atarionline.pl Atari vs Commodore na Pixel Heaven 2015 - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1: CommentAuthorbruno_j
    • CommentTime1 Oct 2015 zmieniony
     

    Adam:

    Z Holendrami i Szwedami też kontakty były ograniczone, nie masowe.

    O ile w drugim przypadku to prawda, o tyle w pierwszym nie. Na ziemiach polskich kwitło osadnictwo holenderskie (szukaj pod hasłami Olędrzy i Mnemonici), głównie wzdłuż większych rzek. Korzystajac z wiedzy na temat melioracji zagospodarowywali nieużytki na terenach zalewowych. Zajmowali sie też karczowaniem lasów.
    • 2: CommentAuthorAdam
    • CommentTime1 Oct 2015 zmieniony
     
    @bruno_j: tak, wiem :), odwiedziłem kilka cmentarzy mennonickich na Mazowszu. Zostały nam po mennonitach na Mazowszu wierzby w dużych ilościach (obecnie nieodłączny element krajobrazu), niektóre budynki i właśnie cmentarze, mniej lub bardziej zaniedbane.

    OK, wpływy holenderskie były, ale o wiele bardziej ograniczone niż niemieckie w swoim czasie. No i ci osadnicy pojawili się później, kiedy mieliśmy już wiele słownictwa wcześniej przyswojonego. Ktoś może zna jakiś konkretny przykład bezpośredniego zapożyczenia właśnie od Olędrów?


    [EDIT: Poprawiłem nazwę mennonitów na poprawną - zasugerowałem się za bardzo formą podaną przez bruno_j :) ]
    • 3:
       
      CommentAuthorhospes
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    Temat Holendrzy: Ja mieszkam na żuławach prawie. Tak Elbląg to nie szuwary i bajora olsztyńskie, tylko mierzeja i żuławy. Tutaj wpływ Holendrów był bardzo duży. Masa wiatraków, domów podcieniowych. Porobiona cała melioracja na Żuławach. Kiedyś piekne miejsca i widoki. Niestety od 30 lat systematycznie niszczeją, są rozbierane lub brak funduszy na oczyszczanie. Wracając do tematu Holendrów na moich terenach było pod dostatkiem.
    ps. moja rodzina mieszka na tych terenach od 17 wieku, dlatego pisze moich terenach ;)
    • 4: CommentAuthorbruno_j
    • CommentTime1 Oct 2015 zmieniony
     
    @Adam Dla sporej cześci Polaków Olędrzy to po prostu byli Niemce ;) Z mojej wiedzy wynika że Niderlandzki i Niemiecki to języki dość zbliżone i obecnie trudne będzie do ustalenie kto dane słówko przywlókł na ziemie polskie. Tym badziej, że połowa kraju na wiele lat trafiła pod rządy niemiecko języczne. Nie słyszałem by ktoś pokusił się o badania wpływu Olędrów na język polski. Pewnie najłatwiejsze byłoby to do zauważenia na ziemiach dawnego zaboru rosyjskiego, gdzie siłą rzeczy niemiecki był zdecydowanie mniej popularny niż na północy i zachodzie kraju.
    • 5: CommentAuthors2325
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    Jeszcze był atający olęder.
    • 6:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    Czy jest już może jakiś zbiór odnośników YT do różnorakich paneli z Pixel Heaven?
    • 7: CommentAuthorAdam
    • CommentTime1 Oct 2015 zmieniony
     

    bruno_j:

    obecnie trudne będzie do ustalenie kto dane słówko przywlókł na ziemie polskie.

    No nie przesadzajmy, istnieją pewne metody tego ustalania. A w przypadku setek "niemieckich" słów, które pojawiły się na długo przed falą tych osadników, wiadomo, że to nie oni je przynieśli :)
    • 8: CommentAuthorAdam
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    @Jacques:
    Jak się zajrzy na kanał Pixel Heaven na youtube, to widać, że rok temu materiały pojawiały się po tygodniu-dwóch od imprezy:
    ->link<-
    • 9:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    Dzięki Adam, oby teraz też tak było.
    • 10: CommentAuthorAdam
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    Teraz widzę, że rano na profilu facebookowym Pixel Heaven pojawiło się zdjęcie pracującej nad tym osoby z podpisem: "Obróbka materiałów foto/wideo in progress..."
    • 11:
       
      CommentAuthoradv
    • CommentTime1 Oct 2015
     
    żagiel - segel (szwedzki, niemiecki).

    W Galicji do niedawna ludzie kupowali kartofle, pili sznapsa, na nosie mieli bryle, koniecznie do auta, a to motoru gogle. Nic nie przebije ruskich "butierbrodów" (das Butter + das Brot).

    Jak znasz niemiecki i angielski, to mówić po szwedzku nauczysz się od w ciągu 3 miesięcy.
    • 12:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime2 Oct 2015 zmieniony
     
    Do Niemców jako takich nic nie mam, poza tym, że niemiecki to zbieranina straszna i mnóstwo zapożyczeń a językowcy niemieccy mówią, że to szło w drugą stronę (zakompleksieni jacyś, czy co?). W stronę polską przeszło duuuużo mniej zapożyczeń; Śląsk ma tych zapożyczeń więcej z natury rzeczy (duże osadnictwo niemieckie).

    Po prostu dostrzegłem poniewczasie, że mamy super język, domknięty i taki, że nie każdy może nim mówić (Grzegorz Brzęczyszczykiewicz :D)

    I że każdy (prawie) zagraniczny wyraz dobrze ukorzeniony, pierwotny, można wyprowadzić z polskiego lub innego słowiańskiego, wręcz większość łaciny i greki.

    A są w bibliotekach fajne mapki pokazujące jaką część świata na początku naszej ery Słowianie byli zajmowali. Warto poszukać. I nie było wtedy Niemców, a jak powstali z Germanów, czyli ludzi gór, to sami się plączą, kim ci Germanowie wcześniej byli. Wychodzi, że Słowianami, tyle, że zachodnimi.

    Np polecam dociec, z czego tak naprawdę pochodzi wyraz spectrum albo petrol. I jak się ten petrol sprawdzi, to człowiek jest pewien, że tak właśnie jest.
    • 13:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime2 Oct 2015 zmieniony
     
    Akurat z tym żaglem to nie może być tak prosto. Wyraz nie może pochodzić z kraju, który istnieje od ca 1000 lat. Ludzie żeglowali znacznie wcześniej i znali żagle, i to jak, taki niemiec przyszedł i obwieścił, że to z niemieckiego? Dlatego twierdzę, że to nie z niemieckiego, a prędzej z tych ludów, co nad morzem mieszkali.

    Stary, niejasny wyraz i nie obstawiał bym tu żadnej istniejącej współcześnie nacji, a jakieś wcześniejsze.
    Na niepolskość wskazuje jednoznaczność tego wyrazu, żeglowanie po czymś innym niż woda to wyłącznie w poezji.
    Przynajniej na razie :)

    Czekam na towary z PunktoSkłonu również.
    • 14: CommentAuthorsolo/ng
    • CommentTime3 Oct 2015 zmieniony
     
    Atarka lepiej sie nadaje to robienia dem, mozna wiecej poszalec i z fx (lepsze tryby, wiecej kombinacji trikow) i ze stylistyka (paleta!)

    wyzej ciagle toczy sie rozmowa o spritach - to jeden element. Drugi - nie wiem czy nie wazniejszy - ktory z c64 robi lepsza maszyne do robienia gier byla maska kolorow - w praniu mozliowsc mieszania hiresow / lowresu / kolorow w obrebie 8x8. To zupelnie inna liga pozwalajaca tworzyc lepsze gry. To cudenkow w polaczeniu z duchami zalatwialo sprawe.

    poswiecajac 5x tyle zasobow/czasu mozna wiele rzeczy nadgonic, tyle ze NIE WSZYSTKO sie tym sposobem da; wyzej 2 wklejone linki to pokazuja:





    nie do przeniesienia w 1:1 na atarke, podobne owszem, ale a) nie wiem czy w 1 ramce, b) ilosc ramu c) byloby jednak troche slabsze d) ilosc czasu do poswiecenia aby uzyskac podobny efekt - uh

    c64 bylo bardziej zblizone do konsolowych maszyn, mialo wszystko co potrzeba aby tworzyc ladne gry "od reki".

    @wieczor
    nie ma opcji, aby robic gre w 64k ktora ma wygladac ala z komody , gdzie musimy zrobic emulacje duchow, pomijam potrzebe wielu dodatkowych trikow z dli/pm ; mozna, ale bedzie to slabe strasznie

    Atari mialo za to o lige wyzsza jakosc wykonania. Jednakze dla gier wolalbym miec VICa, dla dem - ANTICA

    SID i POKEY -- bez znaczenia, na obu mozna zrobic swietna muzyke, o czym przekonal nas nie raz piszacy w tym topicu Jakub Husak;)
    • 15: CommentAuthorwieczor
    • CommentTime3 Oct 2015 zmieniony
     
    @solo/ng: opcja jest. Trzeba pokombinować z algorytmem renderowania duchów. Zgadzam się, że przygotowanie 4 kopii duchów ze względu na pozycję piksela przyspiesza, pytanie tylko czy aby na pewno zawsze jest to potrzebne, bo to tu ucieka pamięć. Z 4 engine'ów dołączonych do madsa co najmniej 2 tego nie robią. Wszystko to kwestia założeń, granice optymalizacji algorytmu istnieją, a potem... trzeba szukać innego algorytmu ;)

    Poza tym inne są założenia jeśli ktoś się uprze na 1 ramkę, a inne jeśli wystarczy co druga ;)
    • 16: CommentAuthorAdam
    • CommentTime3 Oct 2015 zmieniony
     

    jhusak:

    Akurat z tym żaglem to nie może być tak prosto. Wyraz nie może pochodzić z kraju, który istnieje od ca 1000 lat. Ludzie żeglowali znacznie wcześniej i znali żagle, i to jak, taki niemiec przyszedł i obwieścił, że to z niemieckiego? Dlatego twierdzę, że to nie z niemieckiego, a prędzej z tych ludów, co nad morzem mieszkali.


    Kubo, istnieją procesy językowe, którymi nikt nie steruje (np. żaden konkretny Niemiec). Niektóre wyrazy umierają, inne się pojawiają, jedne stają się bardziej popularne, inne mniej.

    Bardzo możliwe, że Polacy znali żagiel, ale inaczej go nazywali. Nawet popularne i zadomowione w języku wyrazy potrafią zniknąć - patrz np. słowo "kobieta", które pojawiło się późno w polskim i wyparło "niewiastę", z kolei jeszcze wcześniej popularnym określeniem była "żona (żena)" (przez setki lat ten ostatni wyraz oczywiście zmienił swoje znaczenie).

    Niepotrzebnie zakładasz, że pożyczenie słowa od naszych sąsiadów Niemców oznacza, że wymyślił je ktoś nie więcej niż 1000 lat temu na tamtych terenach. Z tego co widzę w necie, słowo "Segel" pochodzi od starszego protogermańskiego określenia żagla "*siglá" lub "*segla", które występuje obecnie w językach germańskich w takich postaciach, jak norweskie "segl" czy angielskie "sail". A skąd to słowo wzięli protogermanie? Nie wiadomo.

    jhusak:

    Na niepolskość wskazuje jednoznaczność tego wyrazu, żeglowanie po czymś innym niż woda to wyłącznie w poezji.

    I tak nie jest najgorzej: "żeglarz" - "Segler" przynajmniej w języku polskim "żegluje" i ma "żagiel". A taki "kuśnierz" - czyli "Kürschner" - nic, nawet nie "kuśnierzy"! :)
    • 17: CommentAuthorwieczor
    • CommentTime4 Oct 2015 zmieniony
     
    Z tym żeglowaniem wyłącznie po wodzie to też bym nie był taki pewien ;)



    Chociaż fakt, że wciąż wiąże się z żaglem :)
    • 18:
       
      CommentAuthoradv
    • CommentTime4 Oct 2015 zmieniony
     
    @Jhusak Dokładnie, obstawiam Wikingów. A tutaj przydługi tekst, który dużo wyjaśnia. Być może wszyscy pochodzimy od tej samej małpy, a przynajmniej Szwedzi, Niemcy, Anglicy...
    • 19:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime4 Oct 2015 zmieniony
     
    @adv, niektórzy co bardziej radykalni twierdzą, że język praindoeuropejski to właściwie polski. Mniej radykalni, że słowiański. A ci, którym silne państwo w centrum Europy przeszkadza, będą wmawiać, że to bzdura na resorach (co dla tych radykalnych jest dowodem na to, że praindoeuropejski został wymyślony sztucznie, bo przecież nie napiszą, że polski jest prajęzykiem wszystkich języków)

    Czytałem forum takiego radykalnego informatyka; w niektórych artykułach się zagalopywuje, ale generalnie rację (swoją) ma. NA PEWNO nie można mu odmówić LOGIKI w jego dociekaniach i postępowanie z zasadą: jeśli masz kilka wytłumaczeń pewnego zjawiska, najprostsze będzie prawdą. Z tego wynika jego radykalizm, bo nie może znieść, jak się językoznawcy wiją, aby nie powiedzieć/napisać, że to i tamto to z polskiego. Paradoksalnie im dalej stąd, tym mniejszy wpływ dezinformacji i tym rzetelniejsze materiały historyczne (np. mapka o której wspomniałem, że cywilizacja romańska to dzisiejsza Hiszpania, Francja, Włochy, trochę bliskiego wschodu i północnej Afryki. A tereny począwszy od linii - dzisiejsze Niemcy - Chorwacja i dalej - to tereny Słowian. Raka Rosja ++. I nikt nie podskakiwał.

    Adam:

    Niepotrzebnie zakładasz, że pożyczenie słowa od naszych sąsiadów Niemców oznacza, że wymyślił je ktoś nie więcej niż 1000 lat temu na tamtych terenach. Z tego co widzę w necie, słowo "Segel" pochodzi od starszego protogermańskiego określenia żagla "*siglá" lub "*segla", które występuje obecnie w językach germańskich w takich postaciach, jak norweskie "segl" czy angielskie "sail". A skąd to słowo wzięli protogermanie? Nie wiadomo

    No właśnie dlatego nie z niemieckiego. Bo idziemy do niemieckiego - a tam protoniemiecki :)

    Zdaję sobie sprawę z tego, że wyrazy zanikają, tworzą się nowe oraz zmieniają znaczenie. Ale:
    - jeśli wyraz zaniknie, to związki w innych "narzeczach" bardzo często pozostają:
    Starożytna nazwa grecka naszego Państwa to Lachia (kraj Panów), po ukraińsku nadal zwie się nas Lachami, stąd powiedzenia: “Strachy na Lachy” oraz “Pamitaj Lasze, szo po Wislu, to nasze”. Litwini, mimo osiemsetletniej indoktrynacji chrześcijańskiej oraz pięćsetletniej wspólnej państwowości z Polską, nigdy nie zmienili nazwy Polski na chrześcijańską i do tej pory Polska po litewsku to Lenkija (Lęchija), a Polak to Lenkas. Węgrzy zwą nas Lengyel i jest to połączenie dwóch słów: Lech i Angyel (Pan i Anioł), a nasze państwo zwą Lengyelorszag, co dosłownie oznacza Państwo Panów Aniołów. Ważne jest, by zrozumieć, że są to wszystkie narody ościenne Polski, które nie były chrześcijańskie w momencie zmiany nazwy Lechia na Polska i właśnie z tego powodu jej nie zmieniły. Czechy i Niemcy były chrześcijańskie i natychmiast zmieniły nazewnictwo na chrześcijańskie.

    W świecie nazwa Lechia pozostała do dziś u narodów niechrześcijańskich. I tak po turecku Polska to Lehistan, a po persku i arabsku to Lahestan. Warto zauważyć, że słowo “stan” oznacza po persku po prostu “państwo” (i w tej formie przeniknęło do innych języków) i jest dość popularne w regionie: Kirgistan, Pakistan, Uzbekistan, Afganistan, Kazachstan, Turkmenistan itp. Zawsze składają się z części oznaczającej naród + państwo np. Turkmenistan to Państwo tureckich mężów, a Lehistan oznacza państwo Lachów.
    Pisze nawet o tym Kornel Makuszyński w Koziołku Matołku.
    - jeśli zmieni znaczenie - to właściwie tak, jakby nie zmienił, bo zmienia z reguły niewiele (żona (małżonka) i żena (kobieta, niewiasta) i wiedźma, które przetrwało w zmienionym znaczeniu - jak najbardziej pejoratywnym. A ta kobieta to była do XIX w zn. pejoratywnym, a teraz dobra jest.)
    - jeśli tworzą się nowe, to albo w nowych okolicznościach i starego nie było, albo zastępują stare i mamy pierwszy podpunkt.

    Ale z żaglem mam problem, bo Lechici jeśli już żeglowali, to od dawna i miało prawo się albo nic nie zachować i zostać zamaskowane przez żagle, albo właśnie to były żagle i żeglowanie, żegluga i żeglarz. Nie widzę przewagi w żadną ze stron, no, może raczej w naszą (chociaż w rosyjskim jest parus (raczej od parachute, bo tylko po rosyjsku i nie jest parasutować, tylko pływać pod parusami.)
    Biorąc pod uwagę historyczny kit, że Polacy wzięli się znikąd i raptem w 966 pojawia się _Księstwo_ Polskie - podczas gdy np. na monecie Mieszka jest napisane, że jest królem (zobacz sobie dziesięciozłotówkę) a przed Mieszkiem w kronikach kilkadziesiąt nazwisk a właściwie imion panujących przed nim - to mieliśmy prawo jednak właśnie żeglować od dawien dawna - nie można tego wykluczyć. Niestety, byliśmy pierwsi. Może kiedyś się dowiemy.
    • 20: CommentAuthorszary
    • CommentTime4 Oct 2015
     
    Ciekawa dyskusja się wywiązała ;-)
    Tak odnośnie miejsca w Europie i poniekąd owego żeglowania:

    ->link<-
    • 21:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime5 Oct 2015 zmieniony
     
    Tak sobie czekamy na wyniki i bajdurzymy…
    A link zgodny z duchem tematu :D

    Coś szalonego przyszło mi do głowy.
    Wyprawa Argonautów!

    Zacząłem szukać argo i coś niepokojąco przypomina mi to naszą polską arkę. Ok. brniemy dalej. Litery rg w argo (grecki wyraz) Grecy często przestawiali i zamieniali l na r (między innymi) i mamy gl . Aglo. Szalone, wiem. I mamy nasze żaglo (bo grecy nie wymawiają bo nie mają w języku ż i zmienili sobie na łatwiejsze brak ż).

    Na poparcie tego toku rozumowania - wyraz szyć (podawany jako źródłosłów przez niektórych jako sek, z PIE ) jest podobny, co może oznaczać, że jedno powstało z drugiego lub niejako równolegle. A związek jest oczywisty. Jest też coś takiego, jak szekla czy szkwał, które też z tym sek się kojarzą (szkwał to ma sens, bo to takie poziome uderzenie wiatru, wywołuje fale, może się z wałem kojarzyć) Ale oczywiście to nie są polskie wyrazy. Oba pojęcia są ściśle związane z żeglowaniem.

    A nauticus to po łacinie "związany z nawigacją i żeglowaniem", jest też słowo naval oraz navis:
    French
    Etymology
    Borrowed from Latin nāvālem, accusative singular form of nāvālis ‎(“of ships”), from nāvis ‎(“ship”).


    No kurczę, jestem szalony, ale czy to nie zbieg okoliczności?
    Jak wygląda statek? no ma z przodu NAWIS. Jest to pierwsza rzecz którą widzi ktoś na brzegu. Rufa też jest podniesiona (sprawdziłem statki z tego okresu, stewa dziobowa i rufowa zawsze nachylają się nad wodą!)
    No to już wiemy, skąd może pochodzić navy blue, i NAWIGACJA.
    A dlaczego? Bo jak ich Polacy uczyli tych arkanów jak się pływa, to musieli tubylców NAUCZYĆ. A tubylcy zrozumieli po swojemu: Tak tak, nautic (cz->t). Tak, tak, navis. nautic navis.
    Aby było inaczej, dodali sobie "go":
    Etymology navigo
    From nāvis ‎(“ship”) + agō ‎(“I do”).

    Błędu w rozumowaniu nie popełniłem, jednak zdaję sobie sprawę, że to może być czysto przypadkowe. Ale jak pisałem wcześniej, coś dużo tych przypadków.

    Polecam tego typu łamigłówki, to przestaje być śmieszne po jakimś czasie, że to tak wszystko pasuje.

    To naprawdę jest szalone i co najciekawsze, może być prawdą (lub chociaż w części). Wolę wierzyć w to, niż, że narodziliśmy się znikąd pod koniec pierwszego tysiąclecia ne i nie mieliśmy żadnego wpływu na obecną cywilizację, a slavic znaczy niewolnik, a nie ten, kto mówi (słowa).

    Spróbujcie (kto zna niemiecki lub angielski, bo tak najłatwiej) wziąć wyraz z tych języków i dokonać podobnych wywodów.

    edit----
    Oczywiście jest możliwość, że ten navis dotarł do słowian z łaciny, ale słowo wisieć jest 100 razy bardziej wgryzione w polski, niż navi- w łacinę.

    Ale jaja, Polski wyszedł od Lachów przeszedł przez łacinę i grekę a następnie do nas wrócił :D

    No, w sumie to chciałbym, żeby tak było na 100%, a nie tylko na 60-70 :)
    • 22: CommentAuthorodyniec1
    • CommentTime5 Oct 2015
     
    @jhusak - nie wiem, czy Cię to zmartwi, czy przeciwnie, ale do podobnych wniosków doszedł kapelan lisowczyków:)
    • 23:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime5 Oct 2015 zmieniony
     
    Pewnie mnie zmartwi, bo:
    Słynął zaś z przesadnej megalomanii narodowej, której kwintesencją stało się przekonanie, iż ponoć - jak dowodził - Adam i Ewa w raju po... polsku rozmawiali, co miało być wyrazem uprzywilejowania narodu. (...) Umierał właściwie w zapomnieniu.


    A co, jeśli miał rację?
    Znał języki, mógł sobie je analizować, ale nie miał specjalnie nic więcej, łatwo go było bagatelizować jako niegroźnego szaleńca.

    Wszelkie popadanie w skrajności mamy za sobą, teraz mamy na poparcie materiały naukowe, które są często umniejszane i negowane, ale powoli się przebijają.

    Moza tym nie widzę nic złego w megalomanii narodowej, w przesadnej może tak, ale to takie uczucie, jak patrzeć na człowieka szczęśliwego, szczęśliwego właściwie nie wiadomo dlaczego...

    A chociażby nazizm opiera swe istnienie na przesadnej megalomanii narodowej, to Polacy nie mogą w dobrej wierze?

    Megalomania wzmacnia!
    • 24:
       
      CommentAuthorvoy
    • CommentTime5 Oct 2015 zmieniony
     
    Polecam prace prof. Benona Zbigniewa Szałka z Uniwersytetu Szczecińskiego. Badając przez lata wiele języków świata doszedł do wniosku, że w okresie od jakichś 40-15 tysięcy lat temu na świecie używany był JEDEN język, a praktycznie wszystkie dzisiejsze pochodzą właśnie od niego. Na swojej stronie na Facebooku udostępnia fragmenty swoich prac lingwistycznych: ->link<-

    Polecam ich przejrzenie. :) Poluję na jego książkę "Korzenie Wyspy Wielkanocnej" z 1995 roku, gdzie dowodzi związków ichniej kultury i języka z Cywilizacją doliny Indusu. Bardzo szkoda, że ukazała się w małym nakładzie i dostępna jest tylko w czytelniach uniwersyteckich. :( Byłbym wdzięczny za skan lub ksero. :)
    • 25:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime13 Oct 2015 zmieniony
     

    as... (na drugiej stronie tego wątku):

    Zaczynam sie bać , jeśli MIDI to urządzenie sieciowe ..

    Drogi As... zacznij myśleć samodzielnie! A nie powtarzasz tutaj to co powiedziałoby kilka osób z AtariArea/Atari.org. Myślenie samodzielne to naprawdę dobra rzecz, mówię jak kolega!;)

    Zamiast jako atarowiec trzymać kciuki za nasz obóz (jak już nie możesz za mnie konkretnie), to tutaj uciekasz się do jakiś obraźliwych tekstów, które faktycznie są manipulacją. Zacznijmy myśleć razem: my atarowcy, my będziemy walczyć (wtedy), my musimy zwyciężyć, a nie takie tam... dziecinada z AA...
    • 26:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime13 Oct 2015 zmieniony
     
    Zaraz zaraz, przecież urządzenie midi _to jest_ urządzenie sieciowe w pełnym tego słowa znaczeniu. Są pakiety rozgłaszające i pakiety do konkretnego kanału, pakiety synchronizujące. Można zestawiać w gwiazdę, w magistralę (w ograniczonym zakresie), w łańcuch. Teoretycznie nie ma specjalnego limitu urządzeń podłączonych bezpośrednio lub pośrednio do jednego złącza midi master. Są huby i repeatery, jest MIDI over WIFI, over ethernet.

    Jedyna sprawa, to to, że właściwie jest jeden master na raz (właściwie, bo można używać keyboarda jako mastera dla sekwencera a tegoż sekwencera jako mastera dla innych urządzeń.
    Midi jako sprzęt nie ma wykrywania kolizji i w związku z tym
    jest to upośledzona sieć, jednak można nią przesyłąć co się chce, a wykrywanie kolizji uzyskać programowo, wówczas podłączyć wiele masterów do jednej sieci uzyskując pełnowymiarową sieć.

    Jest to bardzo uniwersalne rozwiązanie przesyłania danych, warstwa sprzętu jest tak trywialna, że można z tym zrobić wszystko, czego dusza zapragnie.

    I gdzie tu ta nie-sieć?
    • 27:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    Też mam takie wrażenie że As... nie zrozumiał mojej wypowiedzi w innym wątku, problemem jednak jest to że (bez względu na to czy to rozumie czy nie) użył tego w znaczeniu pejoratywnym. Biorąc pod uwagę całą kaskadę jego wcześniejszych SMSów do mnie, wiem co chce powiedzieć...

    Naprawdę... zajmijmy się Atari, a nie tymi którzy się zajmują Atari...

    (co jest zupełnie zaskakujące dla mnie - Sos podczas tego panelu rozgryzł naszą społeczność, że coś w niej nie gra, pewnie nie wiedział co, i o co chodzi, i z czego się wywodzi, ale diagnoza była szybka i trafna. Ja tego samego o Commodore'owcach nie mogłem powiedzieć, smutne co się u nas wyprawia...)
    • 28:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    A ja mogłem. Są jednomyślni w sprawach Atari, nie ciekawi ich ten sprzęt.

    A że mamy kompleks, cóż, to jest trochę bez sensu, ale tak. Atari po prostu nie ma trzech fajnych rzeczy: dobrych sprajtów, atrybutowej grafiki, możliwości włączenia całej (liniowo 64KB) pamięci RAM, również tej pod D000-D7ff (mapram trochę to niweluje).
    A komodorowcy mogą nam pozazdrościć:
    - prędkości procesora
    - fajnego scrolla i elastyczności w grafice
    - fajnego systemu operacyjnego.
    - jakości wykonania.
    - ilości dołączanych urządzeń (ale tu w myśl zasady - nie mam to nie tęsknię)

    Ale oni mogą bez tego żyć, a nam trudno.
    Aby kasować komodorowców, powinny powstawać takie gry jak Wolf3D, Doom w truecolor trybach atari, czy szybkie ściganki i szybkie strzelanki w trybach tekstowych, jak to jest np. RType na Spectrum, czy Chronos. W sumie taki Chronos jest prosty aż do bólu, ale dość grywalny. Na Atari byłby na dodatek płynny.
    • 29: CommentAuthoras...
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    alfie (tdc) ja myślę samodzielnie.
    Znowu wyskakujesz AtariArea vs AtariOnline.
    Po co? Dokończ jedną ze swoich gier zamiast pisac do mnie monologi mailowo sms-owe których i tak nie przeczytam :)


    .. Z midi i Twoim pytaniem to większośc nie zrozumiała o co Tobie chodzi.


    chili out
    • 30: CommentAuthorwieczor
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    Zastanawiam się czasem, jak można pisać o obozie (źle mi się kojarzy to określenie): "(...)Zacznijmy myśleć razem: my atarowcy(...)" i jednocześnie w tej samej wypowiedzi podkreślać sztuczny, nieistniejący podział na AOL i AA. Ja też jestem z AtariArea, mam tam konto (miałem wcześniej niż na AOL) i aktywnie używam. I jakieś 90% ludzi uczestniczących w tym wątku. Takie jątrzenie niczemu dobremu nie służy. A co do oceny poziomu obu forów to z przykrością stwierdzam, że tzw. wzmiankowane bagno pojawiało się tutaj znacznie częściej niż tam i to całkiem niedawno. A dokładniej rzecz biorąc: w tym wątku (również, chociaż nie tylko). Tak i nawiązuję do dyskusji co poniektórych z Tenchim.

    Więc przydałoby się trochę pokory i obiektywizmu. Inaczej jest to wytykanie komuś drzazgi w oku, kiedy we własnym tkwi belka.
    • 31:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     

    as...:

    alfie (tdc) ja myślę samodzielnie.

    Widzę, że poczucie humoru Tobie dopisuje ;)

    Jest tylko jeden drobny fakt, Ty w SMSach sam się przyznałeś, kto Tobie dłubał w głowie (a znamy go dobrze z używania inżynierii społecznej na naszej społeczności - więc jest wprawiony w tego typu manipulacjach)

    as...:

    Znowu wyskakujesz AtariArea vs AtariOnline.

    Może nie zauważyłeś, ale to Ty wysyłałeś do mnie masę SMSów, nie ja!
    W dodatku To Ty tutaj napisałeś jako jedyny (na drugiej stronie tego wątku) wpis, który idealnie wpisuje się w mentalność, manipulację i oczernianie mojej osoby doskonale nam znane z AA.

    Wolałeś sugerować, że to z mojej strony będzie porażka, zamiast zachować się jak Atarowiec i trzymać sztamę na publicznym spotkaniu z naszą społecznością.
    Wiesz... tak to jest że jeśli mamy publiczną debatę i ktoś uważa że nasz kandydat jest słaby to trzeba mu pomóc. Skoro uważałeś że sobie nie poradzę (podobnie jak z " MIDI to urządzenie sieciowe") to trzeba było przemilczeć to i zakasać rękawy i pozbierać masę faktów, screenów, linków - w końcu do tego służył ten wątek, każdy miał wpływ na to co się na tej debacie odbędzie...

    Ty wolałeś trzymać z osobami, które od (prawie już) 10 lat mnie obrażają, piszą moje życiorysy mimo, że właśnie mało mogą mieć do powiedzenia na mój temat bo nie mają ze mną żadnego kontaktu. Np. Dely pisał publicznie że moje prezentacje to "pseudoprezentacje" w momencie gdy nigdy nie był nawet na 5 minutach (z moich wielogodzinych wystąpień) - ci ludzie nie mają bladego pojęcia o czym mówią i o kim mówią... ale mówią to jest żelazna zasada na AA.

    Jednak mimo to że oni nie mają bladego pojęcia to Ty wolisz nawet publicznie trzymać ich stronę...

    as...:

    Po co?
    A Ty wysyłając do mnie łańcuszek SMSów nie zadałeś sobie tego pytania?

    as...:

    Dokończ jedną ze swoich gier

    To ja się odwdzięczę: dokończ jeden ze swoich utworów beatboxowych, w których udajesz stację dysków CA :D :D :D

    as...:

    zamiast pisac do mnie monologi mailowo sms-owe których i tak nie przeczytam :)

    Wiesz as... gdy Ty do mnie wysyłałeś masę SMSów to ja Tobie nie pisałem takich rzeczy...

    Mamy następujący algorytm:
    1. Często zabierasz głos w sprawie f2f
    2. Ostatnio zasypujesz mnie masą SMSów
    3. Publicznie zabierasz głos przeciw mnie np. w tym wątku
    4. Gdy ja odpowiadam, że przeginasz
    5. Odpowiadasz abym nie pisał, bo nie będziesz czytał

    Mmmm...

    Mamy tutaj czytelny przykład osoby zmanipulowanej... i to jeszcze nie jest tutaj najgorsze! W momencie gdy próbuję przemówić do rozsądku (pkt. 4) Ty nie dajesz sobie nic powiedzieć (pkt. 5) i nie chcesz czytać ze zrozumieniem.

    Tutaj nie tylko jesteś wmanewrowany i zmanipulowany, Ty już kompletnie przepadłeś, klamka zapadła, uważasz że wiesz już wszystko i dacie mi spokój. To definicja leminga.

    Radzę poczytać trochę o manipulacjach, inżynierii społecznej. Ale czytaj ze zrozumieniem i przeanalizowaniem faktów. Przestrzegam bo istnieje ryzyko że będziesz to czytał jak bajki oderwane od rzeczywistości.

    as...:

    .. Z midi i Twoim pytaniem to większośc nie zrozumiała o co Tobie chodzi.

    W świetle powyższego, Twoje sformułowania "większość" również budzi obawy.


    wieczór:

    Ja też jestem z AtariArea, mam tam konto (miałem wcześniej niż na AOL)

    Ja też.

    wieczór:

    (...)Zacznijmy myśleć razem: my atarowcy(...)" i jednocześnie w tej samej wypowiedzi podkreślać sztuczny, nieistniejący podział na AOL i AA.

    No właśnie o to chodzi, że jesteśmy rozbici, skłóceni (przypominam fakty: ostatnio mieliśmy odwołane wiele imprez - jeśli nie zauważyłeś!), dlatego proponuję (od lat!!) połączenie sił mimo dzielących nas różnic. Coś tu jest niezrozumiałe?

    wieczór:

    sztuczny, nieistniejący podział na AOL i AA

    Zawsze drwiłeś publicznie z osób, które dyskutują z faktami...

    Mamy tutaj fakty:
    1. Jestem atakowany (jeszcze kilka dni temu na Atariki!), czyli mamy jasną klarowną sytuację gdy jeden obóz atakuje drugi (fakty liczone w setkach) (nie wnikam teraz gdzie jest podział w obozach)

    2. dołącza się do tego as... (mamy fakty w postaci wypowiedzi publicznych np. w tym wątku oraz masę SMSów)

    3. As... nawet podaje kto mu miesza w głowie

    4. Sos w ciągu kilkudziesięciu czy nawet nastu minut rozgryza publicznie, że w naszej społeczności dzieje się coś niedobrego

    Wieczór żyjesz w fikcji - możesz sobie podać rękę z Asem.

    wieczór:

    Takie jątrzenie niczemu dobremu nie służy.

    A czy czasami nie pomyliłeś adresata ? Zobacz kto wpisał się tutaj w 100% w ideologię że TDC "sobie nie poradzi" czyli wyznawaną od wielu lat przez konkretnych i dobrze nam znanych ludzi z AA.

    Jeśli się pogubiłeś to zaznaczam, że to nie ja napisałem w tym wątku coś o AA, lecz to as... jakiś czas temu na stronie 2 wpisał się kalkując sposób rozumowania oraz zamysły ludzi z AA (mam na myśli konkretnych ludzi - dobrze wiecie o co chodzi, a Ty Wieczór sugerujesz że nie wiesz).

    wieczór:

    wzmiankowane bagno pojawiało się tutaj znacznie częściej niż tam i to całkiem niedawno.

    To nie moja wina. Zawsze znajdzie się ktoś kto coś przeskrobie.

    Nieporozumienia mogą się pojawiać, ale to na AA mamy potencjalne dwie sprawy sądowe, a nie my tutaj. Więc myślę że nie jest jeszcze tak źle bo do AA nam jeszcze wiele brakuje :P

    A co brakuje? A właśnie od lat zaprzeczasz faktom, koloryzujesz itp. a to co przemilczasz to sposób podejścia do użytkowników tam i tu, to istota tego kim jest admin tutaj a kim jest tam. Przykładowo widziałeś kiedyś Kaza, Adama, mnie abyśmy gdzieś po necie wypisywali publicznie, że ktoś tam jest ułomny psychicznie i ma "pseudoprezentacje"? Abyśmy zakładali wątki na forum, których celem jest atak na konkretnego użytkownika forum (link podałem w odpowiednim wątku o AA)(...i dalej atak, nagonkę konsekwentnie prowadzili całymi stronami) to jest publiczne atakowanie ludzi, oni mają to we krwi. Więc jeśli chcesz obie sytuacje porównywać, to nie jest to poziom do rozmowy ze mną, ja mówię o faktach, Ty o mrzonkach...

    wieczór:

    Inaczej jest to wytykanie komuś drzazgi w oku, kiedy we własnym tkwi belka.

    Dobrze że napisałeś, bo ja nie musiałem ;)

    ---Update:
    Małe sprostowanie, u Was wypowiedź asa pojawi się na pierwszej stronie - u mnie pojawia się na drugiej bo mam w tym wątku wiadomości prywatne.
    • 32: CommentAuthorwieczor
    • CommentTime14 Oct 2015
     

    tdc:

    Jestem atakowany (jeszcze kilka dni temu na Atariki!), czyli mamy jasną klarowną sytuację gdy jeden obóz atakuje drugi (fakty liczone w setkach) (nie wnikam teraz gdzie jest podział w obozach)


    Wybacz, ale pisałem to wiele razy i napiszę jeszcze raz: to Twój konflikt z dwoma/trzema osobami, a nie żadna wojna obozów. Nikt poza tym nie robi jakiegoś podziału na obozy, jak napisałem, duża część użytkowników AOL jest też użytkownikami AtariArea. Jakaś autoagresja?
    • 33:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    Ok, więc jeszcze raz fakty: sprawdź kiedy pojawił się ostatni post Kaza na AA.

    Kolejne fakty: takich osób naprawdę jest więcej, które były tam obrażane publicznie i więcej tam nie zajrzą lub unikają tego po dziś dzień.
    (i nie jest istotne to czy te osoby są z Atarionline czy nie, po prostu jest jasna granica, jasna różnica)

    Wieczór wracaj na ziemię!
    • 34: CommentAuthoras...
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    tdc,
    prosiłem przecież Ciebie z 10razy wczoraj nie pisz do mnie sms-ów itd. Po nocach/ maili.
    Chociaż na maile do mnie to sam sobie odpisywałeś, teraz tego nie widze bo nie mam dostępu do folderu spam :)
    W nagrode zostałeś zablokowany w moim telefonie mailach itd.

    W głowie to mieszaja mi dlugonogie blondynki.
    Więc proszę daruj sobie..
    Mam lepsze zajęcia niż kręcenie jakis utarczek z Toba.

    Reszty Twoje postu pozwól że nie skomentuje, bo szkoda mi czasu a z kim "trzymam i sie zadaje" to moja prywatna sprawa a to że akurat nie lubisz tych osób ze śwaita Atari to zupełnie nie jest mój problem.

    Tomku prosze daruj sobie kręcenie ze mną utarczek.
    Dziękuję za uwagę.
    • 35:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    Do tej pory zbanował mnie jedynie Draco/KMK, jakimś dziwnym zrządzeniem losu to w porst dziwnym trafem właśnie Ty poszedłeś w jego ślady...
    ...ale dziwnie się wszystko układa w całość 8-O

    On Tobie tak codziennie pisze/mówi co masz robić i jak brać z niego przykład??

    as...:

    prosiłem przecież Ciebie z 10razy wczoraj nie pisz do mnie sms-ów itd. Po nocach/ maili.

    Manipulowanie faktami: dwa razy prosiłeś mnie i zaprzestałem. Druga sprawa to że kompletnie nie zrozumiałeś tego co napisałem i co teraz robisz, więc ponownie napiszę:

    tdc:

    Mamy tutaj czytelny przykład osoby zmanipulowanej... i to jeszcze nie jest tutaj najgorsze! W momencie gdy próbuję przemówić do rozsądku (pkt. 4) Ty nie dajesz sobie nic powiedzieć (pkt. 5) i nie chcesz czytać ze zrozumieniem.

    (...)Ty już kompletnie przepadłeś, klamka zapadła, uważasz że wiesz już wszystko i dacie mi spokój. To definicja leminga.

    Należy rozróżnić sytuację, gdy ktoś wysyła niechciane SMSy (co robiłeś Ty do mnie w dużej ilości - pisząc naprawdę podłe rzeczy pod natchnieniem pewnego jegomościa z AA), a co innego protestować na takie zachowania jak Twoje np. tu w tym wątku!

    To są naprawdę dwie różne rzeczy, pisać (Ty pisałeś) i odpowiadać na to (ja odpowiadałem).

    Na przyszłość: lepiej nie pisać (jak Twoje SMSy, czy post w tym wątku) skoro się nie chce potem czytać odpowiedzi na to.


    ps. warte rozróżniania są też poziomy naszej korespondencji, po pierwsze Twoje SMSy były nachalne, liczne i obraźliwe dla mnie, natomiast ja jestem konsekwentny bo muszę w takiej sytuacji, ale moje wiadomości mają charakter wyjaśnienia (początkowo) upomnienia czy też pouczenia, czyli po drugie nie są wypełnione taką treścią która ciebie obraża (tak jak to co Ty do mnie słałeś w SMSach).
    • 36: CommentAuthoras...
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    A na forum jest taka opcja ignoruj użytkownika/temat...?
    Przydała by się taka opcja.
    Wieczór zrób ją w końcu :)
    • 37:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Chyba nie rozumiesz że Twoje ignorowanie tematu obecnie obraża Ciebie...

    Zwykle gdy się kogoś ignoruje to wykazuje się rozsądek i rozum, tu jednak tak siebie postawiłeś, że działa to na Twoją niekorzyść. Nie chce mi się cytować ponownie samego siebie...
    • 38: CommentAuthorwieczor
    • CommentTime14 Oct 2015
     

    tdc:

    takich osób naprawdę jest więcej, które były tam obrażane publicznie i więcej tam nie zajrzą lub unikają tego po dziś dzień.


    Podobnie jak osób, które były obrażane tutaj i również nie zaglądają. Tym niemniej są to konflikty konkretnych osób z konkretnymi osobami, a nie jakaś wojna serwisów.
    • 39:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    Szkoda oczywiście że takie rzeczy mają miejsce, tyle że osoby niezaglądające na AA są liczne, mogą założyć jakieś stowarzyszenie wyplakatowane wydrukami "przestępstw" jakich się na nich dopuścili ludzie z AA, z adminem na czele. Natomiast na Atarionline, sprawy są pojedyncze marginalne i przy okazji przeze mnie niezrozumiałe, bo ja sobie muszę radzić z prawdziwymi problemami z tym gdy mnie ludzie z AA gdzieś odnajdą czy to w realu czy w necie (lub w obu równocześnie jak to miało ostatnio miejsce z Mazim na głównej). Po tylu latach nie każdy udźwignął by coś takiego.

    Co do wojny serwisów, to jak pisałem Tobie chyba ze dwa lata temu (oj niepokorny i uparty Wieczór jest), przesłanki są, ale dowodów musiałby poszukać ktoś bardziej rozzłoszczony ode mnie ;)


    ps. jak poszło znalezienie daty ostatniego postu?;)
    • 40: CommentAuthormarekp
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    @tdc: Raczej nie licz na to, że skrzykniesz tu chłopaków i wszyscy staną za tobą murem, bo "chłopaki z tamtego podwórka dali Ci po nosie". Ciągłe używanie przez Ciebie "My" zamiast "Ja" nic tu nie pomoże - sory :-(
    Wiem, że dla Ciebie to coś więcej niż hobby bo udzielasz się m.in. na scenie retro i obsmarowywanie Cię w internecie może niszczyć to nad czym ciężko pracujesz. Tyle,że Twoja Wojna z KMK jak dla mnie pozostaje Twoją wojną. Nie rozumiem tego konfliktu i wybacz, nie dam się w to wciągnąć. Dla mnie to tylko hobby. Dlaczego więc piszę o tym co mnie nie obchodzi?
    Bo być może zrozumiesz, że to Twoje nawoływanie jest bezcelowe, a jedyny efekt jaki uzyskujesz to kolejne konflikty.
    Tedec, za głupi jestem na prawienie komuś morałów, ale po starej znajomości sobie pozwolę - _zostaw_to_!
    Wracaj do Atari i rób to co lubisz :-)
    • 41:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015 zmieniony
     
    Marek, jesteś szczęśliwym człowiekiem - masz szczęście bo nie dostajesz takich SMSów od asa :P

    --update:
    ok, dla mnie temat jest skończony, jeśli ktoś ma ochotę o tym ze mną porozmawiać to jak zwykle jestem dostępny na partys, a kolejne już zaraz. Do zobaczenia!
    • 42:
       
      CommentAuthormiker
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Kurde, panowie, do cholery!
    Umówcie się na piwo/wódę/ludwika/domestosa, załatwcie to między sobą, jak trzeba, to i rękoczynami, jak słowa nie starczą. No naprawdę, sprowadzanie sprawy do "pochodzenia z portalu X a nie Y".

    Dziękuje i zalecam powrót do topica, zdrowiej będzie.
    • 43:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Mamy wracać do topica? Toż to przecież to najbardziej awanturorodny temat w historii naszych społeczności! ;):)
    • 44: CommentAuthorbrx
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Panowie. Podejrzewam, że przeciętny człowiek który tu zajrzy, nie będzie miał bladego pojęcia o co się właściwie spieracie i kłócicie. A obawiam się, że jest naprawdę znacznie gorzej i sami już tego kompletnie nie wiecie :)
    • 45: CommentAuthoras...
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Tedec opublikuje te SMS-u . Przestań pisać ze To ja pisze do Ciebie!
    Bo kłamstwo ma krótkie nogi...

    Chcesz upublicznienia smsow? Ostrzegam ze to Ty Wyjdziesz na nich nich dziwnie. Chcesz sławy i rozgłosu ?

    To co znowu napiszesz 40 stron. Daj spokój.
    Proszę zajmij sie Atari kotem kobieta czy czymkolwiek innym a nie moja osoba..
    • 46:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Nie zarzucaj mi kłamstwa...

    Ręce opadają...
  1.  
    Dawać SMSy! :)
    • 48: CommentAuthorGonzo
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    chciało się dobrze, a wyszło jak zwykle i z Atari vs Commodore zrobiło się Atari vs Atari, taki mamy klimat ;)
    • 49:
       
      CommentAuthormiker
    • CommentTime14 Oct 2015
     
    Sorry, Panowie... Przynajmniej spróbowałem. :)
    • 50:
       
      CommentAuthortdc
    • CommentTime15 Oct 2015 zmieniony
     
    ...a ja Wam powiem że szykuje się coś naprawdę wielkiego (pakuję się więc teraz czasu na to nie mam), ale będzie to coś epokowego, nie było czegoś takiego w PL od kilkudziesięciu lat, czyli od czasów świetności Atari!

    Każdy kto ma czas i ochotę zrobić coś wielkiego dla Atari (a niestety trzeba temu poświęcić sporo czasu i wysiłku) to będzie mógł wziąć udział w tym wspólnym przedsięwzięciu.

    Jak ktoś ma czas w najbliższym pół roku i ochotę zrobić coś takiego to piszcie do mnie... lub pogadamy na party.
    Sprawa na razie jest top secret - oczywiście;)