Może któryś z Atarowców przygarnąłby mnie z niedzieli na poniedziałek (11-12 sierpnia)? Jestem grzeczny, niewymagający, nie palę, nie piję :) Mam robotę i w niedzielę i poniedziałek, tak się złożyło i kimnąć trzeba. Odwdzięczyć się mogę rozmową, może jakąś flaszką, czy gotówką, czy np. nagraniem jakiegoś filmiku, czy cuś. Warszawa i rzut beretem od niej. W poniedziałek najpóźniej skoro świt (8:00) wychodzę :)