I jeszcze tu Atari wspomniane w kryminalnej opowieści (podesłał Odyniec, dzięki) - od 16 minuty, 20 sekundy:
Opis skrótowy - gangster z Warszawy Fragles, kiedy jeszcze był nastolatkiem, zarabiał największe pieniądze kupując Atari i Commodore w Berlinie Zachodnim i przewożąc je samolotem do Związku Radzieckiego, a konkretnie do Moskwy, gdzie uzyskiwał przebitkę 300-400 procent.
Krzysztof M. „Fragles” był niewątpliwie jedną z bardziej nieobliczalnych postaci warszawskiego świata przestępczego. Ten były antyterrorysta, który doskonale odnalazł się po złej stronie mocy, zajmował się głównie wymuszaniem haraczy. Jednak w jego bandyckim cv nie brakuje bardziej okrutnych zbrodni.
Był związany z gangiem Andrzeja Cz. „Kikira” z podwarszawskich Marek. Potem, na polecenie „Kikira”, wszedł do grupy „Mutantów”. Mówi się, że był również człowiekiem od specjalnych zadań w grupie wołomińskiej. Policja łączyła go również z działalnością grupy mokotowskiej.
21 stycznia 2003 roku „Fragles” został zastrzelony przez policjantów podczas zasadzki na Ursynowie.
(...) Zdzichu umówił się z „Hrumkiem” i „Fraglesem” na spotkanie biznesowe w knajpie w Markach. Oni byli mu winni pieniądze – relacjonuje mój informator. – Nie dogadali się jednak. Bo „Fragles” miał do niego żal, że Zdzichu w kryminale mówił, że Krzysiek to frajer, i kto mu pozwolił grypsować, skoro to były pies. Także „Hrumka” nazwał frajerem. To bardzo go zabolało. Pokłócili się na ostro. Zdzisiek wybiegł wściekły z tej restauracji, a „Fragles” pobiegł za nim. Postrzelił go na ulicy. Po czym z „Hrumkiem” wrzucili Zdzicha do kufra samochodu i przewieźli do Serocka, do domu „Fraglesa”. Tam zaczęła się gehenna uprowadzonego mężczyzny. „Hrumek” wprost eksplodował z wściekłości: – Skoro nazywasz mnie frajerem, to zobaczysz, jak taki frajer jak ja, traktuje takiego git człowieka jak ty – zakomunikował i zaczął na wszelkie sposoby znęcać się nad swoją ofiarą. – On go gwałcił, kazał mu lachę robić, i jak już się na nim wyżył, to go rozczłonkowali i spalili w piecu, u „Fraglesa” w domu – relacjonuje chłodno „Pajda”, zerkając co chwila, czy notuję to, co mówi.