atarionline.pl Elyta AA przechodzi do natarcia - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime16 Sep 2009 13:09
       
      Polecam watek na Atari Area, bardzo pouczajacy:

      ->link<-

      Warto tez zapoznac sie z tym watkiem:

      ->link<-

      Komentarz mozna sobie dopisac samemu :).
      • 2: CommentAuthor0xF
      • CommentTime17 Sep 2009 10:09
       
      Co w tym pouczającego? Jaki komentarz dopisywać?
      • 3:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime17 Sep 2009 10:09
       
      Komentarz mozesz dopisac (w sensie: dopowiedziec) sobie jaki chcesz, a najlepiej jaki dyktuje Ci rozum.

      A pouczajace powinno byc dla tych, ktorzy zastanawiaja sie "co sie stalo ze scena" albo "co to jest polskie piekielko".
      • 4: CommentAuthorbob_er
      • CommentTime17 Sep 2009 21:09
       
      polskie piekielko to (imho) wytykanie bez konstruktywnej krytyki. takie bicie piany dla samego bicia.
      • 5:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime18 Sep 2009 12:09
       
      Zgadzam sie, chociaz ujales to bardzo delikatnie :), a moim zdaniem pasuja mocniejsze okreslenia.

      Kolejna przyklad w komentarzach:

      ->link<-
      • 6: CommentAuthorurborg
      • CommentTime19 Sep 2009 11:09
       
      Mówią niby że samemu nic nie robić tylko krytykować to każdy głupi potrafi, a to nie prawda :) Krytykować tez trzeba umieć.
      • 7:
         
        CommentAuthorPecus
      • CommentTime19 Sep 2009 14:09
       
      A ja uważam, ze "bicie piany dla samego bicia" to otwieranie dyskusji o bezsensownych dyskusjach na kolejnych forach.....
      • 8:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime19 Sep 2009 16:09 zmieniony
       
      Czy bezsensowna jest dyskusja na temat kondycji polskiej sceny malego Atari? Sadze, ze nie.

      Ja rozumiem, ze najlepiej takie zachowania i poglady zignorowac albo udawac, ze ich nie ma, ale nie w tym przypadku. Nie wyrazaja je jakies anonimowe trolle tylko osoby, ktore cos dla sceny robily, ktore na scenie sa znane i/lub uznane. Ich postepowanie ma wplyw na innych. Bo jak kilka tuzow sceny zakrzyknie "robmy Poland" to Poland bedzie robiony. To samo tyczy sie traktowania ludzi na forum. Jezeli zalozyciel forum za zalete swojego forum wysmiewanie sie z uczestnikow dyskusji to ja przepraszam - co to jest? Miejsce do leczenia swoich kompleksow? Co to ma wspolnego z Atari?


      PS. Ja to doskonale rozumiem, ze to koledzy, czesto znajomi od wielu lat, z ktorymi nie raz pilo sie wodke czy dyskutowalo na forum. Ale pewne zachowania po prostu nie uchodza i wypada na nie co najmniej zwrocic uwage. Tym bardziej, ze maja wplyw na spolecznosc atarowska.
      • 9:
         
        CommentAuthorDracon
      • CommentTime22 Oct 2009 09:10 zmieniony
       
      Kaz, znowu jestes (slodko? ;)) wspominany... :D Co Ty na takie dictum? ;O
      • 10:
         
        CommentAuthorlotharek
      • CommentTime22 Oct 2009 09:10
       
      Prowokacja...

      Kaz - nie daj sie


      ps. pamietasz o co Cie prosilem ??? udalo sie ??
      • 11:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime22 Oct 2009 10:10 zmieniony
       
      Dracon - nie lubie eksponowac sytuacji, gdy ktos sie osmiesza, ale w tym przypadku Mickey zaatakowal mnie wprost, wiec pozwole sobie wskazac nowinke, do ktorej nawiazal:

      ->link<-

      Mozna sobie przeczytac wszystkie komentarze i porownac to co pisze Mikey na AA, a co mialo miejsce naprawde. Na przeprosiny za pomowienia i klamsteka nie licze. Poznalem Mikeya jako czlowieka z nieomylna wizja swiata, tacy ludzie nie prostuja swoich wypowiedzi, nie przepraszaja i prawda nie jest dla nich istotna.

      Pozozstalym osobom, ktore interesuje sam artykul, a nie jakies wojenki, przypomne, ze poprosilem ludzi ze sceny i spoza niej o wypowiedzenie sie na temat tego, czym jest scena dzisiaj. Powstal pierwszy taki artykul od lat traktujacy o tym zjawisku. Moim zdaniem jeden z najwazniejszych dla demosceny w ogole, bo padlo wiele ciekawych tez osob o roznych pogladach. Artykul byl trzyczesciowy, dwie pierwsze czesci tutaj:

      ->link<-

      ->link<-

      PS. Lotharek - tak, gadalem z Yoshem, zgodzil sie. Ale to juz mailem zalatwimy.
      • 12: CommentAuthorpigula
      • CommentTime22 Oct 2009 23:10
       
      W moim odczuciu cały ten wątek najlepiej usunąć.
      • 13:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime23 Oct 2009 00:10
       
      Pigula - czy bedzie watek czy nie bedzie - i tak wszystko bedzie kilku osobom przeszkadzac. Co bys nie napisal, co bys nie zrobil i jakich argumentow nie mial.
      • 14: CommentAuthorpigula
      • CommentTime23 Oct 2009 00:10
       
      Kaz to jest mało ważne - jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził! Naprawdę proszę skasuj ten wątek w tym dziale... i rób swoje -> np. zmobilizuj TDC do ukończenia demka a już najlepiej w oparciu o silnik który widziałem w hotelu!
      • 15:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime24 Mar 2011 13:03 zmieniony
       
      Kiedys Ooz pytal "Quo vadis sceno?". W tym temacie dyskutowalem z jednym z czytelnikow, ktory napisal mi:

      Byłem parę dni na ircu #atari8 gdzie urzęduje elyta sceny Atari i okazało się że niezbyt Ciebie tam lubią (a to ci niespodzianka :) Mimo że byłem tam w sumie ze 4 godziny łącznie licząc to rzecz jasna trafiłem na takie górnolotne śmiałe filozoficzne twierdzenia jak:
      <jell> starsze niz wszy na jajach kaza
      Nikomu tam to nie przeszkadza. (...)

      Nie będę przytaczał Ci jak się zachowują w stosunku do mnie (rzecz jasna dopiero gdy mnie tam nie ma - ale ktoś podesłał mi pewne fragmenty) bo szkoda na to klawiatury.
      Rzecz jasna Mirc już odinstalowałem, bo i po co. Wchodzić już tam nie zamierzam.


      Ooz - to jest prawdziwa przyczyna tego, ze scena Atari nie istnieje.
      • 16:
         
        CommentAuthorDracon
      • CommentTime24 Mar 2011 13:03 zmieniony
       
      Ja nie moge sie doczekac, az jellonek zakoduje ten obiecany (podobno wlasnie na #atari8) Mortal Kombat na /|\ z VBXE. Wtedy sie przelamie, zbiore kase i specjalnie dla tej produkcji zamowie sobie VBXE w mojej starej, wysluzonej atarce. ;]

      Bylem kiedys pare razy na IRCu i rzeczonym kanale, poczytalem tam rozne "zlote mysli", pogadalem chwile, ale po jakims czasie zrobilem to samo co opisana wyzej osoba.
      • 17: CommentAuthortatqoo
      • CommentTime24 Mar 2011 14:03
       
      Kaz, nie zgadzam się z tobą. To nie jest przyczyna takiego stanu.

      Scena Atari nie istnieje, ponieważ są tysiące innych ciekawych rzeczy, które można robić oprócz scenowania na Atari. W pewnym momencie dochodzi się do wniosku, że czas na inne rzeczy.

      Na prawdę, zostało tylko kilkanaście osób, którym się jeszcze chce.

      Taki czy inny poziom dyskusji na #atari8 nie ma tu nic do tego.
      • 18:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime24 Mar 2011 14:03 zmieniony
       

      tatqoo:

      Scena Atari nie istnieje, ponieważ są tysiące innych ciekawych rzeczy, które można robić oprócz scenowania na Atari.


      No wlasnie. Jezeli masz do wyboru robic cos co jest przyjemne, a cos co jest uczestnictwem w czyms nieprzyjemnym - to co wybierzesz?

      tatqoo:

      Kaz, nie zgadzam się z tobą. To nie jest przyczyna takiego stanu.


      Rozumiem, aczkolwiek moim zdaniem jest. Swiadczy o tym wiele. Chcesz przyklad pierwszy z brzegu? Irwin, ktory byl jednym z takich motorow napedowych sceny (w takim Chartari wiekszosc tekstow jest jego, zauwazyles?) odszedl z powodu tego bagna. Nie on pierwszy i nie ostatni, jest tylko kolejnym na powiekszajacej sie liscie.

      Atmosfera ma kluczowe znaczenie.
      • 19:
         
        CommentAuthorbooker
      • CommentTime24 Mar 2011 14:03 zmieniony
       
      Jak to nie istnieje jak robi się różne rzeczy :)

      Kolejny dramat? Scena nie istnieje bo na #atari8 żartuje się o Kazie? :D

      • 20:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime24 Mar 2011 15:03
       
      Booker - posluzylem tylko za przyklad szerszego zjawiska, bo w ten sposob "zartuje sie" z kazdego, kto nie nalezy do pewnego konkretnego, nielicznego towarzystwa wzajemnej adoracji. Mowi Ci cos na Atari haslo "Anj"? Albo "Dracon"? Albo "Jurgi"? Ostatnio "Irwin"? Moze wytlumaczysz, czemu znikneli ze sceny Atari? Chetnie poslucham cos wiecej na ten temat.

      Mnie to zgrzewa, bo zdanie tych ludzi srednio mnie obchodzi. Ale jezeli kogos interesuja przyczyny zgonu sceny Atari to powinien znac fakty.
      • 21:
         
        CommentAuthorbooker
      • CommentTime24 Mar 2011 15:03 zmieniony
       
      Kaz, oczywiście nie znam przyczyn odchodzenia ludzi, każdy ma swoje powody. Glownie sa nimi fochy. Ale wiem jedno, zeby cos robic trzeba chciec i...nie wazne jaki jest powod, ze sie nie chce lub, ze sie chce. Ktos nie che, to nie. Kto chce to robi.

      Tyle co widze na scenie ogolnie, to to, ze robienie po to zeby byc ciagle wylacznie poglaskanym ma najmniejsze szanse na przezycie i najczesciej szybko odchodza ludzie szukajacy tylko adoracji a jej nie otrzymujacy z roznych powodow, np. bo moga nie miec jescze wysokich skillow, albo z kims sie pozarli wczesniej, no to leca negatywy. Czasami tez ktos z sympatii wystawi kwit :) Albo z zazdrosci!

      A ile to wojen miedzy grupami kiedys bylo? Ojezu, masarka. Nie wiem, czy po prostu jest to zwiazane z odradzaniem sie sceny w ogole, z jej nowy wcieleniem w sumie, ale te trendy powracaja, w troche przeksztalconej formie. Taka jest i byla scena :D Roznica jest teraz taka, ze informacja plynie szybciej ;)

      Wzajemna adoracja mysle, jest wszedzie. Jest tu, jest na ircu jest na AA, a to dlatego, ze ludzie ktorzy chca ze soba przebywac, ze soba przebywaja. :)

      Blagam Cie, nie przypominaj mi ludzi, ktorzy w chyba 2000r oficjalnie zamkneli scene C64, bo to rodacy byli. Powiedzieli "scena umarla" i trzasneli za soba drzwiami :D No to umarla, okej ;)
      • 22: CommentAuthorslaves
      • CommentTime24 Mar 2011 17:03
       
      Niestety #atari8 jest kanałem elity i głosujących na PO. PIS'owców i kapusi nie lubimy.

      :)
      • 23:
         
        CommentAuthorDracon
      • CommentTime24 Mar 2011 19:03 zmieniony
       
      A co z wyborcami lewicy (SLD i nie tylko) ?

      ;D
      • 24: CommentAuthorstreak
      • CommentTime24 Mar 2011 20:03
       
      Panowie, wiecie przecie ze odgrzewanie tego topicu jest posrednio wodą na młyn nastepnych Hate-Topików zarówno tutaj jak i na AA.

      Mozna sie zalić, ale to do niczego konstruktywnego nie doprowadzi.

      Kaz [jak i wszyscy twórczy ludzie z AOL.PL] robi dobrą robote na scenie i miedzy innymi dlatego ze robi to w swietnym stylu, innych krew zalewa.
      • 25: CommentAuthorslaves
      • CommentTime24 Mar 2011 20:03
       
      Nie "scenie" a "demoscenie". Scenę to masz w remizie. Odsyłam do wikipedii, poczytaj - warto.
      • 26:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime24 Mar 2011 21:03
       

      booker:

      oczywiście nie znam przyczyn odchodzenia ludzi, każdy ma swoje powody. Glownie sa nimi fochy.


      Ja nie pisalem o ludziach, ktorzy mieli focha, tylko o duzych zapalencach na scenie, ktorzy latami na niej dzialali, a zrezygnowali z powodu nagonek. Ciagle tej samej grupy ludzi.

      booker:

      i...nie wazne jaki jest powod, ze sie nie chce lub, ze sie chce. Ktos nie che, to nie. Kto chce to robi.


      Nie zycze Ci, zeby spotkalo Cie to co na przyklad Jurgiego - czolowego newsmana atari8.info, wieloletniego scenowicza. Wyzwiska, chamskie zagrywki, nagonka, publiczne i anonimowe upokarzanie. Zobaczylbys wtedy co to znaczy - "chcialbym brac udzial w demoscenie, bo to strasznie lubie, ale nigdy wiecej".

      Najciekawsze, ze te nagonki robia najmniej produktywne osoby. Im mniej robi dla demosceny tym wiecej ma do powiedzenia w kwestii ludzi na demoscenie.

      booker:

      A ile to wojen miedzy grupami kiedys bylo? Ojezu, masarka.


      True. Jednakze to co bylo wtedy to Wersal w porownaniu z obecnymi zagrywkami. Poza tym ludzie mieli wtedy po -nascie lat, teraz chyba po prostu nie wypada zachowywac sie gowniarsko?

      booker:

      Wzajemna adoracja mysle, jest wszedzie. Jest tu, jest na ircu jest na AA, a to dlatego, ze ludzie ktorzy chca ze soba przebywac, ze soba przebywaja. :)


      Nie zgodze sie z ta opinia. Tutaj adoracja, przynajmniej z mojej strony, jest niemile widziana. Jezeli moj kolega popelni swinstwo, zachowuje sie chamsko - to zasluguje na takie samo zwrocenie uwagi jak osoba z zewnatrz. Doswiadczyl tego Sikor, ktory postanowil chamsko i wulgarnie zaatakowac TDC. Jezeli TDC zaatakuje chamsko i wulgarnie na przyklad Ciebie to tez zwroce mu uwage i nic mnie to nie obchodzi, ze Ciebie znam znacznie mniej. W kolku wzajemnej adoracji jeden obraza, a reszta go w tym wspiera, atakuja jak sfora.

      Wiec prosze nie porownuj mnie z ta kloaka w postaci kanalu atari8. Tutaj nie zobaczysz tekstow takich jak tam. Nikt nie napisze tu np. o jellonku wulgaryzmow, bo na to nie pozwole.

      booker:

      Blagam Cie, nie przypominaj mi ludzi, ktorzy w chyba 2000r oficjalnie zamkneli scene C64,


      Czy ja gdzies cos takiego napisalem? Wiele osob z srodowiska atarowcow skarzy sie, ze sceny nie ma (Ooz, Piesiu, xxl - z tych co pamietam) i po prostu czasem cytuje ich opinie.

      Moje zdanie jest zupelnie odmienne, poswiecilem temu zagadnieniu wiele artkow. Przykladowo:

      ->link<-

      ->link<-

      ->link<-

      A Slavesowi w sprawie "wikipedii" dedykuje pochadzace z powyzszych linkow wypowiedzi naszych scenowcow:

      Xray:

      Myślę, że skoro do dzisiaj nie ma jakiejś dobrej, precyzyjnej i oddającej wszystko definicji demosceny, znaczy że scena jest dla każdego czymś innym. Nie sposób tego dobrze zdefiniować i chyba nie ma co próbować.


      MacGyver:

      W temacie sceny - nie mamy tak naprawdę jednoznacznej definicji sceny, która byłaby wzorcem, normą.


      Seban:

      Próbując zastanowić się nad pojęciem sceny w dzisiejszych czasach, dochodzę do wniosku, iż pojęcie to ewaluowało... Jednak mam wątpliwości czy to się stało naprawdę czy zmienił mi się światopogląd i podejście do tematów scenowych.


      Maly:

      Określenie "scena" to temat rzeka. Ogólnie to ludzie, produkcje (dema, gry, użytki) i zamiłowanie do tworzenia rzeczy, z których czerpiemy satysfakcję (nie robimy tego dla $$$).


      Rocky:

      Czym jest scena? Scena to wydarzenie, na którym twórcy mogą zaprezentować światu swoje dzieła poprzez udział w konkursach w połączeniu z rozrywką dla pozostałych uczestników.
      • 27:
         
        CommentAuthorbooker
      • CommentTime24 Mar 2011 23:03
       
      Kaz mysle tak, jak ktoś buraczy, to sprawe załatwia się prywanie, krótkim "sp....j" i robi dalej swoje. Przejmowanie się na wyzwiska, chamskie zagrywki, nagonki, publiczne i anonimowe upokarzanie jest bez sensu, imho. Szkoda na to czasu, lepiej się przejmować bardziej produktywnymi zajęciami. Rozumiem, że ktoś po czymś takim może mieć dość i zawinąć zabawki, jasna sprawa ale.... flamewar'y przecież działy się od zawsze, kiedyś w magach, teraz już online. Można na to narzekać, oczekiwać ,że każdy się dostosuje do naszej wizji tego jaka ma być scena, ale nigdy się tak nie stanie. No i... czy to naprawde jest coś nowego, nieznanego, coś na co już dawno powinniśmy się nauczyć z góry ciepłym? ;)
    1.  

      Slaves:

      Nie "scenie" a "demoscenie". Scenę to masz w remizie. Odsyłam do wikipedii, poczytaj - warto.


      Nie zgodzę się. Demoscena to tylko jedna z wielu scen. Istnieje na przykład scena jazzowa. Wiele "scen" nie ma formalnie nazwy "sceny", ale to to samo zjawisko - przykładowo scena miłośników s-f zwie się fandomem. Taka scena może mieć podsceny: scena miłośników Star Treka to trekkies.

      Na tej samej zasadzie scena w przypadku komputerów nie musi oznaczać akurat demosceny. Nie każdy miłośnik Atari pasjonuje się demami.
      A o crackscenie choćby nie słyszałeś? ;-)
      • 29:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime25 Mar 2011 00:03
       
      I lutoscenie. Oraz kazoscenie ;)
      • 30:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime25 Mar 2011 01:03 zmieniony
       

      kaz:

      Sikor, ktory postanowil chamsko i wulgarnie zaatakowac TDC. Jezeli TDC zaatakuje chamsko i wulgarnie na przyklad Ciebie to tez zwroce mu uwage

      Niedoczekanie ;)
      bookera ? dlaczego ?:):)

      kaz:

      Tutaj nie zobaczysz tekstow takich jak tam. Nikt nie napisze tu np. o jellonku wulgaryzmow, bo na to nie pozwole.

      Tu nikt nie napisze dlatego że nie jest ograniczony sztywnymi ramami regulaminu forum :D
      Ale bardziej poważnie, chyba nikogo tutaj nie bawi bagno, a raczej ludzie chcą się zajmować Atari, a nie wszystkim tym co niezwiązane z programowaniem, grami czy Atari. Też mało kto ma taki poziom aby zabawiać się w dyskusje z ww (dla wyjaśnienia gostek jest taki że sam dąży do konfrontacji w necie, mnie to nawet znajduje w różnych miejscach, obsesja jakaś...) nie ma to znaczenia czy będziesz Kaz zabraniał czy nie, to po prostu jedno do drugiego nie pasuje.

      booker:

      Można na to narzekać, oczekiwać ,że każdy się dostosuje do naszej wizji tego jaka ma być scena, ale nigdy się tak nie stanie.

      Nie chcę zmieniać demosceny a nie chcę z niej kogoś usuwać, jednak uważam że to co się dzieje na AtariArea jest chore. Nie mogę się zgodzić, że to normalne, czy też że scena musi się wyflame'ować. Jesteśmy już nieco starsi niż w latach 90. a niektórzy jeszcze nie dorośli. Ja uwielbiam dyskusje, właśnie rozmawiam z osobą o kompletnie odmiennych poglądach niemal we wszystkim i nie widzę tu problemu - właśnie jest fajnie. Ale to co się dzieje na AA nie ma sobie równych i na scenie i na innych forach w necie gdzie są admini, moderatorzy i funkcjonujący regulamin. Tam szybko się usuwa trolli, moderuje lub nadaje bany, a na AA to nawet najwięksi scenowcy mieli bany tylko dlatego że chyba jest to jakoś inaczej rozumiane. Ja byłem straszony banami itp. Ktoś tam kolekcjonuje ilość banów lub straszenia nimi ? To chore...
      Mi ktoś wpisał na Atariki, że nie jestem obecny na tym forum, jasne niech się tam taplają w bagnie ci co lubią. A swoją drogą to ciekawy taki wpis, że nie jestem obecny na forum, jakby to miało jakieś znaczenie dla wiedzy o Atari (czyli Atariki), sceny itp. Oczywiście ci życzliwi już nie napisali gdzie można mnie znaleźć itp. Chore...
      • 31:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime25 Mar 2011 08:03 zmieniony
       
      tdc, to trzeba było wziąć i poprawić artykuł (który, prawda, jest beznadziejnie stronniczy, nb. też dzięki jellonkowi), a nie wdawać się w żenujące dyskusje z "kółkiem wzajemnej adoracji", domagać się przeprosin itp., tak jak ostatnim razem (i to w miejscu które ma służyć do dyskusji nt. treści artykułu. Atariki to nie forum). Serio. Wywal niepotrzebne wycieczki osobiste, dodaj listę swoich produkcji, napisz o incydencie "pokaż prace" w bezstronny sposób. Jakby się zrobiło niemiło, sam z tym nie zostaniesz.
      • 32: CommentAuthoras...
      • CommentTime25 Mar 2011 08:03
       
      qrde co tutaj się dzieje????
      • 33:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime25 Mar 2011 08:03 zmieniony
       
      Nic takiego. Takie tam emo podstarzałych frustratów ;)
      • 34:
         
        CommentAuthorDracon
      • CommentTime25 Mar 2011 10:03 zmieniony
       

      slv:

      Nie "scenie" a "demoscenie". Scenę to masz w remizie. Odsyłam do wikipedii, poczytaj - warto.

      W takim razie stary polski, szacowny portal powinien zmienic nazwe/wykupic dodatkowa domene, nieprawdaz? :)


      booker:

      szkoda na to czasu, lepiej się przejmować bardziej produktywnymi zajęciami.

      Rozumiem. No to kiedy uslyszymy "GĘBOFON#2" ? ;)
      • 35:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime25 Mar 2011 10:03
       
      Gebofon byl fajny, pierwszy raz cos takiego mi sie spodobalo od czasow Fisha.

      Booker - czy na scenie C-64 tez wystawiasz podobne kawalki z samplami?
      • 36: CommentAuthorstreak
      • CommentTime25 Mar 2011 10:03
       
      W glowie mi sie nie miesci aby ktos mogl robic "spinkę" na temat nazwy sceny i prostowac ze to nie to samo co "demoscena". Scena to nazwa worek, w ktorej zawiera sie nie tylko demoscena ale kazda inna forma komputerowergo wspolzawodnictwa jak crackscene, musicscene, itp itd. Blah..
      • 37:
         
        CommentAuthorbooker
      • CommentTime25 Mar 2011 12:03 zmieniony
       
      Dracon: w formie czysto gębowej raczej juz nie, ale możliwe, że pojawia się gębofonowe akcenty w tym, co planuje na SV2k11.

      Kaz: Thx :) (nie wiem tylko kim jest Fish). Kawalek byl robiony od zera na party (w Milky Trackerze). Na C64 nie wystawiam takich sampli. W latach 90' bedac w Caution zrobilem mixy paru piosenek zgrywanych z tasmy, i to tyle :-). Odtwazajka MODow na C64 potrafi tylko tempo, dodatkowo, mimo ze jest dostepny player 8bit sampli, trzeba do tego uzyc dwoch edytorow (jezeli ma byc w tym tez synteza na 2 glosy); jest to niewygodne :) Gebofon na komodzie zagral by beznadziejnie, dwa, nie bylo by na to pamieci, trzeba by streamowac z dyskietki albo z REU. Na C64 trzeba tez umiec te samlple zoptymalizowac, aby graly naprawde dobrze - nie mialem na to czasu.

      Na malym Atari robi sie to o wiele prosciej = przyjemniej :) A to, co z opisu umie ENO, tym bardziej mnie zacheca :))
      • 38: CommentAuthorslaves
      • CommentTime25 Mar 2011 18:03
       
      Dracon: nie powinien, bo w nagłówku masz konkretną informację, cytuję: "Serwis informacyjny polskiej demosceny".