Mam problem. Staram sie przygotowac cos na gfx compo, ale monitor pecetowski mi pada. Nie bede na lapu-capu kupowal nowego, jezeli nie ma takiej potrzeby, wiec chcialem porady, czy warto naprawiac czy to cos powazniejszego.
Objawy sa nastepujace: wlaczam monitor, wlaczam komputer, pojawia sie przez jakis czas obraz, widac ladujacego sie Windowsa, potem obraz znika calkowicie (monitor dalej dziala, ale ekran jest czarny, nie ma nic).
Ponowne wlaczenia/wylaczenia monitora powoduja, ze obraz pojawia sie na sekunde albo dwie, ale potem znowu znika. Raz na jakis czas udaje sie jednak tak wlaczyc monitor, ze obraz zostaje i nie znika. Czasem po kilku wlaczeniach, czasem po kilkudziesieciu.
moze Ci sie ustawila czestotliwosc poza zakresem monitora, ekran startowy w win jest w rozdzialce niskiej, dopiero przy starcie desktopu czestotoliwosc przelacza sie na ustawiona w systemie, sprobuj uruchomi win w trybie awaryjnym i tam ustaw rozdz. i czestl. odswiezania na niskie parametry nastepnie przebootuj sie w normalnym trybie
Jeżeli LCD to ze swojej strony zasugeruję sprawdzenie czy faktycznie nie ma obrazu czy tylko wyłącza się podświetlenie. Pracuję w pewnej branży gdzie często wymieniamy monitory LCD i w 99% przypadków pada podświetlenie. Można to sprawdzić patrząc na ekran pod pewnym kątem, pod światło - widać, że jest obraz.
Zwłaszcza opis z ostatniego akapitu bardzo mi pasuje do tego zjawiska.
Witam, podepnę się: objawy mojego 711mp: tworzy się coś w rodzaju "kodu paskowego" - losowo w pionie linie tracą jasność/nasycenie, przy czym kolor dalej jest wyświetlany, ciemniejsze paski są wyraźniejsze przy kolorach o bardzo niskiej składowej czerwonego, przy 0xffffff wogóle ich nie ma, przy 0x000000 przypominają smużenie (tylko że w pionie) - co może być przyczyną, czy da się to naprawić ?
Czy warto naprawiać to pewnie zależy od rodzaju usterki i jakości naprawy. Z moich obserwacji wynika, że naprawiany monitor wytrzymuje od pół roku do roku. Tylko, że monitory w mojej branży pracują non-stop bez wyłączania.