Wpisy Ziemowita o RPG mnie urzekły, więc się dzielę, a jesli już było, to i tak warto sobie przypomnieć:
Pierwszy wpis dotyczy gry "Wizard's Crown" i "Eternal Dagger", tutaj fragment:
Dla czystości wywodu i z racji dzisiejszego tematu wróćmy jednak do lat 80 i odrobinę niedocenianej platformy domowej o nazwie Atari XL/XE. Dlaczego akurat jej? Zaraz wyjaśnię.
Komputery Atari mają inne pochodzenie niż konkurencja. W ich DNA jest więcej genów arcade aniżeli liczenia domowych budżetów i pisania podań. Wzięło się to z faktu, że Atari od początku było firmą skupioną na masowej rozrywce, co zresztą doskonale widać w lineupie gier z lat ’79-’85. Chciałoby się rzec – niestety, bo taki wizerunek odbił się poważną czkawką w czasie rywalizacji z innymi platformami. Co więcej, przesłonił drugie oblicze małej atarynki. Mało kto zdaje sobie dzisiaj sprawę, że na kojarzonej z prostymi zręcznościówkami platformie przez dłuższy czas ukazywały się rozbudowane, wizjonerskie, szalenie ambitne gry z jednego z najtrudniejszych gatunków – role-playing. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że dopiero po roku ’85 nastąpił kryzys w tej sferze softu. Wcześniej posiadacze Atari XL mogli grać we wszystko co miało jakiekolwiek znaczenie.
Ze wszystkich cRPG na małe Atari, Phantasie I i II uważam za najbardziej atrakcyjne z perspektywy dzisiejszego retro-gracza. Grafika jest schematyczna ale czytelna i „cool”, dynamika rozgrywki wysoka, gameplay czysty i nagradzający. Właściwie trudno znaleźć jakiekolwiek wady. O ile Wizard’s Crown jest wyzwaniem i wymaga samozaparcia, o tyle do Phantasie po prostu siada się i gra. Być może seria nie zapoczątkowała jakiegoś własnego nurtu w gatunku role-playing, ale ma swoisty urok, podobny do japońskich konsolowych produkcji. Urok, który powoduje, że tytuł ma szansę pozostać wiecznym evergreenem. Jeśli jesteś atarowcem i nigdy nie grałeś – koniecznie nadrób zaległości. To ważna gra, dużo ważniejsza niż 1/3 projektów powszechnie występujących na listach „the best of Atari XL/XE”.
Powstała też polska gra RPG na Atari, działająca tylko z komputerami z pamięcią minimum 128KB. Niestety, gra nigdy nie została opublikowana, grana tylko w domu. Ostała się jeno wersja robocza. O czym opowiada syn autora, Marek Pańczyk (członek grupy Loading, występował w filmie o giełdach komputerowych):