Będzin oczywiście jest w Zagłębiu, ale wracając do meritum: targi staroci są i w Będzinie, i w Dąbrowie (też w Zagłębiu) – ten drugi mniejszy i tylko raz w miesiącu. Tyle że *nigdy* nie udało mi się tam znaleźć najmarniejszego kabelka, nie mówiąc o dyskietce. Nie widziałem nawet potarganego Bajtka bez okładki.
Wierzę, że Rastan kupił tam Amisię, ale podejrzewam, że było to wiele lat temu. Ktoś mi mówił, że teraz ludzie handlujący starymi komputerami przenieśli się na Allegro i bez konieczności wychodzenia z domu zarabiają setki PLN na byle szrocie.
@Santyago - jak już grzebiemy w historii, to Będzin (zanim nastało Zagłębie) to był w Małopolsce (tej samej co Kraków). A zamek będziński stoi ~100 metrów od ówczesnej granicy państwa.
Zgadzam się z Cosim. W Będzinie na targu parę razy byłem i nigdy nie widziałem tam żadnej retro-elektroniki. Bywałem też na targu w Siemianowicach Śląskich, tam na uboczu kilka osób też sprzedaje zawartość strychów, piwnic i śmietników. I też retro-elektroniki nie było (z wyjątkiem starych odbiorników radiowych na baterie, ale to poza moim obszarem zainteresowania).
Jak mam okazję to wpadam na targ w Mysłowicach, w niedziele z rana. Bardzo szerokie spektrum najróżniejszych rzeczy. Ostatnio zaintrygowało mnie wyposażenie gabinetu denstystycznego sprzed kilku dekad ;)
Obawiam się, że teraz na takich targach staroci/kolekcjonerów ultra trudno jest znaleźć stare konsole, komputery czy choćby gry _w dobrej cenie_. Rok temu latem byłem na takim olbrzymim targu w Spale. Znalazłem jedną konsolę w cenie 2x za wysokiej.
Ponad 20 lat temu co niedzielę o 7 rano szedłem na giełdę samochodową w Łodzi. Mieszkałem w pobliżu, a na giełdzie, oprócz motoryzacji były też stragany ludzi przywożących dobra z "wystawek" z Niemiec. Czego ja wtedy nie kupowałem! Amigi, Atari ST, C64, 2600. Najlepsze moje znaleziska to Jaguar za 25 zl i torba boxowanych gier na Saturna za 20 zl. To były złote czasy dla mojej kolekcji retro.
Aż któregoś dnia nie znalazłem prawie niczego, a zagadnięty sklepikarz powiedział: "a, był tu z samego rana taki pan, wykupił i zostawił wizytówkę, że gdybym coś miał z tego asortymentu, to żebym od razu dzwonił" :) Sami handlarze też nauczyli się rozróżniać wartość tych rzeczy i zauważyli ile dostaną za nie na allegro.
A to było 20 lat temu. Tak, że jestem pesymistą w kwestii znalezienia czegoś wartościowego na pchlim targu.