Ja pierdziele ... znam oba utwory bardzo dobrze i nigdy ich nie pokojarzyłem ze sobą ... ciekawe. Choć przyznam że nawet teraz nie do końca mi pasują ale mi to słoń w ucho wleciał dżambo dżetem :)
Fakt, jest podobieństwo... Rob był znany z "zapożyczania" motywów, a że ten singiel Mercurego był stosunkowo "świeży" w UK (1985 r.) nie dziwota jakby coś z tego przejął w swojej kultowej muzyczce z gry. ;)
Czyli co, kolejny przykład "pożyczania" fragmentu utworu przez pana hubbarda?
Wersja JSW na Atari była z 1986 roku.
@mono: ja zmieniłem zdanie na temat hubbarda, po tym jak się dowiedziałem, że większość jego najlepszych muzyczek to były ripy innych utworów. W tej chwili, w zasadzie interesuje mnie tylko jedno: czy firmy dla, których pisał muzykę rob miały zgodę od twórców oryginałów na wykorzystanie fragmentów bądź całych piosenek w grach. Bo jeśli nie miały i hubbard brał za to kasę to jest to zwykły lame, na równi z tym w którym polscy autorzy rypali grafikę z gier z C-64.
Tak dla jasności: to jest utwór Mercurego z 1985 wydany też na solowej płycie Mr. Bad Guy. Queen w nowej aranżacji wydali go w 1995 na płycie Made in Heaven.
@Rastan: Gdyby od dziecka w izolacji serwowano nam chronologicznie same muzyczne dzieła, to po zakończeniu takiej edukacji po wypuszczeniu na światło dzienne widzielibyśmy wszystkie nawiązania i inspiracje u współczesnych twórców. Ale tak nie jest :/ Ja z kolei pamiętam swój żal, kiedy okazało się dla mnie że muzyka z Lasermanii to jest cover :) Ale szat bym nie rozdzierał. Covery, ale też ładne a czasem nawet znacznie lepsze niż oryginały - polecam w tej materii Wings of Death ->link<- na Atari XL/XE której to Autorem jest Miker. Albo Paranoid od Megadeth a nie od Black Sabbath. Albo przez Piersi :)
@mono: w przypadku hubbarda inspiracje to jest zbyt mało powiedziane. W niektórych jego kawałkach (podpisanych jako RH) jest nuta w nutę to samo. I to jest właśnie dla mnie lamerstwo. Chodzi mi również o to, że rob hubbard zyskał sławę (i pewnie też kasę) dzięki temu, że dokonał transkrypcji pewnych utorów na ich komputerowe wersje. Natomiast jeśli chodzi o same jego covery to są one w porządku, podobnie do tych, które przytoczyłeś. Różnica jest jednak taka, że gdy słuchałem covera Wings of Death wiedziałem, że Miker dokonał jego konwersji na Atari, w przypadku coverów Roba Hubbarda tego nie wiedziałem.
Nie czepiajcie się Hubbarda. Napisał na POKEYa cztery kawałki i każdy z nich to mistrzostwo. Oczywiście inspirował się czyjąś twórczością, jak praktycznie każdy artysta. Np. ->link<- i ->link<- uważam za wspaniałe dema, mimo że ani trochę nie oryginalne.
Wypowiem się na nutę “Nie przenoście nam stolicy do Krakowa” (dzięki 0xF za podrzucenie pierwszego wersu :D):
"Nie czepiajcie się Hubarda, bo Koledzy Jemu żaden muzoklepa nie podskoczy Wielu już mu próbowało pokazać środkowy palec I próbować mu wygarnąć prosto w oczy.
Tak naprawdę to on Pokeya nie lubił Twierdził, że to zgrzyty, piski, fałsze Jednak zabrał się i zrobił Kilka genialnych kawałków Wielki to Artysta, lecz ja się nie znam się."