki, które uzależniają i wymagają ciągłego dokładania pieniędzy. Dziś modyfikacje sprzętu stają się nielegalne, a amatorskie programowanie na nich jest możliwe tylko dla nielicznej grupy wtajemniczonych.

      Jak przewidział Lem nasycenie technologią cofa nas do cyfrowej epoki kamienia łupanego. Tylko nieliczni wiedzą jak działa dane urządzenie. Ludzie zostali sprowadzeni do roli tępego użytkownika. Nie wiem tylko czy przewidział, że twórcy sprzętu będą chcieli żebyśmy w takiej rzeczywistości tkwili po uszy, nieświadomi, że kiedyś można było więcej.

      Patrząc na całą scenę retro i wszystkich utalentowanych ludzi, którzy nadal zajmują się tymi "komputerami zabawkami" wcale nie sądzę, że się zatrzymali w rozwoju. Martwi mnie co innego, to, że nie ma już takich ludzi i warunków, żeby stworzyć równie cudowne maszyny jak te z naszego dzieciństwa.
      • 4:
         
        CommentAuthorEnder
      • CommentTime13 Dec 2014 22:12 zmieniony
       
      Ja napiszę przewrotnie, że gdyby siedzibę Atari przeniesiono do Polski na początku lat 90. byłoby ciekawie. Atari kupuje ELWRO i rozpoczyna produkcję komputerów. Przejmuje rynki dawnego bloku wschodniego (wielki popyt) zyskuje fundusze na rozwój. Rozpoczyna współpracę z firmą Hitachi (robiła ulepszone wersje Motoroli 68k) i opracowuje nowy super RISC SH2, SH3, SH4 itd. i Matrox dzięki czemu w Atari mamy układy graficzne tej firmy. Lata 90. to walka systemów, Atari wykorzystuje entuzjastycznie przyjętego Linuksa i tworzy nowego TOS-a (hybrydę) połączonego z jądrem Linuksa. Mamy u nas świetnych specjalistów i ciągle jesteśmy konkurencyjni jeśli chodzi o koszty. No zawsze Atari mogłoby przygarnąć wystawionych do wiatru przez Amiga Inc ludzi z MOSTeamu i ich MorphOS-a :)

      ->link<-
      • 5: CommentAuthorbomb-jack
      • CommentTime13 Dec 2014 23:12
       
      ...jakie języki programowania przyjęłyby się na takim nowoczesnym Atari ?
      ..Atari nigdy nie zależało specjalnie na oryginalności...

      oj , nie zgadzam się - języki typu Basic i LOGO na retro-platformy były dużo bardziej oryginalne i przyjazne dla programisty niż te wszystkie nowe pochodne C - C++ , C# , Java gdzie jest więcej ukośników i klamerek niż słów kluczowych zrozumiałych dla normalnego człowieka

      kod był w latach 80tych wg mnie duuuużo bardziej czytelny, no i prostsza interpunkcja - zwłaszcza w LOGO

      gdyby Atari lub inna retro-platforma jak C= abo nawet Amstrad czy Sinclair wygrało wojnę w 1995 z PC-tami i Windowsem 95 mielibyśmy teraz dużo lepsze języki programowania i bardziej przyjazne narzędzia dla developerów , a tak jest bardzo bardzo słabo - tylko MS Visual Studio z 1998 z Visual Basic'iem 6.0 który do dzis (16 lat!) jest #1 jeśli chodzi o optymalny i zarazem czytelny kod , potem długo nic i kompilatory LOGO z 2001 do prostych eksperymentów , a na szarym końcu cała masa bzdur od C++ po .NET i java dla totalnych masochistów bez wyobraźni, którzy ślepo dostosowują się do rynku pracy

      cóż , nie zawrócimy Amazon.com kijem , zawód programisty zdegradował się przez te 20 lat do pracy fizycznej czyli mechanicznego kopiowania rozwiązań istniejących w sieci

      stare dobre bejziki są już tylko dla szanujących się koneserów
      • 6:
         
        CommentAuthorEnder
      • CommentTime14 Dec 2014 12:12
       
      Python jest wporzo, jak dla mnie to taki nowoczesny Basic. Niech mi wybaczą pythonowcy i basicowcy :) Próbuję go ogarnąć.
      • 7: CommentAuthorgreblus
      • CommentTime14 Dec 2014 16:12 zmieniony
       
      @bomb-jack, generalizujesz i wrzucasz wszystko do jednego worka. Tak apropos spora część .Net została ostatnio przez MS uwolniona:

      ->link<-

      I ja, pomimo że tak naprawdę "wychowałem" się na Linuksie, cieszę się z tego. JIT w .Net jest kawałkiem naprawdę genialnej inżynierii oprogramowania. Szkoda, że tak późno. Ja wiem, że to boli, wymaga nieco otwartego umysłu, ale polecam się pobawić, choćby wspomnianym Pythonem, który jest idealnym otwieraczem umysłu (tylko trzeba chcieć, a naprawdę warto). A w Ironpythonie dla .Net mamy do dyspozycji gigantyczną bibliotekę standardową i całe dobrodziejstwo Pythona (z tego co pamiętam zintegrowanego z Visual Studio). A jak ktoś lubi optymalizacje, Cython jest genialnym pomostem między światem sztywniaków i typów spod ciemnego C :).

      Tak apropos Pythona, nie ma zdaje się działającego portu na Atari (16 bit), a szkoda. Update: jest szansa: ->link<-

      Na Amidze działa ładnie:
      ->link<-
      (testowane na Mist i fs-uae).

      Na Win3.1 też:
      ->link<-

      A teraz trochę wrócę do tematu. Wg mnie kluczowym było pojawienie się PC-tów. Bez taniego 386 od Intela nie byłoby Linuksa i szansy dla pragmatycznego Torvaldsa, który zrobił swoje. Nie byłoby zmiany najpierw modeli biznesowych, a potem mentalności gigantów, która doprowadziła do tego, że zestaw oprogramowania czy to w przypadku Windows, czy Linuksa i MacOS jest praktycznie ten sam.

      Dla mnie kluczem do przyspieszenia rozwoju i ogólnie innowacji była zmiana podejścia, trwało to bardzo długo - od siania propagandy o wirusowych licencjach, nieprofesjonalnych narzędziach dla pryszczatych geeków (najlepiej opartych o wykradziony kod), do otwierania własnych projektów zeszło branży jakieś dwadzieścia kilka lat. Czy Atari byłoby piewcą otwartości? Wątpie. Gdyby firma nie padła, pewnie byłaby takim dzisiejszym Apple, tylko większym i z brudniejszymi rękami. Co fajne, to chłopaki zrobili w czasach kopcenia zioła i tripów na LSD. Potem była już tylko kasa, deal i równia pochyła.
      • 8: CommentAuthorforsberg
      • CommentTime14 Dec 2014 19:12
       
      Twierdzenie, że C++, Java, C# niczego nie wniosły, raczej nie jest fair. Programowałem i na Atari, i w każdym z powyższych języków, i jednak nie wróciłbym do Basica, w każdym razie nie w takiej proceduralnej postaci, w jakiej istniał. Powstało zresztą w międzyczasie wiele nowych koncepcji, które po prostu nie istniały za czasów popularności 8-bit, lub nie były znane poza hermetycznym środowiskiem akademickim.

      Natomiast przerabianie Basica na coś nowego niewiele by już wniosło w istniejące rozwiązania, choćby istnieje wspomniany Python.

      Zawód programisty się zmienił - tak jak wiele innych rzeczy. Moim zdaniem w ogóle jest bałagan w terminologii: programista i programista to mogą być dwa zupełnie różne (pod względem istoty) zajęcia, choć nazywane tak samo. Przykładowo, często dzisiaj tworzenie oprogramowania polega na modelowaniu powiązań, raczej niż strukturalnym i proceduralnym wiązaniu malutkich atomów (zwłaszcza w asemblerze), zwanym popularnie kiedyś programowaniem mikroprocesorów.

      Zresztą, fakt, że ktoś napisał już określony algorytm czy narzędzie, i udostępnił je za darmo, nie oznacza chyba, że mamy wynajdywać koło na nowo? ;) Narzekanie na to, że programista korzysta z rozwiązań stworzonych przez kogoś innego można porównać do krytykowania osoby, która kupuje np. telewizor lub (powiedzmy) komputerek Atari - a przecież każdy, gdyby nie był taki leniwy, mógłby się nauczyć elektroniki i złożyć je sobie sam, czyż nie? ;)

      Również nie wydaje mi się, że gdyby Atari przeniosło się do Polski (zamiast produkować w Chinach), to by niewiele się zmieniło moim zdaniem: nadal byłoby w takiej samej sytuacji rynkowej.

      Następna sprawa: ludzie nie muszą znać komputerów, by z nich korzystać; na tej samej zasadzie: nie każdy kierowca musi być mechanikiem samochodowym. Wzrost popularności komputerów musiał znacząco zaniżyć średni stopień ich znajomości.

      Po za tym, wydaje mi się, że rola konkurencji w tworzeniu lepszych rozwiązań jest mocno przesadzona - to taki współczesny, wszędzie powtarzany mit (tak samo, jak odwrotność, tj. zupełny brak rynku konkurencyjnego, nie jest najlepszym rozwiązaniem). Zauważcie, że wiele rozwiązań nie powstało jako wynik konkurencji, ale przeciwnie, w środowiskach, które nie miały nic wspólnego z rynkiem ani konkurencją. Mogły dzięki temu bez presji swobodnie się rozwijać, często zresztą nie mają nawet swoich (marketingowych) nazw, a ludzie nie myślą o nich, koncentrując się głównie na tym, co w świadomości ludzi wyodrębniły i wyeksponowały reklamy.

      Tak więc przychylę się raczej do istotnej uwagi greblusa o roli otwartości we współczesnym świecie. Wyobrażacie sobie np. internet odrębny dla każdej platformy, np. dla Atari, Amigi, PC, czy Apple? A propo ostatniego, właśnie widać, gdzie by pewnie zmierzały zamknięte platformy, takie jak właśnie Macintoshe, Commodore, Spectrum, czy właśnie Atari, gdyby istniały.
      :)
      • 9:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime15 Dec 2014 02:12 zmieniony
       
      Zauważcie, że wiele rozwiązań nie powstało jako wynik konkurencji, ale przeciwnie, w środowiskach, które nie miały nic wspólnego z rynkiem ani konkurencją.


      Poproszę o przykłady, bo nic nie przychodzi mi na myśl oprócz... no właśnie...
      • 10: CommentAuthorbob_er
      • CommentTime15 Dec 2014 08:12
       
      Ja pomyślałem że może chodzić o środowiska akademickie i inne badawcze, ale tam też jest konkurencja... I to nie taka mała.
      • 11: CommentAuthorgreblus
      • CommentTime15 Dec 2014 09:12
       
      @jhusak: Computer Systems Research Group w Berkeley i BSD, czy jądro Mach, to takie przykłady dla miłośników MacOS-a. Z fajnych rzeczy przychodzi mi do głowy jeszcze np Postgres (też Berkeley, musi same komuchy tam ;)). Aa no i Apache też miał swoje zaczątki na uniwerku. Wspomniany wcześniej Python to z kolei holenderskie Centrum Wiskunde & Informatica.

      Oczywiście to były trochę inne czasy. Teraz na pierwszym miejscu mamy idee równości i swobód europejskich, więc wydatki na naukę zostały przekierowane bliżej drugiej strony układu pokarmowego ;).
      • 12: CommentAuthorforsberg
      • CommentTime15 Dec 2014 18:12
       
      nic nie przychodzi mi na myśl oprócz... no właśnie...

      Ano właśnie. :) To się nazywa potęga mediów i marketingu. ;)
      Lista może być w zasadzie nieskończona, i dotyczy bardzo, bardzo fundamentalnycyh rzeczy, bez których dzisiejszy biznes byłby bardzo ogranicozny, z popularniejszych: OOP (Object Oriented Programming), Linux i jego kernel, sztuczna inteligencja, sieci neuronowe, algorytmy genetyczne, BBS (Bulletin Board System, uważany czasem za protoplastę internetu), że nie wspomnę o szeregu mniejszych lub większych narzędzi dostępnych za free. Łatwo tego nie docenić, zamiast tego skupiając uwagę na docelowych produktach typu kolorowe systemy operacyjne. :)
      • 13: CommentAuthorbob_er
      • CommentTime15 Dec 2014 19:12
       
      To co wymieniasz to są ośrodki akademickie. W normalnych warunkach one też ze sobą konkurują.
      • 14: CommentAuthorgreblus
      • CommentTime15 Dec 2014 21:12 zmieniony
       
      @bob_er owszem, ale słyszy się raczej o współpracy ośrodków akademickich, niż np o nieuczciwej konkurencji i wzajemnym doprowadzaniu się do zamknięcia.

      Chodziło mi tylko o rolę konkurencji w powstawaniu fajnych technologii. Guido van Rossum nudził się bo miał wolny tydzień przed świętami, Torvalds potrzebował emulatora terminala na 386 żeby móc pracować na mainframe w kampusie zdalnie z sypialni (wyszedł mu całkiem nieźle). Z kolei Rysiek Stallman został świętym iGNUcjuszem kościoła Emacs. Owszem, można to definiować wolnorynkowo - nie było na rynku danego dobra, to w/w sobie je stworzyli. Ale bardziej mi tu pasuje idiom "scratch an itch". No i najważniejsze: ludzie zaczeli się drapać wspólnie, nie tylko do szuflady ;).
      • 15:
         
        CommentAuthoradv
      • CommentTime16 Dec 2014 20:12
       
      Bardzo fajna dyskusja. Nie dam rady zamienić ani słowa, może z wyjatkiem
      nic nie przychodzi mi na myśl oprócz... no właśnie...
      Ponga.
      • 16: CommentAuthorforsberg
      • CommentTime18 Dec 2014 14:12
       
      @bob_er Ok, to było zbyt ogólnikowe stwierdzenie z mojej strony, ale może warto przypomnieć kontekst: chodziło o platformy (takie jak Atari) i ich tworzenie / produkcję - a zatem mam na myśli konkurencyjność rynkową. :) Inne rodzaje konkurencji są w zasadzie niemal wszędzie.

      Konkurencyjność akademicka czy hobbystyczna to jednak zupełnie inna bajka. Ostatecznie większość tego jest wspólną, publiczną własnością, z której każdy może korzystać (i to robi) - przykłady podaliśmy wyżej.

      Natomiast konkurencyjność rynkowa wiąże się z własnością i polityką protekcjonalną - taką samą, która spopularyzowała się w XIV, XV i XVI wieku, ostatecznie doprowadzając do kryzysu m.in. Wielką Brytanię. Ma ona odniesienie zarówno do świata makro (polityka i gospodarka państw) jak i mikro (firmy).

      Warto zastanowić się nad tym, że takie firmy, jak IBM, Google czy Microsoft nie stosują obecnie tzw. modelu "freemium" bez powodu. Podobnie jest z otwieraniem platform. Niedawnym przykładem jest deklaracja ostatniej z wymienionych firm nt. otwarcia C#/.Net.

      W skrócie, okazało się, że na dłuższą metę polityka protekcjonalna podwyższa koszty i prowadzi do strat, natomiast współpraca i dzielenie się wynikami często prowadzi do wspólnych korzyści.

      Stąd, wracając do Atari, obawiam się, że takie platformy jak właśnie Atari i Amiga prawdopodobnie nie miałyby szans na konkurowanie z otwartymi i popularnymi platformami. Problemy chociażby ze strony Apple / Macintosha ze standaryzacją, brakiem sterowników, oprogramowania itd. pokazują, dokąd by to prowadziło. Gdyby Atari było nadal produkowane, z ilu np. drukarek moglibyśmy korzystać?

      Kiedyś Atari produkowało niemal wszystko, nawet gry - i prowadziło politykę protekcjonalną. Wymaga to ogromnych nakładów finansowych. A tych nie starcza, gdy nagle jakiś aspekt zaczyna się osuwać. Każda firma przechodzi jakieś kryzysy - pytanie, w jaki sposób jej struktura źródeł dochodów jest zbudowana. Jeśli np. składa się z (nazwijmy to) kilku podstaw, i są one wzajemnie powiązane (np. produkcja sprzętu zależy od software'u, a produkcja software'u od sprzętu i ich zbytu) - tak jak to było na przykładzie Atari - to wystarczy pochylić jeden, by cała firma się zawaliła :P
      • 17:
         
        CommentAuthorEnder
      • CommentTime18 Dec 2014 20:12 zmieniony
       
      No dzisiaj gdyby Atari chciało się odrodzić, to najłatwiej by to osiągnęło wybierając Intela z IrisPro (Linux ładnie działa, więc dostosowanie/zbudowanie nowego jądra TOS-a miałoby cień szansy) lub wykorzystanie AMD APU (najsilniejszego jaki jest i wykorzystanie bazy gier, które będą się pojawiać na PS4 i OpenGL). W sumie nie pogniewałbym się gdyby na stole stało coś na wzór ST/MegaST i pozwalało odpalać remake starych gier.
      • 18: CommentAuthorDUCATI
      • CommentTime8 Mar 2015 19:03
       
      TOS ZAMIAST ANDROIDA.. :)
      • 19: CommentAuthors2325
      • CommentTime10 Mar 2015 23:03
       
      • 20: CommentAuthorDUCATI
      • CommentTime26 Mar 2015 21:03
       
      ATARI UMARLO I NIE MA WIDOKOW NA ODRODZENIE. ALE CHYBA MOZNA COS JESZCZE ZROBIC, POJSC TROCHE INNA DROGA...

      Skrzyknac cala miedzynarodowa spolecznosc atarowska w celu rozwoju systemu GEM, np. w oparciu o OpenGEM. Trzeba by uruchomic w tym celu wszelkie mozliwe kontakty i zarazic tym pomyslem jak najwiecej ludzi "z branzy". :)

      PRzeciez obecnie Apple od PC rozni sie w zasadzie tylko systemem, wiec to by byla podobna filozofia. Mieli bysmy swojski system dzialajacy na ogolnie dostepnym sprzecie. Nejlepiej by to sprawnie dzialalo nawet na starych kompach.

      Trzeba by ten system rozbudowac do niezbednych obecnie funkcji, zrobic sterowniki do popularnych urzadzen. Podstawowe programy - nowoczesna przegladarka, pakiet office, komunikatory, jezyki (GFA Basic) itd... Nie trzeba wszystkiego robic od nowa, mozna przerobic juz dostepne programy, moze by sie dalo przekompilowac jakies programy z ST i rozbudowac... Moze Ktos by dodal nawet funkcje uruchamiania programow z ST, ale nie jest to niezbedne.

      Gdyby to chwycilo moze po jakims czasie nawet mozliwy byl by sukces na miare Linuksa...

      Takie cos mi sie marzy... :)