W najbliższy weekend zamierzam trochę spędzić czasu na twitch'owym streamie grając w Spellforce: Conquest of Eo. Tytuł pojawił się na GOG'u na początku lutego tego roku i muszę przyznać, jestem pod wrażeniem minimalistycznych środków i efektu uzyskanego dobrym opowiedzeniem swojej historyjki.
Rzut izometryczny, drużyny poruszające się po planszy turowo, prościutkie questy, polegające na przynieś podaj pozamiataj, wybory w oknach dialogowych ograniczające się do tak, nie, być może, może tak a może nie, ale raczej tak.
Wszystko robią statyczne obrazki stylizowane na malunki i zwykły, dość krótki tekst.
Podkład ambientowej muzyki pseudo-dawnej też daje klimat.
Nic tutaj nie ma takiego, czego nie da się zrobić na 8-bitowym Atari. Dzisiaj doczytałem na stronach JAC!a ->link<- , że 128MB The!Cart działa na zasadzie natychmiastowego bank-switching'u.
Nie ma zatem żadnego uzasadnienia do narzekania, że te grafiki do VBXE to tyle miejsca zajmują, albo że rasta-convert'owane są duże.
Anyway, dam znać w niedzielę o której zacznę stream, ale pewnie koło 16tej.
Zapraszam, przy okazji chyba się przełamię w końcu i zrobię mini demo zoptymalizowanych ustawień Skyrima + jakieś ładne teksturowanie i podmienione obiekty z wyższą ilością wielokątów niż standard.
Gościu zrobił bardzo fajną wtyczkę, która pozwala grać 60 fps na kartach graficznych wiele generacji wstecz w największe hiciory z niezbyt dobrej stajni Bethesda / Todd Howard. Nie próbowałem jeszcze jak to działa na radeonie HD 79x0 / nvidii 660, ale zrobię taki test.
Ten sam game engine, tak samo zwalony - ta sama poprawiająca go wtyczka, tylko dwa adaptery do Skyrima i Fallouta:
Tak mniej więcej o 16tej zaczynam odpalać te wszystkie analogowe cuda do streamingu, może z jakimś akademickim kwadransem na poprzyklejanie plasterkami tych wszystkich analogowych pokrętełek na właściwych pozycjach.
Nagranie wyszło bardzo niedoskonałe, więc bez szczypania się z jakością i poprawkami wrzucam to tutaj, jako niepubliczny dokument dla fanów i bywalców AOLa.
@Kroll - przepraszam za ten gitarowy fuzz na Twoim głosie, to i tak najlepsze co udało mi się osiągnąć próbując w postprocessingu poprawić to, co popsułem na mikserze.
Napisy wygenerowane automatycznie jeszcze będę poprawiać, ale też bez jakiejś obsesyjnej dokładności.