Krzysztof "Banfisoft" Wyszatycki to kolejna osoba, która jest mało znana, nie ma swoich wpisów w encyklopediach Atari. Mieszka lub mieszkał we Wrocławiu (piszę również w czasie przeszłym, bo natrafiłem na informację o śmierci takiej osoby z Wrocławia w czerwcu 2020 roku, całkiem możliwe, że to Banfisoft, ponieważ - jak się okazuje - mieszkał w tym samym rejonie, Krucza 100, co cmentarz, na którym był pogrzeb, Bardzka 80). Też działał wcześnie na Atari, zaczynając już w drugiej połowie lat 80. Sądząc po wpisach w programach, co najmniej 1987-1990.
Znalazłem zaledwie kilka jego programów, z których jeden mamy w archiwum użytków dzięki Tdididit-owi. To "Test RAM Atari 800XL - 130XE", o którym dzisiaj informowałem w wątku o zmianach/dodatkach w archiwum. W archiwum gier mamy z kolei dwie proste gry edukacyjne "Ortografia CH czy H" oraz "Ortografia RZ czy Ż". Banfisoft jest też wspomniany w programie "Run-Basic" oraz "Sound Digitalizer" Radka Popławskiego - w tym drugim jako dystrybutor, tel. 356-65.
Znalazłem też wpis naszego zasłużonego w zachowywaniu plików kolegę Voy-a, który jest w posiadaniu dwóch kolejnych programów Krzysztofa: ->link<- . To archiwizator dyskietek "Top Archiver Topar" oraz program "Runiver". I pozwoliłem sobie dorzucić do tego wątku zdjęcia Voya (poniżej). Plików zapewne nie ma, bo dyskietki są zabezpieczone.
Jakby ktoś jeszcze coś znalazł, zauważył, wiedział - dajcie znać.
Te screeny Voya z adresem Banfisoft na Św. Mikołaja spowodowały połączenie kolejnych kropek w mojej głowie. Otóż opowiadałem kiedyś na zoomie o studiu vel klubie, który mieścił się przy rynku, ale za nic nie mogłem skojarzyć żadnej nazwy czy dokładnej lokalizacji, mimo, że miałem przed oczami charakterystyczne wejście i wnętrze. A to właśnie było Banfisoft, ul. Świętego Mikołaja 80, Wrocław, adres ze screenów! Byłem tam najwyżej kilka razy, zapamiętałem ten portal nad wejściem (oczywiście w czasach PRL to nie był budynek wyremontowany jak obecnie). Wnętrze dość ciemne, meble w pomieszczeniu z ciemnego drewna, stały tam duże, drewniane stoły, na których rozłożone były katalogi, jakieś Atarki stały. Ludzi siedzieli przy tych ławach. Generalnie zrobiło to wrażenie tawerny i jakiegoś klubu, a nie studia komputerowego. Ale na drzwiach wejściowych oraz wewnętrznych były jakieś drukowane na igłówce reklamy JIL, hasła co się tam sprzedaje, etc. Było jeszcze drugie pomieszczenie, tyle pamiętam. Nic tam raczej nie kupiłem, bo albo ceny wydawały mi się wygórowane albo mniej sympatyczna obsługa (ewentualnie obsługa była czymś zajęta i nie miała dla mnie czasu).
We Wrocławiu bylem tylko raz w zyciu, na szkolnej wycieczce i wydaje mi sie ze bylem w tym sklepie na 99%, może gdzieś w 91 roku. Kolega kupil kartridz turbo do C64.