Witam, Jako nowy przeszukałem najpierw kategorię sprzęt, ale nie znalazłem podobnego problemu. Sprawdzałem w minionym roku moją atarynke, przechodzi wszystkie self-testy bez problemu. Na tym poprzestałem, bo nie miałem już reszty osprzętu.
Przez zimę na spokojnie zorganizowałem 2 magnetofony, parę niepwenych kaset, adapter kasetowy i zabrałem się za testy. Sprawę kaset pominę, bo prawdopodobnie są w turbo, a to temat na inny wątek.
Przez adapter udało mi się wgrać grę culomin z tego wątku: ->link<-
Niestety to był koniec sukcesów. Próby z innymi grami, a nawet ponowne próby z culomin kończyły się na dwa sposoby: 1) Najczęściej po kilku sekundach wyskakiwała nazwa gry w rogu (prawidłowo) a następnie po pewnym czasie (raczej bez powtarzalności) nagle włączał się SELF-TEST i na tym się kończyło. Oczywiście self-testy nadal przechodzą. 2) Czasem po kilku sekundach wyskakiwała nazwa gry w rogu (prawidłowo) a następnie wgrywanie gry dochodziło do końca, "magnetofon" kończył pracę, a ekran nadal był taki sam i nic więcej się nie działo.
Ktoś ma pomysł gdzie szukać przyczyny? Mogą to być objawy uszkodzonych kondensatorów?
Miałem właśnie napisać: Option+Start przy włączaniu, sygnał musi być ustawiony na początek, wciśnięty Play w magnetofonie i wciskamy np. klawisz Return.
W Self Teście wejdź w "Keyboard" (Select, Select, Start) i sprawdź czy masz sprawne klawisze konsoli - wciśnij jednocześnie Start+Select+Option - wszystkie powinny się "odznaczyć".
Jeżeli wczytujesz przez adapter kasetowy, to ważna jest głośność - nie powinno być za głośno, ale też nie cichutko.
Możesz też mieć źle ustawioną głowicę. Na ogół jest ustawiona poprawnie i się jej nie rusza, ale może ktoś kręcił wcześniej?
W przypadku kaset najczęściej dochodzi zniekształcony pasek powodujący nierównomierne prowadzenie taśmy, który trzeba wymienić.
Często też połamane są styki od przewijania, co jednak zbytnio nie przeszkadza, bo po rozpoczęciu wczytywania Atari samo uruchamia silnik (można też wpisać odpowiednie Poke, lub użyć opcji z kartridża Turbo).
Dzięki za szczegóły, bo nie byłem pewien czy wszystko dobrze pamiętam/wykonuję.
Niestety po prostu nie opisałem tego dokładniej w poprzednim poście, ale dokładnie tak robiłem :)
- klawisze sprawdzone na self-test - uruchamianie OPTION+START przy włączeniu potwierdzone (dźwięk) - klawisz na magnetofonie wciśnięty, gra przygotowana przez adapter, głośność na 5 (przy tej się raz wczytało) - po takich przygotowaniach wciskam RETURN i staram się równocześnie uruchomić źródło audio (przez adapter kasetowy)
EFEKT: silnik rusza i zaczyna się wczytywanie. po paru sekundach pojawia się nazwa gry w prawym górnym rogu ekranu (zgodnie z oczekiwaniem) i wczytuje się dalej.
Dwa możliwe zakończenia opisałem wcześniej. Ale najczęściej po jakimś czasie (krótszym lub dłuższym, różnie) nagle włącza się ekran SELF-TEST i na tym się kończy próba.
Mało prawdopodobne, że to przez to, ale może lekko zaśniedziałe są styki w gnieździe lub wtyczce od magnetofonu? Sam kiedyś chciałem coś wgrać przez adapter, i nie udawało mi się, ale jakoś szybko się wtedy poddałem i od tamtej pory nie bawiłem się już tym.
Ważne, żeby te trzy klawisze działały *jednocześnie* wciśnięte.
Return najlepiej naciskać jako ostatni.
Głośność sygnału trzeba dobrać eksperymentalnie.
Czy obydwa magnetofony dają ten sam efekt?
Jeżeli obydwa magnetofony działają tak samo, a pochodzą z różnych źródeł, to postawiłbym na niedopasowany adapter (złe ustawienie głowicy adaptera) - można spróbować zdjąć obudowę lub wyjąć klapkę z magnetofonu i próbować podnieść lub docisnąć adapter-kasetę słuchając jednocześnie sygnału.
Jeżeli masz czystą kasetę spróbuj najpierw coś nagrać na taśmę przy użyciu Atari i dołączonego magnetofonu i wczytać - wtedy usłyszysz prawidłowy sygnał i jego głośność do porównania, tym samym sprawdzisz, czy magnetofon czyta swój zapis.
Myślę też, że lepiej zamiast sprawdzać pliki cas (które mogą być i przeważnie są zapisane niestandardowo), skonwertuj pliki xex używając najnowszych narzędzi.
Napisałem krótki programik, który zapisuje i odczytuje testowy sygnał.
Wpisujemy lub wczytujemy z Basic-a RUN"C: (jest krótki, więc powinno się udać). Wkładamy "czystą" taśmę, ustawioną na początek (kilka sekund od początku kasety) i resetujemy licznik, naciskamy Rec+Play, a na Atari np. Return, po zakończeniu zapisu przewijamy do 000 i naciskamy Play i np. Return na Atari, zapisane dane powinny zostać odczytane. Program kilkakrotnie zapisuje zestawy znaków Atari w jednym pliku. Ilość zestawów (2 powtarzane naprzemiennie) wybieramy w linii 10, gdzie domyślnie jest 24, czyli 24kB - nieco ponad 8 minut.
PS. Testowałem na emulatorze, mam nadzieję, że na Atari też zadziała.
Zauważyłem mały błąd - w linii 50 było "J+A", powinno obliczać Bajt, czyli "J+1024*(I-1)" (liczone od 0). Bez poprawki w razie odczytu niespodziewanych danych wyświetli nieprawidłowy numer Bajtu.
-----
Edit: Podmieniłem na poprawioną wersję, przy okazji dodałem wyświetlanie wartości różniących się Bajtów i zmieniłem wyświetlanie końcowego komunikatu. Zmiany od linii 45.
Różnic w odczycie w zasadzie nie powinno być, raczej sygnalizuje to, że wybraliśmy nie ten plik, lub że zapisany został na innej wersji językowej Atari.
"BLAD" jest wyświetlane, gdy danych jest mniej niż zapisanych - czyli również gdy wystąpi błąd transmisji.
"OK" gdy danych jest co najmniej tyle ile potrzeba i zgadzają się z ROM naszego Atari.
-----
Dla początkujących: - przepisany program zapisujemy przez SAVE"C:" - odczytujemy CLOAD, LOAD"C:" lub RUN"C:" (z uruchomieniem) - uruchamiamy RUN (w tym przypadku nowy zapis)
-----
Możemy zapisać sygnał kilkukrotnie (notując stan licznika) i potem próbować odczytać kolejne zapisy.
Aby ponowić próbę odczytu wpisujemy G.35 (GOTO 35).
Super, dzięki za podrzucenie pomysłu i wsparcie bardziej doświadczonych kolegów swoją wiedzą :) Sam bym czegoś takiego nie opracował. Jak tylko znajdę chwilę, to przetestuje wszystko dokładnie jeszcze raz i pewnie wyjaśni się co się nie udało.
Super dzięki! Wszystko się wyjaśniło. Adapter nie dość, że był słabej jakości i przetwornik był źle spasowany, to jeszcze mi zabrudził głowicę. Potwierdzam - QTZ, fantastyczne narzędzie. Dzięki jeszcze raz :)