A co na to Raspberry PI 400? Tak tylko zagaduję, pewnie ten patent tego nie ogarnia. Powinno być takie prawo, że jeśli ktoś wcześniej takie coś zrobił i sprzedaje, to już patentu na to nie można dać. Tylko na to, co zostało nowo wymyślone i nie było produkowane.
To co mówisz, Jakubie, to jest zwykły copyright. Oni chcą OPATENTOWAĆ to, że komputer może być częścią urządzenia wejściowego (klawiatury, ale z tytułu można wnioskować, że chodzić może także o mysz). A to już jest bzdura, bo takie urządzenia były w przeszłości (wspomniane nawet w artykule). Patenty ograniczają stosowanie rozwiązań technicznych, nie wzoru wyglądu, który jest objęty właśnie prawami autorskimi (w uproszczeniu: z natury rzeczy w UE, po napisaniu "copyright by" w przypadku US).
To może opatentują w AppleCar, że silnik elektryczny może być zintegrowany z samochodem :/ Szach mat!
Jeśli jest tak, jak piszesz, to zupełnie bez sensu. To podobnie, jak Google chciał opatentować algorytm kompresji Jarosława Dudy. Hate jaki się na Googla wylał spowodował, że odstąpili od tego. z drugiej strony w patencie jest dokładny wygląd i wymiary, więc jeśli ktoś te wymiary da inne, to może już patent tego nie obejmować. Nie wiem, gdybam. Robiliśmy patent u nas, to było tak, że zrobiliśmy kombo, którego jeszcze nikt na świecie nie zrobił. Ale tutaj to kuriozum. Robić patent na coś w stylu AtariXL czy C64...