atarionline.pl ULUBIONE GRY - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1: CommentAuthorDamaskRose
      • CommentTime2 Oct 2015 10:10
       
      Moje to Pitstop II, Jet Set Willy, Inspektor, Pinhead, Alchemia, Zybex II, Starquake, Tarzan of the apes
      • 2: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime2 Oct 2015 22:10
       
      Patrząc po tej powyższej liście ulubionych czyichś, dołączyłbym się do tytułów: Pitstop i Pitstop II, Jet Set Willy (ale nie do grania, za trudna i denerwująca przez to, szczególnie w skokach i trochę za powolna, strasznie denerwuje, że trzeba pilnować postaci, a ona idzie powoli i odechciewa się - brak dynamiczności w tej grze w wymiarze minimum, żeby gra była grywalna), Pinhead, to chyba te kolorowe piłeczki i baloniki,co na głowę spadają cyrkowcowi na monocyklu jakimś (na kole jednym z siodełkiem jeździ) - to była genialna gra, można było grać i grać, aby dalej i nowe rekordy, Super robota. Zybex to tylko cz. I, tak jak Draconus i Pitstop, pierwsze części są zawsze dopracowane i genialne z reguły, reszty się nawet nie dotyka - to chyba zasada dobra i prawdziwa, jeśli gra nie jest cyklem 'zamyślnym', czy planowanym sensownie przez autora. Robienie kolejnych części aby zrobić, to zagłada a i tak nikt nie pamięta i nie wie, że w ogóle powstają jakieś sequele. No tak to jest. Oprócz chyba tego Pitstop właśnie, bo II cz. była z tymi samochodami 'grubymi-dużymi', co do boxów zajeżdżały i była genialna jakościowo w stosunku do cz. I?
      A Starquake to klasyka - to musi się podobać zawsze i każdemu chyba w sumie. Choćby po latach... Cave Lord był super, bo zauważyłem po jakimś czasie grania byle jak, aby sprawdzić, co to za gra, że to pełna przygoda i tajemnica cała i to sensowna i gra zaczęła być genialna wtedy, ale musiałem to zauważyć najpierw.Inaczej jakaś strzelanka kolejna po jaskiniach na ptaszku. A okazała się genialną przygodą zaplanowaną przez autora. Takie gry lubię. Czyli Goonies, Green Berets było genialne, bo ładnie zrobione - grafika super, trudna, ale bardzo ładna i dźwięki fajne wojskowe klimatyczne odpowiednie...

      Większość przygodówek / tekstówek - przede wszystkim z grafikami, czyli po kolei można by jechać po tytułach. Wszystkie były i nadal są ulubione. I tak dalej, setki i więcej pewnie. Ciekaw jestem, gdybym je kiedyś policzył wszystkie te ulubione. Miałbym pełną skończoną listę w sumie. Hmm... w końcu była to skończona lista, w które grałem i lubiłem. Może kiedyś sobie zrobię zestawienie.

      Techno Ninja, Ninja Commando mi teraz przyszło do głowy. Alley Cat, Fire Chief, Dan Strikes Back, River Raid, Diamonds, no po kolei by tak trzeba pisać i pisać... od 80tych do 90tych lat. Do 92 dokładnie. Potem miałem już PC 386, więc inne ulubione, zaczynając od F-29 Retaliator, Prince of Persia, Monkey Island, Loom, Larry, King's Questy, Police Questy, etc. etc. i do przodu z przerwą '98-2005 mniej więcej, najwyżej te gry na Pentium nowe na CD o plastelinowym ludku, Commmandos Behind Enemy Lines, Alone in the Dark, Phantasmagoria no i potem powrót po klasykach... zawsze te same lubię - dobre jedynie.

      :)

      Kiedyś zrobię listę sobie - pełną. Łącznie z planszówkami i karcianymi i innymi.

      Fajne. Lubię gry.

      Whistler's Brother była genialna. Infiltrator. Joe Blade była ładna. Beach Head I i II - tu autor się postarał, żeby wyszła sensowna paczka genialnej gry w dwóch częściach. Jak cykl. Bardzo ładna i dobra gra w dwóch częściach. Pełne i skończone. Super są. Plastron mi się kojarzy zawsze z Beach Head, przez te czołgi. Rebound zdaje się, taka lekka pałka z futrem uderzała piłeczki. Dynamiczna muzyka fajna. I jakiś arkanoid typu 'L' - ładna wersja, niespotykana wśród arkanoidów. Tetris z klasyczną muzyką genialną - kilka dni temu zobaczyłem, że to była muzyka p. J. Husaka, aż niedowierzałem. To najlepszy Tetris z istniejących - pełna klasyka jako produkt. Innych nie lubię - są podróbami. :)

      Inside, Miecze Valdgira, A.D. 2044, Spellbound, Mózgprocesor i pełno innych. Musiałbym dyskietki i kasety przejrzeć. Za Mózgprocesora prawie poszedłem do więzienia niechcący na własne zgłoszenie... ale może mnie nie ścigają. Nie wiem... to się przedawnia, czy nie? Naprawdę miałem kopię 'za zgodą'. Nigdy nie kłamię, bo by mnie to mogło zabić.Nie można kłamać, każdy wie,to oczywiste.

      Zorro, Fort Apocalypse, Soccer - ten najprostszy z pierwszych, olimpiady, Decathlon... OK. Wystarczy.

      Po tym, co powyżej już mógłbym z pamięci resztę dopisać, bez spoglądania na taśmy i dyskietki.

      Kiedyś sobie spiszę i mi nie zginie z pamięci wtedy.
      • 3: CommentAuthorDamaskRose
      • CommentTime4 Oct 2015 10:10 zmieniony
       
      Pinhead to byla klasyka. Jeszcze lubilam Najemnik i Najemnik Powrot i Ninja Commando, Cavelord
      • 4: CommentAuthors2325
      • CommentTime4 Oct 2015 12:10
       
      Najemnikowi dorobiłem nową okładkę:

      • 5: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime4 Oct 2015 17:10
       
      @DamaskRose: po przeczytaniu pierwszej listy ulubionych miałem wrażenie, że to jakaś młoda osoba w postaci chłopca młodego z gimnazjum lub podstawówki, nie znam Użytkowników, oceniam jedynie po komentarzach, z którymi się zapoznaję. Potem spojrzałem na ksywę / nick i zastanawiałem się, czy to nie jakaś dziewczyna, bo 'dama' skądś tam, jeszcze nie wiadomo skąd dokładnie, a być może z 'Rose', coś ze stalą damasceńską mi się zaczęło potem kojarzyć, a potem z 'pytaniem' (ask) i zacząłem rozmyślać, czy zapytać 'damy', czy 'róży' i czy to z francuska 'damme' ask Rose i w jakiej konfiguracji zebranych znaczeń tej całej ksywy skleconej całkiem ciekawie, że zastanawia patrząc...

      Hmm... fajnie, że okazuje się, to dziewczyna. Bo po ostatnich przejściach na wydarzeniach Pixel Heaven 2015 - Zapraszamy - potwierdzając tendencję kilkuletnią i stan świata aktualny i generalnie od kilku tak mam traumę codzienną, że muszę uważać... straszne czasy, trzeba uważać z kim się rozmawia nie znając...

      Lepiej zawsze merytorycznie i brońcie bogowie cokolwiek innego lub tak, żeby nie daj Boże i Bogowie przypadkiem dostać traumą prosto w łeb niechcącynie wiedząc za co. Trzeba merytorycznie i nie do osoby generalnie - to dobra zasada przetrwania.

      Nie jest łatwo w dzisiejszych czasach, a trzeba dawać sobie radę.

      Ulżyło mi, bo mogę nadal cieszyć rozmową o ulubionych grach, a inaczej to nie było oczywiste i pewne. Jedynie dziewczyna lub młoda osoba w postaci chłopca mogła to być - tak zakładałem. Ale to nie jest istotne, oczywiście w kwestii ulubionych gier. Jednak różnie to jest przyłączając się do rozmowy. Nigdy nie wiadomo i warto mieć włączone ochrony czujności 'w razie czego', żeby coś nie stało... tak generalnie jest dobrze zawsze mieć, oczywiste w sumie. Nigdy nie wiadomo.

      Fajnie w każdym razie. To lubię te gry, co napisałem. A co do Inspektora i Alchemii i Tarzana władcy małp, to zacząłem się śmiać czytając w kontekście powyższych rozważań, że 'może to dziewczyna, która lubi być jak Inspektor gadget i rozwiązywać zagadki detektywistyczne, lubi Alchemię a do tego czuje się jak Jane oczekująca na swojego tarzana i ta gra przypadła do gustu' i tu miałem traumę, bo jeśli to nie dziewczyna, to tarza jest najgorszym scenariuszem - filmem, grą, czymkolwiek i wszystkim 100% do zrobienia sobie traumy na całe życie. Nie ma gorszej rzeczy niż tego typu. Można zestaw zrobić takich rzeczy - trauma murowana i śmiech 100%. Tarzan jest przykładem. :) Nie wiadomo, kto miałby być Jane a kto tarzanem, jakiej płci koto i kto ratuje kogo, etc.
      No same tragedie i traumy trafić na taką wyspę. Lepiej uciekać albo popełnić samobójstwo, zanim by się zbiegły tarzany, albo Jane'y... horror... już mam traumę myśląc o tym...

      Alchemii i Inspektora i potem kontynuując po tej uzupełnionej liście, czyli Najemnik i Najemnik powrót - to słyszałem, kojarzę, że były takie gry, ale jak napisałem w komentarzu o swoich ulubionych grach, od '92 roku (od wakacji dokładnie) przeniosłem się na PC 386, a to był okres akurat wchodzenia dużych ilości tego typu gier i kontynuacji tego, co rozpoczął Fred, Misja, Lasermania (genialna gra - moja ulubiona również, jak i poprzednie powyżej), Kapitan Kloss, Magzynier, Robbo, etc. - muszę dyskietki zebrać to będę wiedział. mam oryginalne wszystkie... oprócz Klossa chyba, bo już nie zdążyłem w 92... jedynie pograłem w jakąś kopię i nie zdążyłem kupić oryginału. A możliwe, że mam gdzieś. Bo kupowałem wszystkie te gry wtedy. I nadal powinny działać.

      Jak będę miał stację dysków to sprawdzę, żeby mieć pewność. Automat Perkusyjny mam na taśmie magnetofonowej oryginalny, bo nie zaznaczyłem w zamówieniu, żeby to było na dyskietce. Załamka... i musiałem korzystać z kopii, no bo bez sensu. mam jeszcze ten automat, też powinien działać. I Chaos Music Composer i inne... tylko Mózgprocesora nie miałem, bo nie wiedziałem gdzie zamówić, a to była przygodówka, więc w pierwszej kolejności takie zawsze biorę, bo uwielbiam przygodówki, ale nie wiedziałem gdzie, jakiś problem z tym był chyba.

      I skończyłem grę, ale bałem się zadzwonić do Autorów po nagrodę, żeby mnie nie namierzyli i nie ścigali... i tak zrobiłem o jeden tel. za dużo. Stąd prawie skończyłem w więzieniu i nie chciałem żadnej nagrody, tylko żeby mnie nie ścigali. Nic więcej. :)

      Roobo Constructor był fajny chyba, ale już nie było czasu - PC był najważniejszy i jedyny - inna droga już potem zupełnie... aż do dziś... Atari jedynie jako wspomnienia genialne i wiecznie aktualne...

      Można by zrobić The Lord of The Rings Constructor i Ultima VII Cnstructor i inne gry. Lubiłem w tym grzebać. Lord of the rings vol. 1 na 5 czy 10 dyskietkach mam oryginalne i zmieniałem sobie skillsy i inne charakterystyki i lokacje, wszytko ręcznie na PC, bo nauczyłem się na Sherlocku i Watsonie... :)

      Genialna zabawa.

      Można zaadaptować mapy z Ultima VII do Lord of the rings albo do Last Ninja lub odwrotnie i w dowolne strony - obojętne. Lubię grzebanie nadal w tych mapach i krzakach i grzybach w plikach. Sherlock i Watsaon rule! Któryś z nich był perfekcyjny, bo oryginalny, drugi jakąś podróbką lub wersją polską i nie za bardzo przydatny. Nie wiem który, stąd piszę w parze zawsze.

      Fajnie jest robić własne światy na podstawie światów gotowych działających. Na przykładzie Robbo, Ultima VII, Lord of the rings - wystarczy dobrać się do map i innych danych zebranych w tabelki. Genialności. :)

      Potem dokłada się lokacje z Google Maps i można grać w Ultima VII w świecie realnym - po miastach, wsiach, morzach, łąkach, górach, rzekach i ocenach, zależy który region Ziemi się adaptuje lub lokalne wyekstrahowane ciekawe miejsca, mapy zamków, pałaców, lochów, domów, dworów, jaskiń, grot, torów kolejowych, autostrad, szlaków turystycznych, wszystkiego, co się da. Wystarczy podstawić pod mapy gier gotowych. Fajna zabawa. Lubię to.

      Moon Patrol, Montezuma's Revenge, Neptune's Daughter, H.A.K.E.R. mi przyszły do głowy.... i tak po kolei. Lepiej nie za dużo na raz, bo po liście by trzeba iść jakiejś i odznaczać sobie - tak byłoby łatwiej.
      • 6: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime4 Oct 2015 17:10
       
      @s2325: to oryginalna okładka do gry? Na dyskietce przyklejona jako karteczka, czy zadrukowana oryginalnie wydawniczo profesjonalnie obwoluta dyskietki?
      • 7: CommentAuthors2325
      • CommentTime4 Oct 2015 17:10 zmieniony
       
      To nie jest oficjalna okładka - rysunek znaleziony na deviantart.com, napis wygenerowany na stronie internetowej, kolor zielony dodany w programie PhotoFiltre 7. W czasach Atari polskie gry miały budżetowe okładki.
      • 8:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime4 Oct 2015 17:10
       
      ... e szkoda ,to ja okładkę do Zarki Renderowałem .
      • 9: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime4 Oct 2015 21:10
       
      Zanim cokolwiek w temacie Najemnika i okładek, zerknąłem na tego Najemnika przed chwilą... genialny. :)

      To jest ten?



      Jakaś osoba z Indii chyba robi takie klipy fajne, ładne i dobrze zrobione z okładkami na początku, tylko na końcu sama sobie ocenia i pokazuje palcem 'rating', ale nie wpływa to, bardzo dobrze zrobione zestawy lub zestaw (jako komplet) filmików z gier na Atari 65XE. Bardzo lubię te klipy tego autorstwa, bo są dobrze przygotowane i z okładkami. Przekrojowe i 'czyste' - bez dodatków żadnych własnych i wszystko widać, co istotne. Lubię to.

      Świetna robota zbiorcza tego Autora klipów na Atari.

      Muzyka w tym Najemniku jest charakterystyczna autorska czyjaś. A napisano Tomasz Łuszcz - nie znam chyba tej osoby, a brzmienia są znane i to bardzo.

      Świetna gra jak widać z filmu. Trochę jak ten wspominany niedawnio przeze mnie w tematach o grafice 'Operation Wolf' i trochę jak genialna gra na Ataro o Jamesie Bondzie, ale o innej nazwie, zawsze zapominam. Znajdę kiedyś. Z Living Daylights mi się kojarzy , ale to nie to chyba.

      Mam dyskietki oryginalne gier na Atari polskich autorów w różnych wydaniach: z karteczkami i instrukcjami włożonymi do obwoluty dyskietki, z okładką w formie karteczki ładnej kolorowej naklejonej na obwolutę (pewien nie jestem, czy to tylko małe naklejki były, a okładki w środku luzem, ale jakoś tak, ale były też genialne produkcje profesjonalnie wydane, jak L.K. Avalon właśnie, albo Mirage zdaje się? ASF wydawał ładnie zrobione, bo naklejał chyba, jak na Miecze Valdgira, a L.K. Avalon to przykładowa jest A.D. 2044 - professional).

      Też używam PhotFiltre - genialny prosty i w pełni wydajny do każdych zastosowań edytorskich i wydawniczych nawet programik i to darmowy. Lekki, gotowy, pełno możliwości prostych a bardzo potrzebnych i gotowych od razu, idealne narzędzie 100%. Zawsze mogę promować, bo jest dobry wystarczająco do pracy każdej dowolnej profesjonalnej i do zastosowań każdych graficznych - na co dzień. A lekki jak mała aplikacyjka. Jakby go nie było. Robi wszystko, a go nie ma nawet. Genialne.

      Zarki nie znam.
      • 10: CommentAuthors2325
      • CommentTime4 Oct 2015 21:10 zmieniony
       
      Tego uploadera cenię za to, że łapie się za gry koło których większość dziś przejdzie obojętnie, jak np. ostatnio z komputera VIC-20. Nie tylko gra w rzadkie, zapomniane tytuły, ale to granie też dobrze mu wychodzi. Plus duży za nie atakowanie długim własnym intrem i bez dodanej muzyki.
      • 11: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime5 Oct 2015 11:10
       
      @s2325: Ja zauważyłem tylko poszukując klipów z Atari, że często znajduje si w wynikach i wiem, gdzie kliknąć i od razu mam znalezione dobre, więcej nie muszę szukać. To wartościowe. A nie patrząc na Autora klipu, tez najczęściej wybieram, jak zawsze i w czymkolwiek, to, co wydaje mi się z pierwszego wrażenia najciekawsze lub najlepiej zrobione i też trafiam na tą osobę, także przydatne i wartościowe. Lubię to. Bo więcej nie szukam niż ogólnie przypomnienie gry. Przy demach jest różnie, najlepsze są całe od początku do końca. Tu trzeba szukać dobrze zawsze, bo dają różne pocięte, albo łączone dziwnie różne dema i ekstrakty tylko z dem.

      Co do tej gry, co wspominałem wcześniej typu inny arkanoid od serii arkanoidów znanych, to znalazłem niechcący po klikaniu na abbuc.de i po linkach i wiedziałem czego szukać na yotube potem:



      Ta 'pałka z futrem gruba' w kontekście Rebound chyba mi się stąd skojarzyła. Czyli z tego 'Nexussa' właśnie.

      Pomieszały mi się rzeczy w pamięci, ale przynajmniej sobie teraz segreguję właściwie. Etapami.

      A Rebound miał genialną muzykę dynamiczną i ładną, jak do gry szybkiej tego typu pałkami i piłką odbijaną jakąś jak w turnieju, ale nie wiem, czy to nie z dema mi się pomyliło. Znajdę kiedyś, bo muzyka była super a ten turniej pałkami też. Idealnie zrobione.
      • 12: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime5 Oct 2015 12:10
       
      Nie mogę znaleźć tego Rebounda, którego pamiętam. Coś było, że patrząc na demo z super grafiką z muzyką z Rebounda marzyłem o takiej idealnej genialnej grze w grafice, jak w demie z tymi pałkami - turniej. I nie wiem, czy to było coś rozłączne właśnie. Bo muzyka jest super i żeby gra taka była. Może pomyliłem marzenia z dem z grami, a ta akurat była zrobiona, ale nie mogę znaleźć.

      Była gra typu dwie pałki, jak gry telewizyjne na potencjometrach, ale w wykonaniu Atari 65XE i ta muzyka pasowała. Gra polegała na odbijaniu piłki do przeciwnika w swoim boksie (podzielony był ekran komputera na dwa osobne ekrany - dla każdego gracza osobny box), bardzo kolorowa, pamiętam i pasująca do tej muzyki, bardzo dynamiczna i grywalna, że chciało się pobić rekord, grało się jak na prawdziwym turnieju, gdzie trzeba być skupionym i grać szybko i mocno, w jakimś sensie, jak w tenisie stołowym trochę - pełne skupienie i naprzód...

      Piłka po odbiciu znikała w szparze boxu jednego gracza i wyskakiwała pod kątem, w którym leciała u przeciwnika, więc trzeba było myśleć, gdzie wyleci piłka patrząc na kąt, jak w tenisie stołowym. I to było bardzo szybkie i ciekawe, bo zgodne z kątami i zasadami i muzyka prowadziła odpowiednio i ładnie zrobiona. Tak kojarzę. Może kiedyś się znajdzie.

      Kiedyś wiele lat temu nie mogłem znaleźć Techno Ninja tak samo - gdzie by nie szukać, nie było, a inne gry na Atari były dostępne już w ATR i exe-kach. Potem się pojawiła na szczęście, to było szczęście. :)

      Miała muzykę Jean Michele Jarra. Genialne, jak inny świat, kosmos i gra miała atmosferę. Fajnie było grać i do nowych plansz i dalej, jak odkrywanie świata w dalekim kosmosie z klimatem odpowiednim muzycznym... kosmos. :)

      Te 'miękkie futrzane pałki' to może z Nexussa właśnie plansza tytułowa plus najważniejsze i to, co różni Nexussa od innych arkanoidów wg tego, co ja zdążyłem poznać: 'miękkie' granie, jak szusanie po śniegu i delikatne znikanie klocków i lekko się gra w dżojstiku nawet - lekka miękka delikatna gra taka, Stąd te miękkie futra mi się skojarzyły może. :) Fajna obsługa i działanie tej gry. Niespotykane chyba - ja nie znam podobnej, bo w arkanoidach wszystkie klocki są uderzane i zbijane, jak porcelana, a tu jak delikatne 'futerka'. :)

      Muzyka chyba z automatu perkusyjnego - wcześniej tego nie zauważyłem. Brzmienia podobne.

      I jeszcze na Tactica się natknąłem szukacjąc Rebounda. Tactic jest genialny - miałem w parze z Inside chyba na dyskietkach. Zamawiałem po dwie czasem, albo więcej.

      Muzyka jest tak genialna w Tactic, że uwielbiam zawsze, kiedy usłyszę początek. I muszę sobie słuchać.

      A rozgrywka też dobrze zrobiona i nadal prowadzi motyw muzyczny czy dźwiękowy. bardzo ładna produkcja. Super jak dla mnie.

      I to w kontekście gier typu 'Robbo', Ultima, Magazynier, itp. i Saper jeszcze, Lasermania, którą wspominałem wcześniej. Saper jest super. Bardzo ciekawa, bo zagadki logiczne były naprawdę ciekawe, można się wciągnąć i grać godzinami. Nie wiem, czy poziom trudności jest tak samo odbierany po wielu latach jak kiedy jest się dzieckiem, ale wtedy to były bardzo ciekawe plansze do skończenia. Tak, jak Lasermania. Dla mnie to klasyki 100% jako przykłady nawet edukacyjne na zawsze. Chociaż Magazynier to już od 60-tych lat za dużo wersji było, ale przynajmniej ktoś zrobił swoją. I fajnie. :) Pewnie jako zaliczenie podstaw informatyki na studiach, bo w szkołach średnich jeszcze nie było za bardzo chyba wtedy. Magazynier jest standardem informatycznym zdaje się do realizowania przez studentów.

      Łatwo się robi gry typu 'Robbo' - 15 minut i gra działa gotowa, ale chodzi o sposób wykonania właśnie i ciekawe taktyki i sensy gry w każdej podobnej - jak wyżej przykłady. Stąd to są genialności przykładowe. ten sam engine, tak naprawdę - najprostszy z możliwych jeśli chodzi o gry, jak Ultima VII albo Anno Online, albo Wolf 3D - nie ma prostszych gier do zaprogramowania - a jakie efekty i rożne. O to mi chodzi. Że genialności standardowych prostych algorytmów a implementacje i wykonanie jak genialności i każda innym produktem. Super rzeczy. Uwielbiam na na zawsze i zawsze z poważaniem dla tych, co robią swoje ciekawe pomysły. Jak uzasadniam i pokazuję opowiadając powyżej. No i widać, każdy sam widzi.

      Tactic:


      Saper (dyskietka ma okładkę jak w klipie). Mam dyskietkę oryginalną jeszcze.



      Lasermania:




      W tych grach z tamtego okresu autorzy bardzo dobrze się postarali, robiąc skończone genialne produkcje pełne.

      Przykłady powyżej nawet: rozgrywka, dźwięk, muzyka, grafika, wszystko - sklecone idealnie w postać idealną. Stąd genialne produkty skończone jak dla mnie.

      Genialności. :)
      • 13: CommentAuthors2325
      • CommentTime5 Oct 2015 13:10
       
      spróbuj 2 Blipów:


      • 14: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime5 Oct 2015 13:10
       
      @DamaskRose: 'Pinhead to byla klasyka' dziwnie zabrzmiało, kiedy przeczytałem. To chyba nie była klasyka. :)

      A do tego, z tego, co kojarzę, ta gra nie była nawet za bardzo znana. Jeśli ktoś trafił jakimś cudem na tę grę i chwilę pograł, to mógł się wciągnąć i robiła się jedną z wielu ulubionych i znanych, ale tylko temu, kto na nią trafił. Takie miałem wrażenie i po latach uogólniam, może niesłusznie. Muzyka klasyczna w jakimś epizodzie - to tak. A gra dość wymagająca skupienia i przyjemna w obsłudze, że trzeba się starać i fajnie te piłeczki spadają na głowę i pękają, jakoś dobrze zrobione, że od razu można polubić i się gra potem dalej i dalej...

      No i trzeba je zbierać w kolumnie, jak teraz przeglądam klip - to wszystko było fajne. Utrzymać równowagę na jednym kole nie jest łatwo, a jeszcze trzeba robotę robić i to głową. :) ... a potem bum, bum, bum... znikają, aż głowę temu cyrkowcowi macha bum bum bum. :) I te wszystkie śmieszne i fajne elementy ładnie zebrane i zrobione. Lubię to. I dość skomplikowana w trudności zadań i metod: nogami sobie trzeba podrzucać, potem inne trudności i latające piłki. No wszystko ładnie zebrane. jak w cyrku ciekawym, gdzie jest dużo różnych atrakcji i czeka się na nowe i nowe zadania przy okazji, bo to nie oglądanie tylko - to zadanie dla gracza. Trzeba się starać. Fajne.

      Inne mi przyszły do głowy jak zaczynałem pisać komentarz w kontekście Pinheada, ale zapomniałem. Potem sobie przypomnę.
      • 15: CommentAuthorsmaku
      • CommentTime5 Oct 2015 14:10 zmieniony
       
      @s2325: Ten pierwszy Blip to kojarzę, grałem trochę, a ten drugi być może, ale generalnie nie grałem w takie gry, bo były tym samym w innym wykonaniu tylko, chyba sporo tego było i jak wgrałem i zobaczyłem, pograłem, to już więcej nie trzeba było. Ten pierwszy na pewno grałem trochę, bo ciekawe było przytrzymywanie piłeczki na paletce. I puszczanie jakoś pod skosem z 'poślizgiem' zdaje się się? Albo nie tą kojarzę. jakoś tak było w którejś wersji. Jak w arkanoidach niektórych. Puszczało się jak w tenisie stołowym 'z podkręceniem', albo od razu ściną serw. :)

      Odbijanie w tym pierwszym było jakby 'kamieniem', dało się wyczuć w dżojstiku. Nietypowe. Na to zwracałem uwagę, że coś ciekawego innego charakterystycznego. Potem patrzyłem jak to działa, że 'chyba z oddalenia, zanim dojdzie piłeczka do paletki i stąd złudzenie, albo coś, jak szklanym powietrzem'. A do tego lekki ruch dżojstika za bardzo machał paletką i to powodowało, że nie dało się grac precyzyjnie mają władzę nad paletką. Potem zaczynało to denerwować, że się nie trafiało w piłkę nie ze względów gry, tylko ruchu dżojstika zbyt czułego zdaje się i paletka nagle w drugim końcu, a nie powinna...

      A screen planszy tytułowej w tym drugim Blipie od razu by spowodował, że pomyślałbym, zanim by się wgrała do końca, że znowu jakaś kosmiczna z prostą grafiką kilku-kolorową, linie i placki zamalowane, bez sensu kropki pewnie same i kreski strzelają - tam bym oczekiwał wgrywania się tej gry na normal w szczególności, wic nie zainteresowąłaby mnie zupełnie, przez ten screen w kilku kolorach 'kosmiczny' prosty jak z zx spectrum - najprostszymi pixelami robione pewnie - tak bym myślał czekając na uruchomienie się gry. A okazuje się, że całkiem ładna - typowa jak na atari w kolorach i elementach. Ale nie miałbym po co grać. Jak wyżej - pełno był podobnych i raczej tam nie ma wyzwania ciekawego w tego typu grach. :)


      Inne ulubione genialne klasyki profesjonalnie zrobione na zawsze: Ninja, Bruce Lee, World Karate Championship, Ninja Master.

      A w nawiązaniu do tych Blipów, to Warhawk mi się skojarzył, na 'F' jakaś gra podobna do Warhawka, Jump, Ballblazer i tą drogą bym szukał. Te wymienione były genialne. I w wykonaniu i we wszystkim. Na mój osąd i ocenę, że polubiłem i za co.

      To odbijanie w pierwszym Blipie było ciekawe, jak spojrzałem znowu. Jak 'guma' raczej. Odbijanie się jak od gumowych band, i to bardzo fajnie czuć i widać. Jak od gumowych elementów. Fajne. Ciekawie zrobiony ten Blip. I muzyka dobrze wpasowana, ładne, charakterystyczne brzmienia 'sprężynowe' ale czyste takie. Ładne.

      W tym drugim Blipie wszystko skrzypi i trzeszczy w muzyce - i nie da się słuchać, od razu boli głowa i krzywię się. Nie mógłbym grać. Szarpie mózg nieprzyjemnie i zgrzyta, a do tego chaos muzyczny jakiś, nie wiadomo jak uszeregować sobie ścieżkę w głowie słuchając. Jakby straszyło i atakowało i to chaotycznie. Zabija strasząc chaosem i zgrzytami. Uciekałbym od takich dźwięków. Jak rozklekotany zx spectrum jakiś, co zaraz wybuchnie, ale jeszcze gra i bipa, coraz szybciej , stara się i zaraz bum... gruz... :)

      Straszne... wolałem gry stabilne w każdym aspekcie, a przynajmniej w tylu, ile się udało autorom - że mogę lubić i że mnie nie męczy nic i nie robi chaosu we mnie, kiedy gram i nie starszy mnie i nie denerwuje i nie przeszkadza mi nic. Wtedy super. Można grać. I lubić.

      Oczywiste.