Witajcie. Właśnie w ten weekend moje ostatnie Atari 800XL przestało działać. Po włączeniu mam czarny ekran. A właściwie to nie całkiem czarny ale bardzo ciemny odcień, jakby brązowego. Generalnie - ćma, nic nie widać i nic się nie dzieje.
Wcześniej komputer w sumie działał, ale miewał kaprysy. Objawiało się to tym że czasami po włączeniu na czarnym ekranie były 2,3 czasem 4 pasy od dołu do góry. np koloru żółtego albo niebieskiego. Po kolejnych próbach czasem problem znikał od razu a czasem po 2-5 włączeniach i wyłączeniach.
No i pytania 1. czy po tym opisie da się powiedzieć na ile to poważna usterka? bo jeśli poważna to rozważę sprzedaż na części. 2. czy ktoś w okolicy Warszawy jest w stanie podjąć się naprawy?
Jeśli coś mógłbym do opisu dodać aby pomóc zdiagnozować usterkę to pytajcie. Z góry dzięki za pomoc.
Na pierwszy rzut oka to może być coś od tak standardowego jak padnięta pamięć (pryszcz do zrobienia) po nawet padnięty procesor. Ale da się zrobić. Na Kabaty zapraszam, jakby ci było po drodze.